Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Adama Naruszewicza Historya narodu polskiego od początku chrześciaństwa. Tom 7, Panowanie Węgrów - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Adama Naruszewicza Historya narodu polskiego od początku chrześciaństwa. Tom 7, Panowanie Węgrów - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 520 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Od po­cząt­ku chrze­ściań­stwa.

Jam nova pro­ge­nies.

Vir­gil:

Pa­no­wa­nie Wę­grów.

Tom VII.

Edy­cja Ta­de­usza Mo­stow­skie­go.

w War­sza­wie, w Dru­kar­ni Nr. 646. przy No­wo­li­piu,

1804.

Mi­ko­łay Ko­per­nik uro­dził się w To­ru­niu dnia 29. Lu­te­go 1473. r. z oyca tak­że Mi­ko­ła­ia, i z mat­ki Bar­ba­ry de Was­sel­ro­de sio­stry bi­sku­pa War­miń­skie­go. Ucząc się w Aka­de­mii Kra­kow­skiey, wkrót­ce pod na­uczy­cie­lem Woy­cie­chem Bru­dzew­skim bie­głość nie­po­spo­li­tą w astro­no­mii 1 ma­te­ma­ty­kach oka­zał. Wsła­wio­ny po­tym do­strze­że­nia­mi gwiaz­dar­skie­mi w Bo­no­nii, po­wo­ła­ny zo­stał do Rzy­mu, gdzie, w 27 roku wie­ku swe­go, mno­gim uczniom pu­blicz­ne da­wał na­uki. W roku 1504, mia­no­wa­ny człon­kiem szko­ły Kra­kow­skiey, tu­dzież przez wuia swe­go uczy­nio­ny ka­no­ni­kiem ka­te­dry War­miń­skiey, po­wró­cił do Oy­czy­zny: w niey od­tąd cią­gle astro­no­mii po­świę­co­ny, wy­na­lazł i obia­wił to zna­mie­ni­te świa­ta sys­te­ma, któ­re wszyst­kie oświe­ceń­sze na­ro­dy przy­ię­ły, i któ­re imie iego nie­śmier­tel­no­ści po­da­ło. Za­chę­co­ny przez kar­dy­na­ła Schon­ber­ga, i przez Ty­de­ma­na Gi­ziu­sa bi­sku­pa Cheł­miń­skie­go, dzie­ło swo­ie w ła­ciń­skim ię­zy­ku, o re­wo­lu­cy­ach nie­bie­skich, Paw­ło­wi III. Pa­pie­żo­wi przy­pi­sa­ne, dał do dru­ku: i le­d­wo to do­koń­czo­ne na iaw wy­szło, umarł dnia I. Czerw­ca 1545 roku.DO KRÓ­LA JE­GO­MO­SCI.

Kró­le­stwo to, któ­re­mu W. K. Mość ła­ska­wie, mą­drze i pra­co­wi­cie pa­nu­iesz, skosz­to­waw­szy krót­ko sło­dy­czy po­ko­iu pod Ka­zi­mie­rzem W. za­be­spie­czyw­szy gra­ni­ce, uy­rzaw­szy z ra­do­ścią pu­sty­nie swo­ie za­lud­nio­ne, zwa­li­ska miast i zam­kow dźwi­ga­ne, spra­wie­dli­wość kwit­ną­cą, wró­ci­ło się zno­wu do daw­ne­go za­mę­tu i okrop­niey­szey nad pierw­szą po­sta­ci. Bu­rzy­li one daw­niey są­sie­dzi: za­czął bu­rzyć, co za­ło­śniey, lud wła­sny, swy­wo­li wnetrz­ney i nie­rzą­do­wi zo­sta­wio­ny.

Uka­zał się w nim król nie­zna­io­me­go ię­zy­ka, szu­ka­ią­cy tyl­ko bla­sku ko­ro­ny, nie po­żyt­ków na­ro­du, któ­ry go uko­ro­no­wał. Był on w Pol­sz­cze, iak­by nie był: rzą­dził zla­ną na mat­kę wła­dzą, albo na lu­dzi złych, i w spo­łecz­no­ści ludz­kiey żyć nie god­nych sie­bie­lub­ców. A kie­dy go­spo­darz nie dbał o cze­lad­kę; ta­kie też były i skut­ki ie­de­na­sto­let­niey pra­wie anar­chii pod za­step­ni­czą… ber­ła ką­dzie­lą; to iest ucisk uboż­szych, wzgar­da praw, le­ni­wa ich przeday­na spra­wie­dli­wość, pod­łe za­bie­gi o urzę­dy, sta­wie­nie na nich szal­bie­rzów i pod­chleb­ców, za­bo­ry kra­iu, lub szko­dli­we na iego roz­szar­pa­nie fry­mar­ki.

Nadał wpraw­dzie Lu­dwik wie­le przy­wi­le­iow dla zie­mian Pol­skich, nie przez mi­łość dla nich; lecz żeby ple­mie swo­ie nie­wie­ście na tro­nie ugrun­to­wał. Coż ko­rzy­sta­ła oy­czy­zna z tych to iego sław­nych nada­niow? Oto zwą­tlo­na przez nie, ma­ie­sta­tu po­wa­ga: zmniey­szo­ny skarb pu­blicz­ny: po­szły ma­iąt­ki kró­lew­skie w dra­pież­ne dzier­żaw­ców szpo­ny: po­nisz­cza­ły zam­ki: dana wol­ność nie­zna­ią­cym iey sza­cun­ku, nie wra­ziw­szy w umy­sły cnot oby­wa­tel­skich: sta­ła się Pol­ska roz­wię­złą ba­rziey ni­że­li wol­ną.: sza­cow­ne swo­bod upo­min­ki zo­sta­ły na­rzę­dziem dumy, ze­msty i chci­wo­ści, wno­sząc: z bez­kró­le­wia­mi i spo­lnic­twem rzą­du ziar­no wie­czy­stych kłót­ni, a osła­bie­nia pu­blicz­ne­go. Hoc fon­te de­ri­va­ta cla­des. Ze­psuł się na­rod pod pa­nem nie­czyn­nym: a sam tez sie­bie le­d­wo nie zgu­bił, stra­ciw­szy i tę gło­wę, na któ­rey tyl­ko świet­ną ko­ro­nę wi­dział. Dwa lata dzie­iów, albo ra­czey za­wro­tu po­wszech­ne­go za­świad­czyć mogę., że to nie na do­mysł mo­wie­my.

Na­stęp­ni kró­lo­wie za­ra­dza­li iak mo­gli temu, co się ze­psu­ło za Lu­dwi­ka. Lecz trud­no było złe raz za­gnież­dżo­ne z grun­tu wy­ko­rze­nić. Do­sta­ła rzecz­po­spo­li­ta wie­lu opie­ku­now, a mało do­bro – czyń­cow. Tę­piał głos wo­ła­ią­cy z tro­nu pak­ta­mi ści­śnio­ne­go, w po­śrzod­ku hucz­nych spół­rząd­ców: ule­gać im tyl­ko mu­sia­no, głasz­cząc i da­rząc, aby go­rzey nie było, gdy iuż do­brze być nie mo­gło. Po­czął się prze­wa­żać se­nat z ma­ie­sta­tem i z ry­cer­stwem. A w nie­ustan­ney przez czte­ry bli­sko wie­ki ko­lei ziaz­dow bez zgo­dy, rad bez de­cy­zyi, sta­tu­tów bez exe­ku­cyi, wo­ien bez trwa­łe­go zy­sku, przed­się­wzię­ciow eko­no­micz­nych bez stat­ku, sta­li­śmy się na­ko­niec, choć przy licz­nym iesz­cze oby­wa­tel­stwie i ob­szer­nych pro­win­cy­ach, smut­nym sła­bo­ści wi­ze­run­kiem i lu­dem pra­wie tyl­ko dla ob­cych rol­ni­czym.

Trud­no so­bie po­chle­biać, Nay­ia­śniey­szy Pa­nie. Nig­dy­śmy nie byli na­ro­dem sys­te­ma­tycz­nie rząd­nym, a za­tym i szczę­śli­wym. Bo ie­śli wiel­bie­my w każ­dym wie­ku wy­da­rzo­ne gor­li­we Oy­czy­zny mi­ło­śni­ki, wa­lecz­ne męże, mą­dre sta­ty­sty, wy­no­sząc cheł­pli­wie sta­ro­żyt­ne dzie­ie; byli to tyl­ko lu­dzie ze skła­du oko­licz­no­ści, lub z pry­wat­ne­go wy­cho­wu wiel­cy, nie z isto­ty ad­mi­ni­stra­cyi kra­io­wey. Po­ro­dzi­li się oni i za­kwi­tli na roli z przy­ro­dze­nia do­brey, nie mą­drą oney upra­wą do trwa­łe­go wy­da­nia po­ży­tecz­nych krze­wow przy­spo­so­bio­ney. Je­śli się kie­dy uda­ło zbić nie­przy­ia­cie­la, za­wrzeć po­koy, prze­trwać w nim iaką chwi­lę; znay­do­wa­ły się za­wsze w tym scho­rza­łym cie­le rze­czy­po­spo­li­tey cząst­ki ia­kie ży­wot­nich du­chow: lecz mu one zu­peł­ney czer­stwo­ści nig­dy tak nie dały, aby w każ­dey do­bie na prze­ciw­ne cio­sy był go­to­wym, w przy­go­dach iędr­nym, a we wszel­kich oko­licz­no­ściach za­wsze so­bie rów­nym, i nig­dy nie­po­ży­tym.

Bog­day­by ta krew szla­chet­na i wol­na, któ­ra w nas pły­nie, do­staw­szy od kró­lów swo­ich tey za­cney pre­ro­ga­ty­wy swo­bod­ne­go i wspoł z nie­mi czy­nią­ce­go oby­wa­tel­stwa, umia­ła ią mą­drze pia­sto­wać na wła­sny za­szczyt i po­żyt­ki! Bog­day­by ona róż­ni­ła się od nie­wol­ni­czey, nie próż­ne­mi tyl­ko wy­wo­da­mi urzę­dów, her­bo­wi pa­ren­te­li, ale przy­mio­ta­mi swo­bod­nym na­ro­dom wła­ści­we­mi, bez któ­rych wol­ność stać nie może, to iest re­li­gią, mę­stwem, oszczęd­no­ścią, mi­ło­ścią do­bra po­wszech­ne­go, wzgar­dą po­chleb­stwa i ego­izmu, peł­nie­niem praw: bo nemo li­ber nisi sa­piens! Bog­day­by te sta­ny, któ­re z W. K. Mo­ścią kra­iem rzą­dzę., po­mnia­ły na to, że ich nad­dzia­do­wie wdziaw­szy na bar­ki swo­ie od­ię­te kró­lom ie­dy­no­władz­two, wło­ży­li z nim ra­zem cię­żar prze­klę­stwa pu­blicz­ne­go, aby gdy się źle dzie­ie w spól­nych ob­ra­dach i ma­gi­stra­tu­rach, na kró­low winy nie zwa­la­ły, kie­dy ich wła­dzę na sie­bie przy­iąw­szy, bez­czyn­ne­mi ich pra­wie uczy­ni­ły.

Win­ni­śmy W. K. Mci iako Panu i ziom­ko­wi na­sze­mu, że zna­iąc do­brze, przez co oby­wa­tel Pol­ski być może swo­bod­nym i szczę­śli­wym za­szcze­piasz w nas przy­kła­dem swo­im przy­naym­niey na przy­szłość rząd i cno­ty do tego celu pro­wa­dzą­ce. Któż z pry­wat­nych za­da­ie so­bie wie­cey pra­cy w do­peł­nia­niu swo­ich obo­wiąz­ków nad cie­bie Pa­nie? Kto wię­cey czu­ie co oy­czyź­nie do­le­ga, i co iey ro­strop­nie po­trze­ba? Kto się dziel­niey do iey oca­le­nia przy­kła­da? Kto gor­li­wiey o iey do­bro mowi? Kto wię­cey cię­ża­rów, nie­na­wi­ści i prze­ci­wień­stwa zno­si? Two­ią za­iste tro­skli­wo­ścią na wszyst­kie przy­go­dy względ­ną, za­ży­wa­my iesz­cze po­ko­iu, i ia­kich­kol­wiek w nim po­żyt­ków: bo się mało do nie­go przy­kła­da­my, ży­iąc w tey oy­czyź­nie iak w ob­cey, a w niey ma­iąt­ki pry­wat­ne i ho­no­ry po­mna­ża­iąc, aby­śmy u sie­bie tyl­ko i dla sie­bie kró­lo­wa­li. Nie opusz­czasz, Pa­nie, sty­ru tey zbu­twia­łey nawy, na któ­rey część nas drzy­mie, część próż­no sie­dzi, część się wa­dzi i pie­nia, część we­se­ląc się ostat­ki tra­wi, część płon – nie tyl­ko wzdy­cha, lub pra­cy two­iey urą­ga: a tu nas w po­śrzod­ku gro­mów sro­gi otmęt iak nie­sie tak nie­sie; i Bóg wie o iaką ska­łę nie­czu­łych o so­bie po two­im zgo­nie roz­trą­ci.

Nie­chay­że Opatrz­ność wła­da­ią­ca lo­sa­mi kró­lestw uchy­la od nas te groź­ne kie­ski dłu­gim lat two­ich wy­mia­rem; nie­chay uisz­cza skut­kiem, te po­wszech­ne na­ro­du żą­da­nia, któ­re on i w tym ostat­nim gro­żą­ce­go gło­du przy­pad­ku, po wszyst­kich oboy­ga państw ziaz­dach do nie­ba wzno­sił, i któ­re uro­czy­ste­mi pi­sma­mi po­tom­no­ści po­dał. (1) Gło­sem iego oży­wa­ła się sy­now­ska ku oycu mi­łość: oży­wa­ła się uprzey­ma w iego czyn­no­ściach uf­ność; oży­wa­ła się oby­wa­tel­ska za wszyst­kie sta­ra­nia i pra­ce wdzięcz­ność: oży­wa­ła się gor­li­wa po­mo­cy i obro­ny ofia­ra. Ja drob­na tego na­ro­du czyst­ka peł­niąc wło­żo­ną na mnie urzę- – (1) Li­sty od­po­wied­nie wszyst­kich wo­ie­wództw, ziem i po­wia­tów oboy­ga na­ro­dów na uni­wer­sał I. K. Mci i Rady nie­usta­ią­cey.

dui przy­ię­tych z roz­ka­zu Pań­skie­go obo­wiąz­ków po­win­ność, łą­czę z nim ży­cze­nia moie, a sie­bie i to dzie­ło moie na pod­nóż­ku tro­nu kró­lew­skie­go skła­dam.

Wa­szey Kro­lew­skiey Mo­ści

Pana Mo­ie­go Mi­ło­sci­we­go

słu­ga i pod­da­ny

Adam Na­ru­sze­wicz B.K.S.

P. W.W.X. Lit. S.R.N.POL­SKA.

Lu­dwik, z domu kró­lów Fran­cuz­kich Ka­pe­tyn­gów, dziel­ni­cy ksią­żąt An­de­wa­geń­skich d`An­jou, idą­cey od Ka­ro­la, bra­ta ro­dzo­ne­go S. Lu­dwi­ka: któ­ry Ka­rol był kró­lem Ne­apo­li­tań­skim, a przez żonę Ma­ryą, cór­kę Ste­fa­na V. kró­la Wę­gier­skie­go, na­był pra­wa suk­ces­syi do Wę­gier, o czym obacz w To­mach po­przed­ni­czych pod ty­tu­łem Wę­grzy. Lu­dwik uro­dził się z Elż­bie­ty Ło­kiet­kow­ny roku 1326. Wy­zna­czo­ny kró­lem Pol­skim w roku 1559. wstą­pił na kró­le­stwo Wę­gier­skie roku 1342, a na Pol­skie 1570. w mie­sią­cu Li­sto­pa­dzie. Umarł w roku 1382. dnia 11. Wrze­śnia w Tyr­na­wie: po­cho­wa­ny w Bu­dzie. O żo­nach iego i po­tom­stwie obacz w To­mie VI.

Ja­dwi­ga, cór­ka młod­sza Lu­dwi­ka uro­dzo­na roku 1372. – Obie­ca­na w mał­żeń­stwo Wil­hel­mo­wi, na­zwa­ne­mu dum­ny, am­bi­tio­sus, ksią­żę­ciu Au­stryi w roku 1575. Ko­ro­no­wa­na w Kra­ko­wie roku 1384. dnia 15. Paź­dzier­ni­ka, pa­no­wa­ła sama do roku 1386. dnia 17. Lu­te­go, któ­re­go dnia po­ślu­bio­na Wła­dy­sła­wo­wi Ja­gel­le nay­wyż­sze­mu ksią­żę­ciu Li­tew­skie­mu.KSIĄ­ŻĘ­TA MA­ZO­WIEC­CY.

Zie­mo­wit, ksią­że ca­łe­go Ma­zow­sza, syn Troy­de­na ksią­żę­cia Ma­zo­wiec­kie­go, o któ­rym obacz w To­mie VI. Umarł roku 1381 dnia 16. Czerw­ca w Płoc­ku. Żona iego 1. Eu­fe­mia, cór­ka we­dług Ano­ni­ma, Mi­ko­ła­ia czy­li Mi­kła­sza ksią­żę­cia Opaw­skie­go: z któ­rey uro­dzi­ły się dwie cór­ki, ied­na Aga­ta we­dług Hub­ne­ra, żona Wła­dy­sła­wa ksią­żę­cia Opol­skie­go, Wie­luń­skie­go i Do­brzyń­skie­go. Dru­ga Sa­lo­mea żona Ka­zi­mie­rza ksią­żę­cia Szcze­ciń­skie­go, wnu­ka Ka­zi­mie­rza wiel­kie­go; a po śmier­ci pierw­sze­go rnę­ża, żona Hen­ry­ka ksią­żę­cia Szlą­skie­go na Brze­gu. – 2. N. żona Zie­mo­wi­ta, cór­ka Wła­dy­sła­wa albo ra­czey Bo­le­sła­wa ksią­żę­cia Szlą­skie­go na Ziem­bi­cy czy­li Min­ster­bur­gu, któ­rą on po uro­dzo­nym sy­nie Hen­ry­ku roz­ka­zał udu­sić, iako mó­wio­no w hi­sto­ryi.PO­TOM­STWO MĘZ­KIE ZIE­MO­WI­TA STAR­SZE­GO.

Jan, ksią­że Ma­zo­wiec­ki, syn star­szy Zie­mo­wi­ta, iako go na­zy­wa­ią sta­tu­ta Ma­zo­wiec­kie roku 1386, Jo­an­nes se­nior dux Ma­zo­viae, do­mi­nus Cir­neu­sis et ha­eres. W roku 1576. da­iąc przy­wi­ley na łaź­nią mia­stu War­sza­wie, pi­sze się dux Vi­snen­sis, Var­sa­vien­sis, Za­kro­czy­men­sis, do­mi­nus et prin­ceps Cie­cha­no­vien­sis. W sta­tu­cie Ma­zo­wiec­kim roku 1377. Jo­an­nes dux Var­sa­vien­sis, W roku 1386. dux Ma­zo­viae, do­mi­nus Cir­nen­sis, Var­sa­vien­sis, Za­kro­ci­men­sis, Wy­szo­gro­den­sis, prin­ceps et ha­eres Cie­cha­no­vien­sis. – Żona iego Anna a daw­niey przed chrztem Da­nu­ta księż­nicz­ka Li­tew­ska, cór­ka Kiey­stu­ta. – Syn Bo­le­sław.

Zie­mo­wit ksią­że, któ­re­mu w dzia­le ory­gi­nal­nym roku 1379. z bra­tem Ja­nem za­szłym do­sta­ły się zie­mie Płoc­ka, Go­styń­ska, So­cha­czew­ska, Raw­ska i Płoń­ska, tak­że część zie­mi Wiz­kiey. – W sta­tu­tach Ma­zo­wiec­kich roku 1377. pi­sze się ten Zie­mo­wit dux Cer­nen­sis, a kie­dy opa­no­wał Ku­ia­wy pi­sał się dux Ma­zo­viae, Cu­ja­vien­sis, Plo­cen­sis, ac do­mi­nus ha­ere­sqe Vi­znen­sis. Żona iego we­dług Hub­ne­ra Ale­xan­dra Ol­ger­do­wi­czow­na, sio­stra Ja­geł­ła.KSIĄ­ŻĘ­TA KU­JAW­SCY.

Wła­dy­sław, na­zwa­ny bia­ły, syn Ka­zi­mie­rza, ksią­żę­cia Gniew­kow­skie­go, o któ­rym mó­wio­no w To­mie VI. Ostat­ni to był z ksią­żąt Ku­jaw­skich, idą­cych od Ka­zi­mie­rza syna Kon­ra­da I. ksią­żę­cia Ma­zo­wiec­kie­go i Ku­jaw­skie­go, oyca dwu do­mów w Ku­ia­wach i na Ma­zow­szu pa­nu­ią­cych. O iego róż­nych przy­pad­kach i nie­stat­ku, mó­wi­li­śmy na wie­lu miey­scach w To­mie VI i VII. Umarł mni­chem w Dy­wio­nie we Fran­cyi w klasz­to­rze Sgo Be­ni­gna. Du Can­ge in Glos­sa­rio po­wia­da. Ejus epi­ta­phium in­ci­sum tu­mu­lo vi­de­tur Di­vio­ne in ec­c­le­sia S. Re­mi­gii. Obiit mo­na­chus anno 1398. 1. Ka­len­das Mar­tii. – Żona iego przed wstą­pie­niem do klasz­to­ru zmar­ła we­dług Ano­ni­ma, fi­lia była Al­bri­ci du­cis de Strzel­ce uni­ca, quae sine pro­le mi­gra­vit ad Chri­stum. O tym Al­ber­cie ksią­żę­ciu Strze­lec­kim wspo­mi­na tran­zak­cya za­war­ta w Trę­czy­nie 1335. 24. Au­gu­sta, gdzie się on kład­nie mię­dzy ksią­żę­ta­mi Szlą­skie­mi hoł­dow­ni­cze­mi Cze­chom, iako mó­wio­no w To­mie VI. Hub­ner nie daie Al­ber­to­wi żad­ne­go po­tom­stwa przez omył­kę. Sio­stra tego Wła­dy­sła­wa Elż­bie­ta, była za Ste­fa­nem Kró­lem Bo­śnii, z któ­rych się uro­dzi­ła Elż­bie­ta kró­lo­wa Wę­gier­ska, żona Lu­dwi­ka kró­la, a mat­ka Ja­dwi­gi.KSIĄ­ŻĘ­TA SZLĄ­SCY NA OPO­LU.

Bo­le­sław, syn Wła­dy­sła­wa ksią­żę­cia wyż­sze­go

Szlą­ska, od któ­re­go się po­czę­li ksią­żę­ta na Opo­lu, iako mó­wio­no w To­mie IV. Umarł roku 1313.

Bo­le­sław II. syn wy­żey wzmian­ko­wa­ne­go. Żona Eu­fe­mia kró­lew­na Wę­gier­ska, cór­ka Ka­ro­la Ro­ber­ta, a sio­stra kró­la Lu­dwi­ka. – Brat tego Bo­le­sła­wa II, Al­bert ksią­że na Strzel­cach, o któ­rym wy­żey mó­wi­li­śmy pod Wła­dy­sła­wem Gniew­kow­skim. Umarł 1365 Żona Agniesz­ka nie wia­do­mo iaka.

Wła­dy­sław syn Bo­le­sła­wa II. i Eu­fe­mii, ksią­że Opol­ski, a po­tym Gniew­kow­ski, Wie­luń­ski, Do­brzyń­ski, o któ­rym czę­sta wzmian­ka w hi­sto­ryi Tomu VII. Żona iego Aga­ta księż­nicz­ka Ma­zo­wiec­ka, cór­ka Zie­mo­wi­ta star­sze­go. Cór­ka ich Ja­dwi­ga za­ślu­bio­na Ale­xan­dro­wi Wi­gun­to­wi bra­tu ro­dzo­ne­mu kró­la Wła­dy­sła­wa Ja­geł­ła, iako się o niey w na­stę­pu­ją­cym To­mie mó­wić bę­dzie. Tę Ja­dwi­gę opu­ścił Hub­ner w ge­ne­alo­giach. Ten­że Wła­dy­sła­wo­wi daie dwóch sy­nów Wa­cła­wa i Prze­my­sła­wa, lecz zmar­łych bez­po­tom­nie.PA­PIE­ŻE.

Grze­gorz XI. Fran­cuz, ob­ra­ny roku 1370. 30. Grud­nia. Umarł roku 1378. dnia 27. Mar­ca. Ten pa­pież prze­niósł sto­li­cę apo­stol­ską z Awi­nio­nu do Rzy­mu po byt­no­ści tam oney przez lat 70.

Urban VI. Włoch Ne­apo­li­tań­czyk, z ar­cy­bi­sku­pa Bar­skie­go pa­pież, ob­ra­ny le­gal­nie 1378. dnia 8. Kwiet­nia. Wkrót­ce po iego elek­cyi kar­dy­na­ło­wie Fran­cu­zi ura­że­ni na nie­go, że ich wy­stęp­ki gro­mił, ob­ra­li so­bie Ro­ber­ta kar­dy­na­ła i na­zwa­li Kle­men­sem VII. za wspar­ciem tey sy­zmy przez Jo­an­nę kró­lo­wę Ne­apo­li­tań­ską, na któ­rą Urban po­bu­dził oręż Lu­dwi­ka kró­la Pol­ske­go i Wę­gier­skie­go. Umarł Urban roku 1389. dnia 15. Paź­dzier­ni­ka.IM­PE­RIUM. CE­SA­RZE.

Ka­rol IV. Lu­xem­bur­czyk, o któ­rym mó­wio­no w To­mie VI. uro­dził się 1316. Zo­stał kró­lem Cze­skim po oycu Ja­nie, oraz Ce­sa­rzem roku 1546. Umarł roku 1378. dnia 29. Li­sto­pa­da w Pra­dze. – Żony iego czte­ry. 1. Blan­ka sio­stra Fi­li­pa IV. kró­la Fran­cu­skie­go, z któ­rey we­dług Ano­ni­ma spół­cze­sne­go de qua pro­cre­avit uni­cam fi­liam (Mał­go­rza­ta), quam Lu­do­vi­co regi de­spon­sa­ve­rat, zmar­ła roku 1345. 2. Anna czy­li Me­cze­la, cór­ka Ru­dol­fa Falc­gra­fa Ryń­skie­go we­dług Som­mers­ber­ga: we­dług Hub­ne­ra Agniesz­ka: we­dług Ano­ni­ma była to ie­dy­nacz­ka, któ­ra mu uro­dzi­ła cor­kę wy­da­ną za ksią­żę­cia Au­stry­ac­kie­go Ru­dol­fa IV. – 3. Anna, cór­ka Hen­ry­ka II. ksią­żę­cia Szlą­skie­go na Świd­ni­cy, zmar­ła w roku 1362. Ta mu uro­dzi­ła we­dług Ano­ni­ma Ven­ce­slaum nunc Ro­ma­no­rum et Bo­he­mo­rum re­gem et fi­liam (Elż­bie­ta), quae duci Au­striae ju­nio­ri (Al­bert III.) data in uxo­rem – 4. Elż­bie­ta, cór­ka Bo­gu­sła­wa ksią­żę­cia Po­me­ra­nii, i Elż­bie­ty Ka­zi­mie­rzow­ny kró­lew­ny Pol­skiey, z któ­rą we­dług Ano­ni­ma vi­xit an­nis 17. et tres fi­lios, et unam fi­liam ex ea pro­cre­avit. Ci tres fi­lii byli Zyg­munt ce­sarz. – Jan ksią­że Ger­lic­ki, i trze­ci nam nie wia­do­my.

Wa­cław, uro­dzo­ny z Anny Szlą­skiey w roku 1361. Zo­stał po oycu kró­lem Cze­skim i ce­sa­rzem ro – ku 1378. Zło­żo­ny po­tym ten gnu­śnik i za­bó­y­ca Sgo Jana Ne­po­mu­ce­na.KSIĄ­ŻĘ­TA AU­STRYI, PRO­WA­DZĄ­CY KREW SWO­IĘ OD RU­DOL­FA 1. CE­SA­RZA.

Al­bert II. na­zwa­ny Sa­piens. Umarł 1356.

Le­opold III. syn Al­ber­ta II. a brat Ru­dol­fa IV. Al­ber­ta III. i Fry­de­ry­ka. Umarł roku 1586. Ten Le­opod za­rę­czył syna swo­ie­go Wil­hel­ma z Ja­dwi­gą kró­lew­ną.

Po­tom­stwo Le­opol­da III.

1. Wil­helm na­zwa­ny am­bi­tio­sus, któ­ry stra­ciw­szy na­dzie­ię oże­nie­nia z Ja­dwi­gą, wziął w mał­żeń­stwo Jo­an­nę cor­kę Ka­ro­la na­zwa­ne­go pa­rvus kró­la Wę­gier­skie­go, któ­re­go Elż­bie­ta Bo­śniacz­ka kró­lo­wa Wę­gier­ska i Pol­ska, mat­ka Ja­dwi­gi za­bić roz­ka­za­ła. Umarł bez­po­tom­ny roku 1406. – 2. Fry­de­ryk IV. zmar­ły w roku 1439. – 3. Le­opold IV. na­zwa­ny su­per­bus, umarł bez­po­tom­ny 1411. – 4. Er­nest na­zwa­ny że­la­zny, któ­ry miał za sobą. Cym­bar­ke, cor­kę Zie­mo­wi­ta ksią­żę­cia Ma­zo­wiec­kie­go, mat­kę Fry­de­ry­ka ce­sa­rza, od któ­re­go po­śli ce­sa­rze i kró­lo­wie Hisz­pań­scy z domu Au­stry­ac­kie­go do ostat­niey ce­sa­rzo­wey Ma­ryi Te­res­sy.MAR­GRA­BIO­WIE BRAN­DE­BUR­SCY.

Ot­ton V. z domu Ba­war­skie­go, o któ­rym mo­wio­no w To­mie VI. przedał mar­grab­stwo Ka­ro­lo­wi IV. ce­sa­rzo­wi w roku 1373.

Ka­rol IV. ce­sarz od roku 1575. do roku któ­re­go ustą­pił mar­grab­stwa sy­no­wi Zyg­mun­to­wi.

Zyg­munt elek­tor i mar­gra­bia. Za­sta­wił mar­grab­stwo roku 1388. ode­brał roku 1411. ustą­pił mar­grab­stwa i elek­tor­stwa w roku 1416. Fry­de­ry­ko­wi bur­gra­bie­mu No­rym­ber­skie­mu, od któ­re­go po­szedł dom na­przód elek­tor­ski, po­tym kró­lew­ski Bran­de­bur­ski w Pru­siech pą­nu­ią­cy.AU­TO­RO­WIE,

Któ­rych świa­dec­twa cy­tu­ią się w tym To­mie VII. hi­sto­ryi i w przy­pi­skach.

An­na­li­sta Sa­xon.

Ano­nim ar­chid: Gnieź:

Ar­chi­vum kró­lew­skie.

Ar­chi­vum ko­ron­ne.

Ar­chi­vum mia­sta sta­rey War­sza­wy.

Basz­ko.

Bo­gu­fał.

Bon­fi­ni.

Bul­la­rium.

Bzow­ski Hist: ko­ściel­ny.

Can­ge (du) Cor­ne­rus Her­man.

Da­cher zbiór li­stow pa­pie­skich.

Dłu­gosz.

Do­giel.

Du­braw­ski.

Du­zbur­ga Kon­ty­nu­ator.

Dyt­mar.

Ey­ksztet hi­sto­ryk Pom:

Gal­lus Mar­cin.

Har­du­in Coll: Con­cil:

Hub­ner tabl: ge­ne­alog:

Ka­dłu­bek.

Ko­chow­ski.

Ko­ia­ło­wicz.

Ko­łudz­ki.

Kro­mer.

Kro­ni­ka Szlą­ska.

Kul­czyń­ski.

Mie­cho­wi­ta.

Na­kiel­ski.

Nie­siec­ki.

Okol­ski.

Pa­proc­ki.

Pa­sto­ry­usz.

Pia­sec­ki.

Pray.

Ray­nald hist: kośc:

Skro­bi­szew­ski.

Stry­ikow­ski.

Tu­rocz.

Vo­lu­mi­na le­gum.

Za­łu­ski.

Zy­cia bisk: Wrocł:TREŚĆ KSIĘ­GI I.

I. Roz­dwo­io­ne umy­sły wzglę­dem na­stęp­cy po śmier­ci Ka­zi­mie­rza. II. Na­iazd Wiel­ko­pol­ski przez Bran­de­bur­czy­ki. III. Li­twa za­bie­ra część Wo­ły­nia. IV. Bu­rzy Ma­ło­pol­skę. Zie­mo­wit ksią­że Ma­zo­wiec­ki za­bie­ra nie­któ­re zam­ki ko­ron­ne. V. Po­sel­stwo do Wę­gier. VI. Lu­dwik Król przy­by­wa do Pol­ski. – Trud­no­ści wzglę­dem te­sta­men­tu zmar­łe­go Ka­zi­mie­rza. VII. Ka­zi­mierz ksią­że Szcze­ciń­ski bie­rze pra­wem len­nym zie­mię Do­brzyń­ską i inne. VIII. Ko­ro­na­cyą kró­la i za­tar­gi o miey­sce oney. – Wła­dy­sław ksią­że Opol­ski otrzy­mu­ie Wie­luń i inne kra­ie iako hoł­dow­nik. X. Ob­chód po­grze­bo­wy Ka­zi­mie­rza kró­la i iego oko­licz­no­ści. XII. Król Lu­dwik od­wie­dza Wiel­ką­pol­skę. XIII. Dział skar­bow zmar­łe­go kró­la. XIV.

Ucie­mię­że­nie od Wę­grów: spra­wie­dli­wość le­ni­wa: od­mia­ny urzę­dów. XV. Lu­dwik od­ież­dża do Wę­gier: zo­sta­wu­ie mat­kę Elż­bie­tę na swo­im miey­scu: roz­ru­chy Wo­ło­skie. XVII. Ło­tro­stwa w Pol­sz­cze i po­wie­trze. XVIII. Kłót­nie w du­cho­wień­stwie. Jan Su­chy­wilk na­stęp­cą Ja­ro­sła­wa na ar­cy­bi­skup­stwo. XX. Dzie­ła chwa­leb­ne Ja­ro­sła­wa. XXI. Przy­mie­rze Lu­dwi­ka z Ka­ro­lem IV. ce­sa­rzem i ustą­pie­nie praw do Szlą­ska. XXII. Wła­dy­sław z ksią­żę­cia Gniew­kow­skie­go mnich za­my­śla o po­wro­cie do Pol­ski: znay­du­ie stron­ni­kow: ucho­dzi z klasz­to­ru do Wę­gier. XXIV. Z Wę­gier ie­dzie do Ku­iaw i za­bie­ra nie­któ­re zam­ki. XXV. Król temu za­bie­ga: od­zy­sku­ie za­bo­ry: mnich ucie­ka do mar­grab­stwa Bran­de­bur­skie­go. XXVI. Re­li­gia Ka­to­lic­ka sze­rzy się na Rusi. XXVIII. Grze­gorz pa­pież sta­ra się o po­wró­ce­nie Li­twy. XXIX. Lu­dwik my­śli o suk­ces­syi co­rek na tron Pol­ski.

XXX. Róż­ne w tey mie­rze in­try­gi. Ziazd Ko­szyc­ki. – Gwałt zgro­ma­dzo­nym uczy­nio­ny. Ma­rya prze­zna­czo­na do tro­nu. XXXIV. Tran­zak­cya Ko­szyc­ka: za­be­spie­cze­nie suk­ces­syi dla obu co­rek bez wy­ra­zu któ­rey. Róż­ne wol­no­ści na­ro­do­wi nada­ne. Róż­ne od­mia­ny. XXXVIII. Przy­wi­le­ie dla Ol­ku­sza.

Hi­sto­ryi Na­ro­du Pol­skie­go

Księ­ga pierw­sza.1371.

XIV. Coż­kol­wiek bądź, le­d­wo krol Lu­dwik po­wró­cił do Kra­ko­wa z Wiel­kiey­pol­ski, po­cze­ły się zia­wiać ocze­wi­ste zna­ki przy­szłe­go w Pol­sz­cze nie­rzą­du. Na­pły­nę­ło lu­dzi mnó­stwo po­krzyw­dzo­nych w po­dro­ży iego przez Wę­grów: cięż­ki był do pana przy­stęp: a któ­rym się uda­ło do nie­go prze­drzeć, od­sy­ła­no po roz­po­zna­nie skarg do Elż­bie­ty mat­ki. Lecz i ta nie chcąc tym się za­trud­niać od­pra­wo­wa­ła do kró­la: a tak rze­czy szły bez de­cy­zyi. Tak się dzia­ło i po­tym, gdy Elż­bie­ta obie­ra rzą­dy, a król od­ie­chał do Wę­gier. (59). Po­czę­to też za­raz zrzu­cać z urzę­dów za­cnych lu­dzi, któ­rych Ka­zi­mierz rady za­ży­wał, a temi tyl­ko one osa­dzać, któ­rzy się kró­lo­wey mat­ce, lub iey przy­ia­cio­łom i za­usz­ni­kom po­do­ba­li. Prze­ło­żył daw­niey Ka­zi­mierz w Wiel­kiey­polsz­cze Prze­cła­wa z Go­łu­cho­wa, czy­niąc go przy wo­ie­wódz­twie Po­znań­skim ge­ne­ra­łem tey pro­win­cyi. Nie po­do­bał się mąż ten Lu­dwi­ko­wi: ode­brał mu ge­ne­ral­stwo: a na to miey­sce wy­zna­czył (60). Ot­to­na z Pil­cy To­por­czy­ka, czło­wie­ka moż­ne­go i hoy­ne­go. Sta­ło się to prze­ciw­ko pra­wu; po­nie­waż ten Ot­ton nie był oby­wa­te­lem Wiel­ko­pol­skim, i po­sses­syi tam nie miał. Znay­du­ią­cy się pod ow czas przy kró­lo­wey sta­rey zie­mia­nie tey pro­win­cyi za ge­ne­ra­ła go swo­ie­go nie uzna­iąc, na zła­ma­nie przy­wi­le­iow swo­ich na­rze­ka­li. (61). Wszak­że ustą­pi­ła spra­wie­dli­wość kor­rup­cyi. Król kon­ten­tu­iąc przy­tom­nych Wiel­ko­po­la­now, aby się woli iego nie sprze­ci­wi­li, obie­cy­wał im pu­ścić dzier­ża­wą nie­któ­re zam­ki, co i uczy­nił. Uci­chły za­tym szem­ra­nia na czas: wkrót­ce też przy­sta­ła i resz­ta oby­wa­te­low za spra­wą Jana bi­sku­pa Po­znań­skie­go, her­bu Do­li­wa, któ­ry z fa­mi­lią swo­ią uznaw­szy Ot­to­na ge­ne­ra­łem, in­nych też przy­kła­dem swo­im do przy­ię­cia one­go znie­wo­lił. Nie był ied­nak szczę­śli­wy Ot­ton w spra­wo­wa­niu urzę­du swo­ie­go. Za­gę­ści­ły się pod iego rzą­dem łu­pie­stwa, kra­dzie­że i mor­dy od lu­dzi ob­cych, ku­pa­mi z za­gra­ni­cy na ło­tro­stwa przy­cho­dzą­cych. Oby­wa­tel­stwo wo­la­ło szko­dę zno­sić, ni­że­li da­wać po­sił­ki nie­mi­łe­mu so­bie i na­rzu­co­ne­mu ge­ne­ra­ło­wi. Prze­to Ot­ton zło­żył wkrót­ce urząd, i wziął na­stęp­cę Sę­dzi­wo­ia z Szu­bi­na.

XV. Tym cza­sem Lu­dwik nie usta­no­wiw­szy nic po­ży­tecz­ne­go dla Pol­ski, za­nie­chaw­szy sta­ra­nia o od­zy­ska­nie utrat świe­żo przez Li­twę i Bran­de­bur­czy­ki od­nie­sio­nych, a za­braw­szy z sobą ko­ro­nę i inne zna­ki do­sto­ień­stwa kró­lów, wy­ie­chał do swo­ich Wę­gier, zo­sta­wu­iąc mat­kę Elż­bie­tę przy rzą­dzie kró­le­stwa, z przy­bocz­ną iey radą lu­dzi mło­dych i bez do­świad­cze­nia, któ­rzy ro­zum­ney star­szy­zny przez dzi­wac­twa nie­wie­ście miey­sce za­stę­po­wa­li. Przy­czy­ną od­iaz­du kró­lew­skie­go była wsz­czę­ta od Wo­ło­szy z Sied­mi­gro­dem gra­ni­czą­cey nie­spo­koy­ność. Wę­gro­wie ko­rzy­sta­iąc z kłot­ni lub sła­bo­ści są­sied­nich so­bie na­ro­dow, bra­li za po­zor po­gań­stwo lub sy­zmę, aby pod tym ty­tu­łem, ich pod­bi­ciem nowe do kró­le­stwa swo­ie­go ko­ro­ny przy­łą­cza­li. Pa­pie­że da­wa­li im po­zwo­le­nia na te na­byt­ki, ma­iąc same kró­le­stwo Wę­gier­skie za hoł­dow­ni­cze, i bę­dąc ra­dzi, że za­bie­ra­ne od nich kra­ie wol­ne, lecz w roz­dzia­le z ko­ścio­łem, lub w po­gań­stwie ży­ią­ce, re­li­gią pra­wo­wier­ną przy­imo­wa­ły. Przy­własz­cza­li so­bie Wę­gro­wie pa­no­wa­nie i nad Wo­ło­szą: (62). a lubo Bo­zo­rod ho­spo­dar czy­li wo­ie­wo­da czę­ści tego kra­iu bliż­szey Sied­mio­gro­do­wi zniosł woy­ska Wę­gier­skie (63). iesz­cze za cza­sów oyca Lu­dwi­ka, Ka­ro­la Ro­ber­ta, na­stęp­ca zaś iego Ste­fan w po­róż­nie­niu z bra­tem Pio­trem Ka­zi­mie­rzo­wi kró­lo­wi Pol­skie­mu pod­dał się; zo­sta­ła za­wsze opi­nia w Wę­grach, że ten kray był ich pod­da­nym. Nie chcie­li Wo­ło­cho­wie tego uzna­wać: owszem dla od­da­le­nia wszel­kich po­zo­rów sy – zmy, po­cze­li my­śleć o ied­no­ści z ko­ścio­łem Rzym­skim, i przy­ię­ciu na­wet ob­rząd­ku Ła­ciń­skie­go.

XVI. Hi­sto­rya ko­ściel­na za­świad­cza, że Kla­ra wdo­wa Ale­xan­dra wo­ie­wo­dy Wo­ło­skie­go przy­ię­ła ten ob­rzą­dek: i że do przy­ię­cia one­go na­kło­ni­ła cor­kę swo­ię kró­lo­wę Buł­gar­ską; a dru­gą cor­kę imie­niem Ankę kro­lo­wę Ser­wii na­kło­nić sta­ra­ła się: (64). za co iey pa­pież Urban V. dzię­ki zło­żył. (65). Syn te­goż Ale­xan­dra Wła­dy­sław za po­wo­dem ma­co­chy swo­iey Kla­ry przed­się­wziął w tym­że cza­sie za radą Urba­na po­rzu­cić dy­żur­ną, (66). i wkrót­ce za sta­ra­niem Fran­cisz­ka­now, na­ród swóy do tey­że re­li­gii Rzym­skiey przy­wo­dząc, pro­sił o erek­cyą no­we­go bi­skup­stwa w Cze­re­cie, (67). aby one od­tąd udziel­nie cho­dząc, iuż wię­cey do bi­sku­pa Ha­lic­kie­go Ru­skie­go nie na­le­ża­ło, ma­iąc swo­ię dy­ece­zyą i dy­ece­za­now ka­to­li­ków, ale do me­tro­po­lii Gnie­znień­skiey. (68). Z tym wszyst­kim Lu­dwik nowe te Wo­ło­szy­now za­my­sły wzglę­dem ufor­mo­wa­nia w kra­iu swo­im po­rząd­ney i pra­wo­wier­ney nie­pod­le­gło­ści wziął za re­bel­lią, po­mniąc na klę­ski za oyca Ka­ro­la od­nie­sio­ne, a wi­dząc mno­żą­cą się co­raz ich po­tę­gę z re­li­gią, po­rząd­kiem, bu­do­wą zam­ko­wi oby­czay­no­ścią. Roz­ka­zał za­tym cią­gnąć dwom­woy­skom: nad ied­nym prze­ło­żył Mi­ko­ła­ia wo­ie­wo­dę Sied­mi­grodz­kie­go, któ­ry od zie­mi Se­klow czy­li Ce­ka­low miał wpa­dać: dru­gie­mu sam sta­nął na cze­le, cią­gnąc ku Bul­ga­ryi: zkąd przed­się­wziął przez Du­nay do głęb­szey wtar­gnąć Wo­łosz­czy­zny. (69). Wła­dy­sław też wo­ie­wo­da ze­braw­szy po­tęż­ne woy­sko osiadł brze­gi Du­na­io­we dla bro­nie­nia prze­pra­wy Wę­grom: dru­gi zaś iego udział pod wo­dzem Dra­go­mi­rem po­sta­wił na prze­ciw­ko Mi­ko­ła­ia. Zbi­ty Dra­go­mir oko­ło rze­ki Ilon­chy i roz­pro­szo­ny ucie­kać mu­siał. Wszak­że gdy Wę­grzy w po­ści­gu nie­przy­ia­cie­la mniey ostroż­nie po­stę­po­wa­li, wpro­wa­dze­ni mię­dzy lasy, ba­gna i wą­wo­zy, a od woy­ska Wła­dy­sła­wa osko­cze­ni, do szczę­tu zgi­nę­li, stra­ciw­szy na pla­cu wo­dza swo­ie­go te­goż Mi­ko­ła­ia. Jed­nak król nie ma­iąc oko­ło Du­na­iu znacz­ney prze­szko­dy, po­nie­waż się część lu­dzi Wła­dy­sła­wa na po­moc Dra­go­mi­ro­wi uchy­li­ła od brze­gu, prze­szedł tę rze­kę: roz­pro­szył sto­ią­ce na prze­pra­wie Wo­ło­chy, i wkrót­ce mia­sto ich sto­łecz­ne Ze­wryn opa­no­wał. (70).

XVII. Wresz­cie po od­ieź­dzie Lu­dwi­ka z Pol­ski po­mno­ży­ły się ba­rziey iesz­cze na­ro­do­we trwo­gi dla zda­rzo­nych przy­pad­ków. Zra­żo­ne raz umy­sły nie­ukon­ten­to­wa­niem, bra­ły iuż i przy­ro­dzo­ne tra­fun­ki za ia­kąś wróż­bę przy­szłych nie­szczę­śli­wo­ści. Zpadł pio­run w nie­dzie­lę prze­wod­nią po­stu na wie­żę ka­te­dral­ną ko­ścio­ła Po­znań­skie­go, i skru­szyw­szy rog oney, tym­że strze­le­niem w ka­pli­cy kró­lew­skiey, ob­ra­zy kró­la Prze­my­sła­wa i iego żony na ścia­nach ma­lo­wa­ne po­psuł. Więk­sza nie­rów­nie za­szła bo­iaźń od za­gęsz­czo­nych po ca­łym kra­iu roz­bo­iów, któ­rym zo­sta­wio­na od kró­la na­mie­śni­cza ied­ney nie­wia­sty a Opol­czy­ka zwierzch­ność rady dać nie mo­gąc, na łup i mor­dy bez­kar­ne kray wy­sta­wi­ła. Lecz do­peł­ni­ło nie­szczęść pu­blicz­nych wsz­czę­te po­wie­trze mo­ro­we, zmia­ta­iąc wiel­ką licz­bę oby­wa­te­lów płci obo­iey; gdy tym cza­sem są­sied­nia Li­twa biiąc się róż­nym szczę­ścia lo­sem z Krzy­ża­ka­mi, i krze­wiąc po­tę­gę swo­ię, spo­so­bi­ła się do no­wych na Pol­skę na­pa­dów i kra­io­wych od­ryw­ków. (71).1372.

XVIII. W ta­ko­wym rze­czy za­mie­sza­niu nie było komu ra­dzić o rze­czy­po­spo­li­tey. Ja­ro­sław ar­cy­bi­skup Gnieź­nień­ski, gło­wa se­na­tu, za­trud­niał się od dwoch pra­wie lat pro­ces­sa­mi z nie­któ­re­mi oby­wa­te­la­mi Ma­zo­wiec­kie­mi, mia­no­wi­cie z Pie­tra­szem sy­nem Kry­sty­na wo­ie­wo­dy Płoc­kie­go o na­pa­dy, zdzier­stwa i za­bo­ry w swo­im po­wie­cie Ło­wic­kim. (72). Pa­trzał na to obo­ięt­nie Zie­mo­wit ksią­że Ma­zo­wiec­ki, i do­pie­ro w ten czas uczy­nił spra­wie­dli­wość, kie­dy nań ar­cy­bi­skup i na całe księ­stwo klą­twę wło­żył. Rzecz za­spo­ko­io­na da­ro­wi­zną dwoch wio­sek od Pie­tra­sza w nad­gro­dę szkod ko­ścio­ło­wi po­czy­nio­nych. Nie dłu­go po­tym ten­że Ja­ro­sław sta­rzec ol­snął na­gle w Zni­nie, prze­graw­szy kil­ka par­tyi w sza­chy. (73). Sle­po­ta iego i zgrzy­bia­łość po­cią­gnę­ła nowe nie­sna­ski w ka­pi­tu­le i w kra­iu. Krew­ny iego imie­niem Mi­ko­łay z Ko­szu­to­wa pro­boszcz Gnieź­nień­ski wy­mógł na nim za po­mo­cą przy­ia­ciół że go na­stęp­cą swo­im mieć po­sta­no­wił, i li­sty re­zy­gna­cy­ine na to od­dał. Nie miał ar­cy­bi­skup pra­wa to czy­nić bez woli i wie­dzy kró­la (74). oraz ka­pi­tu­ły, z któ­rych ied­na so­bie pa­ste­rza obie­ra­ła, dru­gi ten obior przy­imo­wał we­dług zwy­cza­iu wie­ków owych. Lecz Mi­ko­łay po­mi­nąw­szy obie stro­ny, po­ie­chał spiesz­no do Awi­nio­nu, chcąc się utrzy­mać po­wa­gą pa­pie­ża Grze­go­rza XI. któ­ry nie­daw­no po Urba­nie V. na sto­li­cy apo­stol­skiey usiadł. (75). Po­stę­pek Mi­ko­ła­ia ob­ra­ził ka­pi­tu­łę: Ja­nusz

Basz­ko kan­tor Gnieź­nień­ski ze­braw­szy nie­któ­rych pra­ła­tów i ka­no­ni­ków, a otrzy­maw­szy od nich ple­ni­po­ten­cyą i li­sty do pa­pie­ża dla prze­szko­dy Mi­ko­ła­io­wi, po­biegł śpiesz­nie za nim do te­goż Awi­nio­nu. Trwa­ła przez cały pra­wie rok sprzecz­ka. Mi­ko­łay nic nie spra­wiw­szy wró­cił się do Pol­ski, ztąd tyl­ko chy­ba ukon­ten­to­wa­ny, że Ja­nusz iego prze­ciw­nik umarł w Awi­nio­nie z cho­ro­by za­ra­zli­wey, któ­ra pod ów czas w tym mie­ście pa­no­wa­ła. (76)

XIX. Uczy­nio­na Mi­ko­ła­io­wi prze­szko­da u sto­li­cy Apo­stol­skiey osła­bi­ła chęć iego w dal­szym pre­ten­syi po­pie­ra­niu. Wszak­że ar­cy­bi­skup nie chciał się cof­nąć od przed­się­wzię­rey raz urzę­du re­zy­gna­cyi. Ob­ró­cił oczy na Jana ze Strzel­ców, na­zwa­ne­go Su­chy­wilk, dzie­ka­na Kra­kow­skie­go, ka­no­ni­ka Gnieź­nień­skie­go i kanc­le­rza ko­ron­ne­go her­bu Grzy­ma­ła: któ­re­go chcąc na ka­te­drze utrzy­mać, wy­słał do pa­pie­ża ple­ni­po­ten­tów swo­ich Do­ma­ra­ta szlach­ci­ca, z Ja­ran­dem ka­no­ni­kiem Gnieź­nień­skim, otrzy­maw­szy wprzód li­sty od kró­la. Próż­ne było to po­sel­stwo w pier­wiast­kach swo­ich. Lu­dwik, nie wia­do­mo z ia­kich przy­czyn re­kom­men­du­cyą swo­ią od­wo­łał: a ka­pi­tu­ła tez swo­iey nie dała. Mu­siał Su­chy wilk sam ie­chać do Awi­nio­nu: lecz nim wy­ie­chał otrzy­mał ze­zwo­le­nie ka­pi­tu­ły; a li­sty po­wtór­ne od kró­la i ce­sa­rza. Tam za moc­nym wspar­ciem Wil­hel­ma kar­dy­na­ła krew­ne­go pa­pie­skie­go wziął po­twier­dze­nie i po­świę­co­nym zo­stał: a po­wró­ciw­szy do kra­iu, (77) wszedł w spo­koy­ną po­sses­syą urzę­du i dóbr, zo­sta­wu­iąc przy po­przed­ni­ku Ja­ro­sła­wie nie­któ­re tyl­ko do­cho­dy dla iego wy­ży­wie­nia, (78) z po­sta­no­wie­nia pa­pie­skie­go. Nie dłu­go ied­nak Ja­ro­sław trzy­mał swóy wy­dział, udaw­szy się na ży­cie spo­koy­ne i po­ku­tu­ją­ce (79) do klasz­to­ru Len­dy nie da­le­ko Pyz­drów, gdzie po dwóch le­ciech ży­cia do­ko­nał.

XX. Temu Ja­ro­sła­wo­wi wie­le win­no iest ar­cy­bi­skup­stwo. On al­bo­wiem w Ło­wi­czu, Opa­tow­cu, Unie­io­wie i Ka­mie­niu zam­ki zbu­do­wał: a dwo­ry i wy­god­ne miesz­ka­nia w Gnieź­nie, Łę­czy­cy, Wie­lu­niu i Ka­li­szu po­sta­wił. Do­cho­dy z Ło­wi­cza daw­niey szczu­płe do ośm­dzie­siąt grzy­wien gro­szy po­mno­żył. Roz­licz­ne ko­ścio­ły w Gnieź­nie, Ka­li­szu, Ku­rze­li­nie, i Unie­jo­wie dźwi­gnął, w któ­rym ostat­nim mie­ście kol­le­gia­tę z klasz­to­rem Be­ne­dyk­ty­nów ufun­do­wał, i opac­twu go Ty­niec­kie­mu pod­dał. Ten­że ple­ba­nią w no­wo­po­sta­wio­nym mie­ście Krze­pi­cach, na żą­da­nie kró­la Ka­zi­mie­rza nadał: a z tey oka­zyi so­bie i na­stęp­com swo­im ju­ryz­dyk­cyą w rze­czo­ney pa­ro­chii utwier­dził, lek­ce wa­że­niem Bo­dzan­ty Kra­kow­skie­go, kto­ry fun­du­szu na to ża­ło­wał: tam al­bo­wiem War­ta dzie­li obie te dy­ece­zye. Po­wia­da­ią o tym Ja­ro­sła­wie, że w mło­dych le­ciech bę­dąc rek­to­rem aka­de­mii Bo­noń­skiey, prze­niosł aka­de­mią wła­sną po­wa­gą, ka­rząc ma­gi­strat ta­mecz­ny, że tam ia­kie­goś stu­den­ta An­gli­ka pod miecz ska­zał: ani pier­wey przy­wró­cił, aż ma­gi­strat na­le­ży­tą uczy­nił sa­tys­fak­cyą. Sły­chać tez, iż ten­że ar­cy­bi­skup umie­ra­jąc roz­ka­zał, aby cia­ło iego po śmier­ci nie zwy­czay­ne­mi wro­ta­mi, ale prze­bi­tą dziu­rą w mu­rze do ko­ścio­ła było wpro­wa­dzo­ne: a to na uka­ra­nie swo­ie, ia­ko­by nie­przy­zwo­itą dro­gą wstą­pił na ka­te­drę ar­cy­bi­sku­pią. Wie­le­by było w ścia­nach ko­ściel­nych otwo­rów, gdy­by inni pa­ste­rze po­dob­ney Ja­ro­sła­wo­wi po­ku­ty na­śla­do­wa­li. Cóż­kol­wiek bądź, po­ło­ży­li­śmy tu ar­cy­bi­sku­pa tego spra­wy iako po­ży­tecz­ne kra­io­wi a do ozdo­by, wy­go­dy i be­spie­czeń­stwa iego słu­żą­ce. Wiek nasz wspo­mi­na mile świe­żo zmar­łe­go w Pa­ry­żu Pry­ma­sa An­to­nie­go Ostrow­skie­go, kuny sie­dząc na tey­że ka­te­drze, a przed nią na Ku­jaw­skiey po­ży­tecz­ną dla obu i kra­iu w bu­do­wach wspa­nia­łych i in­nym go­spo­dar­stwie pa­miąt­kę zo­sta­wił.

XXI. Te­goż roku Lu­dwik król za­warł tran­zak­cyą z Ka­ro­lem ce­sa­rzem w Wy­szoh­ra­dzie, mocą któ­rey wszyst­kie pra­wa swo­ie, któ­re mieć mógł z żoną Elż­bie­tą do Szlą­ska, Cze­chom ustą­pił. (80) Al­bo­wiem cho­ciaż Lu­dwik ma­iąc ple­ni­po­ten­cya od kró­la wuia, (81) zrzekł się swo­im i iego imie­niem rze­czo­nych księstw Szlą­skich, sam też Ka­zi­mierz po­tym uczy­nił po­dob­ną re­zy­gna­cyą, a to za ustą­pie­nie pre­ten­syi, któ­re so­bie Cze­scy kró­lo­wie ro­ści­li do księ­stwa Ma­zo­wiec­kie­go: ato­li liga mię­dzy Lu­dwi­kiem a Ka­zi­mie­rzem prze­ciw­ko te­muż ce­sa­rzo­wi w roku 1369. uczy­nio­na, (82) była po­dob­no oka­zyą, że ce­sarz nie ufa­iąc Lu­dwi­ko­wi, aby on obiąw­szy kró­le­stwo Pol­skie, praw ia­kich do Szlą­ska, iuż iako król Pol­ski nie wskrze­sił, chciał się tym no­wym trak­ta­tem w za­bo­rze swo­im za­be­spie­czyć. Za­my­ślał pod ów czas pa­pież zwią­zać kon­fe­de­ra­cyą z ksią­żąt so­bie przy­chyl­nych prze­ciw­ko gwał­ci­cie­lom i uzur­pa­to­rom praw ko­ściel­nych we Wło­szech; co aże­by do skut­ku przy­wiódł, zro­bił zgo­dę mię­dzy ce­sa­rzem a Lu­dwi­kiem, za po­śrzed­nic­twem le­ga­tów swo­ich, na­przód Hen­ry­ka Kre­mon­skie­go, i Pio­tra Tar­wi­zy­iskie­go bi­sku­pów. (83) Być tez mo­gło, że Lu­dwik nie ma­iąc mę­skie­go po­tom­stwa, a do ko­ro­ny We­gier­skiey i Pol­skiey cór­ki swo­ie prze­zna­cza­jąc, wo­lał wcze­śnie za­spo­ko­ić ce­sa­rza, aby od nie­go po­tym prze­szko­dy ia­kiey nie miał. Cóż­kol­wiek bądź, mylą się Dłu­gosz, za­ślu­bia­iąć te­goż roku Zyg­mun­to­wi sy­no­wi Ka­ro­la ce­sa­rza Ma­ryą cór­kę śrzed­nią Lu­dwi­ka, i na­zy­wa­iąc go mar­gra­bią Bran­debnr­skim. Al­bo­wiem ce­sarz ku­pił do­pie­ro mar­grab­stwo u Ot­to­na Ba­war­czy­ka w roku na­stę­pu­ią­cym, i one umie­ra­nie w lat kil­ka Zyg­mun­to­wi ustą­pił. Mał­żen­stwo też Ma­ryi z tym Zyg­mun­tem tego roku byt; nie mo­gło: po­nie­waż Lu­dwik we dwa lata do­pie­ro wy­słał po­sel­stwo do Ka­ro­la Fran­cu­skie­go, ofia­ru­iąc sy­no­wi iego Lu­dwi­ko­wi ied­nę ze trzech có­rek; cze­go­by nie uczy­nił, gdy­by ta Ma­rya iuż Lu­xem­bur­czy­ko­wi była po­ślu­bio­ną. (84) Wresz­cie wszyst­kie te kró­lew­ny były ma­ło­let­nie: a Ja­dwi­ga naym­łod­sza dru­gi rok ży­cia swe­go do­pie­ro li­czy­ła. (85)1373.

XXII. Zo­sta­ią­cą od dwoch lat w po­ko­iu, albo ra­czey nie­czyn­ną i za­nie­dba­ną Pol­skę wzru­szy­ła nie­spo­koy­ność ied­ne­go mni­cha. Był to Wła­dy­sław na­zwa­ny bia­ły od wło­sów, syn Ka­zi­mie­rza ksią­żę­cia Gniew­kow­skie­go, któ­ry przed dzie­wię­cią bli­sko lat przedaw­szy udział swóy Ka­zi­mie­rzo­wi kró­lo­wi, (86) uszedł do Awi­nio­nu, a ztam­tąd w dy­ece­zyi na­przód Ka­bil­loń­skiey we Fran­cyi la­ikiem Cy­ster­skim zo­stał: po­tym w puł­ro­czu, nie mo­gąc wy­trzy­mać ostre­go ży­cia, ha­bit Be­ne­dyk­tyń­ski w Dy­wio­nie przy­iął. (87) Prze­sie­dział spo­koy­nie Wła­dy­sław w klasz­to­rze wspie­ra­ny pie­niędz­mi od Ka­zi­mie­rza stry­ia i Elż­bie­ty kró­lo­wy Wę­gier­skiey, aż do śmier­ci kró­la, o któ­rey do­wie­dziaw­szy się po­czął my­śleć o po­wro­cie na świat i do suk­ces­syi. Ja­koż był on nay­bliż­szym z li­nii mę­skiey krew­nym zmar­łe­go kró­la, iako sy­no­wiec iego stry­iecz­no-ro­dzo­ny. (88) a sta­ro­żyt­ne też Po­la­ków pra­wo od sa­me­go Ka­zi­mie­rza, gdy miał spra­wę z Cze­cha­mi w Wy­szoh­ra­dzie przy­wie­dzio­ne i po­pie­ra­ne, (89) za­gra­dza­jąc dro­gę suk­ces­syi nie­wia­stom (90). do tro­nu, pierw­sze mu pra­wo przed Lu­dwi­kiem da­wa­ło. Po­zna­wał to do­brze Lu­dwik: prze­to i ko­ro­na­cyą swo­ię, aby w niey iaka na po­tym nie za­szła prze­szko­da przy­śpie­szył, i ko­ro­nę kró­lew­ską z sobą do Wę­gier uwiozł: Ka­zi­mierz tez Szcze­ciń­ski ofia­ro­wa­ne­go so­bie księ­stwa Gniew­kow­skie­go przy­iąć nie­chciał, wie­dząc o pra­wach Wła­dy­sła­wa. (91)

XXIII. Za­my­sły po­wro­tu na świat po­par­li ta­iem­nie nie­któ­rzy oby­wa­te­le Wiel­ko­pol­scy, (92) sprzy­ia­iąc krwi Pia­stów, a nie ukon­ten­to­wa­ni z Lu­dwi­ka i iego rady, że im Ma­ło­po­la­ni­na Ot­to­na z Pil­cy na ge­ne­ral­stwo na­rzu­cił. Byli to Przed­peł­ko ze Sta­sze­wa, Ste­fan z Trlan­gai i Wi­szo­ta z Kur­ni­ka. Za­grza­ny ich li­sta­mi i po­sel­stwa­mi Wła­dy­sław po­rzu­cił klasz­tor, i udał się do Awi­nio­nu do Grze­go­rza XI. pa­pie­ża w na­dziei, że go od ży­cia za­kon­ne­go uwol­ni: gdzie tyl­ko był kon­wer­sem nie uczy­niw­szy pro­fes­syi za­kon­ney. (93) Nie uczy­nił tego pa­pież: prze­to Wła­dy­sław wie­dząc iuż o swo­ich par­ty­zan­tach, że się do Nie­miec na iego szu­ka­nie i spro­wa­dze­nie wy­bra­li, oznay­mił im, aby nań w Ba­zy­lei albo w Straż­bur­gu ocze­ki­wa­li. W tych tedy obu mia­stach za­staw­szy przy­ia­ciół, był od nich pro­wa­dzo­ny do Budy pod po­zo­rem, aby go król iako krew­ny (94) dwo­ia­ko do księ­stwa Gniew­kow­skie­go przy­wró­cił. Elż­bie­ta kró­lo­wa młod­sza (95) na­le­ga­ła na rnę­ża usta­wicz­nie, aby dla wuia dys­pen­sę od pa­pie­ża otrzy­mał. Czy­nił to Lu­dwik dla na­trę­tów żony: (96)- lecz po­dob­no nie­szcze­rze dla bo­iaź­ni ry­wa­la. Wy­pra­wił Wła­dy­sła­wa do Awi­nio­nu z przy­da­ne­mi mu po­sła­mi: wszak­że gdy Grze­gorz nie chciał się skło­nie do proźb kró­lew­skich, po­wia­da­iąc, że nie wi­dział żad­ney spra­wie­dli­wey przy­czy­ny; Wła­dy­sław prze­sie­dziaw­szy próż­no w Wę­grzech dwa lata, wzgar­dzo­ny u dwo­ru, a od swo­ich przy­ia­ciół za­po­mnia­ny, rzu­cił się do gwał­tow­niey­szych iesz­cze po­stęp­ków. Zda­wa­ło­by się, że trud­no­ści w żą­da­ney dla Wła­dy­sła­wa dys­pen­sie, była przy­czy­ną pa­pie­żo­wi za­my­ślo­na we Wło­szech woy­na, do któ­rey w ligę z in­ne­mi ksią­żę­ta­mi miał wcho­dzić i Lu­dwik, a z Pol­ski na ten ko­niec dzie­sią­ty grosz od do­cho­dów ko­ściel­nych rocz­nie był wy­zna­czo­ny. (97) Co gdy­by iaka z przy­czy­ny wy­mni­sze­nia Wła­dy­sła­wa po­wsta­ła w kra­iu re­wo­lu­cya, cof­nął­by Lu­dwik swo­ich w tey mie­rze pa­pie­żo­wi obo­wiąz­ków. Po­trze­bo­wał też nie­mniey pa­pież po­mo­cy Lu­dwi­ka i po­sił­ków z Pol­ski prze­ciw­ko Tur­kom, na któ­rych kru­cy­ata po­wszech­na była ob­wo­ła­na. XXIV. Wy­ie­chał za­tym Wła­dy­sław ta­iem­nie z Budy ze czte­re­ma tyl­ko ludź­mi, i przy­byw­szy do Gnie­zna w na­dziei wspar­cia od Wiel­ko­po­la­nów sta­nął na po­cząt­ku Wrze­śnia (98) w domu Han­ka ray­cy miey­skie­go. Po­zna­ny od ray­cy po obie­dzie, i uda­ro­wa­ny ja­strzę­biem, udał się na za­nurz do sta­re­go Wła­dy­sła­wa: gdzie z to­wa­rzy­sza­mi swo­ie­mi wszedł­szy do zam­ku bez żad­ney prze­szko­dy, zwo­łał miesz­cza­ny, przy­się­gę wier­no­ści od nich ode­brał i straż osa­dził. Uczy­nił toż samo w Gniew­ko­wie, zkąd śpiesz­nie po­biegł z zgro­ma­dza­ią­cą się ku nie­mu szlach­tą tu Zło­to­ryi. Sta­ro­sta miey­sco­wy na­zwi­skiem Rem­lik znay­do­wał się nie da­le­ko zam­ku w wio­sce swo­jey. Na­padł nań Wła­dy­sław, i zwią­za­ne­go pro­wa­dzić z sobą do for­te­cy roz­ka­zał. Żoł­nie­rze ostrze­że­ni o przy­by­ciu ksią­żę­cia, wi­dząc nie­be­spie­czeń­stwo sta­ro­sty, któ­re­mu on ucię­ciem gło­wy po­gro­ził, ie­śli­by zam­ku nie pu­ścił, pod­da­li się bez do­by­cia bro­ni. Tym spo­so­bem w ied­nym dniu opa­no­waw­szy Wła­dy­sław trzy mia­sta, zło­żył na­za­iutrz rano koło i radę z oby­wa­te­lów Wła­dy­sław­skich i Gniew­kow­skich, z któ­re­mi pod­stą­pił pod za­mek Szar­ley, obron­ny wiel­ce i pra­wie nie do­stęp­ny. (99) Pod­dał się i ten na­za­iutrz po krót­kim od ob­lę­żo­nych od­po­rze ze stra­tą ied­ne­go tyl­ko żoł­nie­rza, z stro­ny ksią­żę­cia w pro­gu zam­ko­wym roz­sie­ka­ne­go. Ostrze­żo­ny o tych przez Wła­dy­sła­wa zam­ków kró­lew­skich za­bo­rach ge­ne­rał Wiel­ko­pol­ski Sę­dzi­woy z Szu­bi­na ro­ze­słał po wo­ie­wódz­twach do iu­ryz­dyk­cyi swo­iey na­le­żą­cych, aby szlach­ta na koń sia­da­ła: a przez li­sty kró­lo­wi o wszyst­kim oznay­miw­szy, pod­stą­pił tym cza­sem z woy­skiem pod mia­sto Wła­dy­sław.

XXV. Król lę­ka­iąc się, aby tak na­głe i spiesz­ne wzmoc­nie­nie zbroy­ne­go mni­cha, po­wszech­ney w na­ro­dzie trwo­gi i za­mie­sza­nia nie spra­wi­ło, roz­pi­sał po wszyst­kich zie­miach ko­ron­nych aby się każ­dy szlach­cic miał do bro­ni pod utra­tą czę­ści i dóbr; (100) a wszy­scy oby­wa­te­le z pocz­ta­mi swo­ie­mi ścią­ga­li się pod kom­men­dę ge­ne­ra­ła Wiel­ko­pol­skie­go. Po­gróż­ki kró­lew­skie wzię­ły swóy sku­tek. Nay­pierw­si Ku­ia­wia­nie, któ­rzy się nay­skwa­pli­wiey do Wła­dy­sła­wa gar­nę­li, wo­dza swo­ie­go od­stą­pi­li: a za ucho­dem po­wo­li in­nych mało kto pod iego cho­rą­gwią zo­stał. Ści­śnio­ne od woysk kró­lew­skich mia­sto Wła­dy­sław, nie wi­dząc żad­nych po­sił­ków od Gniew­kow­czy­ka, pod­da­ło się Sę­dzi­wo­io­wi, i wier­ność kró­lo­wi za­przy­się­gło. Sam ksią­że, lubo miał do­syć lu­dzi i żyw­no­ści na cały rok w zam­kach Szar­le­iu… i Zło­to­ryi, bo­iąc się zdra­dli­we­go wy­da­nia, pod­dał one do­bro­wol­nie ge­ne­ra­ło­wi, na za­pew­nie­nie iego i in­nych pa­nów Pol­skich, że od kró­la do ła­ski przy­ię­tym, i w swo­ich pre­ten­sy­ach za­spo­ko­jo­nym bę­dzie. Omy­li­ła na­dzie­ia: Lu­dwik roz­gnie­wa­ny nie­tyl­ko mu żad­ney ła­ski nie uczy­nił, ale go wszę­dy ści­gać i za­bić roz­ka­zał. (101) A tak Wła­dy­sław w ostat­niey nę­dzy i roz­pa­czy zo­sta­jąc szu­kał przy­tuł­ku na gra­ni­cy mar­chii Bran­de­hur­skiey u Ulry­ka dzie­dzi­ca i hra­bi na Drdze­niu hoł­dow­ni­ka ko­ro­ny Pol­skiey, lecz Niem­com przy­chyl­niey­sze­go, iako się o tym po­źniey mó­wić bę­dzie. (102)

XXVI. Po­mna­ża­ła się tym cza­sem licz­ba ka­to­li­ków na Rusi, z osia­da­ią­ce­mi tam od cza­sów nay­bar­dziey na­by­cia tey pro­win­cyi przez Ka­zi­mie­rza W. fa­mi­lia­mi Pol­skie­mi; a na­wró­ce­niem dyz­uni­tów przez róż­ne za­bie­ga­ią­ce tam za­kon­ni­ki, mia­no­wi­cie Fran­cisz­ka­ny i Do­mi­ni­ka­ny. Rzecz do praw­dy po­dob­na, że pod­biia­na po ty­le­kroć Ruś od kró­lów i ksią­żąt Pol­skich, mieć tam mo­gła bi­sku­py ka­to­lic­kie i swo­ie ka­te­dry. Sła­bość lub prze­moc tych ksią­żąt, cho­dząc ko­le­ią, od­mie­ni­ła ze zwierzch­no­ścią kra­io­wą stan re­li­gii. Co ksią­żę­ta Pol­scy usta­no­wi­li, to Ru­scy od­mie­nia­li. Ka­zi­mierz spra­wie­dli­wy do­staw­szy pań­stwa skie­go, po­mno­żył ka­to­li­ków w księ­stwach Chełm­skim, Brze­skim, Wło­dzi­mir­skim, Prze­my­skim i Ha­lic­kim. (103) Być tam mo­gły wpraw­dzie ka­te­dry bi­sku­pie, iako za­świad­cza Grze­gorz XI. w li­ście swo­im; lecz nim Ka­zi­mierz wiel­ki Rusi do­stał, sie­dzie­li na nich epi­sko­po­wie dyz­uni­ci, (104) po­wy­ga­niaw­szy ła­ciń­skich. A lubo pa­pie­że od stu lat i da­ley po­sy­ła­li tam na mis­syę za­kon­ni­ków: owszem In­no­cen­ty IV. pa­pież usta­no­wił tam w roku 1252. to­wa­rzy­stwo bra­ci piel­grzy­mu­ią­cych, w któ­rym się i bi­sku­pi znay­do­wa­li wy­świę­ca­ni na przy­szłe ka­te­dry; nie mie­li ied­nak oni pew­nych dy­ece­zyi ani iu­ryz­dyc­kyi, dla prze­ma­ga­ią­cey dy­żur­ni. Miesz­ka­li tyl­ko po klasz­to­rach swo­ich współ­bra­ci, a dla ka­to­li­ków bi­sku­pie ob­rząd­ki ta­iem­nie spra­wo­wa­li. Nie bra­ły skut­ku po­źniey­sze pa­pie­żów po­sta­no­wie­nia, na­wet za pa­no­wa­nia nad Ru­sią Ka­zi­mie­rza wiel­kie­go wzglę­dem erek­cyi bi­skupstw Ła­ciń­skich. (105)

XXVII. Bi­sku­pi Lu­bu­scy od cza­sów Hen­ry­ka bro­da­te­go ksią­żę­cia Szlą­skie­go, któ­ry umarł w opie­ce Bo­le­sła­wa wsty­dli­we­go, (106) przy­własz­cza­li so­bie iu­ryz­dyk­cyą nad ka­to­li­ka­mi ziem Ru­skich; prze­szka­dza­iąc erek­cy­om bi­skupstw no­wych pod po­zo­rem, iż tam nie było do­syć ka­to­li­ków, a fun­do­wa­ne w rze­czo­nych mia­stach ko­ścio­ły były tyl­ko pa­ro­chial­ne. (107) Być to mo­gło przed Ka­zi­mie­rzem wiel­kim, gdy Ro­man, Da­niel i Leon, ksią­żę­ta Ru­scy prze­moż­ni po­tłu­miw­szy re­li­gią Rzym­ską, i swo­iey ory­en­tal­ney daw­szy pa­no­wa­nie, le­d­wo śla­dy ka­to­lic­twa przy ma­łych ple­ba­niach zo­sta­wi­li. Ka­zi­mierz wiel­ki za­my­ślał o erek­cyi po­rząd­ney iuż hie­rar­chii: nie przy­szło ied­nak do tego dla przy­czyn nam nie wia­do­mych. Do­pie­ro ostat­nie­go roku pa­no­wa­nia po­czę­ły brać wzrost ka­te­dry Rzym­skie w kra­iach Ru­skich i im są­sied­nich. Urban V. iako wy­żey mó­wio­no, (108) ery­go­wał bi­skup­stwo Wo­ło­skie w Cze­re­cie, i pod­dał one me­tro­po­lii Gnie­znień­skiey: a osia­dłych w zie­mi Ha­lic­kiey ka­to­li­ków no­we­go tego bi­sku­pa iu­ryz­dyk­cyi pod­dał. Na­stęp­ca Urba­na Grze­gorz XI. po­czął usil­niey my­śleć o przy­wró­ce­niu na Rusi tey­że bi­skupstw Ła­ciń­skich; co nim się wkrót­ce sta­ło, iako ni­żey mó­wie bę­dzie­my, na proź­bę Lu­dwi­ka kró­la i Wła­dy­sła­wa ksią­żę­cia Opol­skie­go gu­ber­na­to­ra Pol­ski, uprzą­tał na­przód za­wa­dy czy­nio­ne do tego przed­się­wzię­cia przez Pio­tra bi­sku­pa Lu­bu­skie­go. Oby­wa­te­le Lwow­scy i inni Rusi Pol­skiey, chcie­li mieć pa­ste­rza udziel­ne­go: na ten ko­niec żą­da­li od Grze­go­rza, aby miesz­ka­ią­cy lam Fran­cisz­ka­nie mo­gli tym cza­sem bez prze­szko­dy ad­mi­ni­stro­wać im sa­kra­men­ta. Na­pi­sał za­tym pa­pież dwa li­sty: ie­den do rze­czo­nych oby­wa­te­lów, (109) dru­gi do wi­ka­re­go Fran­cisz­kań­skie­go (110) z po­zwo­le­niem, aby rze­cze­ni za­kon­ni­cy do­peł­nia­li po­win­no­ści pa­ra­fial­nych, mimo za­ka­zy bi­sku­pa Lu­bu­skie­go, po­ki­by nowe lam ka­te­dry nie były ufun­do­wa­ne. (111) XXVIII. Z nie­mniey­szą usil­no­ścią sta­rał się ten­że pa­pież o na­wró­ce­nie Li­twy. Sze­rzy­ła się iey po­tę­ga pod Ol­gier­dem wiel­kim ksią­żę­ciem, a bra­cią iego Lu­bar­dem i Key­stu­tem. Po­la­cy w za­mie­sza­niu i nie­rzą­dzie do­mo­wym stra­ci­li Wło­dzi­mierz. Krzy­ża­cy w usta­wicz­nych za­pa­sach z tąż Li­twą, lubo za po­wo­dem mi­strza swo­ie­go Win­ry­ka Kni­pro­de czę­ste z niey zwy­cię­stwa od­no­si­li; krze­pi­ło się ied­nak co raz bar­dziey po­gań­stwo klę­ska­mi nie zra­żo­ne: a przez usta­wicz­ne woy­ny ćwi­czą­ce się w sztu­ce żoł­nier­skiey, iuż i Krzy­ża­kom strasz­nym być po­czy­na­ło. Sama re­li­gia zda­wa­ła się być nay­dziel­niey­szym dzi­ko­ści ha­mul­cem, Grze­gorz pa­pież ma­iąc in­for­ma­cyą od Do­bro­go­sta pro­bosz­cza Kra­kow­skie­go, a ka­pe­la­na kró­la Lu­dwi­ka, bę­dą­ce­go pod ów czas w Awi­nio­nie, o skłon­no­ści ksią­żąt Li­tew­skich do wia­ry, o sta­ra­niach Zie­mo­wi­ta ksią­żę­cia Ma­zo­wiec­kie­go do ich na­wró­ce­nia, roz­pi­sał przez nie­go róż­ne li­sty. Za­le­cił Lu­dwi­ko­wi z mat­ką Elż­bie­tą, tu­dzież Wła­dy­sła­wo­wi ksią­żę­ciu Opol­skie­mu, aby usi­ło­wa­li za­ło­żyć tamę woy­nie mię­dzy za­ko­nem i Li­twą. Zie­mo­wi­to­wi po­dzię­ko­wał: a sa­mym ksią­żę­tom da­iąc na­uki do zba­wie­nia i do­cze­snych po­żyt­ków słu­żą­ce, po­słać do nich ka­pła­nów róż­nych przy­obie­cał. (112) Po­wróć­my iuż do rze­czy świec­kich.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: