Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Audrey i Bill - ebook

Tłumacz:
Seria:
Data wydania:
23 września 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Audrey i Bill - ebook

Ona – ulubienica Ameryki, ikona stylu i gwiazda szklanego ekranu. On – amant z wojenną przeszłością, złoty chłopiec Hollywoodu. Obydwoje – zdobywcy Oscarów. Historia Audrey Hepburn i Williama Holdena to opowieść o romansie, który rozpoczął się na planie filmowym i przerodził we wzruszającą love story. Choć nie trwał długo, stanowił punkt zwrotny w życiu obojga.

Epstein kreśli losy Audrey i Billa od początków ich karier, przez elektryzujące spotkanie na planie Sabriny i burzliwe życie, aż po kres ich dni. Czytelnik zyskuje wgląd w liczne tajemnice, skandale i kulisy wielkich produkcji. Dzięki wywiadom z dawnymi przyjaciółmi i współpracownikami Hepburn i Holdena biograf rzuca nowe światło na te dwie filmowe osobowości oraz fascynujące czasy, w których żyli.

Edward Z. Epstein jest od wielu lat związany z przemysłem filmowym. Absolwent uniwersytetu w Nowym Jorku, autor książek poświęconych m.in. Paulowi Newmanowi, Mii Farrow czy Marlonowi Brando.

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-245-5346-4
Rozmiar pliku: 7,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZEDMOWA

PEWNA MŁODA KOBIETA ZAKOCHAŁA się w żonatym mężczyźnie poznanym w pracy.

Była młoda i romantyczna, i wydawało się jej, że wie więcej, niż rzeczywiście wiedziała. Musiała być romantyczna, ponieważ życie jej nie oszczędzało. Dorastała w niedostatku w niespokojnych czasach. Marzyła o karierze baletnicy. I nie poprzestała na marzeniach. Ciężko pracowała, aby je zrealizować. Jednak pomimo jej zdyscyplinowania i pracowitości bardzo poważana nauczycielka oznajmiła, że zwyczajnie brak jej talentu niezbędnego do zostania wielką tancerką.

Na pozór wydawała się osobą wyjątkowo kruchą. Szczupła figura, ogromne piwne oczy, wykrojone jak migdały, zaraźliwy śmiech i miłe usposobienie, delikatny, melodyjny głos oraz nienaganne maniery sprawiały wrażenie, że najbardziej w świecie pragnęła się przypodobać. Za tym wszystkim kryła się jednak żelazna determinacja, która dawała o sobie znać w obliczu jakichkolwiek rozczarowań.

Miejsce pracy, w którym kochankowie się spotkali, raczej nie należało do przyjemnych. Właściwie można by je nazwać wrogim: surowy szef oraz pewien szczególnie wybuchowy, niesympatyczny i nieżyczliwy współpracownik. Praca w towarzystwie tak silnych osobowości okazała się wyczerpująca, młodą kobietę dręczyły niepewność, lęk i niepokój. Sytuację pogarszał fakt, że brakowało jej formalnego wyszkolenia do wykonywania zadań, które jej powierzono. Potrzebowała opiekuna i oto się zjawił. Nieomal spadł jej z nieba.

Tą młodą kobietą była Audrey Hepburn, mężczyzną – William Holden. Od tej pory życie obojga zaczęło toczyć się w przyspieszonym tempie.

Dwukrotnie rozwiedziona matka Audrey, budząca respekt baronessa Ella van Heemstra Hepburn-Ruston, wyraziła niezadowolenie, że jej córka związała się z kimś na poważnie, w dodatku z amerykańskim gwiazdorem filmowym, Holdenem. I on niby zamierzał się z nią ożenić? Na miłość boską, miał przecież żonę i troje dzieci, choć nie był wcale pierwszym żonatym mężczyzną, z którym Audrey wdała się w romans (z kolei ona nie była pierwszą młodą aktorką, która skradła mu serce).

Hedda Hopper, wszechwładna redaktorka rubryk towarzyskich, istny czołg, który był w stanie zmiażdżyć czyjąś karierę, zwęszyła trop. Z niczego nie czerpała tak dużej satysfakcji, jak z przekłuwania balonu romantycznej iluzji wybrańców Hollywood. Każdy, kto „sypiał, z kim popadnie”, budził w niej wściekłość i oburzenie, a jeśli przy okazji Hedda walnie przyczyniała się do zniszczenia takich osób, to tylko dlatego, że „sukinsyny same się o to prosiły”. Wpływowe siły wytwórni Paramount, a także agenci chronili Audrey – oraz Billa – nie mogli jednak kontrolować sytuacji w nieskończoność. „Nowa ulubienica Ameryki” (która wcale nie miała amerykańskich korzeni, była Europejką) kusiła los.

Hepburn i Holden – wraz z Humphreyem Bogartem, który nie lubił ich obojga i nie wahał się głośno wyrażać swej krytyki – tkwili po uszy w pracy nad borykającym się z kłopotami filmem Billy’ego Wildera Sabrina. Właśnie ta produkcja zbliżyła do siebie kochanków. Sprawy nie toczyły się gładko. „Czas ogrzać kostki lodu!”, wołał Holden na zakończenie dnia zdjęciowego w większości swoich filmów. Ale czasem także i lancz przybierał formę płynną. Wytrawne martini było ulubionym trunkiem aktora. Oto jak reżyser Joshua Logan wspominał swoje kontakty z Billem: „Nigdy nie pił przed końcem zdjęć. Gdy jednak nadchodził ten moment, otwierał się kurek z ginem. Jakimś cudem nigdy nie było po nim widać działania alkoholu. Nie wpływał na mowę, bystrość umysłu ani zachowanie. Bill był po prostu krzepkim amerykańskim chłopakiem, który lubił się zabawić, i wierzcie mi, bawił się na całego”.

Audrey także lubiła zabawę; do Hollywood trafiła niedawno (główna rola w filmie Sabrina była dopiero drugą w jej karierze) i to miejsce niezbyt przypadło jej do gustu. Trudno jej było oprzeć się towarzyskiemu obyciu i osobistemu urokowi Holdena, zwłaszcza że nie miała wcześniej do czynienia z przebojowymi amerykańskimi mężczyznami. Nie należała do niewiniątek, w gruncie rzeczy nie stroniła od flirtu oraz przygód i potrafiła opowiedzieć sprośny dowcip (oczywiście w jak najbardziej elegancki sposób).

Bill emanował siłą i męskością. Był dżentelmenem, ale miał pazur: „Nie wiem, dlaczego tak jest – zwierzył się kiedyś – w każdym razie ryzyko zawsze odgrywało istotną rolę w moim życiu – lubię sprawdzać, jak daleko mogę się wychylić, żeby nie wypaść, jak szybko żyć, żeby się nie wypalić”.

Holden, mężczyzna o ciemnych włosach, rozjaśnionych do roli w filmie, miał prawie metr osiemdziesiąt wzrostu i olśniewający uśmiech – „Jego uśmiech potrafił wywabić ptaki z drzew”, wspominała aktorka Martha Hyer – i oczy „jak chabrowe szafiry z ognikami w głębi!”. Te oczy nieustannie skupiały się na Audrey. Jego głos brzmiał kojąco, dotyk uwodził. Kręcenie filmów, zwłaszcza romantycznych, polegało również na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie atrakcyjnych aktorów, na dotykaniu siebie nawzajem dzień po dniu, tydzień po tygodniu, toteż nawiązywanie bliskich relacji między ekranowymi partnerami często było wręcz nieuniknione. „Mój Boże, Audrey i Bill tworzyli najpiękniejszą parę!”, zauważyła kostiumograf Edith Head. Ale utrzymywanie bliskich kontaktów z Holdenem było skazą na wizerunku Audrey. Billowi również ta znajomość nie wyszła na dobre. Pomimo najnowszych obrazoburczych ról w świadomości społeczeństwa utrwalił się jego obraz jako ideału amerykańskiego mężczyzny: przystojny, prostolinijny, szczery, uczciwy, no i patriota. Do tego idealny mąż, kochanek i ojciec. Tymczasem Holden szalał za Audrey; nigdy w życiu nie był szczęśliwszy i chyba nie bardzo przejmował się tym, że łamie zasady. Niegdyś wyznał: „Aktorstwo nie jest dla mnie czymś, co pochłania mnie całkowicie, z wyjątkiem tych chwil, kiedy naprawdę gram. Poza filmem jest coś jeszcze, liczy się życie”.

Matka Audrey, wielka piękność, całe życie pracowała na to, by jej córka znalazła się w tym bajkowym świecie, w którym stała się hollywoodzką księżniczką. W dzieciństwie Audrey musiała zmagać się nie tylko z okropieństwem nazizmu, ale i z ojcem, bankierem o faszystowskich sympatiach (fakt skutecznie ukrywany do tej pory przez pracujących dla Hepburn speców od reklamy). Energiczna baronessa dopilnowała, by nikt nie złamał ducha w jej dzieciach (Audrey miała dwóch przyrodnich braci, Alexandra i Jana).

Audrey zakończyła właśnie najpoważniejszy w latach młodości związku z dziarskim i szykownym brytyjskim milionerem, który pragnął ją poślubić. Dla wielu młodych kobiet wybór byłby łatwy: postawiłyby na komfort i bezpieczeństwo. Audrey zdecydowała się na karierę. „Zawsze chciałam coś osiągnąć”, powie później z emfazą.

Droga do Sabriny – oraz Billa – nie była usłana różami, wbrew temu, co wszyscy myśleli. Hepburn występowała jako tancerka rewiowa, modelka, statystka, grała w epizodach. Pewnego razu francuska pisarka Colette^() (autorka m.in. zbioru Gigi i inne opowiadania) ujrzała ją w hotelu na południu Francji, gdzie pracowała nad brytyjskim filmem. Na jej widok wykrzyknęła: „Oto moja Gigi!”. Dziewczyna była uśmiechnięta, śliczna i świeża, a w dodatku miała aksamitny głos, czysty, niemal dziecięcy. Dla Colette Audrey była prawdziwym objawieniem, oczarowała ją. Praktycznie z dnia na dzień Hepburn stała się gwiazdą wystawianej na Broadwayu sztuki opartej na wspomnianej noweli.

Natomiast Billowi droga na firmament gwiazd, którą pewien żartowniś przyrównał do zmagań „łososia płynącego w górę rzeki”, zajęła ponad dekadę. Przełom w karierze i osiągnięcie statusu odtwórcy głównych ról męskich nastąpiły stosunkowo niedawno. Gdy reżyser Billy Wilder zaledwie cztery lata wcześniej obsadził go w głównej roli w Bulwarze Zachodzącego Słońca, przemysł filmowy i kinowa publiczność odkryli Holdena na nowo. W erze Marlona Brando i Montgomery’ego Cliffa Holden jawił się już nie jako chłopak z sąsiedztwa, a twardziel, współczesna postać ekranowa „winna braku niewinności”. Udowodnił, że potrafi grać osoby cyniczne, odarte ze złudzeń, zachowując zarazem wrażliwość i wdzięk. W zmieniającym się kinowym pejzażu Holden wpasował się w odpowiednie dla siebie miejsce.

W 1954 roku zarówno Audrey, jak i Bill konkurowali o Oscary: Hepburn, po raz pierwszy w głównej roli, dostała nominację w kategorii „najlepsza aktorka” za rolę w Rzymskich wakacjach, Holden w kategorii „najlepszy aktor” za rolę w Stalagu 17. Pilnie strzeżono tajemnicy, że w kluczowej scenie, wymagającej od Audrey płaczu, trzeba było dmuchać jej w oczy mentolem, by wywołać pożądane łzy. Do tej pory produkcja przyniosła w Ameryce niższe dochody, niż oczekiwano, natomiast za granicą okazała się absolutnym przebojem kinowym. Film Billa wszędzie cieszył się ogromnym powodzeniem.

Dwudziestoczteroletnia Audrey natychmiast stała się trendsetterką w świecie mody. Kobiety w każdym wieku oszalały na punkcie jej krótkiej fryzury i sarnich oczu. Jak na ironię, ona sama nie dość, że miała poważne wątpliwości co do swojego wyglądu, to w dodatku – ku konsternacji studia filmowego – dawała im wyraz: uważała, że ma zbyt duży nos i nie lubiła swojego uśmiechu. Przy wzroście prawie metr siedemdziesiąt (bez obcasów) i wadze zaledwie pięćdziesięciu kilogramów miała pięćdziesiąt centymetrów w talii i dokonała zmiany dotychczasowego wizerunku bogini ekranu, od której oczekiwano zmysłowej, krągłej figury i niewysokiego wzrostu (Marilyn Monroe była wtedy u szczytu sławy). Cytowano słowa reżysera Billy’ego Wildera: „Ona jedna mogłaby odesłać bujne biusty do lamusa”.

Dzięki Audrey chłopięca sylwetka weszła w modę. Nawet płaskie pantofle noszone przez nią w erze wysokich obcasów zainicjowały nowy trend. Zakładała je, ponieważ chciała „czuć się mniejsza”. Stała za tym także inna przyczyna: lata baletu fatalnie odbiły się na jej stopach – paradowanie na wysokich obcasach sprawiało zbyt duży ból. Przenosiła na ekran swoją osobowość – była sympatyczna i ciepła, roztaczała aurę dziewczyny o nienagannych manierach oraz prezentowała postawę będącą odzwierciedleniem wrodzonego smaku i tego, co nazywano wówczas „dobrym wychowaniem”.

Czy Bill Holden miał zamiar wszystko zaprzepaścić? Audrey była nową ikoną ekranowego romansu. Etykietka „romantycznej heroiny” jej nie przeszkadzała, ale nimb szlachetnej dobroci, który zaczął otaczać Hepburn za sprawą prasy, śmieszył ją, a zarazem wprawiał w zakłopotanie. W końcu miano niszczycielki domowego ogniska to poważna sprawa; mogłoby położyć kres bajce o Kopciuszku. Dezaprobata najbliższych jej osób nie zniechęciła Audrey; była zdecydowana poślubić Billa Holdena, który miał bzika na jej punkcie; gorąco tego pragnęła. Mniejsza o to, że ukochany borykał się z własnymi poważnymi problemami; jego uczucia wobec Audrey były szczere, a wytwórnia filmowa nie mogła mu rozkazywać. Paramount zainwestował fortunę w tych dwoje aktorów. Holden i Hepburn mogli przecież okazać się laureatami Oscarów dla najlepszego aktora i najlepszej aktorki 1953 roku, a obsadzenie obojga w Sabrinie stanowiło potencjalną żyłę złota.

Była to epoka Eisenhowera – „I Can’t Give You Anything but Love, Babe” Doris Day znajdowało się na szczytach list przebojów tygodnika „Billboard” – a iluzja poprawności była niezbędna do podtrzymania karier hollywoodzkich bogów i bogiń. Oprócz Heddy Hopper oraz jej arcyrywalek, Louelli Parsons i Sheilah Graham, pojawił się nowy węszący wokół drapieżca: budzący postrach magazyn „Confidential”, niesłychanie popularny brukowiec gotów zapłacić krocie, by poznać „sekrety gwiazd”, bez względu na konsekwencje. Burzliwe życie prywatne niektórych aktorów rzeczywiście zwiększało wpływy kasowe z filmów z ich udziałem. „Audrey Hepburn i Bill Holden nie należeli do tej grupy”, wspominał Jennings Lang, potężna szycha z MCA. „Publiczność wyniosła tych dwoje na piedestał, a to ryzykowne miejsce”.

Ani Audrey, ani Billowi nie udało się na długo zachować ostrożności.

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: