Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Babcia Rabuś - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
28 października 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
26,00

Babcia Rabuś - ebook

“Babcia Rabuś” to przepiękna i mądra, choć utrzymana w żartobliwym stylu, opowieść o Babci i wnuczku. Skazani na siebie w piątkowe wieczory, spędzają je na grze w scrabble i degustowaniu zupy kapuścianej. Dla chłopca to udręka, Babcia jest dla niego tylko nudną staruszką, która roztacza dookoła zapach kapusty. Sytuacja zupełnie się zmienia, gdy wnuczek odkrywa w puszce po ciasteczkach kamienie szlachetne. Wtedy rozpoczyna się najwspanialsza przygoda jego życia. A stawką są w niej… Klejnoty Koronne.

Szaleńcza jazda na skuterze inwalidzkim po autostradzie z prędkością 4 kilometrów na godzinę, nurkowanie w mętnych wodach Tamizy, włamanie do Londyńskiej Twierdzy przez rury kanalizacyjne - to tylko początek. Babcia Rabuś wpadnie na niezapowiedzianą audiencję do Królowej Anglii. Czy Jej Wysokość przymknie oko na zuchwałą próbę kradzieży regaliów i pozwoli odejść wolno Babci i Wnuczkowi?

A może Elżbieta II sama ma zadatki na niezłego rabusia…

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-62745-13-5
Rozmiar pliku: 7,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Podziękowania

Podziękowania

Pragnę podziękować paru osobom, które pomogły mi w pracy nad tą książką.

W pierwszej kolejności dziękuję wielce utalentowanemu Tony’emu Rossowi za jego magiczne ilustracje. Ann-Janine Murtagh, genialnej dyrektor działu literatury dziecięcej w HarperColins. Nickowi Lake’owi, mojemu ciężko pracującemu wydawcy i przyjacielowi. Fantastycznym grafikom Jamesowi Stevensowi, który pracował nad okładką, i Elorine Grant, odpowiedzialnej za tekst. Skrupulatnej adiustatorce, Lizzie Ryley. Samancie White za świetną reklamę moich książek. Uroczej Tanyi BrennandRoper, produkującej wersje audio. Dziękuję także mojemu, zawsze wspierającemu mnie, agentowi literackiemu Paulowi Stevensowi z Independent.

Jednak najbardziej wdzięczny jestem Wam dzieciaki za czytanie moich książek. To niezwykły zaszczyt móc spotykać się z Wami przy podpisywaniu egzemplarzy, dostawać od Was listy i rysunki. Naprawdę uwielbiam snuć dla Was opowieści i mam nadzieję, że fantazja podpowie mi kolejne. Czytanie dobrze wam robi, więc oby tak dalej!1. Kapuściana Woda

1

Kapuściana Woda

— Ale Babcia jest taaaka nuuuuudna — powiedział Ben pewnego zimnego listopadowego wieczoru, gdy, jak co piątek, siedział zgarbiony na tylnym siedzeniu samochodu rodziców. Znowu musiał spędzić noc u swojej okropnej babci. — WSZYSCY starzy ludzie to nudziarze.

— Jak ty mówisz o własnej babci — skarcił go bez przekonania Tata, zakleszczony między kierownicą a siedzeniem kierowcy we wnętrzu ich małego, brązowego auta.

— Nie znoszę u niej zostawać — protestował Ben. — Ma zepsuty telewizor, nic tylko godzinami grałaby w scrabble, a do tego śmierdzi kapustą!

— Nie da się ukryć, że chłopak ma trochę racji, ona naprawdę śmierdzi kapustą — zgodziła się Mama, wykańczając swój makijaż za pomocą konturówki do ust.

— Nie pomagasz, moja droga, oj nie pomagasz — mruknął Tata. — Moja matka co najwyżej rozsiewa lekki zapaszek gotowanych warzyw.

— Nie mógłbym iść z wami? — błagał Ben. — Uwielbiam te, jak im tam, tańce w towarzystwie — skłamał.

— Mówi się „tańce towarzyskie” — poprawił Tata. — A ty wcale ich nie lubisz. Powiedziałeś, cytuję: „Wolałbym jeść własne gluty, niż oglądać ten badziew”.

Rodzice Bena wprost UWIELBIALI tańce towarzyskie. Czasem odnosił wrażenie, że kochali taniec bardziej niż jego. Sobotni wieczór w telewizji poświęcony był w całości programowi Taniec najsławniejszych sław, w którym znanych ludzi dobierano w pary z zawodowymi tancerzami. Rodzice nigdy nie przegapili ani jednego odcinka.

Gdyby, dajmy na to, w domu wybuchł pożar, a Mama mogłaby uratować połyskujący złotem but do stepowania, noszony niegdyś przez Flavio Flaviolego (pochodzącego z Włoch łamacza kobiecych serc, wymuskanego, opalonego tancerza, który występował w każdej edycji tego popularnego, telewizyjnego show) albo własne dziecko, Ben przeczuwał, że wyniosłaby z płomieni złoty pantofel. Tego wieczoru rodzice zamierzali obejrzeć Taniec najsławniejszych sław na żywo! Na scenie!

— Ben, nie wiem, dlaczego nie porzucisz wreszcie swojej, wartej tyle co przerdzewiałe rury, fascynacji hydrauliką i nie pomyślisz poważnie o tańcu — powiedziała Mama, rysując się konturówką po policzku, gdy auto podskoczyło na szczególnie garbatym garbie ograniczającym prędkość. Mama miała zwyczaj malować się w trakcie jazdy samochodem, co oznaczało, że często kończyła podróż przypominając clowna. — Może nawet kiedyś zatańczyłbyś w Sławach! — dodała podekscytowana.

— Bo to głupie tak podrygiwać albo pląsać — stwierdził Ben, na co Mama jęknęła i sięgnęła po chusteczkę.

— Zamiast denerwować matkę, lepiej siedź cicho jak grzeczny chłopiec — upomniał go Tata i podgłośnił muzykę.

Jak można się było spodziewać, w odtwarzaczu nadal tkwiła płyta z melodiami z ich ulubionego show. Z okładki krzyczał napis: „50 niezapomnianych hitów z przebojowego programu rozrywkowego”. Ben nienawidził tych nagrań. Słyszał je wszystkie milion razy i stały się dla niego wymyślną torturą.

Mama Bena pracowała w pobliskim salonie MANIKIUR „Paznokcie od Gail”. Nie było tam zbyt wielu klientów, więc, wraz z drugą panią, która tam pracowała (łatwo się domyślić, że na imię jej było Gail), większość czasu spędzały na robieniu sobie nawzajem paznokci. Polerowaniu, czyszczeniu, przycinaniu, nawilżaniu, nakładaniu odżywek, wypełnianiu, nabłyszczaniu, piłowaniu, lakierowaniu, przedłużaniu i malowaniu. Dłubały przy nich cały dzień (chyba że w telewizji akurat pokazywano jakiś występ Flavio Flaviolego), co oznaczało, że Mama zawsze wracała do domu, mając palce dłuższe o wielobarwne tipsy.

Tata pracował jako ochroniarz w miejscowym supermarkecie. Jak dotąd, największym osiągnięciem w jego dwudziestoletniej karierze było zatrzymanie pewnego staruszka, który usiłował wynieść ze sklepu ukryte w spodniach dwie kostki margaryny. A choć Tata był obecnie za gruby na ściganie złodziei, to z pewnością mógł skutecznie zatarasować im drogę ucieczki. Rodzice poznali się, gdy Tata niesłusznie oskarżył Mamę o kradzież paczki chipsów. Po roku znajomości byli już małżeństwem.

Samochód skręcił za róg, by wjechać na Grey Close, gdzie zagnieździł się przysadzisty, parterowy dom Babci. Stał w długim rzędzie podobnych smutnych domków, w których mieszkali głównie emeryci.

Auto stanęło, a Ben ostrożnie zerknął w stronę domu. Dostrzegł swoją Babcię, tęsknie wyglądającą przez okno salonu. Już czekała. Za każdym razem tak właśnie wypatrywała jego przyjazdu. Jak długo tam stoi?, zastanawiał się chłopiec. Od zeszłego tygodnia?

Ben był jej jedynym wnukiem i z tego co wiedział, staruszka nie miewała innych gości.

Babcia pomachała na przywitanie i posłała Benowi łagodny uśmiech, który chłopiec niechętnie odwzajemnił.

— Dobra, jedno z nas odbierze cię jutro rano, koło jedenastej — powiedział Tata, nie gasząc silnika.

— Nie może być dziesiąta?

— Ben! — warknął Tata i odblokował drzwi. Ociągając się, chłopiec wysiadł z samochodu. Drzwi po jego stronie wcale nie trzeba było blokować, w końcu Ben miał już jedenaście lat i wystarczająco dużo rozumu, by nie otwierać ich w trakcie jazdy. Podejrzewał, że ojciec chciał w ten sposób powstrzymać go przed wyskakiwaniem z auta w drodze do Babci. Usłyszał za sobą głośne KLAP i warkot silnika.

Babcia pojawiła się w progu, nim zdążył zadzwonić. Potężna kapuściana chmura buchnęła Benowi prosto w twarz. To było jak nokaut odorem.

Babcia Bena wyglądała klasycznie od stóp do głów:

— Mamusia i Tatuś nie wejdą? — spytała, wyraźnie strapiona. Między innymi tego właśnie Ben u Babci nie znosił: zawsze mówiła do niego jak do małego dziecka.

Bruuum-bruuum-bruuuuuummmmmm.

Staruszka i chłopiec patrzyli, jak brązowy samochodzik oddala się pospiesznie, podskakując co chwila na ograniczających prędkość garbach. Rodzice lubili spędzać czas z Babcią tak samo jak i Ben. Wykorzystywali jedynie możliwość podrzucania do niej syna w piątkowe wieczory.

— Eee, nie... przykro mi, Babciu — rzekł niepewnie Ben.

— Cóż, w takim razie wejdź — wymamrotała. — Rozłożyłam nam już planszę do gry w scrabble, a na podwieczorek będzie twoja ulubiona... zupa kapuściana!

Mina zrzedła Benowi jeszcze bardziej.

Nieeeeeeeeeee!, pomyślał.

Koniec wersji demonstracyjnej.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: