Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Bajki o dzielnym Isztwanku - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 kwietnia 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Bajki o dzielnym Isztwanku - ebook

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65068-42-2
Rozmiar pliku: 3,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Bajka o dzielnym Isztwanku

Moja bajka jest tak prawdziwa jak to, że słońce jest złociste, a na niebie co wieczór zapalają się gwiazdy. Słuchajcie mojego bajania, wy, drogie dzieci, a po latach przekażcie tę opowieść waszym wnukom.

Był sobie raz za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, jak dobrze pamiętam, w przepięknym Siedmiogrodzie potężny, ogromny las.

W samym środku tego lasu, na leśnej polanie, stał malutki, śliczny, kolorowy domek. W domku tym, po śmierci rodziców, żyli samotnie: Isztwanek i trzy jego niezwykłej urody siostrzyczki: starsza – Marika, młodsza – Żużika i najmłodsza – Julika. Wszystkie tak piękne, że nawet słońce traciło na blasku przy ich urodzie. Byli szczęśliwi. Nikt nie mącił ich spokoju. Całe rodzeństwo zgodnie pracowało, nie szczędząc sił. Dziewczynki prały, prasowały, gotowały, śpiewając przy tym wesoło. Isztwanek, korzystając z dobrodziejstw lasu, starał się zaspokajać potrzeby wszystkich czworga. Każdego wieczoru zmęczeni, ale zadowoleni ze swej pracy udawali się na spoczynek.

I tak spokojnie mijał im czas. Aż pewnego razu dom ich napełnił się wielkim smutkiem. Tamtego właśnie dnia rano Julika poszła nad potok prać bieliznę. Na próżno jednak Isztwanek i pozostałe dwie siostrzyczki oczekiwali jej powrotu. Nie wracała. Przeszukali wspólnie cały las. Zaglądali wszędzie. Płakali, rozpaczali. Nadaremnie.

Następnego dnia Żużika poszła zbierać grzyby na kolację. Nieszczęścia, niestety, chodzą parami.

Co się stało, później wam opowiem… Tymczasem w domu Isztwanek i Marika zaczęli się niepokoić:

– Kochany braciszku – rzekła dziewczynka – przeczuwam coś złego. Żużika już dawno powinna była wrócić do domu. Gdzie ona może być tak długo? – pytała zmartwiona. Isztwanek, choć sam miał w oczach łzy, starał się pocieszać siostrę, mówiąc do niej:

– Nie bój się. Nie lękaj. Zanim gwiazda poranna wzejdzie na niebie, ona na pewno wróci!

Wzeszła gwiazda poranna, a za nią wszystkie pozostałe, zalewając swym blaskiem niebo, ale Żużika nadal nie wracała. Szukali, szukali, nawet tam gdzie ptak nie zdoła dolecieć, lecz Żużiki znaleźć nie zdołali.

Wracali do domu, gorzko popłakując. I tak zmorzył ich sen. Rano, kiedy przyszło przebudzenie, zastali poranek tak słoneczny, jakby natura chciała zażartować z ich zasmuconych serc.

Oboje jak co dzień umyli się, ubrali, a Isztwanek tak rzekł:

– Droga moja Mariko, straciliśmy rodziców, dwie siostry. Zostaliśmy tylko we dwoje, ty dla mnie i ja dla ciebie, sami na całej ziemi. Ja teraz pójdę do lasu strugać krzyże dla naszych siostrzyczek, aby choć tyle pozostało po nich śladu. Ty idź pod Leśną Skałę nazbierać pięknych kwiatów. Ale uważaj bardzo na siebie, aby i tobie nie przytrafiło się co złego. Ja zaś pobiegnę co sił w nogach, aby jak najprędzej powrócić.

I tak rozstali się, każde idąc w swoją stronę.

Zmierzchało, słońce prawie skryło się za horyzontem, kiedy Isztwanek zbliżał się do domku. Spostrzegł, że w okienku nie świeci się, jak zazwyczaj, znajome światełko. Przyśpieszył kroku i krzyknął z daleka:

– Dobry wieczór, Mariko! Gdzie jesteś? Gdzie się ukryłaś?

Ale jego pytania pozostawały bez odpowiedzi.

Domek, jeszcze przed kilkoma dniami tak pełen gwaru i wesołości, teraz patrzył niemo swymi ciemnymi oczyma na chłopca. Isztwanek wpadł do środka, potem wybiegł z powrotem, obiegł cały domek i popędził przez las, nawołując ze wszystkich sił siostrzyczkę. Ale odpowiedzią na jego rozpaczliwe wołanie było jedynie senne, obojętne pohukiwanie sowy.

Wrócił do domu zupełnie wyczerpany. Patrzył i patrzył na puste łóżeczka siostrzyczek, a sercem jego targał ból. Osunął się na ziemię, bezgłośnie powtarzając słowa, jak czynią to modlący się w rozpaczy:

– Nie wiem, jakie złe moce ani czyje okrucieństwo rozdzieliło nas, lecz czuję, jestem tego pewien, że żyjecie. Przysięgam na wszystko, co mi najdroższe, że was odszukam! Gdyby nawet przyszło mi stoczyć walkę ze wszystkimi czarownicami i smokami tego świata, odszukam was!!! – powtarzał.

Następnego dnia ocknął się obolały, jakby powrócił ze złego snu, i wodząc zmęczonymi oczyma po pustym domu, uświadomił sobie ponownie swoje nieszczęście. Wiedział, że czekają go trudne dni. Ale te myśli dodały mu takich sił, że nagle poczuł się zdolny przenosić góry. Wyskoczył sprężyście z łóżka, pośpiesznie spakował węzełek i leśną ścieżynką wyruszył w drogę. Wędrował, wędrował, lecz im dłużej szedł, tym mocniej ogarniała go rozpacz.

„Gdzie pójść, w którą stronę skierować kroki w tym bezkresnym lesie?” – myślał.

Nagle usłyszał dziwny szelest dochodzący z rosnącego nieopodal sitowia. Spojrzał w tę stronę i spostrzegł siedzącą nad brzegiem rzeki malutką kaczuszkę, bajecznie kolorowo upierzoną, z główką ukrytą w skrzydełkach.

– Witaj, kaczuszko, dlaczego taka smutna siedzisz na brzegu? – zapytał Isztwanek.

– Jak nie przesiadywać, jak się nie smucić – na to ona. – Zobacz, ile ran zadali mi myśliwi. Fruwać nie mogę, pływać także nie. Moich przyjaciół albo pozabijano, albo wypłoszono. Zostałam sama tu na brzegu i nie wiem, co się ze mną stanie – powiedziała przygnębionym głosem.

– Nie martw się, kaczuszko. Ja ci pomogę, ja cię uleczę – rzekł Isztwanek.

Wyrwał z koszuli strzępek płótna i opatrzył nim biedne kaczątko. Opowiadał przy tym, jakie to wielkie nieszczęście go spotkało. I o tym, że teraz idzie na poszukiwanie swoich siostrzyczek, chociaż tak naprawdę to nie wie, w którą stronę się zwrócić.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: