Kobiety i Schulz - ebook
Kobiety i Schulz - ebook
Książka Kobiety i Schulz to efekt blisko dwuletnich badań naukowych w archiwach całego świata, dotyczących życiorysu Brunona Schulza oraz kilkunastu kobiet, które miały istotny wpływ na jego życie i twórczość. Podczas poszukiwań autorka dotarła do wielu nieznanych dotąd faktów które rzucają zupełnie nowe światło na życie pisarza. Równocześnie przywraca pamięć o kilkunastu zupełnie zapomnianych kobietach, które często miały istotny wpływ na życie intelektualne Polski, Europy i Ameryki.
Kategoria: | Malarstwo |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7453-418-5 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
19 listopada 1942 roku Bruno Schulz, wybitny polski pisarz, artysta i nauczyciel, zostaje zamordowany na ulicy dwukrotnym strzałem w głowę.
Zabójcą jest hitlerowiec Karl Günther.
Zeznania świadków w tej sprawie są sprzeczne, ale wśród oprawców wymienia się hitlerowców Josefa Gabriela i Fritza Dengga. Jako jedną z poszlak podaje się, że bestialskie zamordowanie Brunona Schulza było prywatnym odwetem, zemstą Karla Günthera za zabicie jego Żyda przez esesmana Feliksa Landaua, protektora Schulza.
Bruno Schulz umiera na chodniku, pomiędzy godziną 11.00 a 12.00 w południe, na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Czackiego.
Przypuszcza się, że zostaje pochowany we wspólnej mogile na cmentarzu, której jednak nigdy nie udaje się odnaleźć. Cudem ocalały drohobycki cmentarz żydowski po wojnie zostaje całkowicie zlikwidowany przez nowe władze sowieckie.
Do grzebania zwłok przyznaje się kilka osób, a każda podaje inną lokalizację i inne okoliczności zdarzenia.
Zgodnie z relacją Izydora Friedmana – przyjaciela Brunona Schulza – to właśnie on dokonuje pochówku ciała na drohobyckim cmentarzu.
Z kolei doktor Leopold Lustig, we wspomnieniach opublikowanych w książce Henryka Grynberga Drohobycz, Drohobycz, twierdzi, że widział ciało Brunona Schulza z dziurą w głowie i otwartymi ustami pełnymi krwi.
Inna legenda głosi, że Bruno Schulz zginął, karmiąc chlebem nadlatujące gołębie, świadomy nieuchronności tego, co miało nastąpić, i bez możliwości ucieczki.
W wyniku akcji miejscowego gestapo 19 listopada 1942 roku, w dniu zwanym „dzikim czwartkiem”, ponosi śmierć ponad dwieście osób. Strzelanina rozpoczyna się w getcie około godziny 11.00. Gestapowcy strzelają do przypadkowych przechodniów i osób próbujących się ukryć w klatkach schodowych, mieszkaniach i podwórkach. Bruno Schulz idzie wówczas do Judenratu po swój przydział chleba. Prawdopodobnie tego dnia, zaopatrzony w aryjskie papiery, zdobyte z pomocą warszawskich przyjaciół, w tym Zofii Nałkowskiej, a dostarczone przez emisariuszy ze stolicy, chce uciekać.
Sytuacja w drohobyckim getcie staje się coraz trudniejsza. Bruno Schulz podejmuje próby ochrony swego dorobku artystycznego. Zabezpiecza rękopisy, listy, grafiki i rysunki, dzieląc je na kilka pakietów, i przekazuje zaufanym osobom spoza getta. Jednym z obdarowanych teką około stu dwudziestu rysunków jest jego ulubiony uczeń i pomocnik, pracujący z Schulzem przy malowidłach ściennych – Emil Górski.
Zdrowie fizyczne i psychiczne Brunona Schulza jest na wyczerpaniu. Choruje on przewlekle, leczy się w żydowskim szpitalu przy ulicy Leona Reicha, jest wycieńczony i głodny. Pogłębiają się jego stany depresyjne.
Nadal utrzymuje kontakty listowne z przyjaciółmi. W odpowiedzi na dramatyczne listy, wysłane do warszawskich znajomych z prośbą o pomoc, otrzymuje fałszywe „aryjskie papiery”. Przygotowuje się jego ucieczkę z getta w Drohobyczu.
Dzięki poparciu Judenratu Bruno Schulz pracuje przez kilka miesięcy w byłym Żydowskim Domu Starców. Wraz z przyjacielem, adwokatem Izydorem Friedmanem kataloguje ponad sto tysięcy książek, zrabowanych przez władze sowieckie, a następnie przejętych przez niemiecką administrację. Praca ta daje mu poczucie bezpieczeństwa i chroni go przed ciężkimi robotami fizycznymi, którym nie może podołać.
Bruno Schulz pracuje dla gestapowca Feliksa Landaua, stolarza z Wiednia, młodszego od niego o osiemnaście lat. Landau w 1941 roku zostaje przeniesiony z Lwowa do Drohobycza. Mieszka w dawnym komisariacie policji przy ulicy Świętego Jana 12. Jest odpowiedzialny za zatrudnienie Żydów, a w rzeczywistości staje się współorganizatorem i wykonawcą morderczych akcji. Z okien swojego mieszkania celnie strzela do pracujących na zewnątrz ludzi. Nawiązanie kontaktu z żydowskim artystą dodaje mu splendoru.
Bruno Schulz opiekuje się chorą siostrą Hanią Hoffmanową i jej synami, musi pracować dla swego oprawcy. Landauowi zaś nie przeszkadza nazistowska teoria, traktująca żydowską sztukę jako zdegenerowaną. Zleca Schulzowi prace plastyczne, opłacając je chlebem, marmoladą, a czasem miską zupy. W zamian opaska naramienna Schulza zostaje opatrzona napisem glejt, a on sam staje się „potrzebnym Żydem”. To daje gwarancję przeżycia kolejnych dni. Na zamówienie Landaua, którego fascynują konie, Bruno Schulz maluje w pokoju jego syna baśń o królewnie i siedmiu krasnoludkach. Tu na ścianie dziecięcego pokoju pozostawia ostatni autoportret – staje się woźnicą baśniowej dorożki prowadzonej przez fantastyczne konie.
W 1942 roku ginie zamordowana przez hitlerowców rodzina fotografa Bertolda Schenkelbacha, zaprzyjaźnionego z Brunonem Schulzem. Ocaleje ich syn, trzynastoletni wówczas Erwin.
W sierpniu podczas wielkiej hitlerowskiej akcji we Lwowie zostaje zamordowana pisarka, poetka i filozofka Debora Vogel wraz z czteroletnim synkiem, matką i mężem. Zwłoki identyfikuje przyjaciel Debory, autor ilustracji do jej powieści Akacje kwitną, malarz Henryk Streng, który ocaleje jako Marek Włodarski.
Zostaje zamordowana Laura Würzberg, młoda przyjaciółka Schulza, bibliotekarka i dobrze zapowiadająca się pisarka.