Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Żywoty arcybiskupów gnieźnieńskich, prymasów Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, od Wilibalda do Andrzeja Olszowskiego włącznie. Tom 2 - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Żywoty arcybiskupów gnieźnieńskich, prymasów Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego, od Wilibalda do Andrzeja Olszowskiego włącznie. Tom 2 - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 485 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

JAN KRO­PI­DŁO.

Zna­mie­ni­ty i pa­mięt­ny przy­kład nie­po­ha­mo­wa­nej am­bi­cji zo­sta­wił póź­nej po­tom­no­ści Jan Kro­pi­dło. Fi­lo­zof Rzym­ski Se­ne­ka pięk­nie opi­sał tę wy­uz­da­ną żą­dzę za­szczy­tów. "Am­bi­cja, po­wia­da on, nie po­zwa­la nig­dy prze­stać na tej mie­rze szczę­ścia, kto­ra kie­dyś była je­dy­nem na­szem ży­cze­niem; nikt nie­jest za­do­wo­lo­ny z urzę­du Try­bu­na, ale się skar­ży że Pre­tu­ry do­bić nie może. Je­śli jest Pre­to­rem, Kon­su­lat nie daje mu spo­koj­no­ści i tak za­wsze cze­goś brak­nie, żą­dza ta bo­wiem nie pa­trzy skąd idzie, ale do­kąd dąży. " Po­cho­dził on, jak wy­żej po­wie­dzie­li­śmy, z rodu Ksią­żąt Szlą­skich, był wnu­kiem Wła­dy­sła­wa Księ­cia Opol­skie­go a sy­nem Bo­le­sła­wa. Ksią­żę­ta ci zo­sta­wa­li w nie­ja­kiem po­kre­wień­stwie z Kró­lem Lu­dwi­kiem, któ­ry Jana, w bar­dzo mło­dym jesz­cze zo­sta­ją­ce­go wie­ku i od­by­wa­ją­ce­go kurs nauk w Aka­dem­ji Ber­neń­skiej, zro­bił Pro­bosz­czem

Sce­pu­skim Ko­ścio­ła ś. Mar­ci­na, póź­niej uchy­liw­szy wy­bór Mi­ko­ła­ja Na­łę­cza Kan­to­ra Gnieź­nień­skie­go, Scho­la­sty­ka Po­znań­skie­go, męża do­świad­czo­nej cno­ty, wy­bra­ne­go przez Ka­pi­tu­łę Po­znań­ską, wy­niósł na tę Ka­te­drę mło­de­go Jana Kro­pi­dło. Urban VI. za któ­re­go trwa­ło to roz­dwo­je­nie w Ko­ście­le, któ­re się skoń­czy­ło na So­bo­rze w Kon­stan­cji od­pra­wio­nym, lubo nie­ma­ją­ce­go jesz­cze lat zu­peł­nych, po­twier­dził. Dłu­gosz w Ży­wo­tach Bi­sku­pów Po­znań­skich po­wia­da, że Urban uwa­żał go za krew­ne­go swo­je­go, gdyż jak on, no­sił w her­bie orła w polu błę­kit­nem, ja­ko­wy herb jest Ksią­żąt Opol­skich. Dwa lata rzą­dził Ko­ścio­łem Po­znań­skim; tym­cza­sem po śmier­ci Bi­sku­pa Sby­lu­ta za­wa­ko­wa­ła Ka­te­dra Wła­dy­sła­wow­ska, na nią tedy, po usu­nie­niu wy­bra­ne­go przez Ka­pi­tu­łę Tro­ja­na, jako przy­no­szą­cą więk­szy da­le­ko do­chód, za wda­niem się Kró­la Lu­dwi­ka i po­twier­dze­niem Urba­na, prze­nie­sio­ny zo­stał Jan Kro­pi­dło. Rzą­dy jego ob­szer­nie opi­su­je Da­ma­le­wic­ki w Ży­wo­tach Bi­sku­pów Wła­dy­sła­wow­skich.

Zresz­tą nie­uwa­żam za rzecz zby­tecz­ną przy­to­czyć tu­taj co Al­bert Wi­juk Ko­ja­ło­wicz Je­zu­ita, w czę­ści dru­giej Hi­stor­ji Li­tew­skiej po­wia­da. W roku 1418., mówi on. Wi­told po śmier­ci żony swo­jej Anny, w Tro­kach zmar­łej, za­bie­rał się do za­war­cia ślu­bów mał­żeń­skich z Ulja­ną Jana Al­gi­mun­to­wi­cza Księ­cia Ol­szań­skie­go cór­ką. Ulja­na ta była ciot­ką zmar­łej, dla tego Piotr Bi­skup Wi­leń­ski sil­nie opie­rał się temu związ­ko­wi, jako prze­ciw­ne­mu pra­wom bo­skim i ludz­kim. I być może że sta­ło­ścią swo­ją od­pro­wa­dził­by od za­mie­rzo­ne­go oże­nie­nia Wi­tol­da, gdy­by Jan Kro­pi­dło Bi­skup Wła­dy­sła­wow­ski, któ­ry z Kró­lem do Li­twy przy­był, nie utwier­dził go w za­mia­rze. Ten bo­wiem we­dle zwy­cza­ju po­chleb­ców, sto­su­jąc pra­wa do woli Ksią­żąt, mał­żen­stwo ta­kie za go­dzi­we uznał i zwy­czaj­nym ko­ściel­nym ob­rząd­kiem po­twier­dził. Tak da­le­ce tedy świa­do­my praw ka­no­nicz­nych Jan Kro­pi­dło, nie za­do­wo­lo­ny znacz­ne­mi Bi­skup­stwa Wła­dy­sła­wow­skie­go do­cho­da­mi, dą­żył do osią­gnie­nia naj­wyż­sze­go za­szczy­tu, to jest, Ka­te­dry me­tro­po­li­tal­nej. Nie dba­jąc o wy­bór Ka­pi­tu­ły, ani też o zgo­dze­nie się Kró­la Wła­dy­sła­wa, je­dy­nie tyl­ko pro­tek­cją Ksią­żąt Opol­skich wspie­ra­ny, wy­nie­sio­ny zo­stał na Ka­te­drę Me­tro­po­li­tal­ną z ra­mie­nia Bo­ni­fa­ce­go IX., któ­ry zo­sta­wał wte­dy w od­szcze­pień­stwie. Za sta­ra­niem tedy Kró­la Wła­dy­sła­wa, ura­żo­ne­go za lek­ce­wa­że­nie sie­bie, oraz Do­bro­go­sta No­wo­dwor­skie­go, przez Ka­pi­tu­łę ob­ra­ne­go, nie był przy­pusz­czo­ny do ob­ję­cia rzą­dów Mel­ro­pol­ji. Kie­dy zaś wbrew woli Kró­la czy­nił kro­ki dla za­wła­da­nia Ka­te­dry Ar­cy­bi­sku­piej, a na­wet z Krzy­ża­ka­mi, Kró­la i kra­ju nie­przy­ja­cioł­mi, w cho­dził w zmo­wę, z roz­ka­zu Mo­nar­chy wzię­tym był przez Mar­szał­ka Pań­stwa Zbi­gnie­wa Brze­skie­go i ze wszyst­kich po­sia­dło­ści wy­zu­ty, lubo póź­niej z woli kró­lew­skiej wol­no był pusz­czo­ny, jed­nak ogo­ło­co­ny ze wszyst­kie­go, w nę­dzy ży­cie pę­dził, do­pó­ki wkoń­cu z ła­ski Krzy­ża­ków, z któ­re­mi spi­ski ro­bił, nie do­stał na Po­mo­rzu Bi­skup­stwa Ka­mie­niec­kie­go ze szczu­płe­mi bar­dzo do­cho­da­mi.

Tym­cza­sem po na­wró­ce­niu Li­twy do wia­ry Chrze­ści­jań­skiej i wy­ko­rze­nie­niu w niej bał­wo­chwal­stwa, Król Wła­dy­sław wy­słał do Bo­ni­fa­ce­go IX. po­słów, z tą po­myśl­ną no­wi­ną, że Li­twa ochrzczo­na, przy­ję­ła ob­rząd­ki Ka­to­lic­kie­go Ko­ścio­ła, z proś­bą żeby po­twier­dził nowo-za­ło­żo­ną w tym kra­ju dje­ce­zję Wi­leń­ską. Tym­że po­słom dał po­le­ce­nie

Kro­pi­dło, żeby w jego imie­niu, zrze­kli się przed Pa­pie­żem wszel­kich praw do Ka­te­dry Gnieź­nień­skiej, któ­rej, z po­wo­du gnie­wu Kró­la, osią­gnąć nie miał na­dziei. Był na cze­le tego po­sel­stwa Do­bro­gost czy­li Bo­na­wen­tu­ra No­wo­dwor­ski her­bu Na­łęcz, któ­re­go Król Pa­pie­żo­wi usil­nie za­le­cał, aże­by z Ka­te­dry Po­znań­skiej prze­niósł na Me­tro­po­li­tal­ną. Z ła­two­ścią Pa­pież ze­zwo­lił na żą­da­nie Kró­la Wła­dy­sła­wa, przy­jąw­szy ustęp­stwo ja­kie Kro­pi­dło przez ręce swe­go peł­no­moc­ni­ka zło­żył w ręce jego i po­ru­czył rzą­dy me­tro­po­li­tal­ne­go Ko­ścio­ła Do­bro­go­sto­wi, któ­re­go pier­wej uwol­nił od obo­wiąz­ków Bi­sku­pa Po­znań­skie­go. Zresz­tą Kro­pi­dło, po prze­bła­ga­niu ura­żo­ne­go Kró­la, za zgo­dą jego, gdy Mi­ko­łaj Ku­row­ski prze­nie­sio­nym zo­stał na Ka­te­drę Me­tro­po­li­tal­ną, jak­by pra­wem zwro­tu, osią­gnął Ka­te­drę Wła­dy­sła­wow­ską i tam po sied­mio­let­niej to­czo­nej o god­ność Ar­cy­bi­sku­pią wal­ce, ży­cie za­koń­czył. Był wte­dy Ad­mi­ni­stra­to­rem wa­ku­ją­ce­go Ar­cy­bi­skup­stwa Bro­ni­sław Lip­ski her­bu Gra­bie, któ­ry wszel­kie­mi spo­so­ba­mi sta­rał się żeby Kro­pi­dło przez usil­ne na­le­ga­nia, nie otrzy­mał u Kró­la Ka­te­dry Me­tro­po­li­tal­nej. Dzie­jo­pi­so­wie Pol­scy a mia­no­wi­cie Kro­mer i Pa­proc­ki nie miesz­czą Kro­pi­dłę w licz­bie Ar­cy­bi­sku­pów Gnieź­nień­skich; nie­któ­rzy jed­nak cho­ciaż jako ty­tu­lar­ne­go po­li­cza­ją, a po­mię­dzy in­ne­mi Spis, któ­ry jest u mnie pod ręką; prze­to i my nie chcie­li­śmy go wy­łą­czać.DO­BRO­GOST CZY­LI BO­NA­WEN­TU­RA.

Jak w trud­nych oko­licz­no­ściach oka­zać męz­two i sta­łość, jak po­gar­dzać wy­god­ną i ob­szer­ną dro­gą, a iść po przy­krej ścież­ce, uczy nas przy­kła­dem swo­im Do­bro­gost czy­li Bo­na­wen­tu­ra No­wo­dwor­ski her­bu Na­łecz. Uro­dził się on w zie­mi Ma­zo­wiec­kiej, we wsi No­wym-dwo­rze. Bug i Na­rwa złą­czyw­szy się pod Sy­ro­cią, tak by­stro jed­nem już ko­ry­tem pły­ną stąd ku Wi­śle, że ta aż do Płoc­ka z pra­wej stro­ny za­cho­wu­je w swych nur­tach bru­nat­ny ko­lor tych rzek po­łą­czo­nych; jak o tem świad­czy An­drzej Świę­cic­ki, No­tar­jusz zie­mi Nur­skiej, w swo­jej to­po­gra­fji Ma­zow­sza. Oj­ciec jego zwał się Do­mi­sław, któ­ry sta­ran­nie syna wy­cho­wał i wy­słał go na koń­cze­nie nauk do Uni­wer­sy­te­tu Pa­dew­skie­go, gdzie tak da­le­ce wy­ce­lo­wał w na­ukach, że mia­no­wa­nym zo­stał Dok­to­rem pra­wa. Po po­wró­cie do kra­ju, zo­stał Kan­to­rem Gnieź­nień­skim, Dzie­ka­nem Kra­kow­skim i Ka­no­ni­kiem Po­znań­skim; po prze­nie­sie­niu Jana Kro­pi­dło na ka­te­drę Wła­dy­sła­wow­ską, za wda­niem się Kró­la Lu­dwi­ka mia­no­wa­ny Bi­sku­pem Po­znań­skim. Wpraw­dzie Lu­dwik z po­cząt­ku z po­wo­du fał­szy­we­go za­skar­że­nia Do­ma­ra­ta rządz­cy Wiel­ko­pol­ski, że ja­ko­by Do­bro­gost kno­wał ja­kieś szko­dli­we prze­ciw nie­mu spi­ski z Zie­mo­wi­tem Księ­ciem Ma­zo­wiec­kim, miał do nie­go ura­zę i wi­docz­ną nie­chęć. Ztąd tedy zo­sta­jąc w nie­ła­sce Kró­la, po­mi­mo wy­so­kich za­let swo­ich, nie miał żad­nej na­dziei po­zy­ska­nia wyż­sze­go stop­nia. A lubo nie­win­ność zwy­kło ota­czać wię­cej nie­bez­pie­czeństw, ni­że­li środ­ków obro­ny, jed­nak Do­bro­gost po­tra­fił ujść ich szczę­śli­wie. Pra­wość jego, sta­łość i nie­ska­żo­ne oby­cza­je tak zła­go­dzi­ły roz­ją­trzo­ny umysł Lu­dwi­ka, że go wy­niósł na wa­ku­ją­cą ka­te­drę Po­znań­ską i usil­nie po­le­cał go Urba­no­wi VI., któ­ry w siód­mym roku po ob­ję­ciu rzą­dów ko­ścio­ła, bę­dąc w Ne­apo­lu, ka­zał go wy­świę­cić. Bez żad­nej tedy prze­szko­dy ob­jął rzą­dy ko­ścio­ła Po­znań­skie­go, gdyż pro­tek­cja Kró­la Lu­dwi­ka wszel­ką trud­ność usu­nę­ła. Miał bo­lą­ce i cie­ką­ce oczy, ztąd od ludu pro­ste­go prze­zwa­nym zo­stał Wy­drzy­oc­ko. Rzą­dził ko­ścio­łem Po­znań­skim lat je­de­na­ście, prze­nie­sio­ny póź­niej za wda­niem się Kró­la Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły do Gnie­zna, nie pręd­ko ob­jął rzą­dy Me­tro­po­li­tal­ne­go ko­ścio­ła. Przy­czy­ną tego był Jan Kro­pi­dło, na­zna­czo­ny przed­tem na tę ka­te­drę przez Bo­ni­fa­ce­go IX., któ­ry to­cząc spór o nią przez lat siedm i rzu­ca­jąc klą­twy na prze­ciw­ni­ków, dał po­wód, że tak dłu­go ka­te­dra Me­tro­po­li­tal­na nie za­ję­tą była.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: