Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Speer. Architekt śmierci - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
30 czerwca 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Speer. Architekt śmierci - ebook

Mit przyzwoitego narodowego socjalisty, którym architekt Hitlera Albert Speer otaczał się aż do śmierci, był przez lata akceptowany przez znanych historyków. Mit ten polegał na odrzuceniu tego, co zostało dowiedzione ponad wszelką wątpliwość: że wykształceni, inteligentni i kulturalni ludzie mogą w pewnych okolicznościach zachowywać się jak bestie w ludzkim ciele i być równie moralnie odrażający jak psychopaci. Był to mit oparty na negacji faktu, że człowiek niewyróżniający się niczym szczególnym, taki jak Albert Speer, opisujący samego siebie jako apolitycznego technokratę, mógł nie tylko być uwikłany w nazistowskie zbrodnie, ale też stać się jednym z największych nazistowskich zbrodniarzy.

W biografii Alberta Speera brytyjsko-kanadyjski historyk Martin Kitchen obnaża zarówno kłamstwa architekta Hitlera, jak i konformizm autorów wcześniejszych prac i ukazuje brutalna prawdę, dowodząc, że Speer jest postacią szczególnie przerażającą. Minister uzbrojenia i amunicji, a także generalny inspektor budowlany stolicy Rzeszy należał do ludzi, dzięki którym narodowy socjalizm w ogóle był możliwy. Inteligentny, mieszczański do szpiku kości, narcystyczny i całkowicie pozbawiony kośćca moralnego. III Rzesza była śmiercionośnie skuteczna, ponieważ jej siłą byli zwykli, niewyróżniający się niczym szczególnym ludzie z zaangażowaniem dbający o swoje interesy i sumiennie wypełniający obowiązki. Byli podporą systemu, który czynił z nich morderców w przemysłowej skali. Takich jak Albert Speer. 

Martin Kitchen - emerytowany profesor kanadyjskiego Uniwersytetu Simona Frasera. Autor wielu książek, specjalizujący się we współczesnej historii Europy, szczególnie Niemiec.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8097-305-3
Rozmiar pliku: 4,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WPROWADZENIE

Oksfordzki historyk Hugh Trevor-Roper, któremu wywiad brytyjski powierzył zadanie obalenia stwierdzeń Rosjan, że Hitler żyje i znalazł schronienie u zachodnich aliantów, przesłuchał Speera, gdy ten przebywał w areszcie w zamku Kransberg, gdzie oczekiwał na proces w Norymberdze1. Stwierdził, że był on uprzejmy, sympatyczny i chętnie udzielał informacji. Nie wyglądał na autokratę ani na dworaka, raczej na skromnego intelektualistę, który wydawał się dziwnie nie na miejscu pośród otaczających Führera „żałosnych głupców”. W istocie, Trevor-Roper uczynił mu swego rodzaju komplement, stwierdzając, iż Speer nie wygląda na Niemca. Było dla niego zagadką, jak tego rodzaju człowiek, który w porównaniu z innymi najbliższymi towarzyszami Hitlera zdawał się kolosem, mógł darzyć dyktatora aż tak wielkim podziwem i aż tak gorliwie mu służyć.

Speer był dla Trevora-Ropera geniuszem organizacyjnym, który równie dobrze mógł służyć każdemu innemu politykowi. Miał odwagę, by przeciwstawić się Hitlerowi, gdy było oczywiste, że wszystko zostało stracone, a także uczciwość, by przyznać się do winy. Jego podziw dla Speera wzmacniało przekonanie, że przeprowadził on „rewolucję Speera”, przekształcając gospodarkę czasów pokoju w gospodarkę czasów wojny. Wprawdzie wykorzystał możliwości dostępne tylko w „państwie wodzowskim” (Führerstaat), by przejąć kontrolę nad wszystkimi aspektami produkcji uzbrojenia, ale był przy tym dość mądry, żeby dać gospodarce wolną rękę i nie obciążać jej niepotrzebnymi regulacjami.

W 1945 roku Speer widział, że jego zadanie staje się niemożliwe do wypełnienia. Brakowało surowców. Ofensywa powietrzna aliantów wywoływała zamęt. Przytłaczającej przewadze liczebnej i materialnej wroga nie można było się już przeciwstawić. Marzenia o „cudownej broni”, mającej odwrócić bieg wojny, legły w gruzach. Zdając sobie sprawę, że zwycięstwo nie wchodzi w grę, Speer próbował ocalić to, co można było jeszcze ocalić, żeby przygotować drogę do przejścia z powrotem do gospodarki czasów pokoju. Trevor-Roper uważał, że jesienią 1944 roku Speer i Hitler znajdowali się na kursie kolizyjnym, do tego stopnia, iż uwierzył nawet w bajkę Speera o planowanej likwidacji całego dworu Hitlera poprzez wpuszczenie trującego gazu do bunkra w ogrodzie Kancelarii Rzeszy. Jednak zdawał on sobie również sprawę z tego, że to właśnie Speer i ludzie jego pokroju umożliwili wprowadzenie w życie odrażających idei Hitlera, tak że przyszli historycy mieli postrzegać ministra uzbrojenia jako jednego z głównych zbrodniarzy nazistowskich Niemiec2.

Fascynacja Trevora-Ropera Speerem trwała długo. Rozważał on nawet napisanie jego biografii. W 1978 roku, zapytany przez Joachima Festa, ghostwritera i biografa Speera, przyznał się, że był tak korzystnie nastawiony do Speera w Kransbergu, ponieważ stanowił on jaskrawe przeciwieństwo godnych pogardy i służalczych „osłów” z najbliższego otoczenia Hitlera. Stwierdził również, że teraz znalazł klucz do „tajemnicy Speera”. Według niego nie był on niegodziwy, zatwardziałego serca czy małoduszny. Chodziło o coś znacznie gorszego. Był moralnie i emocjonalnie pusty3. Speer wydawał się głęboko urażony, kiedy Fest złośliwie powtórzył mu te słowa. Zaprotestował, że konkluzja idzie zbyt daleko, a linia argumentacji jest pokrętna4. Jednak Speer nie zrozumiał istoty rzeczy. Otóż Trevor-Roper zdał sobie sprawę, że głęboko ułomny charakter Speera to klucz do zrozumienia III Rzeszy. Podczas gdy studia dotyczące politycznych desperatów, sadystycznych awanturników i głosicieli trujących idei ujawniały niewiele więcej poza portretami psychologicznymi outsiderów o kryminalnych skłonnościach, do których nie można było odczuwać niczego poza najgłębszą odrazą, to właśnie Speerowie umożliwiali istnienie reżimu. Częściowe przyznanie się Speera do winy było elementem przemyślnej strategii zdystansowania się tak bardzo, jak to możliwe, od tej nieapetycznej bandy, w nadziei, że dzięki temu będzie można się pozbyć odpowiedzialności za najgorsze zbrodnie reżimu. W rzeczywistości pokazało to jedynie, jak blisko wszyscy oni ze sobą współpracowali.

Speer wydawał się mieć tego bolesną świadomość. W notatce datowanej na 11 października 1946 roku napisał: „Rzeczywiście wydaje mi się, że Himmlerowie, Bormannowie, Streicherowie nie mogą wytłumaczyć sukcesu Hitlera wśród niemieckiego narodu. To raczej ja i ludzie do mnie podobni byliśmy tymi, na których idealizmie i oddaniu Hitler unosił się jak na fali. To przede wszystkim my, którzy naprawdę myśleliśmy najmniej o sobie, uczyniliśmy go możliwym; przestępcy i elementy kryminalne zawsze istnieją, ale nie wyjaśniają niczego”5. Speer należał do nowego, menedżerskiego typu, niezawracającego sobie głowy względami moralnymi, zdeterminowanego, by osiągnąć sukces w świecie, gotowego do bezwarunkowego poddania się wymogom czasów i do poczucia triumfu.

Albert Speer miał wszystko, co potrzebne, do zrobienia błyskotliwej kariery. Urodził się w zamożnej rodzinie, był wyjątkowo inteligentny, bez wysiłku zdobył wykształcenie architektoniczne i w wieku dwudziestu trzech lat został mianowany asystentem Heinricha Tessenowa, jednego z najwybitniejszych architektów i planistów miejskich republiki weimarskiej. Jednak możliwości otwierające się przed młodym architektem, nawet o tak znakomitych referencjach, były w 1928 roku bardzo ograniczone. Wraz z wybuchem wielkiego kryzysu rozwiały się zupełnie.

Był on typowym przedstawicielem swojej klasy i swojego pokolenia. Zbyt młody, by walczyć w I wojnie światowej, zadowolić się musiał buntem przeciwko burżuazyjnym pewnikom swojego liberalnego ojca. Powściągliwy z natury, był trochę samotnikiem, czasami zajmującym umiarkowanie niekonwencjonalną postawę, jak choćby wtedy, gdy – rozmyślnie sprzeciwiając się swoim rodzicom – zawarł małżeństwo z kobietą pochodzącą z niższej warstwy społecznej. Choć wyznawał, że znajduje spełnienie jedynie w prostym życiu na powietrzu, obozowaniu na łonie natury, pływaniu kajakiem i oddawaniu się na wpół mistycznym kontemplacjom cudów natury, co było wówczas bardzo modne wśród niemieckiej młodzieży, pozostawał mocno zakochany w przyjemnościach materialnych. Szybkie samochody, dobre jedzenie i patrycjuszowski styl życia szybko zastąpiły kajaki, obozowe ogniska i namioty.

Choć wśród nazistowskiej elity postrzegano go jako wzorcowego młodego dżentelmena, Speer nie całkiem pasował do tego ideału. Brakowało mu kapitału kulturowego, który był wówczas zasadniczym składnikiem niemieckiej koncepcji kulturalnego przedstawiciela burżuazji. Do tego dochodziły lekkie naleciałości parweniuszowskie, odziedziczone prawdopodobnie po ojcu, którego obsesja na punkcie obnoszenia się ze swoim znacznym bogactwem nigdy nie wprawiała go w zakłopotanie, pomimo częstych deklaracji o zamiłowaniu do prostego życia. Nic z tego nie miało znaczenia dla najbliższego kręgu Hitlera. Pomimo wysiłków goszczących go w swoich domach monachijek, Helene Bechstein, Helene Hansfstaengl i Elsy Bruckmann, jak również jego bliskiej przyjaciółki Winifried Wagner, Hitler pozostawał dość niezręczny towarzysko. Nigdy nie opanował delikatnej sztuki całowania dłoni. Bukiety, które wręczał, były zawsze groteskowo wielkie. Nie miał w sobie nic z dżentelmena, jak złośliwie zauważyła matka Speera po wizycie w Berghofie. Wyobrażał sobie, że Joachim von Ribbentrop to wyrafinowany światowiec. Był też nieco snobem. Jego adiutant marynarki Karl-Jesko von Puttkamer i jego adiutant Luftwaffe Nikolaus von Below mieli nieskazitelnie arystokratyczne pochodzenie. Bardziej nieokrzesanych członków elity nazistowskiej, takich jak Julius Streicher, Fritz Sauckel i Robert Ley, trzymano poza najbliższym kręgiem wodza. Speer spełniał wszystkie niezbędne kryteria. Pod względem pozycji społecznej lokował się na równi z pochodzącymi z solidnej klasy średniej generałem Wilhelmem Keitelem i doktorem Hansem Lammersem. W Berghofie tylko złowieszczy Martin Bormann nie pasował do tego towarzystwa.

Speer swoją wysoką pozycję zawdzięczał w dużej mierze wyjątkowo bliskim relacjom z Hitlerem. Tak jak Hermann Göring byłby jedynie pracującym dorywczo weteranem sił powietrznych, Joseph Goebbels autorem drugorzędnych powieści, żałosnych sztuk i okazjonalnych artykułów gazetowych, a Heinrich Himmler hodowcą kur albo wiejskim nauczycielem, Speer, bez tej istotnej koneksji, co najwyżej zrobiłby skromną karierę jako małomiasteczkowy architekt. Trudno było mu się do tego przed samym sobą przyznać. Wolał postrzegać siebie jako artystę, który byłby zdolny do wielkich rzeczy, gdyby nie został zwiedziony przez Hitlera i zmuszony do realizacji jego fantastycznych planów Nowego Berlina. Po wojnie właściwie tylko Andy Warhol wyrażał podziw dla wkładu Speera w dziwaczny projekt Germania. W istocie jako architekt nie był on zbyt oryginalny. Swój sukces zawdzięczał nie tyle zdolnościom artystycznym, co temu, że był oddanym zwolennikiem Hitlera, jak również pozbawionym skrupułów, pozbawionym zasad agentem władzy, którego nie kłopotały żadne względy moralne. Od samego początku swojej kariery musiał żyć z niewygodną świadomością, że bez Führera miałby niewielkie znaczenie.

Dzięki odpowiednim znajomościom stał się w 1933 roku zaufanym Hitlera. Miał wtedy dwadzieścia osiem lat. Kiedy ulubiony architekt wodza, Paul Troost, zmarł nagle 21 stycznia 1934 roku, Speer został mianowany jego następcą. Niegdyś oddany uczeń Tessenowa, zdążył już przyjąć architektoniczny styl Troosta, który – jak się wydawało – najprawdopodobniej stanie się oficjalnym stylem III Rzeszy. Gdy tylko znalazł się na tej wysokiej pozycji, szybko zaczął przejawiać cechy, które miały zapewnić mu tak zdumiewającą karierę. Już wtedy uwidoczniły się jego wyjątkowe talenty organizacyjne. Wybierał ludzi posiadających realne zdolności. Robił to, co kazał mu Hitler, i dysponował doborowym zespołem, który dawał gwarancję, że zadanie zostanie wykonane dobrze. Był pod wieloma względami modernistą. W przeciwieństwie do nazistowskich radykałów, był bezwstydnym zwolennikiem wielkiego biznesu. Choć w głębi serca pozostawał tradycyjnym nacjonalistą, wkrótce stał się architektem atawistycznego kultu pomników. Od samego początku nie miał żadnych oporów przed wykorzystywaniem ogromnej ilości pracy niewolniczej z obozów koncentracyjnych Himmlera. Z entuzjazmem przyjął decyzję Hitlera, żeby zaryzykować wojnę w 1939 roku, nawet jeśli mogła się ona wiązać z zawieszeniem niektórych z jego mamucich projektów budowlanych aż do „Ostatecznego Zwycięstwa”.

W lipcu 1933 roku Rada Miasta Norymbergi, na której zrobiły wrażenie jego prace związane z obchodami 1 Maja w Berlinie, powierzyła mu zaprojektowanie miejsca partyjnego „Zjazdy Zwycięstwa”, które miało mieć swoją inaugurację pod koniec sierpnia. Speer zaprojektował później wiele budowli w Norymberdze. Zostały one stworzone w oszczędnym i powściągliwym stylu Troosta, ale na znacznie większą skalę. Zamiarem Speera było wzniesienie monumentalnych budowli mających służyć jako trwałe pomniki Tysiącletniej Rzeszy.

Niedługo po śmierci Troosta Hitler nakazał Speerowi przygotowanie wstępnych szkiców ogromnej nowej kancelarii w Berlinie. W pracy tej Speer z powodzeniem zrealizował wizję reprezentacyjnego budynku stanowiącego przykład siły i wielkości III Rzeszy. Budowlę zaprojektował tak, by onieśmielała i zastraszała już samą swoją wielkością. Jej nieludzka skala uczyniła ją jednak całkowicie niepraktyczną jako miejsce pracy. Budowa okazała się niezmiernie kosztowna, a sam budynek miał być rzadko używany. Po śmierci Hitlera, która miała miejsce w bunkrze w ogrodzie kancelarii, pozostała po nim tylko kupa gruzów otoczona zewnętrznymi ścianami. Jedyną zaletę stanowiła tylna fasada od strony ogrodu. Był to konwencjonalny neoklasycyzm, ale posiadający dobre proporcje i znakomicie pasujący do ważnego budynku reprezentacyjnego.

W styczniu 1937 roku Speer został mianowany Generalbauinspektor für die Reichshauptstadt, czyli Generalnym Inspektorem Budowlanym Stolicy Rzeszy (GBI). Jego zadaniem było przygotowanie planów nowego Berlina, który miał nosić nazwę „Germania”. Na budowę „Stolicy Świata” przeznaczono nieograniczone fundusze. W tym celu w kwietniu 1938 roku SS założyła Deutsche Erd- und Steinwerke GmbH, czyli Niemieckie Roboty Ziemne i Kamieniołomy Sp. z o.o. (DEST). Została ona sfinansowana przez Speera z budżetu GBI. Przy ścisłym porozumieniu z architektem wybudowano nowe obozy koncentracyjne w Oranienburgu, Flossenbürgu, Mauthausen, Gusen, Gross-Rosen i Natzweiler-Struthof, by wydobywać kamień i produkować cegły dla projektu Germania. W obozach tych panowały nieludzkie warunki. Stanowiło to integralną część metody „eksterminacji przez pracę” stosowanej przez Himmlera. Speer miał szczęście, że w oskarżeniu pominięto ten aspekt jego pracy jako architekta, kiedy stanął przed trybunałem w Norymberdze jako zbrodniarz wojenny. Oswald Pohl, którego Himmler postawił na czele DEST, został skazany na śmierć.

Jako szef GBI Speer całkowicie ignorował ustalone praktyki i normy prawne. Zarabiał mnóstwo pieniędzy, zlecając swej własnej firmie konsultacje projektu Germania, znacznie zwiększając w ten sposób hojne wynagrodzenie, które otrzymywał z tytułu swojego oficjalnego stanowiska. Czerpał również pokaźne zyski ze spekulacji nieruchomościami. Przy entuzjastycznym wsparciu Goebbelsa udało mu się doprowadzić do zdymisjonowania burmistrza Berlina Juliusa Lipperta. Choć Lippert był zajadłym narodowym socjalistą i antysemitą, miał poważne wątpliwości co do astronomicznych kosztów ekonomicznych i ludzkich, jakie pociągały za sobą plany przebudowy miasta snute przez Hitlera i Speera.

Najgorszym przestępstwem Speera jako szefa GBI był jednak udział w prześladowaniu i wypędzeniu wielkiej społeczności berlińskich Żydów. W mieście, które planowano zamienić w monumentalną Germanię, panował ostry niedobór mieszkań. Trzeba było znaleźć dodatkowe zakwaterowanie dla ludzi zmuszonych do wyprowadzenia się z terenów przewidzianych do przebudowy. W czasie wojny pojawił się też dodatkowy problem ze znalezieniem schronienia dla tych, którzy stracili dach nad głową z powodu bombardowań. Nie zważając na prawa właścicieli i najemców, Speer, przy współpracy z Goebbelsem, partią nazistowską i SS, najpierw wysłał Żydów do przepełnionych lokali zastępczych, a później zapędził do obozów, skąd zostali w końcu przetransportowani do fabryk śmierci w Europie Wschodniej. Po inwazji na Związek Radziecki w czerwcu 1941 roku Speer współpracował ściśle z SS przy wykorzystaniu pracy niewolniczej, wykonywanej w większości przez Żydów, do budowy autostrady prowadzącej przez Ukrainę, która miała połączyć Berlin z Półwyspem Krymskim. Dzielił się również swoją wiedzą fachową z Reichsführerem-SS Himmlerem, pomagając przy projektowaniu wzorcowych miast w przyszłym wschodnim imperium, które miała zamieszkiwać nowa rasa niemieckich osadników.

Speer przybył do kwatery Hitlera w Rastenburgu 7 lutego 1942 roku po długiej i wyczerpującej inspekcji swoich operacji w Związku Radzieckim. Obecny był również minister uzbrojenia Fritz Todt. Przyjechał on w nadziei przekonania Hitlera, że cały system produkcji i rozdziału uzbrojenia musi zostać diametralnie zmieniony, jeśli dalsza ofensywa na Wschodzie ma mieć jakiekolwiek szanse powodzenia. Wywiązała się długa i gorąca dyskusja, która trwała do północy. Wczesnym rankiem następnego dnia samolot, którym Todt odleciał z powrotem do Berlina, eksplodował niebawem po starcie. Wszyscy znajdujący się na pokładzie zginęli. Speer zamierzał również nim polecieć, ale Hitler nalegał na omówienie planów przebudowy Berlina po rozmowie z Todtem. Rozmowa trwała do trzeciej nad ranem. Wyczerpany i rozpaczliwie potrzebujący się wyspać Speer zrezygnował z podróży.

Hitler bez wahania mianował Speera na miejsce Todta, zarówno jako ministra uzbrojenia, jak i szefa kolosalnego, kontrolowanego przez rząd przedsiębiorstwa budowlanego Organizacji Todta. Nie zrezygnował z żadnego ze swoich zadań jako główny architekt i planista miejski Hitlera. Po raz drugi Speer zajął miejsce zmarłego. Mianowanie dworskiego faworyta na tak wysoki urząd wywołało znaczną konsternację w niektórych kręgach, ale okazało się doskonałym wyborem. Speer był młody, energiczny i całkowicie lojalny wobec Hitlera. Okazał się wybitnym organizatorem. Hitler uznał fakt, że podobnie jak Todt nie miał on żadnego doświadczenia w przemyśle zbrojeniowym, za jego ważną zaletę. Pogardzał ekspertami, zwłaszcza tymi, którzy byli na tyle zuchwali, by się mu przeciwstawić. Choć wizyta, jaką Speer złożył niedawno w Dniepropietrowsku, nie prowadziła do zachęcających konkluzji, nie podzielał on pesymizmu Todta co do długofalowych perspektyw Niemiec. Nie miał żadnej bazy władzy. Jego pozycja w hierarchii nazistowskiej zależała wyłącznie od jego bliskich relacji z Hitlerem.

Jednakże Speer nawiązał już pewne ważne kontakty i zgromadził wystarczające doświadczenie, pozwalające mu na dobry start przy obejmowaniu nowego urzędu. Zawarł znajomość z generałem Friedrichem Frommem, który jako szef Armii Rezerwowej był odpowiedzialny za uzbrojenie armii. Współpracował też ściśle z władzami wojskowymi na Ukrainie, budując drogi i remontując sieć kolejową. Zbudował specjalną fabrykę dla przedsiębiorstwa lotniczego Junkers. Był odpowiedzialny za wszystkie wymogi budowlane Luftwaffe. Miał jednak pewne wady. Sprawiał wrażenie zimnego, wyniosłego i aroganckiego. Nie miał ani ciepłej osobowości Todta, ani jego zawodowego doświadczenia. Todt wstąpił do partii nazistowskiej w 1922 roku, podczas gdy Speera postrzegano jako swego rodzaju oportunistę, który do partii wstąpił późno, a wcześ­niej miał z nią niewiele kontaktów. Choć miał skupić w swoich rękach ogromną władzę, nigdy nie miał dorównać Goebbelsowi, Bormannowi, Himmlerowi czy nawet Göringowi, dopóki ten ostatni nie popadł w wywołane narkotykami otępienie. Od samego początku musiał mierzyć się z pewną liczbą ambitnych podwładnych, którzy byli zdeterminowani, by umocnić swoją niezależność. Wyselekcjonował znakomity zespół ekspertów, z których wielu pracowało jeszcze u jego poprzednika, ale wkrótce musiał poradzić sobie ze sprzeciwem w swoim własnym ministerstwie, będąc nieustannie zaangażowanym w zawziętą walkę o władzę wśród zazdrosnej elity. Wszystko zależało zatem od jego relacji z Hitlerem. Kiedy poparcie Hitlera osłabło, Speer był zgubiony.

Sytuacja, którą Fritz Todt pozostawił Speerowi w spadku, okazała się bardzo kłopotliwa. Ministerstwo Uzbrojenia było odpowiedzialne tylko za wyposażenie armii, choć zapewniało amunicję dla wszystkich trzech służb. Dlatego musiało konkurować z wieloma innymi instytucjami. Oberkommando der Wehrmacht, czyli Najwyższe Dowództwo Sił Zbrojnych (OKW), i generał Georg Thomas jako szef Urzędu Uzbrojenia posiadali rozległą władzę, podobnie jak Göring jako szef Planu Czteroletniego. Kriegsmarine i Luftwaffe same odpowiadały za swoje uzbrojenie. Minister gospodarki i szef Reichsbanku Walther Funk miał znaczny wpływ na przydzielanie zasobów. Partia nazistowska i gauleiterzy, którzy zazwyczaj stawali w obronie drobnego biznesu, walczyli z „plutokratami” dążącymi do racjonalizacji i centralizacji. Przemysł walczył o wyzwolenie spod dokuczliwej kontroli rządu. Jednak pomimo całego tego zamętu i zdwojonych wysiłków, w lutym 1942 roku osiągnięcia niemieckiego przemysłu zbrojeniowego były naprawdę godne uwagi. Speer nie sprawił żadnego cudu, jak później twierdził. Budował na solidnych fundamentach i zbierał owoce wcześniejszych wysiłków.

Otoczony przez zespół bardzo utalentowanych ekspertów, zarówno w Norymberdze, jak i w Berlinie, Speer przystąpił do rozszerzania władzy i wpływów Ministerstwa Uzbrojenia. Działał z tak bezwzględną determinacją, bezgraniczną ambicją i całkowitym nieliczeniem się z utartą praktyką, że zaalarmowało to i rozczarowało wiele kluczowych postaci w otoczeniu Hitlera. Najważniejszymi wśród nich byli: szef OKW, Wilhelm Keitel, szef Kancelarii Partii, Martin Bormann, i szef Kancelarii Rzeszy, Hans Lammers. Pewien bezwarunkowego poparcia Hitlera, Speer był jednak nieustraszony. Gnany niezaspokojonym apetytem na władzę, z wprawiającą w osłupienie prędkością skupił w swoich rękach tak szeroki zakres obowiązków, że uczyniło to z niego najbardziej niezwykłą postać w III Rzeszy.

W ciągu dwóch miesięcy Speerowi udało się podporządkować sobie wszystkie kwestie dotyczące uzbrojenia z potężnego Planu Czteroletniego Göringa, w tym utworzyć Centralę Planowania, organizację, która dała mu kontrolę nad ponad 90 procentami przemysłu zbrojeniowego. W ciągu zaledwie kilku tygodni armia straciła kontrolę nad swoim uzbrojeniem. Luftwaffe pod zręcznym dowództwem feldmarszałka Erharda Milcha miała poczucie, że jego interesy zostaną najlepiej zaspokojone, jeśli będzie blisko współpracować ze Speerem, który wyszarpnął Ministerstwu Gospodarki rozdział paliwa i energii, podkopał władze gauleiterów i lokalnych władz partyjnych, a także rozszerzył swoją władzę nad okupowaną Europą. Przemysł został uwolniony spod męczącej kontroli biurokratycznej i ciężarów opodatkowania, by korzystać z wygodnych cen stałych. Speer sprawował pośrednią kontrolę nad Kriegsmarine, wykluczając ją z Centrali Planowania i narzucając przydziały stali. Formalną kontrolę nad uzbrojeniem marynarki przejął w lipcu 1943 roku. W następnym miesiącu wchłonął większość Ministerstwa Gospodarki, by stać się – jak to ujął admirał Dönitz – „gospodarczym dyktatorem Europy”. Znalazło to odzwierciedlenie w zmianie jego tytułu z ministra Rzeszy do spraw uzbrojenia i amunicji na ministra Rzeszy do spraw uzbrojenia i produkcji wojennej.

Przemysłowcy dostawali na zachętę pewne kuszące marchewki, natomiast dla siły roboczej nie miano nic poza kijem. W ścis­łej współpracy z Fritzem Sauckelem, gauleiterem Turyngii, Speer przeczesywał okupowaną Europę w poszukiwaniu robotników – wolnych, przymusowych i niewolniczych. Wszystkim uznanym za leni albo symulantów groził tak ostrymi karami, że wstrząśnięty Himmler prosił o łagodność. Speer nie miał jednak litości i nakazał aresztowanie krytyków źle zarządzanego programu budowy U-Bootów Himmlera. Jednak pod innymi względami ci dwaj działali w takiej zgodzie, że mówiło się nawet o osi Speer-Himmler. Speer zapewniał Himmlerowi materiały budowlane na jego obozy koncentracyjne, w tym środki na „wprowadzenie rozwiązań specjalnych” w Auschwitz. Narzekał jednak, że warunki w pewnych obozach koncentracyjnych były zdecydowanie zbyt luksusowe. Himmler ze swojej strony zapewniał obfite dostawy niewolniczej siły roboczej dla jego projektów architektonicznych i przemysłu zbrojeniowego.

Podczas wizytacji oddziałów Organizacji Todta w Laponii w czasie Bożego Narodzenia 1943 roku Speer nadwyrężył sobie kolano. Uraz w połączeniu z wyczerpaniem i, jak się wydaje, zaawansowaną depresją sprawiły, że Speer spędził kilka miesięcy pod opieką nieco podejrzanego osobistego lekarza Himmlera, profesora Karla Gebhardta. Jego rywale, zarówno w Ministerstwie Uzbrojenia, jak i poza nim, wykorzystali tę okazję do zasiania w umyśle Hitlera wątpliwości co do jego ulubionego protegowanego. Speer odpierał ataki najlepiej, jak potrafił, ale w lecie 1944 roku stracił kontrolę na Organizacją Todta na rzecz Franza Xavera Dorscha. Karl-Otto Saur pewnie sprawował kontrolę nad uzbrojeniem, podczas gdy SS-Brigadeführer Hans Kammler, który ponosił ogólną odpowiedzialność za obozy koncentracyjne, w tym za komory gazowe i krematoria, kierował programem budowy rakiet V2. W marcu 1945 roku powierzono mu produkcję lotniczą. Hans Kehrl miał pełną kontrolę nad tymi wydziałami Ministerstwa Gospodarki, które zostały wchłonięte przez ministerstwo Speera. Albert Ganzenmüller, choć był tylko Zastępcą Dyrektora Generalnego Kolei Państwowych, działał w pełni niezależnie, mimo że formalnie podlegał Speerowi. Tak więc, choć Speer skupił w swoich rękach ogromną władzę, mniejsze niż do tej pory poparcie Hitlera przyczyniło się do osłabienia jego pozycji. Po nieudanym zamachu na życie wodza z 20 lipca 1944 roku rywale Speera przypuścili serię ataków na wielu jego najbliższych współpracowników, a system niezależności przemysłu znalazł się pod ostrym ostrzałem zarówno ze strony narodowosocjalistycznych radykałów w kręgu gauleiterów i partii nazistowskiej, jak i ze strony Hansa Kehrla, kluczowej postaci zarówno w Ministerstwie Uzbrojenia, jak i Ministerstwie Gospodarki. Ten ostatni wzywał do wprowadzenia ścisłego planowania w miejsce wszystkich tych komisji, grup biznesowych i personelu specjalnego, które Fritz Todt pozostawił w spadku Speerowi.

Speer próbował wzmocnić swoją pozycję za pomocą bezwstydnie zmanipulowanych danych dotyczących produkcji, zachęt do zmasowanych wysiłków wojennych i szalonych obietnic, że cudowna nowa broń doprowadzi do „Ostatecznego Zwycięstwa”. Mimo że V1 i V2 okazały się bezwartościowe dla celów militarnych, dostawy surowców osiągnęły desperacko niski poziom, a sieć transportowa uległa załamaniu, odmawiał wyciągnięcia oczywistego wniosku, że wojny nie można już wygrać. Nadal starał się sprawić na Hitlerze wrażenie, że los wkrótce się odwróci. W ostatnich miesiącach wojny Speer był osamotnioną postacią. Teoretycznie skumulował wyjątkową władzę, stając się jedną z kluczowych postaci III Rzeszy, ale w rzeczywistości nie cieszył się już bezwarunkowym poparciem Hitlera, a bez tego był właściwie pozbawiony siły. Jednocześnie władza nad ogromnie rozbudowanym ministerstwem wyślizgiwała mu się z rąk, gdy wpływowi rywale knuli przeciwko niemu. Biuro Centrali Planowania pod rządami Hansa Kehrla, utworzone pod koniec 1944 roku, pozbawiło Speera większości władzy, jednak z uwagi na fakt, że komunikacja i transport zostały przerwane na skutek bombardowania aliantów, centralna kontrola nie była już możliwa. Władza opierała się teraz na strukturach lokalnych. Centralne planowanie ustąpiło miejsca pośpiesznej improwizacji. W 1943 roku ulubionym architektem Hitlera został Hermann Giesler. Gdy III Rzesza rozpadała się, Führer porzucił przygotowane przez Speera makiety Germanii, krzykliwego pomnika swoich przyszłych zwycięstw. Pocieszenie znajdował teraz w rozważaniu przygotowanych przez Gieslera planów przebudowy Linzu, gdzie chciał zostać pochowany.

Zachowanie Speera w końcowych stadiach wojny było niejasne i wieloznaczne. Okazał znaczną odwagę, sprzeciwiając się podjętej przez Hitlera próbie zniszczenia wszystkiego w zasięgu wzroku w makabrycznym akcie narodowego samopoświęcenia, robiąc jednocześnie wszystko, co było w jego mocy, by zapewnić siłom zbrojnym środki do kontynuowania tego, co stało się bezsensowną walką. Czasami dawał się porywać w sferę fantazji. Wyobrażał sobie, że Grupa Armii „B” feldmarszałka Modela mogła ocalić Zagłębie Ruhry. Sugerował podjęcie samobójczych misji bombowych przeciwko radzieckim elektrowniom, w których sam chciał wziąć udział. W momentach większej trzeźwości, mając na względzie swoją przyszłą karierę, okazywał należytą troskę o powojenne potrzeby Niemiec. Zrobił, co było w jego mocy, by powtrzymać zniszczenie zakładów przemysłowych, gdy zbliżali się alianci. Nakazał usunięcie materiałów wybuchowych z najważniejszych mostów i zapewnił, że kopalnie nie przerwały wydobycia. Dobrze zdając sobie sprawę z faktu, że kraj niebawem stanie w obliczu chronicznego niedoboru żywności, zwracał szczególną uwagę na potrzeby rolnictwa. Jednak okazywał całkowitą obojętność na liczbę ofiar i nie zwracał uwagi na palące potrzeby tysięcy nieszczęsnych uciekinierów.

Choć był skutecznie odzierany ze swojej władzy i wpływów, Speer wciąż wyobrażał sobie, że Hitler może mianować go swoim sukcesorem. Wydaje się, że jest to jedyne wiarygodne wytłumaczenie jego ryzykownej wyprawy samolotem do Berlina 23 kwietnia 1945 roku. Miał nadzieję, że jej wynik usprawiedliwi poważne ryzyko, z jakim się ona wiązała. Dzień przed wyruszeniem w tę niebezpieczną podróż napisał do swojej żony: „Moja Droga Gretel, tak bardzo wyczekuję przyszłego życia razem (…) wiele z tego, co jest nienaturalne, zniknie, a rzeczy będą się miały o wiele lepiej. (…) Moim celem jest zadbać o Ciebie i dzieci. Jestem pewien, że mi się uda. Dotychczas zawsze osiągałem to, do czego się zabrałem”6. Trzy dni wcześniej w czasie ponurych obchodów swoich urodzin pożegnał się już z Hitlerem. Nie mogła to być ostatnia próba naprawienia ich zrujnowanych stosunków. Hitler nie miał teraz czasu dla dawnego faworyta, którego nie wymienił nawet na liście swoich przyszłych nominatów. Speer był jednak nadal głęboko przywiązany do człowieka, do którego nadal odczuwał coś w rodzaju przyjaźni. Wieść o samobójstwie Hitlera głęboko nim wstrząsnęła. Po raz pierwszy w życiu ogarnęła go głęboka emocja. To jednak nie trwało długo. Jego uwaga była teraz skupiona na zabezpieczeniu swojej pozycji w świecie powojennym. W tym celu musiał wkupić się w łaski aliantów i wymyślić siebie na nowo, jako apolitycznego skruszonego grzesznika, nieświadomego zbrodni popełnionych przez reżim, któremu służył na najwyższym stanowisku, jako niewinną ofiarę bezlitosnej epoki technokratycznej.

Schwytany przez aliantów, Speer usilnie starał się dowieść, że w pełni współpracuje. Chciał zyskać ich zaufanie. Zaoferował Siłom Zbrojnym Stanów Zjednoczonych eksperckie doradztwo w sprawie właściwej strategii bombardowań Japonii. W ten sposób umacniał swoją reputację cudotwórcy, twierdząc wbrew wszelkim dowodom, że dzięki spreparowaniu mylnych celów udało mu się zwiększyć produkcję podczas ofensywy bombardowań. Starał się również wykorzystać nieufność między aliantami i Związkiem Radzieckim, ostrzegając, że byłoby bardzo niefortunne, gdyby został zmuszony w sądzie do złożenia zeznań, które mogłyby być wartościowe dla Rosjan. Speer zrobił wrażenie na swoich rozmówcach. Był dżentelmeńskim i bardzo inteligentnym człowiekiem, wyróżniającym się na tle większości członków nazistowskiej elity. Udało mu się wtedy położyć trwałe podwaliny pod swoją legendę, przekonując wiele krytycznych umysłów, że był apolitycznym technokratą, trwającym w niezłomnym sprzeciwie wobec niszczycielskiego geniuszu Hitlera.

Największe wrażenie zrobiło jego wystąpienie podczas procesu norymberskiego. Uznał przestępstwa reżimu i częściowo przyznał się do odpowiedzialności za te zbrodnicze działania. Zręcznie zdystansował się jednak od Fritza Sauckela i Himmlera. Na pytania odpowiadał spokojnie, sensownie i przekonująco. Uniknął wyroku śmierci nie tylko dlatego, że ogromna ilość wysoce go obciążających dowodów była niedostępna dla sądu, ale też z uwagi na wyraźną różnicę między jego własnym zachowaniem a sposobem bycia większości pozostałych oskarżonych. Pośród wzburzonych mężczyzn, którzy twierdzili, że wykonywali jedynie swoje obowiązki, dumnych i aroganckich narodowych socjalistów, a także bezbarwnych funkcjonariuszy, Speer był człowiekiem odrębnym, nieco zdystansowanym. Utrzymując, że stał się ofiarą amoralnego wieku technologii, który groził teraz zniszczeniem całej cywilizacji, starannie konstruował swój powojenny wizerunek człowieka zasadniczo przyzwoitego, odgrywającego rolę krytycznego outsidera w tych straszliwych czasach. Na większości sędziów zrobił dobre wrażenie, niemniej jednak kilku z nich go przejrzało. Niektórzy nawet uznali go za najgorszego ze wszystkich nazistów.

Choć istnieje wiele doskonałych studiów poświęconych Ministerstwu Uzbrojenia, Speer nie wzbudził szczególnego zainteresowania biografów, mimo że był przecież jedną z kluczowych postaci III Rzeszy7. Wyjątek stanowią studia Joachima Festa i Gitty Sereny8. Badacze ci znali Speera osobiście. Fest współpracował z nim ściśle przy spisywaniu Wspomnień, a następnie Dzienników ze Spandau i pozostawał w bliskim kontakcie aż do jego śmierci. Sereny poświęciła dwanaście lat na rozmowy z nim i jego bliskimi współpracownikami. Oboje autorzy zaakceptowali zapewnienia Speera, że nie wiedział nic o prawdziwej naturze zbrodni popełnionych przez reżim. Sereny już w swoich biografiach dzieciobójczyni Mary Beell i Franza Stangla, komendanta obozów śmierci w Sobiborze i Treblince, zdaje się okazywać znacznie więcej sympatii dla zbrodniarzy niż dla ich ofiar. W istocie uznaje ona, że cała trójka opisywanych przez nią bohaterów sama była ofiarami środowiska, w którym spędziła dzieciństwo i dorastała. Zaczęła zatem wierzyć, że zimni, niekochający rodzice Speera sprawili, iż poszukiwał on w Hitlerze ojca i że miał tylko niejasną świadomość tego, w czym brał udział. Jest to bardzo wątła i wątpliwa konkluzja jak na tak obszerną książkę i choć publikacja ta zawiera pewne interesujące fragmenty, portret Speera jako człowieka zmagającego się z prawdą jest nieprzekonujący.

Przypadek Joachima Festa wydaje się jeszcze bardziej interesujący. Choć dawno temu zdał sobie sprawę, że został przez Speera oszukany, nie wspomniał o tym w jego biografii, którą opublikował w 1999 roku, czyli osiemnaście lat po śmierci jej bohatera. Fest nie tylko odrzucił wszystkie zgromadzone przez historyków dowody przemawiające przeciwko Speerowi, ale też zakwestionował tezę Gitty Sereny, że Speer stosował pewną ekonomię prawdy, kiedy twierdził, że nie wiedział nic o Endlösung. W rezultacie przerobił wspomnienia Speera, których był zresztą współtwórcą. W 2005 roku, sześć lat po ukazaniu się jego biografii Speera, Fest opublikował wybór rozmów, jakie z nim przeprowadził, wyraźnie pokazujących, w jaki sposób był zwodzony9. Przyznanie się Festa do winy było równie powściągliwe jak przyznanie się Speera. Pod wieloma względami byli oni pokrewnymi duszami. Niezmiernie trudno było im się przyznać do zrobienia czegoś niewłaściwego.

Kariera Speera w III Rzeszy jest szczególnie interesująca, ponieważ była typowa dla dobrze wykształconych, obytych i posiadających dobre maniery osób z klasy średniej i arystokratów, którzy odgrywali kluczowe role w III Rzeszy. Jest ona dowodem na to, że społeczeństwo niemieckie i narodowosocjalistyczna dyktatura pozostawały na ogół w harmonijnych relacjach. Różnice klasowe pozostały właściwie niezmienione. Arystokracja nadal odgrywała kluczową rolę w służbach zbrojnych, korpusie dyplomatycznym i wśród wyższych szarż służby cywilnej i SS. Niemcy nigdy nie mogłyby osiągnąć aż tyle, gdyby należały wyłącznie do odmieńców, psychopatów i sadystów z popularnych wyobrażeń. To „podwójne państwo” było targane walkami między starymi hierarchicznymi strukturami administracyjnymi i aparatem partyjnym. Skutkowało to pewnym stopniem chaosu organizacyjnego, ale stanowiło też dynamiczny i konkurencyjny system, który umożliwiał zręcznym graczom w rodzaju Speera zyskanie ogromnej władzy. Świadomość, że to właśnie te zasadniczo przyzwoite jednostki – z doktoratami, kwalifikacjami zawodowymi, kulturą i odpowiedzialnością obywatelską – czyniły ów system w ogóle możliwym, trudno było zaakceptować. Ponieważ ich ręce nie były splamione krwią, sumienia tych jednostek pozostawały nieporuszone. Po wojnie przeszły gładko przez proces denazyfikacji, by szybko zintegrować się z powojennymi Niemcami, zarówno Zachodnimi, jak i Wschodnimi.

Speer utrzymywał, że sprawił zbrojeniowy cud pomimo intensywnych bombardowań aliantów i postępów Armii Czerwonej. Próżność nie była jedynym motywem tych twierdzeń. Imponujące statystyki produkcyjne, nawet jeśli wyraźnie zmanipulowane, gwarantowały aprobatę i poparcie Hitlera. Cud zbrojeniowy, a później obietnica cudownej broni były wodą na młyn machiny propagandowej Goebbelsa, której zaczął kończyć się wiarygodny materiał po klęskach pod Stalingradem i Tunisem. Obietnica cudownej broni podtrzymywała nadzieje nawet wtedy, gdy Wehrmacht gonił resztkami sił. Zbrojeniowy cud Speera dostarczył również wyjaśnienia klęski Niemiec. Według tego scenariusza kraj był niewystarczająco przygotowany do przedłużającej się wojny i dopiero gdy Speer został mianowany ministrem uzbrojenia w lutym 1942 roku, po klęsce operacji Barbarossa, zwrócono wreszcie uwagę na kwestię uzbrojenia. Speer trzymał się tej narracji podczas przesłuchiwań prowadzonych przez aliantów. Utrzymując, że ofensywa bombardowań była nieskuteczna, mógł nie tylko przerzucić część winy za okropieństwa wojny na aliantów. Wykorzystał tę strategię w Norymberdze jako usprawiedliwienie straszliwych warunków, w jakich musieli żyć robotnicy przymusowi. Później miał twierdzić, że nie było moralnej różnicy między bombardowaniem Drezna i masakrą kobiet i dzieci dokonaną przez Waffen-SS w Oradour-sur-Glane.

Taki moralny relatywizm łączył z dumą ze swoich osiągnięć i upartym twierdzeniem, iż nie wiedział nic o zbrodniach popełnionych przez tych, z którymi pozostawał w tak bliskim kontakcie. Zachowując się w zdystansowany, uprzejmy sposób i ostrożnie przyznając się do ograniczonej winy, był w stanie zyskać status honorowego wyjątku wśród paladynów Hitlera. Jak dalece ten pomysłowy konstrukt odpowiada źródłom historycznym?

CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ, PŁATNEJ WERSJI

PEŁNY SPIS TREŚCI:

WPROWADZENIE

ROZDZIAŁ 1. Młody architekt

ROZDZIAŁ 2.Norymberga i Berlin

ROZDZIAŁ 3. Germania

ROZDZIAŁ 4. Stan niemieckich zbrojeń w 1942 roku

ROZDZIAŁ 5. Minister uzbrojenia

ROZDZIAŁ 6. Praca: wolna, przymusowa i niewolnicza

ROZDZIAŁ 7. Konsolidacja władzy

ROZDZIAŁ 8. Zakwestionowanie władzy

ROZDZIAŁ 9. Cudowna broń

ROZDZIAŁ 10. Zbliżający się koniec

ROZDZIAŁ 11. Klęska

ROZDZIAŁ 12. Norymberga

ROZDZIAŁ 13. Spandau

ROZDZIAŁ 14. Dobry nazista

ZAKOŃCZENIE

SKRÓTY

PODZIĘKOWANIA

BIBLIOGRAFIA

ILUSTRACJE

1 Hugh Trevor-Roper, Ostatnie dni Hitlera, przeł. Kazimierz Fudakowski, wyd. 3, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1966.

2 H. R. Trevor-Roper, Porträt des wirklichen Nazi-Verbrechers (1949), w: Adelbert Reif, Albert Speer: Kontroversen um ein deutsches Phänomen, Munich 1978, s. 233–239.

3 Joachim Fest, Pytania bez odpowiedzi. Rozmowy z Albertem Speerem: notatki z rozmów prowadzonych w latach 1967–1981, przeł. Renata Biniek, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2006, s. 185.

4 Ibidem, s. 176–177.

5 Albert Speer, Dzienniki ze Spandau, tłum. Lech Czyżewski, Wydawnictwo Magnum, Warszawa 2010, s. 6.

6 Margret Nissen (z Margrit Knapp i Sabine Seifert), Sind Sie die Tochter Speer?, München 2005.

7 Dietrich Eichholtz, Geschichte der deutschen Kriegswirtschaft 1939–1945, t. 1–5, München 2002; Adam Tooze, The Wages of Destruction: The Making and Breaking of the Nazi Economy, London 2006 oraz artykuły Rolfa-Dietera Müllera w Das Deutsche Reich und der Zweite Weltkrieg, t. 4, 5/1, 5/2, 10/1 i 10/2. Dodatkowo wartościowe materiały można znaleźć w: Heinrich Breloer, Unterwegs zur Familie Speer: Begegnungen, Gespräche, Interviews, Berlin 2005 oraz Heinrich Breloer i Rainer Zimmer, Die Akte Speer: Spuren eines Kriegsverbrechers, Berlin 2006.

8 Joachim Fest, Speer. Biografia, przeł. Krzysztof Jachimczak, Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych „Universitas”, Kraków 2001 oraz Gitta Sereny, Albert Speer: His Battle with Truth, London 1995.

9 Joachim Fest, Pytania bez odpowiedzi. Rozmowy z Albertem Speerem, dz. cyt.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: