Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Nie strzelać do organisty - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
23 marca 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Nie strzelać do organisty - ebook

Zapomniany i nigdy niewznawiany debiut Marii Nurowskiej.

„Nie strzelać do organisty” to opowieści o miłości i grze brutalnych ludzkich namiętności w świecie dobrze znanym z doświadczenia, jednak zarysowane w niespodziewany i zaskakujący sposób.
Literacki debiut Marii Nurowskiej przed laty budził emocje, ale pokazał dojrzały talent rozpoczynającej wówczas swą literacką karierę pisarki. Czytany po latach nic nie stracił ze swojej świeżości i staje się prawdziwym literackim świętem!


Twarde i pozornie szare życie, jego podskórne arterie, będące także jego treścią, ludzkie słabości i wielkości są tematem książki Marii Nurowskiej.
„Kierunki”

Maria Nurowska jest odważną debiutantką.
„Nowe Książki”

Utalentowana a bardzo młoda pisarka.
„Literatura”


Maria Nurowska – jedna z najwybitniejszych i najpopularniejszych polskich pisarek. Jej powieści podbijają serca kolejnych pokoleń

Kategoria: Proza
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8097-924-6
Rozmiar pliku: 377 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Gdzie jest Gapa?

Szła sobie Gapa drogą. Popatrzyła w lewo – pole, popatrzyła w prawo – wieś. Postała, pomyślała i w stronę wsi skręciła.

Z chwilą pojawienia się Gapy we wsi zaraz nastały nowe porządki.

A poszło od tego, że Szymon, co dwa tygodnie bez mała do kowala się wybierał, konia do wozu założył i przed kuźnię zajechał.

Kiedy kowal zobaczył, że Szymon przed kuźnię zajechał, w miech dmuchać zarządził.

Kiedy Antoni usłyszał, że w kuźni praca wre, zaraz ze strychu (bo tam noc odsypiał) zlazł, babę skrzyczał i do roboty brać się kazał. Baba za miotłę złapała i obejście zmiatać zaczęła.

Kiedy sąsiadka zobaczyła, że Antoniowa podwórze zmiata, dziewuchy z łóżka pogoniła. Okna i drzwi kazała szorować.

Kiedy synowa Kacprów (co przez drogę mieszka) usłyszała, że córki Antoniowej drzwi i okna szorują, zaraz się w sobie sprężyła i w godzinę pięknego chłopaka na świat wydała, co go dwa tygodnie ponad czas urodzić nie mogła.

Kiedy ludzie we wsi zwiedzieli się, że u synowej Kacprów rozwiązanie nastąpiło, każdy jakiś dobry uczynek zamierzył.

Pisarz gminny Jan Szczypa złapał muchołapkę i wszystkie muchy co do jednej w biurze wybił. Panna Zuzia zaraz do maszyny siadła i nową instrukcję o sporządzaniu kiszonek w tylu egzemplarzach przepisała, aby dla wszystkich gospodarzy we wsi starczyło. Naczelnik gminy z synami w pole wyszedł i cały obornik pod uprawę buraków w godzinę roztrzęśli. Tylko babka Ignacowa żadnych zobowiązań podjąć nie chciała, bo w dworskich czworakach rosła i zupełnie nieuświadomiona była.

Od tych nowych porządków we wsi aż pojaśniało.

Kto to przy gminie skrzypiącą furtkę naoliwił, kto to dziurawy płot przy remizie załatał, kto to pułapkę na szczury w spichrzu zastawił.

A Szymon nie dość, że konie podkuł, to na drugi dzień pierwszy w kolejce do gminy stanął.

Przechodzi Antoni, patrzy, Szymon pierwszy w kolejce do gminy stoi.

– Co to stoicie? – pyta Antoni Szymona.

A Szymon odpowiada:

– W ramach nowych porządków we wsi postanowiłem zakontraktować o pięć tuczników więcej oraz zwiększyć wydajność zbóż z hektara o dwadzieścia procent w skali rocznej.

Antoni do chałupy poleciał, za stołem siadł i przemyśliwać zaczął. Potem czapkę na głowę wcisnął i pod gminę się zawrócił.

Ludzie patrzą, Antoni i Szymon stoją przy gminie. I tak jeden po drugim chłopy w kolejce ustawiać się zaczęły, aż nie było we wsi gospodarza, który by pod gminę nie przyleciał.

Panna Zuzia po jednym do biura wpuszczała, Pisarz gminny zobowiązania dobrowolnie podjęte do podpisu gospodarzom podsuwał, a Naczelnik gminy z uciechy aż w palce pstrykać zaczął.

Na takie przemiany Przewodnicząca koła gospodyń do członkiń zaapelowała i godzina nie minęła, a wszystkie baby we wsi zadeklarowały datek na fundusz kampanii przeciwko zanieczyszczaniu środowiska.

Kółko rolnicze zaraz kamień węgielny pod budowę domu spokojnej starości im. Gapy wkopywać zaczęło (jako że przez nią nowe porządki we wsi nastały). Co prawda dobrą wolę zamieszkania w owym domu zgłosiła jak dotąd tylko babka Ignacowa, ale póki dom pod dachem stanie, chętnych na pewno więcej przybędzie.

O nowych porządkach we wsi niezadługo słuchy do powiatu doszły, a potem i do samego Urzędnika dotarły.

Zapadła decyzja, skoro pod wpływem niejakiej Gapy wieś do tak budujących wyników doszła, trzeba na miejsce zaraz pojechać i niejakiej Gapie odznaczenie wręczyć.

Wysłano do gminy kabel następującej treści:

Urzędnik w drodze stop pilnujcie Gapy stop ­pozdrawiamy stop.

Naczelnik gminy z Pisarzem uradzili, że dla większej pewności, aby się Gapa gdzie broń Boże nie zawieruszyła, w biurze ją trza na klucz zamknąć.

– Naczelniiiku, Naczelniiku, Gapa uciekła!

– Nie uciekła, nie uciekła, na klucz ją zamkłem!

– Ale uciekła, okno otworzyła i uciekła!

– Co? To Urzędnik w drodze, a Gapa uciekła!!!

– Gdzie jest Gapa? Szukać Gapy, szukać Gapy w całej wsi.

Nie ma jej w domu, nie ma jej za płotem, nie ma jej na drodze, nie ma jej przy remizie, nie ma jej w gminie, nie ma jej na plebanii, nie ma jej nigdzie.

Wszyscy we wsi szukają Gapy, tylko proboszcz Gapy nie szuka. Ksiądz proboszcz po plebanii chodzi i ręce z uciechy zaciera. A dlatego ksiądz proboszcz Gapy nie szuka, że w ramach antagonizmu kościoła z władzą ksiądz proboszcz z synem księżej gospodyni do gminy się zakradli, Gapę związali i w piwniczce na plebanii ją zamkli.

A tymczasem Urzędnik do wsi jedzie, wszyscy Gapy szukają, a syn księżej gospodyni na posterunku przed piwniczką stoi.a

Z polecenia Naczelnika gminy kowal z Antonim mostek podpiłowali i znak objazdu na drodze postawili, aby choć trochę na czasie zyskać i do przyjazdu Urzędnika Gapę odnaleźć.

Gdzie jest Gapa? Szukać Gapy, szukać Gapy w całej wsi. Nie ma jej w domu, nie ma jej za płotem, nie ma jej przy remizie, nie ma jej w gminie...

Gapa w piwniczce na plebanii siedzi, a ksiądz proboszcz z uciechy ręce zaciera.

A tymczasem, kiedy samochód Urzędnika w polną drogę skręcił, aby podpiłowany mostek objechać, listonosz rower boczkiem przeprowadził i do wsi jedzie.

Listonosz do wsi jedzie, wszyscy Gapy szukają, a ksiądz proboszcz, pogwizdując, oknem zza firanki wygląda.

Gdzie jest Gapa? Szukać Gapy, szukać Gapy w całej wsi.

Nie ma jej w domu, nie ma jej za płotem, nie ma jej przy remizie, nie ma jej w gminie...

Gapa z więzów się uwolniła i do proboszczowego wina się dobrała.

Gapa winem mszalnym się raczy, wszyscy Gapy we wsi szukają, Urzędnik na szosę z objazdu wjechał, a listonosz do drzwi plebanii stuka.

Ksiądz proboszcz przesyłkę poleconą z powiatu otrzymuje. Okulary na nos wkłada i urzędowe pismo czytać zaczyna. Ze zdumienia oczy przeciera, pismo jeszcze raz od początku czyta i myśli, że skoro pozwolenie na budowę nowego kościoła wydane zostało, to struny przeciągać nie należy i Gapę wypuścić będzie trzeba.

A tymczasem Urzędnik już jest na zakręcie, skąd pierwsze chałupy widać. Wszyscy Gapy szukają, a ksiądz proboszcz z kluczami do piwniczki schodzi.

Ale Gapa tak się mszalnym winem przyprawiła, że na cały głos śpiewa i ani jej się śni z piwniczki wy­chodzić.

Proboszcz z synem księżej gospodyni Gapę zakneblowali, do worka wsadzili i na łąkę za remizą wynieśli.

Gapa na łące za remizą leży i w głos się wydziera, ale nikt tego nie słyszy, bo Urzędnik do wsi przyjechał. O Gapę pyta.

Naczelnik gminy ręce rozkłada:

– Nie ma Gapy, nie ma Gapy, nie ma Gapy w całej wsi. Nie było jej w domu, nie było jej za płotem, nie było jej na drodze, nie było jej w gminie, nie było jej przy remizie, nie było jej na plebanii, nie było jej nigdzie.

Skoro Gapa zniknęła, nie ma komu odznaczenia wręczyć ani po co uroczystego spiczu wygłaszać.

A Urzędnik do gruntu się wkurwił i wszystkiego ma dosyć.

Ani Antkowych tuczników oglądać nie chce, ani parku maszynowego zwiedzać, ani do szkatuły na rzecz kampanii przeciwko zanieczyszczaniu środowiska okiem rzucić.

Urzędnik do samochodu wsiada i odznaczenie ze sobą z powrotem zabiera.

A Gapę świeże powietrze otrzeźwiło. Zebrała się w sobie i na ganku przy gminie usiadła.

Kurz po urzędnikowej warszawie opadł, Naczelnik gminy z Pisarzem i panną Zuzią do biura wracają.

Rany boskie, a tu Gapa na schodkach siedzi i oczami się do nich uśmiecha.

CIĄG DALSZY DOSTĘPNY W PEŁNEJ, PŁATNEJ WERSJI

PEŁNY SPIS TREŚCI:

Gdzie jest Gapa?

Nowina

Kąsak

Stary

Nie strzelać do organisty

O Krasulę chodzi...

Wdowa wiatrów

Męskie sprawy

Układ

Długopis

Inglés

Bańka miodu

Sprawiedliwość

Zmyłka

Pogrzeb

Motor

Ostatnie tango w Krutyni
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: