Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Plastusiowy pamiętnik - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 maja 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Plastusiowy pamiętnik - ebook

Plastuś to mały ludzik z plasteliny, bardzo popularny wśród dzieci. Doskonale przekazuje on pierwsze doświadczenia i wzruszenia ze szkolnego życia. Co więcej, Plastuś nie jest tylko obserwatorem przygód uczniowskich, ale sam bierze w nich udział. Dotrzymuje kroku małej Tosi i jej kolegom w dostosowywaniu się do obowiązków ucznia, zasad koleżeństwa, porządku i poszanowania cudzej własności. Trudno o lepszą lekturę dla pierwszoklasisty!

Polecamy to niezwykle kolorowe i nowatorskie pod względem edytorskim wydanie, które charakteryzuje i odróżnia od poprzednich zupełnie nowa aranżacja oraz nowoczesny projekt graficzny. Barwne i pełne życia ilustracje, jak również dynamiczny układ tekstu wydobywają z dobrze wszystkim znanego utworu nowe treści.

Spis treści

Jak powstał „Plastusiowy pamiętnik”

Dlaczego nazywam się Plastuś

O pamiętniku w czerwonym zeszyciku

O kleksiku z kałamarza, co na nikogo nie zważa

Żadna beksa nie pomoże na kleksa

Wiele krzyku o wycieraczkę w piórniku

O Tosi, o Bronku i o mysim ogonku

O moim biednym nosie i o szkaradnej Zosi

O Zosi niszczycielce historia smutna wielce

O tym, jak to z porządkiem było, ale dobrze się skończyło

O farbach i o kłopocie wielkim, czy można pisać pędzelkiem?

O chińskiej awanturze, o pędzelku i o piórze

Pudełeczko, podnieś wieczko!

Historia niewesoła wcale, jak do klasy przyszły lale

O Klarci ze szmatki i o sukience w kwiatki

O tym, co zrobił Jacek, i o nosie jak placek

O wyprawie cudnej na wyspy bezludne

O kwiatach w szkole i o kaktusie, co kole

Historia cała o porządku i o strzałach

O tym, jak kreda wytrzeć tablicy nie da

Jak się ze mną poznali ci, co w książkach mieszkali

O tym, jak od Lodzi dostałem samochodzik

Kogo się pantofel boi i o tym, co Fikuś nabroił

Bawimy się w chowanki – same niespodzianki

O tym, jak każdy spieszy naszą panią ucieszyć

O wydmuszkach, o placku, o Mruczku, Fikusiu i nieznośnym Jacku

O dzielnych ratownikach z Tosinego piórnika

O Jacku-Bazgrocie, aucie z babcinego kapcia i o piecuchu kocie

Tosiu, teraz zapamiętasz, jak szanować elementarz?!

O sreberku, o złocie i o wesołej robocie

Dobra nowinka – w szkole choinka

O tym, jak mnie szkaradnie łobuz z choinki kradnie

O mojej smutnej doli u Witka w niewoli

O Witku, o zbytku, o oparzeniu i o Tosi ogłoszeniu

O tym, jak to się staje, że mnie Witek Tosi oddaje

Dużo radości i krzyku, że znowu jestem w piórniku

Kategoria: Podstawówka
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7568-709-5
Rozmiar pliku: 12 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Jak powstał „Plastusiowy pamiętnik”

Było to bardzo dawno temu. Wasze mamusie nosiły wówczas jeszcze krótkie sukienki, a czesały się w warkoczyki z kokardkami albo obcinały włosy „na poleczkę”.

Redaktorka „Płomyczka” umyśliła sobie wtedy, żebym koniecznie pisała opowiadanie o szkole, które ciągnęłoby się w pisemku przez cały rok, a bohaterem opowiadania miał być taki ludzik z drzewa czy też z gałganków.

A ja wcale nie miałam ochoty o tym pisać!

– To będzie bardzo nudne! – powiedziałam.

Ale jak redaktorka coś postanowi, to na to nie ma sposobu!…

Co tu począć?

Od czego jednak człowiek ma przyjaciół?!…

Miałam taką siedmioletnią przyjaciółkę, Krysię. Nie czesała się ani w warkoczyk z kokardkami, ani „na poleczkę”, tylko nosiła czuprynę jak chłopak i palce miała zawsze pomalowane atramentem, bo właśnie przestała pisać ołówkiem i zaczynała gryzmolić pierwsze kulfony – piórem! A oprócz tego opowiadała i ozdabiała wspaniałymi rysunkami dziwne i piękne historie. Nieraz naradzałyśmy się z Krysią, o czym by tu ciekawym do „Płomyczka” napisać.

Myślę więc sobie: „Pójdę do Krysi, ona na pewno poradzi!”.

Krysia wysłuchała mnie poważnie i mówi:

– Masz rację, jeżeli „on” będzie z drzewa albo z gałganków, to do niczego! Wyjdzie nudziarstwo!… Ale czekaj, siądziemy na ławce, może się coś wymyśli.

Więc usiedliśmy na ławce pod krzakiem jaśminu – miś Krysi, Krysia i ja. Popodpieraliśmy głowy – miś łapką, a my – rękami… Myślimy… Myślimy…

I nic… Nikt z nas jakoś ani rusz – nic nie możemy wymyślić…

Ale Krysia mnie pociesza:

– Czekaj, nic się nie martw, to się samo znajdzie!

I rzeczywiście. W dwa dni potem do moich drzwi – buch!… buch!… buch!… ktoś gwałtownie zakołatał. Biegnę co tchu otworzyć – we drzwiach stoi Krysia.

Oczy jej płoną, spod beretu wygląda wiecheć czupryny, tornister przerzucony przez jedno ramię.

– Już mam!… Już wiem!… – krzyczy od progu.

– Co masz, co wiesz, Krysiu?!…

– Wiem, z czego „on” będzie!…

I Krysia zdziera z pleców tornister, z tornistra wyjmuje piórnik, a z piórnika, moi kochani – tyciusieńkiego ludzika jak ziarnko fasoli, z perkatym nochalkiem i odstającymi uszami. Stawia go sobie na dłoni i woła:

– Widzisz!… Teraz rozumiesz, z c z e g o „o n” będzie?!…

Kiwnęłam głową w zachwycie.

– Rozumiem. Z p l a s t e l i n y!…

– A na imię będzie mu P l a s t u ś! Takeśmy sobie z Tosią umyśliły! Bo to Tosia go ulepiła na lekcji!

– A któż to jest ta Tosia?

– Tosia to moja koleżanka. Ona jest najlepsza ze wszystkich. Musisz koniecznie napisać o Tosi i o Plastusiu!… Rozumiesz, można mu będzie dolepić uszy, jakie się chce, rozwałkować nos jak trąbę słoniową, no i będzie mieszkał stale u Tosi w piórniku!

– A może i o tobie napisać?

– Nie, o mnie nie pisz, ja jestem zawsze rozczochrana i palce mam zawsze uwalane atramentem!

– To wiesz, może ten Plastuś będzie wojował z atramentem, żeby dzieciom palców nie brudził?

– Tak… tak… niech wojuje i niech ma tysiąc przygód! A o Tosi, jaka ona jest, to już ja ci opowiem i przyprowadzę ją do ciebie!

Odtąd Plastuś stał na moim stole, a pamiętnik jego pisało się tak łatwo, jakby naprawdę on sam opowiadał w nim swoje przygody.

A teraz… Powiem wam w sekrecie: Krysia teraz już jest dorosła, pracuje jako lekarz i nawet nosi okulary.

Otóż jeżeli kiedy będzie was prześwietlała pani doktor, która nosi biały fartuch i okulary, jeżeli z wami wesoło pożartuje, a na jej biurku, obok różnych mądrych przyrządów, będzie stał Plastuś – poznacie go zaraz po odstających uszach i perkatym nochalu! – to zapytajcie wtedy pani doktor, czy jej na imię K r y s t y n a…

To będzie na pewno ta właśnie Krysia, która wymyśliła Plastusia…

Od tego czasu minęło wiele lat.

„Plastusiowy pamiętnik” pierwszy raz ukazał się w „Płomyczku” 2 września 1931 roku, a w książce wyszedł po raz pierwszy w roku 1936.

„Plastusiowy pamiętnik” tłumaczony jest na wiele języków obcych i zdaje się, że wszędzie, gdzie się ukaże – jest bardzo lubiany przez dzieci. Nic dziwnego – przecież dzieci na całym świecie mają piórniki i wojują z atramentem!

MARIA KOWNACKA

To jest Plastuś – malutka pocieszka,

co w piórniku bardzo lubi mieszkać

i każdemu życzy jak najlepiej,

kto go tylko potrafi ulepić!

Dlaczego nazywam się Plastuś

Jestem malutki ludzik z plasteliny.

Dlatego na imię mi Plastuś.

Mam śliczne mieszkanie: oddzielny drewniany pokoik. Obok mnie, w drugim pokoju, mieszka tłuściutka, biała guma. Ta guma nazywa się „myszka”. A zaraz koło gumki mieszkają cztery błyszczące, ostre stalówki. A z drugiej strony, w długim korytarzu, mieszka pióro, ołówek i scyzoryk. Z początku nie wiedziałem, jak się nasz dom nazywa. Teraz już wiem: piórnik.

Naszą gospodynią jest mała Tosia.

Na lekcji rysunków siedziałem na ławce w rowku koło ołówka. Ołówek mi opowiedział, skąd się tu wziąłem.

To było tak:

Na pierwszej lekcji, zaraz po wakacjach, było lepienie z plasteliny. Pani rozdała dzieciom zieloną i czerwoną plastelinę i dzieci lepiły, co same chciały. Bronka ulepiła gniazdo z jajeczkami. Wicuś ulepił grzybki, chłopcy spod okna ulepili samoloty, a Tosia ulepiła mnie – takiego malutkiego ludzika.

Ja mam duży, czerwony nos, odstające uszy i zielone majteczki. Wszyscy powiedzieli w klasie, że jestem śliczny.

Tosia mi zrobiła ołówkiem oczy i zaraz zacząłem patrzeć na wszystkie strony. A jak Tosia przylepiła mi uszy, to zaraz zacząłem słuchać, co się w klasie dzieje.

I teraz wszystko widzę i słyszę, i mieszkam sobie w Tosinym piórniku.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: