Ciepłe śniadania - ebook

CZĘŚĆ I

WSTĘP

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam od lekarza Medycyny Wschodniej, że powinnam jeść ciepłe śniadania, zadziwiłam się. Jak to, co to właściwie oznacza? Natychmiast przeanalizowałam swoje tygodniowe śniadaniowe menu: poniedziałek: kanapki, wtorek: kanapki, środa: jajecznica, czwartek: kanapki, piątek: płatki śniadaniowe na mleku. Chyba rzeczywiście nie wyglądało to dobrze.

Postanowiłam więc wprowadzić w jadłospisie niewielkie zmiany – kupiłam toster i przyrządzałam w nim grzanki. Całkiem dobre rozwiązanie jak na początek - pomyślałam. Bardzo szybko jednak zdałam sobie sprawę, że ciepłe śniadania to coś bardziej wyjątkowego i wymagającego. Po pierwsze - trzeba wstać wcześniej i poświęcić więcej czasu na przygotowanie takiego posiłku. Po drugie - warto przyjrzeć się uważnie produktom spożywczym, które w szczególny sposób nadają się na poranne, ciepłe dania.

Niedługo potem pojechałam na pierwsze warsztaty rozwojowe, na których nauczyłam się gotować kilka wspaniałych śniadaniowych potraw. Z czasem było już coraz lepiej.

W tej książeczce kucharskiej zebrałam przepisy, które urozmaicą twoje codzienne menu. Pomysły czerpałam z podróży i różnorodnych warsztatów. Inspiracją stały się również książki kucharskie, niektóre trzymam na półce do dziś. Część przepisów związanych jest z kuchnią dalekowschodnią. Może dlatego, że właśnie tam ciepłe śniadania są na porządku dziennym. Pilaw, smażony ryż, makaron z warzywami, omlet, zupa warzywna, pierożki, placki z mąki ryżowej. I to wszystko podają na śniadanie!

Potrawy zawarte w tej publikacji ułożone są według skali trudności i czasu przygotowania. Na początek zatem proste dania, których przygotowanie nie wymaga zbyt wiele czasu. Potem możesz liczyć na coś bardziej skomplikowanego
i wymagającego.

DLACZEGO CIEPŁE ŚNIADANIA SĄ TAK WAŻNE?

Po pierwsze, dlatego że po przebudzeniu nasz organizm potrzebuje energetycznego kopa, żeby wystartować i wytrwać do obiadu. Być może to porównanie wyda
ci się trochę śmieszne, ale wyobraź sobie jak zachowuje się samochód, który próbujesz odpalić po mroźnej nocy? Podobnie ty, musisz rozgrzać swój organizm
i dać mu siłę, żeby dobrze rozpocząć dzień. Ciepło daje energię, rozkurcza i relaksuje. Sprawia, że twój układ trawienny, i nie tylko, pracuje lepiej i wydajniej. Zatem jeśli rano nie zjesz śniadania lub zjesz byle co, zaczniesz dzień od energetycznego deficytu. Bardzo szybko pojawi się chęć na wszelkiego rodzaju „dopalacze”: czekoladę, bułkę drożdżową, pączka. Te „pyszności” są jednak bardzo złudne, ponieważ dodają nam energii tylko na chwilę, siejąc jednocześnie spustoszenie w naszym organizmie. Taka spożywcza „bomba” jest w stanie „zapchać” cię na długo. W efekcie obiad jesz również nie o tej porze, co trzeba. Dalej mamy już reakcję łańcuchową, po jakimś czasie znów brakuje ci energii, znowu sięgasz po coś „pysznego”, może jeszcze jakaś kawa na dodatek?

Wróćmy do poranka. Teraz przedstawię ci inny scenariusz: zjadasz pożywne i ciepłe śniadanie. Energii może ci starczyć na bardzo długo, dzięki temu nie sięgasz po niezdrowe przekąski i spokojnie wytrzymujesz do obiadu. Około 10.00 rano możesz mieć większe łaknienie na coś słodkiego, bo jest to czas energetyczny trzustki, która uwielbia węglowodany proste. Zjedz zatem coś niewielkiego np. kanapkę albo jakiś suszony owoc w towarzystwie dobrej herbaty. Ja na przykład serwuję sobie zieloną herbatę i garstkę rodzynków. Połączenie tych dwóch smaków jest naprawdę pyszne! Możesz również napić się czaju (przepis w drugiej części książki). W efekcie uspokoisz trzustkę i spokojnie wytrwasz do obiadu.

I jeszcze jedna, bardzo ważna rzecz. Kiedy od rana pozostajesz głodny, organizm traktuje to jako zagrożenie. Zaniepokojony zadaje sobie pytanie: dlaczego nie dostaję paliwa?! W odpowiedzi zaczyna gromadzić zapasy w postaci tkanki tłuszczowej, a ty – pomimo tego, że prawie nic nie jadłaś masz coraz więcej centymetrów w biodrach.

JAK NALEŻY JEŚĆ

Śniadanie najlepiej jeść pomiędzy 7.00 a 9.00 rano. Jest to maksimum energetyczne żołądka. Wtedy wydziela się najwięcej soków trawiennych, a siła trawienia jest bardzo wysoka. Dlatego właśnie rano powinniśmy jeść najwięcej. Im później, tym zdolności trawienne organizmu spadają. Warto w tym miejscu zapamiętać stare przysłowie: „Rano jedz jak król, w południe jak książę, a wieczorem jak żebrak”.

Najlepsza pora na obiad to czas pomiędzy 13.00 a 15.00. Wtedy przypada maksimum energetyczne jelita cienkiego. To czas najlepszego wchłaniania składników odżywczych i najlepsza pora na bogaty w składniki odżywcze posiłek.

Kolacja powinna być skromna. Nie jedz później niż o 19.00 – przy założeniu, że kładziesz się spać o 23.00. Jeśli chodzisz spać wcześniej, pamiętaj o żelaznej regule: ostatni posiłek jedz na 4 godziny przed pójściem spać, nie później jednak niż o 19.00. Dzięki temu twój układ trawienny będzie miał dużo czasu, żeby odpocząć i odzyskać siły. To naprawdę bardzo ważne.

I nadrzędna zasada dla wszystkich posiłków: jedz powoli, smakuj, dobrze rozdrobnij pokarm zanim połkniesz. Nie spiesz się!

DLACZEGO RANO NIE CHCE MI SIĘ JEŚĆ?

Jeśli późno chodzisz spać, a przed snem jesz obfite kolacje, nie dziw się, że rano jesteś ociężały i w ogóle nie masz apetytu. Przy takim trybie życia, ranek to czas, kiedy twój organizm kończy trawienie tego, co zostało zjedzone późnym wieczorem lub w nocy. Dlatego powtórzę jeszcze raz w punktach najważniejsze reguły:

Ostatni posiłek jedz na 4 godziny przed snem.

Nie chodź spać później niż o 23.00.

Zjedz lekkostrawną kolację i najlepiej nie mieszaj wtedy białka z węglowodanami. Polecam na kolację zupy, które nie tylko są lekkostrawne, ale wspaniale tonizują układ nerwowy i przygotowują nas do spokojnego snu.

Po wstaniu z łóżka wypij szklankę ciepłej wody, weź kilka głębokich oddechów do brzucha, zrób gimnastykę. Te zabiegi rozruszają twój układ trawienny i pobudzą apetyt.

JESZCZE PARĘ SŁÓW O GIMANSTYCE, CZYLI JAK DOBRZE ZACZĄĆ NOWY DZIEŃ

Jeśli wspaniale zaczniesz dzień, całkiem prawdopodobne, że pozytywna energia będzie ci towarzyszyć do wieczora. Odpowiednie śniadanie ma na to ogromy wpływ, ale liczy się coś jeszcze. Na początek dnia, dobrze jest wykonać poranną praktykę, poruszyć ciało, ześrodkować umysł. Niektórzy po wstaniu z łóżka ćwiczą jogę, inni biegają, jeszcze inni ćwiczą tai-chi. Możliwości jest wiele. Nawet 5-10 minutowy ruch może wpłynąć pozytywnie na ciebie i cały przebieg dnia.

Poranek to wspaniały moment na to, żeby podłączyć się do budzącego się życia i natury. Jeśli nie masz zbyt wiele czasu, przed rzuceniem się w wir zadań i obowiązków, „zawieś” się chociaż na chwilę, spójrz w okno, pokłoń się słońcu, posłuchaj śpiewu ptaków, szumu drzew lub uderzających o parapet kropli deszczu. Nie myśl, nie oceniaj, po prostu obserwuj i bądź obecny tak bardzo, jak to tylko możliwe.