Cudowny taniec. Magiczny kotek - ebook
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Cudowny taniec. Magiczny kotek - ebook
Tęczowa magia z wąsami! Cudowna historia o kocie, magii i przyjaźni – idealna dla wszystkich dziewczynek!
Koleżanki ze szkoły baletowej nie powitały Oliwii zbyt ciepło, bo zazdrościły jej talentu. Wszystko się zmieniło, gdy dziewczynka odnalazła uroczego szaroniebieskiego kotka, Płomyczka…
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-280-1667-5 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Prolog
Gdzieś blisko rozległ się przerażający ryk. Biały lew znieruchomiał. Miał nadzieję, że bezpiecznie wróci do domu, jednak się mylił. Znów musiał się spieszyć!
Na jego futrze pojawiły się iskierki, a potem błysnęło jasne światło. W miejscu, w którym przed chwilą stał, teraz tkwił niewielki kotek o okrągłym pyszczku i miękkim, szaroniebieskim futerku.
Stary szary lew wyłonił się z głębi jaskini.
– Książę Płomyk! Nie powinno cię tu być! Musisz się ukryć!
– Nie ma na to czasu, Chmurku. Zbliża się wuj Heban! – miauknął kotek drżącym głosem.
Chmurek uniósł potężną łapę i ostrożnie wciągnął go do kryjówki za stertą kamieni.
Niepokojący odgłos drapania przemknął przez jaskinię. To Heban ostrzył pazury o jedną ze skał.
W małej, kociej piersi serce zaczęło bić jak oszalałe. W szmaragdowych ślepiach Płomyczka zapłonęła złość.
– Pewnego dnia powrócę na tron, który zagarnął mój wuj! – odezwał się hardo.
– Nie wątpię, że będziesz mądrym władcą, mój książę – odezwał się Chmurek, a na jego pysku pojawił się uśmiech.
Potem z miłością polizał łepek kociaka.
Olbrzymi cień pojawił się u wejścia do jaskini. Przerażający czarny lew uniósł swój olbrzymi łeb i potrząsnął grzywą. Potem kolejny raz zaryczał i zajrzał do wnętrza pieczary. Heban wciągnął powietrze w swoje potężne płuca.
– Jest tam kto? Pokażcie się! – zaryczał.
– Uciekaj, Płomyczku! – nakazał mu Chmurek. – Jak najszybciej uciekaj! Ukryj się w innym świecie. Wróć, kiedy będziesz silniejszy.
Na szaroniebieskim futrze malucha pojawiły się srebrne iskierki. Kocurek miauknął i poczuł, jak w jego piersiach budzi się potężna siła. Miał wrażenie, że spada…Rozdział pierwszy
A więc jestem. Naprawdę tutaj jestem… – szepnęła podekscytowana Oliwia, gdy weszła do szatni.
Gdziekolwiek spojrzała, widziała nieznajome dziewczęta w szarych sukienkach, białych bluzkach i niebieskich kamizelkach. Szybko znalazła wolne miejsce i zaczęła wyjmować z torby swoje rzeczy. Kiedy przebrała się w nowiutki, różowy kostium baletowy, w pomieszczeniu pojawiła się kolejna grupka dziewczynek. Szeptały coś do siebie i chichotały. Miały po dziesięć lat, a więc tyle, co Oliwia.
Najbliżej niej zatrzymała się niewysoka blondynka o niebieskich oczach.
Oliwia się uśmiechnęła.
– Cześć, jestem tu nowa. Będę chodzić z wami na zajęcia – powiedziała.
– No i co z tego? – odparła niemiło dziewczynka. Potem zadarła głowę, spojrzała na Oliwię i sztucznie się uśmiechnęła. – Jaka pogoda tam na górze?
Pozostałe dziewczynki zachichotały i znowu zaczęły coś szeptać.
Oliwia zdążyła się przyzwyczaić do tego, że wszyscy zwracają uwagę na jej wzrost.
– Nie wiem. Chodzę z głową w chmurach – zażartowała. – A co tam słychać na dole?
– Ale ci przygadała, Łucja! – zawołała inna i się roześmiała.
Łucja zmarszczyła czoło, po czym się odwróciła.
Nagle zaskrzypiały drzwi i dziewczynka z burzą jasnorudych włosów wpadła do szatni. Torbę rzuciła na ławkę tuż obok nowej uczennicy.
– Uff! W ostatniej chwili. Autobus się spóźnił – westchnęła, po czym się uśmiechnęła. – Ale to moja wina. Nie chciałam mieszkać w bursie tak jak wszyscy, więc muszę dojeżdżać. Aaa, jestem Tamara!
– A ja mam na imię Oliwia – przedstawiła się nowa dziewczynka.
Tamara była szczupła, miała jasną cerę i dużo piegów. Pachniała świeżym powietrzem i miętową gumą do żucia.
– Witaj w naszej szkole! – zawołała i wyciągnęła z torby pomięty kostium baletowy oraz parę pogniecionych białych podkolanówek. – Też przychodzisz tu tylko na zajęcia?
– Nie, będę mieszkać w bursie – odpowiedziała Oliwia. – Mama właśnie mnie przywiozła. Nawet nie zdążyłam się rozpakować. Po prostu nie chciałam tracić pierwszych zajęć. Trochę dziwnie się czuję, przychodząc tu w połowie semestru.
– Nie dziwię się. Poznałaś już resztę?
– Tylko Łucję. Ale nie była zbyt miła.
Tamara wywróciła oczami.
– Co za niespodzianka! No cóż… – szepnęła. – Łucji wydaje się, że jest chodzącym ideałem. Nie zwracaj na nią uwagi.
Oliwia roześmiała się. Była zadowolona, że spotkała choć jedną sympatyczną dziewczynkę.
Gdzieś blisko rozległ się przerażający ryk. Biały lew znieruchomiał. Miał nadzieję, że bezpiecznie wróci do domu, jednak się mylił. Znów musiał się spieszyć!
Na jego futrze pojawiły się iskierki, a potem błysnęło jasne światło. W miejscu, w którym przed chwilą stał, teraz tkwił niewielki kotek o okrągłym pyszczku i miękkim, szaroniebieskim futerku.
Stary szary lew wyłonił się z głębi jaskini.
– Książę Płomyk! Nie powinno cię tu być! Musisz się ukryć!
– Nie ma na to czasu, Chmurku. Zbliża się wuj Heban! – miauknął kotek drżącym głosem.
Chmurek uniósł potężną łapę i ostrożnie wciągnął go do kryjówki za stertą kamieni.
Niepokojący odgłos drapania przemknął przez jaskinię. To Heban ostrzył pazury o jedną ze skał.
W małej, kociej piersi serce zaczęło bić jak oszalałe. W szmaragdowych ślepiach Płomyczka zapłonęła złość.
– Pewnego dnia powrócę na tron, który zagarnął mój wuj! – odezwał się hardo.
– Nie wątpię, że będziesz mądrym władcą, mój książę – odezwał się Chmurek, a na jego pysku pojawił się uśmiech.
Potem z miłością polizał łepek kociaka.
Olbrzymi cień pojawił się u wejścia do jaskini. Przerażający czarny lew uniósł swój olbrzymi łeb i potrząsnął grzywą. Potem kolejny raz zaryczał i zajrzał do wnętrza pieczary. Heban wciągnął powietrze w swoje potężne płuca.
– Jest tam kto? Pokażcie się! – zaryczał.
– Uciekaj, Płomyczku! – nakazał mu Chmurek. – Jak najszybciej uciekaj! Ukryj się w innym świecie. Wróć, kiedy będziesz silniejszy.
Na szaroniebieskim futrze malucha pojawiły się srebrne iskierki. Kocurek miauknął i poczuł, jak w jego piersiach budzi się potężna siła. Miał wrażenie, że spada…Rozdział pierwszy
A więc jestem. Naprawdę tutaj jestem… – szepnęła podekscytowana Oliwia, gdy weszła do szatni.
Gdziekolwiek spojrzała, widziała nieznajome dziewczęta w szarych sukienkach, białych bluzkach i niebieskich kamizelkach. Szybko znalazła wolne miejsce i zaczęła wyjmować z torby swoje rzeczy. Kiedy przebrała się w nowiutki, różowy kostium baletowy, w pomieszczeniu pojawiła się kolejna grupka dziewczynek. Szeptały coś do siebie i chichotały. Miały po dziesięć lat, a więc tyle, co Oliwia.
Najbliżej niej zatrzymała się niewysoka blondynka o niebieskich oczach.
Oliwia się uśmiechnęła.
– Cześć, jestem tu nowa. Będę chodzić z wami na zajęcia – powiedziała.
– No i co z tego? – odparła niemiło dziewczynka. Potem zadarła głowę, spojrzała na Oliwię i sztucznie się uśmiechnęła. – Jaka pogoda tam na górze?
Pozostałe dziewczynki zachichotały i znowu zaczęły coś szeptać.
Oliwia zdążyła się przyzwyczaić do tego, że wszyscy zwracają uwagę na jej wzrost.
– Nie wiem. Chodzę z głową w chmurach – zażartowała. – A co tam słychać na dole?
– Ale ci przygadała, Łucja! – zawołała inna i się roześmiała.
Łucja zmarszczyła czoło, po czym się odwróciła.
Nagle zaskrzypiały drzwi i dziewczynka z burzą jasnorudych włosów wpadła do szatni. Torbę rzuciła na ławkę tuż obok nowej uczennicy.
– Uff! W ostatniej chwili. Autobus się spóźnił – westchnęła, po czym się uśmiechnęła. – Ale to moja wina. Nie chciałam mieszkać w bursie tak jak wszyscy, więc muszę dojeżdżać. Aaa, jestem Tamara!
– A ja mam na imię Oliwia – przedstawiła się nowa dziewczynka.
Tamara była szczupła, miała jasną cerę i dużo piegów. Pachniała świeżym powietrzem i miętową gumą do żucia.
– Witaj w naszej szkole! – zawołała i wyciągnęła z torby pomięty kostium baletowy oraz parę pogniecionych białych podkolanówek. – Też przychodzisz tu tylko na zajęcia?
– Nie, będę mieszkać w bursie – odpowiedziała Oliwia. – Mama właśnie mnie przywiozła. Nawet nie zdążyłam się rozpakować. Po prostu nie chciałam tracić pierwszych zajęć. Trochę dziwnie się czuję, przychodząc tu w połowie semestru.
– Nie dziwię się. Poznałaś już resztę?
– Tylko Łucję. Ale nie była zbyt miła.
Tamara wywróciła oczami.
– Co za niespodzianka! No cóż… – szepnęła. – Łucji wydaje się, że jest chodzącym ideałem. Nie zwracaj na nią uwagi.
Oliwia roześmiała się. Była zadowolona, że spotkała choć jedną sympatyczną dziewczynkę.
więcej..