Drzwi - ebook
Drzwi - ebook
„drzwi” Aleksandry J. Starosteckiej to tomik poezji wyrażający ciekawa próbę namalowania wierszem obrazów z przeszłości i teraźniejszości.
Wiersze opowiadają o domu, w którym w codziennym życiu był alkohol, przemoc fizyczna i psychiczna. Domownikom, a szczególnie dziecku towarzyszyły lęk, strach, osamotnienie. Uczucia te przeniosły się w życie dorosłe, bo niezwykle trudno jest zapomnieć zło. Nowy czas – ten dorosły, pokazany przez poetkę, jest czasem braku umiejętności w rozwiązywaniu problemów, huśtawką emocji, często wracającym bólem wspomnień i nieustannym poszukiwaniem miłości. W psychologii to typowy opis dla tzw. DDA, a w tomiku poetyckim „drzwi” - intrygujący, z wyczuciem słowa - zapis zdarzeń i uczuć, walki człowieka z samym sobą. Smutek od czasu do czasu przeplata się tu z uśmiechem i zaskakującą refleksją.
Wrażliwy odbiorca, idący wspólną drogą z autorką poprzez kolejne wiersze tomiku, dozna wzruszeń, które na długo pozostaną w jego pamięci.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7900-552-9 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Czy można otworzyć drzwi do pokoju dziecka, które niemo płacze i drży ze strachu; pokoju smutnych lalek i bluzki spalonej tylko dlatego, że była ładna? Nie wiem, spróbuję.
Czym są drzwi, wie każdy. Bez nich nie ma domu, bezpieczeństwa, a najmniejszy zimny podmuch wdziera się na oścież do naszych mieszkań. Jakie znaczenie mają tytułowe „drzwi” czwartego już tomiku Aleksandry J. Starosteckiej?
Po ich otwarciu nie sposób oprzeć się wrażeniu przebywania w pustym pokoju traumy, łez i upiorów przeszłości. Wiersz po wierszu to zdecydowane, ale delikatne otwieranie drzwi do wspomnień, tych o których zazwyczaj chcemy zapomnieć. Jednak wracają – najczęściej we śnie. Jak napisała autorka w wierszu „obrazy”: obrazy ze snu/ …nie przeczuwają że odejdą/ gwałtownie/ kiedy po prostu się obudzisz. Tak naprawdę nigdy nie zamkniemy tych drzwi. Poetka jest tego świadoma w wierszu „tu i tam”:
nie można
zamknąć drzwi
nie naprawiono
zepsutej klamki
codziennie próbuję
Tomik rozpoczyna się nawiązaniem do moich słów pochodzących z tomiku „Po drodze” (cz. „Myśli”): Jesteśmy gotowi na zło/ Zaskakuje nas dobro. Odpowiedź jest jednoznaczna i jasno odcina się od postawionej prowokacyjnie tezy: nie jesteśmy gotowi/ na zło/ nigdy/ zawsze jest zdziwieniem. Wybór dobra jest tu tożsamy z wiernością zasadom dekalogu. To nazywanie od nowa tego, co już za nami. Dla Aleksandry J. Starosteckiej jest drogą wstecz, sięganiem po słowa wypowiedziane wprawdzie wiele razy, lecz w tych wierszach brzmią świeżo i oryginalnie. Pisana nimi droga jest prawdziwa, choć ciernista i pełna ostrych kamieni. Odnajdywane obrazy to często, jak w wierszu bez tytułu: bezimienna przestrzeń/ bezimienne obrazy/ ty bezimienna/ niczyja. Czasami to także spotkani ludzie, o których poetka pisze bądź ciepło i lirycznie, bądź bez emocji, wyraźnie stawiając do bólu szczerą diagnozę, jak w wierszu „troskliwość”: umarł na wódkę/ nie na serce/ nie na miłość/ diabeł czuwał.
Poprzedni tomik autorki („Pod powiekami”) otwierał wiersz „nie umiem”, miniatura, w której padły pytania: wsiąść nie wsiąść/ do oszalałego pociągu/ obok torów stoję.
W prezentowanym tomiku czytamy może ciąg dalszy tej poetyckiej opowieści, w wierszu „jesteś”: dom dawno umarł/ …świat pędzi dalej. Kilka innych – to pełne refleksji rozmowy z Bogiem i człowiekiem, myślę, że bliskie dla wielu z nas. Na stawiane w nich pytania próżno szukać odpowiedzi, jak w wierszu „a jeśli”:
a jeśli
jutra nie będzie
i Ciebie nie ma
W tomiku „drzwi” poetka po raz kolejny udowadnia, że wie, iż wszelki bezwzględny bunt przeciw naszemu wczoraj jest ruszaniem z kopią pióra na wiatraki czasu. Idzie, wędruje dalej górskim szlakiem. Przyroda jest dla niej katharsis na czarną stronę życia i cienie wspomnień, które bolą. Jeden z ostatnich wierszy („otwieranie”) mruga na horyzoncie światłem zawieszonym blisko – gdzieś między niebem a ziemią:
mówisz że
cichnie jaśnieje
że można
że trzeba
krok po kroku
dotykam słońce
Gorąco polecam tę poezję.
Mirosław Welz
drzwi I
„Jesteśmy gotowi na zło
Zaskakuje nas dobro”
– Mirosław Welz
nie jesteśmy gotowi
nie jesteśmy gotowi
na zło
nigdy
zawsze jest zdziwieniem
rodzina
na ścianach
w podłodze
pod podłogą
na suficie
nad sufitem
w pokoju
w kuchni
w łazience
w piwnicy i na strychu
zadomowiła się rodzina łez
i rozmnaża się
bezustannie
szybko
kawałek po kawałku
rozpada się dom
tylu łez nie udźwignie
nawet zasmucony deszcz
fiołki
jesteś z wenus
inni z marsa
a on
z planety spirytus
do czerwoności rozgrzany
rozwścieczony
zabierze lalkę i książkę
bo się śmiejesz
za karę wyszorujesz podłogę
ukryj się prędko
w piwnicy
za ziemniakami
najlepiej gdzieś w ścianie
zniknij
nie płacz
cisza
cisza
na parapecie okna
w doniczkach
niebieskimi płatkami łkają fiołki
rozpacz
na tamtej ulicy się zatrzymała
mroczna drżąca
przeklinała i płakała
pożegnała się nocą
pustym westchnieniem
(* * *) stałam nieruchomo
stałam nieruchomo
wbita w podłogę
nie rozumiałam
dziś wiem
nóż jest po to
by kroić nim chleb
Koniec Wersji Demonstracyjnej
Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.
Wydawnictwo Psychoskok