Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dziennik córki François Mitterranda. Mały dobry żołnierzyk - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
1 maja 2013
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Dziennik córki François Mitterranda. Mały dobry żołnierzyk - ebook

 

Dziennik córki François Mitterranda.
Mały dobry żołnierzyk.
Jej historia jest niesamowita i nieprawdopodobna, choć wydarzyła się naprawdę. Mazarine Pingeot, nieślubna córka prezydenta Françoisa Mitterranda i Anne Pingeot - konserwatorki Muzeum d’Orsay w Paryżu, napisała książkę o swoim dzieciństwie – i o czasach, kiedy jej istnienie było jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic państwowych Francji.

Mimo że prezydent Francji kochał małą Mazzirne, bardzo często odwiedzał ją i matkę w specjalnie przygotowanym mieszkaniu w pobliżu Pałacu Elizejskiego, przez 20 lat nie odważył się przyznać do tego publicznie. Na szczytach władzy obowiązywała zmowa milczenia. Milczały również media. Dopiero w listopadzie 1994 roku Francuzi mogli się z "Paris-Match" dowiedzieć, że ich prezydent przez dziesięciolecia prowadził podwójne życie rodzinne. Na okładce tygodnika ukazało się zdjęcie Mazzarine (wówczas 19 letniej) z Françoisem Mitterrandem, zrobione przez paparazzi. Gdy prezydent zmarł dwa lata później, jego żona -Danielle, zaprosiła Mazarine na pogrzeb ojca. - Dostałam potem mnóstwo listów od nieślubnych dzieci z podziękowaniami za szacunek okazany Mazarine - mówi Danielle Mitterrand. Zdjęcia Mazarine na pogrzebie byłego prezydenta obiegły świat i były symbolicznym końcem epoki życia w ukryciu.
Mały dobry żołnierzyk to dziennik, notatnik, powieść – wszystko po trosze. To Mazarine jest tytułowym „dobrym małym żołnierzykiem” swego ojca, zawsze gotowa stanąć w obronie ojca i jego pamięci. Okres życia w ukryciu pozostawił w niej głęboką traumę, lecz ojciec pozostaje dla niej ciągle „tatą” i równocześnie wielkim człowiekiem, postacią z pomnika. Nawet będąc nastolatką, nie protestowała, bo "bunt mógł doprowadzić do potężnej afery". W swojej książce opisuje, jak męczyła ją depresja i jak chorobliwie schudła. Była zagubioną dziewczynką, córką potężnego, dalekiego ojca, który nie zdawał sobie sprawy z jej cierpienia. Oczywiście, że jako dziecko zastanawiałam się, kogo mój ojciec bardziej kocha – ich czy nas – opowiada Mazzarine. – Ale on glosował przecież nogami, był przy mnie. Spotykał się regularnie również z swoją drugą rodziną. Wszyscy wiedzieli o sobie nawzajem.
To jednocześnie zapis przebiegu kampanii wyborczej drugiego po Mitterrandzie socjalisty prezydenta Francji Francois Hollande’a, którego autorka wspiera, przedstawiając go jako naturalnego następcę ojca. Gdy Mazarine pojawia się w Pałacu Elizejskim – do którego poprzednio nie miała wstępu – na uroczystej inauguracji prezydentury Hollande`a ten zwraca się do niej:  „Cieszę się, że tu jesteś”, na co Mazarine odpowiada „A ja się cieszę, że ty tu jesteś”.
Mazarine Pingeot – absolwentka słynnej École Normale Supérieure. Pisarka, autorka sześciu książek i wykładowczyni filozofii na Université de Provance Aix Marseill, także znana dziennikarka (pisze do magazynu Elle i współpracuje z kanałem I telewizji francuskiej).
Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-63773-54-0
Rozmiar pliku: 546 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp do wydania polskiego

Dzien­nik cór­ki Fra­nço­is Mit­ter­ran­da to książ­ka nie­zwy­kła.

Naj­pierw ze wzglę­du na oso­bę au­tor­ki.

Ma­za­ri­ne Pin­ge­ot, pi­sar­ka, au­tor­ka sze­ściu ksią­żek i wy­kła­dow­czy­ni fi­lo­zo­fii na pa­ry­skich uni­wer­sy­te­tach, jest cór­ką Anne Pin­ge­ot, kon­ser­wa­tor­ki w Mu­zeum d’Or­say w Pa­ry­żu, i Fra­nço­is Mit­ter­ran­da, pre­zy­den­ta Fran­cji w la­tach 1981–1995. Nosi na­zwi­sko mat­ki, gdyż uro­dzi­ła się w związ­ku nie­for­mal­nym, a oj­ciec uznał ją do­pie­ro w 1984 roku, gdy mia­ła dzie­sięć lat. Uznał, lecz nie po­ka­zy­wał się z nią pu­blicz­nie, aby unik­nąć skan­da­lu. Choć żył na co dzień z mat­ką Ma­za­ri­ne, for­mal­nie po­zo­sta­wał w związ­ku mał­żeń­skim z Da­niel­le Gou­ze, z któ­rą nig­dy się nie roz­wiódł.

Ro­dzi­ce dali uko­cha­nej cór­ce imię Ma­za­ri­ne od na­zwi­ska kar­dy­na­ła Ma­za­ri­nie­go (Ma­za­ri­na), wy­bit­ne­go fran­cu­skie­go męża sta­nu XVII wie­ku. To Ma­za­ri­ne jest ty­tu­ło­wym „ma­łym żoł­nie­rzy­kiem” swe­go ojca. Uka­za­ła się sze­ro­kiej pu­blicz­no­ści po raz pierw­szy w 1996 roku, gdy w wie­ku 22 lat szła wraz z mat­ką w or­sza­ku po­grze­bo­wym na po­grze­bie Mit­ter­ran­da. Jest „ma­łym żoł­nie­rzy­kiem” ojca, po­nie­waż choć w oba­wie przed skan­da­lem jest ukry­wa­na w spe­cjal­nie przy­go­to­wa­nym miesz­ka­niu w po­bli­żu Pa­ła­cu Eli­zej­skie­go, to jed­no­cze­śnie jest za­wsze go­to­wa sta­nąć w obro­nie ojca i jego pa­mię­ci.

Dzien­nik cór­ki Fra­nço­is Mit­ter­ran­da ma for­mę dzien­ni­ka kam­pa­nii wy­bor­czej dru­gie­go po Mit­ter­ran­dzie so­cja­li­sty pre­zy­den­ta Fran­cji Fra­nço­is Hol­lan­de’a. Pi­sząc o kam­pa­nii ide­owe­go na­stęp­cy ojca, Ma­za­ri­ne Pin­ge­ot cały czas od­wo­łu­je się do swych prze­żyć i do­świad­czeń z dłu­gie­go okre­su, gdy mu­sia­ła mil­czeć i ukry­wać się przed cie­kaw­ski­mi. Czas ten po­zo­sta­wił w niej głę­bo­ką trau­mę, lecz oj­ciec po­zo­sta­je dla niej cią­gle „tatą” i jed­no­cze­śnie wiel­kim czło­wie­kiem, po­sta­cią z po­mni­ka.

Dzien­nik Ma­za­ri­ne Pin­ge­ot zo­stał na­pi­sa­ny w dru­giej oso­bie licz­by mno­giej. Au­tor­ka wy­cho­dzi z za­ło­że­nia, że dzię­ki pew­ne­mu dy­stan­so­wi ła­twiej może opi­sać to, co na­praw­dę prze­ży­ła.

Dzien­nik cór­ki Fra­nço­is Mit­ter­ran­da jest więc utwo­rem nie­zwy­kłym. Dzien­nik, no­tat­nik, po­wieść – jest tym wszyst­kim po tro­sze. Dla osób za­in­te­re­so­wa­nych hi­sto­rią współ­cze­snej Fran­cji to lek­tu­ra obo­wiąz­ko­wa.

An­drzej Bi­likJa, któ­re sta­no­wi pro­blem

Aby zro­zu­mieć tę opo­wieść, któ­ra nią nie jest, trze­ba wy­ja­śnić kil­ka ele­men­tów bio­gra­ficz­nych – na wzór po­wie­ści Do­sto­jew­skie­go. Tam moż­na nie­zmien­nie od­naj­dy­wać bi­blię, z któ­rej do­wia­du­je­my się, że Alio­sza jest rów­nież Alek­si­jem czy Alek­sie­jem, ale tak­że Aliosz­ką, Alio­szeń­ką, Alio­szecz­ką, Alek­siej­czy­kiem, Lio­szą albo Lio­szeń­ką oraz że jest bra­tem bra­tan­ka bab­ki bo­ha­ter­ki.

Wy tak­że ma­cie kil­ka imion i zdrob­nień, lecz po­nie­waż trud­no przy­cho­dzi wam przed­sta­wie­nie się, one w ogó­le bądź tyl­ko na bar­dzo krót­ko się po­ja­wią. Je­ste­ście dziec­kiem ko­bie­ty i męż­czy­zny – do tego miej­sca jak wszy­scy, choć na­uka po­czy­ni­ła w tej kwe­stii po­stę­py. Ten męż­czy­zna pia­stu­je wy­so­ką funk­cję w Re­pu­bli­ce, w grun­cie rze­czy naj­wyż­szą, ale to sta­nie się fak­tem do­pie­ro, gdy skoń­czy­cie sześć lat. Poza tym on ma żonę, z któ­rą nie żyje, ale nig­dy się nie roz­wiódł i któ­ra to­wa­rzy­szy mu w po­dró­żach służ­bo­wych. Ma z nią dwóch sy­nów, któ­rych spo­tka­cie do­pie­ro po jego śmier­ci, ale o któ­rych ist­nie­niu oczy­wi­ście wie­cie, po­nie­waż ta dru­ga ro­dzi­na, ofi­cjal­na, po­ka­zy­wa­ła się w te­le­wi­zji lub w ga­ze­tach u jego boku. Co do was to oglą­da­cie te­le­wi­zję, ale nie mo­że­cie wy­stą­pić wraz z nimi, po­nie­waż nie uzna­wa­no wa­sze­go ist­nie­nia. A prze­cież wszy­scy lub – jak się wy­da­je – pra­wie wszy­scy w tym ma­łym świat­ku wie­dzie­li o wa­szym ist­nie­niu, z cze­go za­rów­no wy sami, jak i wasz ta­tuś nie zda­wa­li­ście so­bie spra­wy. Ob­da­rzył was imie­niem, z któ­rym nie spo­sób się ukryć, więc na­uczy­li­ście się go nie wy­ma­wiać, aby po­zo­stać nie­wi­dzial­ny­mi. Stąd z pew­no­ścią ta trud­ność w na­zy­wa­niu się: po­cząt­ko­wo sami wy­my­śla­li­ście sztucz­ki, aby tego uni­kać. Po­tem inni, zwłasz­cza wasi bli­scy lub ci, któ­rych chcie­li­ście „chro­nić” (przed czym – oto jest py­ta­nie), uży­wa­li ini­cja­łów, aby nie po­no­sić od­po­wie­dzial­no­ści za ujaw­nie­nie ja­kiej­kol­wiek ta­jem­ni­cy. Wa­sza mat­ka była jed­no­cze­śnie dys­kret­na i peł­na pa­sji. Do in­nych mó­wi­ła o wa­szym ojcu: „Pan Pre­zy­dent”. U was w domu był to Cec­chi­no, czy­li z wło­skie­go mały Fra­nek. Uży­wa­li­ście róż­nych form ję­zy­ko­wych w za­leż­no­ści od tego, gdzie się znaj­do­wa­li­ście – we­wnątrz czy na ze­wnątrz. Ale na ze­wnątrz by­wa­li­ście rzad­ko, więc nie mu­sie­li­ście na­zy­wać pu­blicz­nie ojca „ta­tu­siem”, co nie­wąt­pli­wie by­ło­by kło­po­tli­we.

Wa­sza ro­dzi­na skła­da się z mat­ki, ma­co­chy, któ­ra nią nie jest, dwóch bra­ci przy­rod­nich w wie­ku wa­szej mat­ki oraz ojca w wie­ku wa­sze­go dziad­ka – co spra­wia, że z tej stro­ny brak dziad­ków zmar­łych przed pół­wie­czem. Wuj­ków i cio­tek ma­cie z pew­no­ścią mnó­stwo, lecz nie­ła­two wam stwier­dzić, kto jest kim i w ja­kim po­rząd­ku ob­da­rzyć wła­ści­we oso­by od­po­wied­ni­mi imio­na­mi, gdyż nie zna­cie na­wet ich twa­rzy. Z dru­giej stro­ny ma­cie cał­kiem nor­mal­ną ro­dzi­nę, wuj­ków i ciot­ki, któ­rych do­sko­na­le zna­cie, nie my­li­cie nig­dy ich imion i uwiel­bia­cie ich. Wa­sza bab­ka po ką­dzie­li na­zy­wa was „Zaza”, bo ona tak­że zda­ła so­bie spra­wę, że wa­sze imię mo­gło­by spra­wiać kło­po­ty (przede wszyst­kim jej sa­mej, gdyż po­cho­dzi z ro­dzi­ny pra­wi­co­wych woj­sko­wych, dla któ­rych nie­za­męż­na ko­bie­ta jest pan­ną z dziec­kiem). Ta pan­na z dziec­kiem – wa­sza mat­ka – mia­ła wy­star­cza­ją­co twar­dy cha­rak­ter, aby nikt nie wa­żył się pra­wić jej mo­ra­łów. Ale mia­ła tak­że ro­dzaj mi­stycz­ne­go uwiel­bie­nia dla wa­sze­go ojca, co tłu­ma­czy, dla­cze­go w koń­cu zgo­dzi­ła się żyć w cie­niu.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: