Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Dziwna historia Piotra Schlemichla i inne opowieści fantastyczne - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2009
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dziwna historia Piotra Schlemichla i inne opowieści fantastyczne - ebook

Znakomity zbiorek opowieści fantastycznych trzech mistrzów pióra, klasyków gatunku przypomnianych przez Wydawnictwo Armoryka. Obowiązkowa lektura wszystkich fanów tego gatunku.

Fragment:

Znasz mię Stefanie. Dziwiłeś się nieraz zbyt nagłym odmianom mojego humoru, który czasami aż do szalonej wesołości dochodził — czasami w niedocieczonym smutku mię pogrążał — albo też i marzeń krainę, w krainę lubego dumania unosił. Lecz jeślibyś, jakimkolwiek sposobem, potrafił przeniknąć moje dziwaczne marzenia; jeśliby one nagle się ukształtowały w obrazy widzialne dla oka, zlały się w dźwięki, które by ucho pochwycić zdołało: o, wtenczas byś pewno szaleńcem twórcę ich nazwał. Nic nie ma na świecie, aby, w marzeniach moich, dla mnie do spełnienia niepodobne było. W obłąkaniu moim, uważam siebie za jakieś bóstwo, za Czarnoksiężnika, któremu orszak Geniuszów posługuje, którego czarodziejska laska tłum dziwów skinieniem tworzy. Świat cały przede mną ugina kolana; anioły i czarty, niebiosa i piekło — na moje rozkazy! W chwilach tych marzeń, lubię się pieścić z tajemniczo—poetycznymi podaniami gminu, które i bez tego, dla mnie, zawierają w sobie jakiś pociągający urok. Lubię im nawet i wierzyć; ale na niedolę, sam koniecznie pragnę o ich prawdzie się przeświadczyć! Powiadam — na niedolę — bo doświadczenie, wróg najzaciętszy idealizmu i marzeń, swoim wielowładnym berłem, potłukło ów rozkoszny urok niektórych z tych podań; jak niegdyś stary mój Pan Dyrektor, zabierając się do nauczania, i kładąc mi książkę przed oczy, nielitościwie niszczył moje hieroglify z kwiatów, i z kart pałace,poukładane na stole.

Kategoria: Fantasy
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7639-006-2
Rozmiar pliku: 956 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Antoni Pietkiewicz WIGILIA ŚWIĘTEGO JANA

opowiadanie fantastyczne

Opowiem wam, co mi się dawniej przywidziało: Może we śnie — Bo kiedy sen uwięzi ciało, Duch wolny może obiec rozległą krainę, I długie pasmo życia w jedną zwić godzinę.

Sen

(z Lorda Byrona)

I.

Znasz mię Stefanie. Dziwiłeś się nieraz zbyt nagłym odmianom mojego humoru, który czasami aż do szalonej wesołości dochodził — czasami w niedocieczonym smutku mię pogrążał — albo też i marzeń krainę, w krainę lubego dumania unosił. Lecz jeślibyś, jakimkolwiek sposobem, potrafił przeniknąć moje dziwaczne marzenia; jeśliby one nagle się ukształtowały w obrazy widzialne dla oka, zlały się w dźwięki, które by ucho pochwycić zdołało: o, wtenczas byś pewno szaleńcem twórcę ich nazwał. Nic nie ma na świecie, aby, w marzeniach moich, dla mnie do spełnienia niepodobne było. W obłąkaniu moim, uważam siebie za jakieś bóstwo, za Czarnoksiężnika, któremu orszak Geniuszów posługuje, którego czarodziejska laska tłum dziwów skinieniem tworzy. Świat cały przede mną ugina kolana; anioły i czarty, niebiosa i piekło — na moje rozkazy!

W chwilach tych marzeń, lubię się pieścić z tajemniczo – poetycznymi podaniami gminu, które i bez tego, dla mnie, zawierają w sobie jakiś pociągający urok. Lubię im nawet i wierzyć; ale na niedolę, sam koniecznie pragnę o ich prawdzie się przeświadczyć! Powiadam — na niedolę — bo doświadczenie, wróg najzaciętszy idealizmu i marzeń, swoim wielowładnym berłem, potłukło ów rozkoszny urok niektórych z tych podań; jak niegdyś stary mój Pan Dyrektor, zabierając się do nauczania, i kładąc mi książkę przed oczy, nielitościwie niszczył moje hieroglify z kwiatów, i z kart pałace, poukładane na stole.

W wigilię Nowego Roku, w północ, siedziałem przed zwierciadłem, oczekując zjawienia się mojej narzeczonej i całej przyszłości. Z fajką w ustach, a piórem w ręku, usiadłem przy stole usłanym książkami i szpargałami papieru i długo dumałem, to w lustro spoglądając, to z dymu kółeczka rzucając w powietrze, a czasem myśli na papier. Minęła północ — i cóż widziałem? czego dociekłem? — prawdy! Wziąłem jedną lekcje doświadczenia, którego sposób nauczania śmiało porównać można do tego, jakim belfry bachorów po karczmach uczą.

Przede mną w zwierciadle była mroczna, nieprzejrzana przestrzeń, i ja, dokoła otoczony książkami z piórem w ręku, nad mym pamiętnikiem. Wprawdzie to można było przyjąć za istotną wróżbę. lecz ja nie lego żądałem. Widziałem moje przeznaczenie: przyszłość moja — tajemnica, jak przyszłość każdego człowieka. Przeczucie tylko powiada, że smutna. Praca moją przeznaczoną. Księgi i pióro — moi przyjaciele. Można to przyjąć za prawdziwą wróżbę, lecz jeszcze raz mówię, że ja nie tego żądałem.

W wigilią Ś. Jana, do której tyle dziwów lud nasz przywiązuje, wróciłem ze szkół do domu, i nasłuchawszy się gawęd staruszki, mojej i mego ojca piastunki, o strachach, czarownikach i wiedźmach, urokach, zawitkach w zbożu, o odbieraniu u krów i mleka itp., kiedy mi jeszcze oznajmiła, że ma gotować cedziłkę na osinowych drewkach, by poznać, kto mleko u krów odbiera; postanowiłem w tym jej dopomóc, i na zaś, po dokładnym opisaniu sposobów, rzecz całą zdała na moje ręce.

A tak! Więc, na dziedzińcu, który tylko parkanem był oddzielony od starej kapliczki i cmentarza, kazałem rozpalić ogień, i na trójnogu postawić kociołek z Jordańską wodą. Przyniosłem piasku z mogiły, który z cedziłką wrzuciłem do kociołka i tak już wszystko urządziwszy, o samej jedenastej w nocy, zasiadłem u ognia, oczekując zjawienia się wiedźmy. Ta zaś musiała przyjść do mnie koniecznie, bo to jej dusza z cedziłką się warzyła. Ona zaś, dla ulżenia sobie męki, powinna była nieodmiennie przyszedłszy prosić choć o szklankę wody, a zalecone mi było odmówić, a nawet drzazgi węgielka, piasku z dziedzińca wziąć nie pozwolić, bo uszłaby cała, i znowu szkodziłaby krowom. A tak zaś musi umierać lub czarów zaprzestać.

Dla większej pewności i bezpieczeństwa postawię strzelbę przy sobie i psu leżeć każę, i niecierpliwie oczekuję, zapowiedzianych odwiedzin czarownicy. Spoglądam to na zegarek, to na niebo, to drewek na ogień podrzucam, i marzę. Staram się myśleć o czymkolwiek rozsądniejszym, nie zaś o czarach, w które na ten raz pragnę nie wierzyć, bo włosy na głowie powstają!

Już blisko dwunastej. Dokoła uroczysta cisza, którą czasami tylko szczekanie psów wioskowych przerwie, lub pianie koguta. Już sama dwunasta. Wiatr dmuchnął. Płomień się zaiskrzył. Pies warcząc rzucił się ku furtce na cmentarz wiodącej, która się z wolna rozwarła, i — jakieś straszydło w bieli weszło na dziedziniec. Struchlałem ze strachu! Sam nie wiem, jakim sposobem porwałem za strzelbę, i chociaż ręce mi drgały, jak liść na osinie, jednakże niby to zmierzyłem — strzał huknął, i cała psiarnia, dotychczas uśpiona, rzuciła się z wrzaskiem na straszydło.

– Wszelki duch Pana Boga chwali! — rzekło to, chwiejącym się krokiem, zbliżając się do ognia.— Czarty przeklęte! Czego wy ode mnie chcecie? Wszelki duch Pana Boga chwali!

– I ja chwalę! — odrzekłem niewyraźnie, bo zęby strasznie dzwoniły.

– Cóż to, paniczu, robicie? — zapytało widmo ochrypłym głosem, słaniając się na nogach.

– To ty, Kazimierzu?

Widmem był szewc, zwolennik Bachusa, który, po śmierci żony, zazwyczaj każdej nocy sypiał na cmentarzu, w śmiertelnej koszuli, z butelką gorzałki w ręku.

– Czy nie raniłem ciebie? — spytałem, trochę ochłonąwszy.

– Czyż to panicz do mnie strzelili? Tak! Nu i powiedźcie! ja myślał, że do sowy, albo do tchórza, aż no do mnie! A gdyby panicz mnie zabili?

– A czegóż włóczysz się po nocy, jakby upiór jaki?

– Byłem u nieboszczki żonki; pogawędziliśmy trochę, daj wydziubali ot tę buteleczkę — rzekł, pokazując garncową flaszę. — Chodziłem do Żydów, ale te łajdaki nie dali mi więcej gorzałki na kreskę. Za to jutro łotrów Jordańską wodą wykropię, a tymczasem panicz niechaj mi sypnie do flaszy krembambuili garsteczkę, to, i za panicza zdrowie gągniemy z żonunią.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: