Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Afryka Nowaka - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
18 czerwca 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Afryka Nowaka - ebook

Kazimierz Nowak w latach 1931–1936 odbył samotną podróż po Afryce, trasą z Trypolisu na Przylądek Igielny i z powrotem na północ kontynentu. Przemierzył łącznie około czterdziestu tysięcy kilometrów, głównie rowerem, a także pieszo oraz konno. Siedemdziesiąt lat po jego ekspedycji, młodzi podróżnicy postanowili oddać hołd wielkiemu Polakowi, powtarzając jego wyczyn. Inicjatorom tego przedsięwzięcia udało się zebrać grupę śmiałków. Utworzyli sztafetę, której kilkuosobowe zmiany przeprawiały się przez Afrykę, korzystając ze środków lokomocji, których używał Kazimierz Nowak. Książka Piotra Tomzy ukazuje Afrykę piękną, dziką, oszołamiającą bogactwem przyrody, ale też rozwijającą się i nowoczesną. Autor przedstawia relacje poszczególnych członków wyprawy, którzy na własnej skórze doświadczyli tego, z czym przed siedemdziesięciu laty zmagał się polski podróżnik.

Piotr Tomza (ur. 1980) – dziennikarz, redaktor serwisu Kolosy.pl, pisze o Kolosach od roku 2000, autor opracowania Dziesięć lat Ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów (Gdynia 2008). Publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Gazecie Wyborczej”, „Poznaj Świat”, „Rowertourze”, „Afryce”, „Taterniku” i „Polityce”. Był założycielem i zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika „Globtroter”. Autor książki Pokolenie Kolosów (W.A.B. 2014). Laureat Nagrody im. Andrzeja Zawady (2008), uczestnik wyprawy „Afryka Nowaka” (Nagroda Specjalna Kolosów 2011). Podróżował po Europie, Afryce, Bliskim Wschodzie i Kubie. Mieszka w Krakowie.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7881-426-9
Rozmiar pliku: 16 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Nie przyjechałem do Afryki, by się wzbogacić ani by pobić jakiś rekord.

Ileż to przeróżnych myśli snuje się po głowie, gdy człek tak żegluje samopas po wodnej pustyni wśród dziewiczej puszczy. Myśli, jakich nie sposób wysnuć w zwykłych warunkach bytowania w swoich bezpiecznych stronach ojczystych. Później, po powrocie miewa się tylko już pamięciowe pojęcie swych nastrojów, brak zaś odwagi na odtworzenie tego, co czuło się i myślało, bo można by samego siebie nie zrozumieć.

Kazimierz Nowak, Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd

Zdobycie najwyższej góry świata z pewnością miało jakiś wpływ na nasze emocje, w każdym razie na moje, nie wydaje mi się jednak, aby był to wpływ zbyt duży.

Chris Bonington, Everest – najtrudniejsza droga, tłum. Wojciech AdamieckiWstęp Boruszyn 1931 – Kraków 2013

Samotność, samowystarczalność i anonimowość – to warunki konieczne podróży.

Paul Theroux, Wielki bazar kolejowy, tłum. Magdalena Budzińska

A nas była ponad setka. Dobrze ponad. Zależeliśmy od siebie – mniej lub bardziej, ale jednak – i jeszcze robiliśmy wszystko, by świat usłyszał o nas i o Nowaku. Może dlatego nie udało nam się to tak, jakbyśmy chcieli.

Nie udało?!

„Unikalna w skali Polski i świata, trwająca 799 dni wyprawa, w której wzięło udział ponad sto osób, zorganizowana dla upamiętnienia wybitnego polskiego podróżnika Kazimierza Nowaka, który w latach 1931–1936 przemierzył Afrykę z północy na południe i z powrotem”. To wersja oficjalna. Jedna z. Bo można dać też i taką: „Jeden z najciekawszych projektów podróżniczych ostatniej dekady”. To już po bandzie, ale przecież nie wymyśliliśmy tego sami. Podobnych kawałków znalazłoby się jeszcze kilka. A nasza wersja?

Zaczęło się od Nowaka, no jasne.

4 listopada 1931 roku trzydziestoczteroletni bezrobotny z Boruszyna, niewielkiej wsi w Wielkopolsce, wyruszył do odległego o kilkadziesiąt kilometrów Poznania, gdzie wsiadł w pociąg jadący do Rzymu. Miał ze sobą rower, trochę bagażu i nieco mniej pieniędzy. W domu pozostawił żonę i dwójkę dzieci. Następnym razem rodzina zobaczyła się w komplecie po pięciu latach. Po kolejnych siedemdziesięciu Ryszard Kapuściński powiedział: – Wyczyn Kazimierza Nowaka zasługuje na to, by jego nazwisko znalazło się w słownikach i encyklopediach, by było wymieniane obok takich nazwisk, jak Stanley i Livingstone.

Moglibyśmy zapytać, dlaczego tylko obok, a nie przed nimi?

Kazimierz Nowak urodził się w roku 1897 w Stryju i od najmłodszych lat zdradzał zainteresowanie włóczęgą. Na swoją pierwszą dłuższą wyprawę wybrał się w wieku zaledwie piętnastu lat – pojechał do Rzymu. Sam. Ze Lwowa. Podczas pierwszej wojny światowej, wcielony do austriackiej armii, ponownie znalazł się we Włoszech, tym razem jednak w charakterze jeńca. Po 1918 roku krótko mieszkał w Krakowie, a następnie, po przeniesieniu się wraz z jednostką wojskową do Poznania, osiadł w Wielkopolsce. Tam się ożenił i poszedł do pracy. Nie na długo. W 1924 roku, zwolniony z Poznańskiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego, postanowił znaleźć inne źródło zarobku niż urzędnicza pensja i ruszył w trasę. Przez kolejne lata starał się utrzymać rodzinę, pisząc korespondencje z podróży i robiąc zdjęcia. Zjeździł Polskę i całkiem spory kawałek Europy. Żeby było tanio, przemieszczał się na rowerze. W 1928 roku podczas jednej z takich wędrówek dotarł aż do Afryki Północnej.

Kazimierz Nowak (1897–1937). Fot. arch. Wydawnictwa Sorus

To był ten moment.

Kazimierz Nowak oszołomiony i zainspirowany „odkryciem” nowego kontynentu, zaczął odtąd czynić wszystko, co w jego mocy, by zrealizować pomysł, który właśnie zrodził się w jego głowie. Tak śmiały, że aż szalony: żeby samotnie wyprawić się rowerem przez Afrykę.

Jeśli wcieliłby w życie ambitny plan, mógłby rozwiązać problemy finansowe swojej rodziny (atrakcyjny i unikatowy materiał reporterski dawał szansę na przyzwoity zarobek) i stać się pierwszym badaczem, który na Afrykę spojrzy z zupełnie nowej perspektywy (rowerowe siodełko zamiast niesionej przez tragarzy lektyki – byt określa świadomość) i opisze ją jak nikt wcześniej.

Już w podróży zanotował: „Mimo upałów, burz i złej drogi przebyłem w ciągu osiemnastu dni prawie pięćset kilometrów pieszo, co nie jest niewątpliwie rekordem światowym, jednak wątpię, czy znalazłbym wśród miliona białych choćby jednego naśladowcę” (Kazimierz Nowak, Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd. Listy z podróży afrykańskiej z lat 1931–1936, zebrał, opracował i wstępem opatrzył Łukasz J. Wierzbicki, Poznań 2007, s. 274).

Mimo że wydaje się to nieprawdopodobne, pozbawiony jakiegokolwiek instytucjonalnego wsparcia, Nowak dzięki konsekwencji, silnemu przekonaniu o wartości tego, co robi, oraz ogromnej dozie szczęścia dopiął swego. Pod koniec listopada 1931 roku wylądował w Trypolisie i skierował swój wysłużony kilkuletni rower (ten sam, na którym jeździł po Europie) wprost na południe. Włoska administracja targanej powstaniem Cyrenajki zawróciła go na Saharze, musiał więc cofnąć się do wybrzeża Morza Śródziemnego i przez Bengazi dotarł do Aleksandrii. Z Egiptu trasa jego podróży wiodła w górę Nilu (odcinek Pustyni Nubijskiej pokonał pociągiem, znów zmuszony do czegoś przez administrację, tym razem brytyjską), potem przez gęsto zaludniony rejon Wielkich Jezior Afrykańskich. Do Kapsztadu, pierwotnego celu swojej podróży, przybył w kwietniu 1934 roku. Zamiast jednak wracać statkiem do Europy, uznał, zachęcony dotychczasowym powodzeniem, że nie warto przerywać wyprawy, i zdecydował się na powrót drogą lądową, tym razem bliżej zachodniego wybrzeża Afryki.

Wkrótce rower odmówił mu posłuszeństwa. Stanowiło to pewien problem, lecz bez przesady. Na jakiś czas przesiadł się na konia, następnie spory odcinek przewędrował pieszo, spłynął łodzią rzekami Lulua, Kasai i Kongo, a Saharę z Fort Lamy (dzisiejsza Ndżamena) do Wargli pokonał na wielbłądzie. Ostatnie kilometry przemierzał ponownie rowerem, a afrykańską wędrówkę zakończył w listopadzie 1936 roku w Algierze. Nie bez perturbacji dotarł stamtąd do Marsylii, skąd, głównie pociągiem, przejechał do Paryża, by wreszcie, znów w ten sam sposób, udać się przez Niemcy w kierunku Polski. Granicę przekroczył w nocy z 22 na 23 grudnia 1936 roku w Zbąszyniu. Wracał już nie do Boruszyna, lecz do Poznania.

Dzięki honorariom, które przez pięć lat otrzymywał (a dokładniej, otrzymywała jego żona), regularnie publikując korespondencje z Afryki w czasopismach – „Naokoło Świata”, „Na Szerokim Świecie” czy „Przewodniku Katolickim” – pod swoją nieobecność rzeczywiście utrzymywał rodzinę. Mało tego, sytuacja finansowa Nowaków poprawiła się do tego stopnia, że było ich stać na przeprowadzkę do miasta. Innymi słowy, cel operacyjny numer jeden udało mu się osiągnąć. Co z drugim?

Przez pięć lat spędzonych w Afryce Kazimierz Nowak wykonał monumentalną pracę dokumentacyjną. Pisał codziennie, wysyłał listy, na tysiącach stron skrupulatnie notował obserwacje. Zrobił też setki zdjęć o wyjątkowej wartości, rejestrujących rzeczywistość, do której nikt z aparatem fotograficznym nie miał wcześniej odwagi się zbliżyć. Po powrocie do Polski wygłosił kilka odczytów w Poznaniu, w Krakowie oraz w Warszawie o życiu mieszkańców Afryki i geografii kontynentu, rozpoczął także pracę nad książką. Niestety, organizm eksploatowany ponad miarę przez pięć lat, systematycznie osłabiany nawrotami malarii, nie wytrzymał – 13 października 1937 roku podróżnik zmarł na zapalenie płuc, którego nabawił się w szpitalu po operacji z powodu zapalenia okostnej.

Chociaż pogrzeb Nowaka był w Poznaniu ważnym wydarzeniem, jego postać oraz wyczyn szybko poszły w niepamięć. Z całą pewnością pod koniec lat trzydziestych XX wieku w Polsce nie było atmosfery sprzyjającej popularyzacji czegoś tak oderwanego od polityki, jak podróżowanie z aparatem fotograficznym i notesem po Afryce, niemniej całkowitego zniknięcia Nowaka ze świadomości publicznej doprawdy nie da się wytłumaczyć tylko i wyłącznie tym, że była wojna i było ciężko. Szczególnie że i w całym piśmiennictwie powojennym wszystkie wzmianki o Nowaku – przecież jednoznacznym przeciwniku „zapędów kolonialnych sanacyjnej Polski” – można policzyć na palcach. Aż trudno uwierzyć.

Mądrzejsi o to, co wydarzyło się później, zaryzykujmy: styl, w jakim podróżował Nowak, a także rodzaj wrażliwości, który wpływał na to, jak przedstawiał swoje doświadczenia, za bardzo wyprzedzały epokę, w której przyszło mu żyć. Następną również.

Co było potem?

Książka, od której wszystko się zaczęło (okładka już szóstego wydania). Fot. arch. Wydawnictwa Sorus

W roku 2000 nakładem poznańskiego Wydawnictwa Sorus ukazało się pierwsze wydanie książki Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd. Znalazły się w niej reportaże Nowaka publikowane w przedwojennych czasopismach, wybrane i zredagowane przez Łukasza Wierzbickiego, poznaniaka, który postacią ich autora zainteresował się za sprawą swojego dziadka, w młodości wiernego czytelnika tych tekstów. Początkowo książka nie została zauważona. Zmieniło się to dopiero w roku 2006, gdy trafiła w ręce Ryszarda Kapuścińskiego. „Przejęty jestem lekturą książki Kazimierza Nowaka. To zupełnie niezwykła książka ze względu na treść i osobę autora, zasługująca na dużo większą uwagę i szerszy oddźwięk. Rewelacyjna to rzecz, oby zajęła ona stałe miejsce na listach klasyki polskiego reportażu – czego zresztą jestem od tego momentu sam gorącym zwolennikiem” – napisał Kapuściński w liście do wydawnictwa, zgodził się też uczestniczyć w odsłonięciu tablicy upamiętniającej Nowaka na dworcu Poznań Główny, którą ufundował Maciej Pastwa, poznański podróżnik, również zauroczony historią sprzed lat (o Macieju Pastwie będzie tu jeszcze mowa).

Udział Kapuścińskiego w tym wydarzeniu przyciągnął media. Od tego momentu wokół postaci Nowaka i jego afrykańskiej podróży zaczęło się dziać coraz więcej. Wydawnictwo przygotowało i zaczęło promować drugie, a potem kolejne wydania Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd, wreszcie też pojawiliśmy się my. Najpierw kilka, potem kilkanaście, kilkadziesiąt, w końcu ponad sto osób zafascynowanych Nowakiem i jego wyczynem, gotowych poświęcić swój czas, energię i pieniądze, by oddać mu hołd, szukać jego śladów, a przede wszystkim odzyskać o nim pamięć.

Teraz to wszystko wydaje się oczywiste – że pojechaliśmy po śladach Nowaka, że korzystaliśmy z tych samych co on środków transportu, że trasę podzieliliśmy na etapy, że się zmienialiśmy jak w sztafecie, do tego w Afryce, że mieliśmy sztafetową pałeczkę, że drogę znaczyliśmy tabliczkami upamiętniającymi jego wyczyn, że wykonywaliśmy porównawcze zdjęcia w tych samych miejscach, które on sfotografował ponad osiemdziesiąt lat temu i tak dalej, i tak dalej. Ale najpierw trzeba to było wymyślić, potem przekonać do tego innych, wreszcie zrealizować. I to jeszcze z dobrze ponad setką osób. Każdy z ego jak stąd, dokąd chcecie. Bo w końcu podróżnik, więc nie byle kto i nie byle jaki.

Szkoda gadać.

Wreszcie pojawiliśmy się my. Poznań, 4 listopada 2009. Fot. Adam Ciereszko/PAP

Sama tylko koordynacja sztafetowych działań – tego, co działo się w Afryce, tego, co działo się w Polsce, a jeszcze bardziej tego, co działo się między uczestnikami – była czymś zupełnie wyjątkowym. Nie mierzyliśmy tak wysoko jak Nowak, nie chcieliśmy powtarzać jego wyczynu, ale też nie szliśmy na łatwiznę. Wręcz przeciwnie. Nikt przed nami nie organizował podobnego przedsięwzięcia.

I jak to teraz opisać, by nie narazić się na śmieszność? Bo o czym my tu tak naprawdę mówimy? O wycieczce do Afryki iluś tam osób, które miały na to dość czasu, fantazji i pieniędzy. Śladami Kazimierza Nowaka – i fajnie, ale przecież nie ratowaliśmy nikomu życia, nie kierowaliśmy ludzkości na lepsze tory ani nic z podobnych rzeczy. Czy nasza sztafeta zmieniła coś w kosmosie?

Rzecz w tym, że tak. I właśnie o to w tym chodzi.

Dla wielu osób – przecież niegłupich i nie bez interesujących doświadczeń – ta wycieczka do Afryki stała się wydarzeniem życiowo ważnym, a dla niektórych wprost przełomowym. Prawie na wszystkich znacząco wpłynęła, o czymś zdecydowała, coś otworzyła. Mimo że udział w niej najczęściej sprowadzał się do spędzenia miesiąca na rowerze w towarzystwie ludzi, których wcześniej w ogóle się nie znało lub znało słabo.

Wobec tego, wracając do początku, co takiego się nie udało?

Niech przynajmniej to na razie pozostanie niedopowiedziane.

Wielu uczestnikom sztafety ta książka się nie spodoba i pewnie kilka osób przestanie mnie lubić. Ale co tam, zaryzykuję. Wyprawa śladami Kazimierza Nowaka – ten czas, energia i emocje, które jej poświęciłem – była i jest dla mnie zbyt ważna, bym teraz miał się przejmować wymogami poprawności. A poza tym, tak będzie ciekawiej.

Obiecuję, że nie nakłamię.

Najwyżej coś pominę.Osoby dramatu

Wielokrotnie próbowaliśmy ustalić, ile dokładnie osób wzięło udział w Afryce Nowaka. Za każdym razem się udawało, jednak za każdym razem inaczej. Dlatego mogło się zdarzyć, że nawet w tym zestawieniu, już takim na poważnie, do książki, ktoś został pominięty. Choć może nie.

Etap 0. (Polska | Boruszyn–Poznań | 4.11.2009)

Janusz Adamski

Zbigniew Gałęza

Izabela Gmitrowicz

Magda Kowal

Piotr Kurek

Marcin Lajborek

Przemek Lewandowski

Jakub Łabędzki

Paweł Pachla

Jakub Pająk

Joanna Parchoć

Maciej Pastwa

Kasper Piasecki

Karol Ratkowski

Zbyszek Sas

Norbert Skrzyński

Cyprian Sowiak

Piotr Strzeżysz

Piotr Sudoł

Dominik Szmajda

Piotr Tomza

Łukasz Wierzbicki

Kamil Wierzbowski

Mirosław Wlekły

Andrzej Ziółkowski

Nie wkładałem w to na początku emocji. Odezwałem się, że jestem od PR-u i chętnie pomogę, nic więcej. Nie miałem żadnych aspiracji, żeby dokądś jechać.

Etap 1. Uadi Tour (Libia | Trypolis–Ghat | 5.11.2009–6.12.2009)

Piotr Sudoł

Zbyszek Sas

Fadel Dahi

Dominik Szmajda

Mohamed Ibrahim Alhotmani

Hamid – Abdul Hamed Sad Mohamed Alhotmani

Ta spina trwała, nie umiałem odpuścić nawet na pustyni. Osiągnąłem, co chciałem, ale czułem się z tym źle. Były takie momenty, że miałem po prostu zryty beret. I tak wpadłem w „nowakową” depresję. Uznałem, że muszę się z tego wyłączyć, bo inaczej zwariuję.

Etap 2. Przerzutka z Sahary(Libia–Egipt | Al Awaynat–El Sollum | 6.12.2009–9.01.2010)

Dominik Szmajda

Marcin Lajborek

Fadel Dahi

Anna Grebieniow

Kasper Piasecki

Mohamed Bughrara

Hamid – Abdul Hamed Sad Mohamed Alhotmani

Mohamed Ibrahim Alhotmani

Abdullah Elasmer

Odetchnąłem z ulgą. Znalazłem się w dobrym towarzystwie i wreszcie zrobiła się z tego wyprawa, a nie stres. No i okazało się też, że ta nasza pustynia nie jest o wiele gorsza od tej na pierwszym etapie.

Etap 3. Czterdzieści wieków plus dwa (kółka). Pamięci Sławka Kunca (Egipt | El Sollum–Asuan | 9.01.2010 – 8.02.2010)

Piotr Tomza

Paweł Pachla

Magda Kowal

Piotr Romejko

Teofil Mroczek

Sebastian Woitsch

To chyba był i haszysz, i marihuana. Ja się nastawiałem na haszysz, ale jak dawali marihuanę, to też paliłem.

Etap 4. Z Nowakiem w pustyni (Egipt–Sudan | Asuan–Rabak/Kosti | 8.02.2010–1.03.2010)

Jakub Pająk

Piotr Strzeżysz

Zbigniew Gałęza

Elsadig Yousif

Grzegorz Król

Przez pięć dni biłem rekordy cierpliwości, czekając na kolegów robiących przerwę na papierosa co kilkanaście kilometrów. Tyle o rekordach. Poza tym jest zajebiście.

Etap 5. Z Nowakiem w puszczy (Sudan–Sudan Południowy–Uganda | Rabak/Kosti–Nimule–Gulu | 1.03.2010 – 6.04.2010)

Jakub Pająk

Zbigniew Gałęza

Edyta Kijewska

Grzegorz Król

Hej,tuPjk:koloNamiotowRzuconoNam150kgCuchnacych,suszonychRyb!Pzdr

Etap 5 i 1/2. Bananarama(Uganda | Gulu–Kasese | 6.04.2010–17.04.2010)

Jakub Pająk

Zbigniew Gałęza

Filip Lisowski

Agnieszka Małek

Po drodze zahaczamy o lokalny targ, na którym kupujemy między innymi przysmak na kolację – grillowane pisklęta nadziane na szaszłykowy patyk. Smakołykom urywa się główki i wcina chrupiące ptaszyny w całości. Gdyby tylko nie resztki upierzenia, byłoby jak z KFC.

Etap 6. Rowery we mgle(Uganda–Demokratyczna Republika Konga–Rwanda | Kasese–Goma–Gisenyi | 17.04.2010–16.05.2010)

Janusz Adamski

Kuba Gurdak

Przemek Kruszyński

Nie myśleć – kręcić, kręcić! Musimy znaleźć nocleg przed zmierzchem. Wzgórza są pełne rebeliantów.

Etap 7. Kongo Safiri (Rwanda–Burudni–Demokratyczna Republika Konga– Zambia | Gisenyi–Bujumbura–Uvira–Chingola |16.05.2010–25.06.2010)

Światek Rojewski

Joanna Kardasińska

Radek Okieńczuk

Rozkoszujemy się upływającym czasem.

Etap 8. W drodze do Wodospadów Wiktorii (Zambia | Chingola–Livingstone | 25.06.2010–22.07.2010)

Wojciech Wierzbicki

Agnieszka Grudowska

Tomasz Grześkowiak

Rafał Mazurkiewicz

Dla nich wszystkich to był mega case. Mega! Na misjach księża opowiadali o nas i o Nowaku czasem przez pół mszy.

Etap 9. Gdzie krokodyl zjada słońce(Zimbabwe–Republika Południowej Afryki | Victoria Falls–Johannesburg | 22.07.2010–30.08.2010)

Piotr Strzeżysz

Agnieszka Grudowska

Ewa Lica-Boruta

Jakub Łabędzki

Norbert Skrzyński

Oczywiście były spiny, ale jestem pewien, że nie było etapu, w którym się obyło całkiem bez spin. Ja miałem... Generalnie bardzo dobrze wspominam Zimbabwe i RPA, a Piotrka – rewelacyjnie. Natomiast po powrocie gdzieś chyba mieliśmy siebie dosyć.

Etap 10. Ku granicy oceanów, czyli poszukiwacze złota i diamentów (Republika Południowej Afryki | Johannesburg–Przylądek Igielny | 30.08.2010–29.09.2010)

Eliza Czyżewska

Ewa Czyżewska

Sławek Ciołczyk

Dominik Fonrobert

Panie Kazimierzu, melduję, że zadanie zostało wykonane!

Etap 11. Tam, gdzie spienione fale oceanu biją wściekle o brzeg i wyznaczają nowy początek (Republika Południowej Afryki | Przylądek Igielny–Vioolsdrif | 29.09.2010–1.11.2010)

Dagmara Ciarka

Aleksandra Małek

Joanna Parchoć

Grzegorz Stefanowicz

Leszek Fidelus

Waldemar Madej

Gdzieś tam pojawia się pytanie, czy to, co tu przeżywam, jest wartetej rozłąki, tęsknoty. Pierwszy kryzys, pierwsze łzy.

Etap 12. W poszukiwaniu meteorytów i polskich Namibijczyków (Namibia | Noordoewer–Gunichas | 1.11.2010–17.11.2010)

Konrad Pędziwiatr

Julia Marchlewicz

Łukasz Pałka

Joanna Rutkowska

Pustynia, góry, żadnej zieleni. A przed nami rozgrzany asfalt.

Etap 13. Rowerem w saunie (Namibia | Gunichas–Oshikango | 17.11.2010–14.12.2010)

Filip Kierzek

Maja Piotrowska

Magdalena Węglarz

Kuba Wolski

Kolejny świadek podróży Kazimierza Nowaka odnaleziony przez sztafetowiczów. Co prawda, nieżywy, ale w stu procentach wiarygodny. Świadkowie poszukiwani żywi lub martwi. Dobry zwiastun już na początku etapu.

* Etap konny(Namibia | Windhuk–Keetmanshoop | 19.06.2011–24.07.2011)

Jonasz Wierzbicki

Tomasz Bielawski

Ania Grebieniow

Klaudia Lipińska-Wierzbicka

Jagoda Nowak

(Adam Samruj)

(Rensche Wahl)

(Surete Wahl)

Łukasz Wierzbicki

Jeżeli jesteś mężczyzną, wybierasz się do Afryki i chciałbyś, by afrykańskie kobiety oglądały się za tobą, uśmiechały z daleka, mam dobrą radę: weź ze sobą niemowlaka i opiekuj się nim troskliwie.

Etap 14. Szpiedzy Nowaka w Krainie Deszczowców (Angola | Santa Clara–Huambo– | 14.12.2010–6.01.2011)

Agnieszka Grudowska

Norbert Skrzyński

Jerzy Kamecki

Ewa Szymkowska-Nowak

Jestem z natury optymistką.

Etap 15. W kraju czarnej antylopy (Angola | –Huambo–Luau– | 6.01.2011–1.02.2011)

Piotr Sudoł

Krzysztof Jóźwiak

Rafał Kos

Mirek Wlekły

Musiałem się zmienić. Zmienić swój sposób myślenia.

Etap 16. (pieszy) Królestwo czarnej febry, malarii, trądu i much tse-tse (Angola–Demokratyczna Republika Konga | –Luau–Dilolo–Kananga– | 1.02.2011–2.03.2011)

Mirosław Badzioch

Sławek Ciołczyk

Sebastian Milewski

Rafał Wierzbicki

Stwierdziłem, że to nie ma sensu, bo sprowadza się do tego, że paru ludzi znalazło sobie cwany sposób, żeby się bujać po świecie za czyjeś pieniądze.

Etap 17. (rzeczny) Zaginiona rzeka (Demokratyczna Republika Konga | –Kananga–Luebo–Kinszasa | 2.03.2011–1.04.2011)

Janusz Adamski

Andrzej Ziółkowski

O takich momentach marzy się w dzieciństwie, czytając do poduszki książki podróżnicze.

Etap 18. Skąpani deszczem przez lasy równikowe (Demokratyczna Republika Konga–Kongo | Kinszasa–Brazzaville–Ouesso | 1.04.2011–29.04.2011)

Maciej Pastwa

Romuald Deja

Paweł Kilen

Rower daje ci niesamowitą wolność. To jest tak, jakbyś był wszędzie piechotą, tylko szybciej.

Etap 19. W kraju, gdzie się je bawełnę(Kongo–Republika Środkowoafrykańska | Ouesso–Bouar | 29.04.2011–31.05.2011)

Jacek Płotkowiak

Agnieszka Kopińska

Tomasz Kaznocha

Paweł Kilen

Maciej Pastwa

Wchodzi taka ładna pani doktor i mówi: – O, będzie amputacja, mogę? A ja sobie myślę: – Tak, tej pani to bym oddał nogę!

Etap 19 i 1/2. KapTour (Republika Środkowoafrykańska–Czad | Bouar–Goré | 31.05.2011–30.06.2011)

brat Piotr Michalik

Ola Styruła

Zbigniew Styruła

brat Robert Wnuk

brat Robert Wieczorek

brat Nestor Dionkoubou

brat Artur Ziarek

Piotr Michalik? Ja nie wiem, czy w nim jest jakakolwiek zła cecha. Wydaje mi się, że nie ma.

Etap 20. Po prostu Czad (Czad | Goré–Sarh–Rig Rig | 30.06.2011–25.07.2011)

Dominik Szmajda

Ulla Wilczyńska-Kalak

Kasia Falkowska

Andrzej Zadworny

A wydawało mi się, że mamy taką superdobraną ekipę. Ulla – otwarta i żywiołowa, Andrzej – szalenie skromny i ciepły, do tego my – świetnie dogadująca się para. Na miejscu okazało się, że niekoniecznie.

Etap 21. Polska Nowaka – śladami Kazimierza Nowaka po Rzeczypospolitej (Polska–Ukraina | Boruszyn–Stryj | 31.07.2011–10.09.2011)

Kamila Kielar

Agnieszka Wilgusiak

Alicja Nowaczyk

Anna Koziejewska

Bartosz Bogdański

Bogusław Kuczyński

Dorota Bogdańska

Dorota Kubuśka-Adamiak

Eliza Czyżewska

Ewa Lica-Boruta

Gosia Naumowicz

Henryk Gwarda

Joanna Anioła

Joanna Łazęcka

Jolanta Bałęczna

Jolanta Panster

Julek Felczerek

Julia Biesiada

Kasper Piasecki

Katarzyna Matejak

Katarzyna Morończyk

Kazimierz Kosydor

Konrad Pędziwiatr

Kuba Wolski

Łucja Woźniakowska

Magda Banaszek

Małgorzata Palus

Marcin Nawrot

Marek Piątkowski

Michał Gargas

Mirosław Szmajda

Mirosław Wlekły

Norbert Skrzyński

Patrycja Palus

Piotr Nowaczyk

Piotr Romejko

Rafał Kos

Ryszard Panster

Sebastian Lipka

Sławek Ciołczyk

Tadeusz Matwiejczyk

Tomasz Emerla

Tomek Kuśnierz

Ulla Wilczyńska-Kalak

Wioletta Kułak

Włodzimierz Bobrowski

Zbigniew Gałęza

Zbyszek Sas

Tomek przygotował sałatki i mięsiwa. Panie, które dzień wcześniej oglądały prezentację Piotra Strzeżysza w Zakrzówku, przyjechały z ciastami, była mama Tomka, ktoś przyszedł z nalewką.

Etap 22. Wolni koczownicy Sahary (Niger | –– | 30.09.2011–10.10.2011)

Zbyszek Sas

Michał Jasieński

Kuba Wolski

Wystarczyło potem, że zobaczyłem pocztówkę z wielbłądem albo jakieś fajne zdjęcie pustyni, i znowu mnie to wszystko dołowało, straszliwie.

* Etap 23. (specjalny) Ueli, gdzie jesteś? (Maroko | Agadir–Marrakesz | 23.11.2011–17.12.2011)

Piotr Romejko

Magda Węglarz

Małgorzata Wiśniewska

Takie poczucie może nawet trochę i winy – że tyle osób wcześniej włożyło tak wiele pracy i determinacji, żeby to wszystko się powiodło, i nagle my stajemy przed problemem i nie jesteśmy go w stanie rozwiązać, że poprzeczka została zawieszona wysoko, a my nie sprostaliśmy zadaniu – tak, takie poczucie ja osobiście miałem.

* Etap 24. (specjalny) Rowerowa karawana (Tunezja | Kabis–Gafsa | 10.12.2011–21.12.2011)

Agnieszka Grudowska

Andrzej Zdunek

Bogusław Kuczyński

Jerzy Drągowski

Julia Marchlewicz

Kamila Kielar

Karolina Sypniewska

Kasper Piasecki

Lech Kazimierz Mitura

Marian Władysław Słowik

Norbert Skrzyński

Radosław Paweł Tusiński

Robert Piotr Kalak

Stanisław Piotr Kamiński

Tadeusz Matwiejczyk

Ulla Wilczyńska-Kalak

Cała ta ekipa, która się szykowała na wyjazd do Algierii, to byli ludzie prawdziwie zafascynowani projektem. Czuli, że chcą to zrobić, bo widzieli w tym coś fajnego. Nie wyszło, ale i tak dla większości osób ten wyjazd do Tunezji był ważny.

Etap finałowy (część pierwsza)(Francja–Niemcy–Polska | Marsylia–Paryż–Poznań | 31.12.2011–11.01.2012)

Kasper Piasecki

Norbert Skrzyński

Jechaliśmy prześliczną okolicą, całkiem szybko. Całkiem szybko zbliżał się też wieczór, a gdy zrobiło się zupełnie ciemno, nie mogliśmy już nawet podziwiać prześlicznej okolicy. Czuliśmy tylko jej zapach, powietrze było przesiąknięte jałowcem, mokrą ściółką leśną i nieco zmarzniętymi już polami, czasem farbami akwarelowymi, a czasem lawendą. Po deszczu nie było już zupełnie żadnych śladów, księżyc oświetlał szosę, samochody zwalniały i nie trąbiły na nasz widok – chyba zaaklimatyzowaliśmy się rowerowo we Francji.

Etap finałowy (część druga)(Polska | Poznań–Boruszyn | 11.01.2012)

Janusz Adamski

Włodzimierz Bobrowski

Eliza Czyżewska

Ewa Czyżewska

Romuald Deja

Tomasz Emerla

Leszek Fidelus

Zbigniew Gałęza

Michał Jasieński

Robert Kalak

Kamila Kielar

Filip Kierzek

Paweł Kilen

Agnieszka Korpal

Tomasz Kowalski

Bogusław Kuczyński

Julia Lachowicz

Agnieszka Małek

Julia Marchlewicz

Rafał Mazurkiewicz

Leszek Pachulski

Jakub Pająk

Aleksandra Pająk-Gałęza

Kasper Piasecki

Marek Polaszewski

Marek Rokita

Piotr Romejko

Ryszard Rurka

Zbigniew Sas

Norbert Skrzyński

Grzegorz Stefanowicz

Piotr Sudoł

Dominik Szmajda

Magdalena Węglarz

Łukasz Wierzbicki

Rafał Wierzbicki

Wojciech Wierzbicki

Ulla Wilczyńska-Kalak

Mirosław Wlekły

Jakub Wolski

Andrzej Ziółkowski

I po co to wszystko?

* Etap 24-bis (poprawkowy) Bo nie wolno się poddawać

(Algieria | Wargla–Algier | 20.04.2012–3.05.2012)

Bashir Djeribi

Leszek Fidelus

Kuba Gurdak

Krimo Kettani

Mouloud Labou

Julia Marchlewicz

Leszek Pachulski

Norbert Skrzyński

Toufik Zerroug

Wracając jednak do sedna – tak czy owak, zawsze Nowak!

Mocna reprezentacja sztafety podczas Kolosów 2011. Gdynia, marzec 2012. Fot. Adrian Larisz
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: