Czy grzech przechodzi na pokolenia? - ebook
Czy grzech przechodzi na pokolenia? - ebook
Świadomość istnienia świata duchowego i jego wpływu na każdego z nas, a także znaczenia więzów rodzinnych dla kształtowania naszego życia duchowego nie powinna prowadzić do tego, że będziemy się doszukiwali win u swoich przodków. Ta świadomość jest nam potrzebna po to, by zachować czujność. Powinna nas mobilizować do większej dbałości o nasze życie duchowe.
fragment
Grzegorz Bacik każdego dnia wspiera modlitwą osoby zniewolone przez Szatana. W rozmowie z Emilią Jakubowską opisuje mechanizm działania zła w naszym życiu oraz wpływ, jaki na nasz świat duchowy mogą mieć konsekwencje grzechów, które popełnili nasi przodkowie. Rozwiewa wiele mitów, przybliża nauczanie Kościoła na temat uzdrowień międzypokoleniowych. Przede wszystkim jednak głosi zbawcza moc Jezusa Zmartwychwstałego.
Emilia Jakubowska – dziennikarka, pracowała m.in. w portalu Fronda.pl, autorka wywiadu-rzeki z o. Józefem Witko OFM W miłości nie ma lęku.
Grzegorz Bacik – współpracuje z o. Józefem Witko OFM. Chociaż nie jest duchownym ani egzorcystą, to od wielu lat swoją modlitwą pomaga osobom opętanym i zniewolonym. Jest autorem książek Zniewolenie demoniczne i Pokonać mroczne siły.
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65706-53-9 |
Rozmiar pliku: | 577 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nasza książka nie jest próbą polemiki z opinią teologiczną Komisji Nauki Wiary Konferencji Episkopatu Polski (KEP), gdyż ani ja, ani mój Rozmówca nie czujemy się do tego upoważnieni. Staraliśmy się jednak odpowiedzieć na pytania, które, być może, Państwa nurtują. Za grzech odpowiada przed Bogiem tylko ten, kto zgrzeszył. Niesie to jednak także swoje przykre konsekwencje dla otoczenia tej osoby. Jeśli w rodzinie powtarzają się przez kilka pokoleń te same ciężkie grzechy – aborcje, zabójstwa, przestępstwa, spirytyzm – działa wtedy mechanizm naśladownictwa (w rodzinie wyjątkowo silny). Ale jaką rolę odgrywa tu świat duchowy, skoro wiadomo, że wszyscy jesteśmy kuszeni przez złego ducha?
Zachęcam, aby zapoznali się Państwo z tym, co na ten temat ma do powiedzenia Grzegorz Bacik – osoba, która na co dzień spotyka się z ludźmi opętanymi i zniewolonymi, niosąc im wsparcie i duchową pomoc. Jeśli wierzymy w istnienie świata duchowego, nie sposób zbagatelizować jego wpływu na nasze życie, a często także na nasze postępowanie i wybory. Mój Rozmówca dokładnie wyjaśnia, jak działa mechanizm wpływu duchowego w rodzinach. W książce sporo miejsca poświęcamy działaniu złych duchów w życiu człowieka: temu, w jaki sposób próbują nas zniewolić, z jakimi trudnościami i cierpieniem spotykają się osoby opętane i zniewolone, jak mogą się z tego wyzwolić. Myślę jednak, że po przeczytaniu naszej rozmowy większość z Państwa na nowo odkryje, jak dobry jest Pan Bóg, który walczy o każdego człowieka i pragnie jego wolności. Wszystko zależy od Niego.
Emilia JakubowskaCo mają myśleć osoby, które brały udział w nabożeństwach o uzdrowienie międzypokoleniowe i w tej intencji zamawiały Msze Święte za zmarłych przodków do któregoś pokolenia wstecz, skoro Episkopat wydał oświadczenie, że nie możemy się już modlić „o uzdrowienie międzypokoleniowe”?
Takie osoby na pewno nie powinny się niepokoić. Pan Bóg patrzy na serce człowieka, na to, jakie mamy intencje, i błogosławi ze względu na nie. Jeżeli ktoś modlił się o uzdrowienie międzypokoleniowe, modlił się o zbawienie przodków, modlił się o przecięcie złych więzów, które mogły powstać z powodu ich grzechów – nic złego nie robił. Na pewno nie popełnił grzechu ani zło nie ma do niego z tego powodu dostępu, bo nie było to nic, co sprzeciwiałoby się Bogu. Modlitwa za zmarłych oraz zamawianie Mszy Świętych w intencji ich zbawienia są aktami miłosierdzia, Bogu szczególnie miłymi.
Skąd w takim razie całe to zamieszanie w polskim Kościele?
Moim zdaniem, problem pojawił się w momencie, gdy niektórzy ludzie zaczęli wypaczać rozumienie tego, o co chodziło w celebrowaniu nabożeństw o uzdrowienie międzypokoleniowe.
Główny zarzut przedstawiony w opinii teologicznej Komisji Nauki Wiary KEP odnosi się właśnie do niejasności pojęć „uzdrowienie międzypokoleniowe” i „grzech pokoleniowy”. Autorzy opinii zwracają uwagę, że u podstaw mówienia o grzechu pokoleniowym leży błędne przekonanie, jakoby grzechy przodków miały wywierać wpływ na obecnie żyjących członków ich rodziny. W niektórych środowiskach charyzmatycznych można było nawet usłyszeć, że grzechy przechodzą na następne pokolenia (czym tłumaczy się fakt, że niekiedy w rodzinach powtarzają się te same, poważne przewinienia).
Nie wierzę w to, by któryś z kapłanów odprawiajacych Mszę w intencji uzdrowienia międzypokoleniowego nauczał, że człowiek może cierpieć z powodu grzechów przodków, obciążających jego sumienie lub życie. Ja sam z takim tłumaczeniem nigdy się nie spotkałem. Grzech obciąża tylko tego, kto go popełnił. „Każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu” – pisze św. Paweł (Rz 14, 12). Katechizm Kościoła katolickiego wskazuje wyraźnie, że „grzech jest czynem osobistym” (KKK 1868). „Grzech śmiertelny jest radykalną możliwością wolności ludzkiej. Pociąga on za sobą utratę miłości i pozbawienie łaski uświęcającej, to znaczy stanu łaski” (KKK 1861) – czytamy. Jeżeli popełniam grzech, moje dzieci skutków tego grzechu nie ponoszą, bo to ja tracę więź z Bogiem i stan łaski uświęcającej. Przywrócić je i zgładzić te skutki może spowiedź. Katechizm naucza też, by „zadośćuczynić” i „odpokutować” za swoje grzechy” (KKK 1459). Jedynym grzechem, którego skutki przechodzą na następne pokolenia, jest grzech pierworodny. Jak wiemy, jego konsekwencje likwiduje chrzest święty. Dlatego grzechy nie mogą przechodzić z pokolenia na pokolenie, nie ma czegoś takiego jak dziedziczenie grzechów w rodzinie. Tak też czytamy w opinii teologicznej Komisji Nauki Wiary KEP. Jest to zgodne z nauką Kościoła i ze słowem Bożym. Kto głosiłby jakieś inne poglądy na ten temat, jest heretykiem.
Komisja Nauki Wiary KEP przyznaje jednak, że osobiste grzechy każdego z nas mogą mieć konsekwencje o charakterze społecznym.
Tak, ponieważ grzech jako konkretny czyn oddziałuje nie tylko na tego, kto go popełnił, ale także na jego otoczenie. Jeżeli na przykład ojciec zdradza matkę, to gdy w pewnym momencie wychodzi to na jaw, żona i dzieci cierpią. Grzech może nieść konsekwencje w postaci cierpienia, śmierci, choroby nie tylko dla tego, kto zgrzeszył, ale również dla jego otoczenia. Kolejnym przykładem może być spirytyzm czyli przywoływanie duchów, a tak naprawdę – demonów. Grzech ten w konsekwencji stanowi „zaproszenie” Złego do życia osoby, która się takimi praktykami zajmuje, oraz do życia jej najbliższych. W swoim nienawistnym działaniu demony nie są minimalistami, więc starają się zawsze docierać do jak największej grupy ludzi.
Chyba każdy grzech jest tak naprawdę grzechem społecznym. Za św. Pawłem możemy powtórzyć, że dobro i zło wierzących odbijają się w całym Kościele (por. Rz 12, 5). Czy w takim kontekście możemy mówić o grzechach naszych przodków i ich możliwych konsekwencjach w naszym życiu?
Grzech, którego dopuścił się nasz pradziadek, może mieć wpływ również na nas. Może to być na przykład grzech do dzisiaj wszystkim znany – powiedzmy, że ktoś jest potomkiem zabójcy. Morderstwa dokonane przez jego przodka są przypisane do nazwiska. Znam osobę, która jest krewną jednego ze znanych mafiozów w Polsce. Nazwisko przysparza jej problemów w każdym nowym miejscu pracy. Czy ona odpowiada za zło, którego dokonywał jej krewny?
Jakiej rady udzieliłbyś osobom, które brały udział w nabożeństwach o uzdrowienie międzypokoleniowe i zamawiały Msze Święte za zmarłych przodków? O co powinny się teraz modlić?
Powinny się dalej modlić o zbawienie dla swoich przodków, zamawiać Msze Święte w tej intencji, ale też prosić Pana Boga o uwolnienie od wszelkiego zła, które wskutek postępowania przodków mogło wejść w ich życie. Należy przy tym pamiętać, że one same nie dziedziczą grzechów przodków i przed Bogiem za te grzechy nie odpowiadają. I co najważniejsze, ludzie ci powinni przyjrzeć się własnemu życiu, by zatroszczyć się o osobiste nawrócenie.
Syn alkoholika też jest alkoholikiem. Może nie zostałby nim, gdyby nie przykład ojca?
Na pewno postawa ojca miała duży wpływ na postawę dziecka w dorosłym życiu. I to są te czysto ludzkie konsekwencje postępowania rodziców. Komisja Nauki Wiary KEP przypomina przecież w swoim dokumencie, że istnieje coś takiego jak „struktury grzechu”, czyli sytuacje, które do grzechu prowadzą. Zły przykład niewątpliwie może pociągać do grzechu inne osoby. „Grzechy powodują powstawanie sytuacji społecznych i instytucji przeciwnych dobroci Bożej. «Struktury grzechu» są wyrazem i skutkiem grzechów osobistych. Skłaniają one z kolei ich ofiary do popełniania zła. W znaczeniu analogicznym stanowią one «grzech społeczny»” – czytamy w KKK (1869).
Mówimy o naśladownictwie, które jest prostym wytłumaczeniem faktu, że te same grzechy, jakieś poważne zaniedbania, powtarzają się w rodzinach od kilku pokoleń. A jakie konsekwencje mogą mieć grzechy związane z okultyzmem: wróżbiarstwo, magia, spirytyzm?
Naprawdę często spotykam osoby, które cierpią z tego powodu, że ktoś z ich bliskich otworzył się na okultyzm. Nie zrozumie tego ktoś, kto nie wierzy w istnienie świata duchowego, gdzie oprócz dobrych duchów – całego nieba – istnieją też duchy złe, które próbują nam na wszelkie sposoby zaszkodzić. Przecież działania okultystyczne są tak naprawdę możliwe dzięki ich obecności. Jeżeli człowiek zwraca się do nich, chce korzystać z ich pomocy – to znaczy wywołuje duchy (bo zmarłego przywołać się nie da), zwraca się do wróżbitów lub, co gorsza, czci szatana – przychodzi demon. Jeżeli taki człowiek będzie miał dzieci, a później wnuki, to czy ci potomkowie są bezpieczni? Gdyby ktokolwiek z nas wprowadził do swojego domu człowieka, który jest pedofilem, i zostawił go ze swoimi dziećmi, czy te dzieci będą bezpieczne? On go nie przyprowadził po to, żeby zrobił dzieciom krzywdę, ale żeby się z nimi zaprzyjaźnił. Ale te dzieci są narażone na zachowanie tego pedofila, prawda? Ojciec umiera, natomiast pedofil tak się zaprzyjaźnił z rodziną, że z nią zamieszkał i mieszka dalej. Ojciec odpowiada za nawiązanie relacji z pedofilem; dzieci są niewinne. Nawet nie próbują uciekać, bo pedofil jest miły, sympatyczny, czasem czekoladkę przyniesie.
Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej