Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dreszczyk pożądania - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
Wrzesień 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Dreszczyk pożądania - ebook

„Olivia uniosła kieliszek i powtórzyła toast. Xander patrzył na nią znad brzegu kieliszka. Jej rysy były delikatne, pełne wargi wiele mówiły o jej apetycie. Miał chęć się pochylić i znów je pocałować. I znów sobie przypomniał, że najlepsze rzeczy trzeba smakować powoli”...

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-276-2203-7
Rozmiar pliku: 753 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Olivia nie znosiła szpitali.

Na języku czuła drażniący cierpki smak. Gdy tylko przekroczyła próg szpitala i na tablicy informacyjnej zaczęła szukać właściwego oddziału, napłynęły budzące lęk wspomnienia.

Ostatnia rzecz, jakiej potrzebowała, to spotkanie z mężem, z którym żyła w separacji, nawet jeżeli prosił o wizytę. Dwa lata temu Xander dokonał wyboru, wyprowadzając się z ich domu, a ona od tej pory nieźle sobie radziła. Nieźle. Tak, wspaniały eufemizm ilustrujący jej paranoję, brak poczucia bezpieczeństwa, neurozę i nadwrażliwość. Bo tak właściwie można opisać jej stan.

I chociaż wcale nie musiała pojawiać się w szpitalu, to mimo wszystko przyszła.

Po dźwięcznym sygnale drzwi windy otworzyły się. Olivia zwalczyła chęć, by się odwrócić na pięcie i uciec. Z rozmysłem wsiadła jednak i nacisnęła przycisk piętra, na które chciała się dostać.

„Chcieć”. Słowo tak bliskie „pragnąć”. Zbiór przepełnionych znaczeniem liter. W określonym kontekście dwojga ludzi, z których każdy podąża w swoją, przeciwną niż druga osoba stronę, posiadają niezwykłą siłę. Olivia już poradziła sobie z bólem porzucenia, ze stratami, które niemal ją obezwładniły.

Tak w każdym razie myślała do momentu, gdy tego ranka telefon wyrwał ją ze snu.

Mocniej ścisnęła pasek torebki. Nie musi widzieć się z Xanderem, jeśli nie ma na to ochoty, nawet jeżeli, wybudziwszy się z sześciotygodniowej śpiączki, domagał się, by ją zobaczyć. Domagał się, to w jego stylu. Trudno od niego oczekiwać takich subtelności jak uprzejma prośba. Olivia westchnęła, a gdy drzwi windy się otworzyły, wysiadła i zatrzymała się przy recepcji.

– W czym mogę pomóc? – spytała pielęgniarka z plikiem kart pacjentów.

– Czy doktor Thomas jest wolny? Oczekuje mnie.

– Och, pani Jackson, tak? Proszę za mną.

Pielęgniarka wskazała jej dość nijaką poczekalnię, powiedziała, że lekarz zaraz przyjdzie, po czym wyszła.

Olivia krążyła po pomieszczeniu, nie mogąc usiedzieć w miejscu. Trzy kroki w jedną stronę, trzy z powrotem. Poczekalnie powinny być większe, pomyślała sfrustrowana. Słysząc otwierające się za jej plecami drzwi, odwróciła się. Uznała, że to lekarz, choć mężczyzna wyglądał zbyt młodo jak na specjalistę neurologa.

– Pani Jackson, dziękuję, że pani przyszła.

Kiwnęła głową i ujęła jego wyciągniętą rękę, zauważając, jak bardzo różnią się ich dłonie: jego jest czysta, ciepła i sucha, jej pobrudzona farbą i tak zimna, że zaczęła się zastanawiać, czy krążenie się zatrzymało.

– Powiedział pan, że Xander miał wypadek?

– Tak, stracił panowanie nad kierownicą na mokrej drodze. Uderzył w słup elektryczny. Kiedy wybudził się ze śpiączki, został przeniesiony z intensywnej opieki na normalny oddział.

– Poinformowano mnie, że wypadek miał miejsce sześć tygodni temu. Długo był w śpiączce, prawda?

– Tak. W ciągu kilku ostatnich dni pojawiły się obiecujące oznaki przytomności. Minionej nocy obudził się na dobre i od razu spytał o panią. Personel był zaskoczony. Na liście najbliższych osób znajdowała się tylko jego matka.

Olivia ciężko opadła na krzesło. Xander o nią pytał? W dniu, kiedy ją opuścił, oznajmił, że nie mają sobie nic więcej do powiedzenia.

Czy mówią teraz o tym samym człowieku?

– Nie… rozumiem – wykrztusiła w końcu.

– Pan Jackson cierpi na pourazową amnezję. To nic nadzwyczajnego. Prawdę mówiąc, mniej niż trzy procent pacjentów po urazie mózgu nie doświadcza utraty pamięci.

– A on nie należy do tych trzech procent.

Lekarz przytaknął.

– Osoby z amnezją pourazową są zagubione i zdezorientowane, mają zwykle problem z pamięcią krótkotrwałą. W przypadku pana Jacksona jest inaczej, mamy do czynienia z częściową utratą pamięci długotrwałej. Domyślam się, że nie wiedziała pani o jego wypadku?

– Rzadko widuję osoby, które są z nim w stałym kontakcie, nigdy nie byłam blisko z jego matką. Nie dziwi mnie, że nikt mnie nie powiadomił. Nie widziałam Xandera od dwóch lat. Czekamy, aż sąd wyznaczy datę sprawy rozwodowej.

Nie była w stanie mówić o tym bez goryczy.

– Ach tak. W takim razie mamy problem.

– Problem?

– Mam na myśli jego wyjście.

– Nie rozumiem. – Olivia ściągnęła brwi.

– On mieszka sam, tak?

– O ile się orientuję, tak.

– A wydaje mu się, że wróci do domu, do pani.

Olivia zamarła.

– Co?

– Wydaje mu się, że jesteście razem, dlatego o panią pytał. Jego pierwsze słowa po przebudzeniu brzmiały: Proszę powiedzieć żonie, że nic mi nie jest.

Doktor Thomas zaczął tłumaczyć Olivii charakter obrażeń Xandera, lecz jego słowa na temat utraty fizycznej formy na skutek śpiączki oraz trudności z pamięcią ledwie do niej docierały. Myślała tylko o tym, że po tak długim czasie mężczyzna, który się z nią rozstał, właśnie do niej chce wrócić.

– Przepraszam – przerwała lekarzowi. – Ile właściwie Xander pamięta?

– O ile mogłem się zorientować, jego ostatnie wyraźne wspomnienie pochodzi sprzed sześciu lat.

– Byliśmy wtedy tuż po ślubie – oznajmiła.

Czyli Xander nie pamięta nic na temat remontu pochodzącego z końca XIX wieku domu z widokiem na Cheltenham Beach ani narodzin ich syna pięć lat później.

Ani śmierci Parkera, gdy ledwie skończył trzy lata.

Z trudem znajdowała słowa, by zadać kolejne pytanie.

– Czy on… czy… odzyska pamięć?

Lekarz wzruszył ramionami.

– Możliwe. Możliwe też, że nigdy nie przypomni sobie tamtych lat, albo przypomni je sobie częściowo.

Olivia przez chwilę siedziała w milczeniu. Potem wzięła głęboki oddech. Musi to zrobić.

– Mogę go teraz zobaczyć?

– Oczywiście. Proszę ze mną.

Lekarz zaprowadził Olivię do dużego pokoju z czterema łóżkami, choć tylko jedno, przy oknie, było zajęte. Olivia starała się opanować emocje. Znów ujrzy mężczyznę, któremu przysięgała wierność, którego kochała ponad życie i wierzyła, że on odwzajemnia to uczucie. Gdy wreszcie zobaczyła znajomą twarz, a w niej twarz małego Parkera, serce zabiło jej mocniej.

Ojciec i syn byli podobni jak dwie krople wody. Mimowolnie pomasowała klatkę piersiową, tam gdzie znajdowało się serce.

– Śpi, ale pewnie wkrótce się obudzi – rzekł lekarz, zerknąwszy do karty Xandera. – Może pani przy nim usiąść.

– Dziękuję – odparła, siadając na krześle przy łóżku, tyłem do okna i słońca rozświetlającego port w oddali.

Powiodła wzrokiem po nieruchomej postaci leżącej pod cienką kołdrą. Zaczęła od stóp, aż dotarła do twarzy. Xander stracił na wadze, wydawał się wątły i kruchy. Brodę pokrywał mu lekki zarost, włosy domagały się fryzjera.

Współczuła mu. Xander przywykł do działania i podejmowania decyzji. Był raczej motorem niż przedmiotem działań. W innej sytuacji leżenie w szpitalnym łóżku doprowadziłoby go do szału.

Nagle podniósł powieki i przeszył ją spojrzeniem szarych oczu. Widziała, że ją poznał, uśmiechnął się, jego oczy zalśniły szczerą radością. Poczuła jakąś więź z tym człowiekiem, jakby ta więź nigdy nie zerwała się na skutek okoliczności, które wymknęły się spod ich kontroli.

Uśmiechnęła się automatycznie.

Kiedy ostatnio widziała jego uśmiech? Dawno temu. Tęskniła za nim. Tęskniła za Xanderem. Przez dwa samotne lata wmawiała sobie, że odkochanie się jest równie proste, jak zakochanie się, jeśli tylko człowiek się postara. Okłamywała się.

Nie można schować głowy w piasek i udawać, że ktoś nie jest najważniejszą osobą w naszym życiu.

– Livvy? – Xander odezwał się chrapliwym głosem.

– To ja – odparła. – Jestem tutaj.

Oczy jej wypełniły się łzami. Gardło miała ściśnięte. Wzięła go za rękę. Łzy popłynęły po policzkach. Xander westchnął i zamknął oczy. Dopiero po kilku sekundach się odezwał:

– To dobrze.

Olivia zdusiła płacz. Stojący po drugiej stronie łóżka doktor Thomas odchrząknął.

– Xander?

– Proszę się nie martwić, on znów śpi. Niedługo pojawi się pielęgniarka, zbada go. Pewnie przebudzi się ponownie. Teraz, jeśli pani pozwoli…

– Tak, oczywiście. Dziękuję.

Ledwie zauważyła wyjście lekarza czy powrót do pokoju szurającego nogami drugiego pacjenta z chodzikiem i fizjoterapeutą.

Skupiła się na leżącym przed nią mężczyźnie, na oddechu, który unosił jego pierś. Jej myśli krążyły jak szalone, aż w końcu sobie uświadomiła, że Xander mógł zginąć w wypadku, a ona nawet by o tym nie wiedziała. Nie miałaby okazji, by błagać go o drugą szansę.

Ale Xander nie zginął. Za to zapomniał, że w pewnym momencie życia się rozstali.

Ich palce pozostawały splecione, jakby była jego kotwicą. Pochyliła się i delikatnie przyłożyła jego dłoń do policzka. Dłoń Xandera była ciepła. A jej? Miała nadzieję, że wciąż żyła. Prawdę mówiąc, pragnęła go tak mocno jak zawsze. Gdzieś w głębi duszy poczuła iskierkę nadziei. Czy utrata pamięci przez Xandera da im tę drugą szansę, której wcześniej tak stanowczo odmawiał?

W tym momencie wiedziała, że zrobi wszystko, by go odzyskać.

Czy posunie się nawet do udawania, że ich dawne problemy nie istniały?

Odpowiedź, której sama sobie udzieliła, powinna ją zszokować, a jednak tak nie było.

Owszem, nawet do tego się posunie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: