Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dziwne nie jest - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 lutego 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Dziwne nie jest - ebook

 

Tomik „dziwne nie jest” to debiut poetycki Rafała Sulikowskiego, który wiersze zaczął pisać w czasach licealnych. Wiersze poruszają centralne motywy poezji, jak miłość, śmierć, kara i wina, gniew i uspokojenie. Wszystkie powstają w postaci jakby „gotowej”, spontanicznie, będąc zapisem chwili, nawet gdy temat dotyczy spraw szerszych, uniwersalnych.

Kategoria: Poezja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8104-515-5
Rozmiar pliku: 1,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

***

nieznana uliczka prowadząca do starej kapliczki pod którą ktoś zostawił różę — już więdnie dawno nie uczęszczana i tory zardzewiałe tramwaj pojechał na święto lasu… nieznane budynki — wchodzę a właściwie wnikam przez mury czuję oddech kamieni w salonie pełno ludzi — tańczą i się śmieją ktoś bierze za rękę lekko prowadzi na środek tańczą panowie i panie — i cienie na lekko pobladłej ścianie jest hygge i jest czas — nikt nie musi wyjść chyba tak wygląda szczęśliwa wieczność.

***

tata zegar kupił na ścianę z ciężarkami w kształcie szyszek zachwycony byłem zegarem lat mając zaledwie cztery … łódeczkę z kory wyrzeźbił którą nad morzem puszczałem sopockie molo mnie znało z tego że często płakałem raz jeden stateczek puściłem daleko od brzegu — odpływał w dal smutnie długo patrzyłem za horyzontem jak punkcik znikał tata już nie pamięta — bada wszak zeolity w snach się jednak widzimy tam czas się w miejscu zatrzymał tam wszyscy mniejsi byliśmy…

/Tacie/

***

/11 sierpnia 2016, godz.7.00, Poznań/

Zasnąłem i zobaczyłem jakąś nieznaną ulicę, była bardzo piękna, dużo budynków ze szła, czysto, schludnie, mało ludzi, ...kilka osób, a wyglądała jak arteria wielkiego miasta. Nie wiedziałem co jest dokoła, ulica całkiem żyła swoim życiem. Nagle zaczęło mnie gonić kilku ludzi, uciekałem i w pewnym momencie ukląkłem pod murem, przed jakimś obrazem, zawieszonym na ścianie frontowej kamienicy. Zobaczyłem przed sobą jakąś tiarę, jaką noszą biskupi czy arcybiskupi, z napisem IHS, ale tiara ta była obrócona, tak, że widziałem napis „SHI”, co mi się bardzo nie spodobało, więc zacząłem modlić się i wtedy poczułem, jak ktoś staje za mną klęczącym, kładzie obie ręce na mojej głowie, i zaczyna odmawiać modlitwy. Początkowo się boję, wiercę, nie widzę, kto stoi nade mną i się modli, ale poczułem, że to ktoś dobry, chyba nieznany ksiądz. Kiedy już niepokój minął poczułem jak coś schodzi mi z ciężaru serca i uwalnia się głowa. Zaraz kiedy jeszcze trwała scena, wziąłem odwróconą tiarę i chciałem ją postawić normalnie, bo stała do góry nogami, ale minęło kilka chwil, zanim się udało. Z tyłu usłyszałem głos wielu osób, których nie widziałem: „Co on robi?” — pytali zgodnie, a ja wtedy pełen niepokoju, czy dobrze ustawiłem tiarę, mimo to odwróciłem, jednak nadal napis był zakryty fałdem tiary. Kiedy chciałem sprawdzić, czy napis IHS jest już na swoim miejscu, poczułem oczekiwanie ludzi z tyłu, napięcie i strach, czy dobrze robię. Wtedy podniosłem ręką fałd materiału, o kolorze złotym, i pełen niepokoju spojrzałem na napis: był na swoim miejscu, ujrzałem z bliska wyraźnie trzy litery „IHS” i wtedy wszyscy za mną i ja sam poczułem ulgę i radość, a wszystko inne gdzieś prysło. Zaraz po chwili sen się skończył, a po przebudzeniu poczułem się o wiele lżej.

***

czterdzieści lat marszu mozolnego przez pustynię po drodze drogę traciłem co chwila żadnej nawet z najlichszego lnu tkanej pociesznej fatamorgany… i żywego ducha nie było wcale teraz wspiąłem się na szczyt wysoko i jak Mojżesz widzę ziemię przeznaczoną czy dojdę — kto wie on jednak nie dotarł nie miał komórki, auta, laptopa ani dobrych butów na stopach.

***

na morzu samotnym nadziei fale wzbierają radości mewa z krzykiem się zrywa choć pusto na plaży i ludzi tu nie ma jakaś zbłąkana dusza nieżywa … siedzi smutnie zwieszając co głową wtedy było na stromym nabrzeżu i wzrok w w oczy przechodnia wbija może to dawna kochanka czyjaś a może mgła tylko w wodach odbita tak dziwna…

***

nieczyste nad nami powietrze mroczne meandry myśli nieczyste są chmury nad miastem … nieba nad nami pobladły a prawo moralne dziś zmarło gdzie iść od gwieździstych rozdroży czy pozostało coś jeszcze…

***

w którymś śnie usłyszałem jej smak coś jakby kryształ i jakby skarb nie do zagrania na jawie na żadnym znanym instrumencie… nie do usłyszenia ani zobaczenia muzyka, starsza siostra poezji wierna przyjaciółka tych którzy chcą więcej czegoś..

***

katedra strachu stoi solidnie na fundamentach wyobraźni pradawnej pnie się wysoko jak drzewa w strasznym lesie kto tutaj wchodzi niech żegna się z nadzieją … budowałem ją latami najpierw wybrałem miejsce — odludzie otoczone fosą nie do przebycia potem wykopałem rowy alienacji na beton i rozpocząłem budowę cegła po cegle i witraż za witrażem na których same żmije węże i okropne twarze gdy skończyłem uroczyście poświęcili ją ludzie dla których byłem w oku solą stoi solidnie katedra strachu gdyby ją chcieć rozebrać musiałbym od góry: zdjąć z iglicy krzyż niewiary w siebie kopuły kompleksów nawy braku miłości z ołtarzami bóstw złośliwych i główny na którym zamiast miłości co absolutnym cierpieniem zbawia tylko gromada złych duchów harcuje i ujada twarze z obrazów ponure pozdejmować i organy stale tę samą melodię grające schować katedra strachu jest mocna muszę muszę jej w końcu sprostać.

Darmowy fragment
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: