Idźcie i ewangelizujcie ochrzczonych - ebook
Idźcie i ewangelizujcie ochrzczonych - ebook
Na początku istnienia Kościoła chrzczono tylko nawróconych. Obecnie zadanie zostało odwrócone – trzeba nawracać ochrzczonych.
Pierwszą częścią ewangelizacji jest kerygmat, ewangelizacja fundamentalna albo pierwsze głoszenie. Za pomocą aktywnej i uczestniczącej metodologii głosi się Dobrą Nowinę o Zbawieniu w Chrystusie Jezusie, z mocą Ducha Świętego, i świadczy się o niej.
Niniejszy tom stanowi dopełnienie książki Jak ewangelizować ochrzczonych, jak również rozwija tematy kursu „Nowe Życie” Szkoły Ewangelizacji Świętego Andrzeja.
Kategoria: | Duchowość |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8065-003-9 |
Rozmiar pliku: | 4,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
W początkach życia Kościoła chrzczono tylko nawróconych. Teraz zadanie uległo odwróceniu: trzeba nawracać ochrzczonych.
W pierwszych latach ery chrześcijaństwa Kościół stał się misyjny i głosił Dobrą Nowinę zbawienia w całym pogańskim świecie. Jednak dzisiaj on sam powinien zostać zewangelizowany od wewnątrz.
Polecenie Chrystusa zmartwychwstałego do Jego uczniów, aby szli na krańce ziemi głosić Ewangelię i chrzcić nawróconych, zamieniło się w: Idźcie i ewangelizujcie ochrzczonych.
Jest wielu ochrzczonych, którzy nie przeżyli osobistego spotkania z Jezusem zmartwychwstałym. Większość bierzmowanych jeszcze nie doświadczyła mocy Ducha. Istnieje tak wielu ludzi, którzy chodzą codziennie na Mszę Świętą, a nawet przystępują do Komunii Świętej, a którzy nigdy nie głosili Jezusa jako jedynego Zbawiciela i Pana życia. Istnieje wielka liczba wyświęconych i konsekrowanych, którzy pracują w winnicy Pańskiej, ale nie znają Pana winnicy.
Mały Samuel, ledwie odstawiony od piersi swojej matki Anny, pozostawał w służbie Pana, pod rozkazami kapłana Helego. Uczył się na pamięć psalmów, przywdziewał kapłańskie szaty i pomagał przy służbie Bożej od najwcześniejszych lat. Pewnej nocy, kiedy był już starszy, usłyszał trzykrotnie głos Pana. Bóg wzywał go po imieniu, jednak Samuel nie rozpoznał, że to właśnie Jego głos, ponieważ, jak dramatycznie stwierdza święta księga, pomimo tak wielu religijnych elementów w jego życiu „jeszcze nie znał Pana” (por. 1 Sm 3,7). Można zatem mieć do czynienia z Bożymi rzeczami, a nawet pozostawać w służbie Boga, nie znając Go. Tekst biblijny dodaje jeszcze, że Samuelowi, tak wielkiemu znawcy spraw Bożych, „słowo Pańskie nie było jeszcze objawione”. Wszyscy specjaliści od spraw Bożych powinni zadać sobie pytanie, czy przyjęli już objawienie Słowa Bożego, którego nie osiąga się czystym ludzkim wysiłkiem.
Tak wielki specjalista od spraw Bożych jak Mojżesz powraca z góry Synaj nie z tytułami i stopniami naukowymi, lecz z przeobrażonym obliczem, ponieważ odbył spotkanie z Bogiem przy gorejącym krzaku, rozmawiał z Bogiem i słuchał głosu przyjaciela, który wzywa go po imieniu.
Dlatego tym, czego najbardziej potrzebuje Kościół, jest prawdziwa ewangelizacja, która rozpocznie się właśnie od przedstawienia żywej osoby Jezusa i która prowadzi ewangelizowanych do przeżycia rzeczywistego doświadczenia zbawienia w Chrystusie Jezusie. Jeśli nie rozpocznie się ewangelizacji właśnie od tego, cała reszta będzie budowana na piasku.
To nielogiczne: wymagać przestrzegania moralności chrześcijańskiej od tych, którzy nie znają Chrystusa jako Zbawiciela i Pana. Rozpoczęcie przedstawienia chrześcijaństwa od owoców zamiast od korzeni, czyli od osobistego spotkania z żywym Jezusem jest czymś antypedagogicznym.
Ewangelizacja ma przebiegać zgodnie z logicznym i pedagogicznym procesem, który opisano w Dziejach Apostolskich. Najpierw należy przedstawić Jezusa – centrum i podstawę Dobrej Nowiny. Potem, dopiero potem i zawsze potem należy przedstawić prawdy, prawa i wymogi Ewangelii. Nie można odwrócić tego procesu z żadnego powodu.
Pierwsza część ewangelizacji nosi nazwę kerygmatu, który odnajdujemy w sześciu wystąpieniach kerygmatycznych. Polega ona na przedstawieniu Jezusa i Jego trzech wielkich tytułów: Zbawiciel, Pan i Mesjasz. Ta część nosi również nazwę ewangelizacji fundamentalnej albo pierwszego głoszenia, jako że głosi owoce śmierci, zmartwychwstania i uwielbienia Jezusa.
Kerygmat to fundament budowli wiary. Katecheza nie zastępuje ani nie poprzedza kerygmatu, który jest w istocie samym życiem. Potem, dopiero potem, przyjdzie reszta.
Prawdziwa ewangelizacja rozpoczyna się od kerygmatu – doświadczenia wiary, dobrej nowiny i mocy Ducha.
Nowe życie, które wzrasta
Chrześcijaństwo nie utożsamia się z systemem ani ze zbiorem praw, które muszą być spełniane, lecz z życiem. Pierwszy opis chrześcijaństwa pojawia się w księdze Dziejów Apostolskich właśnie w następujący sposób:
Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie słowa o tym życiu. (Dz 5,20)
Ten, kto spotkał Jezusa i doświadczył pierwocin wyzwolenia, nie tylko różni się od innych, lecz także staje się kimś zupełnie nowym. Jest nowym stworzeniem, jak mówi św. Paweł.
Jeżeli wielu chrześcijan nie ma w sobie głębokiego wesela i radości człowieka, który odnajduje wielki skarb, należy przede wszystkim zadać sobie pytanie, czy my już ów skarb odnaleźliśmy. Czy to nie dlatego niemiecki filozof Fryderyk Nietzsche ironizował, że do niewiary w Boga wystarcza mu usłyszeć śpiew chrześcijan?
Doświadczenia wiary
Chrześcijańskie życie, utkane przez proces od wiary ku wierze (por. Rz 1,17), polega na poznaniu i doświadczeniu Boga poprzez Jego wysłannika, Jezusa Chrystusa. Dlatego nie może istnieć dojrzały wierzący, w którym nie objawiłaby się na wiele sposobów chwała Boża i który nie kroczyłby od wiary ku wierze, żeby głosić, że Jezus jest jego Zbawicielem, jego Panem i jego Mesjaszem.
Dobra nowina, którą się żyje
Czasami zapominamy, że Ewangelia jest nowiną dobrą, wesołą i radosną – i to nowiną o całkowitym zbawieniu człowieka i wszystkich ludzi, dokonanym przez śmierć, zmartwychwstanie i uwielbienie Jezusa Chrystusa. Głoszenie jest oparte na szczęśliwym przesłaniu: Jezus już nas zbawił! A wszystko po to, żebyśmy byli szczęśliwi zarówno na tym świecie, jak i na tamtym.
Pełni życia doświadczymy z pewnością w chwili, kiedy będziemy oglądać Boga twarzą w twarz. Jednak jej początek jest już teraz, ponieważ już zostaliśmy pojednani. Krew Chrystusa obaliła mur, który oddzielał nas od Boga; podpisano już pokój między niebem a ziemią. Jezus usunął grzech z tego świata. Królestwo Boże jest pośród nas.
Moc Ducha, której się doświadcza
Duch Święty jest początkiem nowego życia, które Chrystus przyniósł na ten świat. To On daje świadectwo o Jezusie w naszym sercu i uzdalnia nas do głoszenia Jezusa jako Pana naszego życia. Ten sam Duch jest duszą wspólnoty wierzących (Kościoła), wzbogaca każdego członka mnogością owoców i charyzmatów, żeby mógł on głosić Ewangelię z mocą.
Niektóre wspólnoty, nazywające się chrześcijańskimi, przypominają bardziej cmentarz niż objawienie życia w obfitości, które Jezus Chrystus przyniósł swoją śmiercią i zmartwychwstaniem.
Dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, Kościół potrzebuje tej nowej Pięćdziesiątnicy, podczas której głosiciele, pełni Ducha, będą głosić przesłanie Jezusa i nawracać ludzi, jak również przeobrażą całe społeczeństwo.
W niniejszej książce stawiamy sobie za cel przedstawienie nie całościowej wizji ewangelizacji, lecz tylko jej pierwszego kroku, który jest niezastąpionym punktem wyjścia i bez którego nasza praca w winnicy Pańskiej poszłaby na marne. Skoncentrujemy się zwłaszcza na pierwszym głoszeniu, ponieważ wydaje nam się, że w naszym Kościele katolickim nie nadaje mu się w praktyce kluczowego znaczenia, jakie powinno otrzymać.
Jesteśmy przekonani, że my, katolicy, nie musimy wychodzić ze swojego Kościoła, żeby spotkać się z żywym Jezusem – Zbawicielem i Panem – który daje swojego Ducha Świętego. Mamy bogate dziedzictwo pochodzące ze starożytnej tradycji kościelnej, której pierwsze świadectwo odnajdujemy w samym Piśmie Świętym.
Dlatego istnieje pilna potrzeba przedstawienia kerygmatu tym, którzy zostali ochrzczeni, ale którzy jeszcze nie odbyli osobistego spotkania z Panem Jezusem i nie żyją Bożym synostwem, tym, którzy byli bierzmowani, ale nigdy nie doświadczyli mocy Ducha. ewangelizacja osób, które uczestniczą we Mszy Świętej w niedziele, ale których życie nie jest Eucharystią, poświęcającą świat Bogu. Dotyczy to także biskupów i kapłanów, żeby doświadczyli w swoim życiu tego, co wiedzą już swoim rozumem. Mam tu na myśli właściwie wszystkich, którzy przyjmują sakramenty albo ich udzielają, ale którzy jeszcze nie przeżyli rzeczywistego i konkretnego doświadczenia zbawienia w Jezusie.
Czasami podkreślano nadmiernie, że Kościół jest bardziej Nauczycielką, która naucza, niż uczennicą, która jest ewangelizowana. Czy może być nauczycielem ktoś, kto nie był uczniem?
Podczas rekolekcji dla kapłanów w Japonii, w 1985 roku, kiedy nauczałem o konieczności ewangelizacji, wychodząc od kerygmatu, podszedł do mnie pewien francuski misjonarz i zapytał: „Czy to ty napisałeś książkę «Idźcie i ewangelizujcie ochrzczonych»?”. Odpowiedziałem twierdząco. Wówczas on po cichu zasugerował mi: „A może napiszesz inną, pod tytułem «Idźcie i ewangelizujcie wyświęconych». Dlatego że my, kapłani, jesteśmy najbardziej potrzebujący. Żeby to, co mamy w głowie, zstąpiło do naszego serca”.
W niniejszej książce został opisany model ewangelizacyjny, który stosuje się w wielu krajach świata. W prosty, ale skuteczny sposób przedstawiliśmy szczegółowo tematy pierwszego głoszenia albo ewangelizacji fundamentalnej.
Innymi słowy, nie publikujemy zbioru gotowych formuł czy teorii, których skuteczności nigdy nie potwierdzono. Wprost przeciwnie. Punkt wyjścia stanowi doświadczenie – nie tylko osobiste, lecz także duszpasterskie, które już jest przeżywane w Kościele powszechnym. To, co zostało przedstawione tutaj, nie jest ideą, ale świadectwem.
Aby zrozumieć tę książkę i odpowiednio z niej korzystać, polecamy wcześniej przestudiowanie książki Jak ewangelizować ochrzczonych, która przez pierwszych dziesięć wydań była częścią tego tomu. Z pewnych powodów pedagogicznych postanowiliśmy przedstawić każdy temat oddzielnie. Niemniej jednak, są one nierozłączne i wzajemnie od siebie zależne.
Inną pedagogiczną formą, w której krystalizujemy pewien model ewangelizacji kerygmatycznej, jest podręcznik „Nowe Życie” programu formacyjnego Szkoły Ewangelizacji Świętego Andrzeja.
Praca ta otrzymała wyróżnienie w Międzynarodowym Instytucie Pastoralnym i Katechetycznym «Lumen Vitae» w Brukseli (Belgia) w roku akademickim 1976–1977. Po poprawkach i adaptacji otrzymała formę, w której prezentowana jest do dziś.
Z jednej tylko rzeczy nie jestem zadowolony i muszę to wyznać. Przekazując i przepisując świadectwo i przeżycia na kartkach papieru, miałem wrażenie, jakby ulegała zamrożeniu rzeka wody żywej, która płynie przez Kościół Jezusa. Niech ogień Ducha Świętego, który zamieszkuje w sercu każdego czytelnika, roztopi ten lód, żeby ponownie objawiły się siła i życie w obfitości, jakie Jezus Chrystus przyniósł na ten świat.
Niech słowo Boże rozchodzi się i rozprzestrzenia.
Guadalajara, Meksyk, 6 kwietnia 2007 r.
Ze Szkołą Ewangelizacji Świętego Andrzeja można się zapoznać na stronie: http://warszawa.oaza.pl/de/index.php/linki/46-szkoy-nowej-ewangelizacji-w-andrzeja.Pierwsza wielka prawda, do której doświadczenia jesteśmy powołani, brzmi następująco: Bóg miłuje nas indywidualnie i bezwarunkowo.
Ale teraz tak mówi Pan,
Stworzyciel twój, Jakubie,
i Twórca twój, o Izraelu:
«Nie lękaj się, bo cię wykupiłem,
wezwałem cię po imieniu; tyś mój!». (Iz 43,1)
Ukochałem cię odwieczną miłością,
dlatego też podtrzymywałem dla ciebie łaskawość.
(Jr 31,3)
Bóg tak bardzo oczekiwał tej chwili, żeby pokazać ci, jak bardzo cię kocha. Boża miłość jest tak nieograniczona, iż w zasadzie nie potrafimy przyjąć, że ktoś miłuje nas w taki sposób. Zakładamy, że nie jesteśmy godni bycia kochanymi w sposób bezwarunkowy i darmowy.
A. Bóg miłuje cię indywidualnie miłością ojcowską i miłością matczyną
Bóg miłuje wszystkich ludzi, ale również miłuje każdego indywidualnie, zgodnie z jego potrzebą bycia miłowanym. Gdybyś był jedynym mieszkańcem wszechświata, Bóg nie mógłby już miłować cię bardziej, niż miłuje cię teraz, ponieważ miłuje cię nieograniczoną miłością wszechmogącego Boga.
- • Bóg miłuje nas trwałą i stabilną miłością Ojca:
Bo góry mogą się poruszyć i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi ciebie. (Iz 54,10)
Ojcowska miłość Boga jest trwała i wierna. Chroni nas, broni i podtrzymuje z mocą i zdecydowaniem.
- • Bóg miłuje nas również bezwarunkową i czułą miłością matki:
Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach. (Iz 49,15–16)
Matczyna miłość Boga jest czuła i bezwarunkowa. Nie zależy od nas – ani od naszych zalet, ani od naszych grzechów.
Bóg nie stawia żadnego warunku, żeby ciebie kochać. On kocha cię takiego, jakim jesteś w danej chwili. Nieważne, czym byłeś albo będziesz – czym były lub będą twoje grzechy, złe nawyki, wady. Bóg miłuje cię bezwarunkowo, ponieważ Jego miłość się nie zmienia. Każda porażka, problem czy grzech w twoim życiu są teraz szansą na doświadczenie Jego miłości, która jest czuła i troskliwa.
Chociaż Bóg jest wszechmocny i czyni wszystko, co zechce, dzięki swojej siły i wszechmocy, jest coś, czego nie może zrobić: przestać cię miłować.
Bóg miłuje nas miłością ojcowską i miłością matczyną
Kurek na kościelnej wieży wskazuje kierunek wiatru. Jednak pewien człowiek zamiast klasycznego kurka umieścił tam następujący napis: „Bóg jest miłością”, chcąc dać do zrozumienia, że niezależnie od tego, skąd wieje wiatr, czy jest burza czy bezwietrzna pogoda, Bóg miłuje nas bezwarunkowo. Nieważne są trudności i zmiany, Bóg miłuje nas zawsze i zawsze będzie nas miłował.
Nie potrzebujesz udawać, że jesteś kimś innym, żeby Bóg cię miłował. Miłuje cię takiego, jakim jesteś. Więcej – On cię takim stworzył. Bóg nie tylko akceptuje ciebie takiego, jaki jesteś, ale podoba Mu się to, jaki jesteś. Jesteś dla Boga źródłem radości:
Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie,
Mocarz, który zbawia,
uniesie się weselem nad tobą,
odnowi cię swoją miłością,
wzniesie okrzyk radości. (So 3,17)
Każdemu wyznaje w sposób najbardziej intymny tę wielką prawdę: Tyś jest mój syn umiłowany, w którym mam upodobanie.
Bóg miłuje ciebie z twoimi mocnymi i słabymi stronami; nie ze względu na twoje zalety, tylko razem z nimi. I nie przestanie cię miłować z powodu twoich ograniczeń lub grzechów. Miłuje cię razem z nimi. Nie zawsze aprobuje wszystko, co robisz, ale zawsze cię miłuje. Akceptuje cię i do tego akceptuje bez osądzania i potępiania.
Bóg miłuje cię razem z twoimi upadkami ducha i staraniami, bez względu na to, czy jesteś bogaty, czy biedny. Przed Nim nie potrzebujesz zakładać masek ani aureoli. On miłuje cię dlatego, że jesteś Jego synem, i tylko dlatego. Nie miłuje cię, dlatego, że jesteś dobry, lecz dlatego że to On jest dobry; ponieważ On jest miłością.
Bóg jest miłością. (1 J 4,8)
- • Popatrzcie na niebieskie ptaki. Nie sieją ani nie orzą, a Bóg codziennie daje im pokarm. My mamy o wiele większą wartość niż ptaki niebieskie.
- • Spójrzcie na lilie polne. Nie przędą ani nie tkają, a Bóg przyobleka je w niezrównane piękno. My jesteśmy piękniejsi niż polne kwiaty.
…o ileż bardziej Bóg będzie się troszczył o nas i miłował nas, którzy jesteśmy Jego dziećmi, choćbyśmy byli grzesznikami. On miłuje w szczególny sposób grzeszników. Najgorszy ze wszystkich grzeszników jest najbardziej miłowany przez Boga, dlatego że gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska (Rz 5,20).
Największy spośród grzeszników jest tym, który może doświadczyć więcej przebaczenia, radości i nadziei, ponieważ to on najbardziej ich potrzebuje.
B. Bóg przejął inicjatywę, żeby cię miłować
Bóg cię miłuje, a jedyne, o co prosi, jest to, abyś w Niego wierzył i ufał Jego pełnemu miłości planowi bardziej niż twojemu własnemu.
Zanim ty zainteresowałeś się Bogiem lub Go pokochałeś, już byłeś przez Niego miłowany.
Dlatego nie chodzi o to, żebyśmy próbowali powrócić do Boga; to On chce dotrzeć do nas. Nie chodzi o to, żebyśmy to osiągnęli, tylko żebyśmy pozwolili Mu się pochwycić. Zanim zaczęliśmy Go szukać, On już nas poszukiwał. On przejął inicjatywę i nas umiłował.
Pewnego dnia Szaweł z Tarsu postanowił ścigać Jezusa i wyruszył w drogę do Damaszku, żeby uwięzić chrześcijan. Niemniej jednak to Jezus ścigał jego, aż go pochwycił i zrzucił z konia. W owej chwili Szaweł został pochwycony przez miłość Jezusa. Bóg uwiódł go, a on po prostu pozwolił się uwieść.
Dlatego pisząc do Galatów, Święty Paweł wyjaśnia:
Teraz jednak, gdyście Boga poznali i, co więcej, Bóg was poznał. (Ga 4,9)
Chodzi o to, że to nie Galaci umiłowali wpierw Boga; to Bóg najpierw ich umiłował.
My miłujemy Boga, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował. (1 J 4,19)
To nie my wybraliśmy Boga, to On najpierw wybrał nas (por. J 15,16). My nie czynimy Bogu łaski, miłując Go; to On obdarza nas łaską swojej miłości, która jest wieczna, wierna i bezwarunkowa.
Bóg przejął inicjatywę, żeby cię miłować.
Czasami szukamy Boga i chcemy Go miłować. Jednakże nikt nie może Go miłować, jeżeli wcześniej sam nie doświadczył Jego miłości. W takiej sytuacji należy się zatrzymać, zrobić postój i pozwolić się pochwycić Jego miłości.
Bóg miłuje wszystkich ludzi, dlatego że jesteśmy Jego dziećmi i dziełem Jego rąk. Miłuje dobrych i złych, mężczyzn i kobiety, katolików i protestantów, ateuszy lub prześladowców Kościoła, kapłanów, przywódców związkowych, artystki kabaretowe i nierządnice.
Nawet jeśli nie miłujesz Boga, to jesteś głęboko miłowany przez Niego. Więcej – choćbyś w Niego nie wierzył, On, owszem, wierzy w ciebie i cię miłuje. To wielka prawda.
C. Bóg chce dla ciebie tego, co najlepsze, dlatego że jesteś jego synem i dziedzicem
Bóg nie miłuje nas za to, co robimy, lecz za to, czym jesteśmy – jesteśmy Jego dziećmi. Bóg nie miłuje nas dlatego, że jesteśmy dobrzy, ale dlatego że to On jest dobry. Nie miłuje nas dlatego, że my Go miłujemy, lecz dlatego, że On jest miłością (por. 1 J 4,8).
Bóg miłuje cię takim, jakim jesteś, ale miłuje cię tak bardzo, że postanawia nie zostawić cię w takim stanie. On chce dla ciebie czegoś lepszego, czegoś, co przekracza twoją wyobraźnię.
On ma plan, który opracował z mądrością i miłością specjalnie dla ciebie.
Jego zamysł jest taki, żebyś żył jako Jego syn, a w związku z tym jako dziedzic Jego Królestwa, które jest Królestwem sprawiedliwości, radości i pokoju w Duchu Świętym (por. Rz 14,27).
Temu zaś, który mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej niż to, o co my prosimy czy rozumiemy, Jemu chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia wieku wieków! Amen. (Ef 3,20)
- • Stworzył nas w doskonałej harmonii ze sobą – w osobistej, głębokiej i trwałej relacji – jak również w relacji sprawiedliwości i prawdy z innymi.
- • Chce, żebyśmy żyli w bezpieczeństwie, pokoju i panowaniu nad samymi sobą jako ludzie wolni, a nie jako niewolnicy spraw tego świata, naszych niepohamowanych namiętności czy pragnień.
Miłość Boga zaprojektowała cudowny plan dla Jego dzieci – aby stały się one dziedzicami Jego Królestwa.
Bóg nie może o tobie zapomnieć.
Pierwszą rzeczą, o którą prosi cię Bóg, jest nie ta, żebyś Go kochał, lecz żebyś pozwolił kochać się Jemu trwałą i stabilną miłością ojcowską oraz czułą i bezwarunkową miłością macierzyńską.
Bóg cię miłuje, ponieważ jest dobry, a ty jesteś Jego dzieckiem. Jednak Jego cudowny plan polega na tym, żebyś żył jako dziedzic Jego Królestwa.
Bóg chce, żebyś był wolny i szczęśliwy – i na tym świecie, i na tamtym.
Pozwól się miłować Bogu.