Jest dobrze - ebook
Jest dobrze - ebook
Książka ta powstała jako rezultat kilkunastu lat pomagania osobom, które zgłaszały się na psychoterapię.
Byli wśród nich tacy, którzy leczyli się łatwiej, byli tacy, którzy leczyli się trudniej, a byli też i tacy, którzy nie leczyli się wcale. Na ponad 200 stronach autor usiłuje opowiedzieć o tym, co decyduje o sukcesie w leczeniu i jak to zrobić by znaleźć się w pierwszej z tych grup.
Jego zapiski mają niezwykle praktyczny charakter.
Książka nie powstała jako podręcznik akademicki, lecz jako zbiór lapidarnych wskazań, prostych anegdot, jasnych przykładów. Nie ma w niej odwołań do literatury przedmiotu, nie ma intelektualnych spekulacji, nie ma ideologicznych drogowskazów. Jest w niej tylko to co sami pacjenci wnosili na sesje i tylko to, co sami z nich wynosili.
Tylko tyle i aż tyle.
To kwintesencja kilkunastu lat pracy, obserwacji i zapisków, gromadzenie których miało być pomocą w niełatwej walce o lepszego siebie. To czasem krzywe zwierciadło, czasem kryształowe lustro, czasem kij, a czasem marchewka. Wszystko to czego potrzebujesz by odkryć dlaczego cierpisz i co zrobić by cierpieć mniej lub cieszyć się więcej i nie cierpieć wcale.
I już.
Kategoria: | Zdrowie i uroda |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8041-034-3 |
Rozmiar pliku: | 351 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pragnę bardzo serdecznie podziękować pani Elizie Wolańczyk, która wpadła na pomysł by wydać „Jest dobrze” w formie elektronicznej. Dziękuję Pani w pierwszej kolejności, nie tylko dlatego, że pomysł nadania tej książce drugiego życia jest mi szczególnie miły i bliski, ale także dlatego, że ta idea otwiera przecież przestrzeń dla podziękowań dalszych, a wdzięczność w ogóle jest bardzo, bardzo dobra.
A moja wdzięczność jest właściwie nie tylko bardzo dobra, ale i bezbrzeżna, dlatego z góry proszę o wybaczenie, że nie wszystkim uda mi się podziękować imiennie, ale miejcie pewność, że o wszystkich Was, Was niewymienionych lecz jakże dla mnie istotnych, myślę ciepło i serdecznie.
Natomiast z wymienionych mam na uwadze przede wszystkim:
– P.T. Czytelników wersji papierowo-tradycyjnej Przeukochanych; Wasze informacje zwrotne, wyrazy sympatii, słowa poparcia i uznania, ale też i refleksje, wątpliwości czy krytyka, zawsze dodawały mi sił i sprawiały olbrzymią i nieocenioną radość;
– Wszystkich Czytelników i Komentatorów moich blogów;
– Wszystkich uczestników warsztatów, promocji, wieczorów autorskich i spotkań;
– Wszystkich tych, którzy swoimi decyzjami i działaniami przekonali mnie w ostatnich latach, że w życiu naprawdę potrafi być trudno i wszystkich tych, których obecność i decyzje pozwalały mi nieustannie doświadczać tego, że jak by nie było, to jednak zawsze i wyłącznie jest po prostu dobrze;
– Moje podosobowości Pannikta007, Pandoktora i Panautora, bo to oni napisali komentarze do wersji elektronicznej;
– OSHO
– Mooji'ego, Ruperta Spira'ę, Jeffa Foster'a i Patrycję Nitya'ę Pruchnik
– H., D. i Rorka
– oraz moich Rodziców, przyjaciół, znajomych, współpracowników, pacjentów i Kubę, czyli najwspanialszego syna pod słońcem.
I już.E-Wstęp
Kiedyś ktoś mnie zapytał, czy to o to chodzi, żeby zwolnić.
Odpowiedziałem, że czasem o to, żeby zwolnić, a czasem o to, żeby przyspieszyć.
Dzisiaj odpowiedziałbym bez wahania, że to chodzi o to, żeby się zatrzymać.
Jest dobrze.
Zatrzymaj się.
Zatrzymaj swój umysł i zatrzymaj ciało, i zatrzymaj wszystko co tylko możesz zatrzymać.
Zatrzymaj to wszystko dla siebie. Teraz. Natychmiast. Tu.
Czego doświadczasz?
Czego doświadczasz, gdy przestajesz gdzieś zmierzać, pędzić, sunąć, pełzać, biec?
Zatrzymaj się. Jest taka kampania społeczna, żeby nie dać się rozjechać przeróżnym pociągom. Niby chodzi im o niestrzeżone przejazdy, ale przecież przed nami, Drogi i Wytrawny Czytelniku, także ten głębszy przekaz nie ma najmniejszych tajemnic. Pociągi... Nie mogli powiedzieć tego w mniej dosłowny sposób! Przed przejazdem kolejowym z wielkiego billboardu copy-writter lub Wszechświat mówią przecież do Ciebie bardzo wyraźnie:
– Zatrzymaj się i żyj.
I co Ci szkodzi, żeby spróbować?!
Kilka lat temu, pisałem w „Jest dobrze”, że każdy potrzebuje terapii. Dziś niektórzy z nas są już po niej, niektórzy w trakcie.
Zatrzymaliśmy się i odkryli, że jesteśmy dalej. O wiele dalej, niektórzy nawet na miejscu.
Kiedyś Przemek Szefer zacytował fragment jakiegoś filmu, w którym pada bardzo głębokie i odnoszące się nie tylko (jak zapewne się domyślacie) do seksu zdanie:
– Na końcu zawsze jest dobrze. Więc jeśli nie jest dobrze to znaczy, że to jeszcze nie koniec.
Pięknie powiedziane, prawda?
Być może jesteś w trakcie terapii (lub w trakcie seksu, bo kto to w końcu może przewidzieć, gdzie lubisz mnie czytać i po co?!), może po niej lub przed, nie ma to najmniejszego znaczenia. Znaczenie ma tylko to, czy odkryłeś już, że jest dobrze, czy że to odkrycie wciąż jeszcze nie stało się Twoim udziałem.
Rupert Spira mówi bardzo prosto:
– Wszyscy chcemy być szczęśliwi i nie chcemy być nieszczęśliwi.
Dobrze mówi?
Szukamy tego szczęścia na różne sposoby i z różnym powodzeniem, ale generalnie motywuje nas i napędza tylko to:
Chcemy być szczęśliwi i nie chcemy być nieszczęśliwi.
A Tony Parsons klaszcze w ręce i uśmiecha się jak niemowlak krzycząc:
– Jest tylko to. Jest tylko to! Tylko to co jest.
Tak to dokładnie wygląda.
Jest tylko to i to co jest jest bardzo dobre.
Jeśli tego nie widzisz, potrzebujesz terapii.
Jeśli tego nie czujesz, potrzebujesz terapii.
Jeśli się teraz nie uśmiechasz, potrzebujesz terapii.
A jeśli nie terapii, to przynajmniej poczytania sobie w „E-Jest dobrze”, że jest dobrze.
Gotowy na Podróż?
To usiądź. Zatrzymaj się. Pooddychaj, poczytaj. Tylko to.PODZIĘKOWANIA DO PIERWSZEGO WYDANIA
Kiedyś, przez kilka lat z rzędu, nagrodę Grammy odbierała pewna popowa piosenkarka – Whitney Huston. Co roku, podczas uroczystej gali, zalewając się łzami wzruszenia i szczęścia podchodziła do mikrofonu i wygłaszała słynne zdanie: „Dziękuję Bogu i mojej matce”.
Wykonawczynią, która przerwała tę świetną passę, była wokalistka o nieco ostrzejszym image’u, niejaka Cher. Podczas uroczystej ceremonii odbierania nagrody, też zachowała się z klasą, nie zalewając się co prawda łzami, lecz oświadczając, zgodnie z tradycją: „Dziękuję Bogu i matce Whitney Huston”.
Nie pozostaje mi nic innego...
Dziękuję zatem:
– moim kochanym Rodzicom – bez Was naprawdę nie byłoby tej książki,
– mojej Żonie i Synowi Przeukochanym – absolutnie za wszystko,
– Magdalenie Klasik – w znacznym stopniu uczyłaś mnie podstaw, praca i rozmowy z Tobą były zawsze źródłem prawdziwej inspiracji, a często także wielkiej przyjemności,
– koleżankom z Szopienic: Aleksandrze de Abgaro Zachariasiewicz (z domu Niesler), Mai (z domu Kowalskiej) a w najbliższej przyszłości także de Abgaro Zachariasiewicz, Teresie Wajand, Marcie Nowakowskiej, Annie Pokorny (które o ile mi wiadomo nie zamierzają chyba w najbliższym czasie zmieniać nazwisk na „de Abgaro Zachariasiewicz”, ale należy jednak brać pod uwagę mądrość starożytnych Greków, którzy ponoć mawiali, że to co zdarzyło się raz, może się już nigdy nie powtórzyć, jednak to co zdarzyło się dwa razy, wydarzy się po raz trzeci na pewno) oraz stażystkom i stażystom – macie poważny wkład w przepiękne i nieustające kształtowanie mojego charakteru i niewątpliwie słusznych poglądów na wszystko,
– Krzysztofowi Kotrysowi – za bycie Szefem Niemalże Idealnym,
– wszystkim moim, bez wyjątku, Pacjentom – za okazane zaufanie, wyrozumiałość dla popełnionych błędów i determinację we wspólnej podróży,
– moim nauczycielom psychoterapii, prowadzącym kursy i szkolenia, dyrektorowi Centrum Psychiatrii Krzysztofowi Czumie, Gerhardowi Fasserowi, moim terapeutom Jarosławowi Gliszczyńskiemu i Barbarze Czekaj oraz nieocenionej terapeutce i superwizorce Annie Romeyko,
– Eckhartowi Tolle, OSHO, Kenowi Wilberowi, Anthonemu de Mello, S. N. Goince oraz dziesiątkom, jeśli nie setkom czy tysiącom innych Autorów, przyjaciół, nieprzyjaciół, naukowców, praktyków, ignorantów, geniuszy etc, etc, od których w bardziej lub mniej dyskretny (czytaj: bezczelny) sposób zapożyczyłem wszystkie idee zawarte w tej broszurce
– oddaję Wam cześć i proszę o wybaczenie, że nie zawsze pamiętałem, co ukradłem i komu, i w związku z tym, nie wymieniłem Go z imienia i nazwiska, a często nawet nie wyodrębniłem oryginalnej treści w formie cytatu lecz poprzekręcałem sobie i „po swojemu”, że tak powiem, „własnymi słowami”, napisałem, na pewno nie tak mądrze, precyzyjnie i błyskotliwie jak Wy, ale co na to teraz możemy poradzić? Nic; przepraszam i raz jeszcze dziękuję,
– nieżyjącemu lecz stale obecnemu w mej pamięci Pawłowi Targielowi – za intelektualne prowokacje, pożyczane książki, przegadane tysiące godzin i pokazanie, że można poznawać Ducha w oderwaniu od wszelkich religii,
– Ani Synoradzkiej–Demadre, Jarkowi i Izie Grzesiakom oraz Piotrowi i Oli Grodeckim – za przyjaźń.
– Dziękuję także, Wydawnictwu Nowy Horyzont za okazane zaufanie, odwagę, poświęcony czas, zdolności i energię – to dzięki Wam jest tak dobrze, że można sobie trzymać w rękach i czytać ile dusza zapragnie, tak pięknie wydane „jest dobrze”. Czegóż chcieć więcej?
Przyjmijcie wszyscy raz jeszcze moje szczere wyrazy wdzięczności
bartosz m. wronaUWAGA! OSTRZEŻENIE
Książka ta:
– niesie w sobie treści niebezpieczne i potencjalnie szkodliwe dla całego Twojego dotychczasowego życia,
– nie pretenduje do miana jakiegokolwiek naukowego czy chociażby obiektywnego opracowania,
– zawiera wyłącznie subiektywne i nie poparte żadnymi badaniami poglądy autora (które w dodatku nie są szczególnie oryginalne a stanowią jedynie bezczelne zapożyczenia, cytaty i kompilacje).
Miłej lektury.
- WERSJA DEMO -PRZEDWSTĘP
„Skąd autor tej książki wiedział, że ja jestem tutaj?”
(pewna dziewczynka zdiagnozowana jako upośledzona umysłowo)
Czytasz?
To mocne, prawda?
W całym bezmiarze Wszechświata odnaleźliśmy się oboje, Ty i ja. Nie ma przypadków.
Bardzo dobrze. Dotarłeś dokładnie tutaj.
Koniec sentymentów - masz teraz dwie możliwości:
1. odłożyć tę książeczkę, tam skąd ją wziąłeś (i zapomnieć o całym incydencie)
2. czytać dalej (tak, mam ukończone 18 lat i wchodzę w to na własne ryzyko)
Cokolwiek zrobisz, na pewno postąpisz bardzo mądrze.
Cokolwiek zrobisz na pewno będziesz miał rację.
Możesz też wymyślić jakieś własne rozwiązania, ale… i tu pewnie też Cię nie zaskoczę, pamiętaj, że cokolwiek zrobisz postąpisz właściwie i słusznie.
Jeszcze to czytasz?
Poważna sprawa.
Nie ma wątpliwości, że wybrałeś odpowiednio – potrzebujesz pomocy specjalisty.
- WERSJA DEMO -WSTĘP WŁAŚCIWY
„Jest tylko miłość i lęk”
(Anthony de Mello)
Trzeba być gotowym, aby trochę umrzeć.
Żeby żyć, trzeba być gotowym, by trochę umrzeć. Zrobić miejsce nowemu. To proste – nie ma miejsca.
Jedni się leczą, a inni się nie leczą. Jedni się zmieniają, a inni całą swoją energię poświęcają na utrzymanie starego.
To proste. W Twoim sercu są dwa psy.
Jeden chce zmian, drugi się ich boi.
Oba są jednakowo silne. Wszystko zależy więc od tego, którego z nich karmisz.
Jeśli chcesz podjąć psychoterapię, musisz być gotowy, żeby świadomie urodzić się na nowo.
To bardzo trudne.
- WERSJA DEMO -DEFINICJA I CECHY DOBREGO TERAPEUTY
– Czy ma pan coś, co może mi pan dać? – zapytał U.G. Krishnamurti.
– Ja mam, ale czy ty potrafisz to wziąć? – odpowiedział Maharishi.
Czym jest psychoterapia?
Nie wiem.
Nadmiar wiedzy niszczy kreatywność.
Ten, kto wie – nie szuka. Nie pyta. Nie ma wątpliwości.
To trup. Albo paranoik.
A najpewniej i jedno, i drugie. Martwy wariat.
Jest też dobra wiadomość:
– Jeśli nie chcesz płacić za terapeutyczne „nie wiem”, zawsze możesz zapłacić za nieterapeutyczne „wiem”.
Dostaniesz wtedy zmniejszające objawy leki, rzeczowe informacje (np. że na podobne dolegliwości choruje 7% lub 55% populacji) i zapewnienie, że nikt jeszcze od tego nie umarł.
- WERSJA DEMO -KTO POTRZEBUJE PSYCHOTERAPII
Ja.
Ty.
On. Ona. Ono.
My. Wy. Oni. One.
Przepraszam, jeśli kogoś pominąłem – zrobiłem to naprawdę niechcący.
Wszyscy. Wszyscy. Każdy.
Dlaczego?
Ponieważ nic ważniejszego nie masz chwilowo do zrobienia.
Urodziłeś się. Bingo! Jesteś Panem sytuacji. Twój plemnik pokonał setki tysięcy rywali, Twoja komórka jajowa znalazła się w najodpowiedniejszym miejscu i czasie. I bum! Jesteś. Jesteś wielki! Twoi rodzice dokonali cudu. Odnaleźli się. Spłodzili ideał. Przecudowną istotę, która jest dokładnie taka, jaka powinna być. Gdyby była inna, wtedy ktoś inny czytałby te rewelacje.
- WERSJA DEMO -MOTYWACJA
Bywa, że cierpienie staje się niezwykle skutecznym nauczycielem duchowym. Szkoda tylko, że jak przytomnie zauważył Eckhart Tolle, dla wielu ludzi jest to jedyny duchowy nauczyciel jakiego mają.
Geniusz Freuda przejawił się być może nie tylko w jego psychoanalitycznych koncepcjach, które (z resztą na pewno nieświadomie) zapożyczył od pewnego dentysty, lecz przede wszystkim w gotowości do tego, żeby metodycznie zająć się psychiką.
Od początku gatunku ludzie przecież pomagali sobie wzajemnie, pocieszali, doradzali, wspierali. Tłumaczyli świat. Ten zewnętrzny i wewnętrzny. Ale dopiero Freud zaproponował, żeby ze spotkania uczynić świętość. Dopiero on zaproponował, żeby z „pokręcenia” uczynić temat. Zadanie. Wyzwanie. Itd.
- WERSJA DEMO -JAK TO SIĘ STAŁO,
ŻE PRZYSZEDŁEŚ NA ŚWIAT
Świadomie lub nie, funkcjonujemy w pewnym micie. Jesteśmy zanurzeni w wyobrażeniu tego, co było i rzutujemy to wyobrażenie w przyszłość.
Teraz nie ma przeszłości. Teraz nie ma przyszłości. Teraz jest teraz. Ale jeśli przed chwilą doświadczałeś emocji, które nie mogły „wybrzmieć” to one ciągle są. Gdzieś w środku. Uwięzione.
Nie ma Cię tu, bo jesteś tam.
Twojemu poczęciu, życiu płodowemu, narodzinom i pierwszym latom życia towarzyszyły silne emocje. Czy teraz, w Twoim dorosłym życiu, tamte sprawy wciąż
mają znaczenie?
- WERSJA DEMO -PIERWSZE WSPOMNIENIE
I WSZYSTKIE INNE PIERWSZE WSPOMNIENIA
Przypomnij sobie pierwsze wydarzenie z Twojego życia, które teraz przychodzi Ci na myśl. Być może to coś co znasz bardziej z opowiadań, albo tylko wydaje Ci się, że tak było, albo naprawdę pamiętasz takie–to–a–takie zdarzenie. Opowiedz o tym, a najlepiej napisz.
................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
Popatrz na to wspomnienie jak na film, którego bohaterem jest ktoś taki, jak Ty, ale zupełnie Ci obojętny.
- WERSJA DEMO -CO BYŁO W SZKOLE?
Według ludowych wierzeń wszystkie komórki, wszystkie cząsteczki, wszystkie atomy ludzkiego organizmu wymieniają się w ciągu siedmiu lat. Często przyjmuje się, że z rozwojowego punktu widzenia te pierwsze siedem lat jest najważniejsze dla kształtowania się podstawowych funkcji naszej psychiki, osobowości i charakteru. Siedem lat jest też takim trochę magiczno–przesądnym (szczęśliwa siódemka), a trochę biblijnym (siedem lat tłustych i siedem lat chudych) okresem.
Poważna sprawa.
Zaczynamy chodzić do szkoły. Jest więc to idealny moment, żeby zobaczyć, poczuć i doświadczyć jak poradziliśmy sobie w poprzednim etapie.
- WERSJA DEMO -TALENT
I jeszcze jedno, i jeszcze raz – dzieciństwo, czy szerzej – cała Twoja historia nie jest jedynie pasmem klęsk, porażek i przegranych bitew. Gdyby tak było nie czytałbyś tej książki, nie miałbyś szans na zmianę, być może w ogóle nie byłoby Cię wśród żywych. Jest inaczej.
Pamiętasz przypowieść o talentach? Ten, kto dostał jeden – zakopał go, bo bał się gniewu pana; ten, kto dostał dziesięć – pomnożył je i cieszył się bogactwem.
- WERSJA DEMO -RELACJE I ZWIĄZKI
Być może domyślasz się, że nie chodzi o relacje z obrad lub o związki zawodowe. Nie jesteś sam.
Nawet, gdy czujesz się samotny, opuszczony, nikomu niepotrzebny, zawsze pozostajesz, czy Ci się to podoba, czy się nie podoba, w osobistej relacji z wszechświatem.
Czasem jest to relacja bardzo powierzchowna, czasem nawet manifestująca się bardziej w zaprzeczeniu lub deficycie, niż w realnym kontakcie.
Bywa też intymnie. Blisko. Mocno. Bywa burzliwie, dramatycznie, dynamicznie. Bywa tragicznie. Można powiedzieć, ze zrozumieniem kiwając głową nad złożonością ludzkich losów, że różnie to bywa.
Ale my nie powiemy: „różnie to bywa”, ponieważ jest to stwierdzenie tak ogólne, że ma zerową wartość w naszej osobistej relacji.
Zamiast więc stwierdzać, lepiej zapytam dyskretnie:
– Jesteś z kimś?
A po chwili:
– No i jak Ci z tym jest? Ale nie pytam o ocenę, tylko o to, co chcesz poprawić, co chcesz zmienić? Co chcesz zmienić, żeby w relacji z ludźmi było ci lepiej?
Andrzej Stec nawołuje:
– Właściwa sytuacja. Właściwa relacja. Właściwe działanie.
Jeśli wiesz kim jesteś, to pestka. Ponieważ jednak urodziłeś się, wychowałeś, dorastałeś w takich, a nie innych okolicznościach…, ponieważ czytasz i czytasz tę książeczkę zamiast bawić się życiem… dochodzimy niechybnie do wniosku, że nie rozpoznajesz swojej sytuacji jako optymalnej, Twoje związki z ludźmi nie układają się tak wspaniale jak mogłyby, a Twoje działanie nie prowadzi prostą drogą do rezultatów, na których Ci zależy.
- WERSJA DEMO -STRATY, STAROŚĆ I ŚMIERĆ
Gdy byłem dzieckiem często słyszałem, że dzieciństwo to najpiękniejszy, najbardziej radosny i najbardziej beztroski okres w życiu człowieka.
„No to pięknie” – myślałem sobie zdegustowany – „bardzo ciekawe jak wygląda reszta?!”
A równocześnie bardzo chciałem być dorosły. Mieć osiemnaście lat, dowód osobisty, móc wyprowadzić się z domu i żyć na własny rachunek. I wycisnąć z tego życia coś bardziej sensownego niż to, co można z nim zrobić, gdy się jest tylko dzieckiem. Prawdziwe życie to jednak bardzo często doświadczanie strat.
- WERSJA DEMO -OBJAWY
Objawy. Dobrze – objawy. Objawy, objawy. Ale objawy czego? Nie wiesz.
Szukasz pomocy, ponieważ przeszkadza Ci coś, nad czym nie masz kontroli. Nie rozumiesz, dlaczego doświadczasz tego, czego doświadczasz, nie wiesz, po co to jest, nie masz pojęcia, jakie są tego przyczyny.
Czy szukasz przyczyn?
Kiedy tak jest, wówczas prędzej czy później znajdujesz je i objawy mijają. Kiedy rozumiesz mechanizm przestajesz sam się krzywdzić, przestajesz sobie dokuczać.
- WERSJA DEMO -PRZEPRACOWANIE czyli WGLĄD
Co działa w psychoterapii? Co leczy? Jaka siła powoduje, że ustępują objawy, poprawia się samopoczucie, samoocena, relacje z ludźmi?
Co takiego się dzieje, że na skutek rozmowy, zastanawiania się, przeżywania, psychodramy, psychorysunku, omawiania snów, coś się w nas zmienia? Dlaczego jest lepiej? Dlaczego po terapii zdobywamy się na coś, o czym wcześniej nie odważaliśmy się nawet marzyć?
Kiedy rozpoczynałem własną terapię też był we mnie niepokój, lęk i napięcie.
Wyobrażałem sobie, że kiedy pokażę komuś innemu (i co gorsza sam będę musiał przyznać się przed sobą), jak bardzo jestem nieświadomy, bezradny, nielogiczny, wewnętrznie skonfliktowany, słaby, zły, głupi i jakiś tam jeszcze, to wówczas, na zasadzie jawnej oczywistości, że po prostu nie można być tak „pokręconym”, po prostu będę musiał się zmienić.
- WERSJA DEMO -PRZENIESIENIE
Śmieszne słowo, prawda?
Wysiłek, niesienie. Nasienie? „Nie, nie” – podwójne zaprzeczenie. I przesilenie. Tyle w jednym.
Przeniesienie to rodzaj projekcji. Występuje nie tylko w psychoterapii, ale w całym Twoim życiu.
Często nie robisz niczego innego. Zamiast rozpoznać coś jako należące do Ciebie, ale raczej nieprzydatne, „wyprojektowujesz” owo posiadanie na jakiś nadający się do bycia ekranem obiekt.
- WERSJA DEMO -KRYZYS
Psychoterapia odbywa się przez kryzysy.
Dzięki kryzysom.
Gdyby nie kryzysy nikt nie chciałby się leczyć. Objawy są bowiem zawsze objawami jakiejś niemożności, dojścia do kresu, wyczerpania tego, co stare. Było dobrze (albo przynajmniej znośnie), ale już tak dalece nie jest dobrze, że nawet nie można tego dłużej ukrywać. Jest nieznośnie. Jest kryzys. Załamanie. Problem, kłopot.
Dlaczego nie lubisz kryzysów?
Ponieważ tak zostałeś zaprogramowany.
- WERSJA DEMO -KONIEC czyli POCZĄTEK
Generalnie cel psychoterapii to: stać się dla siebie samego idealnym psychoterapeutą, a następnie w ogóle zapomnieć, że się potrzebowało, czy potrzebuje terapii.
Żeby ten koniec miał sens, może mógłby się stać początkiem czegoś nowego?
Żeby mogło pojawić się coś nowego, nie ma rady, stare musi umrzeć. Nie ma miejsca.
Śmierć nigdy nie jest łatwym doświadczeniem. I żeby je wykorzystać, trzeba być uważnym i świadomym.
- WERSJA DEMO -GLOSSA
Komentarz Pandoktora do e-GLOSSY:
Na YouTube'ie można znaleźć filmik z takiego eksperymentu:
Pana wsadzono do urządzenia, które pokazuje przez jakie obszary w mózgu przepływa w danej chwili krew.
Jego zadaniem było naciskanie dwóch guzików. Raz miał nacisnąć guzik trzymany w prawej ręce, a raz guzik trzymany w ręce lewej. To kiedy naciska, ile razy naciska i czy lewy, czy prawy zależało tylko od niego.
- WERSJA DEMO -popełniaj błędy – wprowadzenie
Terapeuta powinien być bardziej lustrem niż doradcą, bardziej zwierciadłem niż trenerem, nauczycielem, czy reżyserem Twojego szczęścia. Mądrym zwierciadłem.
Takim, które ustawia się pod odpowiednim kątem i zachęca do spojrzenia na ten lub na inny szczegół.
Oczywiście, że czasami warto coś podpowiedzieć, warto zaproponować jakieś rozwiązanie. Wskazać kierunek.
- WERSJA DEMO -popełniaj błędy – wstęp
W ostatnim dniu pobytu w Nowym Jorku, podczas pakowania walizek, zupełnie „przypadkowo”, w piwnicy, dostrzegłem kątem oka książkę, która dziwnym tytułem przyciągnęła moją uwagę. „Rich dad poor dad”. By Robert Kiyosaki.
Bogaty ojciec, biedny ojciec. O tym jest ta książka.
O dwóch facetach, z których jeden był świetnie wykształconym nauczycielem, a drugi biznesmenem, w zasadzie bez specjalnej formalnej edukacji. Ten wykształcony nigdy nie był specjalnie zamożny, a po śmierci pozostawił po sobie długi. Ten niewykształcony zaczynał od zera, ale zakończył życie jako miliarder. Obaj udzielali małemu Robertowi wskazówek i rad.
- WERSJA DEMO -zapytaj optymisty
– Kiedy wszystko idzie źle, rozstań się na moment ze swoim smutkiem i zapytaj Wewnętrznego Optymistę – co on na to? Jesteś kimś więcej niż tylko Ci się wydaje. Tyle osiągnąłeś, tyle przeżyłeś. Tyle dobrych chwil! Jesteś bogaczem! Królem! Urodzonym Zwycięzcą!
To nie słowa, to fakty. Jeśli masz wątpliwości zapytaj te miliony plemników, które pokonałeś w wyścigu o życie. Masz przyszłość. Czymkolwiek Ci się ona jawi, uwierz mi, zawsze jest na tyle wielka, żeby pomieścić w sobie kilka dobrych chwil.
- WERSJA DEMO -nie ma czasu 2
– Czas nie istnieje. Nie ma napięcia. Nie ma pośpiechu. Możesz miliony razy wchodzić do tej samej rzeki.
Wszystko trwa.
Wszechświat cierpliwie czeka, z prawdziwie boską ufnością. Wie, że kiedyś przecież odrobisz swoją lekcję.
Bądź dla siebie dobry.
Bądź dla siebie łagodny.
Wyrozumiały, pobłażliwy, cierpliwy…
Jak dobry ojciec. Jak najlepszy Ojciec.
Miłość jest dobrym doradcą.trzeźwiej, proszę
– Bądź przytomny, trzeźwiej, nie daj się zwieść pozorom. Droga nie ma końca. Zrób coś więcej. Spraw sobie jakąś nagrodę. Pewnie chwilowo zaślepił Cię sukces, uśpiło zadowolenie. Obudź się. Po prostu wstań. Kiedy ostatni raz widziałeś wschód słońca? Kiedy patrzyłeś w gwiazdy? Cieszyłeś się z picia herbaty?
Dopóki oddychasz, masz jakieś obowiązki. Rozumieć więcej, uśmiechać się pogodniej, milczeć ciszej.
Przestań się intoksykować. Będziesz mieć kaca. Zacznij uważnieć.
Jesteś odpowiedzialny za siebie. Ty jesteś odpowiedzialny za część kosmosu określaną jako „ty”.
I już.
Nikt inny.
Nie mamusia.
Nie tatuś. Nie politycy. Nie Rosjanie. Nie, nie, nie Niemcy.
I nie Twoja Żona Przeukochana.
Only You. Tylko Ty.
Cierpisz – sam sobie jesteś winny. Przestań cierpieć.
Jesteś zły – no to masz problem.
Zawsze możesz sobie jednak coś poprawić.
Spraw sobie jakiś prezent.
Skoro to czytasz, to znaczy, że wyrwałeś się z letargu. Chylę przed Tobą głowę.słuchaj ciała
– Jesteś duszą, która chwilowo ma ciało. Jesteś boską energią, która chwilowo przybrała taką zabawną formę. Ciesz się tym. Rozkoszuj. Dbaj, podziwiaj, śmiej się. Popatrz na siebie z miłością. Czymś takim dysponujesz, no, no!
Zmysły. Mięśnie. Kości. Jakieś wewnętrzne organy. Jak fabryki, jak miasta, jak planety. Jesteś jak świat. Pooddychaj do siebie. Dla siebie. Dla swojego ciała, sługi i przyjaciela, towarzysza doli i niedoli. Kompana w podróży. Najwierniejszego z wiernych. Widzisz, naprawdę nie jesteś tu sam.
A teraz pomyśl sobie, że kiedyś się rozstaniecie. Nic nie jest wieczne. Tak to już jest. Twoja dusza ma ciało. Przez dziesięć lat, przez dwadzieścia, przez sto. A potem wydajesz ostatnie tchnienie i jest po balu. Chrześcijanie wierzą, że zmartwychwstaniesz we własnym ciele, buddyści i hinduiści, że dostaniesz następny skafander, o którego jakości decydujesz swoim dzisiejszym stosunkiem do siebie i do reszty świata, ateiści są przekonani, że przestaniesz istnieć razem ze swą materialną reprezentacją… Jakiej opcji byś nie wybrał – same tylko doskonałe rozwiązania.moc
– Pytaj, wynajmij specjalistów.
Myśl ma siłę. Gigantyczną. Myśli zmieniły tę Ziemię. Myśl pozytywnie, radośnie. Mierz wysoko. By trafić w cel, trzeba mierzyć ponad niego.
Słowo to myśl, która zaczyna nabierać realnych kształtów. Myśleć jest łatwiej, ale słowo ma większą siłę. Pytaj, mów, dziel się. Zrób coś. Zapytaj ekspertów jak to zrobić. Jeśli trzeba – wynajmij profesjonalistę. Jego wiedza pracuje dla Ciebie.
Pytanie jest jak oddech. Jest pomiędzy. Pomiędzy tym, co możesz, a tym czego nie jesteś w stanie zatrzymać, wymusić, czy kontrolować. Pomiędzy ideą, a realnym działaniem. Zapytaj, sprawdź jak zrobili to inni. A potem zrób coś i pamiętaj:
– Zawsze kochaj i popełniaj swoje własne błędy – nikt i nic nie jest w stanie odebrać Ci tego bogactwa.E–ZAKOŃCZENIE
CZYLI DEFICYTY, LĘKI, ZŁOŚCI, MIŁOŚĆ, KREATYWNOŚĆ, SEKS I ABSOLUT
Każdy z nas rodzi się z jakimś potencjałem.
Każdy z nas dostaje nie jeden, nie dwa, nie dziesięć, ale miliony talentów.
Talent do patrzenia na chmury, do sikania, do jedzenia lodów, do spania, do tańczenia, do przytulania się, do kochania, do... Rozumiesz?
Rodzimy się jako cud.
Rodzimy się cudowni i co najzabawniejsze nasi najbliżsi dokładnie tak nas widzą. Cieszą się, prawda?
Wszyscy się cieszą. Nawet obcy ludzie, położne, studenci, pani salowa. Wszyscy się cieszą, że są świadkami pojawienia się kogoś tak cudownego jak Ty. Potem oczywiście trochę im przechodzi. Ponieważ Twoi rodzice sami zostali trochę odarci ze swej cudowności, kształtują Cię bezwiednie na swój obraz i podobieństwo.
A im bardziej zostali skrzywdzeni, tym bardziej prawdopodobne, że i Ciebie skrzywdzą. Jest tak?
Gdy więc zaczynasz decydować o sobie, najczęściej masz już (oprócz miliona talentów) jakieś kilka milionów fałszywych przekonań na temat siebie i świata, które wywierają potężny wpływ na każdą Twoją decyzję.
Twój potencjał nie rozwija się swobodnie i w pełni, lecz jest realizowany w zgodzie z tym, co udało Ci się ocalić. Oprócz zdolności masz więc deficyty, wewnętrzne konflikty, poczucie winy i krzywdy, złość, żal, lęk... Masz na swym koncie ileś sukcesów i ileś klęsk, ileś radości i ileś smutków, ileś pewności i niepewność też. To wszystko oczywiście nie stanowi najmniejszego problemu.
Tak po prostu jest.
Problem zaczyna się wtedy, kiedy masz w sobie takie przekonanie, które organizuje inne przekonania, a które polega na tym, że nie możesz, że nie wolno, że nie dasz rady, że to się źle skończy. Powstaje wówczas w Tobie wewnętrzny konflikt.
Zaczynasz chcieć i nie chcieć. Chcieć, ale się bać. Być złym, ale jednocześnie nie dawać sobie prawa do własnej złości. Pragnąć i zaprzeczać swoim pragnieniom. Zaczynasz mieć wewnętrzne rozdarcie, poczucie winy, pretensje do samego siebie, na samego siebie złość. To jakieś wielkie, kosmiczne pomieszanie. Dlatego terapia jest dobra. Porządkuje trochę ten bałagan.
A kiedy wyrzucasz śmieci pojawia się miejsce na miłość. Na miłość własną, taką do samego siebie. Pojawia się miejsce na akceptację swoich wad, sprzeczności, niedoskonałości i zgoda na bycie takim jakim się jest. Egoistycznym, pragnącym, potrzebującym, pożądającym, pogubionym, niewiedzącym, bojącym się...
I wtedy ponownie wydarza się cud, ponieważ gdy zaczynasz akceptować swój egoizm, złość czy lęk, to ten egoizm, złość i lęk zaczynają znikać. Wszystko co negatywne wyparowuje, ponieważ jest kompletnie niepotrzebne.
Gdy z panią Kesją dyskutowaliśmy o projekcie okładki pojawił się pomysł, by do ochronnych, radosnych, żółtych kaloszków pani Elizy wstawić nagą modelkę osłanianą przez równie nagiego modela z czarnym parasolem (modeli pozdrawiam także). Bo po to jest terapia, żeby cieszyć się życiem, być szczęśliwym, twórczym, pewnym siebie, zaspokojonym i zaspokajającym.
Seks jest dobry.
Piękno jest dobre. Zabawa jest w porządku. Śmianie się, płakanie, przeżywanie, wszystko jest dla nas.
To całe bogactwo jest właśnie dla Ciebie.
Postanowiłem dopisać ten rozdział, żeby to sobie i Tobie przypomnieć. Seks jest dobry i brak seksu jest dobry. Bycie samemu jest w porządku i bycie z kimś, nawet z kimś na chwilę i z kimś niedoskonałym i bycie samemu niedoskonałym też jest w porzo.
Naszym przeznaczeniem jest być szczęśliwymi. I każdy z nas to czuje. Ty także.
To właśnie dlatego gdy nie jesteś szczęśliwy, to do tej porcji nieszczęścia, która przypadła Ci w udziale na skutek czyichś błędów lub w ramach Losu, Przypadku, Przeznaczenia czy karmy dodajesz poczucie winy i złość, że nie jest tak dobrze jak powinno. Do tego co przykre dodajesz kolejny ciężar.
I nie mówię Ci:
Przestań.
Nie mówię Ci przestań, ponieważ to nie jest moja rola. Moja rola to być jak lustro i jedynie pokazać Ci co sobie robisz sam. Kiedyś robili Ci to inni, ale teraz to Ty produkujesz swoje samopoczucie.
Jesteś tego świadomy?
Jesteś świadomy, po której stronie grasz?
Zacznij od teraz, bo i tak nie masz wyjścia.