Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Karol XII - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Karol XII - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 195 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Na wy­brze­żu Ska­nii

Wietrz­ny po­ra­nek w grud­niu 1715 na wy­brze­żu Ska­nii. Na pól za­sy­pa­na lot­ny­mi pia­ska­mi stoi wa­lą­ca się i opusz­czo­na w cza­sie za­ra­zy w 1710 roku cha­ta. Okna po­wy­wa­la­ne, da­chów­ki po­zry­wa­ne, drzwi wy­rwa­ne. Przez zruj­no­wa­ną przed­nią ścia­nę wi­dać za­kop­co­ny piec i ko­min. Przed cha­tą po­zba­wio­ne li­ści drze­wo, wy­sma­ga­na wia­trem ja­błoń z jed­nym je­dy­nym po­zo­sta­łym na ga­łę­zi jabł­kiem, wstrzą­sa­nym po­dmu­cha­mi wia­tru. Obok kupa śmie­ci po­kry­ta zwię­dły­mi ło­pia­na­mi. Na pra­wo od cha­ty po­go­rze­li­sko po ko­ście­le i wie­lu do­mach miesz­kal­nych. Opo­dal mrocz­ne mo­rze, na ho­ry­zon­cie ja­sno­sza­ra smu­ga brza­sku. Odzia­ny w łach­ma­ny Męż­czy­zna szu­ka cze­goś w ru­inach. Wcho­dzi Straż­nik nad­brzeż­ny.

STRAŻ­NIK

Halt! Wer da?

Męż­czy­zna kry­je się za fi­la­rem w ru­inach ko­ścio­ła.

STRAŻ­NIK

Halt! Wer da? (pod­cho­dzi do Męż­czy­zny)

MĘŻ­CZY­ZNA

Kim je­stem? Kie­dyś by­łem żoł­nie­rzem, daw­niej była tu wio­ska.

STRAŻ­NIK

Cze­go szu­kasz?

MĘŻ­CZY­ZNA

Szu­kam domu, któ­ry tu był, ale któ­re­go już nie ma.

STRAŻ­NIK

Mów gło­śniej, wiatr uno­si two­je sło­wa!

MĘŻ­CZY­ZNA

Czy to nie tu była nie­gdyś wio­ska zwa­na Sta­vstorp?

STRAŻ­NIK

A już­ci! Tu masz za­gro­dy, tam stał ko­ściół, a tam znów szko­ła.

MĘŻ­CZY­ZNA

A gdzie sta­ła cha­ta żoł­nie­rza?

STRAŻ­NIK

Tam!

MĘŻ­CZY­ZNA

Tam? A cze­mu już tam nie stoi?

STRAŻ­NIK

Bo naj­pierw za­ra­za za­bra­ła wszyst­kich jej miesz­kań­ców, a po­tem wróg spa­lił bu­dyn­ki.

MĘŻ­CZY­ZNA

Kie­dy przy­szła za­ra­za?

STRAŻ­NIK

Za­raz po Po­łta­wie.

MĘŻ­CZY­ZNA

A skąd?

STRAŻ­NIK

Z Ro­sji, gdzie leży Po­łta­wa, z Ro­sji, któ­ra po­chło­nę­ła na­sze­go kró­la i na­sze woj­sko. By­łeś w woj­sku?

MĘŻ­CZY­ZNA

Tak, i by­łem pod Po­łta­wą w Ro­sji, i na Sy­bi­rze.

STRAŻ­NIK

Cze­go wy­ście tam szu­ka­li? Trze­ba było sie­dzieć w domu!

MĘŻ­CZY­ZNA

Wła­śnie! ( oglą­da cha­tę) Masz ra­cję! Tu sta­ła moja cha­ta, tu był mój dom, tu miesz­ka­ła moja żona i mo­ich, dwo­je dzie­ci. Na tym pie­cu go­to­wa­ła się moja ka­sza, przy tym oknie ba­wi­ły się moje dzie­ci, na tym pro­gu cze­ka­ła moja żona, ła­ta­jąc odzież… To już pięt­na­ście lat!… Pięt­na­ście lat!… Tę ja­błoń za­sa­dzi­łem przed wy­ru­sze­niem w dro­gę. Nig­dy nie oglą­da­łem jej owo­ców. Te­raz ją wi­dzę ale jest spróch­nia­ła. ( trzę­sie drze­wem, ale jabł­ko nie spa­da) No tak! ( grze­bie w ku­pie ru­pie­ci) Patrz tu leżą moje po­tłu­czo­ne garn­ki, bla­sza­ne łyż­ki, ła­giew­ka na sól… i jed­na po­de­szwa od bu­ci­ka… To od bu­ci­ka mo­jej żony… mia­ła taką małą, ład­ną sto­pę, któ­ra stą­pa­ła tu tak ci­cho i spo­koj­nie. Tak, na cóż się przy­da na­rze­ka­nie. Tak wy­glą­da chy­ba całe kró­le­stwo… Ru­ina, kupa ru­pie­ci… i zgni­łe jabł­ko na szczy­cie…

STRAŻ­NIK

Któ­re po­win­no się strzą­snąć!

MĘŻ­CZY­ZNA (za­pa­la­jąc się)

A kto ma to zro­bić?

STRAŻ­NIK

Czło­wiek o męż­nym ser­cu!

MĘŻ­CZY­ZNA

Spójrz! Tu leży moja żoł­nier­ska ta­blicz­ka, któ­ra wi­sia­ła nad drzwia­mi cha­ty. Nu­mer sie­dem­dzie­siąt trzy, w puł­ku po­łu­dnio­wo-skań­skim. To by­łem ja!… Cze­go ty tam wy­pa­tru­jesz w mo­rzu?

STRAŻ­NIK

To ty nic nie wiesz? Nie ro­zu­miesz?

MĘŻ­CZY­ZNA

Nie!

STRAŻ­NIK

Nie sły­sza­łeś, że Stral­sund padł?

MĘŻ­CZY­ZNA

Nie­ee! A co z tym ło­trem?

STRAŻ­NIK

Uciekł!

MĘŻ­CZY­ZNA

Zu­peł­nie jak pod Po­łta­wą! Ten łotr za­wsze ucie­ka, chy­ba że zwy­cię­ża! Raz uciekł na­wet przed ko­bie­tą.

STRAŻ­NIK

Raz? On za­wsze ucie­kał przed ko­bie­ta­mi!

MĘŻ­CZY­ZNA

Cze­muż to ucie­kał przed nimi?

STRAŻ­NIK

Bo nig­dy so­bie nie do­wie­rzał, że da im radę!

MĘŻ­CZY­ZNA

Praw­do­po­dob­nie… Co tam wi­dzisz w mo­rzu?

STRAŻ­NIK

Wi­dzę, jak duń­ska fre­ga­ta ści­ga ja­kąś bry­gan­ty­nę!

MĘŻ­CZY­ZNA

Bry­gan­ty­nę? Czy bry­gant to nie zna­czy łotr?

STRAŻ­NIK

A już­ci!

MĘŻ­CZY­ZNA

W ta­kim ra­zie ten łotr jest na po­kła­dzie bry­gan­ty­ny.

STRAŻ­NIK

Słusz­nie mó­wisz!

MĘŻ­CZY­ZNA

Nie ma tu żad­nych raf, pod­wod­nych mie­lizn, głę­bo­kich roz­pa­dlin, rwą­cych wi­rów?

STRAŻ­NIK

Tak, ale kto ma wi­sieć, nie uto­nie!

MĘŻ­CZY­ZNA

Czyż­by nie było już kra­mów z ko­no­pia­mi w kró­le­stwie szwedz­kim?

STRAŻ­NIK

W Karls­kro­nie są po­stron­ki, ale nie ma ni­ko­go, kto by się od­wa­żył po nie się­gnąć.

MĘŻ­CZY­ZNA

Ni­ko­go?

STRAŻ­NIK

A znasz ko­goś?

MĘŻ­CZY­ZNA

Tak, znam… Czy on wy­lą­du­je tu­taj?

STRAŻ­NIK

Wła­śnie chcą to uczy­nić… Co ro­bi­łeś na Sy­bi­rze?

MĘŻ­CZY­ZNA

Naj­pierw cho­dzi­łem do szko­ły, po­tem zo­sta­łem na­uczy­cie­lem.

STRAŻ­NIK

To dla­te­go wiesz, co zna­czy bry­gant! Ale, ale, czy wi­dzisz tych pa­nów, któ­rzy idą tam brze­giem?

MĘŻ­CZY­ZNA

Wi­dzę!

STRAŻ­NIK

W ta­kim ra­zie wi­dzisz przed sobą Człon­ka Rady i Rzecz­ni­ków Czte­rech Sta­nów.

MĘŻ­CZY­ZNA

Nie są­dzisz, że gdy­by roz­pa­lić tu ogień, wła­śnie tu­taj, to i bry­gant i bry­gan­ty­na ze­szli­by ze świa­ta ży­wych i kraj oca­lał­by dzię­ki temu?

STRAŻ­NIK

Dziw­ne, że nas obu, któ­rzy spo­ty­ka­my się pierw­szy raz, oży­wia jed­na i ta Sama myśl.

MĘŻ­CZY­ZNA

A może w ca­łym kra­ju jest tyl­ko jed­na myśl? Mam roz­pa­lić?

STRAŻ­NIK

Roz­pa­laj! Choć nie wie­rzę, by to coś po­mo­gło. Do­tych­czas nie dały mu rady ani sztych, ani cios, ani woda, ani ogień, i nic nie po­skut­ku­je, do­pó­ki nie przyj­dzie na nie­go pora.

MĘŻ­CZY­ZNA (roz­pa­la ogień na pa­le­ni­sku w cha­cie)

Te­raz, kie­dy ten łotr to zo­ba­czy, po­wie so­bie: Oto ogień ra­do­ści! Tak, to może stać się ogniem ra­do­ści, ale jesz­cze nim nie jest!

STRAŻ­NIK

Cze­mu na­zy­wasz go usta­wicz­nie ło­trem,

MĘŻ­CZY­ZNA

Wiesz rów­nie do­brze jak ja i cały na­ród, cały, nie, po­ło­wa, bo dru­ga po­ło­wa nie żyje… Ale po­wiedz, co rząd robi tu na brze­gu.

STRAŻ­NIK

Tru­chle­ją o swo­je gło­wy, bo zwo­ła­li pod­czas jego nie­obec­no­ści riks­dag i za­żą­da­li, jak to się na­zy­wa, za­su­spen­do­wa­nia…

MĘŻ­CZY­ZNA

Za­su­spen­do­wa­nia? Su­spen­du­je się pi­ja­ne­go pa­sto­ra, nie­zdar­ne­go urzęd­ni­ka, tchórz­li­we­go ofi­ce­ra… To do­bre sło­wo!

STRAŻ­NIK

!…Ogień dzia­ła na wodę. Bry­gan­ty­na… la­wi­ru­je. Duń­ska fre­ga­ta od­pa­da z wia­trem i pły­nie da­lej z oba­wy przed mie­li­zną… Od brze­gu wy­pły­wa łódź… on jest ura­to­wa­ny!

MĘŻ­CZY­ZNA

No to czas, że­by­śmy i my się ra­to­wa­li!…

STRAŻ­NIK

Po­daj mi wpierw two­ją rękę, ro­da­ku!’

MĘŻ­CZY­ZNA

Oto ona!

STRAŻ­NIK

Do­kąd zmie­rzasz?

MĘŻ­CZY­ZNA

Kto to może wie­dzieć?… Że­gnaj! Rząd nad­cho­dzi!

STRAŻ­NIK

Rząd na go­ściń­cu! Król na bez­dro­żu! O kra­ju mój, kra­ju!

Od­cho­dzą każ­dy w swo­ją stro­nę.

W od­da­li sły­chać strzał, wiatr i deszcz przy­bie­ra­ją na

sile.

Wcho­dzą Czło­nek Rady i Rzecz­ni­cy Czte­rech Sta­nów, w zmok­nię­tych płasz­czach, tru­pio­bla­dzi od noc­ne­go czu­wa­nia, desz­czu, chło­du i nie­po­ko­ju.

CZŁO­NEK RADY

Król nad­cho­dzi!

SZLACH­CIC

Niech Bóg bę­dzie dla nas mi­ło­ści­wy!

DU­CHOW­NY

Co my­śmy zro­bi­li?!

MIESZ­CZA­NIN

Speł­ni­li­śmy nasz obo­wią­zek!

CHŁOP

Wię­cej niż nasz obo­wią­zek – po­nie­śli­śmy ofia­ry!

CZŁO­NEK RADY (wyj­mu­je do­ku­ment, osła­nia­jąc go od desz­czu)

Oto, co na­pi­sa­łem: Kraj nasz, opusz­czo­ny przez swe­go kró­la przed pięt­na­stu laty, wita go ser­decz­nie, gdy po­wra­ca, i pro­si o po­kój…

SZLACH­CIC

Tego on nig­dy nie ze­chce wy­słu­chać!

DU­CHOW­NY

Bia­da kra­jo­wi, któ­re­go król jest sza­leń­cem!

MIESZ­CZA­NIN

Bia­da nam, któ­rych ma są­dzić sza­le­niec!

CHŁOP

Bia­da kra­jo­wi, któ­re­go król jest ło­trem!

Zza sce­ny sły­chać kla­ska­nie w dło­nie.Czło­nek Rady i Rzecz­ni­cy Sta­nów wzdry­ga­ją się ze zgro­zy.

CZŁO­NEK RADY

Co mówi chłop?

CHŁOP

Po­wie­dzia­łem, ło­trem!

CZŁO­NEK RADY

Milcz! Wiatr może za­nieść two­je sło­wa do tego ucha, któ­re sły­sza­ło w Tur­cji, co szep­ta­no w Szwe­cji!

CHŁOP

Ucho, któ­re umia­ło stać się głu­che na bła­ga­nia, uza­sad­nio­ne skar­gi, krzy­ki roz­pa­czy ca­łe­go na­ro­du! Pa­nie, wy­słu­chaj nas z nie­ba! Pa­nie, ukarz go! Pa­nie, zmi­łuj się nad nami!

WSZY­SCY

Amen!

AD­IU­TANT

Król! Z dro­gi, lu­dzie!

CZŁO­NEK RADY

Rząd to nie lu­dzie!

AD­IU­TANT

Rząd? Czy to rząd? (robi ra­mio­na­mi gest „z dro­gi!”)

CZŁO­NEK RADY (wy­stę­pu­je na­przód)

Pan ad­iu­tant mnie po­zna­je?

AD­IU­TANT

Czło­nek Rady?… W ja­kiej spra­wie?

CZŁO­NEK RADY

Pra­gnę uzy­skać au­dien­cję u kró­la i przed­ło­żyć pe­ty­cję…

AD­IU­TANT

Sły­szy­my to już od tak daw­na…

CHŁOP

Więc po­słu­chaj­cie jesz­cze raz!
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: