Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Kurs pierwszoletni (1840-1845) literatury Sławiańskiej wykładanej w Kollegium Francuzkiem - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kurs pierwszoletni (1840-1845) literatury Sławiańskiej wykładanej w Kollegium Francuzkiem - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 763 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

OTWAR­CIE KUR­SU.

LEK­CYA 1. Prze­mó­wie­nie (str. 1 – 3). – Ogól­ne skre­śle­nie przed­mio­tu… ogrom jaki li­te­ra­tu­ra sła­wiań­ska obej­mu­je. Co po­win­no­by skła­niać Za­chód do po­zna­wa­nia Pół­no­cy. Sła­wia­nie za­wsze cię­ży­li i cię­żą ku Za­cho­do­wi. No­wo­żyt­ne ich dzie­je ści­śle są zwią­za­ne z dzie­ja­mi Eu­ro­py. Nie­daw­no jesz­cze na wszyst­kich po­lach bi­tew wi­dzia­no dwa woj­ska sła­wiań­skie. Nic jed­no od­kry­cie uwa­ża­ne dzi­siaj za nowe, moż­na zna­leść daw­no zna­nem w Sło­wiańsz­czyź­nie. Za­lu­ziań­ski. Cio­łek. Ko­per­nik. Sło­wa Bro­dziń­skie­go o Ko­per­ni­ku {3 – 7). LEK­CYA II. Nie jed­ną myśl so­cy­al­ną teo­re­tycz­nie roz­wi­ja­ną na Za­cho­dzie, moż­na wi­dzieć w otrzy­ma­nym skut­ku u Sła­wian. Piotr W. i Kon­wen­cya. Po­dob­nież co do sekt re­li­gij­nych. Wie­le miejsc ciem­nych w hi­sto­ryi, ob­ja­śni­ło­by zgłę­bie­nie sta­ro­żyt­no­ści sła­wiań­skich (8 – 9).

Rys ogól­ny hi­sto­ryi rodu sła­wiań­skie­go. Na­przód, uj­ściem płasz­czyzn pół­noc­nych mię­dzy nad­brze­ża Ba­tlyc­kie i góry Gre­cyi zle­wa się wszyst­ko na Eu­ro­pę co mo­rze Sła­wiańsz­czy­zny na­bie­ra z Azyi; po­tem two­rzą się mo­car­stwa sła­wia­iń­skie i sta­wią już tamę na­pły­wo­wi in­nych ple­mion. – Ple­mię ural­skie, jego sie­dli­sko, cha­rak­ter i po­dział. Szczep mon­gol­sko-ta­tar­ski. Ob­raz Ta­ta­ra. 'Ruś pa­su­je się z Mon­go­ła­mi (9 – 11). LEK­CYA III. Opór Sła­wian prze­ciw­ko na­jaz­dom gro­żą­cym Eu­ro­pie wy­ci­ska roz­ma­ite pięt­no na ich li­te­ra­tu­rze. Ce­cha li­te­ra­tu­ry sta­ro­ru­skiej i ros­syj­skiej. Po­ezya jej chy­li się ku epo­pei (12). – Szczep tu­rec­ki. Ob­raz Tur­czy­na. Pol­ska po­wstrzy­mu­je Tur­ków. Wpływ tej wal­ki kształ­ci uczu­cia na­ro­do­we Po­la­ków. Ro­dzi się n nich po­ję­cie Oj­czy­zny: cała li­te­ra­tu­ra pol­ska wy­kwi­ta z tego sło­wa. Po­ezya jej skła­nia się ku stro­nie li­rycz­nej (14). – Kraj po­śred­ni mię­dzy Ru­sią a Pol­ską: Ukra­ina. Cha­rak­ter po­ezyi ukra­iń­skiej (15). – LEK­CYA IV. Kra­je za­kar­pac­kie. W nich są ogni­wa hi­sto­rycz­ne Sła­wiań­sczy­zny z Za­cho­dem, w nich ko­leb­ka cy­wi­li­za­cyi Sła­wian. Tu naj­pier­wej, je­den z dy­alek­tów pod­no­si się do god­no­ści ję­zy­ka, słu­ży do tłó­ma­cze­nia Pi­sma Ś. – Przy­czy­na upad­ku tych kra­jów na dro­dze li­te­rac­kiej i po­li­tycz­nej (17 – 19). – Ser­bia [19). – Cze­chy (20). – Po­rów­na­nie Sła­wiańsz­czy­zny z Za­cho­dem, jako dwóch pół­ów Eu­ro­py od­po­wia­da­ją­cych so­bie po­do­bień­stwem kra­jów (22).

LEK­CYA V. Dro­ga jaką pro­fes­sor za­mie­rzył pro­wa­dzić słu­cha­czów przez li­te­rac­ka prze­szłość Sła­wian. Roz­kład przed­mio­ta. ( 23).PE­RY­OD OD CZA­SÓW NAJ­DAW­NIEJ­SZYCH DO. R. 500.

Cha­rak­ter fi­zycz­ny i ple­mien­ny Sła­wian (24). – Sie­dzi­ba Sta­wiń­ska i jej po­dział. Pas środ­ko­wy, le­śny. Szlak przy­cho­du zwie­rząt. Pas pół­noc­ny. Szlak szczu­rów wę­drow­nych i Fin­nów. Brzo­za drze­wo pó­e­tów. Pas po­łu­dnio­wy. Szlak sza­orań­czy i Mon­go­łów. Dąb sła­wio­ny w pie­śniach. Zwią­zek miej­sco­wo­ści tych stron z gmin­ną i uksz­lał­co­ną li­te­ra­tu­rą miesz­kań­ców (25 – 27). – Spo­łecz­ność sła­wiań­ską: do­gmat jej ro­dzaj­ny w po­ję­ciach re­li­gij­nych, przed chrze­ściań­stwem. LEK­CYA VI. Ubó­stwo i ska­że­nie źró­deł mi­to­lo­gii sła­wiań­skiej. Sta­wia­nie nie mie­li ob­ja­wie­nia, a prze­to i fi­lo­io­fii; nie mie­li re­li­gij­ne­go sło­wa, a prze­to nie mo­gli nig­dy zgro­ma­dzić się koło jed­ne­go gło­su; dzia­łać w mas­sach; nie mie­li wy­obra­żeń o po­cho­dze­niu od bo­gów i pół­bo­gów, ztąd nie było u nich kró­lów, ary­sto­kra­cyi i nie­wol­nic­twa. Pier­wo­two­rem bytu to­wa­rzy­skie­go Sła­wian jest wieś, gmi­na Sze­rze­nie się i or­ga­ni­za­cya węw­nętrz­na osad. Z tego moż­na wy­tłó­ma­czyć sta­ro­żyt­ną hi­sto­ryą Sła­wian. O na­zwi­sku ich ro­do­wem i śla­dach prze­by­wa­nia po róż­nych kra­jach Eu­ro­py (27 – 33). LEK­CYA VII. Wy­obra­że­nia obce przy­mię­sza­ne do sła­wiań­skich. Bó­stwa, ob­rząd­ki i in­sy­y­tu­cye bra­ne od są­sia­dów. Ob­raz bytu sła­wiań­skie­go od cza­sów przed He­ro­do­tem aż do wie­ku VI. (34 – 36). Mowa sła­wiań­ska. Dłu­gie wie­ki dzia­łal­no­ści Sła­wian za­my­ka­ją się tyl­ko w jed­nym po­mni­ku, któ­rym jest ich ję­zyk. Ję­zyk len zda­je się wy­kwi­tać z jed­ne­go sło­wa. Zgłę­bia­nie jego może po­go­dzić sprzecz­ność jaka za­cho­dzi mię­dzy szko­ła­mi fi­lo­zo­fów co do po­cząt­ku mowy ludz­kiej (37). – Tra­dy­cya sła­wiań­ska. Przed na­sta­niem osob­nych ję­zy­ków i po­dań na­ro­do­wych, ludy sła­wiań­skie mają tra­dy­cyą wspól­ną. Za­cho­wu­je się ona w baj­kach i pie­śniach gmin­nych. Baj­ka na Wscho­dzie, na Za­cho­dzie, i u Sła­wian ( 33). LEK­CYA VIII. Li­te­ra­tu­ra ko­pal­na Sła­wiańsz­czy­zny. Uwa­ga o zmia­nie i po­ni­że­niu apo­lo­gu (39 – 41).PE­RY­OD OD R. 500 DO 1, 000.

Roz­ga­łę­zia­nie się ję­zy­ka na dy­alek­ty. Dwo­istość w mo­wie i w hi­sto­ryi. Pol­ska i Ros­sy a mają wy­obra­żać i pro­wa­dzić dwo­isty ruch w Sła­wiąńsz­czy­znie (42). Za­wią­zy­wa­nie się mo­carstw po przej­ściu Hun­nów. Król Samu. Mo­ra­wy. Ma­dżia­ry. Le­chy i Cze­chy. Nor­man­ciy Ru­si­ni. Po­wi­no­wac­two Le­chów i Cze­chów z Nor­man­da­mi przez po­cho­dze­nie od Azów. Cha­rak­ter ple­mie­nia Azów, ary­slo­kra­tycz­ność (43}. – Róż­ni­ca rzą­dów za­ło­żo­nych przez Le­chi­tów i przez Nor­man­dów. W dwóch stro­nach po­wsta­ją pań­stwa ma­ją­ce dąż­ność prze­ciw­ną. Grun­tem ich daw­na Sła­wiańsz­czy­zna, siłą or­ga­nicz­ną ży­wio­ły obec przy­nie­sio­ne ze Skan­dy­na­wii i od Kau­ka­zu. Re­li­gia chrze­ściań­ska do­ko­ny­wa w nich ze­spo­le­nia się pier­wiast­ków ro­do­wych, któ­re w na­szych cza­sach za osła­bie­niem spój­ni ży­wot­nej wy­cho­dzą na jaw jak gazy z roz­kła­da­jąc­go się cia­ła (44).

LEK­CYA IX. Po za­szłej zmia­nie or­ga­ni­za­cyi rodu sła­wiań­skie­go, hi­sto­rya i li­te­ra­tu­ra sła­wiań­ska przyj­mu­ją już cha­rak­ter epo­ki współ­cze­snej eu­ro­pej­skiej. Tra­dy­cya od­wiecz­na, owa li­te­ra­tu­ra ko­pal­na, kry­je się pod dym­ną strze­chę (46).

Le­chi­ci, mają kró­lów wy­bie­ral­nych, Lesz­ków, po­tem Po­pie­lów; myśl pa­no­wa­nia nad całą Pół­no­cą wy­ra­ża­ją w po­da­niu o dy­plo­mach otrzy­ma­nych od Ale­san­dra W. i Ce­za­ra. Dy­na­sty a Pia­stów już sła­wiań­ską. Jej zna­mię (46 – 47).

Nor­man­do­wie pod wła­dar­stwem Ru­ry­ków in­a­czej poj­mu­ją cha­rak­ter pa­nu­ją­ce­go. Xiąj­żę­ta Rusi, wy­pro­wa­dza­jąc się od na­stęp­ców Au­gu­sta i Ce­za­ra, chcą uwa­żać się za pa­nów Pół­no­cy (47 – 48).

Trud­no utkwić na zie­mi środ­ki tych dwóch mo­carstw: sto­li­ce ich zda­ją się wę­dro­wać, są tyl­ko sta­łe dwa nie­przy­ja­zne pier­wiast­ki, któ­re dzia­ła­ją w mas­sie Sła­wian.

Prze­strzeń mię­dzy ogni­ska­mi tych pier­wiast­ków jest pla­cem gdzie się spy­cha Ko­ściół ka­to­lic­ki z ko­ścio­łem wschod­nim, rzecz­po­spo­li­ta szla­chec­ka z sys­te­mem sa­mo­władz­twa, gdzie Pol­ska i Mo­skwa wy­dzie­ra so­bie na­wza­jem Zie­mie Ru­skie (48 – 49).

Hi­sto­rya za­pro­wa­dze­nia wia­ry chrze­ściań­skiej w Sła­wiańsz­czy­znie, po­ru­sza naj­głęb­sze kwe­stye li­te­rac­kie i po­li­tycz­ne. Spór o pierw­szeń­stwo wy­znań. Spór o star­szeń­stwo al­fa­be­tów. Nie­słusz­ne uża­le­nia się na wpływ ła­ci­ny. Bez­za­sad­ne za­rzu­ty chry­sty­ani­zmo­wi że za­tarł prze­szłość, znisz­czył hy­sto­ryą po­gań­ską Sła­wian. Po­ję­cie Jed­no­ści sła­wiań­skiej jest owo­cem prac scien­ty­ficz­nych i za­świ­ta­ło do­pie­ro w prze­szłym wie­ku. Chwy­co­no się myl­nych dróg do zre­ali­zo­wa­nia tej jed­no­ści. Do­ka­zać lego może tyl­ko idea, po­wszech­na, wiel­ka, zdol­na ob­jąć całą prze­szłość i przy­szłość Sła­wien (49 – 52).

LEK­CYA X . Wę­gry. Za­ło­że­nie lego kró­le­stwa. Skład hor­dy Wę­grzy­nów przy­by­łej do Sła­wiańsz­czy­zny. Ję­zyk ma­dżiar­ski. (52).

Z prze­obra­że­niem się sta­ro­daw­nej Sła­wiańsz­czy­zny oko­ło r. 1000, po od­zna­cze­niu się w niej państw, koń­czy się hi­sto­rya ogól­na mowy sło­wiań­skiej, a po­czy­na się hi­sto­rya ję­zy­ków. Cala ta mowa uka­zu­je się roz­sz­cze­pa­na na dwa na­czel­ne ję­zy­ki oto­czo­ne mnó­stwem dy­alek­tów. Spór o ich pierw­szeń­stwo. Naj­le­piej usu­wa­jąc tę sprzecz­kę, pojść po­rząd­kiem daw­no­ści po­mni­ków (53).PE­RY­OD OD WIE­KU X DO XIV.

Cze­chy.

Naj­daw­niej­szy po­mnik li­te­ra­tu­ry cze­skiej Sąd Li­bu­szy. Stwier­dza on po­da­nie o przyj­ściu Le­chów i Cze­chów, wy­ja­śnia waż­ne kwe­stye pra­wa pu­blicz­ne­go i cy­wil­ne­go daw­nej Sła­wiańsz­czy­zny (55). LEK­CYA XI. Rę­ko­pis Kró­lo­dwor­ski. Pieśń bo­ha­ter­ska Za­bój – Sła­woj – Lu­dick. Uwa­ga: uczu­cia nie­na­wist­ne ja­kie­mi tchnę­ło po­gań­stwo prze­ciw chry­sty­ani­zmo­wi, bę­dą­ce głów­nym przed­mio­tem lego po­ema­tu, są pod­że­ga­ne dzi­siaj prze? sła­wo­fi­lów. Do­bro­dziej­stwa ja­kie chry­sty­anizm od­dał spo­łe­czeń­stwu sła­wiań­skie­mu (59 – 68). – LEK­CYA XII. Da­lej o po­ezy­ach znaj­du­ją­cych się w rę­ko­pi­sie Kró­lo­dwor­skim. Zmy­śle­nie o przy­czy­nie na­jaz­du Ta­ta­rów (68).

Pol­ska i Ruś.

Naj­daw­niej­sze po­mni­ki pol­skie i ru­skie prze­ję­te już chry­sty­ani­zmem, Po­la­cy rów­nie jak Sta­wia­nie za­chod­ni i po­łu­dnio­wi, mu­sie­li przy­jąć wia­rę chrze­ściań­ską przez po­li­ty­kę; nie­tyl­ko bo­wiem nie mo­gli in­a­czej za­wią­zać u sie­bie rzą­du, ale na­wet nie mie­li in­sze­go spo­so­bu unik­nie­nia za­gła­dy. Na­ci­ska na nich ce­sar­stwo nie­miec­kie. Or­ga­ni­za­cya feu­dal­na zgub­na Sła­wia­nom.. – Ru­si­ni nie znaj­do­wa­li się w po­dob­nem nie­bez­pie­czeń­stwie, owszem na­pa­da­li Gre­ków, któ­rzy sta­ra­li się ich na wró­cić dla uwol­nie­nia się od na­pa­ści; ale Ko­ściół grec­ki był już za­ra­żo­ny schy­zmą. –Nie­zmier­na róż­ni­ca mię­dzy du­cho­wień­stwem za­chod­niem a wschod­niem, od­bi­ła się na ukształ­ce­niu i li­te­ra­tu­rze kra­jów ka­to­lic­kich i schy­zma­tyc­kich w Sła­wiańsz­czyź­nie. Po­rów­na­nie pod temi wzglę­da­mi Pol­ski z Ru­sią. Wpływ tego na kro­ni­kar­stwo. Kro­ni­ka­rze Ne­stor i Gal­lus (68 – 73). – LEK­CYA XIII. Co było przy­czy­ną ta­kiej lub in­nej for­my kro­nik ów­cze­snych. Rzut oka na mo­dy­fi­ka­cye, któ­rym do­gmat i kar­ność ko­ściel­na mu­sia­ły uledz w róż­nych spo­łe­czeń­stwach sła­wiań­skich. Du­cho­wień­stwo ru­skie ob­ra­ca­ne w stan słu­żeb­ny xia­żę­tom. Du­cho­wień­stwo pol­skie trą­ci przy­wa­ra­mi sta­nu szla­chec­kie­go z któ­re­go po­cho­dzi; zby­wa mu na su­ro­wo­ści za­pa­le do apo­stol­stwa. Apo­sto­ło­wie z kra­jów ob­cych, z Nie­miec i Czech przy­by­wa­ją do Pol­ski wy­rę­czać jej du­chow­nych, wska­zy­wać na­ro­do­wi gdzie po­wi­nien był wy­tę­żać swo­je siły (74). S. Woj­ciech (76). Hymn Bo­gu­ro­dzi­ca (77). – Przy­czy­ny opóź­nia­ją­ce po­stęp Chry­sty­ani­zmu, wy­ci­ska­ją swo­je pięt­no na kro­ni­kar­stwie ru­skiem i pol­skiem. Kuź­ni­ca cha­rak­te­ru du­cho­wień­stwa, ła­two wy­ja­śnia róż­ni­cę mię­dzy kro­ni­ka­rza­mi Rusi i Pol­ski. Ne­sto­ra Po­wieść daw­nych lat. Gal­lu­sa opo­wia­da­nie dzie­jów Krzy­wo­uste­go (79). – Bliz­ko­cze­śni kro­ni­ka­rze nie­miec­cy i cze­scy: Dyt­mar Mers­bur­ski. Ko­zmas Prag­ski ( 82). – Uwa­ga o dy­alek­tach. Róż­ni­ca dy­alek­tu od ję­zy­ka (84).

Sta­wia­nie za­chod­ni.

LEK­CYA XIV. Dzie­je Sła­wian za­chod­nich. Śla­dy ich bytu w Niem­czech, w Ho­lan­dyi, w An­glii. Na­ro­dy sła­wiań­skie mię­dzy Odra i Elbą. Do­bi­cie ko­na­ją­cej ich na­ro­do­wo­ści przez re­for­mę re­li­gij­ną w wie­ku XVI. Na­ro­do­wość sła­wiań­ską Po­mo­rzan oca­lo­na przez wpływ Pol­ski. Bi­skup Bam­ber­ski Ot­ton (58 – 90).

Ruś i Pol­ska,

Naj­daw­niej­szy po­mnik w li­te­ra­tu­rze Sła­wiańsz­czy­zny pół­noc­nej Sło­wo o pół­ku Igo­ro­wym. Bo­jan. Do­mysł o nim (91 – 96). LEK­CYA XV. Dal­szy ciąg o wy­pra­wie Igo­ra (97 – 102). – Bo­leść i tę­sk­no­ta roz­la­na w ów­cze­snych po­mni­kach ru­skich; prze­ciw­nie pol­skie brzmią ra­do­ścią i try­um­fem: przy­kła­dy z Gal­lu­sa. – Epo­pei sła­wiań­skiej zby­wa na sprę­ży­nie osa­dzo­nej w świe­cie nie­wi­do­mym. Wia­ra w upio­ry po­wszech­na u Sła­wian, jak mnie­ma­nia o po­dwój­nym wzro­ku u lu­dów cel­tyc­kich (104).

Sła­wia­nie nad­du­naj­scy.

Kra­je sła­wiań­skie ob­ję­te nie­gdyś w pań­stwie rzym­skie­mi pod na­zwi­ska­mi Il­li­ryi i Me­zyi. Naj­daw­niej­sza wzmian­ka o Sła­wia­nach nie­pod­le­głych, za Ju­sty­nia­na. Ju­sty­nian był Sła­wia­ni­nem. – Bela Urosz pro­to­pla­sta domu Ne­ma­nia. Wstęp hi­sto­rycz­ny do roz­bio­ru po­mni­ków li­te­ra­tu­ry serb­skiej (105).

LEK­CYA XVI. Skre­śle­nie dzie­jów serb­skich (107). – Opi­sa­nie śmier­ci La­za­ra przez Jan­cza­ra Po­la­ka (109). Jan Ka­pi­stran. (109). –Dzie­je te we­dług wy­obra­że­nia po­etów na­ro­do­wych (110).

Cykl po­ezyi bo­ha­ter­skiej. Po­emat Za­ślu­bi­ny La­za­ra (111). Le­gen­da Spór Świę­tych (11 4). –Po­do­bień­stwo po­ezyi serb­skiej do Ho­me­row­skiej. – LEK­CYA XVII. Jak na­le­ża­ło­by uszy­ko­wać ułam­ki epo­pei serb­skiej (117). –Za­ło­że­nie Ra­wa­ni­cy (118). – List Amu­ra­ta do La­za­ra (118). – Po­sel­stwo so­ko­ła od Naj­święt­szej Pan­ny (119). – Uczta w Kru­szew­cu: wy­pra­wa Mi­ło­sza do obo­zu tu­rec­kie­go (120). – Wyj­ście wojsk La­za­ra na Ko­so­we pole (121). – Kru­ki przy­no­szą pierw­szą wieść z pola bi­twy (123). __Dziew­czy­na na po­bo­jo­wi­sku (125). – Uwa­ga o ryt­mie po­ezyi serb­skiej. – Co od­bie­ra na­dzie­ję otrzy­ma­nia kie­dy­kol­wiek cał­ko­wi­tej epo­pei sła­wiań­skiej, ta­kiej jak Ilia­da albo Ody­sea (127).

Cykl po­ezyi ro­man­so­wej (129). LEK­CYA XVIII. Uwa­gi hi­sto­rycz­ne. Nie klę­ska na

Ko­so­wem polu, ale inne przy­czy­ny spra­wi­ły upa­dek Ser­bów (130]. – Roz­trzą­śnie­nie prze­szło­ści Sła­wian grec­kich i tu­rec­kich. Pe­la­zgo­wie, La­ko­ni, Maj­no­ci, Za­ko­ni, byli Sła­wia­na­mi (131). – Byt Sła­wian pod ce­sar­stwem bi­zan­tyń­skiem. Bu­do­wa tego ce­sar­stwa, wy­tłó­ma­cze­nie jego upad­ku (132). – Rola Sła­wian w pań­stwie Tur­cyi. – Kró­le­wicz Mar­ko w po­ezyi serb­skiej jest po­sta­cią wy­obra­ża­ją­cą los i po­ło­że­nie tam­to stron­nych Sła­wian (134). – Czar­no­gór­cy (136). – LEK­CYA XIX. Wy­obra­że­nia po­etyc­kie Ser­bów o ce­sar­stwie grec­kiem i kra­jach ła­ciń­skich (110). – Po­emat We­se­le Ze­rno­je­wi­cza (141). – LEK­CYA XX. Uczuc­cia ro­dzin­ne w ro­man­sach sła­wiań­skich. To­wa­rzysz bro­ni, brat przy­bra­ny. Ro­mans uroz­ma­ica się róż­nem po­ło­że­niem dwóch ro­dzin, chrze­ściań­skiej i mu­zuł­mań­skiej (1521. – Przy­go­dy Sto­ja­na Jan­kowt­cza (154). – Bajo Pi­wa­nicz, albo wy­zwa­nie na po­je­dy­nek (157). – Sita pa­mię­ci w Sła­wia­nach. Szla­chet­ność sty­lu ich po­ezyi. Try­wial­ność wy­ra­dza się w mia­stach. Dow­cip sa­ty­rycz­ny obcy jest Sła­wia­nom (158).

Ro­dzaj po­ezyi fan­ta­stycz­nej. Je­dy­ny pier­wia­stek cu­dow­no­ści: Wila. Le­gen­da Za­ło­że­nie Sko­dry (160). – Je­li­ca (162). – Wzmian­ki o upio­rach nie mają miej­sca w po­ezyi. Nie­któ­re szcze­gó­ły o tym przed­mio­cie (163). – LEK­CYA XXI. Wy­ją­tek % po­ema­tu We­se­le kró­le­wi­cza Mar­ko, jako przy­kład po­ezyi ko­micz­nej (165).

Po­ezye nie­wie­ście. Piosn­ki: Skrom­na dziew­czy­na. Ogrod­nic­two. Tro­skli­wość ko­chan­ki. Proś­ba do słó­wi­ka. Po­mnik. Nie­po­kój ser­ca. Prze­klę­stwo. Kon­da. (166). – O two­rze­niu się tych po­ezyi. Styl pie­śni nie­od­dzie­lo­ny wy­raź­nie od in­nych sty­lów. Uży­cie tonu pie­śni gmin­nej w tra­ge­dyi, na­wza­jem 'ton tra­gicz­ny w pie­śniach. Np. Śmierć Żony Has­san-Agi (169). – Prze­sa­da w po­ezyi Sła­wian mu­zuł­mań­skich. Przy­kła­dy (172).

O zbio­rze po­ezyi serb­skiej przez Ka­ra­dzi­cza (173). – LEK­CYA XXII. Tłó­ma­cze­nia tego zbio­ru. Pu­bli­ka­cya mnie­mau­ego tłó­ma­cza po­ezyi sła­wiań­skich, P. Fau­riel (175). – Na­tem ko­niec o li­te­ra­tu­rze Ser­bów. Lud ten za­mknię­ty w swo­jej prze­szło­ści, zo­stał prze­zna­czo­ny być mu­zy­kiem i po­etą ca­łe­go ple­mie­nia Sła­wian (176).

Ruś, Pol­ska, Cze­chy.

Xią­żę­ta ru­scy ob­cho­dzą się ze swo­jem pań­stwem jak z wiel­ką gmi­ną: ztąd w kwe­tyi dzie­dzic­twa wy­gry­wa li­nia młod­sza. Po­dzia­ły i za­męt przez lat pół­to­ra­sta. Wstrzą­śnio­ny ogrom Rusi roz­pa­da się na czte­ry odła­my. Za­wią­zu­je się wiel­kie xię­stwo Mo­skwy, któ­re usi­łu­je wznieść się na ob­cych pier­wiast­kach i ujarz­mić resz­tę (176 – 179). – Pol­ska rów­nież w po­dzia­łach i za­bu­rze­niach. – Cze­chy ści­ska­ją wę­zły swo­jej jed­no­ści, usta­na­wia­ją dzie­dzic­two tro­nu. –Myśl Rusi prze­bi­ja się w jęku po­etów nad nie­zgo­dą xią­żat, i w gło­sie kro­ni­ka­rzy wo­ła­ją­cych o jed­ność. Naj­ścia i pod­bo­je po­czy­na­ją do­ty­kać Ruś. – Tro­iste ple­mię Le­lo­nów nad Bał­ty­kiem. Niem­cy uprze­dziw­szy opie­sza­łość Po­la­ków wno­szą tu chrze­ściań­stwo. Za­ko­ny Ry­ce­rzy mie­czo­wych i Krzy­ża­ków {179 – 182). – Z jed­nej stro­ny Li­twa sze­rzy pod­bo­je na Rusi, z dru­giej uci­ska ją na­pad Mon­go­łów. Wła­dza wiel­kich xią­żąt mo­skiew­skich znaj­du­je dla sie­bie punkt pod­po­ry w na­mio­cie cha­na mon­gol­skie­go. –Cze­chy zcho­dzą z dro­gi sa­mo­dziel­nej: dom pa­nu­ją­cy i ary­sto­kra­cya ich niem­cze­ją. Co zda­wa­ło się ra­to­wać Cze­chów to wy­szło na ich zgu­bę. – Tym­cza­sem Pol­ska wła­śnie w po­dzia­łach znaj­du­je ochro­nę swo­jej przy­szło­ści; lubo uszczu­plo­na w gra­ni­cach, sta­je naj­wy­żej mię­dzy lu­da­mi pół­noc­ne­mi pod wzglę­dem wol­no­ści i oświa­ty (182 – 185). –

LEK­CJA XXIII. Od po­lo­wy wie­ku XIII po­ezya usta­je, kro­ni­kar­stwo za­trzy­mu­je się, ruch po­li­tycz­ny po­ry­wa umy­sły.

Mo­skwa.

Je­rzy Dłu­go­rę­ki za­ło­ży­ciel wiel­kie­go xię­stwa mo­skiew­skie­go. An­drzej Bo­go­lub­ski usta­la po­li­ty­kę xią­żąt ru­sko-fiń­skich. Po­tom­ko­wie jego pod Mon­go­ła­mi pro­wa­dzą da­lej dzie­ło przod­ków. Przy­gnę­bie­nie bi­sku­pów; wy­zu­wa­nie xia­żąt po­krew­nych ich dziel­nic; po­ni­że­nie miast daw­nych sła­wiań­skich… wzrost no­wych ob­ce­go na­zwi­ska. – Mści­sław Mści­sła­wicz ostat­ni re­pre­zen­tant i obroń­ca Rusi sta­rej, nor­mandz­kiej. Ruś nowa, fiń­ska, ze sto­li­cą w Mo­skwie, ma wy­obra­żać zle­wek du­cha fiń­skie­go ze sło­wiań­skim (185 – 187). – Szcząt­ki po­ezyi pół­noc­no-fiń­skiej dają mia­rę czem było to ple­mię. Piosn­ka tchną­ca lu­do­żer­stwem (188). – Jwan Ka­le­ta i jego na­stęp­cy prze­by­wa­ją już naj­wię­cej w hor­dzie. Jch po­li­ty­ka. Ze­bra­nie dat waż­niej­szych (189). – La­to­pi­scy nie­zmier­nie oschli i bez wi­do­ków ogól­nych. Wy­ją­tek z jed­ne­go kon­ty­nu­ato­ra Ne­sto­ra. W kil­ku sło­wach jego moż­na wszak­że do­strzedz całą za­sa­dę dzie­jów mo­skiew­skich (190).

Pol­ska.

Współ­cze­śnie rów­nie żywy ruch uno­si Pol­skę w prze­ciw­na stro­nę. Z po­dzia­łów wy­cho­du tak­że Pol­ska nowa, po­mi­mo opór Ko­ścio­ła któ­ry chce utrzy­mać daw­ny stan rze­czy, i ary­sto­kra­tów któ­rzy chcą jej nadać kie­ru­nek in­nych państw eu­ro­pej­skich. Je­dy­no­władz­two nie daje się za­pro­wa­dzić. Li­nia młod­sza prze­wa­ża, z nią bie­rze górę moż­no­władz­two, Se­nat. Pierw­sza re­wo­lu­cya w skła­dzie we­wnętrz­nym Pol­ski. – Po­rów­na­nie dąż­no­ści rzą­do­wej i pra­wo­daw­czej w Mo­skwie i w Pol­sz­cze. Mo­skwa sku­pia wła­dzę, Pol­ska roz­sze­rza wol­ność; pierw­szej gro­zi de­spo­tyzm, dru­giej bez­ład (190 – 192). – Kro­ni­ka­rze pol­scy pi­szą, już hi­sto­ryi} prag­ma­tycz­ną. Po­wi­no­wac­two ich sty­lu ze sty­lem daw­nych za­byt­ków ru­skich, w któ­rych prze­bi­ja się jesz­cze daw­ne do­mo­we ży­cie sła­wiań­skie i uczu­cie na­tu­ry. Wy­jąt­ki z te­sta­men­tu Mo­no­ma­cha, i z kro­ni­ki Gal­lu­sa gdzie mówi o Zbi­gnie­wie (194). – LEK­CYA XXIV. Niem­cy kry­ty­ku­ją styl kro­ni­ka­rzy pol­skich (195). Fran­cu­zi dziw­nie prze­ra­bia­ją dzie­je ru­skie. Le­ve­que . Lec­lerc. Pa­ris. (197). – Kro­ni­ka­rze pol­scy wy­ka­zu­ją już sprę­ży­ny po­li­tycz­no. Win­cen­ty Ka­dłu­bek. Li­te­ra­tu­ra pra­wo­daw­cza. Sta­tu­ta pi­sa­ne po pol­sku. Cha­rak­ter pra­wo­daw­stwa pol­skie­go tam­tych cza­sów. Wpływ wy­obra­żeń czer­pa­nych ze sta­ro­żyt­nej hi­sto­ryi rzym­skiej (199). – Ordo se­na­to­rius, ordo equ­estris, prin­ceps se­na­tus, re­spu­bli­ca, veto ( 200).

Cze­chy.

Olo­kar. Dom Lu­som­bur­ski. Świet­ność Czech pod Ka­ro­lem IV. Na­uki. Feu­da­lizm i niem­czy­zna przy­gnia­ta du­cha sła­wiań­skie­go. Po­czą­tek re­ak­cyi. Op­po­zy­cya pi­śmien­na. Kro­ni­karz Da­le­wit. Prze­wa­ga cu­dzo­ziem­ców w uni­wer­sy­te­cie Prag­skim. Wpływ spra­wio­ny przez pi­sma Wi­kle­fa. Huss. Woj­na Hus­sy­tów. Zy­ska. Woj­na do­mo­wa sekt. Po­go­dze­nie się Hus­sy­tów z ka­to­li­ka­mi. Cze­chy wy­cień­czo­ne i znisz­czo­ne •, umy­sły za­ta­pia­ją się w teo­lo­gii (201 – 204).

Li­twa i Ta­ta­rzy.

Kie­dy z upad­kiem Czech Sła­wiańsz­czy­zna tra­ci swo­ją pod­po­rę na po­łu­dniu, a wzno­szą­ca się Mo­skwa po­czy­na ją ci­snąć na pół­no­cy, Li­twa wzra­sta na­gie i go­tu­je wiel­kie prze­mia­ny w tych stro­nach. Xią­żę­ta li­tew­scy dają opie­kę mia­stom ru­skim cie­mię­żo­nym od Mo­skwy, roz­cią­ga­ją swo­ję wła­dzę aż do Ki­jo­wa, sty­ka­ją się z Ta­ta­ra­mi. – Stan wiel­kiej hor­dy. –Po­li­ty­ka Gie­dy­mi­na. Prze­wa­ga Li­twy w Inf­lan­tach, w Ma­zow­szu i w Rusi Czer­wo­nej (204 – 205).

Pol­ska.

Stan ów­cze­sny Pol­ski. Ja­dwi­ga. Ja­gieł­ło. Po­łą­cze­nie Li­twy z Pol­ską spra­wia ogrom­ną zmia­nę na Pół­no­cy (206).EPO­KA JA­GIEL­LOŃ­SKA.

LEK­CYA XXV. Pa­no­wa­nie Ja­giel­lo­nów sta­no­wi epo­kę dla ca­łej Sła­wiańsz­czy­zny. Głów­na ce­chą tej epo­ki jest duch praw­dzi­wie chrze­ściań­ski. – Zu­peł­na zmia­na w cha­rak­te­rze Ja­gieł­ły po przy­ję­ciu wia­ry ś. – Za­wa­dy w z'ewa­niu­się Li­twy z Pol­ską. –Na­wró­ce­nie się Li­twy za­da­je mo­ral­ny cios by­to­wi Krzy­ża­ków. Bi­twa pod Ta­nen­ber­giem ła­mie ich po­tę­gę, strą­ca wpływ nie­miec­ki obej­mu­ją­cy Sła­wiańsz­czy­znę (207). – Ko­ro­ny Czech i Wę­gier ofia­ro­wa­ne do­mo­wi Ja­giel­loń­skie­mu. – Wy­tę­że­nie prze­ciw Tur­kom z dru­giej stro­ny sze­rzą­cym się w Sła­wiańsz­czy­znie. Wła­dy­sław War­neń­czyk. Skut­ki z prze­gra­nej pod War­ną. Po­li­ty­ka pa­pie­żów. Spra­wy ce­sar­stwa wschod­nie­go. So­bor osta­tecz­nie koń­czo­ny w Flo­ren­cyi. Unia. Opor prze­ciw niej w Gre­kach i Sła­wia­nach. Schy­zma znaj­du­je pod­po­rę w po­li­ty­ce wiel­kich xią­żąt mo­skiew­skich (209). – Wzię­cie Kon­stan­ty­no­po­la przez Tur­ków. Zwią­zek dzie­jów sła­wiań­skich z dzie­ja­mi pań­stwa grec­kie­go. – Ze­bra­nie w treść hi­sto­ryi Sła­wiańsz­czy­zny do cza­sów Ja­giel­loń­skich (219 – 214).

LEK­CYA XXVI. Hor­dy ko­czow­ni­cze po­czy­na­ją co­fać się w ste­py, par­te już przez xią­żąt mo­skiew­skich. Ród nie­miec­ki w Sła­wiańsz­czy­znie klę­ka przed kró­la­mi pol­ski­mi i bła­ga ich o opie­kę. Zdo­byw­cy li­tew­scy toną w swo­im pod­bo­ju, sta­ją się Sła­wia­na­mi. –Wiel­ka ta zmia­na po­cią­ga za sobą zmia­nę w sta­no­wi­sku ję­zy­ków, prze­ina­cza ich gra­ni­ce. Ję­zyk ru­ski, ję­zyk pań­stwa Li­twy i dwo­ru Ja­giel­lo­nów, zda­ją­cy się mieć wiel­ką przy­szłość, ście­śnia się jed­nak pod prze­wa­gą dwóch są­sied­nich po­tęg. Z jed­nej stro­ny przy­gnia­ta go mo­ral­ny wpływ pol­sz­czy­zny, z dru­giej fi­zycz­ny za­bór mo­skiewsz­czy­zny. Siła któ­ra sze­ro­ko roz­no­si ję­zyk pol­ski wy­cho­dzi z Ko­scio­łu. Za­ko­ny Fran­cisz­ka­nów i Do­mi­ni­ka­nów za­ty­ka­ją pun­kla w Wil­nie i Ki­jo­wie; jak daw­niej S. Woj­ciech wska­zy­wał na­ro­do­wo­ści dro­gę do Prus, tak te­raz za­ko­ny te w głąb Li­twy i Ziem Ru­skich. Za­siew ten póź­niej mają upra­wiać Je­zu­ici. – Prze­ciw tej sile na­ro­do­wość ru­ska nie ma co po­sta­wić. Bez­wład­ność za­ko­nu Ba­zy­lia­nów. – Kro­ni­ka­rze li­tew­sko-ru­scy nie wi­dzą już nic przed sobą, za­my­ka­ją się w prze­szło­ści (217 – 219). W sa­mej jed­nak Ko­ro­nie pol­skiej, ję­zyk na­ro­do­wy za­nie­dby­wa­ny. Kro­ni­ka­rze pol­scy pi­szą po ła­ci­nie, ale tchną moc­nem ży­ciem po­li­tycz­nem.

Dłu­gosz. Pod­no­si on kro­ni­kę na szcze­bel do­sto­jeń­stwa hi­sto­ryi. W po­stę­po­wa­nia, ma cha­rak­ter se­na­to­ra pol­skie­go. Se­nat pol­ski. – W wi­do­kach po­li­tycz­nych za­cho­wu­je uczci­wość Ja­giel­loń­ską. Spra­wa pru­ska. – Wy­jąt­ki z jego dzieł. Ob­raz cha­rak­te­ry­stycz­ny Po­la­ków. – Po­dob­nyż ob­raz Mo­ska­li we­dług la­to­pi­sców spół­cze­snych (220 – 225). – LEK­CYA XXVII. W dzie­łach dłu­go­sza za­wie­ra się całe osob­ne sys­te­ma po­li­tycz­ne i mo­ral­ne, któ­re moż­na­by na­zwać Ja­giel­loń­skiem. – Po­rów­na­nie Dłu­go­sza z Fi­li­pem de Com­mi­nes i z Ma­chia­vel­lem (225 – 227). Przy­łą­cze­nie Prus do Pol­ski. Tur­cya jest głów­nym przed­mio­tem jej po­li­ty­ki ze­wnętrz­nej (227 – 229).

Jan­czar Po­lak. (230). LEK­CYA XXVIII. O pa­mięt­ni­kach pol­skich. Wy­ją­tek z pa­mięt­ni­ków Jan­cza­ra: Bi­twa pod War­ną (235). – Za­mysł kró­la Jana Al­ber­ta wy­pra­wy na Tur­ków. Prze­szko­dy. Roz­ter­ki sek­tar­skie w Cze­chach. Nie­chę­ci w Pol­sz­cze prze­ciw kró­lo­wi. Po­wo­dem ich Fi­lip Bu­ona­cor­si Ma­chia­we­li­sta. – Pierw­sze roz­dwo­je­nie mię­dzy tro­nem a rze­czą po­spo­li­tą (267).

Pa­no­wa­nie Zyg­mun­ta I. Se­ku­la­ry­za­cja Prus. Przy­mie­rze z suł­ta­nem, Sys­te­ma Ja­giel­loń­skie za­trzy­mu­je się na­gle i czy­ni dwa kro­ki wstecz­ne. Pol­ska od­bie­ra cios mo­ral­ny w głę­bi swe­go je­ste­stwa. Dru­ga wiel­ka re­wo­lu­cya w Pol­sz­cze. Woj­na Ko­ko­sza. Szlach­ta przy­cho­dzi do wła­dzy. – Po­dob­naż re­wo­lu­cya w li­te­ra­tu­rze. Pierw­szy przy­kład kra­so­mów­stwa par­la­men­tar­ne­go w chrze­ściań­stwie. Prze­ję­cie się Po­la­ków hi­sto­rya po­gań­ską Rzy­mu. Ro­ze­rwa­nie jed­no­ści w dzie­jo­pi­sar­stwie (239 – 245). – LEK­CYA XXIX. Od cza­su za­szłej zmia­ny, syn­te­tycz­ny wy­kład dzie­jów i li­te­ra­tu­ry rze­czy­po­spo­li­tej sta­je się nie­po­dob­nym. Bio­gra­fia po­czy­na za­stę­po­wać hi­sto­ryą. Bez­i­mien­ny au­tor ży­wo­ta Kmi­ty {245 – 247).

Cze­chy.

Za­rzu­ce­nie daw­nej li­te­ra­tu­ry w Cze­chach, prze­wa­ga teo­lo­gii. Ro­man­se cze­skie. Po­pęd nada­ny przez wstrzą­śnie­nie re­li­gij­ne ku wy­na­laz­kom i od­kry­ciom na­uko­wym. Druk. Wpływ ru­chu umy­sło­we­go Czech na Pol­skę (247).

Pol­ska.

Aka­de­mia Kra­kow­ska. – Grze­gorz z Sa­no­ka. – Jan z Gło­go­wy. Po­cząt­ki kra­nio­lo­gii. – Woj­ciech z Bru­dze­wa. – M ar­cin z Ol­ku­sza, – Ko­per­nik (248 – 250).

Mo­skwa.

Xięz­two mo­skiew­skie obce ru­cho­wi umy­sło­we­mu Czech i Pol­ski, głu­che i nie­me, wy­ro­bią swo­ją przy­szłość. Po­li­ty­ka wiel­kich xią­żąt nim wy­stą­pi na­tar­czy­wie, uży­wa prze­bie­gło­ści i zdra­dziec­twa. Cza­sy te ma­lu­je po­wieść gmin­na Sąd Sze­mia­ki. Po nich na­stę­pu­je epo­ka Iwa­na III. Sa­mo­władz­two mo­skiew­skie wy­ła­mu­je się z pod Ta­la­rów, a po­chła­nia resz­tę swo­bod­niej Rusi. Ujarz­mie­nie No­wo­gro­du. – Wa­sil Iwa­no­wicz da­lej pro­wa­dzi dzie­ło po­przed­ni­ków. Ujarz­mie­nie Psko­wa. – Sła­wiańsz­czy­zna roz­cho­dzi się w trzy kie­run­ki. W Cze­chach de­spo­tyzm le­gal­ny. W Pol­sz­cze de­spo­tyzm ka­sty. W Mo­skwie de­spo­tyzm mon­gol­ski (251 – 257).LEK­CYA PIERW­SZA.

(22 grud­nia 1840,)

(Okla­ski za uka­za­niem się Pro­fes­so­ra.)

Pa­no­wie! Te ozna­ki do­bre­go uspo­so­bie­nia dla mnie pu­blicz­no­ści zło­żo­nej w czę­ści z mo­ich spół­ziom­ków, mię­dzy któ­ry­mi wi­dzę wie­lu mo­ich przy­ja­ciół, są mi dro­gie; ale nie mylę się co praw­dzi­wie na­czą. Po­ka­zu­ją one że czu­je­cie jak mi po­trze­ba do­da­wać od­wa­gi, czu­je­cie trud­ność mo­je­go po­ło­że­nia. Istot­nie po­ło­że­nie to jest nie­bez­piecz­ne. Bo gdy­by­ście na­wet mo­gli za­po­mnieć wra­żeń, ja­kie od­bie­ra­cie słuh­ca­jąc sław­nych pro­fes­so­rów tej szko­ły, gdy­bym ja z mo­jej stro­ny mógł za­mknąć oczy na trud­no­ści le­żą­ce w sa­mym przed­mio­cie któ­ry mam wy­kła­dać, to za­wsze by­ło­by mi nie­po­dob­na po­zbyć się uczu­cia tej nie­ko­rzy­ści, jaką tu z sobą przy­no­szę, jaka jest przy­wią­za­na do mo­jej oso­by. Je­stem cu­dzo­ziem­cem, mu­szę tłó­ma­czyć się ję­zy­kiem, któ­ry nie­ma nic wspól­ne­go z tym, jaki zwy­czaj­nie słu­ży za or­gan moim my­ślom, nic wspól­ne­go ani co do po­cho­dze­nia swe­go, ani co do for­my i toku. Nie idzie lu­laj tyl­ko o to że­bym w obec was my­śli i uczu­cia moje prze­kła­dał na mowę obcą, trze­ba je wszyst­kie prze­twa­rzać zu­peł­nie i od razu. Ta pra­ca we­wnętrz­na tak cięż­ka, jest ko­niecz­ną w kur­sie li­te­ra­tu­ry. Nie po­stę­pu­je się w nim po­dług me­to­dy zna­jo­mej i ob­ra­nej so­bie na­przód, nie trzy­ma się for­muł, za po­mo­cą któ­rych myśl idzie pra­wie nie po­trze­bu­jąc wspar­cia od or­ga­nu mowy. Wy­szedł­szy z ob­rę­bu gram­ma­ty­ki i fi­lo­lo­gii, bę­dzie­my mu­sie­li dać po­znać i są­dzić po­mni­ki li­te­ra­tu­ry, dzie­ła s/tuki; a dać po­znać, je­st­to dać uczuć ten za­pał któ­ry je utwo­rzył. Na­uki przy­go­to­waw­cze, gdy­by­śmy na­wet mie­li czas na nie, da­lyż­by nam moc do wy­do­by­cia z ja­kie­go ar­cy­dzie­ła tego ży­cia ta­jem­ne­go, co się w niem koje, co jest praw­dzi­wym se­kre­tem sztu­ki? By­najm­niej. Żeby to ży­cie wy­try­sło ze sło­wa stwo­rzo­ne­go przez sztuk­mi­strza, trze­ba wy­mó­wić nad niem sło­wo twór­cze, a ta­kie­go sło­wa wy­mó­wić nie­po­dob­na nie po­sia­da­jąc wszyst­kich ta­jem­nic ję­zy­ka Cu­dzo­zie­miec mo­żeż­li dójść do ta­kiej wła­dzy? Cho­ciaż­by tego do­ka­zał, po­zo­sta­nie mu dru­ga po­ło­wa pra­cy rów­nie trud­na. Bę­dzie mu­siał od­dać for­mą ze­wnętrz­ną, tę część nie­od­dziel­ną, czę­sto­kroć głów­ną w pło­dzie sztu­ki; a cza­sem je­den wy­raz nie­zgrab­ny, nie­do­brze uży­ty, albo tyl­ko źle wy­mó­wio­ny, może ją ze­psuć i znisz­czyć. Wszyst­kie te trud­no­ści są mi zna­jo­me, za każ­dym ru­chem, za każ­dem ski­nie­niem mo­jej my­śli, czu­ję cię­żar łań­cu­cha, jak wy jego brzęk sły­szy­cie. Dla­te­goż, gdy­bym ra­dził się tyl­ko po­szep­tów mo­jej li­te­rac­kiej mi­ło­ści wła­snej, (bo to jest upo­ka­rza­ją­cem wy­stę­po­wać przed pu­blicz­no­ścią, kie­dy się nie czu­je tej siły, któ­ra daje ła­twość i wdzięk), gdy­bym dbał tyl­ko o moją mi­łość wła­sną, o moją god­ność oso­bi­stą, pew­nie zrzekł­bym się nie­bez­piecz­ne­go za­szczy­tu prze­ma­wia­nia z tej ka­te­dry. Ale wzglę­dy bar­dzo waż­ne ka­za­ły mi go przy­jąć. We­zwa­no mię że­bym za­brał głos w imie­niu li­te­ra­tu­ry lu­dów, z któ­re­mi mój na­ród przez swo­ją prze­szłość i przy­szłość ści­śle jest po­łą­czo­ny, że­bym za­brał głos w cza­sie kie­dy sło­wo jest po­tę­gą, i w mie­ście któ­re jest sto­li­cą sło­wa.

Chęć w lu­dach do wza­jem­ne­go zbli­ża­nia się ku so­bie, sta­no­wi je­den z cha­rak­te­rów epo­ki na­szej. Wia­do­mo że Pa­ryż jest ogni­skiem, sprę­ży­ną i na­rzę­dziem tej spoj­ni. Za po­śred­nic­twem Pa­ry­ża ludy eu­ro­pej­skie przy­cho­dzą do zna­jo­mo­ści jed­ne dru­gich, nie­kie­dy na­wet sie­bie sa­mych. Chlub­nie dla Fran­cyi że po­sia­da taką po­tę­gę przy­cią­ga­nia; ta po­tę­ga jest za­wsze w sto­sun­ku pro­stym do siły we­wnętrz­ne­go ru­chu, mas­sy świa­tła i cie­pła ja­kie ztąd wy­ni­ka. Wyż­szość Fran­cyi jako star­szej cór­ki Ko­ścio­ła, jako pia­stun­ki wszyst­kich na­tchnień umie­jęt­no­ści, sztu­ki, li­te­ra­tu­ry, tak jest szla­chet­na, że inne ludy nie mogą mieć so­bie za upo­ko­rze­nie słu­chać w tej mie­rze jej zwierzch­nic­twa. Ale żą­dza zbli­że­nia się do Eu­ro­py, za­war­cia ści­słych związ­ków z lu­da­mi Za­cho­du, nig­dzie po­dob­no nie jest lak po­wszech­na i żywa jak w ro­dzie sła­wiań­skim. Ludy te co dwa­kroć gra­ni­czy­ły z ce­sar­stwem Fran­ków, za Ka­ro­la Wiel­kie­go i za Na­po­le­ona, z któ­rych jed­ne ule­ga­ły pra­wu ka­pi­tu­la­rzów, dru­gie te­raz jesz­cze mają ko­dex fran­cuz­ki, któ­re od Eu­ro­py wzię­ły re­li­gią, po­rzą­dek woj­sko­wy, sztu­ki i rze­mio­sła, któ­re ma­te­ry­al­nie od­dzia­ły­wa­ły na Za­chód, są jed­nak może naj­mniej zna­ne­mi pod wzglę­dem ich mo­ral­ne­go i umy­sło­we­go sta­nu. Duch eu­ro­pej­ski zda­je się trzy­mać je u pro­gów swo­ich i wy­łą­czać ze spo­łe­czeń­stwa chrze­ściań­skie­go. Rze­czy­wi­ścież nie po­sia­da­ją one żad­ne­go ży­wio­łu cy­wi­li­za­cyi, któ­ry­by był ich wła­snym? Nie przy­ło­ży­łyż się w ni­czem do po­więk­sze­nia bo­gactw umy­sło­wych i dóbr mo­ral­nych chrze­ściań­stwa? Po­wąt­pi­wa­nie o tem jest w ich oczach krzyw­dą. Pra­gnąc udo­wod­nić swo­je pra­wa na­le­że­nia do spo­łecz­no­ści chrze­ściań­skiej, pro­bu­ją one same prze­ma­wiać, pi­sać: wa­szym ję­zy­kiem, po­su­wać swo­je dzie­ła ku wa­szej li­te­ra­tu­rze. Ale te pró­by przed­się­bra­ne w in­te­re­sie oso­bi­stym, nie­kie­dy w in­te­re­sie jed­nej opi­nii albo jej ułam­ku, nie mo­gły się udać. Zro­zu­mia­no, że aby po­zy­skać uwa­gę na­ro­dów za­chod­nich roz­tar­gnio­nych przez tyle wstrzą­snień i za­ję­tych tylu waż­ne­mi spra­wa­mi, nie­dość po­ka­zy­wać im nie­któ­re punk­ta błysz­czą­ce na okrę­gu Sła­wiańsz­czy­zny, trze­ba od­sło­nić całą jej tar­czę, trze­ba przy­to­czyć bli­żej i po­sta­wić na wi­dok Za­cho­do­wi całą bry­łę jej li­te­ra­tur. Rząd fran­cuz­ki uczy­nił cze­go ludy sła­wiań­skie ży­czy­ły po­wszech­nie, i by­ło­by mi przy­kro, nie­go dzi­ło­by się na­wet, opoź­niać sku­tek. Są­dzi­łem tak­że, wy­zna­ję to, że nie­któ­re oko­licz­no­ści prze­szłej ko­lei mo­je­go ży­cia, pod pew­nym wzglę­dem przy­najm­niej, po­zwo­lą mi ła­twiej od­po­wie­dzieć temu po­wo­ła­niu. Dłu­gi po­byt w róż­nych kra­jach sła­wiań­skich, zna­le­zio­ne w nich sym­pa­tye, po­zo­sta­łe na za­wsze wspo­mnie­nia, moc­niej dały mi uczuć jed­ność na­sze­go rodu, ni­że­li­bym mógł dójść do tego przez ja­ką­kol­wiek teo­ryą. Co było po­cząt­kiem na­szych po­róż­nień, co zno­wu może nas po­łą­czyć, to za­gad­nie­nie nic prze­sta­ło nig­dy mię zaj­mo­wać. Tym spo­so­bem plan mo­je­go kur­su zna­lazł się go­to­wy. Mnie­mam więc iż ła­twiej od kogo in­ne­go z po­mię­dzy Sła­wian, zdo­łam uchro­nić się wpły­wu wszel­kich na­mięt­no­ści, wszel­kich cia­snych i wy­łącz­nych wi­do­ków stron­nic­twa. Stron­ność taka by­ła­by na­wet prze­ciw­ną do­brze zro­zu­mia­ne­mu in­te­re­so­wi na­szej spra­wy na­ro­do­wej, żle­by od­po­wia­da­ła my­śli rzą­du któ­ry tę ka­te­drę usta­no­wił.

Po­wie­dzia­łem, że co w li­te­ra­tu­rze sła­wiań­skiej za­sta­na­wia naj­bar­dziej, to jej ogrom, jej po­wierzch­nia, je­śli moż­na tak się wy­ra­zić, pod wzglę­dem naj­wi­dzial­niej­szym, pod wzglę­dem któ­ry po­spo­li­cie sam tyl­ko tra­fia do prze­ko­na­nia, to jest pod wzglę­dem licz­bo­wym i je­ogra­ficz­nvm. Ję­zyk sła­wiań­ski obej­mu­je lud­ność i prze­strzeń nie­zmier­ną. Siedm­dzie­siąt mi­lio­nów lu­dzi mówi dy­alek­ta­mi tego ję­zy­ka w kra­jach za­le­ga­ją­cych po­ło­wę Eu­ro­py i trze­cią czę­ść­Po­cią­gnąw­szy li­nią od za­to­ki We­nec­kiej do uj­ścia Elby, znaj­dzie­my ze­wnątrz tej li­nii i na ca­łej jej dłu­go­ści ostat­ki, szcząt­ki lu­dów od­par­tych ku pół­no­cy przez ród ger­mań­ski i ro­mań­ski. Byt po­śmiert­ny tych sie­dzib na­le­ży już do hi­sto­ryi; ale da­lej ku Kar­pa­tom, ku tej od­wiecz­nej twier­dzy sła­wiań­stwa, dają się wi­dzieć w dwóch stro­nach, w dwóch koń­czy­nach Eu­ro­py, po­ko­le­nia jego to­czą­ce wal­kę za­wzię­tą. Nad mo­rzem Ad­ry­atyc­kiem bro­nią się one prze­ciw iśla­mi­zmo­wi; nad Bał­ty­kiem zra­zu pod­bi­te przez Ple­mię obce, pod­no­szą się zno­wu i bio­rą górę. W środ­ku mię­dzy lemi punk­ta­mi pień sła­wiań­ski uka­zu­je się w ca­łej swo­jej mocy pusz­cza ztąd ga­łę­zie, jed­nę ku Ame­ry­ce, dru­gą przez ludy mon­gol­skie i kau­kaz­kie w głąb Per­syi i aż ku Chi­nom, od­zy­sku­jąc tym spo­so­bem w tam­tej czę­ści świa­ta, co z po­sa­dy swo­jej utra­ci­li w Eu­ro­pie.

Ląd Sła­wiańsz­czy­zny za­my­ka w so­bie wszel­ką roz­ma­itość form re­li­gij­nych i po­li­tycz­nych, ja­kich tyl­ko hi­sto­rya sta­ro­żyt­na i no­wo­cze­sna może do­star­czyć przy­kła­dy. Bła­my tam na­przód daw­ny lud Czar­no­gór­ców, z oby­cza­jów po­dob­ny do gó­ra­li szkoc­kich, ale w tem szczę­śliw­szy, że po­tra­fił nie­pod­le­głość swo­ją obro­nić od prze­mo­cy ce­sarstw: tu­rec­kie­go, grec­kie­go, nie­miec­kie­go, fran­cuz­kie­go i za­pew­ne nie­gdyś rzym­skie­go. Mamy mia­sto Ra­gu­zę sła­wiań­ską We­ne­cją współ­za­wod­nicz­kę owej We­ne­cyi po­tęż­nej, któ­ra, mó­wiąc na­wia­sem, tak­że wzię­ła po­czą­tek od Sła­wian; Il­li­ryą sta­ro­żyt­ną, Bo­śnią, Her­ce­go­wi­nę, kró­le­stwo cze­skie, część sła­wiań­ską kró­le­stwa wę­gier­skie­go, wszyst­kie inne zie­mie skła­da­ją­ce więk­szą po­ło­wę państw Au­stryi, na­ko­niec ce­sar­stwo ro­syj­skie i całe daw­ne kró­le­stwo pol­skie. Do­daj­my do lego xięz­twa Ser­wii Bul­ga­ryi, tu­dzież co jest Sła­wian mię­dzy lu­dem ro­mań­skim Moł­da­wii i Wo­łosz­czy­zny, a bę­dzie­my mie­li wy­obra­że­nie kra­ju albo ra­czej ludu sła­wiań­skie­go.

Ję­zyk tak mno­gie­go rodu dzie­li się na wie­le dy­alek­tów; ale te dy­alek­ty po­mi­mo róż­ne ich roz­wi­nię­cie za­cho­wu­ją cha­rak­ter jed­no­ści. Je­st­to jed­na mowa uka­zu­ją­ca się w roz­ma­itych kształ­tach i stop­niach swe­go udo­sko­na­le­nia. Wi­dzi­my ją juko ję­zyk umar­ły re­li­gij­ny, w sta­ro-sła­wiań­skim; jako ję­zyk pra­wo­daw­stwa i roz­ka­zów w ros­syj­skim; jako ję­zyk li­te­ra­tu­ry i roz­mo­wy po­tocz­nej w pol­skim; jako ję­zyk umie­jęt­no­ści w cze­skim; po­zo­sta­ła w sta­nie pier­wot­nym, w sta­nie ję­zy­ka po­ezyi i mu­zy­ki u Il­li­rów, Czar­no­gór­ców i Bo­śnia­ków. Ztąd też uczo­ny ros­syj­ski zaj­mu­ją­cy się pra­wo­daw­stwem, któ­re przez swo­ją roz­ie­głość i wagę zda­je się na­le­żeć do cza­sów Ju­sty­nia­na, może spo­tkać się z po­etą ukra­iń­skim któ­re­go moż­na­by wziąść za współ­cze­sne­go li­ry­ków grec­kich, bo ma ich na­tchnie­nie, blask i sztu­kę, z po­etą, któ­ry całą świe­żość bo­ga­tej wy­obraź­ni łą­cząc z naj­bar­dziej wy­koń­czo­ną for­mą, zdo­łał prze­szłość na­tchnąć pło­mie­ni­stem ży­ciem. Każ­dy zgad­nie że mó­wię o na­szym Boh­da­nie Za­le­skim. Obok logo ucze­ni cze­scy przed­się­bio­rą i wy­ko­ny­wa­ją pra­ce, ja­kie da­wa­ły­by się po­rów­nać do prac szko­ły Ale­xan­dryj­skiej, gdy­by nie mia­ły wła­ści­we­go so­bie cha­rak­te­ru, gdy­by nie były ogrza­ne przez za­pał pra­wie re­li­gij­ny, ja­kie­go przy­kład moż­na chy­ba tyl­ko zna­leść w daw­nych ko­men­ta­to­rach Pi­sma Ś. Przy tem wszyst­kiem po­staw­my il­li­ryj­skie­go albo serb­skie­go po­etę, star­ca śle­pe­go, przy swej gę­śli śpie­wa­ją­ce­go rap­so­dy, nad któ­re­mi uno­si­li się kry­ty­cy tacy jak Grimm i Eks­te­in, któ­rych tłó­mu­cze­niem zaj­mo­wać się nie gar­dzi­li Her­der i Go­ethe.

Wi­dzi­my tedy roz­ma­ite funk­cye, roz­ma­ite prze­zna­cze­nia, speł­nia­ne przez róż­ne ję­zy­ki sta­ro­żyt­ne i no­wo­żyt­ne, przez san­skryc­ki, arab­ski, tu­rec­ki, per­ski, roz­dzie­lo­ne tu­taj mię­dzy dy­alek­ty jed­ne­go ję­zy­ka. Je­st­to wi­dok dziw­ny i je­dy­ny w swo­im ro­dza­ju. Z na­uki ta­kie­go ję­zy­ka moż­na­by wy­do­być nowe świa­tło, zdol­ne ob­ja­śnić wie­le bar­dzo waż­nych kwe­styi fi­lo­lo­gii wyż­szej, fi­lo­zo­fii i hi­sto­ryi, kwe­styi wzglę­dem po­cho­dze­nia ję­zy­ków i lu­dów, wzglę­dem na­tu­ry i praw­dzi­we­go zna­cze­nia dy­alek­tów, wzglę­dem przy­ro­dzo­ne­go roz­wi­ja­nia się mowy.

Nie by­łoż­by dla ana­to­mi­ka od­kry­ciem cu­dow­nem, gdy­by zna­lazł je­ste­stwo or­ga­nicz­ne, któ­re­by prze­szedł­szy przez wszyst­kie stop­nie niż­sze swo­je­go bytu, za­cho­wa­ło w so­bie ra­zem ży­cie ro­ślin­ne, zwie­rzę­ce i ludz­kie, a każ­de z nich w doj­rza­łem roz­wi­nie­niu, i w zu­peł­nej ca­ło­ści? Otoż w przed­mio­cie na­szej na­uki nie bę­dzie­my mie­li na celu po­znać któ­ry­kol­wiek je­den z ję­zy­ków sła­wiań­skich, do­dać jaki roz­dział do gram­ma­ty­ki po­wszech­nej, zbo­ga­cić mu­zeum lin­gwi­stycz­ne ja­kiem in­dy­wi­du­um no­wem, ale po­znać całą fa­mi­lią, cały ro­dzaj, cały ga­tu­nek ję­zy­ków no­wych.

Nim przy­stą­pi­my do li­te­ra­tu­ry wła­ści­wej, niech mi wol­no bę­dzie wska­zać nie­któ­re wy­pad­ki, ja­kie mo­że­by kie­dyś z na­uki na­szej umie­jęt­ność wy­cią­gnąć mo­gła, wy­pad­ki ob­cho­dzą­ce hi­sto­ryą na­ro­dów, hi­sto­ryą umie­jęt­no­ści ści­słych, ja­ko­też umie­jęt­no­ści mo­ral­nych i po­li­tycz­nych.

Na­mie­ni­łem że ludy sła­wiań­skie nie­raz już od­dzia­ły­wa­ły na Eu­ro­pę. Po­eta cze­ski Kol­lar po­wie­dział gdzieś: "Wszyst­kie ludy wy­rze­kły już swo­je ostat­nie sło­wo; te­raz na nas Sła­wian ko­lej prze­mó­wić… " Mnie się zda­je że Sła­wia­nie prze­ma­wia­li już nie­raz, prze­ma­wia­li swo­im spo­so­bem, cio­sa­mi lane, ogniem dział, i war­to by­ło­by po­jąc sens ich mowy. Ludy te wcho­dzą już jako siła w ra­chu­by po­li­tycz­ne; a żeby po­ko­nać siłę, żeby nią kie­ro­wać, roz­trop­ność na­ka­zy­wa­ła­by sta­rać się po­znać punkt jej wyj­ścia, zmie­rzyć dro­gę, oce­nić na­tę­że­nie i zgad­nąć cel; uczy­nić przy­najm­niej to na wi­dok no­wej siły po­li­tycz­nej, cze­go astro­no­mo­wie nie za­nie­dbu­ją kie­dy się nowy ko­me­ta albo me­te­or uka­że. Sze­reg po­strze­żeń je­kie­by mo­gły przy­dać się w tym wzglę­dzie, znaj­du­je się spi­sa­ny w hi­sto­ryi, wia­do­mo" zaś czy moż­na po­znać hi­sto­ryą ja­kie­go na­ro­du nie zstę­pu­jąc w głąb jego li­te­ra­tu­ry?

Na­ro­dy oświe­co­ne mają pe­wien obo­wią­zek wzglę­dem po­tom­no­ści, zwra­cać swo­ją po­chod­nię w stro­ny ciem­niej­sze. Wszyst­ko co dziś wie­my o lu­dach zwa­nych nie­gdyś Bar­ba­rzyń­ca­mi, wie­my od Gre­ków i Rzy­mian. Ta­cyt krót­ką uczy­nił wzmian­kę o Ger­ma­nach; jego sło­wa za na­szych cza­sów sta­ły się skar­bem kosz­tow­nych i mno­gich wia­do­mo­ści. Z roz­praw, z ko­men­ta­rzy nad kil­ku kart­ka­mi Ta­cy­ta, moż­na­by te­raz zlo­żyć całą bi­blio­te­kę. My co­śmy Bar­ba­rzyń­ców za­ję­li miej­sce Gre­ków i Rzy­mian, gnie­wa­my się czę­sto na ich la­ko­nicz­ność w mo­wie o na­szych przod­kach; nie po­win­ni­by­śmy więc za­słu­żyć u po­tom­no­ści na po­dob­ną na­ga­nę.

Jest jesz­cze inny in­te­res obu­dza­ją­cy cie­ka­wość do po­zna­nia stron od­le­glej­szych od ogni­ska za­chod­niej Eu­ro­py. Po­wia­da­ją ucze­ni i astro­lo­go­wie, że pla­ne­ty naj­bliż­sze słoń­ca są prze­zna­czo­ne za­jąć kie­dyś jego miej­sce. Sta­wia­nie za­wsze cię­ży­li i cię­żą ku Za­cho­do­wi. Ztam­tąd wy­szły te tłu­my co zbu­rzy­ły Rzym nie­chcą­cy wie­dzie­ćo nich, kie­dy one wy­wia­dy­wa­ły się chci­wie co się dzia­ło w Rzy­mie…..

No­wo­żyt­ne dzie­je Sła­wian ści­śle są zwią­za­ne z dzie­ja­mi za­chod­nich na­ro­dów Eu­ro­py. Nie­daw­ne­mi cza­sy wi­dzia­no jed­na ar­mią sła­wiań­ską na wszyst­kich po­lach bi­tew, we wszyst­kich sto­li­cach eu­ro­pej­skich. Ta ar­mia gdzie­kol­wiek się ob­ró­ci­ła, gdzie­kol­wiek za­mie­rzy­ła krok po­sta­wić, była pew­na spo­tkać wszę­dzie dru­gą ar­mią sła­wiań­ską, któ­ra to jak cień mści­wy wy­cho­dząc z pod zie­mi sta­wa­ła przed nią we Wło­szech, szła po­tem za nią od Nie­mna do Mo­skwy, za­stę­po­wa­ła jej dro­gę nad Be­re­zy­ną i aż pod bra­ma­mi Pa­ry­ża; to zno­wu kie­dy już uległ bo­ha­ter wie­ku, kie­dy się wszyst­ko uci­szy­ło, jak za­stęp z ob­ło­ków spa­dły ude­rza na nią w spo­koj­nych le­żach, za­wo­dzi bój okrop­ny, na­peł­nia świat wrza­wą, wstrzą­sa po­bra­tym­cze i obce ludy, za­pa­la je uczu­ciem go­rą­cej nie­chę­ci i go­ręt­szej jesz­cze sym­pa­tyi, na­ko­niec nik­nie zo­sta­wu­jąc po so­bie dłu­gi od­głos bo­le­ści i sła­wy. Wszę­dzie orzeł ce­sar­stwa Ros­syi spo­ty­kał się z or­łem Pol­ski, cią­gle po kura ros­syj­skiem daje się sły­szeć ha­sło wo­jen­ne Po­la­ków; a je­śli zwró­ci­my ucho w prze­szłość, wie­le­kroć od­bi­je się nam echo po­wtó­rzo­ne tej sa­mej wal­ki, wza­jem­nej na­pa­ści, wiecz­nej go­ni­twy, któ­rą je­den po­eta Ros­sy­anin na­zwał Te­baj­dą bez… koń­ca.

Co jest przed­mio­tem tych za­pa­sów, kto zwy­cię­ży? Przy­szłość to wy­ja­śni. Po­li­tycz­ne wi­do­ki nie mogą tu nas zaj­mo­wać.

Ale nie same tyl­ko oręż­ne dzie­ła Sła­wian, nie same ich bar­ba­rzyń­skie na­pa­dy w wie­kach daw­nych, póź­niej chrze­ściań­skie usłu­gi w obro­nie Eu­ro­py, na­ko­niec sil­ny wpływ na spra­wy po­li­tycz­ne, mogą obu­dzać in­te­res. Za­chód któ­ry są­dzi że wszyst­kie świa­tło stro­ny pół­noc­no wschod­nie jemu win­ne, i któ­ry rze­czy­wi­ście wie­le swo­ich na­sion może lam wi­dzieć w roz­krze­wie­niu się wła­ści­wem grun­to­wi, zna­la­zły­by jed­nak nie jed­no od­kry­cie mia­ne za swo­je, pier­wej zna­nem w owych stro­nach. Bo­ta­nik nasz, Za­lu­ziań­ski, na sto-pię­dzie­siąt lat przed Li­ne­uszem po­strzegł dwu­pł­cio­wość ro­ślin. Cio­łek, zwa­ny Vi­tel­lio­nem, jesz­cze w XIII. wie­ku utwo­rzył teo­ryą ła­ma­nia się pro­mie­ni świa­tła, wspar­tą na ra­chun­ku ma­te­ma­tycz­nym. Po­mi­nąw­szy in­nych, wspo­mnę na­ko­niec o tym, co je­den tyl­ko zna­ny jest po­wszech­nie, o Mi­ko­ła­ju Ko­per­ni­ku, któ­ry pierw­szy po­jął pra­wa świa­ta sło­necz­ne­go.

Ja­kim spo­so­bem ci lu­dzie, je­śli ich na­ród nie stał na wy­so­kim stop­niu oświe­ce­nia, wznie­śli się do tego na­tę­że­nia ro­zu­mu? Ja­kim spo­so­bem to, co zwy­kle gdzie­in­dziej jest wy­pad­kiem dłu­giej pra­cy, leży na koń­cu umie­jęt­nych do­cie­kań, tu zda­je się być od­gad­nie­niem i świ­tać z ju­trzen­ką umie­jęt­no­ści?

Być może, że w kra­jach rol­ni­czych bo­ta­ni­ka na­tu­ral­nie mu­sia­ła zaj­mo­wać umysł ludz­ki, wzra­stać skła­dem ob­ser­wa­cyi bę­dą­cych w po­wszech­nym obie­gu. Vi­lel­lio w przed­mo­wie do swo­je­go dzie­łu po­wia­da, że w chwi­lach wiej­skie­go wy­po­czyn­ku, pa­trząc na blask igra­ją­cy po fa­lach rze­ki co przed jego do­mem pły­nę­ła, po­wziął pierw­sze swo­je my­śli. Je­den ze zna­ko­mi­tych pi­sa­rzy fran­cuz­kich rzekł, że Ko­per­nik czy­ta­jąc Bi­blią wpadł na wy­so­kie po­my­sły o sys­te­mie sło­necz­nem, i zda­nie to może być nie bez za­sa­dy. Ale zio­mek nasz mó­wiąc o Ko­per­ni­ku, miał tak­że słusz­ność po­wie­dzieć, iż od­krył on sys­te­ma świa­ta fi­zycz­ne­go, jak na­ród pol­ski prze­czuł ruch świa­ta mo­ral­ne­go. Ko­per­nik zbu­rzył daw­ne prze­są­dy wska­zu­jąc słoń­ce za wspól­ne ogni­sko pla­ne­tom; na­ród pol­ski pchnął swo­ją oj­czy­znę w bieg oko­ło środ­ka wiel­kiej ca­ło­ści, i z te­goż sa­me­go na­tchnie­nia Ko­per­nik był fi­lo­zo­fem, na­ród pol­ski Ko­per­ni­kiem w świe­cie mo­ral­nym. ( Bro­dziń­ski o Na­rod. Pol. )

Te wszyst­kie wzglę­dy za­słu­gu­ją za­pew­ne na uwa­gę cu­dzo­ziem­ców, i mogą w nich obu­dzić cie­ka­wość do po­zna­nia lu­dów mało do­tąd ob­ser­wo­wa­nych, tem bar­dziej, że w tych lu­dach zja­wia się co­raz moc­niej­sza wia­ra, iż są prze­zna­czo­ne wziąść udział czyn­niej­szy w ogól­nem dą­że­niu Eu­ro­py. Na­trą­ci­łem wi­do­ki, po­ło­ży­łem Py­ta­nia ty­czą­ce się Sła­wian, mu­sząc po­mi­nąć je bez od­po­wie­dzi, a dą­żyć do celu dro­ga inną, naj­prost­sza i naj­krót­szą – dro­gą li­te­ra­tu­ry.

Li­te­ra­tu­ra jest pla­cem gdzie wszyst­kie ludy sła­wiań­skie zno­szą pło­dy swo­jej dzia­łal­no­ści mo­ral­nej i umy­sło­wej, bez zpy­cha­nia się, bez wza­jem­ne­go wstrę­tu. Bog­daj­by to spo­tka­nie się spo­koj­ne na­tem pięk­nem polu, było go­dłem ich zjed­no­cze­nia się w in­nym
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: