Limeryki niepobożne i inne - ebook
Limeryki niepobożne i inne - ebook
"Limeryki niepobożne i inne” Jana Zamorskiego podzielone zostały jakgdyby na dwie części. "Inne" oscylują w stronę limeryków klasycznych, a więc często „świntuszą”, bawią grą słów czy absurdem, czasem zahaczając o politykę. Te niepobożne zaś... w imię rozumu uderzają w gusła i zabobony oraz w pasożytniczą kastę żyjącą z eksploatacji naiwnych. Nie oszczędzają nikogo: od ministranta do prałata, od wikarego do papieża nie zostawiając na nich suchej nitki. Szydząc z czarnego zjawiska i bawiąc przy tym, mogą otworzyć oczy niezdecydowanym.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7900-499-7 |
Rozmiar pliku: | 1,3 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
I od razu przechodzę do krótkiego wstępu – wprowadzenia w świat limeryków.
Limeryk ma bawić i śmieszyć. Jego humor, często oparty o absurd, odsuwa na bok chmurną, dumną, poważną (ale często nudną) poezję.
Konstrukcja limeryka opiera się na żelaznych zasadach:
Ma pięć wersetów czyli linijek. Pierwsza rymuje się z drugą i piątą, trzecia i czwarta, zwykle krótsze, rymują się ze sobą. Czyli schemat rymów to: a-a-b-b-a.
Limeryk to specyficzna fraszka podlegająca regułom nie tylko formy, ale i treści.
Pierwsza linia wprowadza geograficzną definicję miejsca akcji, z reguły jako ostatnie słowo, wyznaczające rym "a".
Treść także powinna świntuszyć: zarówno erotyczne aluzje jak i "kawa na ławę" są w limerykach normą i tylko uśmiech czytelnika jest potwierdzeniem, że to dobry limeryk. W tym zbiorze limeryki nie zawsze świntuszą, a często uderzają w klechdy i zabobony, gusła i przesądy i w tych, którzy na tym zbijają fortuny. Dlatego też zbiór ten zadedykowałem Rozumowi.
Oto przykład jednego z moich ulubionych limeryków autorstwa Jakuba Rożenka:
Ambitna panienka spod Ełka
Chce fruwać –i wciąż całe dnie łka,
Bo wznieść się w przestworze
Niestety nie może,
Choć ma przy podpasce skrzydełka.
Limeryki w tym zbiorze podzieliłem na grupy tematyczne. Ostatnia część to "limeryki niepobożne". Tu – ostrzeżenie dla czytających:
Jeśli jesteś wierzący, nie kupuj tej książki i nie czytaj dalej! Zawiera ona treści, które mogą być uznane przez niektórych za "obrazę uczuć religijnych".
Autor i Wydawnictwo NIE PONOSZĄ za to odpowiedzialności. Pamiętaj, otwierając tę książkę zrzekasz się prawa do jakichkolwiek roszczeń czy skarg z tytułu art. 196 K.K. Obraza uczuć religijnych.
A teraz pozostaje mi życzyć Państwu przyjemnej lektury i zabawy!Limeryki południowoamerykańskie
Muzykalny ministrant z Gujany
Cały wieczór jest rozradowany,
Bo mu z oczu sen spędza Obietnica od księdza,
Że mu jutro pokaże organy.
Pewna pani, mieszkanka Peru,
Miała duży respekt dla kleru.
Dziś nie broni swej racji:
Bo uległa inflacji
I jej respekt równa się zeru.
Pewna dewotka w Ekwadorze
Wzdycha przez cały dzień: – O Boże!
Głupia kobito,
Co mieszkasz w Quito
Wiedz, że ten **** ci nie pomoże.
Pewien spowiednik, co żył w Chile,
Wyznań grzesznicy słuchał chwilę
I rzekł: – Nie mogę
Bić w dzwon na trwogę,
Bo słucha mi się tego mile.
Kiedyś na rzece Orinoko
Pan Jan szedł sprawdzić czy głęboko.
Wołano: – Janie!
Tam są piranie!
A Jan z uśmiechem na to : – Spoko…
Raz ksiądz, co żył w Montevideo
Nagrał był dzieci na video.
Pytano klechy:
– To dla uciechy?
A on, że „In excelsis Deo”.
W Panamie na styku Ameryk
Chce Pedro ułożyć limeryk.
Nie bardzo potrafi,
Chyba go szlag trafi,
Bo Pedro to straszny choleryk!
W Wenezueli capybara
Podgryzać reżim wciąż się stara,
Bo jest gryzoniem
A nie nicponiem
Jakim był kiedyś Che Guevara.
Raz Kazimiera z miasta Limy
Co nie lubiła bardzo zimy
Widzi, że w Peru
Rtęć bliska zeru.
Nie zazdrościmy więc Kazi my.
Raz pewien chodziarz z Gwatemali
Srebrnym medalem się nie chwali,
Bo obok biega
Jego kolega
Co go zdyskwali – fikowali.
W krainie, co się zwie Panama
Pani na wzgórku tam pana ma.
Pyta go: – Czy tu
Dojdę do szczytu?
Jak nie poradzę sobie sama.
Don Pedro z Chile, gdzie pampasy,
Był na słodycze bardzo łasy.
Lecz Margarita,
Jak to kobita,
Chce odeń jajek i kiełbasy!
W górach, które się zowią Andy
Żył Niemiec, który nie chciał Wandy.
Rzecz oczywista,
Że to Nazista
I członek faszystowskiej bandy.
Jan Kochanowski w Acapulco
Powiedział wnuczce swej: – Urszulko!
Nic to nie wadzi
Poruszać dziadzi
Najpierw armatką, potem kulką.
Limeryki litewskie
Pewien Litwin, co mieszkał w Gródku,
Był niewyspany, a to w skutku,
Że nie chciał bieli
Gładkiej pościeli,
Bo lepiej mu się śpi na sutku.
Pewien Litwin, co mieszkał w Grodnie,
Przez głowę wciąż ubierał spodnie,
Gdy go co rano
O to pytano
On mówił, że tak mu wygodnie.
Był pan Tadeusz, co na Litwie
Często oddawał się modlitwie.
To sprawka taka
Księdza Robaka,
Że tkwi do dziś w kościelnej sitwie.
Pewien Litwin, co mieszkał w Kownie
Otrzymał wyrok. Polubownie –
Nie będzie w więzieniu,
Wyrok w zawieszeniu.
Niestety, kat to wziął dosłownie.
Pewien Litwin opisał w Wilnie
Księdza prałata nieprzychylnie:
Że sługa boży
Często chędoży.
Pytają go czy to paszkwil? – Nie!
Raz pewien Litwin na zaścianku
Zbudził się wcześnie o poranku.
Nagle – panika!
Nie ma nocnika!
Więc wszystko z nocy będzie w dzbanku.
Pewna dziewczyna z miasta Wilna
Do wielu panów jest przymilna.
Ksiądz proboszcz grozi
Gniewem od Bozi
Lecz tu i Bozia jest bezsilna.
Litwin rzekł do górala: – U nas
To nie jest Kowno, lecz Kaunas.
Gazda odpowie:
– W boćwińskiej głowie
Juz nic nowego nie wydumas.
Koniec Wersji Demonstracyjnej
Dziękujemy za skorzystanie z oferty naszego wydawnictwa i życzymy miło spędzonych chwil przy kolejnych naszych publikacjach.
Wydawnictwo Psychoskok