Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Matchmaking. Kto co dostaje i dlaczego - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
24 marca 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Matchmaking. Kto co dostaje i dlaczego - ebook

Standardowe rozważania ekonomiczne w głównej mierze dotyczą rynku surowców czy papierów wartościowych, gdzie cena łączy ze sobą nabywców i sprzedawców – w momencie gdy podaż spotyka się z popytem. Jednak najważniejszych transakcji w życiu dokonujemy na rynkach, na których ceny odgrywają drugoplanową rolę. Często nie zdajemy sobie nawet sprawy, że mamy do czynienia z rynkiem. Gdyż o tym, kto dostanie nerkę do przeszczepu albo zostanie przyjęty do najlepszej uczelni wyższej, nie decyduje cena. Chodzi tu o rynek wzajemnego kojarzenia stron transakcji (ang. match market), gdzie strony „transakcji” muszą się wzajemnie dobrać, a cena nie odgrywa w tym procesie istotnej roli. Czy istnieje mechanizm alokacji takich dóbr? Czy są metody kojarzenia stron na takim rynku?


Noblista Alvin E. Roth, autor książki Matchmaking. Kto co dostaje i dlaczego, wraz z zespołem kilku współpracowników z całego świata przyczynił się do stworzenia nowej dziedziny ekonomii zwanej projektowaniem rynku, która wprowadza wiedzę naukową do procesu kojarzenia oraz do innych aspektów funkcjonowania rynków.
Rynek jest wytworem ludzkiej działalności, a nie zjawiskiem naturalnym. Sztuka projektowania rynków daje nam szansę na utrzymanie oraz poprawianie jednych z najstarszych i najważniejszych ludzkich wynalazków. Szansę naprawy źle działających mechanizmów, a czasem nawet stworzenia całkiem nowych. To możliwości, które trzeba cenić, analizować, podchodzić do nich z pokorą oraz bacznie obserwować.

***

Alvin E. Roth - doktor nauk ekonomicznych, profesor ekonomii na Uniwersytecie Stanforda, jeden z czołowych ekspertów w dziedzinie projektowania rynków oraz teorii gier. W połowie lat 90. XX w. zaprojektował National Resident Matching Program – system, który łączy 20 tys. amerykańskich lekarzy z 4 tys. programów stażu w całym kraju. W 2004 r. przygotował wraz z dwoma tureckimi ekonomistami, Utku Ünverem i Tayfunem Sönmezem, New England Programm for Kidney Exchange, system kojarzenia dawców i biorców nerek do przeszczepów.
Za swoją działalność na polu tworzenia rynków Alvin Roth wspólnie z Lloydem Shapleyem w 2012 r. otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii.

 

Spis treści

Okładka
Strona tytułowa
Strona redakcyjna
Dedykacja
Część I. Wszechobecne rynki
Rozdział 1. Wstęp. Każdy rynek to osobna historia
Rozdział 2. Rynki śniadaniowe oraz te na resztę dnia
Rozdział 3. Wymiany ratujące życie
Część II. Pokrzyżowane plany, czyli przyczyny zawodności rynków
Rozdział 4. Zbyt wcześnie
Rozdział 5. Zawrotne tempo
Rozdział 6. Zatory na rynku. O potrzebie szybkiego działania na gęstych rynkach
Rozdział 7. Zbyt duże ryzyko. Zaufanie, bezpieczeństwo i przejrzyste zasady
Część III. Tworzenie inteligentniejszych, gęstszych i szybszych rynków
Rozdział 8. Program Match. Silny lek dla młodych lekarzy
Rozdział 9. Do szkoły marsz!
Rozdział 10. Sygnały
Część IV. Rynki zakazane i wolne
Rozdział 11. Niemoralny, zakazany, a zaprojektowany
Rozdział 12. Wolny rynek a sztuka projektowania rynków
Podziękowania

 

Kategoria: Ekonomia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8087-110-6
Rozmiar pliku: 2,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział 1Wstęp. Każdy rynek to osobna historia

Była piąta rano w kwietniowy poranek 2010 roku. Osiem zespołów chirurgów przygotowywało się do operacji ośmiu pacjentów w czterech różnych miastach. Czworo zdrowych osób miało oddać jedną ze swoich nerek zupełnie obcym osobom cierpiącym z powodu schyłkowej ich niewydolności. Dla każdej z tych osób operacja była szansą na nowe życie.

W tym samym czasie państwo Jerry i Pamela Green, siedząc przy kuchennym stole w Lincoln, w stanie Massachusetts, sprawdzali pogodę. Byli wolontariuszami i mieli wkrótce własnym małym samolotem wyruszyć do miejscowości Lebanon w New Hampshire, aby odebrać jedną z nerek, polecieć z nią do Filadelfii, tam odebrać kolejną i dostarczyć ją do Bostonu. (Dwóch innych pilotów miało przetransportować dwie pozostałe nerki). Ich lot był oznaczony jako „ratujący życie”, czyli dyktowany względami medycznymi, dzięki czemu kontrolerzy lotu mogli przeprowadzić ich bez zbędnych formalności przez jedną z najbardziej obleganych przestrzeni powietrznych na świecie, wzdłuż rzeki Hudson, nad lotniskiem Newark aż do Filadelfii, gdzie natychmiast uzyskali zgodę na lądowanie. Z tego powodu kilka odrzutowców z setkami pasażerów na pokładzie musiało krótką chwilę poczekać w powietrzu i opóźnić swoje lądowanie.

***

Nerki do transplantacji są rzadkim dobrem. Przestrzeń powietrzna również jest ograniczona, samolot w ciągu minuty lotu zużywa paliwo warte kilkaset dolarów, a w konkretnej chwili tylko jeden samolot może przebywać w danym obszarze przestrzeni powietrznej. Czas pasażerów także jest cenny. Tamtego kwietniowego dnia decyzje o tym, kto otrzyma pobraną nerkę, na której sali operacyjnej dojdzie do transplantacji oraz która ścieżka lotu zostanie wybrana do jej transportu, wymagały alokacji tych wszystkich rzadkich zasobów, dlatego w tej historii być może ma też znaczenie fakt, że Jerry oprócz bycia pilotem, jest także profesorem ekonomii na Harvardzie.

Zadanie ekonomii polega właśnie na alokacji rzadkich zasobów oraz na zwiększaniu ich dostępności.

Nerki do przeszczepu oraz zaplanowane loty nie były jedynymi rzadkimi zasobami, które należało przydzielić tamtego dnia, gdy uratowano życie czterem osobom. Wiele lat wcześniej każdy z operujących wówczas chirurgów musiał dostać się na medycynę, a następnie odbyć staż i zrobić specjalizację. Na każdym z tych etapów trzeba było konkurować z innymi absolwentami studiów medycznych. Jerry musiał również pokonać innych kandydatów, by dostać pracę. Zanim rozpoczęli karierę w wybranej przez siebie dziedzinie, Jerry i inni chirurdzy dostali się na studia, a jeszcze wcześniej Jerry został przyjęty do Stuyvesant, czyli najlepszego publicznego liceum w Nowym Jorku. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż żadnego z tych dóbr – nerek, miejsc w najlepszych szkołach, pożądanych stanowisk – nie można zdobyć, oferując po prostu najwyższą cenę lub zgłaszając gotowość do podjęcia pracy za najniższą stawkę. W każdym przypadku dopasować się muszą obie strony.

Swatanie

Talmud opowiada historię o rabinie, którego zapytano o to, czym zajmuje się Stwórca, odkąd ukończył swe dzieło. Rabin odpowiedział: „Kojarzy pary”. W dalszej części tej przypowieści można znaleźć wyjaśnienie, dlaczego kojarzenie par – w tym przypadku udanych małżeństw – jest nie tylko istotne, ale i trudne, „tak trudne jak rozstąpienie się Morza Czerwonego”.

Kojarzenie, swatanie, dopasowywanie (ang. matching) to terminy ekonomiczne objaśniające, w jaki sposób nasze życiowe wybory muszą zostać zaakceptowane przez drugą stronę. Nie można po prostu poinformować Uniwersytetu Yale, że mamy zamiar u nich studiować, albo firmy Google, że oto stawiliśmy się do pracy. Aby tak się stało, nasza kandydatura musi zostać zaakceptowana. Z drugiej strony Yale czy Google także nie mogą nikomu narzucić studiów czy pracy u siebie, tak jak mężczyzna nie może po prostu wybrać sobie żony – musi przez nią również zostać wybrany.

Często mamy do czynienia z ustrukturyzowanym procesem kojarzenia – istnieją procedury rekrutacji i selekcji, poprzez które pary wzajemnie się dopasowują. Te procesy i sposób ich realizacji mają wpływ na najważniejsze aspekty naszego życia i jego przełomowe chwile, ale także i na te pomniejsze. Proces dopasowywania decyduje nie tylko o tym, kto zostanie przyjęty na najlepsze uczelnie, ale też o tym, którzy studenci dostaną się na najbardziej oblegane zajęcia oraz zamieszkają w najlepszych akademikach. Po studiach ten sam proces ma wpływ na to, kto dostanie najlepszą posadę i kto będzie miał największe szanse na awans. Czasem dopasowywanie przybiera wymiar szczególny, staje się kwestią życia i śmierci, kiedy zapadają decyzje o tym, któremu ze śmiertelnie chorych pacjentów przeszczepiony zostanie organ dawcy.

Nawet jeżeli pary dobierane są przez siłę wyższą, także odbywa się to na swego rodzaju rynku. A rynek z kolei, jak historie miłosne, determinują potrzeby. Rynek pomaga kształtować i zaspokajać prag­nienia poszczególnych osób, kojarząc ze sobą nabywców i sprzedawców, studentów i wykładowców, kandydatów i pracodawców, a czasem nawet tych, którzy poszukują miłości.

Do niedawna ekonomiści nie zaprzątali sobie zbytnio głowy kwestią dopasowywania i skupiali się głównie na rynkach surowców i akcji, gdzie decydującym czynnikiem jest cena. Kupując towar, podejmujemy decyzję o tym, czego chcemy, i jeśli nas na to stać, dokonujemy zakupu. Kupując sto akcji firmy AT&T na nowojorskiej giełdzie, nie trzeba się martwić o to, czy zostanie się wybranym. Nie trzeba też składać podania ani podejmować jakichkolwiek dodatkowych działań, by przekonać do siebie sprzedawcę. Rzeczony sprzedawca także nie musi przekonywać nikogo do zakupu. To cena decyduje o zawarciu transakcji, kojarząc ze sobą obie strony, gdy jej wysokość sprawia, że podaż równa się popytowi. Na giełdzie o wszystkim decyduje cena.

Jednak na rynkach, gdzie konieczne jest wzajemne dopasowanie (ang. matching markets), cena nie odgrywa już takiej roli. Studia mogą być kosztowne i nie wszyscy mogą sobie na nie pozwolić, ale uczelnie nie windują czesnego do poziomu, który sprawi, że kandydatów będzie akurat tylu, ile wynosi limit przyjęć, czyli do poziomu, na którym popyt będzie równy podaży. Wprost przeciwnie, najlepsze uczelnie, mimo że faktycznie są drogie, starają się utrzymać czesne na takim poziomie, aby kandydatów było wielu i można było dokonywać wśród nich selekcji. Uczelnie nie mogą po prostu wybrać sobie studentów, muszą ich również zachęcać, oferując im atrakcyjne wycieczki, udogodnienia, wsparcie finansowe czy stypendia, gdyż wielu kandydatów zostaje przyjętych na więcej niż jedną uczelnię. Podobnie jest w firmach, które nie obniżają zarobków do poziomu, który sprawi, że jedynie najbardziej zdesperowani kandydaci będą chcieli podjąć pracę. Firmy pragną przyciągnąć nie najtańszych, ale najlepiej wykwalifikowanych, najbardziej oddanych pracowników. Proces rekrutacji często wymaga zachodu od obu stron, pracodawcy oferują intratne posady, dodatkowe korzyści i możliwości awansu, natomiast kandydaci deklarują zaangażowanie, wysokie kwalifikacje oraz motywację. Proces rekrutacji na uczelniach i na rynku pracy istotnie ma bardzo wiele wspólnego z zalotami i małżeństwem – każda ze stron musi aktywnie szukać i nęcić. Na rynku mamy do czynienia z dopasowaniem zawsze, gdy cena nie jest jedynym i decydującym kryterium zawarcia transakcji.

Są przypadki, gdy w ogóle nie ma mowy o pieniądzach. Transplantacje nerek są niezwykle kosztowne, ale to nie pieniądze decydują o tym, kto dostaje nerkę. Poza tym handel narządami jest prawnie zabroniony. Za lądowanie samolotu także trzeba uiścić opłatę, ale to nie jest czynnik decydujący o tym, kto dostaje pozwolenie na lądowanie. Dostęp do edukacji publicznej jest darmowy. Jednak obywatele płacą podatki w takiej wysokości, aby każde dziecko mogło skorzystać z nieodpłatnej edukacji. Wielu ludzi uznałoby to za niemoralne, gdyby pieniądze decydowały o tym, kto dostanie nerkę albo miejsce w renomowanym przedszkolu. Gdy nie ma wystarczającej liczby nerek nadających się do przeszczepu (a tak się dzieje) czy miejsc w najlepszych szkołach (bo nigdy nie ma ich dość), rzadkie zasoby muszą być alokowane przy pomocy mechanizmu dopasowywania.

Projektowanie rynku

Bywa, że proces dopasowywania, zarówno ten sformalizowany, jak i służący doraźnym celom, z czasem ewoluuje. Jednak dzieje się i tak, szczególnie od niedawna, że jest on projektowany. Wraz z zespołem kilku współpracowników z całego świata przyczyniłem się do stworzenia nowej dziedziny, jaką jest projektowanie rynków. Ta nowa dziedzina ekonomii wprowadza wiedzę nau­kową do procesu kojarzenia oraz do innych aspektów funkcjonowania rynków. O tym właśnie jest ta książka. Dziedzina ta pomaga rozwiązywać istniejące na rynku problemy, których nie udawało się rozwiązać samoistnie. Nasza praca daje nam wgląd w czynniki, które sprawiają, że „wolny rynek” rzeczywiście ma swobodę pozwalającą na jego poprawne funkcjonowanie.

Większość rynków zasadniczo działa w przestrzeni pomiędzy niewidzialną ręką Adama Smitha a pięcioletnimi planami przewodniczącego Mao. Gospodarka wolnorynkowa różni się od centralnego planowania tym, że nikt prócz jego uczestników nie decyduje o sposobie dystrybucji dóbr. A z kolei od liberalnego podejścia i lese­feryzmu odróżnia ją to, że uczestnicy zdają sobie sprawę z istnienia pewnych reguł.

Zwykłe bijatyki zyskały miano boksu, gdy John Douglas, dziewiąty markiz Queensberry, opracował przepisy noszące dziś jego nazwisko. Regulamin czyni ten sport wystarczająco bezpiecznym, aby przyciągnąć zawodników, jednocześnie nie determinując wyniku walki. To samo dotyczy funkcjonowania rynków, począwszy od giełdy nowojorskiej, a skończywszy na lokalnym targowisku – zarówno duże, jak i małe rynki opierają swoje funkcjonowanie na okreś­lonych zasadach. To właśnie tworzenie – modyfikowanych od czasu do czasu – reguł usprawniających działanie rynków, można zdefiniować jako projektowanie rynku. Słowo projektowanie może odnosić się zarówno do samego projektu, jak i do czynności projektowania, nawet rynki zawiadywane regułami, które wykształciły się stopniowo w naturalny sposób, opierają się na swego rodzaju zamyśle, mimo że nikt ich świadomie nie projektował.

Rynki internetowe działają według ściśle określonych zasad, ponieważ rynek funkcjonujący w sieci musi mieć reguły sformalizowane w postaci oprogramowania. A obecnie, mając dostęp do internetu z poziomu urządzeń mobilnych, mamy rynek dosłownie na wyciąg­nięcie ręki.

Co więcej, rynki są ze sobą powiązane: te internetowe są uzależnione od możliwości zakupu częstotliwości radiowych, dzięki którym smartfony i inne urządzenia mobilne mogą działać tam, gdzie kiedyś dostępne było tylko radio i telewizja.

Przyczyniłem się do zaprojektowania kilku rynków oraz procesów wzajemnego dopasowywania, które przedstawię w tej książce. Na przykład niemal wszyscy amerykańscy lekarze otrzymali swoje pierwsze posady poprzez scentralizowany system (ang. clearing-house), zwany Krajowym Programem Rekrutacji Rezydentów (ang. National Resident Matching Program, NRMP). W połowie lat dziewięćdziesiątych kierowałem projektem, którego celem było opracowanie ulepszonego algorytmu dopasowania absolwentów do szpitali, a obecnie każdego roku dopasowuje on ponad dwadzieścia tysięcy absolwentów uczelni medycznych do około czterech tysięcy rezydentur. Wraz z moimi współpracownikami opracowałem projekt dopasowywania lekarzy do wakatów również na późniejszym etapie ich kariery. Pomogliśmy też zaprojektować system rekrutacji uczniów do szkół średnich w Nowym Jorku (wiele lat po tym, jak Jerry Green przecierał w nich szlaki) oraz szkół w Bostonie i innych dużych miastach. Operacje, do których sukcesu przyczyniły się loty Jerry’ego i Pam, zostały zaplanowane przez Program Wymiany Nerek Nowej Anglii (NEPKE), do którego powstania przyczynił się projekt, jaki opracowałem wraz z dwoma kolegami, Utku Ünverem oraz Tayfunem Sönmezem. W 2004 roku pomogliśmy zespołowi chirurgów oraz innych ekspertów w dziedzinie transplantologii zainicjować działalność NEPKE, ponieważ napisany przez nas algorytm posłużył do dopasowania par dawców i biorców, a od tamtej pory pracujemy nad rozwiązaniem, które pozwala uczynić wymianę nerek standardową procedurą.

Rynki

Podstawowym zadaniem sprawnie działającego rynku jest przyciągnięcie dużej liczby osób zainteresowanych zawarciem transakcji, tak aby mogli dokonać najbardziej satysfakcjonującego wyboru. Duża liczba uczestników sprawia, że rynek się zagęszcza. Gęstość rynku przybiera różne formy w zależności od jego rodzaju. Aby doprowadzić do powstania scentralizowanego systemu wymiany nerek, najpierw musieliśmy zagęścić rynek poprzez zbudowanie bazy danych obejmującej pacjentów i dawców.

Wysiłki zmierzające do zagęszczenia rynków często dotyczą ustalenia odpowiedniej pory na zawarcie transakcji. Kiedy powinno się składać oferty? Jak długo powinny one obowiązywać? To zjawisko można zaobserwować nawet na rynkach towarowych, od lokalnego targowiska po giełdę papierów wartościowych. Handel na lokalnym targu niedaleko mojego domu rozpoczyna się o określonej porze, a jeśli zdarzy ci się przyjść nieco wcześniej, sprzedawcy będą mieli opory przez sprzedaniem nawet jednej maliny. Gdyby to zrobili, ściągnęliby na siebie gniew pozostałych sprzedawców, którzy obawialiby się, że jeśli handel rozpocznie się wcześniej, niektórzy klienci zaczną przychodzić wcześniej, a wtedy popołudniowy targ stanie się całodziennym i sprzedawcy będą zmuszeni sprzedawać dłużej mniejszej liczbie klientów. Z mniej więcej tego samego powodu Nowojorska Giełda Papierów Wartościowych otwiera swe podwoje każdego dnia o tej samej porze i równie punktualnie kończy pracę.

Zator to z kolei problem, z jakim przychodzi mierzyć się gęstym rynkom. Jest to sytuacja w ekonomii równoznaczna z korkiem ulicznym, efektem ubocznym sukcesu. Liczba dostępnych możliwości na gęstym rynku może być przytłaczająca, co może wydłużać czas potrzebny na analizę możliwej transakcji lub na jej zawarcie. Rynek może wypracować mechanizmy pozwalające na szybką ocenę dostępnych opcji – znaczy to, że jeśli jedna transakcja nie dojdzie do skutku, pozostaną inne możliwości. Na rynkach towarowych taką funkcję spełnia cena, ponieważ jedna oferta może dotyczyć wszystkich uczestników („Każdy może kupić ode mnie koszyczek malin za 5,50”), jednak na rynkach wzajemnego dopasowania każda transakcja musi być rozpatrywana osobno, jak to ma miejsce w przypadku rynku pracy, gdzie każdego kandydata należy oceniać indywidualnie.

Choć wspaniale jest móc wybierać spośród wielu opcji, wybór ten może być iluzoryczny, ponieważ gdy nie można dokonać oceny dostępnych ofert, rynek przestaje właściwie spełniać swoją funkcję. Weźmy pod uwagę na przykład portale randkowe w internecie, gdzie kobiety, które zamieściły atrakcyjne zdjęcie, otrzymują tyle wiadomości, że nie są w stanie na wszystkie odpowiedzieć i w związku z tym mężczyźni na wiele swoich wiadomości w ogóle nie otrzymują odpowiedzi. To powoduje, że wysyłają coraz więcej coraz bardziej zdawkowych wiadomości, na które odpowiada coraz mniej kobiet. Podobnie jak w przypadku kobiet, które nie są w stanie odpowiedzieć na wszystkie wiadomości, pracodawcy mogą otrzymywać podania od tak dużej liczby kandydatów, że nie są w stanie wszystkich zaprosić na rozmowę. W obu tych przypadkach mamy do czynienia z zatorem, który sprawia, że niemożliwe staje się rozpoznanie najlepszych dostępnych na rynku możliwości.

Co prawda kupujący cieszą się z dużej liczby sprzedających, a sprzedawcy są zadowoleni, widząc wielu nabywców, ale już konkurowanie z wieloma innymi sprzedawcami nie wywołuje u nich takiego entuzjazmu, kupujący zaś wcale nie są zachwyceni obecnością innych amatorów tych samych dóbr. Dlatego zdarza się, że niektórym bardzo zależy na zawarciu transakcji przed innymi; na niektórych rynkach pracy opisanych w tej książce spowodowało to, że pracodawcy zaczęli przedstawiać swoje oferty coraz wcześniej i coraz bardziej nalegać na natychmiastową odpowiedź, zanim kandydat otrzyma inne oferty pracy. Czasem trudno stwierdzić, czy przedterminowe składanie ofert ma na celu wyprzedzenie konkurencji, czy też chodzi o radzenie sobie z zatorami (jeśli nie ma dość czasu na przygotowanie wystarczającej liczby ofert, zacznij wcześnie i działaj szybko). Tak czy inaczej, oferty składane przedwcześnie zmniejszają gęstość rynku, a czasami prowadzą do dużych zmian, takich jak opracowanie scentralizowanych systemów rekrutacji pozwalających na dopasowanie lekarzy do wakatów.

Każdy rynek wymaga od jego uczestników określenia własnych preferencji. Studenci muszą zdecydować, które uczelnie odpowiadają ich potrzebom, a uczelnie muszą przeanalizować tysiące podań. Tym, co sprawia, że dopasowanie stron transakcji jest takie trudne, jest fakt, iż nie wystarczy jedynie określić własnych potrzeb, trzeba także wziąć pod uwagę potrzeby innych uczestników oraz to, w jaki sposób będą chcieli je zaspokoić. Osoby odpowiedzialne za rekrutację kandydatów na uczelniach nie zajmują się jedynie wyborem tych najlepszych. Muszą wybrać najlepszych, którzy faktycznie zdecydują się na podjęcie nauki na danej uczelni, gdy zostaną przyjęci (a to wymaga sprawdzenia, na jakie inne uczelnie złożyli dokumenty oraz jakich kandydatów te uczelnie prawdopodobnie przyjmą). A zatem studenci muszą postarać się zasygnalizować nie tylko to, że są dobrymi kandydatami, ale również to, jak bardzo są zainteresowani studiami na danym uniwersytecie. Czy powinni mieć możliwość ubiegania się o przyjęcie tylko na jedną uczelnię? A jeśli tak, to czy powinni złożyć podanie do szkoły, która wydaje im się najlepsza, ale trudno do niej się dostać, czy może raczej do tej, gdzie mają największe szanse na przyjęcie? Widać zatem, że zarówno studenci, jak i uczelnie muszą podejmować decyzje, które w dużej mierze uzależnione są od decyzji podjętych przez wielu innych studentów i inne uczelnie. (Jak się mawia w piłce nożnej, wszystko komplikuje obecność przeciwnej drużyny).

Decyzje uzależnione od działań innych to decyzje strategiczne; stanowią one przedmiot badań dziedziny ekonomii, zwanej teorią gier. Umiejętność podejmowania strategicznych decyzji w dużej mierze określa prawdopodobieństwo sukcesu lub porażki w wielu procesach selekcji. Częstokroć, gdy jako specjaliści w dziedzinie teorii gier analizujemy proces wzajemnego dopasowania, widzimy, jak jego uczestnicy próbują „oszukać system”. Dobrze zaprojektowane procesy dopasowywania uwzględniają fakt, że ich uczestnicy podejmują strategiczne decyzje. Czasem celem projektanta rynku jest to, aby zredukować potrzebę ogrywania systemu, przez co uczestnicy danego procesu będą mogli skupić się na prawdziwych potrzebach i pragnieniach. Innym zaś razem, gdy całkowite wyeliminowanie elementu gry jest niemożliwe, celem jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania mechanizmów wolnego rynku. Prawidłowo funkcjonujący rynek zapewnia jego uczestnikom bezpieczeństwo i jasne reguły.

Gdy rynek nie radzi sobie z zatorami, a uczestnicy nie są w stanie otrzymać tego, czego chcą, czekanie na oferty nadchodzące później może nie być dla nich bezpiecznym rozwiązaniem. Nawet jeśli nie skorzystają z oferty wcześniej, rynek i tak może zmuszać do podejmowania ryzykownych decyzji o trudnych do przewidzenia skutkach.

To był powód, dla którego moi koledzy i ja zostaliśmy poproszeni przez władze szkół publicznych w Bostonie o zaprojektowanie systemu umożliwiającego dopasowanie uczniów do szkół. Poprzedni system zmuszał rodziców do podejmowania strategicznych decyzji dotyczących wyboru preferowanej szkoły, ponieważ zasady rekrutacji utrudniały uzyskanie miejsca w dobrej szkole, jeśli nie została wskazana jako szkoła pierwszego wyboru. Nie była to prosta sprawa. Nowy system pozwala rodzicom określać rzeczywiste preferencje, co powoduje, że mogą się skupić na realnej ocenie szkół, a nie na angażowaniu się w ryzykowną grę.

Każdy rynek to osobna historia. Projektowanie rynku często zaczyna się od porażki – gdy nie sposób zapewnić odpowiedniej gęstości rynku, gdy zawodzą próby rozładowania zatorów lub gdy rynek nie zapewnia bezpieczeństwa czy nie działa według przejrzystych reguł. W wielu przytaczanych w tej książce historiach projektanci rynku są jak strażacy, którzy przybywają na ratunek, gdy rynek stoi na krawędzi upadku, zmieniają stare lub opracowują zupełnie nowe zasady jego funkcjonowania, dzięki którym udaje się przywrócić ład.

Może się jednak zdarzyć, że rynek funkcjonujący nieźle na włas­nych zasadach i wedle własnych kryteriów, jest nie do zaakceptowania w oczach tych, którzy nie chcą lub nie mogą w nim uczestniczyć. Niektóre rynki są postrzegane jako niemoralne; do takich możemy zaliczyć chociażby niewolnictwo, handel narkotykami czy prostytucję. Program wymiany nerek powstał w cieniu obowiązującego w zdecydowanej większości państw prawa, które zabrania handlu ludzkimi narządami do przeszczepów (pomimo tych przepisów istnieją czarne rynki, a niektóre z nich są bez wątpienia odrażające).

Niemoralne transakcje – czyli takie, od zawierania których próbuje się odwieść innych – nie muszą koniecznie dotyczyć transakcji pieniężnych. Za przykład można tu podać kwestię zawierania małżeństw jednopłciowych. Często jednakże powszechnie akceptowany rodzaj transakcji staje się odrażający, gdy w grę zaczynają wchodzić pieniądze i to dlatego nie można legalnie sprzedawać nerek, ale można dokonywać ich wymiany, a seks za obopólną zgodą jest zwykle akceptowanym zjawiskiem, podczas gdy prostytucja już nie. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, iż w niektórych kulturach seks za obopólną zgodą (powiedzmy, pozamałżeński) jest uważany za niemoralny. A z kolei istnieją miejsca, gdzie prostytucja jest legalna. Poziom akceptacji pewnych zjawisk ukazuje z całą jaskrawością to, co ujawnia działalność wszelkich rynków, a mianowicie wyznawane wartości, pragnienia oraz poglądy.

Nowe spojrzenie na rynki

Ekonomia zawsze miała dla mnie fascynujący urok plotki, ponieważ ujawnia intymne szczegóły dotyczące stylu życia i wyborów innych ludzi. Dzięki temu dowiadujemy się, jakich wyborów być może będziemy musieli dokonać w naszym życiu, lecz także tego, jakie decyzje musielibyśmy podejmować, gdyby nasze życie potoczyło się inaczej.

Mam nadzieję, że znajdziesz w tej książce spostrzeżenia, które pomogą ci w dokonywaniu odpowiednich wyborów. Czy chcesz znaleźć swojemu dziecku miejsce w dobrym przedszkolu? A może twoje dziecko wybiera się na studia? Szukasz nowej pracy? Chciałbym, abyś spojrzał na proces dopasowania z nowej perspektywy i odpowiednio nim pokierował.

Mam także nadzieję, że dzięki tej książce zrozumiesz, dlaczego niektóre mechanizmy funkcjonują prawidłowo lub wadliwie.

Chciałbym też rzucić trochę światła na często nazbyt upraszczane stwierdzenia na temat funkcjonowania wolnego rynku, jakimi karmią nas politycy. Co właściwie sprawia, że rynek może być wolny? Gdy mówimy o wolnym rynku, nie powinniśmy mieć na myśli „wolnej amerykanki”, lecz raczej rynek opierający się na ściśle okreś­lonych regułach, które pozwalają na jego prawidłowe funkcjonowanie. Poprawnie działający rynek jest jak koło, które może się swobodnie obracać, lecz potrzebuje do tego osi oraz dobrze nasmarowanych łożysk. Zapewnienie tej osi i dobre smarowanie łożysk to właśnie to, czym jest projektowanie rynku.

I w końcu, najbardziej pragnę, aby ta książka odkryła przed czytelnikami świat ekonomii tak, jak spacery z moim izraelskim przyjacielem, botanikiem, Avim Schmida odkrywają przede mną świat roślin i zwierząt. Pewnego razu na pustyni w południowej Jordanii Avi pokazał mi jedyną zieloną soczystą roślinę wśród samych wysuszonych pokrytych kurzem krzewinek.

– Co myślisz, widząc zieloną roślinę na pustyni? – zapytał.

Pokręciłem głową, a on wykrzyknął:

– To trucizna! Inaczej już dawno zostałaby zjedzona.

Innym zaś razem Avi kazał mi włożyć palec w głąb kwiatu szałwii. Gdy go wyjąłem, zauważyłem na nim pyłek. Avi następnie wytłumaczył mi, w jaki sposób roślina ewoluowała, aby pszczoły musiały zanurzyć się w niej głęboko, zdobywając nektar, i dlatego tylko dużym pszczołom z długą trąbką mogło się to udać. Pyłek przywiera do tylnej części ich odwłoku i zostaje bezpiecznie przeniesiony na następny kwiat. Zarówno kwiat, jak i pszczoły ewoluowały, aby móc w pełni wzajemnie korzystać ze swoich zasobów. Roślina stanowi źródło wyjątkowo dobrego nektaru, który jest dostępny jedynie dla dużych pszczół. Duże pszczoły mają zatem powód, aby specjalizować się w zapylaniu tej rośliny, czyli istnieje duża szansa na przeniesienie pyłku na inne rośliny tego samego gatunku (a o to właśnie chodzi z punktu widzenia rośliny). W tym przypadku ewolucja okazała się więc swatką.

Świat ekonomii jest pełen równie zaskakujących zjawisk jak świat natury, a rynki często powstają w wyniku ewolucji, tworzone są metodą prób i błędów, bez żadnego ustalonego z góry planu. Lecz rynki można projektować, niekiedy od podstaw, a czasem, gdy zawodzi metoda prób i błędów. Wiele z tego, czego nauczyliśmy się o projektowaniu rynku – a tym samym również o rynku w ogóle – wynika z analizy porażek oraz szukania sposobów naprawy. Nie wszystkie rynki rosną jak chwasty, niektóre są jak rosnące w szklarniach orchidee i wymagają pielęgnacji. A niektóre z tych wypieszczonych rynków działających w internecie to obecnie jedne z największych i najszybciej rozwijających się rynków na świecie.

Jak różne gatunki kwiatów, tak rynki dla różnych rodzajów dóbr i usług często są odmienne. Lecz tak samo jak rozmaite gatunki kwiatów, nawet bardzo różniące się od siebie rynki mają ze sobą wiele wspólnego, gdyż stworzyła je potrzeba rozwiązywania podobnych problemów.

Darmowy fragment
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: