Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Pasja Michała. Życie i męczeńska śmierć bł. Michała Czartoryskiego OP - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
28 października 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Pasja Michała. Życie i męczeńska śmierć bł. Michała Czartoryskiego OP - ebook

Ojciec Michał (Jan Franciszek) Czartoryski (1897–1944) – wychowywany w arystokratycznej rodzinie, ostatecznie wybrał życie w habicie dominikańskim. Współczesny męczennik, wliczony w poczet błogosławionych, żołnierz (w wojnie z bolszewikami walczył w obronie Lwowa), kapelan powstańców warszawskich, których nie opuścił w obliczu śmierci. Działacz „Odrodzenia”, absolwent architektury, kierownik budowy klasztoru na Służewie. Wychowawca braci w nowicjacie i studentów. Wciąż zmagał się z własnymi słabościami, tego samego wymagał od innych. W imię zasad nie wahał się nawet wchodzić w konflikt z przełożonymi.

„Od kilku już lat straciłem zaufanie do siebie […] co miałem rozmieniłem na drobną monetę; akumulator odładował się i choć prądu mniej czy więcej się wpuszcza – nie ładuje się. […] Pan Jezus pociąga mnie i pokazuje drogę”.

(z listu do ks. Włodzimierza Cieńskiego)

----

Książka dofinansowana przez Klasztor oo. dominikanów na Służewie.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7906-024-5
Rozmiar pliku: 3,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Osobę i życie o. Michała Czartoryskiego OP poznałem bliżej w 2010 roku. Wówczas to Barbara Caillot Dubus (wnuczka Adama księcia Czartoryskiego, młodszego brata o. Michała) zaproponowała, abyśmy wspólnie uporządkowali archiwalia po jej dziadkach. Wśród licznych fotografii i wspomnień Adama i Jadwigi ze Stadnickich Czartoryskich przewijała się postać błogosławionego dominikanina.

Nasza praca koncentrowała się przede wszystkim na przygotowaniu i wydaniu książki o Adamie i Jadwidze, ale przy okazji odkrywałem coraz więcej szczegółów dotyczących o. Michała. Jego losy coraz bardziej mnie fascynowały. Premiera książki Adam i Jadwiga Czartoryscy. Fotografie i wspomnienia odbyła się w listopadzie 2013 roku. Potem przyszedł czas na promocję i spotkania, których tematyka bliska była historii książąt Czartoryskich z Pełkiń koło Jarosławia. Było dla nas rzeczą oczywistą, że szczególną uwagę należy poświęcić o. Michałowi, tym bardziej że zbliżała się okrągła, siedemdziesiąta rocznica jego męczeńskiej śmierci w powstaniu warszawskim (6 września 1944 roku) i piętnasta rocznica beatyfikacji. Podobnie myśleli ojcowie dominikanie, którzy przygotowywali się do tych uroczystości, organizowali wystawę, wieczory modlitwy z o. Michałem i konferencję naukową.

Poprosiliśmy o pomoc o. Dariusza Kantypowicza OP z klasztoru na Służewie, który koordynował dominikańskie przygotowania i podejmował wiele starań, aby utrwalić pamięć o życiu i śmierci swego współbrata. Nasz świecko-duchowny „triumwirat” zadecydował, że najlepszą formą przekazu będzie nowoczesna, multimedialna prezentacja, wykorzystująca szereg archiwalnych fotografii, a nawet fragmenty nagrań filmowych z udziałem o. Michała z lat trzydziestych XX wieku. Powstał scenariusz spotkania, obejmujący tło historyczne, rodzinne wspomnienia oraz dzieje polskiej prowincji zakonu w czasach o. Czartoryskiego. Prezentacja Życie i pasja o. Michała Czartoryskiego została przedstawiona najpierw w warszawskim Domu Spotkań z Historią, a następnie w Zakopanem, Jarosławiu i Poznaniu.

Na podstawie wspomnianego scenariusza powstał artykuł o życiu o. Michała, opublikowany w miesięczniku „W drodze” w sierpniu 2014 roku oraz tekst niniejszej książki.

Na dalszych stronach znajdzie Czytelnik biografię błogosławionego dominikanina, która w żaden sposób tematu nie wyczerpuje. Może jedynie stanowić zachętę do pogłębionych studiów. Dwie rodziny, które ukształtowały o. Michała: Czartoryscy i dominikanie, to tematy niezwyk­le ciekawe, obszerne, wielowątkowe, opisane w literaturze naukowej, popularnej i pamiętnikarskiej, gdzie każdy, w zależności od preferowanego stylu narracji, może odnaleźć dodatkowe informacje. Bohater niniejszej książki pozostawił zapiski z lat 1926–1944 pod tytułem Sprawy duchowe. Ich kompletne wydanie (drukiem ukazały się jedynie niewielkie fragmenty), opatrzone komentarzem wytrawnego teologa, mogłoby stanowić ciekawy przykład autobiografii duchowej i mam nadzieję, że wzbogaci w przyszłości wiedzę o o. Czartoryskim.

Opowieść o o. Michale powstała dzięki życzliwości wielu osób, którym pragnę podziękować. Od początku w tym dziele wspierali mnie Barbara Caillot Dubus i o. Dariusz Kantypowicz OP. Wielogodzinne z nimi rozmowy, słowa zachęty, wskazówki oraz pomoc w dostępie do archiwaliów bardzo przysłużyły się mej pracy. Najserdeczniej Im za to dziękuję.

Wyrazy głębokiej wdzięczności zechce przyjąć bratanica o. Michała – Pani Barbara Czartoryska, prezes Rodzinnego Związku Czartoryskich. Jej entuzjazm dla tego dzieła, poświęcony czas, życzliwe weryfikowanie pewnych historycznych faktów, cenne uwagi i rodzinne anegdoty bardzo wzbogaciły tekst książki.

Dziękuję o. Ireneuszowi Wysokińskiemu OP, dyrektorowi Archiwum Polskiej Prowincji Dominikanów w Krakowie, za wszelką pomoc i udostępnienie materiałów dotyczących życia oraz beatyfikacji o. Michała.

Dyrektorowi Wydawnictwa W drodze, o. Wojciechowi Prusowi OP, i jego współpracownikom dziękuję za propozycję napisania biografii o. Czartoryskiego i pomoc w jej wydaniu.

Marcin BrzezińskiPowstanie Warszawskie 1944

Ta historia rozegrała się ponad siedemdziesiąt lat temu w Warszawie. W dniu 6 września 1944 roku sytuacja na Powiślu była dramatyczna. Niemcy zajmowali kolejne domy i ulice, likwidowali punkty powstańczego oporu. Polscy żołnierze wycofali się w kierunku Śródmieścia, dzielnica skapitulowała. Pozostali tylko schowani w piwnicach cywile i ranni. Czekali. Na rogu ulic Tamki i Smulikowskiego, w podziemiach firmy Alfa-Laval, funkcjonował powstańczy szpital, w którym kapelanem był o. Michał Czartoryski OP, dominikanin z klasztoru na Służewie.

W dniu wybuchu powstania, we wtorek 1 sierpnia, o. Michał miał umówioną wizytę u okulisty na Powiślu. Wyruszył po południu. Po drodze minął współbrata – o. Stanisława Dobeckiego OP.

Spotkałem go jeszcze przy ul. Wilanowskiej, niedaleko klasztoru, gdy wracałem, zaopatrzywszy młodzież powstańczą sakramentami św., zebraną w prywatnej willi i czekającą na sygnał do walki. Podzieliliśmy się jeszcze najświeższymi wiadomościami z nadzieją i humorem1.

Korzystając z nadarzającej się sposobności, o. Czartoryski postanowił odwiedzić zaprzyjaźnioną rodzinę prof. Stanisława Kasznicy2, mieszkającą wówczas przy ul. Smulikowskiego 4a. Profesor Kasznica utrzymywał od lat bliskie relacje z Witoldem księciem Czartoryskim (ojcem o. Michała). Łączyły ich zapatrywania polityczne, działalność polityczna (byli senatorami II RP) i współpraca na Akademii Rolniczej w Dublanach3.

Po wybuchu II wojny światowej Kasznicowie zostali wysiedleni z Poznania. Znaleźli schronienie w majątku krewnych w Kroczowie w powiecie zwoleńskim. W 1943 roku przenieśli się do Warszawy, gdzie gościnę zaoferowali im dominikanie na Służewie. Zamieszkali w domku ogrodnika4. Rok później prof. Kasznica dostał pracę w Delegaturze Rządu w Departamencie Spraw Wewnętrznych i otrzymał mieszkanie przy ul. Smulikowskiego. Pod tym adresem odbywały się spotkania członków tajnych organizacji, przechowywano w skrytkach broń i dokumenty5.

Ojciec Michał zjawił się u Kaszniców 1 sierpnia przed godziną szesnastą. O czwartej rozległ się alarm przeciwlotniczy i wszyscy zeszli do piwnicy. W tamtym czasie lotnictwo radzieckie bombardowało niektóre obiekty w Warszawie. Około godziny siedemnastej schronieni w piwnicy usłyszeli silną detonację. Wybiegli przed dom. Okazało się, że pocisk artyleryjski rozwalił mieszkanie Kaszniców na trzecim piętrze. Rozpoczęło się powstanie, o. Czartoryski nie mógł już wrócić do klasztoru. Profesora i o. Michała przygarnęła, mieszkająca na parterze przy Smulikowskiego 10, pani Miłobędzka. Żona profesora wraz z córką Eleonorą zamieszkały w jednym z opuszczonych domów przy Smulikowskiego 136.

O ile przypadek sprawił, że o. Michał znalazł się w ogniu walk, o tyle już świadoma decyzja skierowała go do dowódcy III Zgrupowania „Konrad” – kpt. Juliana Szawdyna (ps. „Konrad Niewiadomski”)7. Dnia 2 sierpnia

przyszedł wysoki, w białym habicie, niemłody już dominikanin, mówiąc krótko, że wybuch powstania zaskoczył go w mieszkaniu jego znajomych , a ponieważ on widzi, że oddziały nasze już mają kilku zabitych i wielu ciężko rannych żołnierzy, więc potrzebny jest kapelan do posługi duszpasterskiej i on pragnąłby im tę posługę udzielać8

– wspominał jeden z powstańców. Czartoryskiego mianowano kapelanem.

W zgrupowaniu „Konrad” walczyło ponad 450 żołnierzy, z czego dwie trzecie zginęło podczas powstania. Głównym zadaniem oddziału, jak się okazało niemożliwym do wykonania ze względu na słabe uzbrojenie, było opanowanie przyczółków dwóch mostów: Poniatowskiego i średnicowego. Utrzymanie Powiśla miało dla powstańców strategiczne znaczenie ze względu na znajdującą się tam elektrownię9.

Ojciec Michał był stale do dyspozycji tych, którzy potrzebowali spowiedzi czy sakramentu namaszczenia. Usługiwał żołnierzom i cywilom. Przemykał się po ulicach, za barykady i do okopów, chodził do szpitala, przesiadywał przy łóżkach rannych. Budził powszechną sympatię. Eleonora Kasznica wspomina:

Charakteryzował się ogromnym spokojem w postaci i w oczach, uważnym i takim autentycznie dobrym spojrzeniem. A przecież Ojciec też przeżywał – ciągle ktoś ginął, kogoś przynoszono ciężko rannego . Nie widziałam naszego Kapelana niespokojnego, zdenerwowanego, i ten Jego spokój udzielał się innym, to zrównoważenie jakże było potrzebne w tym czasie10.

W chwili wybuchu powstania duchowni opuścili kościół św. Teresy przy ul. Tamka. Ojciec Michał uratował pozostawione tam komunikanty i paramenty liturgiczne. Odprawiał msze tam, gdzie to jeszcze było możliwe. Początkowo w kościele, a po jego zbombardowaniu na dziedzińcu Ubezpieczalni Społecznej (Smulikowskiego 6/8) czy innych kamienic11.

W święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – 15 sierpnia – powstańcy z o. Michałem urządzili ołtarz polowy w bramie domu przy Smulikowskiego 1/312. Na kracie zawiesili ciemną materię, z białych obrusów udrapowali krzyż, z papieru wycięli orła białego, obok tabernakulum ustawili ocalone lichtarze ze świecami, a nawet gladiolusy, które przetrwały gdzieś pośród ruin. Tak zapamiętał to jeden z uczestników:

Uroczystość odbywała się w scenerii płonących domów, huku pękających pocisków, terkotu broni maszynowej i świście przelatujących „sztukasów”. Byliśmy zahipnotyzowani stoickim spokojem ks. kapelana celebrującego Mszę św., a następnie Jego kazaniem. Gorące słowa otuchy uskrzydlały nas i mobilizowały do większych wyrzeczeń, czuliśmy się jedną wielką rodziną, walczącą o swój byt i godność13.

Ojca Michała można było łatwo znaleźć w znanym powstańcom kącie, w jednej z piwnic Ubezpieczalni na Smulikowskiego. Siedział na krześle, a obok ktoś klęczał i spowiadał się. Dalej czekała kolejka opartych o ścianę, wyciszonych dziwnie młodzieńców, skromnych sanitariuszek i cywilów14.

Otoczenie wiedziało, że ojciec Michał niedosłyszał i czasem trudno mu było spowiadać w prowizorycznych, powstańczych warunkach. Nie mógł wymagać od penitenta zbyt głośnego mówienia, ze względu na tajemnicę spowiedzi. „Stale miał to na uwadze, a mimo to nigdy nie było w nim zniecierpliwienia”15. Żołnierze często prosili o. Michała o spowiedź w czasie silnego ostrzału… bo wiedzieli, że ma uszkodzony słuch i może „najcięższych grzechów” nie usłyszy. Pomimo tych „sztuczek” odchodzili od spowiedzi poruszeni. Opowiadali potem, że ojciec miał swoje sposoby dotarcia do sumień i zawsze dawał odpowiednie nauki16.

Czartoryski roztoczył dyskretną opiekę nad szesnastoletnią wówczas córką państwa Kaszniców – Eleonorą, która pomagała w kantynie. Ale była to też opieka stanowcza. Gdy Kasznicówna musiała wyciągnąć ze zbombardowanego mieszkania rodziców potrzebne rzeczy i resztki produktów żywnościowych, nie pozwolił jej iść samej. Wyruszyli późnym wieczorem. Ojciec Michał ubezpieczał jej drogę i czekał, aż opróżni skrytki w obserwowanym przez Niemców mieszkaniu bez ściany. W razie postrzału mógłby ją stamtąd wyciągnąć17.

Eleonora Kasznicówna prosiła o. Michała o pomoc i interwencję w trudnych sprawach. Z kuchni, w której pracowała, znikały zapasy. Intendentura organizowała sobie „smaczne kolacje”, a w szpitalu brakowało lepszego jedzenia dla rannych. Dziewczęta pomagające w przyrządzaniu posiłków nie mogły sobie dać z tym rady. Ojciec Czartoryski interweniował i zapasy przestały znikać18.

Czułam się ogromnie zaszczycona i dumna, kiedy Ojciec Michał poprosił mnie o wypranie szkaplerza19, to była prośba jakby nieśmiała, a ja się ogromnie ucieszyłam. Wiedział, że są trudności z wodą, a sam nie mógł tego zrobić. Szkaplerz brudził się szybko

– wspominała po latach Eleonora Kasznicówna20.

W połowie sierpnia walki na Powiślu były coraz cięższe. Dzielnicę ostrzeliwano m.in. z pociągu pancernego na wiadukcie kolejowym. Nasilały się bombardowania Luftwaffe21. Rannych przenoszono do szpitali. Mieszkańcy chętnie dzielili się tym, co jeszcze ocalało, przynosili łóżka, materace, pościel. Szpital polowy III Zgrupowania zorganizowano już 1 sierpnia. Mieścił się na Smulikowskiego w ambulatorium Ubezpieczalni. Komendantem był dr Bolesław Bartenbach (ps. „Teofil”). Była to dobrze wyposażona placówka, ze świetną obsadą chirurgiczną (dr J. Kubiak z asystentami). Zależnie od liczby rannych, w szpitalu było od 40 do 60 łóżek. W dniu 25 sierpnia placówkę przeniesiono do podziemi budynku firmy Alfa-Laval na rogu ulic Tamka i Smulikowskiego. Funkcjonowała tam przez jedenaście dni22. Ojciec Michał przychodził do szpitala codziennie, ze swej kwatery dzielonej z prof. Stanisławem Kasznicą. Spowiadał chorych, udzielał sakramentów, a czasem, jako silny mężczyzna, pomagał rannych transportować23.

Nastrój „piwniczny” był rozproszony przez częste odwiedziny o. Michała . Widok wyłaniającej się sylwetki niezmordowanego księdza zawsze pogodnego i tchnącego optymizmem łagodził nasz ból. Dla każdego, nawet najciężej rannych, zawsze znalazł słowa pociechy i potrafił natchnąć nadzieją i wiarą na lepszą przyszłość24.

Niemcy rozpoczęli szturm na Powiśle 3–4 września. Atakowali od strony Wisły i uniwersytetu. Od północy nacierały oddziały gen. Oskara Dirlewangera, składające się przeważnie z kryminalistów. Powstańcy podjęli decyzję o ewakuacji oddziałów w kierunku Śródmieścia nocą z 5 na 6 września. Pozostały szpitale z ciężko rannymi, część obsługi i ludność cywilna25.

Personel szpitala w podziemiach Alfa-Laval bardzo cenił sobie obecność o. Michała. „Czuliśmy się z nim mniej osamotnieni i bardziej bezpieczni. Ranni prosili często: »Siostro, proszę poprosić ojca, że się do mnie zbliżył«”. Dominikanin siadał wtedy obok chorego, pochylał się, spowiadał i pocieszał. Na dzień 5 września planowany był ślub jednego z lekarzy, dr. Stefana Skowrońskiego, w ruinach kościoła św. Teresy. Ojciec Michał rozmawiał z nim kilka razy, omawiając zapewne szczegóły, ale ze względu na zmasowany atak niemiecki do ceremonii nie doszło26.

Noc z 5 na 6 września o. Czartoryski spędził w szpitalu. Rankiem 6 września odprawił swoją ostatnią mszę św. Jedna z osób w niej uczestniczących opowiadała:

Szczególnie utkwiło mi w pamięci to, jak o. Michał rozdawał rannym i nam, sanitariuszkom, komunikanty, po kilka, do ostatniej kruszyny, aby nie dostały się w ręce wroga i nie były zbezczeszczone . I tak posileni, z Bogiem, z o. Michałem czekaliśmy końca27.

Około godziny jedenastej przyniesiono z ulicy rannego, któremu zbłąkany odłamek rozszarpał udo. Dr Stefan Skowroński z sanitariuszką próbowali zatamować krwawienie tętnicze.

Pamiętam życzliwy i uważny wzrok Ojca Michała, który siedząc w pobliżu w swym białym habicie, z wychudzoną, pokrytą ciemnym zarostem twarzą spoglądał na rannego i na nas, i modlił się28.

Niemcy, po zajęciu Powiśla, rozkazali ludności cywilnej opuszczać piwnice. Zaczęli formować kolumnę, która miała pomaszerować do obozu przejściowego w Pruszkowie. Znajdującym się w niej prof. Kasznicy i jego córce udało się jeszcze przedostać do szpitala. Profesor namawiał o. Michała, aby wyszedł wraz z ludnością w cywilnym przebraniu, ale żadne argumenty nie skutkowały.

Dominikanin łagodnie uśmiechnął się i powiedział, że szkaplerza nie zdejmie i rannych, którzy są zupełnie bezradni i unieruchomieni w łóżkach, nie opuści . Nawet nie pożegnałam się z nim, bo jeden z rannych zaczął charczeć, chyba umierał, i o. Michał przeszedł do innego pomieszczenia29.

W szpitalu było jedenastu żołnierzy na łóżkach. Dookoła kręcili się Niemcy. Jeden z nich przyglądał się rannym i wykrzykiwał coś o „AK Banditen”. Ojciec Michał zajął się pakowaniem kielicha i pateny. Kazano wszystkim opuścić szpital. Zostali ranni i o. Michał, którego zatrzymano. „Pożegnaliśmy się w milczeniu, silnym uściskiem, z przejmującym wzruszeniem. On jak zawsze opanowany, spokojny, nawet pogodny. Czuliśmy, że to ostatnie pożegnanie, że nie zobaczymy się już nigdy więcej…”30 – wspominał potem Stanisław Kasznica. Czartoryski udzielił wszystkim generalnej absolucji. Po czym, jak relacjonowali świadkowie, usiadł między chorymi i zaczął odmawiać różaniec. Wkrótce Niemcy wszystkich wymordowali. Było to między godziną czternastą a piętnastą.

Jeszcze tego samego dnia prof. Kasznica dowiedział się, że o. Michał nie żyje. Odnalazł go robotnik, który opowiadał, że hitlerowcy wrzucili do piwnicy granaty. Potem jemu i kilku innym ludziom kazali wyciągnąć zwłoki. Oblali je benzyną na pobliskiej barykadzie i podpalili. Szczątki pochowano na jednym z pobliskich podwórek31.

Ojciec Ireneusz Łuczyński OP, jeden z wychowanków o. Czartoryskiego, spotkał po zakończeniu wojny na Jasnej Górze człowieka, który miał być świadkiem ostatnich chwil o. Michała, a sam cudem uniknął śmierci. Opowiedział, że ciężko rannych zastrzelono w łóżkach, a o. Michała wyprowadzono na zewnątrz. Jeden z Niemców sprawdził jego papiery, a widząc, że to duchowny, zaczął mu wymyślać, że jest największym z bandytów. Zażądał, aby dominikanin zdjął habit. Gdy o. Michał odmówił, zastrzelił go32.

Jakkolwiek nie ma pewności co do tego, jak naprawdę wyglądała śmierć o. Michała 6 września 1944 roku, to jeden fakt jest bezsprzeczny. Była to śmierć dobrowolnie wybrana przez zakonnika, który mógł wycofać się wraz z przeniesieniem linii walk lub z ludnością cywilną. Stanowczo odmówił ewakuacji. Nie zdjął habitu i nie opuścił rannych. Dał świadectwo wiary i miłości bliźniego33.

Podczas ekshumacji w 1945 roku nie udało się już rozpoznać szczątków o. Michała. Jego prochy złożono najprawdopodobniej na cmentarzu Powstańców Warszawy przy ul. Wolskiej.1 Stanisław Dobecki OP, Wspomnienia o o. Michale Czartoryskim, Poznań, 30.03.1993, Archiwum Prowincji Polskiej Dominikanów (dalej: APPD), Dokumenty beatyfikacyjne o. Michała Czartoryskiego (dalej Db), teczka 30.

2 Stanisław Wincenty Kasznica (1874–1958) − prawnik, profesor Uniwersytetu Poznańskiego, sędzia Trybunału Kompetencyjnego, działacz polityczny. W 1943 r. opublikował pod pseudonimem „dr A. Łużycki” i z fikcyjną datą 1938 r. podręcznik Polskie prawo administracyjne, który był podstawą kształcenia studentów na tajnych wykładach Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W 2013 r. zostały opublikowane wspomnienia S. Kasznicy Druga wojna światowa wraz z aneksem zawierającym relacje jego dzieci: Eleonory i Andrzeja Kaszniców. Wspomnienia i relacje S. i E. Kaszniców są podstawowym źródłem informacji o ostatnich tygodniach życia o. Michała Czartoryskiego.

3 O. Krzysztof A. Kasznica OP, Zeznanie w sprawie Sługi Bożego Ojca Michała Czartoryskiego, Warszawa, 01.04.1993, APPD, Db, teczka 30.

4 Ibidem.

5 Teresa z Szymańskich-Krokowicz, Co pozostało? O rodzinach Kaszniców, Durskich i Szymańskich, Poznań 2013, s. 39.

6 Stanisław Wincenty Kasznica, Druga wojna światowa. Wspomnienia spisane na podstawie codziennych notatek, Warszawa–Poznań 2013, s. 145, 202; Eleonora Kasznica, ps. „Ela” P.Ż. (Pomoc Żołnierza), Wspomnienia z okresu Powstania Warszawskiego dotyczące o. Michała Czartoryskiego, Warszawa, 16.12.1992, APPD, Db, teczka 30.

7 Adam de Michelis, Alicja Rudniewska, Pod rozkazami „Konrada”. Pierwsza monografia III Zgrupowania Obwodu Warszawskiego AK, Warszawa 1993, s. 75, 276.

8 Stanisław Krowacki, ps. „Leonowicz”, Moje wspomnienia o Ojcu Michale Czartoryskim, Dominikaninie, Kapelanie III Zgrupowania „Konrad” AK w Powstaniu Warszawskim, APPD, Db, teczka 30.

9 Aleksander Kopiński, Książę i żebrak. Błogosławiony ojciec Michał Czartoryski OP Gdy zaczniemy walczyć miłością…Portrety kapelanów powstania warszawskiego, Warszawa 2004, s. 159.

10 E. Kasznica, Wspomnienia.

11 Maurycy L. Niedziela OP, Błogosławiony ojciec Michał Czartoryski, dominikanin męczennik, Warszawa 2004, s. 65; Aleksander Kopiński, Kapelan AK pseud. „Ojciec Michał” – ostatnie tygodnie życia Czartoryskiego na powstańczym Powiślu. Referat wygłoszony podczas konferencji naukowej z okazji 70. rocznicy męczeńskiej śmierci „Bł. Michał Czartoryski OP i jego czasy”, Warszawa 2014.

12 Aleksander Kopiński, Kapelan AK.

13 Jan Chmielewski, ps. „Mączka”, Wspomnienie o o. Michale Czartoryskim, Warszawa, 16.02.1992, APPD, Db, teczka 30.

14 S. Krowacki, Moje wspomnienia.

15 E. Kasznica, Wspomnienia.

16 Ibidem

17 Ibidem.

18 Ibidem.

19 Szkaplerz – dwa długie pasy materiału noszone przez zakonnika na piersi i plecach. Strój dominikanina składa się z tuniki przepasanej skórzanym pasem z przypiętym różańcem, szkaplerza i kaptura; częścią stroju jest także czarna kapa z kapturem.

20 E. Kasznica, Wspomnienia.

21 A. Kopiński, Książę i żebrak, s. 162.

22 Krystyna Osińska, Janina Burska-Toborowicz, Powstańcza służba zdrowia na Powiślu Grupa Bojowa „Krybar” w walce o Powiśle i Uniwersytet Warszawski. Materiały z sesji historycznej, zorganizowanej 3 listopada 1994 r. w Warszawie przez Uniwersytet Warszawski i Środowisko Żołnierzy AK Grupy Bojowej „Krybar”, z okazji 50. rocznicy Powstania Warszawskiego, Warszawa 1995, s. 60.

23 Robert Gawkowski, „Krybar”. Uniwersytet w cieniu powstańczych walk, Warszawa 2014, s. 137.

24 J. Chmielewski, Wspomnienie o o. Michale.

25 A. Kopiński, Książę i żebrak, s. 162–163.

26 Maria Skowrońska, Wspomnienie o Ojcu Michale Czartoryskim z czasu Powstania Warszawskiego, Warszawa, 06.02.1992, APPD, Db, teczka 30.

27 Krystyna Wiśniewska-Zolotkiewicz, ps. „Gejsza”, Krótkie wspomnienie o Ojcu Michale Czartoryskim – dominikaninie, Warszawa, 06.01.1993, APPD, Db, teczka 30.

28 M. Skowrońska, Uzupełnienie do wspomnień o Ojcu Michale Czartoryskim z okresu Powstania Warszawskiego, Warszawa, 17.12.1993, APPD, Db, teczka 30.

29 E. Kasznica, Wspomnienia..

30 S.W. Kasznica, Druga wojna światowa, s. 150–152.

31 M.L. Niedziela OP, Błogosławiony, s. 68, 99; S.W. Kasznica, Druga wojna światowa, s. 151, 215.

32 Ireneusz Łuczyński OP, Moje wspomnienia o Ojcu Michale Czartoryskim OP, Gidle, 15.12.1992, APPD, Db, teczka 30; Jan Grzegorczyk, O bogatym młodzieńcu, który nie odszedł zasmucony. Bł. Michał Czartoryski (1897–1944), Poznań–Jarosław 2004, s. 118.

33 Albert Krąpiec OP, Wspomnienia wychowanka o Ojcu Michale Czartoryskim, Lublin, 15.01.1993, APPD, Db, teczka 30.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: