Pożegnanie z nadmiarem: minimalizm japoński - ebook
Pożegnanie z nadmiarem: minimalizm japoński - ebook
Szczęście nie polega na tym, żeby mieć to, czego chcemy, ale żeby chcieć tego, co mamy.
Rabbi Hyman Schachtel
Wystarczy pomniejszyć złożoność życia poprzez usunięcie z niego niepotrzebnych pragnień, aby trudy życia pomniejszyły się same.
Edwin Way Teale
Bijący rekordy popularności japoński bestseller o szczęściu, które można czerpać z minimalistycznego życia – idealny dla fanów Marie Kondo.
Fumio Sasaki nie jest oświeconym ekspertem od minimalizmu. To zwykły facet, który był zestresowany, niepewny siebie i wciąż porównywał się do innych – dopóki któregoś dnia nie zdecydował się zmienić swojego życia, wyrzucając z domu wszystko powyżej niezbędnego minimum. Korzyści z tego były natychmiastowe i zdumiewające: po usunięciu „gratów” Sasaki nareszcie poczuł prawdziwą swobodę, spokój umysłu i radość z chwili obecnej.
W tej książce Sasaki stara się odpowiedzieć na pytanie: dlaczego mierzymy swoją wartość według rzeczy, które posiadamy? W jaki sposób minimalizm nie tylko przekształca przestrzeń wokół nas, ale także znacząco wzbogaca życie? Autor dzieli się swoim doświadczeniem oraz radzi, jak przeprowadzić proces minimalizacji.
Fumio Sasaki był jednym z redaktorów naczelnych w Wani Books i mieszka w dwudziestometrowym mieszkaniu w Kioto, wyposażonym w małe drewniane pudełko, biurko i zwijany materac do spania. Ma trzy koszule, cztery pary spodni, cztery pary skarpet i kilka innych rzeczy.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8053-273-1 |
Rozmiar pliku: | 3,7 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Oba zdjęcia na stronie obok przedstawiają moje stare mieszkanie. Nie potrafiłem wyrzucać rzeczy. Jak widzicie, miałem ich bardzo dużo. Mieszkałem tam przez dziesięć lat i przez ten czas odnosiłem wrażenie, że moje życie stoi w miejscu. Potem zetknąłem się z koncepcją minimalizmu – ograniczenia posiadanych rzeczy do niezbędnego minimum. Przeszedłem od bałaganiarskiego maksymalizmu do życia jako minimalista. Pożegnałem się z niemal wszystkimi przedmiotami i – ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu – przekonałem się, że sam przeżyłem zmianę.
Jak stałem się minimalistą
1. Krok po kroku, korzystając z technik, które przedstawię w rozdziale trzecim, zmieniłem ten zagracony pokój w uporządkowane mieszkanie.
2. Pozbyłem się wszystkich książek, a nawet biurka i krzesła. Nazywamy to „prostym” stylem życia, a nie minimalistycznym.
3. Wreszcie wyrzuciłem materac, stół i telewizor. Często czuję się jak nowicjusz w klasztorze zen.
Życie maksymalistyczne
1. Kiedyś trzymałem ubrania byle gdzie, więc moje mieszkanie przypominało instalację artystyczną.
2. Przy swoim zagraconym stoliku piłem piwo, zagryzałem je słodyczami i grałem w gry wideo. Oczywiście przytyłem. Minimalizm poradził sobie także z moją nadwagą!
3. Kiedyś bardzo lubiłem kupować stare aparaty i dziwne lampy na aukcjach internetowych.
4. Mój korytarz dawniej był zajęty przez regały z książkami. Zbierałem tyle płyt CD i DVD, ile tylko mogłem, ale tak naprawdę żadna z nich mnie nie uszczęśliwiała.
PRZYPADEK 1 Fumio Sasaki
Wzorowe mieszkanie minimalisty
Gdy wyprowadzałem się ze starego mieszkania, zdecydowałem się na dwudziestometrową kawalerkę z kuchnią. Staram się ją zachować w niezmienionym stanie jako modelowe mieszkanie samotnego minimalisty.
PRZYPADEK 1 Fumio Sasaki
Tak wygląda moje mieszkanie, gdy kładę się spać. Korzystam z „powietrznego materaca” marki Iris Ohyama, czyli obowiązkowego zakupu każdego japońskiego minimalisty. Przez okna wpadają promienie słońca, więc poranne wstawanie stało się czymś przyjemnym.
Chociaż czasem sobie gotuję, posiadam tylko tyle naczyń, ile potrzebuję. Ich wygląd również jest minimalistyczny, dzięki czemu po posiłku sprząta się szybko i bez trudu.
Tak wygląda moja szafa. Mam w niej puchową kurtkę, marynarkę, kilka białych koszul i pasujące do całości spodnie o prostym kroju. Staram się stworzyć własny, charakterystyczny styl, tak jak Steve Jobs.
Nie mam w łazience półki ze wszystkim, co mogłoby się przydać. Całe ciało i włosy myję mydłem w płynie, a po wyjściu z wanny wycieram się małym ręcznikiem.
Klucze do mieszkania i roweru trzymam przyczepione do cienkiego portfela marki abrAsus. Kiedy tylko mam ochotę, chowam ten portfel i iPhone’a do kieszeni i idę, dokąd chcę.
PRZYPADEK 2 Hiji
Mieszkanie pioniera
Hiji jest jedną z pierwszych osób, które popularyzowały w Japonii ruch minimalistyczny. W prostym mieszkaniu, kojarzącym się z zen, trzyma swoje nowoczesne gadżety.
PROFIL
Hiji pracuje obecnie jako dealer giełdowy. Jest fanem powieści graficznych i popowego zespołu Momoiro Clover Z. Jako jeden z pierwszych w Japonii założył blog o minimalizmie: Mono o motanai minimarisuto („Minimalista, który nie posiada rzeczy”) pod adresem minimarisuto.jp.
Ponieważ w mieszkaniu Hijiego nie ma nic, co zajmowałoby podłogę, ma mnóstwo miejsca, żeby grać w planszówki ze znajomymi. Jedną z jego ulubionych jest Carcassonne.
Hiji to radykalny minimalista, który nie pozwala, żeby coś tak po prostu sobie leżało. W kuchni ma tylko lodówkę, kuchenkę do ryżu i mikrofalówkę.
Gdy Hiji po raz pierwszy wspomniał o „powietrznych materacach”, natychmiast stały się dla wszystkich minimalistów niezbędnym artykułem. Można je złożyć, a na wierzchu postawić poduchę, żeby z materaca zrobić „sofę”.
Czy nie tak wygląda szafa sprowadzona do minimum? Wystarczy wyciągnąć tablet Microsoft Surface Pro i składane krzesełko, żeby natychmiast przekształcić ją w biuro.
Hiji ma na sobie okulary Sony z odtwarzaczem. Wyrzucił swój telewizor, ale dzięki nim wciąż może oglądać ulubione programy – horrory stają się naprawdę przerażające, gdy patrzy się na nie z tak bliska.