Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Przeszłość pewnego złudzenia - ebook

Rok wydania:
2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Przeszłość pewnego złudzenia - ebook

Dogłębna analiza zafascynowania powojennego świata zachodniej Europy ideą komunizmu. Autor, sam były członek Francuskiej Partii Komunistycznej, stawia za cel swej pracy „zrozumienie jakie namiętności i urojone idee spowodowały, że tylu ludzi w XX wieku uległo szaleństwu rewolucji”. Jednocześnie pokazuje uderzające wzajemne podobieństwa i oddziaływania komunizmu, faszyzmu i nazizmu w Europie. Książka wydana w 1995 roku „obecna jest wciąż w politycznej, historycznej i filozoficznej debacie”.
François Furet (1927–1997), w młodości członek Francuskiej Partii Komunistycznej. Z czasem zyskał pozycję jednego z ważniejszych badaczy rewolucji francuskiej i autora błyskotliwie rozprawiającego się z mitem komunizmu. U schyłku życia został wybrany członkiem Francuskiej Akademii Nauk. Uznawany za jednego z najbardziej wpływowych intelektualistów europejskich swoich czasów.

Spis treści

 

François Furet – życie i dzieła (Andrzej Paczkowski)

Przedmowa

1. Zapał rewolucyjny

2. Pierwsza wojna światowa

3. Niezwykły urok Października

4. Wierzący i rozczarowani

5. Socjalizm w jednym kraju

6. Komunizm i faszyzm

7. Komunizm i antyfaszyzm

8. Kultura antyfaszystowska

9. Druga wojna światowa

10. Stalinizm. najwyższe stadium komunizmu

11. Komunizm zimnowojenny

12. Początek końca

13. Epilog

Przypisy

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-06-03384-7
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

P O D Z I Ę K O W A N I A

Jako debiutant w dziedzinie historii XX wieku przy pisaniu tej książki korzystałem z porad bibliograficznych moich przyjaciół, którzy wcześniej wkroczyli na tę drogę. Jest ich zbyt wielu, abym zdołał w tym miejscu wszystkich wymienić. Wspomnę więc tylko niektórych.

Stéphane Courtois, Christian Jelen, Georges Liébert i Jean-François Revel wspaniałomyślnie oddali do mej dyspozycji swój czas i swoją wiedzę. Na szczególne wyrazy wdzięczności zasłużył autor znakomitej monografii o Souvarinie, Jean-Louis Panné, który hojnie użyczał mi skarbów swej niezwykłej erudycji w dziedzinie historii komunizmu.

Olivier Nora i Mona Ozouf z wielką życzliwością przeczytali maszynopis i zasugerowali pożyteczne korekty; ogromnie cenię sobie ich rady.

Nie zapominam wreszcie, jak wiele zawdzięczam dwóm wydawcom, którzy są także moimi przyjaciółmi: Charles Ronsac, dowiedziawszy się o istnieniu tej pracy, zadbał o staranne przygotowanie jej do druku, a Jean-Étienne Cohen-Séat poświęcił wiele godzin, by omówić ze mną wszystkie trudne szczegóły.

Ta książka jest jedynie próbą swobodnej interpretacji. Dlatego też w przypisach wymieniłem wyłącznie te opracowania lub artykuły, z których bezpośrednio korzystałem.PRZEDMOWA

Sowiecki reżim umknął w popłochu z teatru historii, choć zawitał tam w dźwięku fanfar. Tak dalece zaważył na historii stulecia, że niesławny koniec, wieńczący jego krótkie trwanie, stanowi tym większy kontrast z jego błyskotliwą karierą. Co prawda, nie było wielką sztuką rozpoznać, że jest to reżim chory i chylący się ku upadkowi, jednak jego wewnętrzny rozpad skrywany był przez służącą mu za sztandar ideę oraz przez to, iż ZSRR był międzynarodową potęgą. Obecność sowieckiego reżimu w rozgrywkach światowej polityki miała być gwarancją przyszłej obecności sowietyzmu w dziejach ludzkości. Zresztą nic nie wydawało się bardziej obce powszechnej opinii niż perspektywa radykalnego kryzysu systemu stworzonego przez Lenina i Stalina. Idea reformy systemu pojawiała się co prawda tu i ówdzie już w pierwszym ćwierćwieczu, zasilając różnego rodzaju rewizjonizmy, nigdy jednak nie podważano zasadniczej wyższości socjalizmu nad kapitalizmem. Nawet wrogowie socjalizmu nie wyobrażali sobie, by reżim sowiecki mógł zniknąć i by jednocześnie została zanegowana rewolucja październikowa; tym bardziej nie wyobrażano sobie, by upadek ZSRR mógł być spowodowany działaniami sprawującej władzę monopartii.

A jednak świat komunistyczny sam się unicestwił. Widzimy go oto w innych barwach, idącego tym razem z prądem historii. Pozostali jedynie jego dawni ludzie, którzy porzucili jeden świat, by znaleźć się w nowym: poddali się regułom innego systemu, stali się zwolennikami wolnego rynku i wolnych wyborów, czasem dali się także porwać ideom nacjonalizmu. Z ich wcześniejszych doświadczeń nie pozostała ani jedna idea. Narody, które wyszły z komunizmu, są opanowane bez reszty negacją minionego reżimu, choć zachowały jego obyczaje. Walka klas, dyktatura proletariatu, marksizm-leninizm − wszystko to zniknęło na rzecz tego, co miało je niegdyś zastąpić: kapitalistycznej własności, demokratyczno-liberalnego państwa, praw człowieka i wolności gospodarczej. Z reżimów zrodzonych w Październiku pozostało tylko to, czego były one zaprzeczeniem.

Po upadku rewolucji rosyjskiej czy po zniknięciu sowieckiego imperium pozostała pustka, której nie da się porównać do tego, co pozostawiły po sobie rewolucja francuska i zmierzch cesarstwa napoleońskiego. Pokolenie thermidora cieszyło się równością obywatelską i burżuazyjnym ładem. Napoleon zawsze był nienasyconym zdobywcą, iluzjonistą zwycięstwa aż do swej klęski, która ostatecznie unicestwiła cały zysk szczęśliwego gracza. W momencie przegranej zostawił jednak Europę pełną wspomnień, idei i instytucji, które nawet jego wrogom pomogły go pokonać. We Francji stworzył aparat państwowy, który miał przetrwać wieki. W przeciwieństwie do niego Lenin nie pozostawił po sobie żadnego dziedzictwa. Rewolucja październikowa, choć nie kończy swej drogi na polu walki, sama likwiduje to, o co walczyła. Oto specyfika sowieckiego imperium, która ujawnia się w momencie jego rozkładu: jest to polityczna potęga, bez towarzyszącej jej cywilizacji. Bezsprzecznie udało się owej potędze zgromadzić wokół siebie grono wiernych, poddanych i kolonie, stworzyć militarny arsenał oraz prowadzić politykę zagraniczną o światowym zasięgu. Imperium sowieckie miało wszystkie cechy międzynarodowego mocarstwa, co zapewniało mu respekt przeciwników, nie mówiąc już o ideowym mesjanizmie, za co kochali je wierni. A mimo to w chwili rozpadu nie pozostało po nim nic: ani zasady, ani wartości, ani instytucje, ani nawet historia. Podobnie jak wcześniej Niemcy Rosjanie są drugim wielkim narodem, który nie potrafiąc nadać sensu własnym dziejom w XX wieku, jest niepewny swojej przeszłości.

Nic także nie wydaje mi się bardziej niewłaściwe, niż ochrzcić mianem „rewolucji” serię wydarzeń, które doprowadziły w ZSRR i w całym sowieckim imperium do końca komunizmu. Jeśli świat trzyma się tego słowa, to tylko dlatego, że żadne inne pojęcie słownika politycznego nie opisuje równie trafnie załamania się systemu społecznego; tylko ono w tradycji polityki zachodniej właściwie oddaje totalne zerwanie z minionym reżimem. A jednak ten nowy ancien régime sam zrodził się z rewolucji 1917 roku i tak dalece się do niej odwoływał, że jego upadek śmiało mógł się wydawać „kontrrewolucją”. Czyż nie wiązało się to z powrotem burżuazyjnego świata, tak znienawidzonego przez Lenina i Stalina? Z pewnością forma owego upadku niewiele miała wspólnego z przewrotem lub z wprowadzeniem nowego porządku. Rewolucja i kontrrewolucja są dziełem woli, tymczasem o kresie komunizmu zadecydował przede wszystkim splot okoliczności¹. A to, co się stało potem, nie było już bynajmniej dziełem świadomego wyboru. Na gruzach Związku Sowieckiego nie pojawili się ani nowi przywódcy, ani partie z prawdziwego zdarzenia, ani nowe społeczeństwo, ani nowa ekonomia. Głównie dało się zauważyć atomizację i jednocześnie uniformizację narodu: zniknęły klasy społeczne, włącznie z chłopstwem, które, przynajmniej w ZSRR, zostało zlikwidowane przez państwo. Narody Związku Sowieckiego nie miały nawet tyle mocy, żeby pozbyć się podzielonej nomenklatury i przynajmniej pokierować swym losem.

Komunizm zakończył się więc pustką. Nie stworzył szansy, na którą powszechnie liczono już od czasów Chruszczowa – szansy ulepszenia dawnego komunizmu, wolnego od wad, lecz zachowującego wszystkie zalety. Komunizmu, który udało się zaprowadzić Dubczekowi na kilka miesięcy w roku 1968, ale od którego Havel jesienią 1989 roku już całkowicie odszedł. Dwuznaczną postać komunizmu utrzymał jeszcze Gorbaczow w Moskwie po uwolnieniu Sacharowa, jednak tylko do Jelcynowskiego puczu w sierpniu 1991 roku; na zgliszczach reżimu komunistycznego nie widać już nic poza znanym repertuarem demokracji liberalnej. Nie mówiąc już o personelu politycznym „dawnych porządków” całkowicie nawróconym; są to ekskomuniści, tym razem w służbie systemu wolnych wyborów. Komunizm stracił swój sens nawet w oczach dawnych zwolenników. Eksperyment sowiecki, zamiast stać się eksploracją przyszłości, był jedną z największych antyliberalnych i antydemokratycznych manifestacji w historii XX-wiecznej Europy. Konkurować z nim mogły tylko różne postacie faszyzmu.

W ten sposób reżim sowiecki ujawnił jedną ze swych charakterystycznych cech: ścisły związek z fundamentalnym złudzeniem, którego wartość długo zdawał się potwierdzać, a które w istocie unieważnił swą historią. Nie chcę przez to powiedzieć, że aktorzy i zwolennicy owego eksperymentu nie umieli rozegrać swojej historii i że rezultaty ich działań różniły się od zamierzeń, co się często zdarza. Sądzę raczej, że komunizm miał ambicję, by włączyć się w konieczny rozwój historycznego Rozumu, nadając tym samym idei „dyktatury proletariatu” rangę naukową. Było to więc złudzenie innej natury niż to, które może wyniknąć z rachunku celów i środków, inne również od naiwnej wiary w słuszną sprawę; złudzenie komunizmu ofiarowało człowiekowi zagubionemu w dziejach poczucie sensu życia i dobrodziejstwo pewności. Nie był to ryzykowny sąd, który drogą eksperymentu można łatwo obalić, umocnić czy skorygować, lecz raczej psychologiczna inwestycja podobna do religijnej wiary, której przedmiotem jest historia.

Owo złudzenie nie „towarzyszy” historii komunizmu: ono ją tworzy, niezależne od jej biegu, jako przesłanka eksperymentu; jest zarazem zniewolone samą historią, ponieważ o jego prawdziwości jako przepowiedni decyduje konfrontacja z rzeczywistością. Korzenie komunistycznego złudzenia tkwią w politycznej wyobraźni człowieka nowożytności, a jednak, by mogło ono przetrwać, musi przeobrażać się pod wpływem warunków. Naturalną pożywką iluzji jest historia, wypełniająca ją swymi wydarzeniami. Tak więc widać, że klęska złudzenia stała się możliwa dopiero wówczas, kiedy upadło to, co podtrzymywało jego substancję; wiara w zbawienie poprzez historię mogła załamać się jedynie drogą radykalnego dementi historii. To właśnie historia zanegowała naturę owej iluzji, której celem była naprawa świata.

Zasadniczym tematem tej książki jest nie sama historia komunizmu czy historia ZSRR, lecz historia komunistycznego złudzenia, które trwało tak długo, jak długo Związek Sowiecki mógł gwarantować mu istnienie. Nie jest jednak prawdą, że w jego kolejnych formach w obecnym wieku odnajdujemy jedynie to, co zostało już przezwyciężone przez ruchy demokratyczne – nie widzę powodu, by zastępować jedną filozofię historii inną. Utopia nowego człowieka jest wcześniejsza od sowieckiego reżimu i przeżyje go pod innymi postaciami, pozbywając się na przykład „robotniczego” mesjanizmu. W każdym razie historyk idei komunistycznej obecnego stulecia jest już świadomy, że ma dziś do czynienia z całkowicie zamkniętym cyklem rozwoju nowożytnej wyobraźni politycznej, którego początkiem jest rewolucja październikowa, końcem zaś rozpad Związku Sowieckiego. Świat komunistyczny chwalił się swym istnieniem, lecz jednocześnie dumny był z tego, czym chciał i zamierzał stać się w przyszłości. Problem ten został rozstrzygnięty przez jego upadek: dziś komunizm należy całkowicie do przeszłości.

Lecz historia „idei” komunizmu wykracza poza okres jego potęgi, nawet w epoce największej geograficznej ekspansji. Ma ona rzeczywiście zasięg uniwersalny, dotyczy bowiem narodów, terytoriów i cywilizacji, do których nie dotarło nawet chrześcijaństwo; by zbadać jej oddziaływanie, należy mieć bardzo rozległą wiedzę, której mi brak. Chcę jedynie prześledzić ideę komunizmu w Europie, czyli tam, gdzie się narodziła, gdzie zdobyła władzę, gdzie pod koniec drugiej wojny światowej zyskała popularność; wreszcie tam, gdzie przez trzydzieści lat obserwowaliśmy jej agonię od czasów Chruszczowa do Gorbaczowa. Marks i Engels, twórcy idei komunizmu, nie wyobrażali sobie, że może ona w bliskiej przyszłości wykroczyć poza granice Europy; nawet wielcy marksiści, tacy jak Kautsky, przeczyli, jakoby Rosja po rewolucji październikowej 1917 roku mogła stać się hegemonem komunizmu. Była na to krajem zbyt nietypowym. Lenin, zdobywszy władzę, widział możliwość sukcesu nowej idei tylko w rewolucyjnej solidarności starych proletariuszy przygotowanych na zachodzie Europy, głównie w Niemczech. Stalin wykorzystał fakt udziału rosyjskiej karty w pochodzie komunistycznej idei, sugerując także, że temu właśnie można przypisać rosyjskie zwycięstwo nad faszyzmem. Krótko mówiąc − Europa, matka komunizmu, stała się zarazem jego głównym teatrem. Stała się również kolebką i sercem jego historii.

Co więcej, analiza idei komunistycznej daje historykowi pole do porównań. Jej rozwój można bowiem obserwować w dwóch systemach politycznych: albo jest ona u władzy w ustroju jednopartyjnym, albo podziela ją opinia publiczna w systemach demokracji liberalnej, czyniąc z owej idei sztandar lokalnych partii komunistycznych, a także rozpowszechniając ją w formie bardziej umiarkowanej poza nimi. Te dwa światy rozwijają się równolegle, lecz każdy z nich inaczej. Pierwszy strzeże swych idei i nie dopuszcza do zmian, drugi, bardziej otwarty, rozgrywa swą ideologię publicznie. Interesujący pozostaje fakt, że idea komunistyczna lepiej ma się w tym drugim świecie, choć to właśnie pierwszy dostarcza nam wielkiego dziejowego spektaklu. W ZSRR, a po 1945 roku także w tzw. obozie socjalistycznym, komunizm tworzy ideologię i język absolutnej dominacji. Ideologia jest instrumentem władzy duchowej i doczesnej, a jej elementy postępowe zostają zdominowane przez jej funkcję narzędzia politycznego podporządkowania. Na Zachodzie, za sprawą tzw. bratnich partii, idea komunistyczna zostaje także zdominowana rygorystycznymi zasadami międzynarodowej solidarności. Ponieważ jednak nie jest tam ona nigdy instrumentem władzy, zachowuje nieco swego pierwotnego uroku, choć już zdegenerowana po tym, co uczynił z nią na drugim końcu Europy Związek Sowiecki. Synteza utopii i historyczności w idei komunizmu, a także różne, zmieniające ją okoliczności dziejowe dały jej siłę przetrwania aż do dziś. Idea komunizmu przeżyła dłużej w umysłach niż w realnym świecie, dłużej na zachodzie niż na wschodzie Europy. Jej losy w ludzkiej wyobraźni okazały się bardziej tajemnicze niż jej rzeczywista historia. Oto powód, dla którego owa idea stała się treścią niniejszej książki. Jest to zapewne najlepszy sposób rekonstrukcji świadomości historycznej, którą na wschodzie i zachodzie Europy − mimo długiej separacji obu kultur − złączyła iluzja i realność komunizmu.

Na koniec słówko o autorze, ponieważ każda historyczna książka ma także własną historię. Z jej tematem łączy się moja własna biografia. Przeszłość pewnego złudzenia − by do niej dotrzeć, muszę cofnąć się do mej komunistycznej młodości z lat 1949−1956. Próba zrozumienia tego, co dzieje się dzisiaj, jest więc nieodłączna od mojego życia. Żyłem wewnątrz owej iluzji, chcę więc powrócić myślą do okresu, kiedy była ona niezwykle popularna. Czy powinienem tego żałować w chwili, kiedy opisuję jej dzieje? Nie sądzę. Po czterdziestu latach oceniam moje ówczesne zaślepienie bez pobłażliwości, ale i bez goryczy. Bez pobłażliwości, ponieważ dobre intencje nie mogą, moim zdaniem, usprawiedliwiać ignorancji ani łatwowierności. Bez goryczy, ponieważ to nieszczęsne doświadczenie dużo mnie nauczyło. Jego rezultatem były gotowy materiał do przeprowadzenia analizy rewolucyjnej namiętności oraz moja całkowita odtąd odporność na pseudoreligijne angażowanie się w politykę. Również o tych problemach chcę mówić w niniejszej książce. To one stały się bodźcem do tego, by ją napisać. Myślę, że dzięki niej problemy te łatwiej będzie zrozumieć.3 NIEZWYKŁY UROK PAŹDZIERNIKA

Pierwsza wojna światowa na nowo wprowadziła ideę rewolucji w centrum polityki europejskiej. Rzeczywiście był to jej powrót. Kolebką demokracji w Europie była przecież rewolucja francuska, to trzęsienie ziemi, po którym z takim trudem doszło do siebie pokolenie XIX-wiecznych polityków. W początkach XX wieku wydawała się zbyt zamierzchłą historią, by jeszcze dało się odczuwać jej skutki, tym bardziej że zwycięskim zasadom rewolucji towarzyszyły wciąż dawniejsze instytucje i wcześniejsze idee. Europejczycy sprzed wojny 1914 roku stanowili więc niejednorodną cywilizację polityczną, nawet w ramach poszczególnych narodów: powszechna świadomość demokratyczna zmieszała się − rozmaicie w różnych krajach − z tradycją i ruchem oporu. Bynajmniej nie sprzyjało to idei rewolucyjnej. Nawet partie robotnicze, szermujące hasłem walki klasowej i zwycięstwa proletariatu, weszły − między innymi we Francji i w Anglii − na arenę burżuazyjnego parlamentu.

Sytuacja ta miała jednak swój wyjątek: była nim Rosja carów, której słabość w całej okazałości potwierdził rok 1905. W tym właśnie odległym punkcie Europy, podczas wojny, pojawiła się rewolucja. Wydarzenie dziwne, lecz na dobrą sprawę możliwe; upadek cara Mikołaja II, ustanowienie rządu tymczasowego w oczekiwaniu na konstytuantę − wszystko to przypominało Europejczykom, zwłaszcza Francuzom, ich własną historię. Stają się więc czujni, ponieważ Rosja, choć geograficznie odległa, ciągle liczy się na arenie wojennej bądź jako sprzymierzeniec jednej strony, bądź przeciwnik drugiej. To jednak, co najbardziej nieprawdopodobne, zdarzyło się nie w lutym 1917 roku, lecz tego samego roku w październiku.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: