Rozmowy z drzewami - ebook
Rozmowy z drzewami - ebook
"Rozmowy z Drzewami" to przewodnik napisany na podstawie warsztatów, polegających na empirycznym doświadczalnym rozmawianiu z przedstawicielami różnych gatunków Drzew. Uznaliśmy Drzewa za równoległą do ludzkiej duchową cywilizację ziemską i praktykujemy na warsztatach kontakt z jej przedstawicielami. Okazuje się, że fakt uznania jej za nieświadomą był błędem ludzkości. Kontakt taki, wymaga uruchomienia w człowieku jego naturalnych umiejętności jasnowidzenia, jasnowiedzenia, jasnoczucia. Zwiększa się spektrum odczuwania uczuć i emocji na wyższych poziomach percepcji. Otwierają się nowe możliwości percepcji. Wiedza drzew jest pradawna, jako że to cywilizacja nieludzka, obserwująca ludzką od wielu wieków, połączona z nią w systemie symbiotycznego oddechu. Dzięki Drzewom, człowiek może ponowić swój czysty kontakt ze Źródłem istnienia, z własną duszą, poza autorytetami i materialnymi zapisami ludzkiej wiedzy. Uruchamia się też w człowieku wyobraźnia i naturalna kreatywność, ponad ludzkimi stereotypami i rolami społecznymi. Następne tomy książki to "Wiedza Drzew" gdzie autorka opisuje przykłady przekazów płynących od cywilizacji Drzew oraz "Leksykon Sylwoterapii" gdzie opisane zostały specyficzne umiejętności różnych gatunków Drzew, przydatne w uzdrawianiu ludzi i ziemskiej rzeczywistości.
Zapraszam do czytania.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66034-08-2 |
Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Otwórz odczuwanie
Otwórz zrozumienie
Odłóż na bok powody
I niech świeci Słońce
ukryte wewnątrz Ciebie.
Odkryj Starą Pamięć
ukrytą w głębi Ziemi,
w roślinach,
w głębi wody,
w głębi ognia
Wewnętrzny
Ogień Serca.
To jest ten Czas
To jest Ta pora
Otwórz Serce i Pamięć
na duchowe uzdrowienie
na gojącą wszystko miłość
na kwitnące drzewo
Życie trwa
By odkryć Boga
mamy nauczyć się być ludźmi,
o bijących mocno sercach
tłumaczenie pieśni ceremonialnej
z Amazonii – Weronika DąbrowskaWstęp
Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych”.
Przykazanie miłości, które przekazał nam Jezus
Gdy rozumiemy, że Twórca jest bezmierną inteligencją Kosmosu, istniejącą poza naszą świadomością to szacunek dla istnienia Stwórcy we wszystkich jego przejawach pozwala nam szanować siebie i każdą komórkę w sobie.
Miłość według drzew to siła Wszechświata, która uzdrawia wszystko poprzez przepływ informacji między istotami. Pozwalanie, by ta siła przepływała przez nas, przez wszystko wokół nas, przez każdą komórkę i przez każdą gwiazdę, przez każde drzewo i przez każdy kamień, pozwala i nam rozwijać się twórczo ku spokojnej radości istnienia.
Nasi przodkowe to wiedzieli. My o tym też wiemy, gdy przychodzimy na świat.
We wszystkich istotach Ziemi są cząstki boskiej świadomości i myśli twórczej. Są one w ludziach, roślinach, zwierzętach, wietrze, ogniu, wodzie i kamieniach, w gwiazdach i planetach, w każdym robaczku i w każdej bakterii.
Można podzielić świat na dzieła boskie i ludzkie. Boskie są genialne i zachwycające. Ludzkie dzieła są różne, czasem zachwycają geniuszem, a czasem zadziwiają ignorancją. Ludzie popełniają błędy, cierpią, chorują. Przyroda zmienia się cały czas, lecz ponad przepływem czasu jest jednak idealnym, genialnie zaprojektowanym systemem samoodnawiającym siebie.
Puszcze i oceany na Ziemi istniały, zanim zaistnieli ludzie. Drzewa istniały zanim zaistnieli ludzie. Są częścią boskiej kreacji, pełne mocy i zachwycające. Nie ma w nich ludzkiej arogancji. Są bezmiernie pokorne i trwające w ciągłym zachwycie.
Widzę bezmierną miłości Stwórcy przepływającą przez istoty wszechświata, które zostały przezeń stworzone. Widzę, jak przemawia przez każdą połączoną z nim istotę geniusz.
Byłam bezmiernie szczęśliwym człowiekiem ilekroć mogłam dotykać drzew, przytulać się do ziemi, wąchać kwiaty, spacerować po lasach i górach, ilekroć czułam wiatr, widziałam nad głową niebo, a pod stopami czułam ciepło leśnych łąk, ilekroć miałam okazję wsłuchać się w szum rzeki i oglądać wschód słońca.
Chciałam, by stan taki trwał bez granic, dlatego wybrałam sobie wolny zawód – zostałam architektem. Myślałam, że będę mogła pracować dla dobra ludzi i przyrody. Marzyłam, by łączyć ludzi z naturą, budować szczęśliwe miejsca, „Miasta-Ogrody”, harmonię natury, która łączy ludzi, zwierzęta i rośliny. Marzyły mi się Ogrody Edenu zamiast betonowych miast.
Idea „Miasta-Ogrodu”, która była bardzo żywa na mojej uczelni, Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Udział w zajęciach z urbanistyki utwierdzał mnie w przekonaniu, że to dobra droga. Zrobiłam zatem dodatkową specjalizację z projektowania ogrodów, by moja wiedza była zgodna z odczuciami serca. Połączenie idei z materią było wyzwaniem i ekscytacją. Zaraz po studiach zaczęłam projektować ogrody…
Przyszedł jednak czas, gdy wszystkie moje marzenia legły w gruzach. Z każdym rokiem coraz większą władzę nad rzeczywistością zaczynali mieć ludzie, którzy nie widzieli połączenia materii z energią, idei z jej realizacją. Działali przede wszystkim dla osobistego zysku, a nie wspólnego dobra wszystkich istot.
Spotkałam ludzi, którym chęć zysku odebrała serca i rozum.
Spotkałam ludzi, którzy nie widzieli konsekwencji swojego działania.
Spotkałam ludzi, którzy nie widzieli ludzi w innych ludziach.
Spotkałam ludzi, którzy nie widzieli boskiej harmonii w naturze.
Spotkałam ludzi, którzy dla pieniędzy, władzy i wygody stali się robotami, zapominając o byciu ludźmi.
Spotkałam ludzi, którzy zapomnieli o tym, o czym mówił Jezus, o pierwszym przykazaniu miłości. Zapomnieli o tym kim są, po co są. Zapomnieli o tym, że jest Źródło istnienia.
Zobaczyłam ich dzieła: martwe betonowe miasta i wycięte drzewa, zapracowanych smutnych ludzi, wylęknione zabijane zwierzęta.
Spotkałam też ludzi aniołów, ludzi o czułych sercach, ludzi widzących piękno natury, ludzi słyszących muzykę strumieni i słowa miłości w szumie liści, ludzi rozumiejących ptaki i drzewa, ludzi słuchających mowy kamieni i rzek.
Spotkałam artystów życia.
Spotkałam ludzi, którzy opatrywali rany duszy tym, którzy zapomnieli…
Spotkałam ludzi, którzy z miłości do drzew – bliźnich istot, przywiązywali się do nich, gdy ci pierwsi przygotowywali wielkie maszyny, by odebrać im życie.
Spotkałam ludzi, którzy byli gotowi oddać swoje młode życie, by uratować stare drzewa przed wycinką.
Spotkałam też takich myśliwych i leśników, urzędników i projektantów, którzy zaczęli sobie przypominać, kim są i po co są… Otwierali oczy i… przykro im było, gdy zobaczyli, co wcześniej robili, odbierając piękno istnienia boskim dziełom.
Anioły drzemią w nas, w ludziach. Nadszedł już czas je obudzić.
Przypomnijmy sobie, kim jesteśmy, skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy. Przypomnijmy sobie dla nas i dla dobra wszystkich istot.
Dostaliśmy jako Ziemianie, przedziwny dar od Boga, Braci Ziemian – drzewa. Tych naszych braci, którzy nie oderwali się nigdy od kontaktu ze Źródłem istnienia i Matki Ziemi.
Sami są tym kontaktem jako duchowa cywilizacja, której celem istnienia jest bycie połączonymi. Przez dojrzałe drzewa, jak przez światłowody, przepływa boska świadomość i cała wiedza.
Możemy z niej korzystać ilekroć otworzymy na nią serca.
I tak to jest zaprojektowane przez boskie Źródło, że nie da się inaczej z tymi braćmi rozmawiać niż otworzywszy w sobie nasz podstawowy organ energetyczny – serce, a z nim wszelkie umiejętności właściwe ludzkim ciałom.
Bracia drzewa pomagają nam wrócić do początku, byśmy uzyskali wiedzę o tym, skąd pochodzimy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.
Powrót do natury i jej naturalnych praw jest koniecznością, jeśli ludzie chcą przetrwać jako żywe istoty. O tym mówią drzewa, wiatr, woda, ogień, o tym mówi Ziemia.
We współczesnym świecie naturalne prawa rządzące rozwojem istoty ludzkiej i ludzkich społeczności zostały zapomniane. Wiele pokoleń ludzi wychowywało się przez stulecia w zmienionym przez ludzi środowisku, dopasowując się do niego. Utraciły jednak pamięć tego, jak wyglądało ono pierwotnie. W każdym pokoleniu pamięć o związku ze Źródłem istnienia zanikała coraz bardziej. Ale stare drzewa pamiętają.
W tej książce prawa podstawowe, przypominane nam przez różne drzewa, zostały zebrane i spisane. Najistotniejszym przesłaniem książki jest jednak wiedza o tym, że z drzewami można się porozumieć. Z wiedzy, która przez nie płynie, spisany został jej niewielki fragment, ale dzięki samej świadomości, że można z nimi rozmawiać, każdy może mieć dostęp do całego spektrum informacji, które przez nie przepływają.
Dar uświadomiony staje się darem uruchomionym.
Rozpakowując ten dar od Źródła istnienia, mamy wybór: zachwycić się nim lub go porzucić.
Gdy zapytałam swojej duszy, co jest dla niej największą przyjemnością istnienia, odpowiedziała mi, że jest to zanurzenie się w rytmie przyrody, kontakt z drzewami, kwiatami, wiatrem i wodą, poczucie jedności ze wszystkim, odczuwanie połączenia. Istnieje pojęcie „growingu”, które dla mnie znaczy tyle, co zmiennokształtność, zanurzanie się w wielu wersjach siebie. Siebie jako wiatru, wody, jeziora, drzewa, strumienia, zwierzęcia, człowieka. Świadome istnienie poza ograniczeniami materii ziemskiej oraz świadomy powrót do siebie w ludzkiej wersji.
Ta książka miała zostać napisana prosto z serca, bez wzorowania się na żadnych znanych mi książkach. Pisząc, czuję jak przepływa przeze mnie wiedza pradawna, którą powoli uruchamiam w sobie, by się nią dzielić. Przepływa ona przez wszystkich uczestników warsztatów, które prowadzę. Wystarczy ją uruchomić, czyli tak jakby nacisnąć przycisk w sobie z napisem
– START.
Strumień wiedzy i świadomości płynie przez wszystkie dojrzałe drzewa. Zobaczyłam je jako strumienie światła połączone z sercem Ziemi i Centralnym Punk-tem Kosmosu-Źródłem z którego wszystko pochodzi.
Zasiane ziarno drzewa jest iskierką, która rozwijając się, na pewnym etapie dojrzałości łączy świadomość Ziemi i Nieba nicią światła mknącą w kosmos.
Ludzie są połączeni z drzewami oddechem. Gdy człowiek wydycha, drzewo wdycha. W kontakcie człowieka z drzewem energia życia krąży w obu istotach. I tak samo jest ze świadomością. W bliskości z drzewem świadomość człowieka płynie jak oddech. Wraca prawidłowy przepływ wiedzy. Drzewa tworzą stan edukacji, a nie nauki. Edukacji, czyli uruchomienia w istocie ludzkiej naturalnych zdolności, naturalnego geniuszu. Nauka koncentruje się na przyswajaniu cudzej wiedzy.
Kontakt z istotami o innym niż ludzki systemie zmysłów daje duży dystans do własnego istnienia. Zmienia i poszerza percepcję zmysłów. Pozwala na zadawanie właściwych pytań.
Z drzewami można rozmawiać o wszystkim. Na każdy ludzki problem mogą one spojrzeć ze swojej strony. Są to takie same istoty jak ludzie, tylko istniejące w innych ciałach fizycznych, podejmujące na Ziemi inne zadania.
Drzewa mówią, że ludzie to drzewa, które oderwały się od Ziemi i podjęły się zaznawania przygód. Istoty w ciałach ludzkich miały się przemieszczać i opowiadać drzewom o swoich doświadczeniach.
Drzewa miały zbierać ich wiedzę oraz oczyszczać ludzi z ich doświadczeń, które poprzez ich rdzeń były przesyłane do środka Ziemi. Według słowiańskiej tradycji, korzenie wielkich starych drzew sięgają piekła, a czubki sięgają nieba.
Wszystkie istoty Ziemi mają dostęp do wielkiej biblioteki wszechświata, gdyż wiedza płynie przez Słońce, poprzez serce istoty aż do środka Ziemi. Taka symbioza istot została zaprojektowana przez Źródło istnienia – połączenie oddechem tych, które zaznają odłączenia, czyli ludzi i tych, które trwają w połączeniu, czyli drzew.
Celem tej książki nie jest spisanie wszystkich przekazów od drzew, bo może być ich bezmierna liczba, ale pokazanie ludziom, że komunikacja z przyrodą jest nie tylko łatwa, ale i bardzo ciekawa. Otwiera się przez nie nowa wersja precyzyjnego Internetu, gdzie można podłączyć się do każdego filmu świata, każdej historii, która się wydarzyła. Można też czerpać przez drzewa wiedzę o przyszłości, przeszłości i wszelkich możliwościach uruchamiania osobistej mocy.
W językach słowiańskich słowo drzewo i zdrowie ma ten sam źródłosłów. Znaczy on – to, co jest pradawne, prawidłowe, takie jak było na początku. Drzewa zatem to pradawni przodkowie, uzdrowiciele, ci, którzy są tacy, jak byli kiedyś.Jak to się zaczęło?
Był rok 2011. Prowadziłam własną małą firmę architektoniczną. Byłam ufną kobietą. Tak ufną, że gdy ktoś się do mnie uśmiechał to odpowiadałam uśmiechem. Nie umiałam dbać o swoje interesy. Gdy ktoś potrzebował pomocy – pomagałam. Praca dla zysku nie była moją mocną stroną.
Deweloper nie zapłacił mi za projekt osiedla. Rok pracy dla niego stworzył długi zamiast dochodu. Zadbał o swoją niewypłacalność, bym nie mogła od niego odzyskać pieniędzy.
Robiłam projekt oddziałów szpitalnych. Tym razem zamawiający nie chcieli zapłacić i by to uzyskać oskarżyli moją firmę o nieoddanie projektu. Mimo protokołu odbioru, projektu leżącego na stole dyrektora i świadków – ku mojemu zdziwieniu proces przegrałam. Powodem był kruczek prawny – protokół odbioru podpisał zastępca dyrektora, a nie osobiście dyrektor. Zasądzono mi 100 tysięcy złotych polskich odszkodowania dla tego, kto mi nie zapłacił.
Byłam w szoku. Wszystkie komórki w moim ciele były w szoku. Nie rozumiałam, że to możliwe. Do tej chwili wierzyłam w prawo, sprawiedliwość ludzką i opiekę Boską. Zanim proces wygrałam minęły dwa lata. Nie czułam wtedy siebie. To były lata ciągłej pracy ponad siły, spłacania kredytów, niewoli wobec banków.
Teraz już wiem, że to wszystko było dla mnie ważne, bym się nie zagubiła na własnej drodze życia. Poszłam wtedy po poradę do kobiety wiedzącej, uzdrowicielki – Olgi Milajewej.
Powiedziała mi, że to wszystko minie, że po prostu zboczyłam ze swojej drogi życia. Powiedziała też, że służba dla ludzi, którym zależy tylko na pieniądzach, na czerpaniu energii bez przetwarzania jej w dobro i piękno, jest drogą donikąd, nie moją.
Dostałam wtedy pod opiekę dom. Duży dom z wielkimi drzewami, poza miastem, wśród lasów, blisko dzikiej Wisły. Świat duchowy mówił mi, że tam odnajdę siebie. Poczułam się bezpieczna pod zielonym dachem, który tworzyły korony wielkich jodeł. Położyłam się na łące, pod drzewami i poczułam jak po raz pierwszy od lat jest mi dobrze. Czułam, jak ból wszystkich moich komórek ciała spływa ze mnie do Ziemi, a na to miejsce wpływa nowa, lekka energia życia. Poczułam bicie serca i fakt, że żyję. Zaczęłam znowu malować, organizować warsztaty malarskie dla przyjaciół.
Latem 2014 roku przyszedł tam do mnie Duch DRZEW – ZIELONY CZŁOWIEK.
Postać znana z celtyckich i słowiańskich legend. Ten sam duch drzew był wielokrotnie przedstawiany w ikonografii, na portykach średniowiecznych katedr i innych świątyń z tej epoki. Wizerunek Zielonego Człowieka umieścił Michał Anioł Buonarotti na grobie papieża Juliusza II w Rzymie. W Polsce takie wizerunki znajdują się np. w katedrze św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu.
Pokazał się jako mężczyzna w zielonym stroju, podobnym do stroju mnichów buddyjskich.
Powiedział, że odchodzi, a opiekę nad drzewami zostawia mnie. Miałam zadbać, by wszystkie drzewa były przytulane. Obiecałam mu to. Duch opiekun drzew rozpłynął się w świetle.
Od tej chwili przytulane drzewa zaczęły z nami rozmawiać…
Doceniłam wtedy fakt, że często ze mną rozmawiały wcześniej. Było to tak naturalne dla mnie, tak oczywiste jak oddychanie. Teraz jednak pokazały mi, jak to się robi, bym przekazała to innym. Uruchamiały we mnie przepływ poezji i genialnych myśli, opowieści.
Pokazały, że każde czułe przytulenie drzewa może skutkować rozmową, opowieścią.
Najbardziej ekscytujące były rozmowy wspólne – z drzewami i z osobami, które przychodziły do mnie na spotkania malarskie. Sprawdziliśmy z całą grupą świadków, że jest to doświadczenie dostępne każdemu.
Zobaczyłam wyraźnie, że duchowi drzew nie chodziło o wszystkie drzewa tylko z mojego ogrodu. On mówił o przytulaniu wszystkich drzew świata.
W książce cytuję to, co drzewa mówią przez uczestników warsztatów, bliskich ludzi i przeze mnie.
Dziś, wysyłając książkę do druku, zobaczyłam, czym jest portal świadomości, który zaprosił mnie do zamieszkania w domu, w którym jestem. To portal stworzony tu przez bardzo stare drzewo, którego ciała fizycznego już nie ma. Jego dusza czekała przez wieki na mnie, bym spisała wszystko, co ma mi do powiedzenia, dla swoich braci i sióstr – ludzi. Gdy odejdę z tego miejsca, portal się zamknie i otworzy tam, gdzie dalej pójdę.
Zapraszam zatem na ekscytującą podróż do świata mówiących drzew, który istnieje obok nas.
Z mojego punku widzenia, inwestowanie w Naturę to inwestowanie też w mądre, zdrowe, kreatywne społeczności ludzkie. Człowiek jako istota zbudowana w formie fraktalnej wraca do naturalnej wersji, gdy przemieszcza się z przestrzeni sztucznie przystosowanej do ograniczeń życia w mentalnych kubikach do wielowymiarowej fraktalnej przestrzeni Natury.Część I
WIEDZA DRZEW
Relacja z drzewami rozwija w człowieku zapomniane zmysły.
Ludzie przestali rozwijać w sobie całe spektrum „zmysłów udziału”, zmysłów pozwalających na bliskie relacje z przyrodą. Ludzie przestali widzieć kolory w nadfiolecie i podczerwieni, przestali odczuwać całe spektrum zapachów natury, przestali słyszeć subtelności odcieni brzmień wiatru, przestali uruchamiać wyobraźnię w zakresach subtelnych, przestali mieć możliwość akomodacji wzroku, by widzieć z daleka.
Komunikacja z drzewami pozwala na uruchomienie większego spektrum palety barw, smaków, dźwięków i odczuć, uruchamia pojęcia abstrakcyjne, z których na co dzień prawie nikt nie korzysta. Rozwija się także zasób słów, zmuszając czasem do tworzenia nowych słów i pojęć. Ludzi przez bramę samoświadomości przeprowadzają drzewa. Za tą bramą każdy staje się poetą, słysząc muzykę ciszy, własny rytm serca, poetą, który umie tworzyć rzeczywistość, słuchając boskiego dźwięku natury.