Rozruch inwestycyjny - ebook
Rozruch inwestycyjny - ebook
Autor zadaje pytanie, czy książki o zmianach, psychologii wsparcia działań są jeszcze potrzebne. Uważa, że są ważne, jeśli szuka się kolejnych podpowiedzi na udoskonalenie swojego podejścia do mentalnej transformacji.
Książka powstała po to, aby uświadomić czytelnikowi, jak ważny jest czas, który ma tu i teraz, jak istotne jest to, aby nie stracił, nie przegapił i nie przespał swojego życia. To książka dla tych, którym zależy, aby cos się zmieniło w ich życiu.
Damian Kleczewski – inwestor i praktyk nieruchomości. Inspiruje innych do zmiany swojego życia. Współautor „Poradnika inwestora rynku nieruchomości” i autor „Skutecznych sposób inwestowania w nieruchomości”.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-940930-3-7 |
Rozmiar pliku: | 2,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Czy myślisz, że rozruch inwestycyjny nie jest dla Ciebie? Uważasz, że całe życie trzeba jeść słabo doprawioną zupę i milczeć nad talerzem? Ta książka ma Cię przełamać mentalnie i dać silną motywację do zmiany. Zmiany, którą docenisz po jakimś czasie. Oczywiście jeśli zechcesz, aby się dokonała, a to nie będzie łatwe. Nawet gdy już dziś masz konkretny portfel inwestycyjny, zawsze są pewne obszary do ulepszenia. Nie znajdziesz w tej książce porad dotyczących sposobów inwestowania w to czy tamto. Napisałem dwa inne poradniki na temat inwestowania w nieruchomości i to z nich płynie praktyczna, oparta na doświadczeniu wiedza, która zaoszczędzi Ci masę błędów i pozwoli zbudować majątek.
Jeśli kupiłeś tę książkę, spodziewając się superstrategii na pomnażanie oszczędności, to się rozczarujesz. Znajdziesz w niej natomiast sporo stanowczych porad, abyś wlazł w końcu na wysokiego konia i nie spadł z niego, zrozumiał, że życie nie trwa wiecznie i trzeba wykorzystać każdy dzień, spędzić go wyjątkowo. Ta książka ma za zadanie stworzyć w Twojej głowie fundament lepszego świata, w którym nie płyniesz z prądem, lecz pod prąd, szukając rozwiązań.
Po zapoznaniu się z treścią nie musisz komentować poradnika w stylu: kolejna papka motywacji itp. To zbędne. Jeśli uważasz, że masz na tyle duży potencjał, to działaj i ciesz się wynikami. Pozwól jednak innym, nawet tym wokół siebie, których się często nie widzi, zacząć, ruszyć z miejsca, postawić pierwszy krok. Ludzie boją się zaczynać. To, co nowe, jest z założenia trudne. Zmiany nigdy nie należały do łatwych sytuacji w naszym życiu. Dawały jednak finalnie inną perspektywę niż punkt wyjścia, który często uzależniał kolejne kroki czy całą drogę życia prywatnego lub inwestycyjnego. Nastaw się na spory kołowrotek w myśleniu, bo ten poradnik na pewno przyczyni się do zastanowienia się nad samym sobą i własnym życiem.
Jeśli słyszałeś brednie, żeby zmieniać najpierw świat, innych ludzi, to wiedz, że na początku trzeba zmienić siebie. W swoim łbie przemeblować świat przekonań, którymi żyjesz na co dzień, co pozwoli Ci dopiero trzeźwo ocenić rzeczywistość, w której żyjesz. Wiesz, co się jeszcze stanie? Po prostu odetchniesz. Od zamartwiania się o pieniądze i inne trudne sprawy tego codziennego zabiegania. Wystarczy nieraz, że zmienisz jedną rzecz, a ona pociągnie za sobą kolejne. Tylko tyle. Nie robisz tego dla mnie – ja już zarobiłem, bo kupiłeś ten poradnik – robisz to przede wszystkim dla siebie. I zapamiętaj jedną ważną rzecz: nie ma nic za darmo. To, co ma pociągnąć ważną zmianę, efektowny wynik musi kosztować i ma ustaloną cenę. Od Ciebie zależy, czy ją zapłacisz.
W swoim życiu spotykałem się z wieloma osobami, które paraliżował lęk przed podjęciem odważnej decyzji, zrobieniem czegoś inaczej, by zyskać inny wynik, niż dotychczas osiągano. To, co wpływa w znacznym stopniu na takie zachowanie, jest zawsze wynikiem wcześniejszych doświadczeń życiowych. Człowiek nie rodzi się na całe życie z wyuczoną bezradnością. Mamy ją przez pewien etap naszego dzieciństwa, ale stopniowo się jej pozbywamy, wykształcając system radzenia sobie z różnymi wyzwaniami i przeciwnościami. Taki paraliż oraz bezradność zaniżają poczucie wartości, odbierają wiarę, że można osiągać wspaniałe rezultaty.
Jeśli jesteś gotowy ‒ zaczynamy!
„…nie przyszliśmy na świat, aby »wegetować«, aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu ‒ aby zostawić ślad. To bardzo smutne, kiedy przechodzimy przez życie, nie pozostawiając śladu. A gdy wybieramy wygodę, myląc szczęście z konsumpcją, wówczas cena, którą płacimy, jest bardzo, i to bardzo wysoka: tracimy wolność. (…) Trzeba mieć w sobie trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zmianę kanapy na parę butów, które pomogą Ci chodzić po drogach, o jakich Ci się nigdy nie śniło ani nawet o jakich nie pomyślałeś, po drogach, które mogą otworzyć nowe horyzonty, nadających się do zarażania radością”.
Papież Franciszek I
Kraków 20161. Lęk przed inwestowaniem
Całe dorastanie wpaja się ludziom, jak mają żyć i według jakich reguł. Dodam: często cudzych reguł. Zacznij żyć swoim życiem, a otworzą się przed Tobą inne drzwi. Możliwości, o których zawsze marzyłeś, ale bałeś się spróbować je osiągnąć. To strefa szans, która czeka, aby ją odkryć. Każdy ma taką szansę w swoim życiu. Czasami jest to jedno wydarzenie, a czasami wejście w odpowiednią relację. Miej oczy i umysł otwarte, by dostrzec to, co kryje się tuż za rogiem. Mnie nieruchomości wyciągnęły z przeciętniactwa i pracy etatowej. Dzięki temu odkryciu inaczej mam ustawiony termostat na zarabianie pieniędzy – jak opisywał to T. Harv Eker.
Czasami blokadą przed inwestowaniem jest jakaś trauma z dzieciństwa lub okresu dorastania. Wpojona mocno w nasz sposób myślenia zablokowała chęć otwarcia się i poznawania innych opcji. To program na temat pieniędzy wgrany w naszym mózgu, z założenia słaby, z błędami, powoduje, że nasze działania również są słabe i nie przynoszą oczekiwanych efektów.
Konsumpcja przytłacza ludzi i robią dokładnie to, co dyktują trendy czy skrupulatnie przygotowane przekazy reklamowe. Wydajemy swoje nieraz ciężko zarobione pieniądze tak łatwo, że później nawet nie wiemy, na co faktycznie je przeznaczyliśmy. Oszczędzanie jest umiejętnością. To sztuka, której nie uczą w szkole. Masz w swoim życiu po prostu przepuścić całą gotówkę, jaką zarobisz, w myśl zasady: A co mi tam, kiedyś i tak umrę. Kreuje się wizję wydawania pieniędzy po to, by nie stworzyć w społeczeństwie zbyt dużej grupy ludzi mogących żyć inaczej niż reszta.
Ludzie stają się także coraz mniej odważni. Przecież jest tyle zagrożeń w świecie finansów i inwestycji. Przeciwieństwem owej odwagi nie jest wcale tchórzostwo, lecz konformizm. Postępujemy tak jak wszyscy i myślimy tak jak wszyscy. Sprawia to, że gospodarka dostosowuje się do olbrzymiej grupy osób i nie rozwija się dynamicznie. Ludzie nie lubią szarpanych ruchów, niepewności, ryzyka. Przekłada się to zwyczajnie na liche, by nie powiedzieć żadne budowanie niezależności finansowej, która dla większości jest po prostu utopijna. Konformizm niesie za sobą jeszcze wiele innych skutków. Zamyka nas w ramach, w sztywnym światku wykreowanym przez innych. Celem jest stworzenie społeczeństwa niezdolnego do samodzielnego myślenia. Zapytaj ludzi, po co rano chodzą do pracy. Zdziwisz się, jak wielu odpowie, że albo nie wie, albo że inni tak robią. Nie znają innej opcji. Nawet nie dążą do tego, by zmienić kierunek i popłynąć ku innym horyzontom. To bez wątpienia bardzo trudne. Jednak trudność polega głównie na tym, by wyjść z ciepłej, znanej i pozornie bezpiecznej strefy życiowego komfortu, którą utkaliśmy sobie przez lata. Przekonaj urzędnika skarbowego lub ZUS-u do inwestowania w nieruchomości przez kredyty lub obrotu mieszkaniami czy też podnajmu. Sztuka granicząca z niemożliwością. Są jednak ludzie, którym się to udaje. Jeśli jesteś w tym gronie, to przyjmij ode mnie moje szczere gratulacje, bo należysz do tej mniejszości, która wiedzie inne życie. Jeśli jednak jesteś, drogi Czytelniku, na skraju podjęcia decyzji, to ta książka ma za zadanie przekonać Cię i uświadomić Ci, co kryje się po drugiej stronie. Ciężko nawet wyobrazić sobie, jak zmienić się może życie Twoje i całej rodziny, kiedy zaczynasz zmianę. Dostaniesz nowe życie, które daje tak różne i tak inne możliwości, że sam tego fakt wprawi Cię w podziw.2. Rozważania o biedzie
Polska to biedny kraj, gdzie ludzie, żyjąc na skraju nędzy, walczą o każdy dzień, by przetrwać. Taką wizję masz w głowie? Ile nawkładano Ci do głowy informacji, że biednie to znaczy przyzwoicie, że nic nie ukradłeś i każdy szary dzień jest taki jak poprzedni? Takiej Polski chcesz? W takim kraju przyjdzie Ci inwestować i żyć? Dlaczego na Zachodzie płacą lepiej? W Polsce każda perspektywa zawodowa kojarzona jest z wyjazdem. Czy faktycznie tak jest? Jakie relacje wykreowałeś przez lata? Znajome stękanie i narzekanie? Że się nie da, że trudno, że ryzykowne, że nie ma kasy, że jesteś za młody lub za stary? Polacy przywiązali się genetyką historii do biedy i jej korzenie kultywują w swoich domach. Nie, u Ciebie tak nigdy nie było. Jednak rzesza polskich rodzin, tonących w długach, rozpowszechnia miażdżące stereotypy o kredytach, zarabianiu pieniędzy, bogaceniu się, oszczędzaniu, zmianie pracy, wyjeździe za granicę. Nawet jeśli nie mają majątku, nigdy nie byli poza krajem ojczystym czy niewiele odłożyli na koncie, i tak wiedzą lepiej.
Czarna wizja rozprzestrzenia chmurę błędnych założeń nad kolejnym pokoleniem, które akceptuje je niczym prawdę objawioną. Dalej młodzi idą w świat i znikają w przeciętnym tłumie, szarej masie, której jedyny cel to ciągła praca przeplatana konsumpcją.
Społeczeństwa są dziś dość mocno podzielone na ludzi biednych i bogatych. Ten podział coraz bardziej się zaostrza. Bogatych przybywa, ale tych biednych też. Bogaci poszerzają swoje majątki, a biedni są wrzuceni w niemal niewolnicze tryby funkcjonowania. Zastanów się jednak chwilę nad tym. Jeśli by zrównać ten podział po połowie, czy będzie to dobre? Według mnie nie, bo świat popadłby w totalny chaos, a nadmiar wymieszany z niedomiarem mógłby spowodować ogromną globalną erupcję. Jeśli każdy zacząłby inwestować w nieruchomości, bo miałby na to pieniądze, ludzie chcieliby tylko poszerzać majątek – któż zechciałby je wynajmować? W tym wszystkim należy poszukać pewnej motywacji. Niesamowicie skutecznym czynnikiem pozwalającym wejść w sferę ludzi bogatych jest właśnie bieda. To ona sprawia, że się chce, że wzrasta wola życia i chęć osiągnięcia czegoś. Bieda jest motorem napędowym ludzkich działań. Dlaczego? Bo człowiek biedny nie ma wiele do stracenia, a bogaty ma, i to sporo. Stracić bogactwo jest dużo bardziej dotkliwe, niż stopniowo je zyskiwać. Człowiek biedny szlifuje nieraz jeden mały pomysł kilkanaście lat, aż w którymś momencie odpala i zaczyna się piąć.
Rozważania o biedzie mają uświadomić, że to, co masz, jest tymczasowe. Może wcześniej nie miałeś nic i byłeś biedny? Dziś stać Cię na zakup książek, szkoleń, drogich aut i apartamentów. Pamiętasz, co było przedtem? Szybko zapomina się drogę trudną i wyboistą, kiedy komfort rozleniwia i nie zmusza do pracy. Poddaj życie pewnej refleksji, aby uświadomić sobie, że statusy majątkowe ludzi są przejściowe. Dziś masz X, jutro Y. Warto pamiętać, mając za plecami biedę, która może Cię dotknąć, o tych, którym możesz pomóc, gdy Twoje możliwości wzrosły. Zawsze metoda dania wędki zamiast dania ryby jest dużo bardziej efektywna aniżeli separacja od środowisk biednych ludzi. Tam jest masa pereł. Jeśli nauczysz się je wyławiać, zyska każdy. To prawda, że człowiek biedny boi się nawet silnego światła. Dlatego oświecaj swoim światłem mądrze i zwracaj uwagę na tych, co są obok Ciebie. Wspieraj mądrze i dziel się, jak możesz.