Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Simeone. Mecz po meczu - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
9 września 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Simeone. Mecz po meczu - ebook

Po przeczytaniu tej książki, powstałej na podstawie wielu godzin rozmów i analizowania metody Diego Simeone, nie można oprzeć się wrażeniu, że gdyby nie zajmował się futbolem, byłby liderem w jakiejkolwiek innej dziedzinie życia zawodowego

Diego Pablo Simeone, znany również jako Cholo, były znakomity piłkarz i obecny trener Atlético Madryt, jest bez wątpienia urodzonym zwycięzcą. W tej książce szczerze opowiada o swoim życiu i pracy zawodowej, o metodzie kierowania ludźmi i o zasadach, których przestrzega, kiedy w oparciu o wspólny wysiłek i wzajemne zaufanie dzieli się z piłkarzami swoją wiedzą. Dzięki jego doświadczeniom każdy może odkryć w sobie cechy pozwalające stawić czoło wszelkim zawodowym i życiowym wyzwaniom.

„Cholo kocha swoją pracę, a może nawet ma na jej punkcie obsesję. Jego osobowość pomaga mu w kierowaniu grupą i wskazywaniu jej właściwej drogi. Urodził się z umiejętnością radzenia sobie z presją. Na zawsze pozostanie uzależniony od zapachu murawy” - Kiko, były piłkarz Atlético Madryt.

Kategoria: Biografie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7818-938-1
Rozmiar pliku: 4,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przywództwo

Przywództwa w grupie się nie wybiera. Nie decydujesz o tym, że chcesz być liderem drużyny. To drużyna sama podąża za tobą, ponieważ właśnie ty posiadasz zespół cech, które odróżniają cię od reszty. To jest mój przypadek. Nie zabiegam o przywództwo w grupie. Wiem, że je sprawuję. Nie można tego się nauczyć, to jest coś naturalnego. Albo się to ma, albo nie i nie trzeba o tym więcej myśleć.

Przyznaję, że czasem niełatwo jest znaleźć powód, dla którego członkowie drużyny wybierają cię na swojego lidera. Ale zazwyczaj osoby przeznaczone do tego zadania są odmienne od pozostałych. Inaczej chodzą, inaczej patrzą, a kiedy mówią, przekazują różne rzeczy. To wszystko, a także innego rodzaju szczegóły sprawiają, że ostatecznie część piłkarzy patrzy na taką osobę z podziwem.

Kiedy prowadzę drużynę, staram się mówić niewiele. Zawsze wolę, żeby to czyny wyznaczały moją karierę i moją osobowość. W końcu to czas ocenia zarówno dokonania szefa grupy, jak i jej członków.

Nie ma sensu tracić czasu na gadaninę, która do niczego nie prowadzi. To są bajki i piłkarz natychmiast zdaje sobie z tego sprawę. Nigdy nie podobały mi się te banalne, przyjemne dla ucha frazesy.

Piłkarz chce czegoś konkretnego, chce, żebyś opowiedział mu o czymś, co go interesuje, żebyś potrafił do niego dotrzeć, wszedł w jego umysł, aby wywołać u niego osobistą reakcję, tak bardzo potrzebną dla dobrego funkcjonowania drużyny.

Już od najmłodszych lat z dużym powodzeniem przejmowałem odpowiedzialność za innych. W drużynach, w których grałem, zawsze byłem kapitanem. Możliwe, że moim przeznaczeniem jest pełnić funkcje przywódcze, być osobą z gotowymi rozwiązaniami, kierować ludźmi i przekonywać ich do słuszności moich pomysłów.

Bardzo wcześnie zacząłem myśleć jak trener. Kiedy miałem dwadzieścia pięć czy dwadzieścia sześć lat, już analizowałem mecze, jakbym to ja był trenerem mojej drużyny. Zastanawiałem się nad tym, co bym zrobił, gdybym musiał wybrać podstawową jedenastkę, jak grałbym przeciwko danemu rywalowi, w jaki sposób kryliby moi zawodnicy i jakich zmian dokonałbym podczas meczów. Już wtedy wiedziałem, że kiedy zakończę piłkarską karierę, pozostanę w tym świecie, przeniósłszy się na ławkę trenerską.

W miarę jak zbliżał się mój koniec na boisku, z kolegami rozmawiałem jak trener. I co najważniejsze, oni godzili się na tę moją rolę w drużynie. Podążali za mną. Czułem, że mnie słuchają i że moje słowa do nich trafiają.

Dlatego w wieku trzydziestu jeden lat zacząłem kurs trenerski. Pamiętam, że w ostatnim okresie mojej piłkarskiej kariery organizowałem w szatni zebrania z kolegami, żeby wyjaśniać im moje koncepcje.

Oczywiście starałem się nie wtrącać do pracy naszego trenera. Nie opowiadałem o taktyce. Chciałem tylko zmotywować moich kolegów przed meczami i uświadomić im, że to nasz wielki moment. Mówiłem im także, jak należy rozwiązać problemy, które pojawiały się w drużynie i które mogły zaszkodzić dobremu funkcjonowaniu grupy.

„Już od najmłodszych lat z dużym powodzeniem przejmowałem odpowiedzialność za innych.

W drużynach, w których grałem, zawsze byłem kapitanem. Możliwe, że moim przeznaczeniem jest pełnić funkcje przywódcze, być osobą z gotowymi rozwiązaniami, kierować ludźmi i przekonywać ich do słuszności moich pomysłów”.

Brałem na siebie tę odpowiedzialność i otwartość przed moimi kolegami. To oni wybrali mnie do tej roli. Ja się o to nie starałem.

Mówiłem, że wcześnie stałem się liderem, od dziecka nosiłem opaskę kapitańską. Z biegiem czasu nic się pod tym względem nie zmieniało. Kiedy miałem dwadzieścia cztery lata, zostałem kapitanem reprezentacji Argentyny. W drużynie narodowej dużo nauczyłem się od kolegów, którzy wyznaczali drogę pozostałym i prowadzili całą grupę.

Tacy piłkarze jak Óscar Ruggeri czy Diego Armando Maradona przekazali mi wiele cennych rzeczy, nauczyli mnie, w jaki sposób należy stawiać czoło danemu problemowi albo jak wybrnąć z sytuacji, która na początku wydaje się skomplikowana.

Kiedy byłem piłkarzem, widziałem niekiedy, jak kapitan – gdy pojawiał się jakiś problem – zabierał głos, ale bez przekonania. W takich chwilach tylko poważne rozmowy pomagają wybawić drużynę z kłopotu. Niepotrzebne są ciepłe ani zdawkowe słowa, ponieważ wtedy problem może znów się pojawić w jakimś momencie. Trzeba stawić mu czoło.

Nie obchodzi mnie to, że ze względu na pozycję lidera jestem bardziej narażony na krytykę. Należę do tych, którzy wolą zmagać się z trudnościami, rozwiązywać problemy, a nie siedzieć cicho i pozostawać niezauważonymi. Co więcej, lepiej czuję się w środowisku z problemami niż w takim, w którym panuje spokój.

W życiu trzeba stawiać czoło przeciwnościom. Człowiek nie może się chować. Trzeba podejmować decyzje i nie myśleć o tym, czy to, co robisz, spodoba się pozostałym. Trzeba postępować zgodnie z tym, czego wymaga od ciebie twoje ciało. Nie uciekać od problemów. Kiedy człowiek znajdzie się w sytuacji bez wyjścia, jedynym sposobem na poradzenie sobie z nią jest stawić jej czoło, a nie się ukrywać.

Pod tym względem bardzo ważne jest „uwiedzenie” grupy. Trzeba oczarować ją słowami, czynami, aby poprowadzić ją tam, gdzie chcesz, gdzie uważasz, że powinna się znaleźć. W ten sposób zaczynasz kłaść pierwszy kamień, żeby następnie osiągnąć sukces. Grupa musi być z tobą, musi ci wierzyć. Jeśli w ciebie wątpi albo ci nie ufa, po drodze zaczynają się pojawiać przeszkody.

Nie chcę przez to powiedzieć, że piłkarze muszą naśladować mnie we wszystkim, co robię. Absolutnie nie. Jestem zwolennikiem dawania dużej swobody, bo umożliwia to pracę. W ten sposób wszyscy członkowie grupy stają się silniejsi i wszyscy bardziej siebie nawzajem szanujemy.

Człowiek musi zachowywać się tak, jak czuje, naturalnie, spontanicznie, ponieważ to jest najlepsza metoda dotarcia do drużyny. To jest bardzo ważne. Piłkarze nie powinni spostrzegać, że ten, kto się do nich zwraca, robi to w sposób fałszywy albo nieautentyczny. Powinni widzieć, że jesteś wtedy sobą, jak najdalszy od dwulicowości, nie przygotowujesz z góry określonych sytuacji.

Podstawą jest to, żeby członkowie grupy zobaczyli, że jestem pewny siebie. Jeżeli ja się waham, oni nie powinni zdać sobie z tego sprawy. Sekret polega na tym, żeby dać do zrozumienia drugiej osobie, że to, co jej mówisz, jest najlepsze zarówno dla niej, jak i dla drużyny, która także czerpie z tego korzyści.

„Grupa musi być z tobą, musi ci wierzyć.

Jeśli w ciebie wątpi albo ci nie ufa,

po drodze zaczynają się pojawiać przeszkody”.

Jedną z moich cech jest to, że działam bardzo intuicyjnie. Przewiduję problemy, jakie mogą się pojawić. Wiem, co może się wydarzyć. A później często jest tak, że kiedy wszyscy myślą, że wybuchnę, zachowuję się spokojnie. Chociaż to prawda, że niekiedy jestem bardzo impulsywny i niszczę wszystko, co się pojawia na mojej drodze.

Ciąg dalszy w wersji pełnej
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: