Śmiać się całym sercem. Prosta metoda, aby pogodniej żyć - ebook
Śmiać się całym sercem. Prosta metoda, aby pogodniej żyć - ebook
Zdolność do śmiania się całym sercem to wewnętrzna postawa, która pozwala na nabranie dystansu do własnego cierpienia i zaakceptowanie własnych ograniczeń. Książka ta ukazuje zdolność człowieka do przekraczania siebie i nabierania pogody ducha.
VALERIO ALBISETTI jest jednym z najbardziej znaczących twórców współczesnej psychoanalizy. Z pochodzenia Szwajcar, profesjonalista odnoszacy sukcesy, także i w dziedzinie przedsiębiorczości, prowadzi konferencje i seminaria w największych miastach europejskich i amerykańskich. Twórca psychoterapii personalistycznej, jest autorem wielu bardzo poczytnych książek.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7660-525-8 |
Rozmiar pliku: | 955 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
I dziesięć lat sukcesów.
Dedykuję tę książkę Czytelnikom,
którzy o tej serii zadecydowali, i wciąż decydują.
Oraz moim piętnastu latom pisarstwa.
Wstęp
Bez moich wiernych Czytelników, nie mógłbym być dalej pisarzem.
Już od pierwszej książki Jak być szczęśliwym, mającej ponad dziesięć lat (we Włoszech), i którą, nie bez dumy mogę uznać za mój osobisty bestseller, powstała liczna grupa amatorów twórczości Albisettiego, która nie tylko nie zmniejsza się, lecz z każdym rokiem powiększa. Podtrzymuje ona i dzieli ze mną opisywane treści. Sądzę, że moją publiczność wykreował przekaz ustny, ponieważ nie korzystam z reklamy ani promocji telewizyjnej, czy prasowej.
Dziękuję z całego serca moim drogim i kochanym Czytelnikom.
Wam, którzy dodajecie mi sił, kiedy mi ich brakuje, aby kontynuować pisanie.
Którzy wciąż jesteście mi wierni w świecie, który wzywa Was do tego, byście nimi nie byli.
Dziękuję, że pozwalacie mi podzielić się z Wami tym wszystkim, co wiem. Przede wszystkim tym, kim jestem i to przez tak długie lata, które wydają się nieskończone w obecnej kulturze włoskiej, głupio aroganckiej i powierzchownej, w której czyta się niewiele i byle co, albo w ogóle się nie czyta, a tytuły trwają na rynku tyle, co letnia burza.
Czy wiecie? Zorientowałem się, że jesteście w moim sercu.
Nie wierzę w przypadek.
Corocznie publikuje się na świecie prawie milion książek.
Spośród tych, które moglibyście przeczytać, jest w waszych rękach właśnie ta moja książka.
Musi być jakiś powód tego.
Odkryjecie go po przeczytaniu tych refleksji i zamknięciu oczu, aby poczuć je i rozważyć na nowo w Waszym sercu.
W ostatnich dwóch książkach: Podróż życia i Być przyjacielem czy mieć przyjaciela? wyjaśniłem, że w tym punkcie życia, jaki osiągnąłem, wszystko należy do Boga, wszystko do Niego powraca.
Być może kiedyś – kiedy mity i poszukiwanie sensu swojego istnienia i sensu świata były jeszcze realne – zło, cierpienia, upadki mogły być uważane za wyjątki, a życie mogło przebiegać pogodnie, w poczuciu odpowiedzialności i bojaźni Bożej.
Teraz, w trzecim tysiącleciu, już tak nie jest.
Poszukiwanie stało się bardziej indywidualne, bardziej osobiste, trudniejsze, ponieważ czujemy się osamotnieni w odkrywaniu znaków, wskazówek, które by nam pomogły być pogodnymi, służyły wsparciem w znalezieniu sensu w świecie, który stał się zagmatwany i powierzchowny, w życiu trudnym i bolesnym, ale jeszcze bardziej fascynującym.
Chciałbym, abyście dzięki tej książce odnaleźli nadzieję…
Wszystko posiada jakiś sens.
Bóg jest w każdej rzeczy, aby do nas mówić, aby nas kochać, aby nam błogosławić.
Może dotyczyć to jakieś radości, jakieś tragedii, jakiegoś upadku. To sposób, w jaki reagujemy na to, co się nam przydarza, co determinuje bieg naszego życia.
Ta książka jest dzieckiem książki Jak być szczęśliwym, napisanej przed dziesięcioma laty, kiedy nie były jeszcze w modzie, tak jak dziś, optymizm i duchowość. Wydaje się jednak, jakby wyszła dopiero kilka miesięcy temu, tak jest świeża. Wydaje się być poza czasem. Wieczna.
Śmiać się całym sercem zostaje opublikowana po Podróży życia, ale – być może – powinna być czytana najpierw. Razem z Być przyjacielem czy mieć przyjaciela? stanowią swoiste uzupełnienie i przygotowanie do Podróży życia.
Trylogia ta dopełnia – zarówno obecnie, jak i na potwierdzenie przeze mnie przeżytego okresu historycznego – personalistyczną, psychoduchową, optymistyczną wizję ludzkiej egzystencji.
Są to książki przeznaczone przede wszystkim dla poszukiwaczy sensu, jakimi są moi najwierniejsi Czytelnicy, którzy o tym mówią, którzy są zawsze otwarci na naukę i na rozmowę, którzy wciąż są w drodze: osób niezadowolonych z siebie, niearoganckich, niezarozumiałych.
Otrzymuję setki interesujących i ważnych listów. Niestety, prawie nigdy nie mam możliwości odpowiedzieć na nie z powodu długich podróży w różne strony świata. Ale poświęciłem im książkę, którą uważam za jedną z moich najpełniejszych i najbardziej dojrzałych: Podróż życia.
Zawsze próbowałem uzmysłowić tym, którzy mnie czytają, że podstawa to widzieć – widzieć wszystko i do głębi, że poszukiwanie jest realne, i że za każdą tragedią stoją nadzieja i sens.
Błędy prawie zawsze są tajemnicą. I rozwiązują się z czasem.
Wszystko posiada sens.
Nie istnieją ślepe zaułki, mury nie do pokonania ani cierpienia – nawet najbardziej niesłychane i nie do wyjaśnienia – bez nadziei, ani czas stracony. Nie ma osób lub faktów niepotrzebnych, pozbawionych znaczenia.
Język, którego zawsze używałem jest prosty, znaczący, mocny, silny, pełen energii i życia.
Terapeutyczny i profetyczny.
Sądzę, że wymyśliłem nowy sposób pisania.
Zredukowany do minimum pojęć.
Zasadniczy i głęboki.
Być może bardziej podatny na niewłaściwe zrozumienie, przede wszystkim przez bezprawnych posiadaczy różnej władzy – kulturalnej, politycznej, ekonomicznej – ponieważ czas, w którym żyję, nie wytwarza już ani nie bierze pod uwagę ludzi nazywanych przeze mnie bohaterami, czyli osób umiejących się śmiać całym sercem. Osób, które pokornie, w sposób najcichszy z możliwych i najbardziej anonimowy próbują nieść własną osobistą historię, mają odwagę zagłębić się w siebie samych, przyjmując odpowiedzialność za to wszystko, co dobrego lub złego tam odkryją.
W tej bohaterskiej podróży, a nie w marzeniach lub iluzjach, znajdują szacunek dla siebie samych. Nie narzekają, nie obnoszą swoich ran, nie opłakują bólu i cierpienia. Ale powierzają je Bogu. Uważają, że ich rany są święte.
Dobrej lektury.
Ach, zapomniałbym Wam powiedzieć, że jest to książka z zamierzenia lekka.
Autoironiczna.
Pełna świeżego powietrza.
Książka, która ma Was nauczyć śmiać się spontanicznie.
Śmiać się z całego serca.
Mieć serce radosne.