Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Spotkanie w Orient Expressie - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
Grudzień 2015
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Spotkanie w Orient Expressie - ebook

Kelsie Summers zawsze chciała spędzić wigilię w najbardziej luksusowym pociągu Europy. Niestety, już pierwszego dnia swej wymarzonej podróży spotyka doktora Connora Blacka, którego niegdyś porzuciła. On również nie jest zachwycony jej obecnością, ale świąteczna atmosfera sprawia, że spędzają z sobą coraz więcej czasu...

Kategoria: Romans
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-276-1813-9
Rozmiar pliku: 699 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PROLOG

Mewy wrzeszczały, a może to krzyczał on. Dwunastoletni Connor bezradnie patrzył na fale, które miotały ciałem jego matki.

Biegł, najszybciej jak mógł, ale było już za późno.

Powinien był ją prosić, by nie wracała nad wodę, ale słowa uwięzły mu w gardle.

– Chcę poszukać pierścionka, który dał mi tato – powiedziała. – Musiałam go upuścić w jakiejś kałuży.

Connor wiedział, że nadchodzi przypływ. Już poprzednia fala zmusiła ich do ucieczki ze skalistego wybrzeża. A teraz…

– Opiekuj się mamą – poprosił tato, a on nie spełnił jego życzenia. Powinien był zawołać: „Nie! Nie idź tam! Fale są za duże. One cię zmyją. Nie zdążysz!”.

Fala… I jeszcze jedna…

Potem pojawili się ludzie. Słyszał ich krzyki. Widział, że szukają jego matki. Miał nadzieję, że ją uratują, ale nie dali rady. Jakiś mężczyzna niósł w stronę plaży bezwładne ciało.

Jej włosy wlokły się po piasku. A kiedy zobaczył jej twarz, zdał sobie sprawę, że nic nigdy nie będzie już takie, jak było. Wiedział, że powinien był ją powstrzymać.

A teraz, patrząc na jej nieruchome ciało, czuł, że zdarzyło się coś strasznego. Zawiódł ojca. Matka umierała, a on wiedział, że to jego wina.ROZDZIAŁ PIERWSZY

Przepływając gondolą obok placu Świętego Marka, Kelsie Summers przypomniała sobie wczorajszą wieczorną pasterkę w weneckiej katedrze i poczuła dreszcz zachwytu. Choć świąteczne lampki, które ubiegłej nocy płonęły nad Mostem Westchnień, były teraz pogaszone, nadal zdobiły kanały wiodące w kierunku stacji kolejowej.

Wiozła w walizce mnóstwo szklanych bibelotów związanych ze świętami, a przeznaczonych dla jej przyjaciół w kraju.

Kiedy gondola wpływała pod ostatni most, Kelsie odwróciła głowę i rzuciła pożegnalne spojrzenie na rozświetlone okna nadgryzionych nieco przez ząb czasu weneckich pałacyków.

Dwutygodniowa magiczna podróż, o której od dawna marzyła, a którą zamierzała odbyć z kimś, kto dawno zniknął z jej życia, dobiegała końca.

Gondolier zatrzymał łódź, bez trudu wystawił jej walizkę na pomost, pożegnał ją skinieniem głowy i odpłynął. Ona zaś rozejrzała się bezradnie wokół.

Była bliska łez nie tylko dlatego, że opuszczała piękne miasto kanałów. Wiedziała, że waliza jest potwornie ciężka, a Stazione di Venezia, od której dzieliły ją jeszcze schody Santa Lucia, wydawała się niezwykle odległa. Wmawiała sobie, że nowoczesne kobiety nie potrzebują męskiej pomocy i błogosławiła w myślach wynalazcę kółek, które ułatwiały przemieszczanie bagażu.

Kiedy przyjechała do Wenecji, była tak przejęta wizją pobytu, że opuściła dworzec kolejowy lekkim krokiem. Teraz, gdy miała przed sobą długą drogę do Sydney i swojego pustego mieszkania, wydawało jej się, że z trudem powłóczy nogami.

Uświadomiła sobie jednak, że prowadzący do Londynu pierwszy odcinek podróży odbędzie w luksusowych warunkach i jej nastrój uległ natychmiastowej poprawie.

Miała jechać z Wenecji do Londynu najsłynniejszym pociągiem świata – Orient Expressem.

Dlatego włożyła buty na wysokich obcasach i nowy kremowy kostium. Wyprostowała się i wkroczyła do ogromnej hali dworcowej.

Peron pierwszy.

Tak, to ten, pomyślała. Godzina też się zgadza. Ale gdzie jest wagon z niebiesko-złotym napisem „Orient Express”?

Zaczęła się rozglądać i w końcu dostrzegła niewielkie, białe, bardzo skromne litery: „Poczekalnia dla pasażerów Orient Expressu”.

Connor Black obserwował elegancką kobietę, która z pochyloną głową dźwigała potwornie ciężką walizkę.

Westchnął i wstał, chcąc zaproponować jej swoje miejsce, odrzucając dręczące przeświadczenie, że ją zna.

Oczywiście, nigdy nie widział jej na oczy, stwierdził w duchu. Przecież jest w Wenecji. Ale gdyby nie zaoferował jej swojego miejsca, babcia szturchałaby go jak sześcioletnie dziecko srebrną rączką swojej laski, dopóki by tego nie zrobił.

Connor miał do niej ogromną słabość. Była jedyną kobietą, którą kochał. Pech chciał, że o tym wiedziała.

Babcia zerknęła na niego i kiwnęła głową z aprobatą, popierając swój gest szerokim uśmiechem. Mimo podeszłego wieku wyglądała wspaniale w różowym kostiumie, z białymi jak śnieg włosami prosto od weneckiej fryzjerki. Brylanty na przegubie ręki oraz na szyi skrzyły się w świetle.

Dobry Boże, okropnie będzie mu jej brakowało, kiedy odejdzie z tego świata, pomyślał.

Miał ulubionych pacjentów, państwa Wilsonów, których prowadził od lat. Connie była w ryzykownej ciąży wymagającej wspomagania medycznego i to właśnie on miał odebrać poród. Obiecał im, że będzie do ich dyspozycji dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu.

Powinien więc być blisko nich, zamiast podróżować pociągiem przez następne trzydzieści sześć godzin, opiekując się osiemdziesięcioletnią damą, która lepiej by zrobiła, gdyby siedziała w domu i dziergała coś na drutach. Sama myśl o tym wywołała na jego twarzy uśmiech.

Nestorka kilkakrotnie zerknęła z ukosa na kobietę, dając mu znak, a on uspokoił ją, kiwając głową.

Nie przywykły do słuchania rozkazów, podszedł bliżej do nieznajomej.

– Bardzo przepraszam, czy zachciałaby pani usiąść na moim miejscu? – zapytał, stając za jej plecami.

Kobieta odwróciła głowę, ich spojrzenia się spotkały. Gdy ją rozpoznał, poczuł gwałtowne bicie serca. Błękitne oczy, zadarty nos. I te usta, które wywarły na nim ogromne wrażenie, gdy był żółtodziobem i przez dwa lata nie mógł o nich zapomnieć.

Piętnaście lat temu. Kelsie Summers.

– A może woli pani stać… – mruknął pod nosem, co na szczęście nie dotarło do uszu babki, której sokole oko dostrzegło jego reakcję.

Kelsie spoglądała na niego lodowatym wzrokiem. Connor zauważył lekki ruch jej alabastrowej szyi, kiedy przełykała ślinę, a potem przesunęła językiem po wardze.

Tak, do cholery, powinnaś być zażenowana, bo zostawiłaś mnie w urzędzie stanu cywilnego, każąc mi czekać bez końca, pomyślał z wściekłością.

Wskazał miejsce obok babki takim gestem, jakby był małym dzieckiem niechętnie oddającym swojego ostatniego lizaka.

Do diabła, czuł się tak, jakby chciał z powrotem usiąść i wycofać to, co powiedział, dodał w duchu. Ale zachowałby się wtedy infantylnie, a od dawna nie pozwolił sobie na taką słabość.

Kelsie widziała go po raz pierwszy od dnia, w którym od niego uciekła.

Napisała mokry od łez list, próbując wytłumaczyć, dlaczego uważa, że zrujnuje mu życie, wychodząc za niego za mąż. Obserwowała zza rogu ulicy, jak Connor chodzi nerwowo tam i z powrotem, czekając na nią. Dokładnie zapamiętała wyraz jego zaniepokojonej twarzy, bo miała już nigdy go nie zobaczyć.

Tego ranka wystarczył jeden rzut oka, aby zauważyć, że Connor wciąż chce coś jej powiedzieć na ten temat.

Piętnaście lat temu, będąc nastolatką, oczekiwała od siebie czegoś więcej. Pragnęła zrobić karierę. Chciała być kobietą, z której mąż mógłby być dumny, ale doskonale zdawała sobie sprawę, że nie potrafiłaby tego osiągnąć pod przesadnie opiekuńczymi skrzydłami Connora.

No cóż, teraz są dorośli, pomyślała. On zmienił się w olśniewająco przystojnego faceta z odrobiną srebrzystych włosów na skroniach… Kiedy minęły te lata? On z pewnością nie jest już dziewiętnastolatkiem, a wtedy i tak byli zbyt młodzi, żeby potajemnie się pobrać. Wszyscy jej to mówili. Ona też bardzo się zmieniła…

– Dziękuję – odparła.

Connor nie odpowiedział, tylko spoglądał na straszą damę w świetnie zaprojektowanym różowym kostiumie, która siedziała obok niej.

– Napiję się kawy. Czy chciałabyś, żebym kupił dwie, babciu? – spytał, unosząc ironicznie brwi.

– Trzy – odrzekła starsza pani, a potem odwróciła się do Kelsie z uroczym uśmiechem i zapytała: – Czy pani słodzi?

Kelsie się zaczerwieniła, uświadamiając sobie jej intencje.

– Z mlekiem, bez cukru. Bardzo pani dziękuję.

Connor nie mógł uwierzyć we własną głupotę. Traktował wyprawę po kawę jako pretekst. Chciał po prostu odejść i zebrać myśli. Niespodziewane spotkanie wytrąciło go z równowagi, choć, oczywiście, po upływie tylu lat miał do Kelsie zupełnie inny stosunek niż dawniej.

Wiedział jednak, że babka dostrzegła jego reakcję i że będzie teraz zadawać im obojgu podchwytliwe pytania, dopóki nie pozna całej prawdy.

Gdyby został na miejscu, zamiast iść po kawę, może udałoby mu się wsiąść z babcią do pociągu i nigdy więcej nie zobaczyć tej kobiety. Ale jest już za późno…

Teraz naprawdę miał ochotę na kawę, bo chciał spłukać gorzki smak, który palił jego usta. Zapomniane odczucia owładnęły nim z taką siłą, że na moment stracił zdolność logicznego myślenia, ale po chwili miejsce jego dezorientacji zajęła złość.

Jak ona mogła mu to zrobić? – pytał się w duchu. Jak mogła wystawić go do wiatru i nie zjawić się na ich ślubie? Przecież była jedyną osobą, której ufał.

Potrząsnął głową i nagle odzyskał dystans do przeszłości. Uświadomił sobie, że w gruncie rzeczy cała ta sprawa niewiele go obchodzi. Że jest tylko cieniem dawno zapomnianych przeżyć.

Odpędził od siebie wspomnienia i od razu poczuł się lepiej.

Kelsie wyprostowała się na niewygodnym krześle i przypomniała sobie swoje ostatnie spotkanie z Connorem. Człowiekiem, który był jej najlepszym przyjacielem, wysokim przystojnym mężczyzną, którego zawsze podziwiała. Mężczyzną, którego nie widziała od piętnastu lat.

Kiedy siedząca obok niej starsza dama pochyliła się w jej stronę, poczuła bijący od niej łagodny aromat perfum Arpège. Uświadomiła sobie nagle, że to musi być ta kobieta, o której Connor opowiadał jej przed laty. Kobieta, która regularnie jeździła Orient Expressem i którą postanowiła naśladować, wybierając się w tę podróż.

– Nazywam się Winsome Black – powiedziała starsza pani z błyskiem w oczach. – Jeśli się nie mylę, zna pani mojego wnuka, Connora, prawda?

– A ja jestem Kelsie Summers. Poznałam go dawno temu – odparła z westchnieniem.

Winsome prychnęła.

– To musiało zapaść mu w pamięć, bo rzadko widuję taki pozytywny grymas na jego twarzy.

– Dziękuję. – Kelsie nie mogła powstrzymać smętnego uśmiechu. Zerknęła na niezwykle szerokie ramiona Connora, kiedy znikał w dworcowym barze.

Zmienił się, pomyślała. I to bardzo. Zawsze był ulubieńcem dziewcząt, ale jego żona na pewno niechętnie spuszcza go z oczu. Co by z nimi było, gdyby wtedy nie uciekła i doszłoby do ślubu?

– Więc jesteś tą Kelsie! To fascynujące! – zawołała starsza dama z błyskiem w oku, uśmiechając się z fałszywą skromnością.

Kelsie miała ochotę podążyć za Connorem. Winsome zapewne czytała w jej myślach, bo chwyciła ją za rękę i wyszeptała:

– Nie idź. Będę miła… Już za dwa dni jest Boże Narodzenie. Możesz zaspokoić ciekawość starszej pani… choć trochę. – Nie czekając na zgodę, wzięła ją w krzyżowy ogień pytań. – Czy jesteś zamężna?

Kelsie pogodziła się z tym, co nieuniknione. Usiadła wygodniej i zmusiła się do zachowania spokoju.

– Nie.

– Dlaczego? Taka młoda atrakcyjna kobieta jak ty musiała mieć wiele okazji…

Kelsie wzruszyła ramionami.

– Nie wyszłam za mężczyznę, którego kochałam, nie miałam więc zamiaru poślubić kogoś, kogo nie darzyłam miłością.

Winsome spojrzała na nią podejrzliwie.

– Myślę, że to ma sens.

– Poza tym lubię niezależność i swoją pracę. – Nie chciała zajmować pozycji obronnej. Nie czuła się zepchnięta do defensywy.

– Znam kogoś takiego. – Winsome potrząsnęła głową. – Więc nie jesteś nawet zaręczona? – dociekała, spoglądając na nią z zaciekawieniem.

Kelsie uniosła głowę.

– Nie – odparła.

Cieszę się życiem, takim jakie jest, dodała w myślach.

Winsome usiadła wygodniej.

– Connor też nie jest żonaty – oznajmiła, a widząc zmrużone oczy Kelsie, doszła do wniosku, że dość już wyciągania od niej informacji, i dodała: – Zaraz przerwę to przesłuchanie.

Kelsie uniosła brwi.

– Chyba zdobyła już pani istotne informacje.

I przekazała mi też pani trochę wiadomości, dodała w duchu. Ciekawe, dlaczego Connor nie jest żonaty.

– Taki mam sposób działania, moja droga – oznajmiła Winsome, a potem, jakby czytając w myślach Kelsie, dodała z uśmiechem: – Był bardzo zajęty karierą zawodową. – Na twarzy starszej pani malowała się niecna radość. – Oto i on.

Connor podał Kelsie kawę, nie patrząc na nią i ignorując jej ciche „dziękuję”.

Winsome wzięła z rąk wnuka kubek, spojrzała na niego z wdzięcznością i udała, że wzdycha.

– Rozczarowało mnie to pomieszczenie, w którym czeka się na najbardziej ekskluzywną podróż świata – stwierdziła z ironicznym uśmiechem.

– Mnie też – przyznał Connor. – Gdybym mógł coś na to poradzić, na pewno bym to zrobił, babciu.

W tym momencie dostrzegli młodą kobietę w eleganckim granatowym kostiumie ze złotymi wyłogami, zmierzającą w ich kierunku i pchającą przed sobą drewnianą ladę na kółkach. Idąca za nią koleżanka wiozła na dużym wózku zestaw jakichś mebli.

Nagle, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, na szarym betonie peronu wyrosła elegancka poczekalnia. Obie hostessy błyskawicznie rozłożyły czerwony dywan z niebiesko-złotym napisem „Orient Express”, a potem postawiły na nim piękne dębowe biurko, dwie donice z palmami i duży wazon, pełen ogromnych czerwonych róż. Jedna z nich otworzyła pudełko z wywieszkami bagażowymi i zwróciła się z uśmiechem do oczekujących pasażerów.

– Zapraszam do odprawy – oznajmiła pogodnym tonem, a po chwili zniknęła za plecami tłoczących się podróżnych.

– Rozumiem, dlaczego pani z nim podróżuje – szepnęła Kelsie do Winsome, kiedy siedziały, czekając, aż tłum się przerzedzi.

W tym momencie rozległ się charakterystyczny odgłos lokomotywy spalinowej i stukot kół na szynach, zapowiadające przyjazd najbardziej ekskluzywnego pociągu na świecie.

Błyszczące niebieskie wagony z wypolerowanymi napisami i lśniącymi czystością szybami zatrzymały się z piskiem hamulców.

– Czy mogłabym zostawić tu mój bagaż, bo chciałabym dokładniej przyjrzeć się temu pociągowi? – zapytała Kelsie.

– Oczywiście, że tak – odparła Winsome, klepiąc ją po ramieniu.

Kelsie pospiesznie wstała i nie zwracając uwagi na Connora, ruszyła w stronę pociągu.

Zaczęła zaglądać przez szyby do wnętrz przedziałów z minionej epoki. W każdym z nich stała bogato zdobiona ławka i maleńki stół przykryty koronkowym obrusem oraz niewielka różowa lampa obok wysmukłego kryształowego wazonu z orchideą.

Kelsie nie mogła doczekać się chwili, w której wsiądzie do swojego przedziału.

Nie wspominając o uczuciu ulgi na myśl o tym, że będzie mogła ukryć twarz przed stalowym wzrokiem mężczyzny, którego porzuciła przed piętnastu laty.

– Ona jest uderzająco piękna – oznajmiła Winsome Black, unosząc brwi z lekkim zdziwieniem.

– Hmm – mruknął Connor, nie chcąc zaprzątać sobie głowy Kelsie Summers, a już na pewno nie mając ochoty o niej rozmawiać. Usiłował nie patrzeć na peron, ale jego wzrok bezwiednie tam wędrował.

Wciąż jest chuda jak chart wyścigowy, stwierdził w duchu. Taką ją zapamiętał. Ale nabrała delikatnych kobiecych krągłości, które na pewno kuszą niejednego mężczyznę z odrobiną testosteronu.

– Jeśli dasz mi bilet, to będę mógł zgłosić twój bagaż. Przypuszczam, że chwilę potrwa, zanim wszyscy pasażerowie zostaną odprawieni, a ich walizy załadowane.

Babka nie zgodziła się na jego propozycję, do czego nie był przyzwyczajony. Po prostu nie chciała mu powierzyć dowództwa nad sobą. Ale on doskonale wiedział, że Winsome regularnie gubi rzeczy, byłby więc zadowolony, gdyby mógł zadbać o jej bagaż i mieć pewność, że znalazła się bezpiecznie w pociągu.

Niespodziewanie jego myśli podryfowały w kierunku Kelsie. Przypomniał sobie, że ona też stale gubiła rzeczy.

Potrząsnął głową, chcąc wrócić do chwili obecnej, i zmarszczył z wściekłością brwi, a babka, widząc jego minę, wybuchnęła śmiechem.

– Czy zetniesz mi głowę, jeśli tego nie zrobię?

– Czego?

– Jeśli nie dam ci biletów. Masz niezwykle silne poczucie władzy. – Spojrzała na niego przenikliwym wzrokiem. – Jesteś zajęty innymi sprawami, prawda?

Do diabła, zaklął w duchu. Zapomniał, że babcia tak łatwo czyta w jego myślach.

– Nie. – Wziął od niej bilety. – I dziękuję – dodał oschłym tonem.

Ta podróż może okazać się męcząca, jeśli Winsome postanowiła dokuczać mu przez większość czasu.

Stanął w kolejce za młodą kobietą w długim do kostek, o dwa numery za dużym trenczu, którego futrzany kołnierz zakrywał jej uszy. Kiedy na niego spojrzała, dostrzegł tylko grzbiet jej nosa pod ciemnymi okularami oraz gęste czarne włosy zaczesane do tyłu.

– Buon giorno – powiedział.

– Buon giorno – wyszeptała nieznajoma, a potem odwróciła się od niego.

Może to jest młoda tajna agentka? – spytał się w duchu. Ta podróż zaczyna zakrawać na farsę, stwierdził, zerkając na inną starszą damę mniej więcej w wieku jego babki, której towarzyszyła młoda kobieta.

To może być rozwiązanie, pomyślał, mrużąc oczy. Szalona babka z bratnią duszą. Może trzeba by je posadzić razem przy kolacji. Spojrzał na dziewczynę i zauważył jej ładny uśmiech. Nawet jeśli babka będzie próbowała skojarzyć mnie z kimś innym, to… nie będzie najgorzej. Byleby tylko trzymać się jak najdalej od Kelsie Summers.

Prawdę mówiąc, sam nie rozumiał, dlaczego rozmyśla o przypadkowym spotkaniu z dziewczyną, która tak bardzo podobała mu się w młodości. Był w niej wtedy zakochany, ale przez te wszystkie lata nie nosił w pamięci jej wyidealizowanego obrazu. I wcale nie stronił od bliskich kontaktów z kobietami.

Nie znalazłeś jednak nikogo innego, kto mógłby dzielić z tobą życie, wytknął mu zgryźliwy głos, więc ze zniecierpliwieniem wyrzucił tę myśl z głowy.

Kolejka przesunęła się, a on dla zabicia czasu zadał sobie pytanie, gdzie jest bagaż stojącej przed nim kobiety.

To sprawiło, że zerknął w kierunku, gdzie znajdowała się walizka Kelsie. Stwierdził, że jest największa, jaką kiedykolwiek widział i że trudno byłoby ją zgubić. Zaczął się zastanawiać, czy Kelsie wie, że nie można zabrać jej do przedziału, a potem wzruszył ramionami.

Właściwie co mnie to obchodzi?! Co się dzieje z jego głową?

Na szczęście kolejka znów posunęła się do przodu, więc oderwał myśli od Kelsie, ale po chwili spojrzał w stronę babki i dostrzegł, że ona siedzi obok niej. Wydawało mu się, że prowadzą miłą rozmowę. Mruknął z irytacją, starając się nie zgnieść biletów w zaciśniętej dłoni. Wiedział, że Kelsie zawsze umiała słuchać. Odwrócił się od nich i skierował wzrok na kolejkę.

Gdy spojrzał na tył głowy stojącej przed nim kobiety, zaczął myśleć o planach, które układali w młodości. Planach, które budował w umyśle, gdy był nastolatkiem i których nie zapomniał, choć bardzo się starał. Dzielił się nimi tylko z Kelsie, bo była wtedy częścią jego życia.

Najważniejszym punktem tego planu był ślub z Kelsie. Chciał, żeby była bezpieczna.

Potem – pragnął zostać lekarzem.

Po trzecie – zabrać ją do Wenecji Orient Expressem, kiedy będzie ich na to stać, bo to była jedyna rzecz, o której marzyła.

Mój Boże, jaki był głupi, pomyślał, potrząsając głową i wracając do rzeczywistości. Ale miał inne plany, które na pewno zrealizuje.

Był położnikiem, który prowadził badania nad bezpłodnością. Cieszył się szacunkiem kolegów. W ciągu ostatnich piętnastu lat był bardzo zajęty, więc nic dziwnego, że się nie ożenił.

Babka poinformowała go, że nie traci nadziei i że pragnie, aby jeszcze za jej życia znalazł sobie żonę. Bez wątpienia bardzo jej na tym zależało, ale on nie spieszył się do małżeństwa i zamierzał przekazać w spadku fortunę rodzinną jakiejś naukowej fundacji.

Jego babka nasycała całą tę wspólną podróż jakąś romantyczną atmosferą, której źródła nie potrafił zrozumieć. Był zszokowany, kiedy wspomniała niedawno o jakimś mężczyźnie, którego poznała w jakimś pociągu na jakimś nieznanym mu dotąd etapie jej życia. Miał nadzieję, że dziadek nie przewrócił się w grobie, słysząc to wyznanie.

Zawsze uważał małżeństwo starszych państwa Blacków za idealne, ale teraz zaczynał wierzyć, że podczas podróży mogą się zdarzać nieoczekiwane rzeczy.

Na przykład jego spotkanie z Kelsie. Po piętnastu latach.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: