Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Święto Akademii - ebook

Seria:
Data wydania:
20 stycznia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Święto Akademii - ebook

8. tom 20-tomowej serii hippicznej

Elitarna Akademia Canterwood to szkoła, w której uczniowie zawzięcie rywalizują ze sobą, zakochują się, ale przede wszystkim realizują wielką życiową pasję: jazdę konną.

W Akademii ostra rywalizacja toczy się w najlepsze!  Główna bohaterka, Sasha Silver, nie odpuszcza walki o miejsce na podium.

Czy festyn szkolny - bardzo ważne wydarzenie w życiu szkoły - przyniesie choćby chwilowy rozejm? I czy kltoś jeszcze stoi p ostronie Sashy?

Kategoria: Dla dzieci
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-271-5507-8
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

1. Wspomnienie po Jasmine

Julia i Alison doprowadziły swą akcję do końca. Wobec Jasmine King zastosowano najsurowszą możliwą karę – wyrzucono ją z Akademii Canterwood Crest. Długo stałam w jej pustym pokoju w internacie i patrzyłam przed siebie. Oparłam się o ścianę, siadłam na drewnianej podłodze i podciągnęłam kolana pod brodę. Zdumiona potrząsnęłam głową. Wszystko wydarzyło się tak szybko.

Poszłam ćwiczyć na krytą ujeżdżalnię. Włączyłam kamerę pana Connera, żeby nagrać swoją jazdę. Jas nie wiedziała, że kamera jest włączona, i zaczęła się na głos chwalić tym, że wrobiła Julię i Alison w aferę ze ściąganiem na klasówce z historii. Zaraz po treningu napisałam do dziewczyn SMS-a, informując je o płycie, a one wyjęły nagranie i zaniosły do dyrektorki.

Niedawno jeszcze Heather ze łzami w oczach dziękowała mi za uratowanie przyjaciółek.

Jas już nie było. Przypomniałam sobie, jak wprowadziła się do naszego internatu, i to, jak się wtedy czułam. Nie podobało mi się, że przeniosła się ze swojej szkoły, Wellington, do Canterwood. Miałam wrażenie, że zrobiła to tylko po to, żeby swoją obecnością działać na nerwy dziewczynom z Tria i mnie. Teraz nie pozostał po niej nawet ślad. Jak gdyby nigdy nie istniała. Początkowo w głębi duszy było mi jej trochę żal, bo została brutalnie wyrzucona do jakiejś innej szkoły, ale po namyśle stwierdziłam, że mnie to nie obchodzi. Zasłużyła na karę po tym, co nam zrobiła.

Sięgnęłam po telefon, żeby napisać do Julii, Alison i Heather. Wszystko wydarzyło się dosłownie w okamgnieniu – Heather prawdopodobnie nie wie, że Jasmine wyrzucono. Zanim jednak zdążyłam cokolwiek zrobić, mój telefon zawibrował.

„Przyjdz do nas. Swietujemy ~H”

Omal nie roześmiałam się w głos. Oczywiście, że Heather wie. Powinnam była się tego domyślić. Wiedziała o wszystkim, co się dzieje w szkole.

„OK. Juz ide” – odpisałam.

Wstałam i wyjrzałam na korytarz, patrząc w stronę mojego pokoju. Planowałam spędzić resztę wieczoru z Paige, moją najlepszą przyjaciółką i współlokatorką, ale nie mogłam odmówić, skoro zaproszono mnie na imprezę z okazji odejścia naszej odwiecznej rywalki. Czekałam na ten dzień, odkąd przyjechała. Wyszłam z dawnego lokum Jas, zostawiając za sobą szeroko otwarte drzwi.

Opuściłam internat Winchester i ruszyłam do Orchard. Szłam szybkim krokiem, lecz nagle się opamiętałam. Niemożliwe, żebym tak się cieszyła na spotkanie z Triem – to pewnie tylko radość z powodu Jasmine.

Czyżby? A może jednak w głębi duszy chciałam się z nimi spotkać? Nie przyjaźniłyśmy się, ale ostatnio sporo się między nami zmieniło.

Przeszłam przez kampus, zachwycając się wszystkim dookoła, szczególnie ognistym zachodem słońca. Starannie przycięte trawniki przypominały pole golfowe, a ciemne, lakierowane płotki ogrodzenia aż lśniły. Kręty chodnik wyglądał tak, jak gdyby przed chwilą ktoś pozamiatał każdą jego płytkę. Szłam tędy już wielokrotnie, ale za każdym razem miałam wrażenie, że znajduję się w wyjątkowym miejscu. Nie ma się co dziwić – w końcu Canterwood miało opinię jednej z najlepszych szkół z internatem na Wschodnim Wybrzeżu.

Kiedy dotarłam do Orchard Hall, przez chwilę mu się przyglądałam. Zbudowany z cegły internat miał cztery piętra; każde okno otaczała surowa biała framuga, a na dole widać było wąski gzyms. Czarne okiennice po obu stronach kontrastowały z ościeżnicami, a pokoje na ostatnim piętrze miały nad oknami spiczaste szczyty dachu. Na tyłach budynku znajdowały się dwa kominy. Po obu stronach internatu stały dwie czarne staroświeckie latarnie. Wkrótce oświetlą ciężkie drewniane drzwi prowadzące do hallu.

W tym budynku mieszkała również Callie, moja dawna przyjaciółka. Nie chciałam się na nią natknąć. Odepchnęłam jednak od siebie tę myśl – dziś wieczorem nie będę się nią zamartwiać. Dziś świętujemy wyjazd Jasmine!

Przeszłam po lśniącej drewnianej posadzce i stanęłam przed pokojem Tria. Ledwo zdążyłam zapukać, a drzwi się otwarły i stanęła w nich roześmiana Alison.

– Sasha! – zawołała, rzucając mi się na szyję.

– Bardzo się cieszę, że już po sprawie – powiedziałam. Dziewczyna wypuściła mnie z objęć, a ja weszłam dalej, do salonu. – Jutro możecie znów wsiadać na konie.

Julia wypoczywała na swoim ulubionym miejscu na kanapie. Uśmiechnęła się do mnie:

– No jasne! – Wzięła oddech, spuściła głowę, po czym spojrzała na mnie. – Dziękuję.

Skinęłam głową.

– Przepraszam, że wam wcześniej nie wierzyłam. Julia pokręciła głową.

– Nie bądź głupia. To ty nas uratowałaś – nie musisz za nic przepraszać.

W tym momencie Heather wyszła ze swojego pokoju i skinęła na mnie, zapraszając, bym siadła na kanapie. Na stoliku przed nami stała butelka napoju imbirowego i cztery wysokie plastikowe kieliszki – takie jak do szampana.

– Musimy wznieść toast – oznajmiła.

Przerzuciła swoje długie, jasne włosy przez jedno ramię i usiadła koło mnie. Julia nalała napoju do kieliszków, po czym każda z nas uniosła swój.

– Za Jasmine – powiedziała uroczyście Heather.

– Za Jasmine! – zawtórowałyśmy jej.

2. Za tych, których wyrzucono

Gdy sączyłyśmy napój imbirowy, zorientowałam się, że od dawna nie czułam się tak komfortowo. Uśmiech nie schodził z twarzy Julii i Alison, a Heather też wyglądała na wyjątkowo zadowoloną, odkąd się u nich pojawiłam. Siedziała po turecku na kanapie. Nagle wyjęła komórkę.

– Przydałaby się pizza na tę okazję – powiedziała.

Zamówiła dużą – połowa z serem, połowa z pepperoni – po czym zamknęła klapkę telefonu. Alison odgarnęła z twarzy długi kosmyk włosów w kolorze piasku.

– Nie mogę w to uwierzyć. Nie ma jej. Jasmine już nie wróci.

– Jakim cudem tak szybko się dowiedziałyście? – spytałam. – Akurat byłam w jej pokoju, kiedy Heather do mnie napisała. Byłam zaskoczona, że wieści tak szybko się rozniosły.

– Błagam cię, Silver – prychnęła Heather, przewracając oczyma. – Wiemy o wszystkim, co się dzieje w Canterwood, jeszcze zanim się wydarzy!

– Na to wygląda. – Omal nie zadrżałam. – Ech... Siedziałam w jej pokoju i przypomniałam sobie, jak to było, kiedy się wprowadziła. Wiedziałam, że będę musiała cały czas przechodzić koło jej drzwi albo spotykać się z nią w świetlicy. To była masakra.

Alison kiwnęła głową.

– Pewnie miałaś ochotę się przenieść do innego internatu, kiedy pojawiła się w Winchester.

– Prawie – odparłam. – Jeszcze przez jakiś czas będę się za nią oglądać.

– Przyzwyczaj się, że jej już nie ma – wtrąciła Julia. – I nie wróci.

– Przenigdy – dodała Heather. – Zastanawiam się, gdzie ją przeniesiono. Zdziwiłabym się, gdyby przyjęto ją z powrotem do Wellington. Ale jej rodzice mają mnóstwo pieniędzy, więc pewnie jakoś ją wkręcą ponownie do tej szkoły, nawet jeśli to będzie sporo kosztowało.

Alison przewróciła oczyma.

– Nie obchodzi mnie, gdzie ona się podzieje. Byle tylko nie wracała tutaj.

Uśmiechnęłyśmy się do siebie. Byłam zaskoczona, że tak dobrze się czuję w ich mieszkaniu.

Jakimś cudem udało im się załatwić trzyosobowy apartament z trzema sypialniami, małym salonem i niewielkim aneksem kuchennym. Z tego, co wiedziałam, w ósmej klasie nikt poza nimi nie dostąpił takiego zaszczytu.

Nagle ktoś zapukał do drzwi. Julia skoczyła na równe nogi, żeby otworzyć. To Stephanie, opiekunka internatu Orchard, przyniosła nam pizzę. Uśmiechnęła się i podała Julii gorące pudełko.

– Witaj, Sasho – powiedziała. – Miło cię znów widzieć.

Jakiś czas temu przyszłam do dziewczyn na noc. Jak na ironię, potrzebowałam znaleźć się z dala od Jasmine, która prześladowała mnie na każdym kroku w Winchester.

– Dziękuję – odparłam.

Stephanie uśmiechnęła się i wyszła. Alison rozdała talerzyki i serwetki i zabrałyśmy się do jedzenia. Heather odłożyła swój kawałek z pepperoni i spojrzała na nas. Jej błękitne oczy lśniły żywym blaskiem.

– Zagrajmy w coś – zaproponowała. – Na cześć wyrzuconych ze szkoły porozmawiajmy o wszystkich paskudnych rzeczach, które nam robili, kiedy jeszcze tu byli.

– Oooo, tak! – ucieszyła się Alison. – Ja już coś mam.

Heather skinęła dłonią.

– Zaprzyjaźniła się z Królewnami – powiedziała Alison. – To było głupie z wielu powodów.

– No jasne – przytaknęła Julia, kręcąc głową. – Naprawdę myślała, że chcą się z nią kolegować. Nawet jeśli liczyła na ich pomoc w dobraniu nam się do skóry, musiała wiedzieć, że znudzą się nią i koniec końców kopną ją w tyłek.

Wszystkie kiwnęłyśmy głowami.

– Mam coś jeszcze – odezwała się Julia. – Pamiętacie, jak próbowała nas wszystkie zastraszyć na zawodach, jeszcze zanim przeniosła się do Canterwood?

– To było żenujące – dodałam. – Wszystkie byłyśmy na nią wściekłe. A poza tym nie pomogło jej to, że Heather już wiedziała, co z niej za ancymonek. Dokuczanie i próby zastraszenia były głupotą.

Heather ugryzła kawałek pizzy.

– Z pewnością. Na tym zresztą nie poprzestała. Pamiętacie, że oblała Arystokratę olejem? Omal nie opuściłam swojej kolejki w zawodach.

– Prawda! – odparła Alison, przewracając oczyma. – Sasha musiała ci pomóc.

– A jak „przypadkowo” wylała mi melasę na włosy na zajęciach u pana Brighta? – dodałam.

– Jakież to eleganckie.

– Całkowicie w jej stylu – oceniła Julia. – Ona coś ma z tym zrzucaniem rzeczy na ludzi i zwierzęta.

– Mnie też się coś przypomniało – wtrąciłam. – I to całkiem niezłego.

Dziewczyny spojrzały na mnie, czekając, co teraz powiem.

– Dzień, w którym postanowiła przyjechać do Canterwood – ta decyzja była jej największym błędem.

Na potwierdzenie tej teorii chwyciłyśmy w dłonie kieliszki z napojem i stuknęłyśmy się nimi. Po chwili zapadła radosna cisza – każda z nas pewnie odkopywała własne wspomnienia związane z tym dziewuszyskiem. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, co się stało.

– Żałuję, że mnie nie było przy tym, jak dyrektor Drake powiedziała jej, że ją releguje – odezwała się Julia.

– Prawda – westchnęła Alison. – To byłoby niesamowite przeżycie.

– Jasmine weszła do gabinetu dyrektorki, prawdopodobnie licząc na wieści o jakiejś nagrodzie. A może oczekiwała gratulacji z powodu bycia chodzącą doskonałością? – Heather przewróciła oczyma.

– Założę się, że omal nie zemdlała, kiedy dyrektorka pokazała jej nagranie – dodała Julia. – Mam nadzieję, że czuła się tak jak Alison i ja, kiedy Drake wyprosiła nas z klasy za ściąganie.

– Nie mogła się tego spodziewać – wyjaśniłam. – Była przekonana, że uszło jej to na sucho. Teraz czekała na okazję, by dobrać się do skóry Heather lub mnie.

– Masz szczęście, że ją wywalono, a nie tylko zawieszono – odparła Heather. – W przeciwnym wypadku na pewno nie mnie brałaby na cel. Uwzięłaby się na ciebie za to, że ją wpakowałaś w kłopoty.

Miała rację. Jas z pewnością nie cofnęłaby się przed niczym, by doprowadzić do mojego odejścia z Canterwood.

– Zapomnij o tym – pocieszyła mnie Heather. – Jasmine King już nie wróci. A my wracajmy do zabawy – wyobraźmy sobie, jak musiała zareagować na wieść o wydaleniu ze szkoły.

Przez kolejną godzinę snułyśmy domysły. Kiedy po raz setny podsumowałyśmy naszą wersję wypadków, przypomniałam sobie, że powinnam wracać do swojego pokoju.

– Muszę lecieć – oznajmiłam. – Paige pewnie się zastanawia, gdzie się podziałam.

Kiedy jednak wstałam, wcale nie chciało mi się wychodzić. Podobało mi się w przytulnym salonie u dziewczyn... Być może podobało mi się nawet spędzanie czasu w ich towarzystwie.

– Ale pamiętaj, wyśpij się – zwróciła się do mnie Heather, rzucając mi ostrzegawcze spojrzenie. – Jutro nagrywany trening dla pana Nicholsona.

Tyle dni się tym zamartwiałam, a przez ostatnich kilka godzin zupełnie o tym zapomniałam. Pan Nicholson był kierownikiem rekrutacji do jeździeckiej reprezentacji młodzików, a nasz trener, pan Conner, musiał na bieżąco przesyłać mu sprawozdania z naszych postępów i co jakiś czas nagrywać treningi.

– Spoko, zaraz pójdę spać – obiecałam. – Do jutra.

– A poza tym jutro zaczyna się festyn szkolny – przypomniała nam Alison, szeroko otwierając swe piwne oczy. – Staraj się o tym nie myśleć, bo nie zaśniesz.

Słysząc to, wymieniłyśmy z Heather porozumiewawcze spojrzenia. Żadna z nas nie była specjalnie zainteresowana udziałem w tym wydarzeniu; obie marzyłyśmy o tym, żeby ten tydzień szybko minął, bo w sobotę rozpoczynała się przerwa semestralna.

Miałam spędzić cudowny tydzień na Manhattanie w towarzystwie Paige. Nie mogłam się doczekać, aż wyjadę z kampusu. Wyszłam z internatu Orchard uśmiechnięta. Tylko że jedna myśl nie dawała mi spokoju. Czyżbym zaczynała się zaprzyjaźniać z Triem?

mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: