Szarka - ebook
Szarka - ebook
Tytułowa Szarka to młody wilczek, który trafia pod opiekę kilkuletniej Gabrysi. Dziewczynka spędzająca zimowe ferie u na wsi u dziadków, podobnie jak oni, nie podejrzewa prawdziwego pochodzenia zwierzęcia, żywiąc przekonanie, że Szarka to mały piesek… W jedną z ciemnych zimowych nocy o wilczka upominają się jednak członkowie jego rodziny…
Ta pełna zaskakujących wydarzeń historia, autorstwa Ewy Nowak, pochodzi z poziomu trzeciego – „Połykam strony”, zamykającego serię „Czytam sobie”. Wspiera ona naukę czytania dzieci w wieku 5-7 lat, chcąc jednocześnie zarażać je wypływającą z tego radością. Opowieść, zgodnie z zaleceniami metodyków, została napisana złożonymi, dużo dłuższymi w stosunku do poprzednich poziomów, zdaniami. Wszystko po to, aby umożliwić młodemu czytelnikowi utrwalanie zdobytych już umiejętności.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-281-1385-5 |
Rozmiar pliku: | 2,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Gabrysia miała już dość tych przechwałek. Zuzia będzie lecieć samolotem do Egiptu. Kasia wybiera się w Alpy. Ania pojedzie z tatą do Zakopanego na narty. I tylko Gabrysia ma spędzić ferie u dziadków na wsi. A na wsi jest nudno. Dziadek czasem zabierał ją do lasu, ale co ciekawego może być w lesie? Same drzewa. Nuda.
Kiedy po ostatniej lekcji zadzwonił dzwonek, wszyscy z okrzykiem radości rzucili się do drzwi. Jedynie Gabrysia szła wolno do szatni.
Mama za kierownicą podśpiewywała, a ona mazała palcem po szybie i marudziła. Chciała, żeby te ferie jak najszybciej minęły.ROZDZIAŁ 2
– Nareszcie! – Dziadek i babcia wyciągnęli do Gabrysi ramiona. – Ależ się stęskniliśmy!
Do tego to całe przytulanie i wysłuchiwanie, jaka to jest duża.
„Myśleli, że się skurczę czy jak?”.
Gabrysia była zła na cały świat. Chciała pooglądać telewizję, ale ma-ma uparła się, żeby poszły do lasu na spacer.
– Co to za ślady? – zainteresowała się Gabrysia.
Dziadek nachylił się.
– To tropy* sarny.
– A tutaj?
– Zając. Tu kicał, a tu coś go wyraźnie przestraszyło, bo stanął słupka*…
Gabrysia patrzyła na tropy zająca.
– A to pewnie wilk! – zawołała mama.
Na ścieżce był wyraźny wielki ślad łapy.
Dziadek wyjaśnił:
– Nie, to pies Piotrowskich. U nas nie ma wilków.
„Jaka szkoda, może wtedy mama by mnie stąd zabrała?” – pomyślała Gabrysia.
– Dziadku, a może to jednak wilk? Zobacz, jakie tu są pazury.
Dziadek jednak tylko się roześmiał.
– To psi ślad. Wilki trzymają się od ludzi z daleka. Nie mają za co nas lubić.
– A ja słyszałam, że pożerają… – zaczęła Gabrysia, ale nikt już jej nie słuchał.
Po obiedzie mama odjechała.
– Co ja będę robiła na tym odludziu? – jęknęła Gabrysia.
Zauważyła, że dziadkowie mrugnęli do siebie. Zaczęła ich pytać, o co chodzi, ale oboje pozostali bardzo tajemniczy.