Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Sztuka prostoty - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
1 sierpnia 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Sztuka prostoty - ebook

Prowadząc skromniejsze życie wzbogacasz swoją egzystencję. Współczesne społeczeństwo konsumpcyjne twierdzi coś innego? Nie wierz. Mieszkająca od wielu lat w Japonii Dominique Loreau przyjęła styl życia swojej przybranej ojczyzny. Jest on oparty na zasadzie "mniej znaczy więcej", stosowanej we wszystkich dziedzinach - od spraw materialnych po życie duchowe.

Kategoria: Psychologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8143-017-3
Rozmiar pliku: 711 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Od dzieciństwa chciałam wiedzieć, co dzieje się poza granicami Francji. To zadecydowało o kierunku mojej edukacji i moim życiu zawodowym. Mając dziewiętnaście lat, byłam nauczycielką języka francuskiego w gimnazjum w Anglii, a mając dwadzieścia cztery lata – na uniwersytecie amerykańskim w Missouri. Dzięki temu poznałam Kanadę, Meksyk, kraje Ameryki Środkowej i większą część Stanów Zjednoczonych. Ale kiedy odwiedziłam ogród zen w okolicach San Francisco, doświadczyłam nieodpartej potrzeby odkrycia źródła tak niezwykłego piękna. Wyjechałam więc do Japonii. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego pociągała mnie ona, odkąd pamiętam. Mieszkam tu do dziś.

Podróżowanie po tak wielu krajach zachęciło mnie do nieustannego zadawania sobie pytań o to, jaki jest idealny styl życia. I do poszukiwania tego stylu. Z czasem zrozumiałam, że najwłaściwszy, wygodny i odpowiadający mojej osobowości styl to prostota.

Gdy mówię, że mija dwadzieścia sześć lat, odkąd zamieszkałam w Japonii, ludzie pytają, dlaczego wybrałam właśnie ten kraj. Sprawiły to pasja i potrzeba. W Japonii czuję się swobodnie, codziennie rano odczuwam radość na myśl o nowych odkryciach.

Zawsze fascynował mnie zen i wszystko, co się z nim wiąże: rysunek tuszem, świątynie, ogrody, źródła termalne, kuchnia, ikebana. Niedługo po przyjeździe miałam szczęście poznać profesora sumi-e (technika malarska, w której wykorzystuje się tylko czarny tusz), który w ciągu dziesięciu lat nie tylko przybliżył mi ten gatunek sztuki, ale także sposób myślenia Japończyków – przyjmowanie życia takim, jakie jest, bez prób wyjaśniania, analizowania, rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze. Krótko mówiąc – życie zen.

Uczyłam języka francuskiego w uczelni buddyjskiej, mogłam więc uczestniczyć we wtajemniczeniu w świątyni zen Aichi Senmon Nissoudo w Nagoi.

Gdy opuściłam świątynię, dotarło do mnie jeszcze dobitniej, do jakiego stopnia Japończycy, mimo że wydają się bardzo nowocześni, są aż po najdrobniejsze szczegóły życia codziennego przesiąknięci filozofią przodków.

Dzięki Japonii odkryłam, że prostota ma pozytywną wartość i jest wzbogacająca.

Zresztą starożytni filozofowie, mistycy chrześcijańscy i buddyjscy, mędrcy hinduscy na przestrzeni wieków starali się przypominać jej zasady.

Prostota uwalnia od uprzedzeń, ograniczeń oraz obciążeń, które nas rozpraszają i stresują. Przynosi rozwiązanie wielu problemów.

Jednak prowadzenie prostego życia nie przyszło mi łatwo! Był to raczej wynik długotrwałej przemiany, coraz potężniejszej tęsknoty za skromnością, wolnością, różnorodnością. A także – za wyrafinowaniem. Powoli zdałam sobie sprawę z tego, że im większej liczby rzeczy się pozbywałam, tym mniej to, co pozostało, było mi potrzebne. Żeby żyć, naprawdę potrzebujemy niewiele. Zyskałam głębokie i ugruntowane przekonanie, że im mniej mamy, tym bardziej jesteśmy wolni i tym bardziej możemy się rozwijać. Ale wiem też, że trzeba zachować czujność – pułapki konsumpcjonizmu, bierności fizycznej, apatii umysłowej i negatywizmu czyhają na nas przy najmniejszym osłabieniu uwagi.

Książka ta powstała na podstawie notatek, prowadzonych przez wiele lat od chwili, gdy zamieszkałam w Japonii. Jest owocem moich doświadczeń, lektur, spotkań, refleksji… Wyraża mój ideał, moje credo, mój sposób postępowania i styl życia, do których aspiruję i które staram się stosować. Notatki te zawsze pieczołowicie przechowywałam i woziłam ze sobą, by były mi przewodnikiem, by mi przypominały o tym, o czym jestem skłonna zapominać. Miały także utwierdzać mnie w moich głębokich przekonaniach, kiedy wszystko wokół wydaje się tym przekonaniom zaprzeczać. Wciąż są dla mnie znakomitym źródłem rad i ćwiczeń, które staram się wykonywać w małych dawkach w zależności od rodzaju napotykanych trudności oraz moich potrzeb.

Zaczynamy zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństw, wiążących się z przesadą i nadmiarem. Coraz więcej kobiet pragnie odkryć na nowo radości i dobrodziejstwa skromnego, bliższego naturze życia. Z dala od żarłocznego społeczeństwa konsumpcyjnego szukają jego sensu, który pozostawałby w harmonii z naszą epoką.

Do nich właśnie adresowana jest ta książka.

Mam nadzieję, że pozwoli im ona poznać w praktyce sztukę prostoty – receptę na możliwie najpełniejsze życie.1. Zbytki materializmu

W społeczeństwach zachodnich nie potrafimy już żyć skromnie. Mamy zbyt dużo dóbr materialnych, zbyt wielki wybór, nadmiar pragnień i pokarmu. Wszystko marnujemy, niszczymy.

Używamy nakryć stołowych, długopisów, zapalniczek, aparatów fotograficznych jednorazowego użytku. Ich produkcja powoduje zanieczyszczenie wody i powietrza, całego środowiska. Z własnej woli zaprzestań już teraz marnotrawstwa, zanim zostaniesz do tego zmuszona w niedalekiej przyszłości.

Dopiero kiedy usuniesz wszystko, co niepotrzebne, dostrzeżesz nowe perspektywy, a podstawowe czynności, takie jak ubieranie się, jedzenie, spanie, zyskają inny, głębszy sens.

Nie chodzi o dążenie do doskonałości, ale o wzbogacenie życia. Obfitość nie uczy wdzięku ani elegancji. Niszczy duszę i pozbawia wolności.

Prostota zaś rozwiązuje wiele problemów. Miej mało rzeczy – będziesz mogła poświęcić więcej czasu swojemu ciału. A gdy poczujesz się dobrze w swojej skórze, będziesz mogła zapomnieć o sprawach ciała i zająć się kwestiami duchowymi, wieść życie pełne sensu. Będziesz szczęśliwa.

Prostota oznacza, że mamy niewiele, by stworzyć miejsce dla spraw najważniejszych. Ponadto prostota jest piękna, ponieważ kryją się w niej cuda.

Ciężar własności (w sensie dosłownym i przenośnym)

Potrzeba gromadzenia

Mieli dziesiątki pudeł, wypełnionych przedmiotami, które czekały na to, by pewnego dnia ktoś się nimi posłużył. Mimo to Kleinowie sprawiali wrażenie biednej rodziny.

fragment filmu „Z archiwum X”

Większość z nas podróżuje przez życie ze sporym bagażem, czasem zdecydowanie zbyt dużym. Czy nie powinniśmy zastanowić się przez chwilę i zapytać samych siebie, dlaczego jesteśmy tak przywiązani do przedmiotów? Dla wielu ludzi posiadane dobra materialne są dowodem istnienia. Świadomie czy nie, wiążą swoją tożsamość i własny wizerunek z tym, co mają. Im więcej mają, tym czują się bezpieczniejsi, bardziej spełnieni. Wszystko staje się przedmiotem pożądania: rzeczy, interesy, dzieła sztuki, wiedza, myśli, przyjaciele, kochankowie, podróże, Bóg i nawet ego.

Ludzie konsumują, nabywają, gromadzą, kolekcjonują – innych ludzi, kontakty, dyplomy, tytuły, odznaczenia. Uginają się pod ciężarem swoich dóbr i zapominają, że pożądanie zmienia ich w istoty podporządkowane coraz liczniejszym pragnieniom.

Wiele naszych rzeczy jest zupełnie niepotrzebnych, ale dociera to do nas dopiero w chwili, gdy je utracimy. Używaliśmy ich, ponieważ kupiliśmy je pewnego dnia, a nie dlatego, że były niezbędne. Jak wiele przedmiotów kupujemy dlatego, że widzimy je u innych?

Niezdecydowanie i gromadzenie

Świat intelektu jest wystarczająco bogaty, by wypełnić nasze życie. Nie ma potrzeby dodawania do niego bezużytecznych bibelotów, które zajmują nasz umysł i pochłaniają godziny naszego odpoczynku.

Charlotte Perriand, Kreatywne życie

Uporządkowanie życia wymaga czasem dokonania bolesnych wyborów. Wielu ludzi żyje w otoczeniu – dosłownie – ton przedmiotów, na których im nie zależy i które nie są im potrzebne. Nie potrafią się zdobyć na zastanowienie, co z nimi zrobić, nie mają odruchu, by je oddać, sprzedać lub wyrzucić. Są przywiązani do przeszłości, przodków, wspomnień, ale zapominają o teraźniejszości i nie myślą o przyszłości.

Aby coś wyrzucić, potrzeba wysiłku. Nie chodzi o pozbycie się rzeczy, bo to łatwe, ale o ocenę, co jest potrzebne, a co nie. Trudno oderwać się od niektórych przedmiotów. Ale po pewnym czasie odczuwamy ogromną satysfakcję!

Lęk przed zmianą

Nie, dzielni ludzie kochają jedynie… My wybieramy inną drogę niż oni.

Georges Brassens, Zła reputacja

Nasza kultura z trudnością toleruje tych, którzy wybierają skromne życie, ponieważ stanowią oni zagrożenie dla gospodarki i społeczeństwa konsumpcyjnego. Osoby te są uważane za jednostki podejrzane, nawet z marginesu. Ludzie, którzy z wyboru żyją skromnie, niewiele jedzą, mało marnują, bawią się rzadko albo nigdy, są nazywani skąpcami, hipokrytami, osobami aspołecznymi.

Zmieniać się to znaczy żyć. Jesteśmy naczyniem, a nie jego zawartością. Pozbycie się własności może człowiekowi pomóc w staniu się tym, kim chciałby być.

Wiele osób mówi, że w młodości zaznało biedy i że wyrzucenie czegoś wywołuje u nich poczucie winy, kojarzy im się bowiem z marnotrawstwem, rozrzutnością.

Ale wyrzucenie rzeczy, z której możemy jeszcze zrobić użytek, to nie marnotrawstwo. Jeżeli pozbywamy się czegoś, co niczemu nie służy, postępujemy rozsądnie. Marnotrawstwem byłoby zatrzymanie tego.

Tracimy mnóstwo energii, zapełniając przestrzeń. Urządzamy salon, naśladując pomysły z czasopism wnętrzarskich. Wiele czasu zajmuje nam najpierw szukanie określonych rzeczy, a później ich porządkowanie, czyszczenie…

Czy wspomnienia są dla nas aż takim dobrodziejstwem? Czy czynią nas szczęśliwszymi? Mówi się, że rzeczy mają duszę. Ale czy przywiązanie do przeszłości powinno zawładnąć przyszłością? Albo sprawiać, że teraźniejszość staje się statyczna?

Wybierz minimalizm

Bogactwem człowieka są rzeczy, bez których może się obejść.

Henry David Thoreau, Walden

Oszczędność w stylu życia jest przejawem mądrości, ponieważ życie wśród małej liczby rzeczy podwyższa jakość egzystencji.

Istota człowieka nie znajduje się w rzeczach. By się stać minimalistą, trzeba mieć odpowiedni bagaż duchowy oraz intelektualny. Niektóre narody, na przykład Koreańczycy, instynktownie kochają to, co jest skromne i wolne od nadmiaru. Świadczy o tym choćby ich sztuka.

Wszyscy możemy wybrać bogactwo posiadania małej liczby rzeczy, choć konsekwencja w tym wypadku wymaga sporej odwagi.

Żeby żyć wśród absolutnego minimum przedmiotów, w czystych i pełnych świeżego powietrza wnętrzach, trzeba się wykazać silną wolą, dokładnością i kategorycznością. Minimalizm wymaga dyscypliny oraz wielkiej dbałości o detal. Wyrzuć najpierw możliwie jak najwięcej rzeczy. Staraj się nie dopuścić do tego, by przydusiły cię przedmioty i meble, a później możesz zajmować się czymś innym. Myśl o pozbyciu się czegokolwiek nigdy więcej nie będzie cię męczyć. Twoje decyzje staną się instynktowne, twój styl ubierania się bardziej elegancki, dom wygodniejszy, terminarz mniej zapełniony. Powróci rozsądek. Będziesz patrzeć na swoje życie z większą przenikliwością. Naucz się usuwać rzeczy ze spokojem, ale stanowczo. Zatrzymaj się na moment i zastanów nad tym wszystkim, co możesz zrobić, aby ułatwić sobie życie.

Zadaj sobie kilka pytań: Co komplikuje mi życie? Czy jest to warte wysiłku? Kiedy jestem najszczęśliwsza? Czy „mieć” jest ważniejsze niż „być”? Do jakiego stopnia byłabym w stanie cieszyć się skromnym życiem?

Moja rada: zapisz swoje odpowiedzi na te pytania!

Używaj możliwie jak najmniejszej liczby przedmiotów

Japończykom wystarczy pięć minut na przygotowanie się do długiej podróży. Mają niewiele potrzeb. O ich przewadze w nieustannej walce, którą jest ludzka egzystencja, decyduje umiejętność życia bez balastu, utrudnień, przeszkód, mebli, z minimalną liczbą ubrań.

Lafcadio Hearn, Kokoro

Wyobraź sobie, patrząc na przedmiot, który absorbuje twoje zmysły, że się on zmienia, rozpada, że pewnego dnia obróci się w proch.

Nic nie daje większej korzyści niż umiejętność metodycznej i realnej oceny każdego przedmiotu. Tego, jaka jest jego użyteczność, do jakiego porządku należy, jaką ma wartość dla twojej egzystencji. Zastanów się, z jakich elementów się składa, ile czasu może istnieć i jakie uczucia w tobie budzi.

Wzbogacaj raczej swoje ciało we wrażenia, serce w uczucia, a umysł w wiedzę niż swoje życie w przedmioty.

Pozbądź się wszystkich dóbr tego świata jak starego ubrania, które ci przeszkadza. Osiągniesz wtedy najwyższy stopień doskonałości.

Jak możesz przyjąć coś nowego, jeżeli nie znajdziesz dla tej rzeczy miejsca? Nie uznawaj przedmiotów za ważniejsze od pracy, spokoju, piękna, wolności – od samego istnienia.

Zbyt dużo rzeczy nas osacza i zniewala, odwraca naszą uwagę od spraw zasadniczych. Także nasz umysł staje się zaśmiecony jak strych pełen staroci, nagromadzonych przez lata. To przeszkadza nam się poruszać i dążyć przed siebie. Tymczasem żyć znaczy iść do przodu. Akceptowanie mnogości powoduje niepewność, troski, zmęczenie.

Jak dobrze jest wrzucić wszystko do bagażnika samochodu i ruszyć w nieznanym kierunku!

Nie stań się własnością

Z prostoty uczyniłem fundamentalną zasadę mojego życia. Byłem zdecydowany wyrzucić wszystko poza podstawowymi, niezbędnymi przedmiotami. W tej ascetycznej i spartańskiej idei kryło się błogosławieństwo. Pragnąłem medytować aż do chwili, gdy stanie się ono także moim udziałem.

Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Nie my mamy rzeczy. To one są naszymi właścicielami.

Każdy ma prawo mieć wszystko, czego tylko zapragnie. Ale ważny jest stosunek do przedmiotów, znajomość granic własnych potrzeb i oczekiwań wobec życia – świadomość tego, jakie książki chcielibyśmy czytać, jakie filmy oglądać, w jakich miejscach odczuwamy prawdziwą radość.

Wystarczy mieć w torebce szminkę, dowód osobisty, pieniądze. Jeśli masz tylko jeden pilniczek do paznokci, zawsze będziesz wiedziała, gdzie go znaleźć. W mieszkaniu ważne są wygoda, wysoka jakość wykończenia i jeden, dwa piękne meble. Jeżeli zrezygnujemy z posiadania zbyt wielu rzeczy, będziemy potrafili lepiej docenić to wszystko, co przynosi satysfakcję duchową, emocjonalną, intelektualną.

Wyrzuć przedmioty bezużyteczne i te, które są zniszczone. Możesz je także wyłożyć przed domem z kartką informującą, że można je zabrać.

Oddaj do szpitala lub domu spokojnej starości to, co może się jeszcze komuś przydać: książki, ubrania, naczynia. Niczego w ten sposób nie stracisz. Przeciwnie, zyskasz wiele satysfakcji i radości. Sprzedaj rzeczy, których nie używasz lub z których rzadko korzystasz.

A kiedy mieszkanie zrobi się puste, doceń korzyść płynącą z faktu, że nie masz już niczego, co mogłoby się stać łupem złodziei, pożywką dla moli czy ognia, obiektem pożądania zazdrośników. Posiadanie większej liczby rzeczy niż to absolutnie niezbędne oznacza narażanie się na nowe niedole. Poza tym, jak mówi francuskie przysłowie, nikt ze zbyt dużym bagażem nie utrzyma się długo na powierzchni wody.

Dom – wojna wydana przepełnieniu

Dom powinien być antidotum na stres życia w mieście

Człowiek potrzebuje do życia przestrzeni, światła, porządku – tak jak pożywienia czy posłania.

Le Corbusier

Dom staje się oazą spokoju, gdy nie ma w nim niczego poza kilkoma pięknymi, doskonałymi i niezbędnymi przedmiotami.

Troszcz się o swój dom, sprzątaj go i mieszkaj w nim z szacunkiem, by chronił twój najcenniejszy skarb – ciebie.

Możemy się rozwijać dopiero wtedy, gdy nie zaprzątają nas sprawy materialne. Ciało jest mieszkaniem dla ducha, tak jak dom jest schronieniem dla ciała. Dusza powinna być wolna, by mogła się rozwijać.

Każdy z posiadanych przez nas przedmiotów powinien nam przypominać, że nie potrzebujemy niczego poza nim i że to jego użyteczność czyni go tak cennym. Bez niego właściwie nie moglibyśmy funkcjonować.

Dom powinien być miejscem odpoczynku, źródłem inspiracji, przestrzenią działającą terapeutycznie. Miasta, w których żyjemy, są przeludnione, hałaśliwe, pstrokate. Zbyt wiele rzeczy przyciąga nasz wzrok, atakuje nas, powodując ból. Rolą domu jest przywrócenie nam energii, witalności, równowagi, radości. Dom stanowi ochronę fizyczną i psychiczną dla ciała i ducha.

Istnieje niedożywienie fizyczne. Ale występuje także głód duchowy. Nasze zdrowie zależy od tego, co jemy. Nasza równowaga wewnętrzna od tego, jak wygląda nasz dom.

Zmienność, ruchomość i brak ozdób

Zamiłowanie do abstrakcji sprawiło, że zen przedkłada biało-czarne szkice nad starannie wykonane obrazy klasycznej szkoły buddyjskiej.

Mai-Mai Sze, Tao malarstwa

Zmienność wnętrza jest niezmiernie istotna. Idealne wnętrze to takie, którego utrzymanie w czystości wymaga minimum wysiłku. A jednocześnie zapewniające wygodę, spokój i radość życia.

Bauhaus, sztuka shakerów oraz japońskie wnętrza mają jako wspólny mianownik pragmatyzm i elastyczność. Ich twórcom przyświecała myśl, że mniej znaczy więcej.

Skromnie umeblowany dom daje więcej swobody ruchu. Przedmioty i meble powinny być lekkie, powinny zaspokajać potrzeby i ciała, i oka. Puszystość dywanu, zapach boazerii, świeża biel kabiny prysznicowej mają przemawiać do zmysłów. Wyrzuć na śmietnik ciężkie popielniczki, wielkie dywany, których nie da się podnieść, lampy stojące, o których kable się potykasz, makatki haftowane przez cioteczną babkę, naczynia z miedzi matowe tuż po wypolerowaniu i tysiąc rzeczy gromadzących kurz, od których uginają się obudowa kominka, konsola i półki regału.

Pomyśl raczej o zmianie niektórych detali architektonicznych, zainstalowaniu funkcjonalnego i łagodnego oświetlenia, wymianie zepsutej armatury. Wygoda jest sztuką. To, co niewygodne, nie zasługuje na miano pięknego.

Płynny styl architektoniczny albo styl białej przestrzeni sprawiają, że przedmioty istnieją dzięki otaczającej je pustce. Ludzie, którzy zastosowali tę estetykę w swoich domach, czynią niewiele ustępstw: dwie, trzy książki, pachnąca świeca i miękka kanapa.

Nieumeblowany pokój zaprasza do wnikania światło i wszelkie pozytywne fluidy. Najmniejszy przedmiot staje się w tej pustce dziełem sztuki, a każda spędzona tam minuta – bezcenna.

Puste wnętrze daje przebywającym w nim ludziom poczucie, że sprawują kontrolę nad swoim życiem, ponieważ nie stali się własnością przedmiotów. Zapewnia im wygodę i sprawia satysfakcję.

Bez pustki nie byłoby piękna. Bez ciszy nie byłoby muzyki.

Filiżanka herbaty wypita w pomieszczeniu o wystroju minimalistycznym staje się niezapomnianym doświadczeniem. W pustej przestrzeni wszystko jest kompozycją, martwą naturą, obrazem.

Pierwsze domy Bauhausu krytykowano za ich surowość, choć były piękne. Stanowiły jednak wzór funkcjonalności i rozsądku, mogły się stać świątyniami zmysłów. Zarezerwowano w nich przestrzeń do uprawiania ćwiczeń fizycznych, zażywania kąpieli słonecznych, pielęgnowania ciała i dbania o higienę. Wszystko zaprojektowano w nich z myślą o wygodzie.

Weź swój dom na dietę

Kiedy uprościsz przestrzeń mieszkania, na przykład łącząc trzy małe pokoje w jeden duży, pozbywając się wszystkiego, co nie ma konkretnego przeznaczenia, będziesz mieć uczucie, jakbyś zaczęła jeść produkty naturalne po okresie zaspokajania głodu fast foodem.

Zrezygnuj ze wszystkiego, co nie funkcjonuje dobrze i prosto. Zwróć się do fachowca, by ukrył wszystkie kable w listwie przyściennej albo pod parkietem. Wymień krany, które ciekną, hałaśliwe spłuczki, za małą kabinę prysznicową, niewygodny uchwyt. Zlikwiduj wszystkie małe utrudnienia, które zatruwają codzienne życie.

Jedną z wielkich zdobyczy naszej epoki jest zminiaturyzowanie urządzeń telekomunikacyjnych. Zajmują one coraz mniej przestrzeni.

W domu najważniejsze powinny być mieszkające w nim osoby. Szlachetność wszelkich materiałów jest warunkiem komfortu. Zamknij oczy, gdy dokonujesz zakupu. Pozbądź się nagromadzonych wcześniej przekonań, na przykład że kaszmir jest zarezerwowany dla ludzi bogatych. Pled z paszminy zatrzymuje ciepło skuteczniej niż dwie kołdry położone jedna na drugiej, może być przenoszony z pokoju do pokoju, z samochodu do samolotu, jest piękny, wygodny i będzie ci służył lata.

Jeśli chodzi o barwy, doceń monochromatyczność. Kolory męczą wzrok. Czarny, biały i szary to jednocześnie nieobecność i synteza wszystkich barw. Tworzą styl o niezwykłej prostocie, jak gdyby cała złożoność znikła w wyniku destylacji.

Jesteśmy przestrzenią, w której żyjemy

Gdy wprowadzamy się do nowego mieszkania, ubieramy w nie naszą osobowość jak w pancerz czy w muszlę.

To, co pokazujemy światu, często definiuje nasze wnętrze. Jednak wielu ludzi nie zna swojego gustu i nie wie, co przynosi im prawdziwą satysfakcję.

Tworząc otoczenie, odpowiadające naszym najgłębszym aspiracjom, możemy świadomie zharmonizować związek istniejący między naszym wewnętrznym i zewnętrznym ja.

Architekci, etnografowie i socjolodzy zgodnie twierdzą, że to dom kształtuje człowieka i że człowiek podlega wpływowi miejsca, w którym żyje.

Otoczenie tworzy osobowość człowieka i ma wpływ na dokonywane przez niego wybory. O wiele lepiej rozumiemy kogoś, gdy widzimy, jak mieszka.

Dom nie powinien być powodem zmartwień, dodatkowej pracy, ciężarem, który musimy dźwigać, jarzmem. Przeciwnie, powinien być miejscem, z którego czerpiemy energię.

Angielskie słowo clutter, czyli „przepełnienie, gmatwanina, bałagan”, pochodzi od słowa clog, oznaczającego skrzep. Skrzep może zahamować krążenie krwi, a bałagan przeszkadza we właściwym funkcjonowaniu domu.

Zbyt wiele domów jest podobnych do sklepu ze starzyzną, prowincjonalnych muzeów lub składów mebli. W Japonii przeciwnie, pomieszczenie jest uważane za zamieszkane tylko wtedy, kiedy ktoś w nim przebywa. Gdy ten ktoś wychodzi, nie pozostają po nim żadne rzeczy, żaden ślad egzystencji osoby lub czynności, które wykonywała. Wszystkie przedmioty, którymi posługują się Japończycy, są składane i niewielkie. Po wykorzystaniu wkłada się je po prostu do szafy. Dotyczy to maty do spania, deski do prasowania, stołu do pracy, stolika okolicznościowego, poduszki do siedzenia.

Wnętrza te pozwalają mieszkającym w nim osobom poruszać się swobodnie bez potrzeby pamiętania o obecności innych bytów, należących do tego czy tamtego świata.

Obmyśl minimum dla swojego mieszkania

Stwórz mieszkanie skondensowane, wygodne, praktyczne.

Najważniejsza jest wygoda. Często zależy ona od przestronności. Swobodne, rozległe przestrzenie… Skondensowane życie w przypadku mieszkania może być cnotą. Częściowo z konieczności, częściowo ze względów religijnych i etycznych Japończycy dawno temu rozwinęli wysublimowaną estetykę. Zgodnie z jej regułami znaczenie mają nawet najskromniejsze detale, w tym także najmniejsze przestrzenie. Jeśli zostały właściwie urządzone, można nie pamiętać o ich mikroskopijnych rozmiarach.

Ogromną przyjemność sprawiają dobra książka i filiżanka herbaty w doskonale urządzonym kąciku.

Życie wśród bardzo niewielkiej liczby przedmiotów może być idealne. Aby się do niego przyzwyczaić, trzeba osiągnąć pewien stan ducha – przedkładać pustkę nad nadmiar, milczenie nad kakofonię, klasykę i trwałość nad to, co modne i przemijające. Celem jest stworzenie przestrzeni tak dużej, by można się było w niej swobodnie poruszać, także mentalnie. Przeszkody, postrzegane przez większość czasu jedynie podświadomie, wzbudzają uczucie klaustrofobii. Puste, pozbawione ozdób wnętrze może promieniować ciepłem, jeżeli do jego urządzenia wykorzystano naturalne materiały: drewno, bawełnę, korek, słomę.

Mieszkanie może być niewiele większe od dużej walizki podróżnej, która zawiera wyłącznie rzeczy absolutnie niezbędne. I tak jest wówczas bardziej przyjazne człowiekowi niż niezmienna przestrzeń, wypełniona przedmiotami, które przydadzą się pewnego dnia.

Czasy się zmieniają. My będziemy musieli zrobić to samo, a więc przystosować się do nowych idei i nowego stylu życia. Miasta są coraz bardziej przeludnione, w przyszłości zapewne trzeba się będzie zadowolić mniejszymi mieszkaniami. Wówczas przyda się wiedza Japończyków, dotycząca tego, jak żyć z pięknie i mądrze na ograniczonej przestrzeni.

Do planów, tworzonych przez architektów, powinien powrócić tak lubiany w XIX wieku buduar. Znajdowałyby się w nim umywalka, garderoba, ściana wyłożona lustrami, sofa, kącik wypoczynku, stolik do prowadzenia prywatnej korespondencji i wreszcie miejsce, gdzie można by było w spokoju zajmować się zabiegami kosmetycznymi. Takie pomieszczenie jest równie ważne jak łazienka. Uzupełnia ją, ponieważ w łazience można dbać o higienę, ale niewygodnie jest tam robić makijaż czy manikiur, ubierać się i rozbierać.

Kilka dobrze wykorzystanych metrów kwadratowych przeznaczonych na buduar mogłoby uczynić cuda.

Pusty pokój

Pusty pozornie pokój może być naprawdę luksusowy, jeśli znajdują się w nim starannie przemyślane detale. Pozwala on swojemu użytkownikowi – podobnie jak przestronna świątynia – na oczyszczenie umysłu. Przykładem eleganckiej pustki są projekty spod znaku przemysłowego designu lat 60. Chętnie wykorzystywano wówczas chrom i linie proste, uzyskując wrażenie spokoju i porządku.

Wprowadzanie prostoty oznacza czynienie piękniejszym. Osiągnięcie w tym procesie punktu zerowego przynosi poczucie odpoczynku.

Tak, minimalizm jest kosztowny. Łatwiej kupić kilka bibelotów do witryny niż panele ścienne wykonane z rzadko spotykanego drewna. Jednak prowadzenie życia w stylu minimalistycznym wymaga czegoś więcej niż tylko pieniędzy. Potrzebna jest niewzruszona pewność. Życie można podporządkować ładowi i pięknu bez zaniedbywania różnorakich pasji: słuchania muzyki, ćwiczenia jogi, kolekcjonowania starych zabawek lub urządzeń elektrycznych.

Nie traktuj przedmiotu, do którego jesteś w szczególny sposób przywiązana, talizmanu, na równi ze zwykłymi elementami dekoracyjnymi. Czerpiesz z niego osobistą energię. Zarezerwuj więc dla niego szczególne miejsce.

Zdobądź się na eksperyment, nawet gdyby miał on trwać tylko tydzień – usuń z zasięgu wzroku wszystkie bibeloty. Może pustka stanie się dla ciebie objawieniem?

Życie wyłącznie przeszłością, czyli wśród pamiątek, oznacza zapominanie o teraźniejszości i zamknięcie drzwi dla przyszłości.

Piękny i zdrowy dom

W naszym otoczeniu przemawia do nas wszystko.

Akceptowanie wulgarnego wystroju pociąga za sobą koszty. Przykładanie wagi do estetyki budzi wrażliwość. Im bardziej zwracamy uwagę na szczegóły, tym większy mają one na nas wpływ. Gdy jesteśmy przyzwyczajeni do lamp z systemem regulowanej intensywności światła, przeszkadza nam wyłącznik, po którego naciśnięciu zostajemy gwałtownie oślepieni. Wszystko, co w domu nie funkcjonuje tak jak powinno, przypomina małe zadrapanie, lekki ból głowy lub ząb, który zaczyna się psuć. Dom jest chory także wtedy, kiedy otwieramy szafy pękające od ubrań i nie znajdujemy niczego, co moglibyśmy na siebie włożyć. Albo kiedy w lodówce znajdujemy przeterminowane produkty, a zapasy w zamrażalniku są pokryte skorupą lodu jak biegun. I wreszcie kiedy żyjemy wśród stosów książek, z których żadna nas nie inspiruje. Zabudowane półki na niezbędne książki, przestronne i niezbyt wypełnione szafy, zamontowane w ścianach i sufitach łagodne oświetlenie – oto mieszkanie, w którym nareszcie można odpocząć. Miejsce, które oddycha i prowadzi nas ku temu, co najważniejsze.

Wprowadź do mieszkania energię

Zapachy, kolory i dźwięki odpowiadają sobie wzajemnie.

Charles Baudelaire

Chińczycy od pięciu tysięcy lat stosują zasady feng shui – nauki o ruchu energii. Są przekonani, że stale ulegamy wpływom świata, w którym żyjemy (pogody, ludzi, przedmiotów), i że to, co stanowi naszą codzienność, ma na nas wpływ, gniewa nas albo cieszy. I kształtuje niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie.

My sami wpływamy na świat zewnętrzny naszą postawą, naszym sposobem chodzenia i mówienia, naszymi działaniami. Nasza energia i aura oddziałują na istoty żyjące i na porządek świata materialnego. Odbieramy więc i wysyłamy czi, rodzaj energii życiowej.

Feng shui kładzie przede wszystkim nacisk na czystość pomieszczeń. Gdy otoczenie jest zadbane, myśl staje się jaśniejsza, decyzje bardziej spontaniczne.

Przedpokój powinien zapraszać do wejścia, powinien być jasny, ukwiecony. To, co koncentruje się w przedpokoju, intensywnie przenika do wnętrza domu. Lustro albo obraz o jasnej kolorystyce mogą stanowić przeciwwagę dla półmroku lub ograniczonej przestrzeni. Czi musi krążyć swobodnie po domu, nie może natrafiać na przeszkody.

Wszystko, co pojawia się w domu, jest swego rodzaju pokarmem. Wszystkie przedmioty, wszystkie kolory nadają czi swoją energię.

Kąty ostre odbijają złamane czi. Wskazane jest więc ich łagodzenie, na przykład za pomocą rośliny o okrągłych liściach. Dzięki temu zmieni się ogólna atmosfera miejsca.

Dźwięki, kolory, materiały, rośliny powinny dawać delikatne wzmocnienie energetyczne. Trzeba, by nasz świat pozostawał w doskonałej harmonii z prawami wszechświata. Obserwowanie i zrozumienie podstawowych zasad egzystencji powala nam żyć w zgodzie z nimi, świadomie zrobić dla nich miejsce w naszym życiu. Dzięki temu nie płyniemy już dłużej pod prąd.

By móc się cieszyć dostatkiem, przechowuj całe pożywienie w jednym miejscu i staraj się zawsze mieć go tam trochę na zapas. Nigdy nie może pojawić się uczucie braku. Patera na owoce powinna być zawsze pełna, w lodówce nie mogą zalegać zwiędłe jarzyny ani resztki obiadu sprzed trzech dni. Wszystkie ostre narzędzia: noże, nożyczki, powinny pozostawać poza zasięgiem wzroku. Każda chora roślina i zwiędły kwiat muszą od razu zostać wyrzucone. Przyglądanie się powolnemu więdnięciu powoduje nieuświadomioną utratę energii. Wszelkie przeterminowane produkty spożywcze należy usunąć. Chińczycy nigdy nie jedzą resztek, a potrawy przyrządzają wyłącznie ze świeżych produktów. Wiedzą, że od tego zależy ich energia.

Uważają także, że zasuszone kwiaty będą próbowały czerpać energię z otoczenia, starając się ożyć, że wiadro na śmieci umieszczone blisko zlewu będzie przekazywało wodzie złe wibracje. Radiesteci zgadzają się z tym drugim stwierdzeniem.

Zachowanie czystego, pogodnego, wolnego od złej energii czi mieszkania zmieniłoby obraz innych ludzi, jaki sobie tworzymy, nawet jeżeli przebywamy w miejscu odległym od domu o tysiąc kilometrów. Gdziekolwiek jesteśmy, powinniśmy zachowywać doskonałą jedność z naszym mieszkaniem. Wychodząc rano do biura, zostaw dom w idealnym porządku, a dzięki temu twój dzień będzie lepszy.

Czi zależy od przedmiotu, na który przechodzi, od jego formy i materiału. Kurz i brud są ulubionym schronieniem energii czi, znajdującej się w stanie zastoju, niszczącej harmonię. Dywan i wykładzina symbolizują zakorzenienie w materii, wpływają na pomnażanie podstawowych zasobów egzystencji. Ponieważ energia pochodzi z ziemi, wszystkie posadzki w domu i buty muszą być nieskazitelnie czyste. Mieszkańcy Dalekiego Wschodu przed wejściem do domu zdejmują buty.

Nasze czi osiąga największą moc, gdy odnajdziemy naszą wewnętrzną naturę, gdy każda chwila naszego życia zostanie przeżyta w głębokiej zgodzie z istotą, którą jesteśmy w rzeczywistości.

Światło i dźwięki

Poświata księżyca rzeźbi, światło słońca maluje.

przysłowie indyjskie

Światło to życie. Istota ludzka, która jest go pozbawiona, choruje, a czasem popada w obłęd.

Unikaj w mieszkaniu jednorodnego światła. Naturalne światło stale się zmienia. Odsłania lub ukrywa wszystko, co widzimy.

O wiele większy, niż nam się wydaje, wpływ na nasze zdrowie mają dźwięki naszego domu: skrzypiące drzwi, ostry dzwonek telefonu. By zmniejszyć hałas, można naoliwić zawiasy, wybrać telefon z muzycznym dzwonkiem, położyć na podłodze grubą wykładzinę.

Gdy kupujesz urządzenia gospodarstwa domowego, wybierz te, które pracują ciszej. Ucho ludzkie rejestruje rozmowę o natężeniu 60 decybeli. Cierpi, kiedy dźwięki osiągają natężenie 120 decybeli. Po co kupować mikser, który pracując, wytwarza hałas o natężeniu 100 decybeli? Z namysłem wybieraj telefony, budziki, dzwonki do drzwi wejściowych.

Miejsca przechowywania przedmiotów

Właściwe uporządkowanie naszej przestrzeni powinno wynikać ze schematu sporządzonego na podstawie nawet naszych najmniejszych ruchów, podyktowanych koniecznością zaspokojenia podstawowych potrzeb. Zasadniczym czynnikiem, wpływającym na wyposażenie domu, jest jego uporządkowanie. Bez tego nie jest możliwe uzyskanie żadnej pustej przestrzeni.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: