Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Tajemniczy list - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 września 2018
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Tajemniczy list - ebook

Przygody dwójki przyjaciół Adriana i Kacpra, których życie zmienia się nie do poznania, na skutek pomyłki listonosza, który dostarcza list niewiadomego pochodzenia jednemu z nich. Przesyłka dostarczona przez listonosza okazuję się być próbą przemytu drogocennego obrazu, który ma trafić w ręce kolekcjonera sztuki. Po przeczytaniu listu przyjaciele postanawiają przechwycić zabytkowy obraz. Z czasem staje się on przyczyną ich wielu problemów.

Kategoria: Kryminał
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8104-703-6
Rozmiar pliku: 1 017 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Przedmowa autora

Adrian Ciepał

Wadowice

06.10.2015r

Historia, która pragnę podzielić się z wami wszystkimi. Jest to pełna przygód i zagadek opowieść o losach dwóch przyjaciół Adriana i Kacpra, których życie zmienia się nie do poznania na skutek pewnego przypadku. Adrian to młody wysoki pewny siebie dwudziestosiedmioletni brunet o ciemnobrązowych oczach. Pełen werwy i potrzeby korzystania z życia. Natomiast Kacper jest młodym dwudziestopięcioletnim blondynem średniego wzrostu o niebieskich oczach również lubiącym przygody, lecz czasem odrobinę mniej rozgarniętym. Mam nadzieję, że historia, którą wam pragnę przedstawić. Zaciekawi was i zachęci do przeczytania następnych książek, które będę miał zamiar wydać w najbliższym czasie. Życzę przyjemnego czytania.Pomyłka

Pewnego ciepłego wiosennego poranka zadzwonił budzik. Słysząc to Kacper zerwał się gwałtownie z łóżka. Troszkę otumaniony na początku nie wiedząc co się dzieje. Po chwili czując w głowie skutki spędzonego, może zbyt odrobinkę za miło wczorajszego wieczoru.

— Kurczę, gdzie jestem i co takiego robiłem, że nic nie pamiętam co się wczoraj działo? — pomyślał odrobinę jeszcze zaspany Kacper. Po chwili przypomniał sobie, że leży we własnym pokoju. Schludnie zadbanym bez żadnego śladu wcześniejszej libacji alkoholowej. Troszkę tym faktem zdziwiony w pełnym skupieniu próbował sobie przypomnieć co zaszło poprzedniego dnia, lecz nic nie pamiętał. Dając za wygraną i nie próbując dalej przypominać sobie wszystkiego co działo się dzień wcześniej. Wstał ubrał się poszedł do łazienki. Wracając z niej usłyszał dzwonek telefonu, po czym podszedł do niego.

— Słucham kto mówi? — zapytał Kacper odbierając telefon.

— Jak tam gotowy? Byliśmy dziś umówieni jak zapewne pamiętasz? — zapytał Adrian upewniając się, czy spotkanie planowane wspólnie z Kacprem dzień wcześniej jest aktualne.

— Niestety nic nie pamiętam co wczoraj wyprawiałem, gdzie byłem i w jaki sposób udało mi się wrócić do mieszkania. — rzekł szczerze Kacper próbując jakoś wyjść z sytuacji.

— No to nieźle się imprezowało, że aż dopadła cię amnezja. — stwierdził Adrian. Uśmiechając się przy tym złośliwie do telefonu.

— Nie byłem wczoraj z tobą na tej imprezie? — zapytał Kacper chcąc się upewnić, czy przyjaciel rzeczywiście nie wie co się z nim dzień wcześniej działo i gdzie przebywał.

— Ja sam nie wiem gdzie przebywałeś. Umówiliśmy się na spotkanie zanim gdzieś wyszedłeś. — wyjaśnił zdziwiony utratą pamięci przyjaciela Adrian.

Następnie po chwili przemyślenia przyjaciel wpadł na pewien pomysł, by jakoś to niefortunne nieporozumienie zakończyć.

— To może przełożymy to nasze spotkanie na inny dzień? Jak nie jesteś w pełnej dyspozycji. — starając się dyskretnie wyjść z sytuacji zaproponował Adrian.

— Dzięki za wyrozumiałość. Odezwę się innym razem to wtedy to nadrobimy. — odparł z ulgą Kacper ciesząc, się że udało mu się bezboleśnie wyjść z sytuacji, po czym odłożył słuchawkę.

Odłożywszy telefon postanowił jednak troszkę oprzytomnieć po wczorajszym dniu kierując się w stronę łazienki. Niestety nie robiąc nawet paru kroków Kacper usłyszał znowu dzwonek, tym razem dobiegający nie z telefonu, lecz domofonu. Podszedł do niego odebrał, jednak nikt się nie odezwał.

Zdenerwowany i poirytowany zaszłą sytuacją otworzył drzwi i ujrzał z nich schodzącego już korytarzem listonosza udającego się w stronę drugiego budynku. Był to średniego wieku szczupły brunet.

— Szkoda czasu na barana. Ciekawe czy w ogóle coś raczył mi zostawić w skrytce? Czy jedynie zażyczył sobie hrabia otwarcia drzwi? — pomyślał pobudzony Kacper. Obserwując listonosza.

Po chwili troszkę bardziej uspokojony zajrzał do skrzynki pocztowej i widząc zawartość jaką listonosz zostawił nieco się zdziwił.

— Ciekawe kto go do mnie przysłał? — pomyślał Kacper wyciągając list zostawiony przez listonosza w skrzynce pocztowej.

Gdy dokładniej go sprawdził zauważył, że ten list nie jest wcale do niego adresowany, ponieważ listonosz pomylił adres i zamiast na ulicę Gawią cztery dostarczył na ulicę Pawią cztery.

— Otworzyć list czy szukać osoby mieszkającej na ulicy Gawiej cztery? — była to pierwsza myśl jaka nasunęła się Kacprowi zaraz po dostrzeżeniu pomyłki.

Jednak obawiając się zawartości listu Kacper postanowił go nie otwierać. Zwłaszcza, że jeszcze nie wiedział do kogo ten list miał trafić. Tak też Kacper na razie postanowił zaczekać z jego otwarciem. Mimo, że bardzo był ciekawy jego zawartości. Ostatecznie postanowił poczekać z tym do jutra.

Zaraz następnego dnia go otworzył. W środku ujrzał coś o czym za wszelką cenę chciał się podzielić ze swoim przyjacielem. Nie zastanawiając się zbyt długo wybrał numer telefonu i zadzwonił.

— Cześć Adrian mam wiadomość dla ciebie! — oznajmił zwycięsko Kacper szeroko się przy tym uśmiechając do telefonu.

— Cześć co się takiego stało, że mnie tak z rana budzisz? — zapytał Adrian. Zdenerwowany faktem, że przyjaciel z nie wiadomo jakiego powodu budzi go już o bardzo wczesnej porze.

— Mam coś ważnego, co na pewno ciebie zainteresuję, lecz to nie jest rozmowa na telefon. Więc przyjdź do mnie jak najszybciej, a o wszystkim się dowiesz. — odpowiedział Kacper czekając na przyjaciela w swoim mieszkaniu.

Odrobinę poirytowany Adrian usłyszawszy wiadomość od przyjaciela postanowił jednak przyjść do niego jak najszybciej, ponieważ również jak i u Kacpra zwykle ciekawość brała w nim górę nad rozsądkiem, gdyż oboje byli jeszcze młodymi pragnącymi przygód facetami. Gdy już dotarł do domu przyjaciela zniecierpliwiony Adrian zadzwonił do mieszkania Kacpra, który po chwili otworzył mu drzwi.

— Co tam masz takiego niezwykłego, co każe ci dzwonić do mnie zraz z rana i wymusza nagłą wizytę? — zapytał jednakowo bardzo poirytowany jak i zaciekawiony całą sytuacją prosto w progu Adrian.

— Sam zobacz tylko co dostałem wczoraj od listonosza. — odpowiedział Kacper zapraszając przyjaciela do środka. Po czym następnie pokazał przyjacielowi otrzymany list.

— I to ma być ta sensacja, że dostajesz pocztę od listonosza.

— odparł z ironią Adrian jeszcze będąc troszkę zaspany z powodu wczesnej pory jaką narzucił Kacper na spotkanie.

— Jak sam zobaczysz co dostałem, to zaraz zaczniesz inaczej gadać. — z pewnym siebie podziwem i pewnością siebie Kacper wręczył Adrianowi tajemniczy list, po czym go otworzył pokazując przyjacielowi co zawierał. Jego treść brzmiała następująco:

„Panie Zenonie przez wzgląd na specyficzny rodzaj naszej umowy pragnę pozostać anonimowy. Jeżeli pan jest dalej zainteresowany zrobieniem wspólnie interesu wymagam, aby się przystosować do wyznaczonych przeze mnie reguł, i żeby zachować jak największą ostrożność. A zatem pierwszą rzeczą, którą wymagam jest, aby zjawić się o dwudziestej w parku przy ławce koło fontanny. Tam będzie znajdowała się dalsza instrukcja życzę powodzenia. Mnie również zależy na tym, by dana transakcja się powiodła”.

— I co z tym teraz zrobimy? — zapytał zaskoczony Kacper przyglądając się przyjacielowi jednocześnie będąc ciekawy jego zdania w tej sprawie.

— No co ty jeszcze pytasz? Lecimy o tej dwudziestej do tego parku. Czuję, że z tego może wyjść jedyna w swoim rodzaju przygoda. — powiedział Adrian szeroko się przy tym uśmiechając i gestykulując palcem wskazującym w kierunku przyjaciela.

— Może rzeczywiście masz rację. Nie ma co przesiedzieć całego życia z tyłkiem na kanapie. — oznajmił z przekonaniem Kacper, któremu pomysł coraz bardziej się podobał. Wstając z fotela pożegnał się z Adrianem i wrócił do swojego mieszkania.

Następnego dnia była niezbyt ciekawa pogoda. Chłód i deszcz troszkę zniechęcał do wyprawy, lecz i nawet to nie przeszkodziło przyjaciołom ostatecznie w podjęciu decyzji, że jednak wybiorą podróż za przygodą swojego życia.

Umówieni przed domem Kacpra spotkali się rozmyślając nad planem drogi. Nie zastanawiając się zbyt długo zamówili taksówkę. Gdy taksówka przyjechała wyłoniła się z niej postać starszego łysego mężczyzny.

— Proszę wsiadać, gdzie panów zawieść? — zapytał z pewnym spokojem taksówkarz.

— Prosimy zawieść nas niedaleko parku. — oznajmili przyjaciele.

Po pewnym czasie Adrian uświadomił sobie, że mogą nie zdążyć na dwudziestą i zaczął się troszkę martwić.

— Mógłby pan przyśpieszyć? Zależy nam, by się tam dostać na czas. — zapytał zdenerwowany Adrian pośpieszając kierowcę.

Kierowca nie zbyt tym przejęty jechał dalej, aż w końcu dotarli na miejsce. Piętnaście minut przed wyznaczoną godziną.

Wysiedli dokładnie koło parku i oboje udali się w miejsce gdzie stała fontanna w parku.

Na początku nie zobaczyli nic co mogłoby przykuć ich uwagę. Troszkę zniecierpliwieni postanowili jeszcze chwilkę poczekać, aż po pewnej chwili dostrzegli ławeczkę oddaloną około dwadzieścia metrów od fontanny.

— Widzisz? Coś tam leży na niej jasnego. — odrzekł Kacper pokazując palcem w stronę fontanny.

— No to chodźmy zobaczymy co to takiego jest. — stwierdził Adrian kierując się w miejsce, o którym przed momentem rozmawiali z Kacprem.

Ku ich zdziwieniu na odkrytej przez nich ławce leżał identyczny list jak za pierwszym razem adresowany na ten sam adres.

— Co u licha jaja sobie z nas robią czy co? Ile takich listów jeszcze dostaniemy ciekaw jestem? — zapytał zdezorientowany Kacper gwałtownie wymachując listem przed głową Adriana.

— To otwieraj go tylko może delikatniej, bo go upuścisz albo zgubisz i nie dowiemy się co w nim jest. Akurat może tam być coś ciekawego, a przynajmniej zbliżającego nas do rozwiązania tej zagadki. — powiedział Adrian stanowczo uspokajając Kacpra i odbierając od niego list. Po czym otwarli go i zaczęli czytać jego treść, a brzmiała ona następująco:

„Jeśli pan czyta ten list znaczy to, że na serio oboje traktujemy wcześniej zawartą miedzy nami umowę i możemy przejść do następnego etapu transakcji.

Tym razem zadanie będzie troszkę trudniejsze, ale myślę, że warte odrobiny wysiłku. Kolejnym krokiem będzie spotkanie się z jednym z moich ludzi w klubie Wenecja następnego dnia również, o godzinie dwudziestej. Zapewne ciekaw jest pan w jaki sposób będzie można go rozpoznać wśród ludzi przebywających w klubie.

Ta osoba będzie ubrana w czarny garnitur i białą koszulę, na której wypisana będzie sentencja: „kto nie ryzykuje ten nie wygrywa”. To właśnie ten człowiek zobowiązany będzie, by przekazać panu bardzo ważną przesyłkę”.

Po przeczytaniu tego listu oboje jedno głośnie postanowili wrócić jak najszybciej do mieszkania i zrobić burzę mózgów, by przemyśleć w jaki sposób mieliby w dwójkę przechytrzyć tego faceta i otrzymać przesyłkę.

Na miejscu oboje udali się w stronę kanapy, gdyż to było najlepsze miejsce na poważne przemyślenie bardzo trudnej sprawy. Oczywiście nie mogło przy tym zabraknąć lampki wina i paru puszeczek piwa na lepszą koncentrację i myślenie, aby każdy miał to co lubi.

Adrian bardziej preferował mocniejsze trunki jak winko, zaś kolega Kacper pospolite dla każdego faceta piwko. Każdy poczęstował się swoim ulubionym trunkiem siedząc na wygodnej kanapie przy wielkiej okrągłej ławie i zaczęli rozmyślać.

Przyszedł już tobie jakiś pomysł do głowy? — zapytał Kacper spoglądając na przemian, to na list, to na przyjaciela. — Mam pewien pomysł. Po pierwsze musimy tam pójść w pojedynkę, a druga osoba będzie asekurowała pierwszą. Wtedy na pewno łatwiej nam uda się osiągnąć zamierzony cel. — odpowiedział pewnie Adrian, patrząc przy tym wprost w oczy Kacpra.

— Tylko co zrobić, by on się nie zorientował, że nie jesteśmy tą osobą, z którą się dogadywał. Przecież skoro chcą dobić wspólnie interesu, to muszą się zapewne znać? — zapytał Kacper, nerwowo potrząsając kieliszek piwa.

— Nie pamiętasz, jak w pierwszym liście oznajmił ten gość niech zacytuję, „przez wzgląd na specyficzny rodzaj naszej umowy pragnę pozostać anonimowy”? — po chwili przemyślenia odpowiedział pytająco Adrian biorąc łyk wina do ust.

— No i co z tego? — zapytał Kacper nie nadążając za tokiem myślenia przyjaciela.

— No pomyśl ciemnoto chwilkę. Z tego listu wynika, że skoro chce pozostać dalej anonimowy, to nigdy się nie widzieli, i że to nie będzie wielki problem podszyć się pod tą osobę. — oznajmił z dumą Adrian szeroko się przy tym uśmiechając i będąc pewnym swej racji.

— No zobaczymy, choć ja mimo wszystko sądzę, że będą z tego kłopoty. — stwierdził Kacper, czując pewne obawy wynikające z podszywania się za kogoś kim w rzeczywistości nie byli oraz tym jakie negatywne skutki może to za sobą przynieść.

— Trzeba iść na żywioł. Ja tam lubię być spontaniczny i tobie, też to polecam. — odpowiedział Adrian podnosząc na duchu przyjaciela. W odróżnieniu do niego nie czując strachu, lecz wielką chęć przeżycia czegoś nowego oraz tego jak wspaniałych ludzi mogą poznać.

Darmowy fragment
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: