Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Uzdrowienie miłości ojcowskiej - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
20 stycznia 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Uzdrowienie miłości ojcowskiej - ebook

Grzech spowodował rozłam w relacji człowieka z Bogiem Ojcem, jego Stwórcą. Ta niezdolność do podtrzymania autentycznego kontaktu z Nim wyraża się poprzez straszną walkę toczoną w zaciszu naszych domów, a przede wszystkim w umyśle mężczyzny i kobiety, którzy robią wszystko, by nieustannie dominować jedno nad drugim.

/fragment/

Ojciec Antonello Cadeddu, włoski misjonarz od lat pracujący wśród najuboższych, prowadzi nas do kolejnej wielkiej prawdy – do roli miłości Boga Ojca. Pokazuje jak bardzo obraz Boga, który w sobie nosimy, wpływa na nasze codzienne relacje – w rodzinie, wśród przyjaciół, w miejscu pracy. Przywołuje liczne świadectwa małżonków, synów, córek, i na ich podstawie wskazuje błędy, przeszkody i właściwe drogi do spełnienia się w miłości pozbawionej egoizmu. Jednak przede wszystkim autor zaprasza nas do głębokiego zanurzenia się w zachwycającej tajemnicy miłości Ojca i przyjęcia tego, co On chciał nam przekazać.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65706-43-0
Rozmiar pliku: 926 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wprowadzenie

Kiedy przygotowywałem się do pisania tej książki, podróżowałem to tu, to tam, czytałem wasze listy i świadectwa, rozmyślałem o tym, jak mocno Bóg nas kocha, i byłem pełen zachwytu.

Pomyślałem, że byłoby dobrze, gdybyśmy zatrzymali się czasem pośród codziennych obowiązków, aby pomyśleć o Bogu i podziękować za Jego miłość.

Wyobraziłem sobie tę chwilę, w której Bóg, bez mrugnięcia okiem, powodowany nieodpartym pragnieniem szerzenia miłości, wypowiedziawszy kilka słów, stworzył niebo, ziemię, wodę, zwierzęta, a także niezliczoną liczbę gatunków roślin, jakie rosną na tym ogromnym świecie.

Wystarczy odrobina skupienia, aby spostrzec, jak bardzo nasz Bóg Jedyny, Absolut, Niedościgniona Mądrość i Nieskończona Dobroć, pragnął nawiązać z nami kontakt w tamtych wspaniałych chwilach.

Zależało Mu na tym tak bardzo, że na zakończenie stworzył z niczego, na swój obraz i podobieństwo, swoje najlepsze dzieło – mężczyznę i kobietę, ukoronowanie i zwieńczenie swojej pracy.

Ojciec Miłości, którą jest cały, chciał, by Jego dzieci już tutaj, na ziemi, żyły tak jak On, Jezus Chrystus i Duch Święty w niebie. Tymczasem bez trudu można zauważyć, że w naszych rodzinach dzieje się inaczej. Ta obserwacja doprowadziła mnie do pytania o stan, w jakim obecnie znajduje się nasze społeczeństwo, o jego kondycję.

Drodzy ojcowie, synowie i dziadkowie, drogie matki i córki, wszyscy, którzy czytacie teraz moje słowa – zapraszam was do tego, abyście zanurzyli się głęboko w zachwycającej tajemnicy miłości Ojca i przyjęli to, co pragnie On wam przekazać.

Chcę wniknąć w tę prawdę razem z wami. Będę pisał z prostotą, tak jak pisze się do siostry czy brata. Nie aspiruję do roli nauczyciela, który uważa, że rację ma tylko on sam.

Przyjmijcie, proszę, mój sposób bycia, czasami nieco przesadny i radykalny, czasami niedoskonały. Chcę jedynie pokazać każdemu z was wspaniałe misterium miłości Boga Ojca.Rozdział 1 Klucz do głębokiego doświadczenia Boga

Pewna kobieta opowiadała o tym, jak u jej córki po dwudniowym pobycie w szpitalu zdiagnozowano zespół Guillaina-Barrégo. Wtedy matka położyła na ciele dziewczynki fragment płaszcza ojca Pio, a drugi kawałek włożyła pod jej poduszkę, aby relikwia była z dzieckiem przez cały czas. Następnie kobieta natarła córkę cudowną wodą ze źródełka Matki Bożej i wlała kroplę do jej ust.

Lekarze prognozowali, że dziewczynka będzie miała problemy z przełykaniem, nie będzie mówić ani chodzić. Jednakże na spotkaniu, które prowadziłem kilka lat temu, dziecko miało się bardzo dobrze, było pełne życia.

Ta rodzina rzeczywiście uwierzyła w moc Boga. Jej członkowie krok po kroku, poprzez słuchanie słowa Bożego na kazaniach i rekolekcjach oraz utwierdzanie się w wierze dzięki świadectwom uzdrowienia i działania Boga w życiu różnych ludzi, otworzyli swoje serca na pomoc tych, których Bóg użył jako swoich narzędzi. Dzięki temu mogli doświadczyć tak wielkiej łaski.

Bóg pragnie dokonywać cudów w ścisłej współpracy z nami. Innymi słowy, czeka na nasze zaufanie i całkowite zawierzenie Jego miłosierdziu.

Bóg będzie działał w naszym życiu, o ile najpierw my sami wykonamy swoją niewielką pracę. Tę zależność pomaga nam zrozumieć historia pierwszego cudu rozmnożenia chleba:

Lecz On rzekł do nich: „Wy dajcie im jeść!”. Oni zaś powiedzieli: „Mamy tylko pięć chlebów i dwie ryby; chyba że pójdziemy i zakupimy żywności dla wszystkich tych ludzi”. A On wziął te pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, i odmówiwszy nad nimi błogosławieństwo, połamał i dawał uczniom, by podawali tłumowi. Jedli i nasycili się wszyscy, a zebrano jeszcze z tego, co im zostało, dwanaście koszów ułomków (Łk 9, 13, 16–17).

Pragnienie ponownego spotkania ojca

W piątki w telewizji Canção Nova wyświetlany jest serial pod tytułem Historie w modlitwie, opowiadający o życiu naszych synów i córek, którzy mieszkali na ulicy, żyli w rynsztoku, a później spotkali Jezusa.

Ci ludzie, niegdyś bezdomni, teraz stają się aktorami, aktorkami, filmowcami. Pod koniec kolejnego odcinka pewien chłopak opowiedział o swoim ojcu, który był uzależniony od alkoholu.

Syn również stał się alkoholikiem – z powodu gniewu na ojca. Zaczął zażywać narkotyki i narobił mnóstwa głupot, o których opowiadał w serialu. Od czternastu lat nie widział swojego ojca, a mimo to był przekonany, że jego tata nadal żyje. Na koniec powiedział do kamery:

– Wiem, że Pan Jezus pozwoli mi ponownie spotkać ojca.

Kilka dni po wyemitowaniu tego odcinka ów chłopak rzeczywiście zobaczył się z ojcem. Wyobraźcie sobie, jakie to było piękne! Powiedział w serialu: „Zrobię wszystko, żeby znaleźć mojego ojca” i rzeczywiście spotkał go znowu trzeźwego! Jemu też udało się stanąć na nogi! Alleluja! Alleluja!

Widzicie zatem, że historie, w których uczestniczę wraz z synami i córkami realizującymi ten serial, są naprawdę piękne i poruszające. Poruszające!

Jeśli ktoś z was ma za sobą trudne doświadczenia osobiste lub rodzinne, kiedy przeszedł od cierpienia do radości, postąpiłby pięknie, gdyby się nimi z nami podzielił.

Jeżeli chcesz opowiedzieć nam o sobie:

- opisz w skrócie to, co przeżyłeś (na maksymalnie trzech stronach maszynopisu), podaj swoje pełne imię i nazwisko, miejsce zamieszkania (miasto), adres e-mail i datę uzdrowienia Bożego, które miało miejsce w twoim życiu;
- zapisz wszystko w załączniku, który nazwij skrótem pochodzącym od pierwszych liter twoich imion (i ewentualnie od pierwszego członu nazwiska) oraz nazwiskiem; możesz użyć w sumie dziesięciu znaków, na przykład Anna Maria Nowak nazwie swój plik: amnowak.doc.;
- wyślij załącznik na adres e-mail: [email protected], a w temacie wiadomości napisz: HISTORIA W MODLITWIE – „NAZWA KSIĄŻKI, KTÓRĄ PRZECZYTAŁEŚ”. Zapoznaj się z poniższym wzorem takiego e-maila od Barbary Kowalskiej i też wyślij do nas list ze swoją historią!

Imię i nazwisko: Barbara Kowalska

Miasto: Białystok

E-mail: [email protected]

Data wydarzenia: 13.05.1995

Nazywam się Barbara Kowalska, od dziesięciu lat jestem żoną Grzegorza Kowalskiego. Mamy dwoje dzieci. Mieszkamy w Białymstoku. Trzynastego maja 1995 roku zdarzyło się coś niezwykłego. Kiedy jechaliśmy do kościoła na nabożeństwo, nagle pojawił się bezdomny i…

Dziękujemy Ci, Jezu!

Potrzebujemy ciekawych faktów, chcemy opowiadać prawdziwe historie, z życia. Twoja mogłaby się znaleźć w kolejnej książce – w ten sposób będziemy razem uwielbiać moc Boga.

* * *

Słowo Boże z Ewangelii według Świętego Łukasza, rozdział 13, wersety 10–17:

Nauczał raz w szabat w jednej z synagog. A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: „Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy”. Położył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga. Lecz przełożony synagogi, oburzony tym, że Jezus uzdrowił w szabat, rzekł do ludu: „Jest sześć dni, w które należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień szabatu!” Pan mu odpowiedział: „Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? A owej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, czy nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu?”. Na te słowa wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, a lud cały cieszył się ze wszystkich wspaniałych czynów, dokonywanych przez Niego.

Oto słowo Pańskie!

Przejdźmy do analizy tego fragmentu. Możemy w nim wyróżnić cztery postacie:

- Jezusa,
- pochyloną kobietę, która była w synagodze,
- przełożonego synagogi,
- lud obecny w synagodze, który uwielbia Boga.

Skupimy się jedynie na pierwszej postaci: „On” teraz nauczał. Kim jest „On”?

To Jezus.

Pozostałe postacie to jedynie elementy składowe tła, uczestnicy wydarzeń, Jezus zaś jest osobą, o której powinno się myśleć z największą czułością.

Często bywa tak, że z powodu naszej religijnej formacji nie patrzymy na Jezusa jak na prawdziwą Osobę. Nie postrzegamy Go jako Osoby, widzimy w Nim raczej „coś mocnego”, co dotyka naszego życia.

Jest On dla nas tym, co nas przeraża, zostawia nas z otwartymi ze zdziwienia ustami, i jednocześnie tym, co mamy dopiero odkryć. Bywa, że podczas Eucharystii zadajemy sobie pytanie o to, czy Jezus rzeczywiście jest obecny w Hostii. Obecność Jezusa w Eucharystii to misterium! To coś, co mnie pociąga, ale czego nie mogę przyswoić, coś, z czym nie tworzę jedności. Dlaczego tak jest?

Pierwsza przeszkoda: zranienia z przeszłości

Po pierwsze, dzieje się tak z powodu naszych bardzo trudnych doświadczeń w relacjach z innymi ludźmi. Na pierwszym miejscu z tatą i mamą, następnie z naszym rodzeństwem, a także z krewnymi, przyjaciółmi i innymi osobami z naszego otoczenia.

Brak pozytywnych relacji z drugą osobą, odrębną jednostką, występuje zwykle na skutek grzechu pierworodnego, sytuacji społecznej, osobistego grzechu oraz grzechu innych ludzi – nie dlatego, że celowo ten związek utrudniamy, ale dlatego, że instynktownie bronimy się przed drugim człowiekiem.

Taki defensywny styl przyjmujemy już w łonie matki. Jak mówiłem wielokrotnie na mszach i spotkaniach – już wtedy odczuwamy czyjąś wrogość, wyczuwamy nastawienie różnych osób, na przykład krewnych, którzy stają się nieprzyjaciółmi w naszym życiu, w naszej historii. Te stwierdzenia, które mają na nas wpływ, mogą brzmieć następująco:

- „Mój tata mnie nie chciał”.
- „Mój tata chciał mieć syna, a urodziłam się ja” albo „Tata pragnął córki, a urodziłem się ja”.
- „Moja mama nie wiedziała, że była w ciąży, i dopiero po pewnym czasie odkryła to „błogosławione nowe życie” w swoim brzuchu. Musiała je zaakceptować, bo aborcja nie wchodziła w grę – nie dlatego, że jej nie chciała, ale dlatego, że się jej bała”.

Te wszystkie sytuacje zapisują się w naszym życiu, w naszej historii. Kiedy się rodzimy, zaczynamy zauważać, że nasz roczny, dwuletni lub starszy braciszek mówi tak, jak powiedziała starsza córka naszej zaprzyjaźnionej psycholog:

– Więc ta moja siostrzyczka naprawdę rośnie!

Mama dziewczynki odpowiedziała:

– Oczywiście! Urodzi się i będzie twoją siostrzyczką.

– Ale ja chcę być tylko z tobą, nie chcę nikogo innego!

Dziewczynka, która rozwija się w łonie matki, słyszy te słowa i rejestruje je w swoim sercu. Wszystkie takie sytuacje, taka rzeczywistość, zostawiają w nas swój bolesny ślad. Niemniej jednak możliwe jest pokonywanie tych dramatów, tych traum, które wywołują w nas kompleksy, niszczą i wiążą całe nasze życie. I na tym pocieszającym fakcie teraz się skupię.

Doświadczenie, o którym wspominam, polegające na tym, że napotykamy czyjś sprzeciw, że ktoś lub coś nam się przeciwstawia, prowadzi do określonego sposobu życia, sposobu wchodzenia w relacje z innymi ludźmi.

Wielu z tych, którzy są lub byli zakochani, żywi w stosunku do obiektu swych westchnień ogromne nadzieje, ma wiele pragnień:

– Jak to będzie z moim ukochanym?

Kobiety zaczynają marzyć o cudownym domu, o dwadzieściorgu pięciorgu dzieciach… Dwadzieściorgu? Piętnaściorgu! Piętnaścioro dzieci wystarczy. Zakochana myśli sobie: „Na pewno kupi mi pierścionek z ogromnym brylantem, który pokażę całemu światu…”. Po jakimś czasie przyznaje: „Trudno, nie mam pierścionka, ale on przecież tak bardzo mnie kocha!”. Natomiast po sześciu miesiącach… Koniec, czar prysł!

A ile to zakochanych par idzie do kościoła tylko po to, aby się pobrać przy dźwiękach marsza weselnego? Tak, tak właśnie robimy. Wyobraźcie sobie więc, że tam przy ołtarzu stoi ojciec Antonello. Ojciec panny młodej w drogim krawacie, z brzuchem zgrabnie wpasowanym w spodnie. Gra marsz weselny. Tata prowadzi córkę do ołtarza. Później ona rozpoczyna życie ze swoim mężem. Na początku nowożeńcy bardzo się kochają. Niestety, później sytuacja się zmienia: następują zdrady, kłótnie, jedno wygraża drugiemu, używając mocnych słów.

Te doświadczenia są jak blokady, jak traumy, które nie pozwalają nam doświadczyć czegoś głębszego, czyli relacji, jaką powinniśmy mieć z Jezusem. Dlaczego? Dlatego, że kiedy zauważamy obecność Jezusa, natychmiast pojawia się w nas reakcja obronna. Zaczynamy pytać samych siebie: „Jeśli naprawdę powiem Mu «tak», to o co mnie poprosi?”.

To zdanie niepokoi wiele serc, zaprząta wiele głów. Jest tak dlatego, że kiedy doświadczamy zdrady żony lub męża, brata lub siostry, którzy nas nie kochają, nasze traumy sukcesywnie się kumulują. Kiedy więc zauważamy w naszym życiu obecność Jezusa, która jest żywsza, mocniejsza i intensywniejsza, natychmiast zaczynamy się chronić, przybierając pozycję obronną, która każdego z nas prowadzi do powiedzenia samemu sobie: „Muszę się chwilę wstrzymać, zanim oddam się całkowicie Jezusowi, zanim zupełnie Mu siebie powierzę. Muszę najpierw dokładnie ocenić, czy aby na pewno nie będzie On taki sam jak mój mąż, czy nie będzie taki sam jak moja mama, która mnie nie chciała i pragnęła mnie usunąć”.

Musimy mieć świadomość, kochani czytelnicy, że jest to dramat, który nie pozwala nam na coraz głębsze i silniejsze doświadczanie mocy Bożej.

Druga przeszkoda: podszepty Złego

Po dwudziestu, trzydziestu, czterdziestu latach rozwiązłego życia, w którym robiliśmy wszystkie złe rzeczy, jakie tylko można sobie wymyślić, spotykamy Jezusa i doświadczamy w sposób mocny i cudowny Jego miłosiernej miłości.

Ilu z was przeżyło coś takiego? Nieszczęśnicy, którzy spotkali Jezusa – ilu takich jest? No właśnie, dzięki Bogu, wszyscy inni są święci… Co się zatem dzieje? Bądźmy uważni, bo to jest kolejny element naszej układanki.

Spotkanie z Jezusem stanowi dla nas bardzo duże przeżycie, ponieważ On kocha nas pomimo tego, kim jesteśmy. Doświadczamy dotyku Jego miłości przez pewien moment, przez pewien czas. Miłosierna miłość Jezusa porywa nas, ogarnia i czujemy się zanurzeni w mocy Bożej. Jesteśmy gotowi zostawić wszystko, by wyjechać do Afryki, Azji albo żyć pośród Pigmejów, Aborygenów, Indian… Wreszcie jesteśmy gotowi nawrócić pół świata, zostawić wszystko i iść.

– Ten oszalał – mówią o tak przemienionym człowieku niektórzy.

– Co mu się stało? – pytają inni.

– Ach, ale ja chcę nawrócić wszystkich: moją mamę, mojego tatę… Dlatego zamiast spać, będę klęczał przy łóżku i modlił się za moich rodziców, o ich nawrócenie.

A ojciec i matka pytają:

– Czy on przypadkiem nie postradał zmysłów po spotkaniu z ojcem Antonellem?

To jest naprawdę piękne, głębokie, cudowne doświadczenie, ale co w pewnym momencie robi Jezus jako nauczyciel? Znika.

Wielu z was, czytających teraz uważnie te słowa, znajduje się w takiej sytuacji: wszystko wydaje się znowu monotonne; wcześniej wstawaliście z ziemi i kontemplowaliście Jezusa w ekstazie, nieustannie rozmawialiście z Nim, śniliście o Nim i działo się mnóstwo cudów. Modliliście się za kogoś, a ten mówił:

– Ach! Ja także spotkałem Jezusa!

Ale teraz czujecie się brzydcy, bez nadziei, a wszystko wydaje się zimne. Idziecie przed Najświętszy Sakrament i pytacie: „Cóż to jest?”. Wszystko zdaje się bez życia.

Co dzieje się w tym momencie, który właśnie przeżywacie? W tej chwili przychodzi diabeł i zaczyna się śmiać. A jego szpony rosną – czyż nie? Mówi on:

– Nic z tego, czego doświadczyliście, nie jest prawdą; to jedynie wytwór wyobraźni; to tylko psychologiczne sztuczki ojca Antonella.

Czy słyszeliście, jak mnie skrytykowano? Czy chcecie to wiedzieć? Powiedziano, że ja sam tworzę, to jest wywołuję manifestacje demoniczne u ludzi, by przestraszyć was wszystkich na spotkaniach rekolekcyjnych i mszach. Rozumiecie? Zarzucono mi, że to ja wpływam na psychikę ludzi, którzy krzyczą i upadają na waszych oczach, aby wszyscy wyszli wystraszeni, mówiąc:

– Jak potężny jest Jezus!

Spójrzcie na oskarżenie, które wobec mnie postawiono:

– Ojciec Antonello jest demonem na ziemi, ponieważ – wyobraźcie sobie – manipuluje ludzką psychiką, aby wszystkich wystraszyć.

Poprzez to oskarżenie diabeł mówi:

– Widzisz tego tam, który jest we wspólnocie Przymierze Miłosierdzia? Nie wierz mu!

To, czym żyjemy dzień po dniu, kończy się właśnie na podobnych sformułowaniach złego ducha, który mówi jeszcze:

– Myślałeś, że Jezus rozwiąże twoje problemy, że da ci dobrobyt, że zabierze twoją chorobę lub dolegliwości twojej mamy, a jest wprost przeciwnie, żadna z tych rzeczy się nie dzieje.

– Jezus jest jak twój niewierny mąż; jak twoja żona, która cię zdradziła; jak twój syn, który cię porzucił; jak twój tata, który nigdy nie okazał ci czułości. Jezus jest taki sam jak oni.

W ten sposób szatan sprawia, że znowu dystansujemy się od Jezusa, przestajemy Mu ufać, nie wierzymy w Jego Osobę ani w nic, co mówią księża i Kościół.

Trzecia przeszkoda: wpływ społeczeństwa

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Zespół Guillaina-Barrégo, czyli ostra zapalna demielinizacyjna polineuropatia, to choroba o charakterze autoimmunologicznym, dotycząca nerwów obwodowych. W cięższych postaciach może dojść do porażenia kończyn (chory nie może się ruszać), zaburzeń oddychania na skutek osłabienia mięśni oddechowych, zaburzeń połykania, mówienia, porażenia mięśni twarzy .

Wszystkie cytaty z Pisma Świętego podano za wyd. V Biblii Tysiąclecia .

Canção Nova (port.) – Nowa Pieśń, katolicka telewizja brazylijska .

Program realizują osoby, które nawróciły się lub otrzymały pomoc dzięki posłudze misjonarzy Przymierza Miłosierdzia. Osoby te wcielają się w role postaci, o których opowiada dany odcinek .

Warto też zajrzeć na naszą stronę www.przymierzemilosierdzia.pl, na której przedstawiamy wszystkie nasze działania, a także czekamy na wasze historie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: