Uzdrowienie nad sadzawką Siloam - ebook
Uzdrowienie nad sadzawką Siloam - ebook
Jezus przyszedł, aby leczyć chorych, nie ich choroby. W czynionych przez Niego znakach aspekt fizyczny miał być jedynie tropem do odkrycia głębi drugiego człowieka. Jezus chciał znać jego przeszłość i przyszłość, urazy i kompleksy, plany i marzenia, relacje z rodziną i postawę wobec samego siebie.
Niewidomy od urodzenia posłany do Siloam to przykład całkowitego uzdrowienia. Jezus czyni ów znak za pomocą serii siedmiu następujących po sobie uzdrowień szczegółowych. Takich samych siedmiu uzdrowień chce dokonać również w nas, ponieważ i On jest wczoraj i dziś, ten sam także na wieki (Hbr 13,8).
Kategoria: | Wiara i religia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7516-993-5 |
Rozmiar pliku: | 1,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Stoimy wobec cudu, któremu Jan nadał szczególne znaczenie, poświęcając mu cały rozdział Ewangelii. Jan nie opowiada o tylu cudach, o ilu Marek, ale wybiera te, które go interesują, i uświęca je przy pomocy obszernego opisu. Nazywa je znakami, dlatego że ich znaczenie przekracza sam opisywany fakt. Wydarzenia te są nośnikiem zbawczego przesłania.
Chodzi o człowieka niewidomego od urodzenia, którego podczas przypadkowej wędrówki napotkał Nauczyciel z Galilei, prześladowany za przypisywanie sobie Bożych przymiotów. Zamiast schronić się w Betanii albo uciec do Efraim (dzisiaj At-Tajjiba), pokazywał się niepotrzebnie lub być może z całkowitą determinacją, żeby stawić czoła w ostatniej bitwie, w której Jego nieprzyjaciele mieli uważać się za zwycięzców, ale na której końcu „książę tego świata” ze wszystkimi swymi stronnikami został strącony.
Ten Nazarejczyk, oskarżony o zbrodnię główną, nie tylko nie przestrzegał ścisłego szabatowego odpoczynku, sporządzając błoto, ale nakazał niewidomemu, żeby on również przekroczył odległość „szabatowej drogi”, pokonując długą trasę do sadzawki Siloam.
Uzdrowienie tego niewidomego nie ograniczyło się tylko do oczu fizycznych, ale objęło całą jego osobę: ślepiec podniósł się ze swojego poniżenia, żeby otwarcie się przeciwstawić władzom, którym nie chciał się więcej podporządkowywać i wobec których posunął się nawet do ironii. Był wolny, ponieważ prawda go wyzwoliła. Na koniec padł na twarz przez Jezusem, co było wyraźnym znakiem uwielbienia zastrzeżonego dla Boga po trzykroć Świętego.
Przygotujmy się zatem, aby towarzyszyć temu szczęśliwemu człowiekowi kanonizowanemu za życia, ponieważ według Jezusa ani on, ani jego rodzice nie zgrzeszyli. Człowiek ten skierował się do sadzawki Siloam, to znaczy „posłany”, aby zostać uzdrowionym nie tylko jeśli chodzi o wzrok; tu chodziło o całą osobę, nawet jeżeli niewidomy musiał wpierw pogwałcić samo serce świętego prawa z Synaju.
Stoimy wobec pewnego wyboru, w którym nie ma rozwiązań pośrednich. Jezusa można ścigać, aby Go zabić, lub podążać za Nim, aby Go uwielbić. Można Go ukamienować albo oddać Mu pokłon. Albo upieramy się przy własnym legalistycznym systemie i zwieramy szeregi w tradycyjnej ortodoksji, postanawiając ukamienować Kaznodzieję z Galilei, albo tak jak uzdrowiony niewidomy uznajemy Go Panem, podpisując Mu czek in blanco, nawet wobec tych, którzy chcą zgasić światłość świata. To schody, po których albo się wstępuje do źródła światła, albo schodzi do świata ciemności.
Guadalajara, Meksyk
Londrina, Brazylia
21 października 2014 r.Nauczanie i życie Jezusa z Nazaretu stanowiły zagadkę dla władz Jerozolimy. Niemniej jednak, zamiast podjąć negocjacje, podczas których każda ze skonfliktowanych stron po trosze ustępuje, przedstawiciele władz wyrażali coraz większy sprzeciw, aż doszło do antagonizmu. Uczeni w Piśmie i faryzeusze stali się nieprzejednani. Sam Nauczyciel był bardziej radykalny, kiedy się im przeciwstawiał:
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą (Mt 23,13–14).
Określał ich jako ślepców i ślepych przewodników:
Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie; lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle? (Mt 23,26–27.33).
Jezus od początku ośmielił się głosić zniszczenie świątyni Bożej, ponieważ nadeszła pora, w której nie ma uprzywilejowanych miejsc ani pór dla kultu Bożego. W rzeczywistości istotna jest postawa w duchu i w prawdzie (por. J 4,23).
Powiedział również, że bramą do królestwa Bożego nie jest wypełnianie prawa, lecz narodzenie się na nowo i wiara (por. J 3,3; Mk 16,16). Co więcej, zapewnił, że to On jest bramą i że nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przez Niego (por. J 14,6b). Stwierdził, że to nie Mojżesz dał prawdziwy chleb, bowiem On sam jest chlebem żywym (por. J 6,32.35). Poza tym w swoich deklaracjach przedstawiał się jako przewyższający prawodawcę z Synaju, kiedy to stwierdził sześciokrotnie: Słyszeliście, że powiedziano (Mojżesz). A Ja wam powiadam… (por. Mt 5,21–28). Oznajmił, że Ojciec i On to jedno (por. J 10,30). Wydaje się, że specjalnie wybrał szabat jako czas dokonywania uzdrowień, aby zaostrzyć spór.
W trzecim roku Jego posługi nie nastąpiły ani rozejm, ani zawieszenia broni; walka trwała do końca, ze zwycięzcą i pokonanym. W niektórych bitwach cienie śmierci wydają się gasić światłość, która została posłana nie po to, żeby potępić świat, ale po to, żeby świat został zbawiony (por. J 3,15–16).
A. Dwa bluźnierstwa karane karą główną
Nazarejczyk wygłasza stwierdzenia i przyjmuje coraz śmielszą postawę, która jest nieznośna dla obrońców nauczania i doktryny tamtych czasów:
a. Ja jestem światłością świata
Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia. (J 8,12)
Nie jest to poemat ani porównanie poetyckie – to sformułowanie mocno naznaczone biblijnym sensem. Klucz dopasowuje się do ram Stworzenia, które rozpoczyna się w momencie pojawienia się światła. W związku z tym Jezus domyślnie dał do zrozumienia, że w Nim i z Nim rozpocznie się nowe stworzenie. Władze zrozumiały zasięg tej śmiałej deklaracji, przekraczający granice ortodoksji. Wówczas postanowiły czekać niczym jadowite węże na najlepszą okazję, żeby zgasić blask Jezusa na religijnym firmamencie.
b. Zanim Abraham stał się, JA JESTEM
Atmosfera była wówczas bardzo napięta, ale Galilejczyk zamiast zachować ostrożność w stolicy, podsycił jeszcze gniewne nastroje, twierdząc, że Abraham zobaczył jego dzień i ucieszył się tym (por. J 8,56). Tamci sprzeciwiali Mu się z matematyczną logiką, że nie ma nawet pięćdziesięciu lat i nie mógł spotkać się z patriarchą. Wtedy Jezus stwierdził z większym naciskiem:
Zanim Abraham stał się, JA JESTEM (J 8,58).
Nie ograniczał się jedynie do czasu, co byłoby bardzo problematyczne. Zdanie „JA JESTEM” ma utożsamiać Jezusa z Jedynym Bogiem Izraela, który „JEST TYM, KTÓRY JEST” (por. Wj 3,14). „JA JESTEM” posłał Mojżesza, aby ten wyzwolił swój lud (por. Wj 3,10). By rozwiać wszelkie wątpliwości, Jezus oświadczył, że ten, kto Go widzi, ogląda samego Ojca niebios i ziemi (por. J 14,9). Z tych wszystkich względów słowa „JA JESTEM” wypowiedziane przez Niego są uważane za bluźnierstwo zasługujące na karę główną, bez możliwości otrzymania łaski i przebaczenia.
c. Poza tym ani On, ani Jego uczniowie nie zachowywali szabatu
Charyzmatyczny galilejski Nauczyciel pogan nie podtrzymuje tradycji obmycia rąk przed jedzeniem i pozwala, żeby dotykały Go grzeszne kobiety. Nie zachowuje również szabatu: uzdrawia i wędruje w dzień odpoczynku, a nawet każe nieść nosze człowiekowi, który został uzdrowiony z paraliżu. Jego uczniowie łuskali w szabat kłosy, naruszając w ten sposób Boże przykazanie.
Tak to „kryminalna kartoteka” Nazarejczyka jest pełna i niedługo spadnie na Niego cały ciężar prawa.
B. Rozpętała się wojna totalna o podwójnej strategii
Faryzeusze argumentują, że Bóg dał swoje prawo po to, aby człowiek je wypełniał. Jeżeli tak się nie dzieje, traci ono sens (por. 2 Krl 17,37). Nie ma negocjacji, okoliczności łagodzących ani wyjątków. Przestępców należy karać bez litości. Jezusa trzeba było pochować pod kamieniami ortodoksji. Bez względu na cenę faryzeusze dążą do zachowania czystości religii Izraela. Najmniejsze wykroczenie pozostaje niewybaczone.
Sędziowie przedstawili swoje listy uwierzytelniające potomków Abrahama, ale Jezus uznał ich za „synów diabła”, który jest zabójcą, kłamcą i dzieli ludzi… Wówczas oskarżyli Go o bycie „Samarytaninem” i „opętanym przez złego ducha” (J 8,48). Niezwłocznie podyktowali nakaz pochwycenia i wysłali strażników, których zaskoczyło to, jak nauczał Jezus (por. J 7,46).
Nauczyciel, wychodząc od ducha prawodawstwa, a nie od materialnego charakteru litery, chciał przekazać, że prawo zostało dane, żebyśmy byli szczęśliwi (por. Pwt 10,12–13), a szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu (por. Mk 2,27). A zatem jeżeli jakaś tradycja lub przykazanie nie czynią człowieka szczęśliwym, to nie pochodzą od Boga, a w związku z tym nie obowiązują.
Władze utrzymywały, że prawo pozostaje prawem i że wszelkie jego przekroczenie powinno być karane ku przestrodze dla potencjalnych przestępców. Inaczej w społeczeństwie zapanowałby moralny chaos. Dlatego faryzeusze i uczeni w Piśmie nieprzerwanie śledzili każdy krok Głosiciela Dobrej Nowiny, aby wypełnić swój mroczny zamiar zgaszenia słońca świecącego pośród mgieł rytualizmu, w jaki popadła religia.
Legaliści byli gotowi skończyć z Nazarejczykiem, podczas gdy On ze swej strony oskarżał władze religijne o to, że uzurpują sobie katedrę Mojżesza przy pomocy terroryzmu religijnego, gorszego niż ucisk Rzymian, ponieważ manipulującego sumieniami.
Stoimy wobec wojny na śmierć i życie, gdzie tylko jeden z dwóch systemów może przeważyć. Albo runie świątynia i nie będzie już ofiar za grzech, albo ten buntownik musi umrzeć i zostać pogrzebany razem ze swoimi zuchwałymi naukami. To zakład o wszystko.
C. Tunel o dwóch zamkniętych wyjściach
Śmiały Kaznodzieja znalazł się w tunelu, którego oba wyjścia wydawały się zamknięte. Gdyby udowodnił swoje przekonania, sprowokowałby jeszcze większy gniew i prześladowania. Gdyby ich nie udowodnił, Jego los byłby przesądzony, a On sam powinien zostać ukamienowany za miastem. Jezus wziął na siebie konsekwencje swoich działań, aby doprowadzić do dobrego końca misję wyzwolenia, którą powierzył Mu Ojciec.
D. Zastosowanie w naszym życiu
My również stoimy na tym samym rozdrożu przykazań i przebranych w owczą skórę ludzkich tradycji.
Wobec tego dylematu trzeba wybrać jedną z opcji, ale przyjmując koszta konsekwencji. Obie drogi wymagają opłacenia myta.
E. Wniosek
Jezus był zdecydowany wypełnić swoją misję bycia światłością świata, bez względu na wojnę, jaką wywoła, i bez względu na sprzeciwy Jego wrogów, którzy byli gotowi zgasić Jego blask.