Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wysłanniczka specjalna - ebook

Tłumacz:
Data wydania:
21 września 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Wysłanniczka specjalna - ebook

Constance jest bez zajęcia, więc trzeba jej coś znaleźć. I otrzymuje dość nietypowe zadanie. Aby je  wypełnić wędruje od brzegów Sekwany do Morza Żółtego, po drodze docierając do najbardziej zapomnianych zakątków – jednak nic jej nie powstrzyma od wypełnienia powierzonej misji. Jedyny problem: personel, który ma nad nią czuwać, nie jest zbyt dobrze zorganizowany.

Kategoria: Proza
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-65613-48-6
Rozmiar pliku: 1,4 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

2

(...)

Skoro już sporządziliśmy jej charakterystykę, Constance odwróciła się tyłem do swojego odbicia i oddaliła od agencji oraz rue Greuze, kierując się wzdłuż cmentarza Passy w stronę swojego spokojnego i ekskluzywnego mienia, co zabiera od sześciu do ośmiu minut.

Idąc w stronę domu, nie zauważyła, że jednocześnie w tym samym kierunku, pięćdziesiąt metrów za nią, przemieszcza się jakiś mężczyzna, a sto metrów dalej furgonetka. Mężczyzna ma na sobie niebieski, bardzo czysty i niemal przesadnie odprasowany drelich, a na ramieniu niesie coś, co wygląda na torbę z narzędziami. Za nim sunie zabudowany samochód dostawczy, który na miejscu drzwi i bocznych tylnych szyb ma logo firmy usługowej. Kiedy Constance przystanęła przed monumentalną bramą cmentarza, mężczyzna i furgonetka także natychmiast się zatrzymali. Ponieważ Constance nie ma nic do roboty, co jej się często zdarza, a jest ładna wiosenna pogoda, postanawia przespacerować się po cmentarzu. Kiedy zniknęła między grobami, furgonetka i mężczyzna zaparkowali po bokach wejścia i zapalili papierosy.

Cmentarz w Passy jest chyba najszykowniejszy w całym Paryżu. Niewielki, ale nie ma sobie równych pod względem liczby sławnych i bogatych ludzi na metr kwadratowy, zwłaszcza z dziedziny sztuki i literatury. Założono go zresztą na wzniesieniu, co pozwala spoczywającym tam osobom wciąż wynosić się nad poziom żyjących. Ma wszystko, czego wymaga dobry ton. Wśród wymuskanych grobowców panuje przyciszona atmosfera, brukowane aleje epiluje się pincetą, wdowy i spadkobiercy są niezmiernie dystyngowani, kiedy uzbrojeni w konewki przychodzą odświeżyć swoich zmarłych w cieniu kasztanów i magnolii. Ci pozostali przy życiu zrobili również wszystko dla własnego komfortu: to jedyny cmentarz w mieście z ogrzewaną poczekalnią.

Mało kto wie, że z dala od naszego stulecia i świateł rampy pensjonariusze cmentarza w Passy regularnie odgrywają noworoczny spektakl we wspaniałej obsadzie: Fernandel, François Périer, Jean Servais, w rolach kobiecych: Réjane i Pearl White. Jakość dzieła gwarantują talenty innych nieboszczyków: scenariusz Tristan Bernard i Henry Bernstein według pomysłu Octave’a Mirbeau, dialogi Jean Giraudoux, scenografia Robert Mallet-Stevens, kostiumy Jean Patou, muzyka Claude Debussy. Kurtyna Édouard Manet, reżyseria Jean-Louis Barrault. Libretto tego dzieła można kupić u Arthème’a Fayarda. O czym na ogół się nie wie.

Constance spacerowała więc kilka chwil po cmentarzu. Był kwiecień, kwietniowe przedpołudnie, pąki nabrzmiewały wokół tablic nagrobnych, tuje poczuły wiosnę. Pyszniły się bratki, nagietki i żonkile, choć na grobach zostało też wiele przekwitłych, zwiędłych, zasuszonych, jeszcze niesprzątniętych przez służbę kwiatów.

Kiedy wyszła na ulicę, mężczyzna w niebieskim drelichu zbliżył się do niej z zaaferowaną miną, trzymając w ręku kawałek papieru, na którym miał coś napisane. Przystojny facet, z miejsca oceniła Constance, i nie miała nic przeciwko temu, żeby mu pomóc. Ten zaś zapytał o rue Pétrarque, a rue Pétrarque jest Constance oczywiście doskonale znana. Powiedziała mu, że to zupełnie blisko. Przed dziesięcioma laty spędziła tam bite dwa miesiące w łóżku z niejakim Fredem, nigdzie nie wychodząc, nie wstając i nie otwierając okiennic dwupokojowego mieszkania na parterze z oknami na podwórko.

Ale o tym epizodzie nie wspomniała. Powiedziała tylko, że to blisko i nawet mogłaby pokazać, na co mężczyzna odparł, że bardzo chętnie, i uśmiechnął się życzliwie, porozumiewawczo, niewinnie, choć chytrze, figlarnie, nieco smutnie – dziwny typ. Dziwny facet, naprawdę fajny, Constance odniosła wrażenie, że ona też mu się podoba, z miejsca i z wzajemnością, że ta znajomość nieźle się zaczyna i wypada w dobrym momencie. Razem z nim wróciła rue du Commandant-Schloesing aż do rogu rue Pétrarque. Jest to zawsze spokojne, mało uczęszczane miejsce, do którego dotarli, wymieniwszy kilka zdań na temat wiosny, w tym czasie powoli wyprzedziła ich furgonetka firmy usługowej, a ponieważ i miejsca tu nie brak, zaparkowała przy chodniku.

Mężczyzna w drelichu zatrzymał się przy samochodzie, mówiąc: Proszę chwilę zaczekać, mam coś, co może panią zainteresować, i Constance była gotowa się zainteresować. Zsunął z ramienia torbę na narzędzia i wciąż się uśmiechając, wyjął z niej wiertarkę. Proszę popatrzeć, powiedział, jaka ładna. Niesamowita wiertarka, najlepsza, jaka jest na rynku. Leciutka, zgrabna, skuteczna, bezgłośna. Niezła, prawda?

Kiedy Constance uprzejmie kiwała głową, poczuła, że ktoś delikatnie chwyta ją za łokieć; odwróciła się i zobaczyła typa, który widocznie wysiadł z furgonetki od strony pasażera. Też się uśmiechał, ale był znacznie mniej przystojny: wysoki, kościsty, z chudą szyją i strusim spojrzeniem. Widzi pani, kontynuował ten w drelichu, jest doskonale przystosowana do prac wymagających precyzji, delikatnych i częstych. Spełnia też funkcję wkrętarki. Teraz ją uruchomię, proszę popatrzeć. Constance spostrzegła trzeciego typa, zapewne kierowcę furgonetki, również nieciekawego, krępego, z zaczerwienioną twarzą manata rozpromienioną miłym uśmiechem, który ujął ją za drugi łokieć. Podobna sytuacja nie miałaby w sobie nic przyjemnego, gdyby nie to, że trzej mężczyźni byli delikatni i uważający, uśmiechali się sympatycznie, i przez głupi mimetyzm Constance również się uśmiechnęła.

A więc, mówił facet w drelichu, włączam wiertarkę, widzi pani? I Constance faktycznie zobaczyła, że wiertło zaczęło całkowicie bezgłośnie wirować, a jeden z typów, nie puszczając jej ramienia, odsunął drzwi furgonetki. Potem, kiedy ten w drelichu skierował wiertło w stronę żuchwy młodej kobiety, niczym dentysta, nie prosząc jednak, żeby otworzyła usta, ta przestała się uśmiechać. Struś i Manat mocno trzymali ją pod ręce.

Wszystko to odbywało się bez świadków, bo choć nieopodal znajdowały się główne arterie, co ułatwiało odwrót, skrzyżowanie rue Pétrarque z rue du Commandant-Schloesing jest martwym punktem, idealnym do dyskretnego załatwienia sprawy. Constance zamrugała powiekami. Ależ ja oczywiście tego nie zrobię, uspokoił ją ten w drelichu, chciałem tylko pani zaprezentować. Zresztą pójdę już i zostawię panią w spokoju, powiedział, wskazując wnętrze furgonetki, pani pozwoli? Constance obróciła się w stronę samochodu i zobaczyła, że tył, oddzielony od kabiny kierowcy blaszaną przegrodą, zajmował fotel, który wyglądał na wygodny, tyle tylko, że do podłokietników i przednich nóżek zamontowano pasy z tworzywa sztucznego z plastikowymi kajdankami. Na oparciu fotela wisiał niedbale złożony elegancki czarny kaptur.

Constance zawahała się, też byśmy to zrobili na jej miejscu, ale na widok wciąż obracającego się wiertła wolała wsiąść do samochodu, niż narazić się na przypadkowe zabiegi stomatologiczne bez znieczulenia. Podczas gdy Struś, równie wesoły i budzący zaufanie jak asystentka dentysty, przytwierdzał ją do fotela, widziała, jak Manat zamienił kilka słów z tym trzecim, który włożył do torby wiertarkę i oddalił się pieszo w stronę Trocadéro, nie oglądając się za siebie, jakby skończył swoją robotę. Zanim zamknęły się drzwi, Constance odprowadziła go wzrokiem, żałując, że ich spotkanie przybrało taki obrót. Bo to był naprawdę bardzo przystojny facet w odprasowanym drelichu. Szkoda. Constance nie jest w stanie powstrzymać takich myśli, bo jak się domyślamy, jest niezaspokojona w miłości.

------------------------------------------------------------------------

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

------------------------------------------------------------------------
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: