Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Wysoko wrażliwi - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
26 kwietnia 2017
Ebook
32,90 zł
Audiobook
49,90 zł
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Wysoko wrażliwi - ebook

Wyjątkowa książka o emocjach, zachowaniach i relacjach społecznych osób wysoko wrażliwych. Po raz pierwszy w Polsce!

Czy jesteś wrażliwcem?  Większość z nas od czasu do czasu odczuwa przytłoczenie światem swoich emocji, jednak osoby, o których mowa, żyją tak na co dzień. Autorka - psychoterapeutka, sama będąca też osobą wysoko wrażliwą - pokazuje, jak zidentyfikować tę cechę u siebie, jak sobie z nią radzić oraz jak ją wykorzystać (tak!) w różnych sytuacjach życiowych.
Książka zawiera:
• test pozwalający wykryć u siebie określone aspekty wysokiej wrażliwości
• metody na postrzeganie swojej przeszłości w pozytywnej perspektywie, umacniającej poczucie własnej wartości
• przykłady wpływu wysokiej wrażliwości na pracę zawodową i relacje osobiste
• sposoby radzenia sobie z nadmiernym pobudzeniem
• wskazówki, kiedy warto zwrócić się o pomoc do specjalisty

"Ta doniosła książka (...) pokazuje nowy sposób postrzegania siebie, pozwala odetchnąć z ulgą i zyskać mocne poczucie swego miejsca wśród ludzi."
John Gray, autor bestsellera Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus

"Ta przenikliwa analiza fundamentalnego wymiaru ludzkiej natury jest lekturą obowiązkową. Zrównoważona prezentacja zagadnień przez autorkę wskazuje, jak można odejść od traktowania wysokiej wrażliwości jako wady, a przemienić ją w swoją zaletę."
Philip G. Zimbardo, autor bestsellera Nieśmiałość oraz wielotomowego podręcznika Psychologia

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7229-666-5
Rozmiar pliku: 1,9 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

OPINIE CZYTELNIKÓW

Właśnie skończyłam czytać Wysoko wrażliwych i nie wiem, jak mam Pani dziękować za napisanie tak wspaniałej książki. Prostym językiem, w zrozumiały sposób wyraziła Pani to, co zawsze wiedziałam na swój temat. Czytając Pani książkę, po raz pierwszy w życiu czułam, że ktoś naprawdę rozumie, co to znaczy iść przez życie jako wysoko wrażliwy człowiek. (…) Jako pierwsza nie tylko tłumaczy Pani cechy wrażliwych ludzi, lecz także wykazuje, że są oni niezbędni dla naszego społeczeństwa.

M. C., Rockaway, NJ

Przede wszystkim pragnę wyrazić swoją głęboką wdzięczność. Właśnie skończyłam czytać Pani książkę. (…) Dała mi Pani prawdziwą nadzieję na nowe życie w wieku 52 lat. Nie sposób wyrazić, jaką pociechę od Pani otrzymałam i ile radości dała mi ta lektura.

J. M., New York, NY

Dziękuję Pani gorąco za wewnętrzny spokój, jaki przyniosła mi Pani książka!

S. P., Sacramento, CA

Ta książka otworzyła mi oczy na to, że nie jestem sama z moją wrażliwością, a w samej wrażliwości nie ma nic złego. (…) Zawsze miałam poczucie, że jest ze mną coś nie tak. (…) Książka umożliwiła mi wgląd w samą siebie. (…) Dziękuję za Pani badania i za słowa zachęty. Jedne i drugie dużo mi dało.

M. G., Belle River, Ontario (Kanada)

Piszę, by wyrazić swoją wdzięczność Elaine Aron za jej książkę Wysoko wrażliwi. Śmiałam się i płakałam. Czułam, że ktoś mnie rozumie i docenia. Nie tylko nie ma nic „złego” w byciu wrażliwym, ale to dar. Dziękuję.

L. H., Findlay, OH

Nie pamiętam, kiedy ostatnio przeczytałem książkę od deski do deski w ciągu jednego dnia. Dzięki niej poczułem, że należę do całego grona podobnych mi ludzi, i nie jestem wyrodkiem, za jakiego się miałem. (…) Z radością przeczytam ją ponownie.

K. J., San Francisco, CA

Próbowałem się dowiedzieć, kim jestem i co mogę w związku z tym zrobić. Odnajduję się w wielu sytuacjach opisanych w tej książce. (…) Szkoda, że nie mogę jej wysłać wszystkim moim znajomym, dawnym i obecnym.

C. M., Riverside, CA

Właśnie przeczytałem Pani książkę, jest nadzwyczajna. Zdecydowanie najlepsza i najbardziej pomocna spośród wielu, które czytałem. (…) Wykonała Pani ogromną pracę, a to, co ma Pani do powiedzenia, głęboko mnie porusza.

S. S., New York, NY

Książka Wysoko wrażliwi była dla mnie objawieniem.

A. A., Tustin, CAPodziękowania

Pragnę szczególnie podziękować wszystkim wysoko wrażliwym osobom, z którymi rozmawiałam. Jako pierwsi zgłosiliście się, by opowiedzieć o tym, co od bardzo dawna o sobie wiecie, zmieniając się dzięki temu z rozproszonych jednostek w godną szacunku społeczność. Dziękuję także tym, którzy uczęszczali na moje zajęcia na uczelni albo zgłaszali się na konsultacje lub psychoterapię. Każde słowo w tej książce odzwierciedla to, czego mnie nauczyliście.

Na ogromne podziękowania zasłużyli także moi studenci pomagający mi podczas badań – zbyt liczni, by ich wymienić ich wszystkich z osobna – a także moja agentka Barbara Kouts i redaktor Bruce Shostak zajmujący się przygotowaniem tekstu do pierwszego wydania w Carol Publishing. Barbara znalazła dla mnie wizjonerskiego wydawcę; Bruce doprowadził otrzymany rękopis do stanu używalności, powściągając moje zapędy tam, gdzie się zagalopowywałam, ale jednocześnie pozwalając mi kształtować książkę tak, jak uznałam to za stosowne.

Trudniej znaleźć właściwe słowa dla mojego męża Arta. Ale oto one: przyjacielu, współpracowniku, sojuszniku, mój najdroższy – dziękuję Ci z całego serca.Wierzę jednak w arystokrację – jeśli to jest właściwe słowo i jeśli może go użyć demokrata. Nie w arystokrację władzy (…), ale (…) wrażliwych, taktownych (…). Jej członków można znaleźć we wszystkich narodach i klasach, w każdej epoce historycznej; gdy spotykają się, doskonale się rozumieją. Uzewnętrznia się w nich prawdziwa tradycja ludzkości, jedyne trwałe zwycięstwo naszej osobliwej rasy nad okrucieństwem i chaosem. Tysiące ich odchodzą w zapomnieniu, nieliczni zyskują sławę. Są wrażliwi zarówno na innych, jak i na siebie, są uważni, ale nie małostkowi, ich siła charakteru nie jest pozą, ale zdolnością trwania (…).

E.M. Foster, What I Believe z Two Cheers for DemocracyNota autorska do wydania z roku 2012

Nota autorska
do wydania z roku 2012

W roku 1998, trzy lata po ukazaniu się pierwszego wydania tej książki, napisałam do niej nowe wprowadzenie zatytułowane Radosne świętowanie. Pragnęłam zachęcić nas wszystkich do radości z powodu tego, jak wiele osób odkryło, że są wysoko wrażliwe, i uznało tę książkę za pomocną oraz że koncepcja wysokiej wrażliwości wzbudziła też zainteresowanie w kręgach naukowych. Obecnie mamy stukrotnie więcej powodów do takiego świętowania. Książka została przetłumaczona na kilkanaście języków: od szwedzkiego, hiszpańskiego i koreańskiego po hebrajski, francuski czy węgierski. Artykuły na temat wysokiej wrażliwości były publikowane w wielu prominentnych czasopismach na całym świecie. W Stanach Zjednoczonych na przykład ukazał się obszerny artykuł w „Psychology Today”1 i krótsze omówienie w „Time”2, podobnie jak w wielu periodykach poświęconych sprawom kobiet czy ochronie zdrowia (np. „O Magazine”) i na licznych portalach zdrowotnych. Zainicjowano spotkania dla wysoko wrażliwych osób (WWO). Kursy na ten temat prowadzone są w Stanach Zjednoczonych i w Europie, nie mówiąc o bogactwie materiałów dostępnych na kanale YouTube, o filmach, książkach, czasopismach, biuletynach, portalach i wszelkich innych usługach kierowanych bezpośrednio do osób wysoko wrażliwych. Większość tych materiałów jest znakomita, niektóre – niestety nie całkiem. Dziesiątki tysięcy czytelników subskrybuje mój internetowy biuletyn Comfort Zone, dostępny na stronie www.hsperson.com, gdzie w archiwach zgromadzone są setki artykułów dotyczących wszystkich aspektów wysokiej wrażliwości. Zrobiliśmy niemało.

Trzy korekty

Biorąc pod uwagę, że niniejsza książka została napisana u zarania swego rodzaju rewolucji, uznałam, że przed kolejnym wydaniem powinnam ją zweryfikować. Kiedy ją jednak przejrzałam, nie znalazłam w niej zbyt wielu aspektów, które chciałabym zmienić. Nadal dobrze spełnia swoją rolę – z trzema zastrzeżeniami.

Po pierwsze i najważniejsze, zależało mi na uwzględnieniu nowych badań naukowych. Ma to kluczowe znaczenie, bo wyniki badań pozwalają nam się przekonać, że wysoka wrażliwość realnie występuje, że książka opisuje rzeczywiste zjawisko. Dalej w tej części przedstawię wyniki aktualnych badań naukowych.

Po drugie, dysponujemy obecnie prostym, wszechstronnym opisem wysokiej wrażliwości jako cechy – w postaci akronimu DOES, który pozwala wygodnie ująć kluczowe dla niej aspekty zachowania.

- „D” oznacza głębię przetwarzania (ang. depth of processing). Charakterystyczne dla nas jest to, że przed przystąpieniem do działania obserwujemy i zastanawiamy się. Głębiej niż inni przetwarzamy wszystko, niezależnie od tego, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie.
- „O” oznacza, że często zdarza się nam doznawać przesytu bodźcami, czyli przestymulowania (ang. overstimulation). Ponieważ wszystkiemu poświęcamy więcej uwagi, szybciej zaczynamy odczuwać zmęczenie.
- „E” mówi o akcencie na reakcje emocjonalne i silnej więzi empatycznej, co między innymi wzmaga naszą spostrzegawczość i pomaga w uczeniu się.
- „S” oznacza wyczulenie (ang. being sensitive) na subtelności w otaczającym nas świecie.

Więcej na ten temat napiszę przy okazji relacjonowania badań naukowych.

Po trzecie, pewne mniej obszerne zagadnienie chciałabym rozstrzygnąć od razu – mam na myśli omawianą w książce kwestię stosowania leków przeciwdepresyjnych, koncentrującą się wokół Prozacu. Od 1996 roku pojawiło się mnóstwo nowych antydepresantów, poznaliśmy także ich liczne wady i zalety. Czy są szkodliwe dla organizmu? Czy dla większości ludzi stanowią tylko placebo, poprawiając samopoczucie w takim samym stopniu jak połknięcie cukrowej tabletki? Z drugiej strony co z licznymi samobójstwami, którym zapobiegły? I czy leki te nie przyczyniły się także do poprawy jakości życia bliskich osoby, która przestała odczuwać depresję? Argumenty za i przeciw pozostają mocne i warte rozważenia. Na szczęście obecnie można się z nimi zapoznać, korzystając z internetu (ale trzymaj się relacji z badań naukowych, a daruj sobie tchnące horrorem opowieści zwolenników obu stron). Moja zasadnicza rada pozostaje niezmiennie ta sama: jak najwięcej się dowiedz, a następnie sam podejmij decyzję w odniesieniu do siebie; najlepiej wyrób sobie własną opinię na ten temat przed ewentualnym wpadnięciem w depresję, na którą w pewnych okolicznościach osoby wysoko wrażliwe są genetycznie bardziej podatne, a gdy człowiek już się z nią boryka, trudniej podejmuje się decyzje.

Jeśli nie jesteś zainteresowany badaniami nad wrażliwością, możesz pominąć poniższe uwagi lub przejrzeć je tylko pobieżnie. Być może jesteś typem osoby, która rozumie tę cechę intuicyjnie, „sercem i duszą”, bez potrzeby udziału intelektu. Wyobrażam sobie jednak, że czasami chciałbyś przełamać czyjś sceptycyzm, a niekiedy nawet jawnie nieprzychylne reakcje, z którymi spotykasz się, mówiąc o swojej wyjątkowej wrażliwości. Solidna dawka wiedzy może ci wtedy przyjść z pomocą.

Badania naukowe po 1996 roku

Nauka nie tylko potwierdziła mnóstwo stwierdzeń zawartych w tej książce (niektóre z nich miały początkowo oparcie jedynie w moich obserwacjach), lecz także znacznie wykroczyła poza to, co wiedziałam w czasie jej pisania. Starałam się, by mój poniższy opis był interesujący, ale zarazem na tyle szczegółowy, aby zadowolić także tych, którym zależy na pogłębionych wiadomościach. Pełną wiedzę na temat metodologii i uzyskanych wyników znajdziesz w źródłowych artykułach.

W 2012 roku opublikowałam obszerne streszczenie teorii i badań3. Natomiast na stronie www.hsperson.com dostępna jest stale uaktualniana lista badań. Cesze, o której mówimy, nadałam naukową nazwę „wrażliwość przetwarzania zmysłowego” (ang. sensory processing sensitivity). Nie należy jej mylić z zaburzeniami przetwarzania zmysłowego (ang. sensory processing disorder) czy z zaburzeniami integracji zmysłowej (ang. sensory integration disorder), którym nadano niestety podobnie brzmiące nazwy. Pragnę dodać, że różni badacze zajmowali się też kwestiami bardzo podobnymi do wrażliwości. Jeśli interesują cię te prace, możesz poszukać informacji na takie tematy jak biological sensitivity to context (Thomas Boyce, Bruce Ellis i in.), differential susceptibility (Jay Belsky, Michael Pluess i in.) oraz orienting sensitivity (D. Evans, Mary Rothbart i in.), by zapoznać się z licznymi innymi badaniami przeprowadzonymi od czasu publikacji pierwszego amerykańskiego wydania Wysoko wrażliwych.

Pierwsze badania

Pierwsze z opublikowanych przez nas (tj. przeze mnie i mojego męża, który ma niezwykłą umiejętność opracowywania eksperymentów) badań4 zaowocowały powstaniem zamieszczonej w tej książce skali wrażliwości Highly Sensitive Person Scale. Celem tego badania było także wykazanie, że wysoka wrażliwość nie jest tożsama ani z introwersją, ani z neurotycznością (jest to specjalistyczne określenie tendencji do popadania w depresję lub przeżywania silnych lęków). Mieliśmy rację – jest to odrębna cecha, choć silnie skorelowana z neurotycznością. Miałam przeczucie, że znam tego przyczynę, i w drugiej serii naszych badań opublikowanych w 2005 roku5 udało mi się ją potwierdzić: te osoby wysoko wrażliwe, które miały za sobą trudne dzieciństwo, cierpiały na depresję, lęki i nasiloną nieśmiałość częściej niż pozostali ludzie z podobnymi wczesnymi przeżyciami, jednak w przypadku osób, których dzieciństwo było w miarę pogodne, ryzyko zaburzeń nie było większe niż dla całej populacji. Uzyskaliśmy nawet pewne wskazówki – wzmocnione od tamtego czasu – że osoby takie funkcjonują lepiej niż niewrażliwe mające za sobą dobre dzieciństwo, tak jakby silniej wpływało na nie dowolne środowisko, w jakim się znajdą. Późniejsze badania przeprowadzone przez Miriam Liss ze współpracownikami6 przyniosły analogiczne rezultaty, głównie w odniesieniu do depresji. Pamiętajmy, że jest to prawidłowość występująca „przeciętnie”. Niektóre wrażliwe osoby z dobrymi doświadczeniami z dzieciństwa mogą cierpieć na depresję, a inne mogą w nią nie wpadać pomimo nieszczęśliwego dzieciństwa. Co więcej, oddziałuje na nas mnóstwo innych czynników oprócz dzieciństwa. Jednym z ważniejszych jest ogólny poziom stresu w życiu.

Ta interakcja wyjątkowej wrażliwości ze środowiskiem, w jakim przebiegało dzieciństwo, pozwala wyjaśnić stosunkowo silny związek między neurotycznością czy negatywnymi uczuciami a wysoką wrażliwością, który wykryliśmy w naszym pierwszym badaniu. Mniej więcej połowa pytań w skali HSP odnosi się do uczuć negatywnych („…sprawiają mi dyskomfort”, „Czuję się roztrzęsiony, gdy…”, „Irytuje mnie…” itd.). Ponieważ wiele osób wysoko wrażliwych ma za sobą trudne dzieciństwo – często z tego powodu, że nikt nie rozumiał ich wrodzonego temperamentu – ich utrzymujące się negatywne uczucia wynikające z wrażliwości mogłyby sprawiać, że czują większy dyskomfort i są bardziej roztrzęsione czy zirytowane w sytuacjach, które w pewnym stopniu doskwierają wszystkim wrażliwym osobom. Mogłoby to się przyczyniać do nakładania się na siebie wysokiej wrażliwości i neurotyczności z powodów niemających nic wspólnego z samą cechą. Obecnie, gdy posługujemy się naszą skalą, korzystamy z różnych pytań o ogólne nasilenie odczuwania negatywnych emocji przez badanych i uwzględniamy to w analizie statystycznej.

Niestety, znaczna część badań klinicznych7 poświęconych związkom między wysoką wrażliwością a na przykład lękami, stresem czy fobiami komunikacyjnymi nie uwzględnia wpływów środowiska wychowawczego, przez co powstaje wrażenie, że wszystkie osoby wysoko wrażliwe mają tego typu problemy. Dlatego też nie będę tu przedstawiać tych badań.

Serotonina a wysoko wrażliwi

Opisane powyżej odkrycie dobrego lub złego wpływu dzieciństwa na dalsze losy osoby wysoko wrażliwej stanowi interesujący przypis do tego, co zawarłam w rozdziale poświęconym medycynie. Cytowałam badania Stephena Suomiego na temat niewielkiej grupy rezusów, które przychodzą na świat z cechą nazwaną pierwotnie „spięciem” (ang. up-tight), ponieważ silniej oddziaływało na nie wychowywanie w warunkach stresu. Sprawiały one wrażenie nie tylko bardziej przygnębionych i lękliwych, ale także – tak jak u cierpiących na depresję ludzi – miały w mózgu mniej dostępnej serotoniny, co korygują antydepresanty. Serotonina to substancja wykorzystywana w celu przesyłania informacji w co najmniej siedemnastu obszarach w mózgu. Okazuje się, że u wspomnianych małp zaobserwowano genetycznie uwarunkowane obniżenie ogólnego poziomu serotoniny, który dodatkowo spadał pod wpływem stresu. Wysoko wrażliwe osoby mają ten sam wariant genetyczny. Co ciekawe, własności te znajduje się tylko u dwóch gatunków naczelnych: u ludzi i u rezusów, które to gatunki są w znacznym stopniu społeczne i zdolne do przystosowywania się do wielu różnorodnych środowisk. Być może wysoko wrażliwym członkom grupy łatwiej jest dostrzegać różne subtelne cechy otoczenia, na przykład to, które nowe pokarmy można bezpiecznie zjadać i jakich zagrożeń należy unikać, dzięki czemu są w stanie przeżyć w nowych warunkach.

Warianty genetyczne odpowiadają za wiele naszych cech: kolor oczu, włosów, skóry, różne szczególne zdolności czy pewne fobie. Niektóre z nich nie odgrywają większej roli, inne są użyteczne albo nieużyteczne (a czasem nawet szkodliwe) w zależności od środowiska. Jeśli mieszkasz w okolicy, gdzie żyje wiele jadowitych węży, wrodzony lęk przez nimi może być korzystny. Staje się on jednak kłopotliwy, gdy chcesz zostać nauczycielem przyrody.

Od czasu, gdy napisałam tę książkę i cytowałam badania nad rezusami, pojawiły się badania przeprowadzone w Danii przez Cecilie Licht i współpracowników8, które sugerują, że wszystkie osoby wysoko wrażliwe mają ten sam wariant genetyczny. Przez lata badacze skupiali się na związku niskiego poziomu serotoniny z samą depresją, a uzyskiwane przez nich wyniki były niespójne, być może właśnie dlatego, że w badaniach uwzględniano zbyt wiele wysoko wrażliwych osób mających za sobą dobre dzieciństwo, u których depresja się nie ujawniła.

Musi być jakiś powód tego, by wiele osób posiadało taką cechę jak „skłonność do depresji”, która z ewolucyjnego punktu widzenia powinna być niekorzystna. Nowsze badania pokazują9, że wariant genetyczny, który sprawia, że w mózgu dostępna jest mniejsza ilość serotoniny, niesie ze sobą także określone korzyści, takie jak lepsze niż u innych przechowywanie w pamięci wyuczonego materiału, sprawniejszy proces podejmowania decyzji, lepsze ogólne funkcjonowanie umysłowe, a ponadto jeszcze większe umacnianie swego zdrowia psychicznego przez dobre doświadczenia życiowe. Podobne korzyści dla funkcjonowania psychicznego zaobserwowano także u rezusów posiadających ten sam wariant genetyczny10. Być może najlepszym zadośćuczynieniem dla wysoko wrażliwych osób, które mogą mieć dość postrzegania ich jako słabeuszy czy chorych, jest przeprowadzone przez Suomiego badanie11, z którego wynika, że o ile rezusy z takimi genami były umiejętnie wychowywane przez matki, częściej wykazywały szybsze tempo rozwoju oraz odporność na stres i przewodziły w swoich grupach społecznych.

W tym samym duchu z coraz większej liczby badań wynika12, że niektóre jednostki są wyjątkowo wrażliwe, a przez to szczególnie podatne na oddziaływanie środowiska – na przykład w dzieciństwie większy wpływ wywierają na nie rodzice, nauczyciele czy pozytywne interwencje.

Czym zatem jest ta elementarna cecha, która miewa dla nas zarówno dobre, jak i złe skutki?

Co nas tak wyróżnia?

Jak napisałam w tej książce, w gronie licznych gatunków (wiemy jak dotąd o ponad stu13; należą do nich między innymi muszki owocowe i niektóre gatunki ryb) występuje pewne niewielka grupa osobników, u których obserwuje się wysoką wrażliwość. Choć, co oczywiste, cecha ta prowadzi do innych zachowań w zależności od tego, czy mamy do czynienia z muszką, rybą, ptakiem, psem, jeleniem, małpą czy człowiekiem, najogólniej można powiedzieć, że grupa osobników, która odziedziczyła tę cechę, by zbudować poczucie własnej wartości i pewność siebie, stosuje charakterystyczną strategię przetrwania polegającą na chwilowym zatrzymywaniu się w celu obserwacji i przetworzenia tego, co zostało zauważone, przed wyborem działania. Powściągliwość ta nie stanowi jednak wyznacznika cechy. Gdy wrażliwy osobnik od razu dostrzega, że bieżąca sytuacja jest podobna do jakiejś zapamiętanej z przeszłości, wówczas dzięki temu, że ma ją już doskonale przemyślaną i przyswojoną, może zareagować na niebezpieczeństwo lub nadarzającą się okazję szybciej niż inni. Z tego powodu trudno było zaobserwować podstawowy aspekt tej cechy, którym jest głębia przetwarzania. Nie wiedząc o tym, obserwatorzy mogą jedynie snuć domysły na temat tego, co się dzieje w umyśle wrażliwej osoby, gdy ta zatrzymuje się przed przystąpieniem do działania. Wysoko wrażliwe osoby często bywają odbierane jako zahamowane, nieśmiałe, lękliwe lub introwertyczne (tymczasem 30 procent spośród WWO stanowią ekstrawertycy14, a wielu introwertyków wcale nie jest wrażliwych). Niektórzy „wrażliwcy” akceptowali te etykiety, nie znajdując innego wyjaśnienia dla swojej powściągliwości. Zresztą, mając poczucie inności i ułomności, niektórzy z nas przekonywali się, że etykieta „nieśmiały, lękający się oceny otoczenia” sprawdza się jak samospełniająca się przepowiednia, o czym piszę w rozdziale 5. Pozostali wiedzieli, że są inni, ale ukrywali to i dostosowywali się, zachowując się tak jak niewrażliwa większość.

Zrozumienie, dlaczego wyewoluowaliśmy w taki, a nie inny sposób, mówi nam o nas znacznie więcej, niż wiedziałam, pisząc tę książkę pierwotnie. Wówczas myślałam, że wrażliwość pojawiła się dlatego, że była korzystna dla grupy; wrażliwe osobniki są zdolne do dostrzegania niebezpieczeństwa czy okazji, które inni mogą przeoczyć, natomiast ci inni przyczyniają się do dobra wspólnego przez podejmowanie odpowiednich działań z chwilą, gdy wrażliwi zwrócą uwagę na taką konieczność. Możliwe, że to wyjaśnienie jest nadal częściowo trafne, ale przypuszczalnie to tylko uboczny efekt tej cechy. Obecnie przyjmowane wyjaśnienie zostało sformułowane na podstawie komputerowego modelu zaproponowanego przez holenderskich biologów. Max Wolf i jego współpracownicy15 byli ciekawi, jak mogło dojść do wyewoluowania wrażliwości, zaaranżowali więc odpowiednią sytuację, korzystając z programu komputerowego do wykluczenia wszelkich innych czynników. Modyfikując tylko po kilka zmiennych naraz, obserwowali, co się dzieje w kontekście różnych potencjalnych sytuacji i strategii. Chcieli przekonać się, czy wysoka reaktywność mogłaby być cechą na tyle korzystną, by utrzymywać się w populacji (cechy, które przeszkadzają nam w życiu, nie utrzymują się długo).

Strategię wrażliwości testowano w ten sposób, że manipulowano stopniem, w jakim jednostka, która nauczyła się czegoś w sytuacji A za sprawą podwyższonego uwrażliwienia na różne jej aspekty, może z powodzeniem wykorzystać tę wiedzą w sytuacji B (badacze manipulowali także zakresem korzyści wynikających z poradzenia sobie w sytuacji B). Przeciwny scenariusz zakładał, że nauka zdobyta w sytuacji A nie daje jednostce żadnych korzyści w sytuacji B, bo sytuacje te nie mają ze sobą nic wspólnego. Postawiono pytanie, jakich warunków wymagałoby zajście ewolucji obu typów jednostek – uczącego się z doświadczenia i nieuczącego się. Okazało się, że w obu przypadkach wystarczy bardzo nieznaczny poziom korzyści płynących z danej strategii, by się ona pojawiła, co tłumaczy, dlaczego w rzeczywistości u ludzi występują obie te strategie.

Można by pomyśleć, że wrażliwość zawsze przynosi korzyści, jednak tak nie jest. Okazuje się, że może być ona korzystna dla człowieka tylko pod warunkiem, że należy on do mniejszości. Gdyby wszyscy byli wrażliwi, nie wynikałaby z tego żadna korzyść, tak jak wtedy, gdy wszyscy kierowcy znają jakąś drogę na skróty i nią jeżdżą; tak wiele osób wykorzystuje tę informację, że staje się ona bezwartościowa. Mówiąc krótko, wrażliwość – czy też reaktywność, jak ją nazwali wspomniani biologowie – pociąga za sobą zwracanie większej niż inni uwagi na detale, a następnie wykorzystywanie tej wiedzy do formułowania trafniejszych przewidywań w przyszłości. Czasem daje to wymierne korzyści, ale kiedy indziej ten dodatkowy wysiłek nie przynosi żadnych efektów.

Wrażliwość, jak dobrze wiesz, jest kosztowna. Może przeradzać się w całkowite marnowanie energii, jeśli twoja bieżąca sytuacja nie ma nic wspólnego z przeszłymi doświadczeniami. Ponadto jeśli przeszłe doświadczenie było bardzo złe, osoba wysoko wrażliwa może rozciągnąć je na zbyt wiele przypadków, unikając lub bojąc się różnych sytuacji tylko dlatego, że w jakimś nieznacznym stopniu przypominają przeszłe. Największym kosztem wrażliwości jest jednak przeciążenie układu nerwowego. Każdy z nas ma granice przyjmowania informacji czy bodźców, po przekroczeniu których doznajemy przeciążenia, przestymulowania, przytłoczenia, przesytu i wszelkiego „prze-”! Tyle że wrażliwcy docierają do tego punktu wcześniej niż inni. Na szczęście szybko wracają potem do normy, gdy tylko mają okazję odsapnąć.

Naprawdę mamy to w genach

Gdy pisałam tę książkę, stwierdziłam, że wrażliwość jest wrodzona. Wiedziałam, że obserwuje się ją już u dzieci od samego urodzenia, a u zwierząt, u których podłoże genetyczne zostało rozszyfrowane, można wybiórczo wzmacniać tę cechę w hodowli. Do uzasadnienia tej tezy nie dysponowałam jednak danymi z badań genetycznych z wykorzystaniem skali HSP. Teraz takie badania są już dostępne. Wspominałam wcześniej o wykryciu związku między wynikami uzyskanymi w teście HSP a obecnością wariantu genetycznego wywierającego wpływ na dostępność serotoniny w mózgu. Pracujący w Chinach Chen ze współpracownikami16 zastosowali inne podejście. Zamiast przyglądać się konkretnemu genowi o znanych właściwościach, analizowali wszystkie warianty genetyczne (w sumie 98) regulujące ilość dopaminy, innej substancji uczestniczącej w przesyłaniu informacji w określonych obszarach mózgu. Odkryli korelacje między wynikami w skali HSP a dziesięcioma wariantami siedmiu różnych genów kontrolujących dopaminę. Choć wszyscy zgadzają się, że osobowość jest w znacznym stopniu dziedziczona, nikt wcześniej nie wykrył tak silnych związków między genami a standardowymi cechami osobowości, takimi jak introwersja, sumienność czy ugodowość. Zamiast tego chińscy badacze zajęli się wysoką wrażliwością w przekonaniu, że musi ona być „głębiej zakorzeniona w układzie nerwowym”.

Co ciekawe, obecność cechy pozwalają przewidywać określone kombinacje wariantów genetycznych, a funkcje tych wariantów są wciąż w dużym stopniu nieznane, więc z pewnością bardzo trudno będzie rozwikłać genetykę osobowości. Ponadto z bliżej nieokreślonego powodu w badaniach genetycznych niezwykle trudno ponownie uzyskuje się podobne wyniki przy zastosowaniu tych samych metod. Zanim zyskamy pewność, trzeba będzie przeprowadzić więcej badań tego typu. Niemniej jestem głęboko przekonana, że jest to cecha dziedziczna.

Stanowimy odrębną grupę ludzi

Choć pisałam w tej książce, że zwykle człowiek albo jest wysoko wrażliwy, albo taki nie jest, nie dysponowałam wówczas bezpośrednimi dowodami na to. Założyłam, że tak jest, gdyż Jerome Kagan z Harwardu odkrył to w odniesieniu do cechy określanej u dzieci jako zahamowanie, które uznałam za błędnie nazwaną wrażliwość, skoro wnioski opierały się na obserwacji dzieci, które zamiast wbiegać żywiołowo do pokoju pełnego skomplikowanych, nieznanych zabawek, zatrzymują się najpierw, aby się rozejrzeć. Wielu naukowców uważało jednak, że wrażliwość to cecha przypominająca na przykład wzrost, który u większości ludzi przyjmuje wartości średnie. W ramach pracy doktorskiej przygotowanej na Uniwersytecie w Bielefeld (Niemcy) Franziska Borries przeprowadziła szczegółową analizę statystyczną z uwzględnieniem różnych kategorii i wymiarów w badaniu z udziałem ponad 900 osób, które wypełniły skalę HSP17. Stwierdziła, że wysoka wrażliwość stanowi w rzeczywistości kategorię, a nie wymiar. Ogólnie mówiąc, oznacza to, że albo się jest wysoko wrażliwym, albo nie.

Trudno ustalić dokładny odsetek wysoko wrażliwych osób w dowolnej populacji. Uznaje się, że może on wynosić od 15 do 20 procent, ale z różnych względów liczba ta może być zawyżona lub zaniżona. Ponadto na wynikach w skali HSP ciąży wiele czynników, przez co niektórzy wrażliwi mogą uzyskiwać rezultat pośrodku skali z innych przyczyn. Być może część osób uzyskuje wszędzie niższą punktację niż inni; część może być w dniu wypełniania testu jest rozproszona itp. Poza tym mężczyźni zwykle uzyskują niższy wynik, choć wiemy, że z cechą tą rodzi się tylu samo chłopców co dziewczynek. Wygląda na to, że mężczyźni inaczej reagują na wypełnianie testu niż kobiety. Ale i tak wyniki większości ludzi nie wypadają pośrodku skali, lecz wskazują, że albo mają oni tę cechę, albo nie.

DOES dobrze ujmuje wysoką wrażliwość

Gdy w roku 2011 pisałam Psychotherapy and the Highly Sensitive Person18 (chcąc ułatwić terapeutom lepsze zrozumienie nas, a zwłaszcza przekazać im, że nasza cecha nie jest chorobą czy defektem), stworzyłam wspomniany już akronim, który ma pomagać terapeutom w ustalaniu obecności tej cechy. Lubię korzystać z niego podczas opisywania zarówno nas samych, jak i badań na nasz temat.

D – depth of processing – głębia przetwarzania

U podstaw wysokiej wrażliwości leży skłonność do głębszego przetwarzania informacji. Jeśli podamy komuś numer telefonu, a ten ktoś nie ma go gdzie zapisać, będzie usiłował jakoś go przetworzyć, aby w ten sposób ułatwić sobie zapamiętanie – na przykład przez wielokrotne powtarzanie go, dostrzeżenie jakiegoś szczególnego układu czy znaczenia cyfr albo ich podobieństwa do czegoś innego. Bez poddania treści jakiemuś przetwarzaniu nie będzie szansy jej zapamiętać. Osoby wysoko wrażliwe wszystko przetwarzają głębiej. Szukają relacji pomiędzy wszystkim, co postrzegają, a przeszłymi doświadczeniami lub analogicznymi obiektami. Robią to niezależnie od tego, czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie. Gdy podejmujemy decyzję, nie wiedząc, jak dokładnie do niej doszliśmy, nazywamy to intuicją; osoby wysoko wrażliwe mają dobrą (choć nie niezawodną!) intuicję. Jeśli zaś podejmują decyzję w sposób świadomy, mogą zauważyć, że zajmuje im to więcej czasu niż innym, bo starannie rozważają wszystkie opcje. To także jest głębia przetwarzania.

W badaniach potwierdzających ten aspekt naszej cechy porównywano poziom aktywacji mózgu u osób wrażliwych i u niewrażliwych podczas wykonywania różnych zadań percepcyjnych. Badania Jadzi Jagiellowicz19 pokazały, że osoby wrażliwe w większym stopniu korzystają z obszarów mózgu powiązanych z „głębszym” przetwarzaniem informacji, szczególnie w zadaniach wymagających dostrzegania niuansów. W innym badaniu, przeprowadzonym przez nas ze współpracownikami20, wrażliwym i niewrażliwym osobom dano trudne z założenia zadania percepcyjne (czyli wymagające większej aktywizacji mózgu, większego wysiłku), zależne od kultury, z jakiej pochodzili. U osób niewrażliwych ujawniła się oczekiwana trudność, jednak mózgi osób wrażliwych najwyraźniej nie doświadczały jej, niezależnie od tego, z jakiej kultury wywodzili się ci ludzie. Wydawało się, że naturalne jest dla nich wykraczanie poza oczekiwania kulturowe i docieranie do tego, „jak jest w rzeczywistości”.

Badania przeprowadzone przez Biankę Acevedo i jej współpracowników21 wykazały w mózgach osób wysoko wrażliwych wyższą aktywność w rejonie zwanym wyspą. Jest to obszar zajmujący się bieżącą integracją informacji o wewnętrznych stanach i emocjach, pozycji ciała i wydarzeniach zewnętrznych. Niektórzy nazywają go ośrodkiem świadomości22. Jeśli jesteśmy w większym stopniu świadomi tego, co się dzieje zarówno wewnątrz nas, jak i na zewnątrz, to takich właśnie wyników należało się spodziewać.

O – overstimulation – przestymulowanie

Jeśli dostrzegasz każdy najdrobniejszy szczegół okoliczności, w jakich się znajdujesz, a są one wielorakie (wiele rzeczy do zapamiętania), intensywne (hałas, nieład itp.) albo sytuacja ciągnie się zbyt długo (dwugodzinny dojazd do pracy), jest oczywiste, że szybciej się zmęczysz, musząc przetwarzać tak wiele danych. Inni, którzy nie dostrzegają tyle co ty (albo wręcz nic), nie męczą się tak szybko. Mogą nawet uznać za dziwne, że całodzienne zwiedzanie miasta, a potem wieczorne wyjście do klubu to dla ciebie za dużo. Nieprzerwanie mówią, gdy ty marzysz o chwili ciszy i spokoju na zebranie myśli, i uwielbiają wypady do „energetycznych” restauracji czy na imprezkę, podczas gdy ty z najwyższym trudem znosisz tamtejszy hałas. I właśnie to zachowanie jest najczęściej zauważane przez otoczenie – to, że nadmierna stymulacja (w tym także społeczna) łatwo przeciąża osoby wysoko wrażliwe albo że te z nich, które zdają sobie z tego sprawę, częściej niż inne unikają takich sytuacji.

W niedawno przeprowadzonym badaniu w Niemczech Friederike Gerstenberg23 porównywała wrażliwe i niewrażliwe osoby, które miały za zadanie wyszukać na ekranie monitora poprzekrzywiane litery „T” ukryte w gąszczu „L” ustawionych w różnych kierunkach. Osoby wysoko wrażliwe były szybsze i dokładniejsze, ale także bardziej zestresowane po wykonaniu zadania. Czy wynikało to z wysiłku percepcyjnego, czy też z emocji towarzyszących udziałowi w eksperymencie? Niezależnie od tego, co konkretnie było przyczyną, odczuwały przeciążenie. Podobnie jak metalowa konstrukcja może zostać przeciążona, gdy położy się na niej nadmierny ciężar, tak samo dzieje się z nami.

Stres wynikający z dużego natężenia bodźców nie jest jednak głównym przejawem wysokiej wrażliwości, jak niekiedy sugerowano, choć naturalnie doświadczamy go, gdy za wiele się dzieje. Trzeba uważać, by nie mylić wysokiej wrażliwości z zaburzeniem; dyskomfort związany z doznaniami zmysłowymi może być objawem zaburzenia wynikającego z problemu z przetwarzaniem danych zmysłowych, a nie z nadzwyczajnej głębi takiego przetwarzania. Na przykład osoby z zaburzeniami ze spektrum autyzmu czasami skarżą się na przeciążenie sensoryczne, ale kiedy indziej reagują niedostatecznie. Wydaje się, że trudno jest im ustalić, na co mają zwracać uwagę, a co ignorować. W trakcie rozmowy może im się wydawać, że wzór na dywanie czy rodzaj żarówek w danym pomieszczeniu są równie istotne jak twarz rozmówcy. Naturalnie one też mogą się skarżyć na przeciążenie bodźcami i bywa, że w jeszcze większym stopniu dostrzegają drobiazgi, ale – zwłaszcza w interakcjach społecznych – często skupiają się na nieistotnych szczegółach, podczas gdy osoby wysoko wrażliwe zwracają baczniejszą uwagę na subtelne detale mimiki, przynajmniej wtedy, kiedy nie są nadpobudzone.

E – emotional reactivity – reaktywność emocjonalna

W wyniku przeprowadzonej serii badań Jadzia Jagiellowicz ustaliła24, że WWO reagują silniej niż nie-WWO na zdjęcia „nacechowane pozytywnie”. (Dane z wcześniejszych sondaży i eksperymentów25 pokazały już, że WWO mocniej reagują zarówno na pozytywne, jak i negatywne doświadczenia). Ujawniało się to jeszcze wyraźniej w przypadku osób, które miały za sobą dobre dzieciństwo. Badania Jagiellowicz nad mózgiem dowodzą, że ta reakcja na pozytywne obrazy zachodziła nie tylko w rejonach związanych z pierwotnym doświadczaniem silnych emocji, lecz także w rejonach „wyższych”, związanych z myśleniem i postrzeganiem, to znaczy w tych, którymi zajmują się badania głębi przetwarzania. To, że intensywna reakcja na pozytywne obrazy jest dodatkowo wzmacniana przez dobre dzieciństwo, współgra z nową koncepcją Michaela Pluessa i Jaya Belsky’ego26 tak zwanej „wrażliwości dającej przewagę” (ang. vantage sensitivity), którą sformułowali, aby podkreślić specyficzny potencjał wrażliwych osób do odnoszenia korzyści z pozytywnych wydarzeń, okoliczności i interwencji.

„E” oznacza także empatię. W innym badaniu Bianki Acevedo27 wrażliwe i niewrażliwe osoby oglądały zdjęcia przedstawiające ich bliskich oraz obce osoby wyrażające radość, smutek bądź mające neutralny wyraz twarzy. We wszystkich przypadkach, gdy zdjęcie ukazywało jakąś emocję, u wrażliwych osób zaobserwowano zwiększoną aktywację wyspy, ale także układu neuronów lustrzanych, szczególnie gdy badani patrzyli na zdjęcie przedstawiające radosną twarz bliskiej osoby. Mózgowy układ neuronów lustrzanych28 został odkryty zaledwie około dwudziestu lat temu. Gdy obserwujemy kogoś wykonującego jakąś czynność lub przeżywającego jakąś emocję, to skupisko neuronów aktywuje się tak samo jak niektóre neurony osoby obserwowanej. Jako przykład podam, że te same neurony uaktywniają się do pewnego stopnia bez względu na to, czy kopiemy piłkę, widzimy kogoś kopiącego piłkę, słyszymy dźwięk kopnięcia piłki czy też słyszymy lub wypowiadamy słowo „kopnąć”.

Te niesamowite neurony nie tylko pomagają nam w nauce przez naśladowanie, ale także – w połączeniu z innymi obszarami mózgu, szczególnie aktywnymi u osób wysoko wrażliwych – pomagają nam poznać intencje i uczucia innych. Dlatego też są one w znacznym stopniu odpowiedzialne za powszechną u ludzi zdolność do empatii. Nie tylko domyślamy się, jak ktoś się czuje, ale w pewnym stopniu sami odczuwamy to samo co on. Wrażliwe osoby doskonale wiedzą, o czym piszę. Widok każdej smutnej twarzy wywoływał większą aktywność neuronów lustrzanych u WWO niż u pozostałych badanych. Na widok smutnej miny bliskich u osób wrażliwych dochodziło do silniejszej aktywizacji neuronów w obszarach sugerujących, że chcą coś zrobić, chcą działać, niż w samych obszarach związanych z empatią (być może uczymy się studzić intensywną empatię, aby móc pospieszyć z pomocą). Ale ogólnie mówiąc, aktywność mózgowa wskazująca na empatię podczas oglądania fotografii twarzy okazujących dowolne silne emocje była wyższa u wysoko wrażliwych niż u pozostałych badanych.

Dość powszechne jest mylne przekonanie, że pod wpływem emocji myślimy nielogicznie. Nowsze badania naukowe, których analizę przeprowadził Roy Baumeister ze współpracownikami29, umiejscawiają emocje w samym centrum mądrości. Jednym z powodów może być fakt, że emocje odczuwamy najczęściej w następstwie wydarzeń, co, jak się zdaje, pomaga nam zapamiętywać te wydarzenia i wyciągać z nich wnioski. Im bardziej jesteśmy rozstrojeni popełnionym błędem, tym więcej o nim myślimy i dzięki temu mamy szansę uniknąć go w przyszłości. Im bardziej cieszymy się sukcesem, tym więcej myślimy i mówimy o nim oraz o prowadzącej do niego drodze, co sprawia, że mamy większe szanse go powtórzyć.

Inne badania omawiane przez Baumeistera, a poświęcone pozytywnemu wpływowi emocji na jasność myślenia, pokazują, że jeśli ludzie nie mają jakiegoś emocjonalnego powodu do tego, żeby się czegoś nauczyć, to nie uczą się tego zbyt dobrze albo wręcz nie uczą się wcale. To właśnie jeden z powodów, dla których łatwiej jest się nauczyć języka obcego, przebywając w kraju, w którym się nim mówi – mamy bowiem wtedy znaczną motywację do tego, żeby się nie gubić, umieć odpowiadać na pytania i w ogóle nie wychodzić na głupka. Patrząc z tej perspektywy, można przypuszczać, że właściwie niemożliwe jest, by wysoko wrażliwe osoby głęboko przetwarzały informacje bez motywacji z silniejszych reakcji emocjonalnych. I pamiętajmy, że mocniejsze reakcje WWO dotyczą zwłaszcza pozytywnych emocji, takich jak ciekawość, oczekiwanie sukcesu (z wykorzystaniem drogi na skróty, o której inni nie wiedzą), przyjemne pragnienie czegoś, satysfakcja, radość, zadowolenie. Możliwe, że wszyscy reagują silnie na negatywne wydarzenia, ale osoby wysoko wrażliwe, jak się zdaje, wyposażone są do tego, by szczególnie doceniać dobre rezultaty i lepiej niż inni kombinować, jak do nich doprowadzić. Wyobrażam sobie, że potrafimy zaplanować wyjątkowe przyjęcie urodzinowe, mając przed oczami radość, jaką ono wywoła.

S – sensing the subtle – wyczuwanie subtelności

Większość cytowanych badań wymagała od uczestników dostrzegania subtelnych szczegółów. Często właśnie to najbardziej się u nas rzuca w oczy – rejestrujemy niuanse, które innym umykają. Zważywszy na to i ponieważ nazwałam tę cechę „wysoką wrażliwością”, wiele osób traktowało to jako rdzeń tej cechy¹. (Aby zapobiec takim nieporozumieniom i podkreślić rolę przetwarzania, jako bardziej formalne, naukowe określenie tej cechy zaproponowaliśmy „wrażliwość przetwarzania zmysłowego”). Cecha ta nie polega jednak na nadzwyczajnej ostrości zmysłów – są przecież wysoko wrażliwe osoby ze słabym wzrokiem lub słuchem. Co prawda niektórzy wrażliwi ludzie podają, że pewne ich zmysły są szczególnie wyczulone, ale nawet i w tych przypadkach można założyć, że bardziej starannie przetwarzają oni informacje zmysłowe, a nie, że ich oczy, nos, skóra, kubki smakowe czy uszy mają jakieś niezwykłe właściwości. Powtórzmy, obszary mózgowe wykazujące wyższy poziom aktywności u WWO podczas postrzegania są odpowiedzialne za złożone przetwarzanie informacji zmysłowych; nie są to te obszary, które rozpoznają litery po ich kształcie czy nawet składają z nich słowa, ale te, które wychwytują subtelności znaczeniowe tych słów.

Nasza zdolność postrzegania subtelnych szczegółów przydatna jest w najrozmaitszych sytuacjach, od korzystania z przyjemności codziennego życia po kompleksowe planowanie reakcji z uwzględnieniem wysyłanych przez ludzi niewerbalnych sygnałów (z których mogą sobie nawet nie zdawać sprawy) o ich nastroju czy uczciwości zamiarów. Z drugiej strony, kiedy jesteśmy zmęczeni, nie dostrzegamy niczego (ani subtelnego, ani rzucającego się w oczy) oprócz własnej potrzeby wytchnienia – co wiedzie nas do kolejnego ważnego punktu.

Każda wysoko wrażliwa osoba jest inna i zmienia się zależnie od chwili

Schemat DOES stanowi świetną ogólną wskazówkę do zrozumienia wysokiej wrażliwości, ale nie jest niezawodny. Zależnie od samopoczucia możemy wcale nie rozważać swojego postępowania albo nie zwracać uwagi na subtelności nawet w takim stopniu, w jakim robią to pozostali. Ponadto różnimy się między sobą. Ludzie mają różne inne cechy30, różne historie osobiste i po prostu są różni. W zapale ustalenia naszej tożsamości grupowej – choćby jako niezrozumianej mniejszości – nie powinniśmy zapominać, że przecież nie jesteśmy jednakowi. A zwłaszcza nie wszyscy i nie za każdym razem jesteśmy w pełni świadomymi, sumiennymi, cudownymi ludźmi!

Weźmy „O” – łatwo ulegający przestymulowaniu. Dwie wrażliwe osoby mogą się zachowywać zupełnie inaczej w sytuacji, gdy dokucza im hałas czy grubiańskie zachowanie. Jedna może nie uskarżać się głośno i nie okazywać, że cokolwiek jej przeszkadza, ponieważ zwykle unika takich sytuacji albo po cichu się z nich wycofuje. Na przykład nie będzie pozostawać w miejscu pracy, w którym występuje uciążliwy hałas, niewybredne zachowania czy inne niedogodności. Jeśli zaś nie jest w stanie uniknąć takich problemów, przeczekuje je po cichu do chwili, kiedy można im zaradzić. Inne wysoko wrażliwe osoby – zwykle mające za sobą bardziej stresującą przeszłość – mogą traktować siebie bardziej jak ofiarę i czuć się bardziej rozstrojone, a jednocześnie mieć mniejszą zdolność do znajdowania sobie właściwszego środowiska i unikania nieodpowiedniego. Mogą mieć poczucie, że muszą się przypodobać otoczeniu lub coś udowodnić. W kontekście zawodowym mogą nie zmieniać miejsca pracy tak długo, aż dochodzi do kryzysu, w którym wszyscy dowiadują się o ich „przewrażliwieniu”.

Bhavini Shrivastava, która przeprowadziła badania31 nad osobami wysoko wrażliwymi w firmie informatycznej w Indiach, stwierdziła, że czują się one bardziej zestresowane przez swoje środowisko pracy, natomiast postrzegane są przez przełożonych jako bardziej produktywne. Jeśli założymy, że te wrażliwe osoby, których praca i wydajność cierpiały w wyniku stresu, już się zwolniły lub zostały zwolnione, to pozostałe (starsze i z większym doświadczeniem) najwyraźniej się przystosowały, być może dzięki szczególnemu traktowaniu przez przełożonych oraz dzięki temu, że ich głębia przetwarzania oraz wyczulenie na szczegóły mogą wnosić istotny wkład w działanie firmy. Można zatem wyróżnić co najmniej dwa typy WWO – osoby, które ogólnie sobie radzą, i te do tego niezdolne, co w obu przypadkach wynika z innych cech ich osobowości. Albo co najmniej dwa typy sytuacji: stresujące w niewielkim stopniu, w których WWO się odnajdują i sprawiają wrażenie silnych przez znajdowanie sposobów adaptacji niedostępnych innym; albo ekstremalnie stresujące, w których nie są w stanie się przystosować i sprawiają wrażenie słabych.

Refleksje końcowe

Badania nad wrażliwością stanowiły dla mnie niezwykłą przygodę. Zaczęło się od prostego zaciekawienia uwagą rzuconą przez kogoś na mój temat. Przeprowadziłam wywiady z osobami podejrzewającymi, że mogą być wysoko wrażliwe, aby przekonać się, na czym to polega, ale nie mając jeszcze żadnych planów badawczych z tym związanych, a już z pewnością nie myśląc o pisaniu książki popularyzującej wiedzę na ten temat. Jednak po pewnym czasie uświadomiłam sobie, że – jak to lubię określać – gdy szłam tą drogą, za moim plecami zaczął się formować długi pochód ludzi, którzy byli wysoko wrażliwi, ale nigdy nie słyszeli tego terminu.

Często spotykam się z pytaniem: „Jak zdołała pani odkryć nową cechę?”. Odpowiedź jest taka, że wrażliwość nie jest nowa, ale trudno ją uchwycić przez obserwację zachowań ludzi, jak zwykle postępuje się w psychologii. Dlatego psycholodzy i pozostali ludzie uciekali się do stosowania do tej cechy określeń pokrewnych, ale nieprecyzyjnych, takich jak nieśmiałość czy introwersja. Bardzo utrudniamy innym zaobserwowanie naszej cechy, ponieważ tak silnie reagujemy na środowisko, że w otoczeniu ludzi stajemy się jakby kameleonami, za wszelką cenę starając się wpasować. Szczęśliwie złożyło się tak, że będąc jednocześnie zaintrygowanym naukowcem i człowiekiem wysoko wrażliwym, mogłam poznać to doświadczenie od wewnątrz. Niemniej, jak pisałam w przedmowie do pierwszego wydania, zwróciłam uwagę na swoją wrażliwość dopiero po tym, jak ktoś inny ją skomentował, gdy „nadmiernie” zareagowałam na zabieg medyczny.

Gdy się ujawniamy, najbardziej rzucają się w oczy nasze „nadmierne” reakcje w porównaniu z innymi ludźmi („O” – nadmierna stymulacja i „E” – mocniejsze reakcje emocjonalne). Ale przecież stanowimy mniejszość, więc naturalnie nasze reakcje są powyżej przeciętnej i nie takie jak u większości ludzi. Właśnie przez te bardziej zauważalne „O” i „E” nam samym oraz innym ludziom zdaje się, że mamy jakiś defekt. Co więcej, wysoko wrażliwe osoby z trudną przeszłością słabiej kontrolują swoje reakcje, a zatem cechę tę zaczęto kojarzyć z problemami. Te nieliczne widoczne w naszych zachowaniach oznaki „D” i „S” (głębi przetwarzania i świadomości niuansów) łatwo przeoczyć, a także przeinaczyć ich znaczenie. Na przykład, jeśli widzi się nas, jak stopniowo wchodzimy w jakąś sytuację czy z wolna podejmujemy decyzję, znów sprawia to wrażenie niepokojącej odmienności, potencjalnego problemu, a zatem defektu. Łatwo przeoczyć to, jak dobre bywają te decyzje, kiedy wreszcie zostają podjęte. Ponadto taki rodzaj powolności może być powodowany przez wiele innych czynników niż wysoka wrażliwość, na przykład przez lęk czy nawet niski poziom inteligencji. Tym, co najwyraźniej odróżnia wysoko wrażliwą mniejszość od reszty ludzi, jest to, co się dzieje we wnętrzu, co niewidoczne. Dzięki Bogu za dostępne nowe metody badań mózgu, które uwidaczniają te różnice, i za was wszystkich, którzy wystąpiliście z szeregu i powiedzieliście: „Tak, ja też tak mam”.

Więc świętujmy! Może nawet zorganizujmy pochód.

1. Wrażliwość to w języku angielskim sensivity, od słowa senses – zmysły (przyp. red. pol.).CZY JESTEŚ WYSOKO WRAŻLIWY?

Test

Odpowiadaj tak, jak czujesz. Zakreśl „tak”, jeśli stwierdzenie choćby w części się do ciebie odnosi. Zakreśl „nie”, jeśli nie odnosi się do ciebie wcale lub nie bardzo.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- --- ---
Wydaje mi się, że docierają do mnie różne subtelne szczegóły otoczenia. T N
Podlegam wpływowi nastrojów innych ludzi. T N
Mam skłonność do dużej wrażliwości na ból. T N
W dni, kiedy dużo się dzieje, miewam potrzebę znalezienia chwili dla siebie, chowając się do łóżka, zaciemnionego pokoju czy gdziekolwiek indziej, gdzie mogę zaznać trochę spokoju i uciec od bodźców. T N
Jestem bardzo czuły na działanie kofeiny. T N
Łatwo przytłaczają mnie takie bodźce jak ostre światło, silne zapachy, szorstkie tkaniny czy syreny przejeżdżających karetek. T N
Mam bogate, skomplikowane życie wewnętrzne. T N
Głośne dźwięki sprawiają mi dyskomfort. T N
Do głębi porusza mnie sztuka i muzyka. T N
Jestem sumienny. T N
Łatwo mnie przestraszyć. T N
Czuję się roztrzęsiony, gdy mam dużo do zrobienia w krótkim czasie. T N
Gdy ludzie nie czują się komfortowo w miejscu, w którym przebywają, zwykle wiem, jak temu zaradzić (przez zmianę oświetlenia, przestawienie foteli itp.). T N
Irytuje mnie, gdy ludzie wymagają ode mnie zrobienia zbyt wielu rzeczy jednocześnie. T N
Bardzo dbam o to, by unikać pomyłek czy zapominania o czymś. T N
Celowo unikam filmów i programów telewizyjnych pokazujących sceny przemocy. T N
Odczuwam nieprzyjemne pobudzenie, kiedy wokół mnie dużo się dzieje. T N
Głód wywołuje u mnie silną reakcję, tak że tracę koncentrację czy pogarsza się mój nastrój. T N
Zmiany w moim życiu wytrącają mnie z równowagi. T N
Zauważam i cenię sobie delikatne czy wysublimowane zapachy, smaki, dźwięki, dzieła sztuki. T N
Ważnym priorytetem jest dla mnie takie ułożenie sobie życia, by unikać sytuacji denerwujących i rozstrajających. T N
Kiedy podczas wykonywania zadania muszę z kimś rywalizować lub jestem obserwowany, bardzo się denerwuję i radzę sobie o wiele gorzej niż normalnie. T N
Mam wrażenie, że w dzieciństwie rodzice lub nauczyciele postrzegali mnie jako wrażliwego czy nieśmiałego. T N
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- --- ---

Wynik testu

Jeśli odpowiedziałeś twierdząco dwanaście lub więcej razy, prawdopodobnie jesteś osobą wysoko wrażliwą.

Ale szczerze mówiąc, żaden test psychologiczny nie jest dość wiarygodny, by na jego wynikach opierać swoje życie. Nawet jeśli tylko jedno czy dwa z powyższych twierdzeń są w twoim przypadku prawdziwe, ale za to w bardzo dużym stopniu, także masz prawo określać siebie jako wysoko wrażliwego.

Czytaj dalej, a jeśli odnajdziesz siebie w pogłębionych opisach zamieszczonych w rozdziale 1, możesz uznać się za osobę wysoko wrażliwą. Kolejne rozdział pozwolą ci lepiej zrozumieć siebie oraz nauczyć się w pełni rozkwitać w dzisiejszym, niezbyt wrażliwym świecie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: