Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Flis, to iest spuszczanie statkow Wisłą y inszemi rzekami do niey przypadaiącemi, Sebastyana Fabiana Klonowica z Sulimierzyc - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Flis, to iest spuszczanie statkow Wisłą y inszemi rzekami do niey przypadaiącemi, Sebastyana Fabiana Klonowica z Sulimierzyc - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 259 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Spusz­cza­nie stat­ków Wi­słą y in­sze­mi rze­ka­mi do niey przy­pa­da­ią­ce­mi,

Se­ba­sty­ana Fa­bia­na Klo­no­wi­ca z Su­li­mie­rzyc.

Cum vo­ca­bu­lis na­uti­cis in mar­gi­ne

Ju­ve­na­lis Sa­ty­ra XII.

I nunc et ven­tis ani­mam com­mit­te, do­la­to

Con­fi­sus li­gno, di­gi­tis a mor­te re­mo­tus

Qu­at­tu­or aut sep­tem, si sit la­tis­si­ma ta­eda.

Dru­ko­wał (nie­gdyś) Se­ba­sty­an Ster­nac­ki.

Na nowo wy­dru­ko­wa­ny

Kosz­tem Xię­gar­ni We­del­skiey w Gdań­sku

1829.OPIS ŻY­CIA SE­BA­STY­ANA KLO­NO­WI­CA PO ŁA­CI­NIE ACER­NUS NA­ZWA­NE­GO.

Sta­ro­wol­ski krót­ką tyl­ko wzmian­kę o nim czy­niąc na­zy­wa go dru­gim Owi­diu­szem Sar­mac­kim; miał bo­wiem taki ta­lent do po­ezyi, że na­wet w po­tocz­ney roz­mo­wie sło­wa mu z ust w ry­mach pły­nę­ły. We­dług po­wszech­ne­go zda­nia znaw­ców ja­śniał w nim nad­zwy­czay­ny dow­cip owych w sta­ro­żyt­no­ści sław­nych Pi­sa­rzy. Na­wet Kra­sic­ki na­zy­wa go za­cnym Po­etą. Oprocz tego dzieł­ka pi­sał wier­szem tak Pol­skim jako i Ła­ciń­skim: po­żar Tu­rec­ki; pa­mięt­nik Xią­żąt i Kro­lów Pol­skich; wo­rek czy­li mie­szek Ju­da­sza albo wie­lo­ra­kie ro­dza­ie chci­wo­ści; Vic­to­ria De­orum po­ema (pra­ca dzie­się­cio­let­nia), Ro­xo­la­nia, Zu­san­na &c. &c. Pi­sze da­ley Sta­ro­wol­ski, iż dla mar­no­traw­stwa żony umarł w szpi­ta­lu roku 1608, ma­iąc lat ży­cia 57. Dzie­ła iego tak rzad­kie, że zda­ie się, iż cał­kiem za­gi­nę­ły. J. W. Se­na­tor Wo­je­wo­da Jan Hra­bia

Tar­now­ski na­był od wy­daw­cy w r. 1817 ie­den exem­plarz tego Fli­sa, lecz nie­sły­chać żeby go ka­zał wy­dru­ko­wać; co gdy w cią­gu 12 lat nie­na­sta­pi­ło, więc po­sta­ra­łem się kosz­tem dru­kar­ni We­de­la w Gdań­sku o wy­dru­ko­wa­nie mo­iey ko­pii. Spo­dzie­wać się na­le­ży, że Pu­blicz­ność mi­łu­ią­ca li­te­ra­tu­rę oy­czy­stą ła­ska­wie przy­y­mie to wy­da­nie; oraz ży­czyć, aby kto z Pa­now Pol­skich po­sia­da­ią­cy exem­plarz Wor­ka Ju­da­szo­we­go ka­zał go tak­że wy­dru­ka­wać.

w Gdań­sku dnia 10. Czerw­ca 1829.

C. C. Mron­go­vius,

Ka­zno­dzie­ja przy Ko­ście­le Sw. Anny i

Czło­nek Kró­lew­skie­go War­szaw­skie­go

To­wa­rzy­stwa Przy­ia­cioł nauk.

FLIS .

1. Kto chce niech wzy­wa star­ca wsze­tecz­ne­go,

Dla że­glo­wa­nia w mo­rzu bez­piecz­ne­go;

Któ­re­mu błęd­ne przy­zna­wa po­gań­stwo

Wszech wod pod­dań­stwo,

2. Gre­czyn go swo­ią mową Po­sey­do­nem,

Rzy­mia­nin zdaw­na zo­wie go Nep­tu­nem.

Scep­trum troy­zę­be (1) sę­dzi­wy (2) Bóg swo­ię

Ma w ręku zbro­ię,

3. Niech bła­ga kto chce na­ród iego krew­ki,

Zbe­stwio­ne wnucz­ki, świę­dzi­we ią­trew­ki: (3)

Po łono Pan­ny, a osta­tek ryby

Bez wszey po­chy­by.

4. Niech wzy­wa Kró­la któ­ry wia­try ska­łą

Przy­wa­lił, wi­chry y z mor­ską na­wa­łą,

Eolu­sem go wy­my­ślo­ną mową

Po­eci zową. (4)

–- (1) Tri­dens Nep­tu­ni; oszczep że­la­zny o trzech zę­bach; der Dre­izack. Za­miast scep­trum mó­wią te­raz ber­ło.

(2) Po­de­szły w le­ciech; be­jahrt.

(3) Ne­re­ides; ia­trew = bra­to­wa, die Bru­ders­frau.

(4) Po­eci zo­wią; w ory­gi­na­le stoi: Po­etae zową.

5. Niech woła, chce­li, na po­moc one­go

Tri­to­na z gło­śną kon­chą ogrom­ne­go,

Któ­ry w sze­ro­kim trą­bi oce­anie,

Na swym pu­za­nie.

6. Chce­li też bra­cią unie­sion­ki oney (1)

Me­ne­la­owey ob­la­ney krwią żony

Uczcić ofia­rą dzie­ci Jo­wi­szo­we,

Lub ognie owe.

7. Szczę­śli­we Fli­som; bo do­brą na­dzie­ię

Czy­nią, gdy parą (2) pad­ną im na reie.

Już tam rad ster­nik w za­trwo­żo­ney wo­dzie

Pew­ney po­go­dzie.

8. Nie­chże ich kto chce bła­ga, od­py­cha­iąc

Okręt od brze­gu, a nie­chay wzdy­cha­iąc

Czy­ni sza­le­niec (3) y po­ga­nin gru­by

Swym Bo­gom ślu­by.

9. Lecz my bła­gay­my one­go, co w ło­dzi

Za­snął (4) gdy mor­skie po­wsta­ły po­wo­dzi,

A ock­nąw­szy się wia­try po­ha­mo­wał

Mo­rze zhoł­do­wał.

10. Wzy­way­my Pana, ten w sro­gim upo­rze

Gła­dzi, uci­sza igra­ią­ce mo­rze,

Dzi­ką okrut­ność y nie­skrom­ne Du­chy,

Oce­an głu­chy.

–- (1) Ca­stor et Pol­lux He­le­nae fra­tres.

(2) Para das Paar, und para mit dem ku­rzen of­f­nen he­ißt Ne­bel, wie hier.

(3) Sza­le­niec der Tol­l­häu­sler.

(4) Matth. 7. vom Schif­fle­in Chri­sti.

11. On w wie­lo­ry­bie Jo­na­sza ra­to­wał,

W Xień­cu prze­mar­łym (1) cu­dow­nie za­cho­wał,

Wy­rwał z wnętrz­no­ści ła­ko­me­go smo­ka

Swe­go Pro­ro­ka.

12. Pan Bóg Nep­tu­na nie­okro­co­ne­go

Po­bu­dza z grun­tów swych wy­wró­co­ne­go. (2)

Gdy góra górę pę­dzi, a o brze­gi

Ła­mią swe bie­gi.

13. Pan Bóg uśmie­rza mo­rze po­ru­szo­ne,

Y akwi­lo­ny głasz­cze za­ju­szo­ne.

Pan kie­dy gro­mi, za­po­mi­na swey dur­ny

Prze­ciw­ne szu­my.

14. Duch iego wdzięcz­ny y ła­god­na zo­rza

Mi­łym wia­tracz­kiem prze­wie­wa­ła mo­rza,

Gdy iesz­cze były pro­ste w one lata

Po­cząt­ki świa­ta.

15. Ten Ze­phy­rus niech ża­glem na­szym wła­da;

Niech mor­skie sztur­my rów­na y po­kła­da;

Ten ie­śli po nas bę­dzie, wsia­day fli­sie

A ode­pchni się.

16. Niech Cię nie stra­szą nie­bie­skie zna­mio­na,

Już się dźdźa­we­go nie boy Orio­na.

Niech cię nie trwo­żą plu­skot­ne Hy­ades

Ani Ple­ja­des.

–- (1) Xie­niec der Fi­sch­ma­gen, prze­mar­ły hun­grig.

(2) t… i… fale mor­skie roz­bu­ia­ne wia­tra­mi; mo­rze sko­ła­ta­ne fa­la­mi.

17. Nie­chci nie gro­zi bli­sko Erich­to­na

Po pra­wey ręce koź­ląt para ona (1)

Strasz­li­we zna­mię prze­ciw­ne że­gla­rzom

Y ma­ry­na­rzom.

18. Cho­cia te gwiaz­dy nie raz iuż wi­dzia­ły

Po­grę­złe nawy, roz­bi­te o ska­ły,

Nie raz przed nimi szy­per ręce skła­dał

Y szku­ty stra­dał.

19. Nie po­mo­gły mu ko­twie ani wio­sła,

Nie raz po mo­rzu sro­ga dma roz­nio­sła

Cia­ła za­la­ne, któ­re mie­dzy wały

Na wierzch wspły­wa­ły.

20. Lecz czło­wiek do­bry y nie­na­zbyt chci­wy,

Trzy kroć y czte­ry czło­wiek to szczę­śli­wy.

Nie wie co to iest mo­rze roz­gnie­wa­ne

Y roz­igra­ne.

21. Żyie na zie­mi na któ­rey się ro­dzi,

Po wo­dach sro­gich nie pły­wa, nie bro­dzi,

Rzecz­kę dla by­dła, a zdróy ma dla sie­bie

Kwo­li po­trze­bie.

22. Po­wódź mu czę­sta zbo­ża nie­pod­le­wa,

Y rze­ka bli­ska brze­gów nie­pod­ry­wa.

Do­syć ma gdy mu po­skocz­ny stru­my­czek

Zdu­ża mły­ni­czek.

–- (1) Ho­edi stel­lae sunt in manu Agi­ta­to­ris, qu­iet au­ri­ga et Erich­ton di­ci­tur.

23. Gdy ma Pło­ci­cę, Kler­ka, Szczu­kę, Lina,

Karp, Okuń, Ka­raś, Kleszcz mu nie no­wi­na;

Nie dba o Dor­sze, Sztok­fi­sze, Ba­le­ny,

Flan­dry, Mu­re­ny.

24. Bóg na po­cząt­ku gdy nie­bo y zie­mię

Stwo­rzył y mo­rze y ży­wych dusz ple­mię,

Roz­dzie­lił Cha­os na czte­ry osa­dy

Z swey Bo­skiey rady.

25. Nie­bem oto­czył, wszyst­ko swo­ie dzie­ło,

Któ­re po­dey­rzeć ze wszech stron iest miło.

Tarn wiecz­ne ognie swo­ie miey­sce maią

Y tam pa­ła­ją.

26. Pu­ste po­wie­trze y wiatr nie­osia­dły

Po ni­żey za­wisł. Na zie­mi zaś pa­dły

Mo­rza y rze­ki, ta­mie maią zdro­ie

Po­ni­ki swo­ie.

27. Zie­mia z gó­ra­mi za­sia­dła na dole,

Tu iey grunt y dno, tu iey plac y pole,

Każ­dy ży­wioł ma, nie­ba­wiąc się wie­le,

Oby­wa­te­le.

28. Więc Pan z po­cząt­ku dał Anio­łom w nie­bie

Miey­sce sub­tel­nym nie da­le­ko sie­bie.

Tu są y du­sze do­świad­czo­ne w cno­cie

W tym tu ży­wo­cie.

29. Skrzy­dła­mi plą­szą po pod­nie­biu pta­cy,

Tam bez fra­sun­ku y bez wiel­kiey pra­cy,

Już so­bie górą, iuż bu­ia­ią ni­sko,

Wia­trom igrzy­sko.

30. Wmięt­kiey pły­wa­ią wo­dzie bez po­chy­by,

Mor­skie po­two­ry y roz­licz­ne ryby,

Któ­re na głę­bi od po­cząt­ku świa­ta

Wio­dą swe lata.

31. Tarn wod­ne pta­stwo ma swo­ie noc­le­gi,

Przy ro­go­zi­nie okry­wa więc brze­gi,

A przy si­to­wiu y przy gę­stey trzci­nie

Ni się prze­mi­nie.

32. Cy­ra­nek, ły­sek, nie­zli­czo­na tłusz­cza

Co­raz się nur­kiem po pło­ci­cę pusz­cza;

Dło­nia­to­no­gie (1) gą­ski każ­dą to­nią

Rybę ugo­nią.

33. Y cza­pla cho­cia­nie sta­wia wie­cie­rzy,

Kie­dy swą brod­nią na brze­gu roz­sze­rzy,

Wy­cią­ga mnó­stwo ryb do swo­iey kuch­nie

Aż nimi cuch­nie,

34. Ła­ko­ma kacz­ka tez nie­przy­ja­cie­lem

Wiel­kim iest ry­bom z prze­stron­nym gar­dzie­lem

Bo ie wiec smy­ka nie pa­trząc y sma­ku

Jako do saku.

35. Wszyst­ko to zgra­ia Nep­tu­na one­go,

W mo­rzu y w rze­kach tak roz­ro­dzo­ne­go,

Co dzie­ci spło­dził, Nym­fy mi­łu­ię­cy,

Ty­siąc ty­się­cy.

36. Wszyst­ko to ży­wie z przy­ro­dze­nia w wo­dzie,

Gdyż nie może trwać na su­szy o "gło­dzie.

Wszyst­ko to cho­wa The­tis wie­lo­rod­na

Bo­gi­ni wod­na.

–- (1) Pal­mi­pe­des an­se­res.

37. In­szy zwierz Pan Bóg tu na świat wpro­wa­dził,

Któ­rym z po­cząt­ku ziem­ski grunt osa­dził.

Tu maią żyw­ność nie da­le­ko cho­dząc

W wo­dzie nie bro­dząc.

38. Tu wszyst­ko z zie­mi maią iak od mat­ki,

Ta im przy­no­si tak hoy­ne do­stat­ki,

Iż im na lą­dzie koło gniaz­da ob­rok

Ro­dzi się co rok.

39. A ie­śli­że tak ci zwie­rzo­wie nie­mi

Maią na wszyst­kim do­sta­tek na zie­mi,

Coż gdy o so­bie czu­ie czło­wiek bacz­ny

Jak ma być łącz­ny?

40. Wszak każ­dy na­ród ma tak wie­le doma

Żyw­no­ści, gdy iey na­by­wa rę­ko­ma

Rą­cze­mi, że się obey­dzie bez dwor­skich

Po­traw za­mor­skich.

41. Ich­ty­ofa­gi maią ryb do­sta­tek,

Ze im tez mię­snych nie po­trze­ba ia­tek,

Ooniia ma przy­sma­ków nie na­szych

Moc ia­iec pta­szych.

42. Akri­do­fa­gi swe tez żni­wo maią,

Kie­dy sza­rań­czą po wia­tru ła­pa­ią.

Na pstre ko­ni­ki co lecą z Afry­ki

Sta­wia­ią wni­ki.

43. Orm­ja­nom grzy­by po Po­to­pie zro­sły

Gdy się im wody z oy­czy­stych gór znio­sły
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: