Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Jana Ostroroga żywot i pismo o naprawie Rzeczypospolitej: studyum z literatury politycznej XV wieku - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jana Ostroroga żywot i pismo o naprawie Rzeczypospolitej: studyum z literatury politycznej XV wieku - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 437 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

ROZ­DZIAŁ I.

Wy­ga­słe rody w Wiel­ko­pol­sce. W ich licz­bie Ostro­ro­go­wie. Gniaz­do i ko­leb­ka Ostro­ro­gów nad je­zio­rem Wiel­kiem. Daw­ność tego rodu. Jego wła­ści­wo­ści. Uzdol­nie­nia woj­sko­we a póź­niej za­mi­ło­wa­nie u Ostro­ro­gów do nauk oraz wol­no­myśl­ność re­li­gij­na. Ogni­sko ru­chu re­for­ma­tor­skie­go w ro­dzin­nem mie­ście Ostro­ro­gów. Jan Ostro­róg, dok­tór oboj­ga praw, jako pierw­szy w tym ro­dzie zwia­stun no­we­go kie­run­ku w XV wie­ku. Au­tor uwag nad na­pra­wą rze­czy­po­spo­li­tej (str. 1 – 9). Stan ba­dań do­tych­cza­so­wych nad Ostro­ro­giem. Leon We­gner to­ru­ją­cy dro­gę są­dom, prze­ce­nia­ją­cym war­tość tego pi­sa­rza. Jego po­przed­ni­cy H. Kow­nac­ki i J. W. Bandt­kie. Zwrót w ba­da­niach od cza­su ogło­sze­nia po­praw­ne­go tek­stu przez Bo­brzyń­skie­go, po­prze­dzo­ne­go roz­praw­ką o roku na­pi­sa­nia dzieł­ka (9–12 ). Po­czą­tek wła­snych na­szych ba­dań i przy­go­to­wa­nie kry­ty­ki. Wy­stą­pie­nie prof. J. Caro. Jego kry­ty­ka i wnio­ski jego roz­trzą­sań. Po­bud­ki ogło­sze­nia na­szych do­cho­dzeń i po­glą­dów na dzie­je ży­wo­ta oraz na osno­wę i war­tość uwag Ostro­ro­ga (12–16 str.).ROZ­DZIAŁ II.

Brak ob­fit­szych wia­do­mo­ści o Ostro­ro­gu we współ­cze­snej księ­dze Dłu­go­sza (str. 17). Sto­sun­ki ro­dzin­ne. Dziad Sę­dzi­wój, wo­je­wo­dą po­znań­skim. Jego sta­no­wi­sko wpły­wo­we. Oj­ciec Sta­ni­sław. Od­dziel­na ga­łąź Ostro­ro­gów Lwow­skich. Przy­bli­żo­ne ozna­cze­nie roku uro­dze­nia Jana Ostro­ro­ga. Kształ­ce­nie się za gra­ni­cą w Er­fur­cie w 1453 r. Uzy­ska­nie stop­nia dok­to­ra (17–22). Po­wrót do kra­ju. Pier­wot­ne przy dwo­rze kró­lew­skim sta­no­wi­sko w cha­rak­te­rze człon­ka rady praw­ni­ków. Wska­zów­ki stwier­dza­ją­ce po­dob­ne przy­pusz­cze­nie.

Zwią­zek z kan­ce­la­ryą kró­lew­ską. Zda­nie pro­fe­so­ra Caro o roli, jaką… miał ode­grać Ostro­róg już w 1455 na ra­dzie gru­dziądz­kiej. Mnie­ma­ne stron­nic­two mło­dych (22 – 28). Prze­bieg spra­wy w Gru­dzią­dzu we­dług Dłu­go­sza. Myl­ne wnio­ski prof. Caro. Do­wo­dze­nie ich bez­za­sad­no­ści. Dla­cze­go Ostro­róg nie mógł na­le­żeć do wzmian­ko­wa­nej rady? Ja­kie jest wła­ści­we zna­cze­nie tych ju­nio­res? (str. 28 – 33). Wpływ ro­sną­cy mło­de­go ży­wio­łu czy­li gmi­nu szla­chec­kie­go. Wła­ści­wą po­bud­ką do pi­sa­nia uwag sta­je się przy­rze­cze­nie kró­lew­skie dane w 1456 roku w Kor­czy­nie w przed­mio­cie zwo­ła­nia sej­mu na­praw­cze­go (33 – 35). Dal­sze dzie­je ży­wo­ta Ostro­ro­ga. Zo­sta­je kasz­te­la­nem mię­dzy­rzec­kim oko­ło 1464 roku. Żeni się z księż­ną He­le­ną Ra­ci­bor­ską Spra­wu­je po­sel­stwa za­gra­nicz­ne w 1464 r. i w na­stęp­nych. Wy­gła­sza mowę w 1467 r. do pa­pie­ża Paw­ła II. Wra­ca do kra­ju i koń­czy swój świet­ny za­wód. Zo­sta­je oko­ło 1474 r. kasz­te­la­nem po­znań­skim i na tym urzę­dzie po­zo­sta­je nie­mal do śmier­ci. Dzia­łal­ność jego jako do­stoj­ni­ka i jako sta­ro­sty ge­ne­ral­ne­go w Wiel­ko­pol­sce (45 – 41 str.) Sto­sun­ki ma­jąt­ko­we i ro­dzin­ne. Po­wtór­ne związ­ki mał­żeń­skie z Do­ro­tą Wrze­siń­ską. Śmierć w 1501 r. Nie­sna­ski do­mo­we. Sy­no­wie Sta­ni­sław i Wa­cław w za­tar­gach z Do­ro­tą Ostro­ro­go­wą, wdo­wą po wo­je­wo­dzie, ich ojcu (41 – 46 str.).ROZ­DZIAŁ III.

Ozna­cze­nie cza­su, w któ­rym po­wsta­ło pi­smo Ostro­ro­ro­ga (47 str.) Prof. Bo­brzyń­skie­go przy­pusz­cze­nie co do roku 1477, po­le­ga­ją­ce na błęd­nym przy­pi­sku Ja­noc­kie­go. Wy­ka­za­nie po­cząt­ku tego błę­du i zbi­cie do­wo­dzeń opar­tych na nim. Wnio­ski We­gne­ra co do r. 1459 rów­nież bez­za­sad­ne (47 – 50 str.) Do­mnie­ma­nie pro­fe­so­ra Caro traf­niej­sze, lubo nie­zu­peł­nie z praw­dą zgod­ne. Dla­cze­go Ostro­ro­ga uwa­gi nie mo­gły być na­pi­sa­ne w koń­cu 1455 ani na po­cząt­ku 1456 r. Naj­prost­szy zwią­zek z wy­pad­ka­mi, któ­re za­szły w 1456 roku je­sie­nią na sej­mie głów­nym w Kor­czy­nie. Przy­rze­cze­nie pi­śmien­ne kró­la zwo­ła­nia sej­mu na­praw­cze­go. Uza­sad­nie­nie zda­nia, iż w tych mia­no­wi­cie oko­licz­no­ściach szu­kać wy­pa­da źró­dła po­wsta­nia i skre­śle­nia uwag przez Ostro­ro­ga (50 – 56 str.).ROZ­DZIAŁ IV.

Roz­biór pi­sma Ostro­ro­go­we­go (87 str.). Stro­na ze­wnętrz­na. Ję­zyk ła­ciń­ski. Wąt­pli­wy ty­tuł. Za­le­ty ukła­du. Po­praw­ność sty­lu. Wstęp i za­koń­cze­nie. Dys­po­zy­cya osno­wy. Po­dział na pa­ra­gra­fy. Sto­su­nek wza­jem­ny dwóch czę­ści. Sam au­tor. Spo­sób prze­ma­wia­nia. Ar­gu­men­to­wa­nie. Mia­ra sądu. Ra­cy­ona­lizm pły­ną­cy z pra­wa rzym­skie­go. Inne za­sa­dy fi­lo­zo­ficz­ne. Za­pał mło­dzień­czy. Nie­chęć do ko­ścio­ła i du­cho­wień­stwa (57 – 64 str.). Sta­no­wi­sko Ostro­ro­ga wzglę­dem ko­ścio­ła. Po­gląd jego na du­cho­wień­stwo, na stro­nę ma­jąt­ko­wą ko­ścio­ła. Teo­rya jego o wy­zu­ciu ko­ścio­ła z wła­sno­ści. Jaki ma być we­dług Ostro­ro­ga sto­su­nek ko­ścio­ła pol­skie­go do pa­pie­ża? Ostr. po­wsta­je, prze­ciw­ko wszel­kim opła­tom na rzecz sto­li­cy apo­stol­skiej. Do­ma­ga się nie­za­leż­no­ści pod wzglę­dem są­do­wym (54 – 68 str.). W tej czę­ści i tkwi naj­istot­niej­sza część po­my­słów Ostro­ro­ga. Przed­wstęp­ne roz­strzy­gnię­cie py­ta­nia o mnie­ma­nym wnio­sku co do znie­sie­nia ce­li­ba­tu Bez­za­sad­ność przy­pusz­cze­nia pro­fe­so­ra Caro, któ­ry przy­pi­su­je Ostro­ro­go­wi my­śli, ja­kie się w dzieł­ku jego nie znaj­du­ją (68 – 73). Stan spo­ru mię­dzy ko­ścio­łem a pań­stwem w Pol­sce za Ka­zi­mie­rza Ja­gie­loń­czy­ka. Teo­rya Ostro­ro­ga o do­brach ko­ściel­nych i o obo­wiąz­ku po­no­sze­nia przez du­cho­wień­stwo cię­ża­rów pu­blicz­nych. Ja­kie po­dat­ki pła­ci­ło du­cho­wień­stwo? Do cze­go zmie­rza­ły uchwa­ły rady gru­dziądz­kiej? Im­mu­ni­tas ko­ściel­na. Zła­ma­nie usta­lo­ne­go po­rząd­ku uchwa­la­nia przez du­cho­wień­stwo "do­bro­wol­nej ofia­ry". Stan wła­sno­ści ziem­skiej ko­ścio­ła w Pol­sce. Brak bez­pie­czeń­stwa i do­sta­tecz­nej opie­ki praw­nej. To­ro­wa­nie dro­gi sa­mo­wo­li pań­stwo­wej (73 – 80 str.). Po­my­sły Ostro­ro­ga o sto­sun­ku wła­dzy na­czel­nej świec­kiej do du­cho­wień­stwa. Bez­względ­ność jego. Sła­be pod­wa­li­ny, na któ­rych Ostr. bu­du­je w swych po­my­słach kró­lew­skość (80 – 83 str.).ROZ­DZIAŁ V.

Po­my­sły Ostro­ro­ga urzą­dze­nia woj­sko­wo­ści (84 str.). Za­cho­wa­nie daw­ne­go sys­te­ma­tu z nie­któ­re­mi zmia­na­mi pod­rzęd­ne­mi. My­śli o skar­bo­wo­ści. Mil­cze­nie o do­brach kró­lew­skich czy­li skar­bo­wych. Kry­ty­ka tych po­my­słów. Po­glą­dy Ostro­ro­ga na za­rząd we­wnętrz­ny

Jak poj­mu­je Ostro­róg re­for­mę wy­mia­ru spra­wie­dli­wo­ści. Za­le­ca wpro­wa­dze­nie pra­wa rzym­skie­go. War­tość tego po­my­słu prak­tycz­na i teo­re­tycz­na. Zmia­ny w po­stę­po­wa­niu są­do­wem (84 – 94 str.).ROZ­DZIAŁ VI.

Ogól­ny sąd o Ostro­ro­gu (95 str.). Zda­nie pro­fe­so­ra Caro, że pi­smo Ostro­ro­ga jest na­śla­do­wa­niem nie­miec­kie­go wzo­ru, dzieł­ka Fry­de­ry­ka Re­ise­ra "Re­for­ma­tio Si­gi­smun­di im­pe­ra­to­ris". Zbi­ja­nie tego po­glą­du. Do­wód, jak jest bez­za­sad­nym pod wzglę­dem mnie­ma­ne­go po­do­bień­stwa for­my i ukła­du ze­wnętrz­ne­go. Zwod­ni­czość po­do­bień­stwa kil­ku słów lub wy­ra­żeń ogól­nych (94 – 103 str.). Gdzie szu­kać na­le­ży wpły­wów, ja­kie na Ostro­ro­ga pi­smo od­dzia­ła­ły. Hu­ma­ni­zin i li­te­ra­tu­ra kla­sycz­na. Po­czu­cie na­ro­do­wo­ści. Nie­na­wiść ku Niem­com. Wpływ hu­sy­ty­zmu. Śla­dy na­uki hu­syc­kiej w po­my­słach, Ostro­ro­ga w rze­czach do­ty­czą­cych sto­sun­ku pań­stwa do ko­ścio­ła. Po­ję­cia o wła­sno­ści ko­ściel­nej u Husa i u Ostro­ro­ga. Wspól­ność źró­dła i wspól­ność ce­lów. Mimo po­wi­no­wac­twa du­cho­we­go w teo­ry­ach prze­ciw­ko­ściel­nych pi­smo Ostro­ro­ga jest sa­mo­dziel­nym utwo­rem. Ana­li­za pier­wiast­ków ro­dzin­nych, z któ­rych wy­twa­rza­ły się po­ję­cia hu­syc­kie (103 – 113 str.). Ja­kich kie­run­ków wy­ra­zi­cie­lem jest Ostro­róg? War­tość prak­tycz­na jego po­my­słów. Nie­doj­ście do skut­ku sej­mu na­praw­cze­go nie prze­są­dza wpły­wu po­my­słów przez nie­go wy­snu­tych. Ze­bra­nie w jed­nę ca­łość uwag o zna­cze­niu i war­to­ści dzieł­ka Ostro­ro­ga. (113 – 119 str.).

***

A. Tekst Uwag Jana Ostro­ro­ga w ję­zy­ku ła­ciń­skim we­dług rę­ko­pi­su pe­ters­bur­skie­go oraz prze­kład pol­ski, po­prze­dzo­ny wstęp­ną uwa­gą (str. 121 – 181 s.).

B. Mowa Jana Ostro­ro­ga do pa­pie­ża Paw­ła II w r. 1467. Tekst ła­ciń­ski wraz z prze­kła­dem str. 182 – 190.

C. Ta­bli­ca ge­ne­alo­gicz­na Ostro­ro­gów w XV w. str. 191. (Do­da­tek I).

Do­dat­ki od II XIII str.I.

Da­rem­nie­byś szu­kał w dzi­siej­szej Wiel­ko­pol­sce śla­dów świet­nej a tak nie­daw­nej prze­szło­ści. Wy­wró­cił się gmach po­li­tycz­ny, a i w bu­do­wie spo­łecz­nej znać tak­że gwał­tow­ne śla­dy nisz­czą­ce­go cza­su. Wie­le ze zna­nych ro­dzin, po­tęż­nych nie­gdy bo­gac­twem i zna­cze­niem, wy­ga­sło jak prze­pa­lo­ne ogni­ska wul­ka­nów: tyl­ko po­pio­ły po nich po­zo­sta­ły. Kto je wi­dział kwit­ną­ce w XV lub w XVI wie­ku, ani­by przy­pusz­czał, ie te nie­bo­tycz­ne dęby o stu­ra­mien­nych ko­rze­niach, o ol­brzy­mich ko­na­rach po­wa­lą się kie­dy­kol­wiek o zie­mię i wresz­cie w proch się ob­ró­cą. Do szczę­tu wy­mar­li Gór­ko­wie, Sza­mo­tul­scy, Czarn­kow­scy, Opa­liń­scy i inni, któ­rzy sła­wą swych czy­nów na­peł­nia­li świat bliż­szy i dal­szy rze­czy­po­spo­li­tej w cią­gu dłu­gie­go lat sze­re­gu dziś już na­wet echo po nich prze­brzmia­ło. Ta­kie to zda­je się być po­wszech­ne pra­wo nie­ty­le może w na­tu­rze, ile w roz­wo­ju spo­łecz­nym, wiel­kie pra­wo ewo­lu­cyi, któ­re znie­wa­la od­na­wia­ją­cy się or­ga­nizm spo­łecz­ny do szu­ka­nia od­żyw­czych so­ków w co­raz no­wych a świe­żych pier­wiast­kach. Sta­re rody się zu­ży­wa­ją, pod­le­ga­ją roz­kła­do­wi, od­pa­da­ją jak su­che ga­łę­zie od pnia drzew­ne­go, a na­to­miast ro­sną mło­de la­to­ro­śle.

Do ta­kich ro­dów wiel­ko­pol­skich, któ­re, jak gwiaz­dy zga­słe na nie­bie, znik­nę­ły z wi­dow­ni ży­cia pu­blicz­ne­go, na­le­żą i Ostro­ro­go­wie . Gniaz­do to, ist­nie orle gniaz­do, spu­sto­sza­ło i wy­mar­ło zu­peł­nie. Trzy z górą wie­ki było ono w peł­nym roz­kwi­cie. Słoń­ce jego wiel­ko­ści i sła­wy to­czy­ło się rów­no­le­gle po tej sa­mej li­nii, jak słoń­ce Pol­ski. Po­łu­dni­kiem bla­sku Ostro­ro­gów były tak­że te same, co i kra­ju na­sze­go stu­le­cia, wiek XV, XVI i XVII-ty. Dzie­je ta­kich ro­dów, zna­ko­mi­tych zna­cze­niem i wpły­wem, sta­no­wią za­wsze waż­ną część hi­sto – ryi sa­me­go na­ro­du. He­ral­dy­ków to spra­wa upra­wić grunt pod na­uko­wy po­siew, usta­lić ro­do­wód, wy­świe­cić sto­sun­ki ge­ne­alo­gicz­ne, związ­ki po­kre­wień­stwa, ozna­czyć kre­sy cza­su każ­de­go z człon­ków da­ne­go rodu. Chwal­cze ato­li i płat­ne pió­ra no­wo­cze­snych na­szych he­ral­dy­ków nie kwa­pią się by­najm­niej do ukła­da­nia drzew ge­ne­alo­gicz­nych i opi­sy­wa­nia dzie­jów ta­kich ro­dzin, któ­re wy­mar­ły i któ­re już za­tem kosz­tów ło­żyć nie mogą na "po­szu­ki­wa­nia ar­chi­wal­ne", na ogła­sza­nie dru­kiem owo­ców tych ba­dań. A z dzie­jów ta­kich praw­dzi­wie se­na­tor­skich ro­dzin nie­je­den cie­ka­wy dał­by się wy­snuć wnio­sek. Bo choć w Wiel­ko­pol­sce: Czarn­kow­scy, Gór­ko­wie, Bniń­scy, Lesz­czyń­scy i wszy­scy inni, za­sia­da­jąc w ra­dzie ko­ron­nej, za­rzą­dza­jąc ob­szer­ne­mi zie­mia­mi, słu­żąc oręż­nie w po­trze­bie kra­ju, jed­na­ko nie­mal i ci i owi wśród pew­nych wa­run­ków swe urzę­dy pu­blicz­ne peł­ni­li, z tem wszyst­kiem wszak­że mimo to po­do­bień­stwo ist­nia­ły mię­dzy nie­mi mniej lub wię­cej wy­dat­ne róż­ni­ce, któ­re sta­no­wi­ły in­dy­wi­du­al­ność fa­mi­lij­ną, wy­ro­bio­ną w cią­gu dłu­gie­go ich roz­wo­ju. Toć pono i w ro­dzi­nie, mimo wspól­ność cech ze­wnętrz­nych, wy­stę­pu­ją na jaw' róż­ne rysy twa­rzy, kształ­ty cia­ła, a zwłasz­cza od­mia­ny w cha­rak­te­rze i uspo­so­bie­niu w tak zwa­nym tem­pe­ra­men­cie. He­ral­dy­ka po­win­na do­pa­trzeć się tych wła­ści­wo­ści, ce­chu­ją­cych od­dziel­ne rody, po­win­na od­na­leść dzie­dzicz­ne ich rysy, oraz oso­bli­wo­ści i od­róż­nić od przy­pad­ko­wych, czy­li in­dy­wi­du­al­nych.

Ostro­ro­go­wie, je­śli się tak bli­żej przy­pa­trzeć kil­ku z rzę­du po­ko­le­niom, mają tak­że swo­je ro­dzin­ne wła­ści­wo­ści, swo­je uzdol­nie­nia, skłon­no­ści, mają swo­ję tra­dy­cyą w po­li­ty­ce i w ży­ciu spo­łecz­nem. Są pew­ne przy­mio­ty, któ­re­mi ce­lu­ją nad in­ne­mi ro­da­mi, są znów w nich słab­sze stro­ny, któ­re ich ni­żej sta­wia­ją od po­zo­sta­łych współ­cze­snych ro­dzin.

Mie­li Ostro­ro­go­wie sil­ne ra­mio­na i czę­sto nad­sta­wia­li swe pier­si nie­przy­ja­cio­łom, pro­wa­dząc na nich zbroj­ne hufy. Bili Krzy­ża­ków, jak o tem wia­ro­god­ne pi­szą kro­ni­ki, wo­jo­wa­li Po­mo­rzan, gro­mi­li Ta­ta­rów i Tur­ków, ale try­um­fy woj­sko­we nie sta­no­wią wła­ści­wie naj­waż­niej­sze­go ich ty­tu­łu do wie­ko­pom­nej sła­wy. Od obo­zu, co praw­da, nie stro­ni­li, kie­dy była po­trze­ba ogól­na, jed­nak nie cią­gnę­ły ich tam, jak u in­nych, gwał­tow­ne na­mięt­no­ści do krwa­wych bo­jów. Bo też i miej­sce ro­dzin­ne­go gniaz­da, zkąd wy­szli i w któ­rem się kil­ka wie­ków cho­wa­li, nie sprzy­ja­ło temu. Tacy na Rusi: Her­bur­to­wie, Ja­zło­wiec­cy, Bu­czac­cy – na tych da­le­kich kre­sach w cią­głej bę­dąc wal­ce z Ta­ta­ra­mi, wy­ra­sta­li na ry­ce­rzy i bra­li w spad­ku sy­no­wie po oj­cach, wnu­ko­wie i pra­wnu­ko­wie po dzia­dach nie­ustra­szo­ne męz­two, że­la­zny hart du­szy i zdol­no­ści po­ty­ka­nia się z hor­da­mi na­jezd­ni­ków. Tym­cza­sem w pół­noc­no-za­chod­nim za­kąt­ku Wiel­ko­pol­ski, gdzie prze­sia­dy­wa­li Ostro­ro­go­wie, pa­no­wa­ła już od ja­giel­loń­skich po­cząw­szy cza­sów, ci­sza, któ­ra do­stoj­ni­kom pro­win­cyi po­zwa­la­ła po­świę­cać się wię­cej spra­wom po­ko­ju. Daw­niej, w epo­ce pia­stow­skiej, w epo­ce dziel­ni­co­wej, a przedew­szyst­kiem w okre­sie pierw­szych Bo­le­sła­wów ro­dzin­ne stro­ny Ostro­ro­gów na­le­ża­ły nie­wąt­pli­wie do kre­so­wych sta­no­wisk. Przez dłu­gie lata bro­ni­ła się Wiel­ko­pol­ska od cią­głych na­pa­dów Po­mo­rzan dłu­gą li­nią wa­row­ni, ja­kie się na le­wym brze­gu War­ty cią­gnę­ły, zwłasz­cza w jej bie­gu ku za­cho­do­wi. Na pra­wej stro­nie rze­ki sta­no­wi­ły nie­za­wod­ną obro­nę nie­prze­by­te lasy, dzi­kie pust­ko­wia, grzęz­kie mo­cza­ry, a z dru­gie­go brze­gu, do któ­re­go przy­ty­kał pas uro­dzaj­niej­szej zie­mi, bo­gat­szej w osa­dy i lu­dzi, wa­row­ne wzno­si­ły się zam­ki, zbroj­ne w wy­so­kie wały ziem­ne, w twar­de ścia­ny ka­mien­ne i w tward­sze jesz­cze pier­si męż­nych obroń­ców Wiel­ko­pol­ski. Na środ­ku sta­re­go trak­tu, któ­ry od Sie­ra­ko­wa nad War­tą pro­wa­dził do Po­zna­nia, le­ża­ła sta­ro­daw­na osa­da, gdzie się mie­ści­ła ko­leb­ka Ostro­ro­gów. Kto od kogo wziął na­zwę, czy osa­da od rodu, czy ród od miej­sca, na któ­rem po­wstał i wy­rósł – tego nie po­tra­fię na pew­ne po­wie­dzieć (1). Nie wie­le zresz­tą za­le­ży na roz­ja­śnie­niu tej ciem­nej spra­wy w obec nie­rów­nież waż­niej­szych a nie­mniej za­mro­czo­nych py­tań o po­cząt­kach i po­wol­nem roz­wi­ja­niu się rodu. Co­kol­wiek­bądź mu­sia­ła tam być sta­ra sie­dzi­ba. Zie­mia lek­ka, spo­sob­na do ła­twej upra­wy, dość ob­szer­ne je­zio­ro, łą­czą­ce się z War­tą, za po­śred­nic­twem rze­ki, na­zwa­nej tak­że Ostro­ro­gą, zwa­bi­ły za­pew­nie od naj­daw­niej­szych cza­sów ludz­ką spo­łecz­ność. W wo­dach je­zio­ra, któ­re no­si­ło na­zwę "Wiel­kie­go", bo było względ­nie dość roz­le­głe, prze­glą­da­ły się nie­raz ro­do­we pro­por­ce Na­łę­czów, za­ty­ka­ne na wa­row­nych wa­łach nad­wod­nych. Ostro­ro­go­wie byli Na­łę­cza­mi – a Na­łę­czo­wie i Grzy­ma­li­ci to dwa naj­star­sze w tej pra­sta­rej pol­skiej zie­mi pnie ro­do­we, zna­ne choć­by z onej krwa­wej mię­dzy sobą wa­śni.II.

Ten, któ­ry w now­szych cza­sach przy­kuł do sie­bie uwa­gę tylu ba­da­czy i na sie­bie zwró­cił po­wszech­nie oczy, ten, któ­ry w są­dach dzi­siej­szych hi­sto­ry­ków urósł do nie­zwy­kłej wy­so­ko­ści i wy­nie­sio­ny na pie­de­stał za­bły­snął sła­wą zna­ko­mi­te­go, nie­po­spo­li­te­go, ge­nial­ne­go męża sta­nu, – nie po­zo­sta­wił w wiel­kiej księ­dze dzie­jo­wej współ­cze­sne­go so­bie Dłu­go­sza wy­raź­niej­szych śla­dów swo­je­go za­wo­du po­li­tycz­ne­go. Cafe jego ży­cie, z wy­jąt­kiem ostat­nich lat dwu­dzie­stu, przy­pa­da wła­śnie na epo­kę, któ­rą aż po rok 1480 ogar­nął swą opo­wie­ścią Dłu­gosz, i w tym sa­mym jesz­cze ob­rę­bie upły­wa kil­ka lat jego wy­so­kie­go do­sto­jeń­stwa na kasz­te­la­nii po­znań­skiej. Tym­cza­sem w tem naj­ob­szer­niej­szem źró­dle owej epo­ki, od­zwier­cie­dla­ją­cym bieg wy­da­rzeń po­li­tycz­nych i spo­łecz­nych, od­bił się za­wód pu­blicz­ny Ostro­ro­ga w bar­dzo nie­wy­raź­ny spo­sób. Na wi­dow­ni dzie­jo­wej nie znać, iżby sta­ty­sta nasz pierw­szo­rzęd­ną grał rolę, iżby spra­wom po­li­ty­ki nada­wał kie­ru­nek lub spo­łe­czeń­stwo całe pro­wa­dził za sobą. Prócz kil­ku wzmia­nek o dy­plo­ma­tycz­nej dzia­łal­no­ści Ostro­ro­ga, ni­cze­go wię­cej nie do­star­cza kro­ni­ka Dłu­go­sza. Je­że­li do tego lek­ce­wa­że­nia jego oso­by mógł się przy­czy­nić an­ta­go­nizm mię­dzy hi­sto­ry­kiem a sta­ty­stą na­szym, je­że­li prze­ciw­ko­ściel­ne dąż­no­ści Ostro­ro­ga mo­gły na­wet głę­bo­ką w ser­cu Dłu­go­sza za­szcze­pić nie­chęć, to oko­licz­ność ta chy­ba tyl­ko w drob­nej mie­rze wpły­nę­ła na przy­głu­sze­nie rze­czy­wi­ste­go od­gło­su czy­nów i dzieł jego. Z toku bo­wiem wszyst­kich wy­da­rzeń owej epo­ki Dłu­go­szo­wej i po Dłu­go­szo­wej wi­dać, że u ste­ru nawy pań­stwo­wej sto­ją inni kie­row­ni­cy i że sprę­ży­ną ru­chu spo­łecz­ne­go są inne wy­bit­niej­sze oso­bi­sto­ści. Z sza­re­go tłu­mu licz­nych do­stoj­ni­ków, za­sia­da­ją­cych w ra­dzie kró­lew­skiej, nie wy­stę­pu­je by­najm­niej Ostro­róg tak wy­dat­nie, tak pla­stycz­nie jak np. dziad jego Sę­dzi­wój, któ­ry za Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły rzą­dów i jego syna War­neń­czy­ka był fi­la­rem w ra­dzie kró­lew­skiej obok Zbi­gnie­wa Ole­śnic­kie­go. Dwóch tych se­na­to­rów głos, wo­je­wo­dy po­znań­skie­go – a więc przed­sta­wi­cie­la Wiel­ko­pol­ski, i bi­sku­pa kra­kow­skie­go – a więc nie­ja­ko gło­wy Ma­ło­pol­ski, miał we­dług świa­dec­twa Dłu­go­sza, przez dłu­gi czas naj­wię­cej po­wa­gi (1). Nie prze­są­dza to prze­cież spra­wy i Jan Ostro­róg, wnuk Sę­dzi­wo­ja, mógł nie zaj­mo­wać tak wy­bit­ne­go sta­no­wi­ska, ale prze­to nie od­ma­wia mu się i wy­so­kie­go zna­cze­nia i pew­ne­go wpły­wu na kie­ru­nek po­li­ty­ki kró­la, któ­re­go był ze swe­go urzę­du do­rad­cą.

W obec zu­peł­ne­go ubó­stwa szcze­gó­łów ży­cio­ry­so­wych wy­pa­da z luź­nych, tu i ów­dzie spo­ty­ka­nych wia­do­mo­ści, ze­sta­wiać pra­co­wi­cie ułam­ko­wą i bar­dzo nie­do­kład­ną mo­zai­kę, któ­ra na­bie­rze chy­ba wy­ra­zi­sto­ści nie­co wię­cej przez pod­ma­lo­wa­nie sze­ro­kie­go jej tła i do­da­nie ak­ce­so­ry­ów z wi­dow­ni współ­cze­sne­go ży­cia po­li­tycz­ne­go i spo­łecz­ne­go. W du­chu tej me­to­dy (du mi­lieu – oto­cze­nia) oznacz­my kil­ka dal­szych punk­tów: Ów Sę­dzi­woj, któ­ry całe czter­dzie­ści lat XV wie­ku wy­peł­nia dzie­ja­mi swo­je­go za­wo­du po­li­tycz­ne­go, na­le­ży do naj­po­tęż­niej­szych oso­bi­sto­ści za Wła­dy­sła­wa Ja­gieł­ły i syna jego War­neń­czy­ka. W ra­dzie pierw­szy i w polu pierw­szy. Trzy­dzie­ści z górą, lat (przed 1410 do 1440) za­sia­da on na naj­wyż­szym w Wiel­ko­pol­sce urzę­dzie wo­je­wo­dy po­znań­skie­go (2). Scho­dząc z wi­dow­ni, zo­sta­wia dwóch sy­nów: Sta­ni­sła­wa i Do­bro­go­sta – któ­rzy w spad­ku po nim bio­rą tra­dy­cyą wy­so­kie­go urzę­du i znacz­ną for­tu­nę, zło­żo­ną z mno­gich wło­ści, a mię­dzy nie­mi dwa wa­row­ne zam­ki: Ostro­róg i Lwó­wek. Po rok 1465 jesz­cze są obaj bra­cia nie­po­dziel­ni – a już póź­niej młod­szy bie­rze Lwó­wek i przy­le­głe wsi, star­szy zaś Sta­ni­sław zo­sta­je się przy ro­do­wym zam­ku Ostro­ro­gu (3). Tu się ze wspól­ne­go pnia roz­cho­dzą dwie od­no­gi rodu. Młod­sza ga­łąź Do­bro­go­sta przy­bie­ra dla od­róż­nie­nia na­zwę Lwow­skich i od­tąd czę­sto już mia­no Ostro­ro­gów Lwow­skich spo­ty­ka­my.

–- (1) Dług… tom IV. 629.

(2) We­dług ksiąg są­do­wych po­znań­skich i Dłu­go­sza uło­żo­ne daty chro­no­lo­gicz­ne.

(3) Na pod­sta­wie ksiąg są­do­wych po­znań­skich z po­wo­ła­nych lat. Dla bra­ku nu­me­ra­cyi i pa­gi­na­cyi do­kład­nej cy­to­wać nie mo­że­my.

Sta­ni­sław i Do­bro­gost się­ga­ją praw­do­po­dob­nie po­cząt­kiem swo­ich lat w epo­kę bi­twy grun­waldz­kiej, w epo­kę pierw­sze­go dzie­się­cio­le­cia XV wie­ku. Sę­dzi­wy se­na­tor przy­spo­so­bił sy­nów do służ­by pu­blicz­ney. Jesz­cze za jego ży­cia star­szy (1432 r.) god­ność pod­sto­le­go brze­skie­go otrzy­mał a po­źniej ka­li­skie­go, na­stęp­nie oko­ło 1446 r., a więc już po śmier­ci ojca, za­siadł jako kasz­te­lan mię­dzy­rzec­ki w ra­dzie se­na­tor­skiej, po­stą­pił znów wkrót­ce na gnieź­nień­ską (1450); – ro­dzo­ny zaś brat, idąc tak­że po róż­nych szcze­blach, po­dob­nież za Ka­zi­mie­rza Ja­giel­loń­czyk pia­sto­wał kasz­te­lań­ską god­ność, pier­wiast­ko­wo (1451) ka­miń­ską a na­stęp­nie gnieź­nień­ską. Jed­no­cze­śnie więc w ra­dzie kró­lew­skiej dwaj ro­dze­ni Ostro­ro­go­wie zaj­mo­wa­li miej­sca se­na­tor­skie. Młod­szy jed­nak brat po­su­wał się wol­niej i, zda­je się, że na kasz­te­la­nii gnieź­nień­skiej skoń­czył swą ka­ry­erę. "W ogó­le ta młod­sza od­no­ga i póź­niej tak­że w na­stęp­nych po­ko­le­niach za­wsze sia­dy­wa­ła na niż­szych szcze­blach se­na­tor­skich do­sto­jeństw.

Splen­dor rodu Ostro­ro­gów pod­trzy­my­wa­ła od­tąd star­sza li­nia. Syn sta­re­go Sę­dzi­wo­ja, Sta­ni­sław, spad­ko­bier­ca zam­ku, dzie­dzic imie­nia ro­do­we­go gniaz­da, nie wziął w spu­ściź­nie, jak się o tem we wstę­pie nad­mie­ni­ło, – zdol­no­ści woj­sko­wych swe­go ojca, tyl­ko wię­cej uspo­so­bio­nym był do spraw po­ko­ju. Szyb­ko też wno­sił się po szcze­blach i już w 1452 r. wi­dzi­my go na urzę­dzie wo­je­wo­dy ka­li­skie­go, zkąd po dwu­dzie­stu kil­ku la­tach (oko­ło 1475) po­stą­pił na pierw­sze se­na­tor­skie krze­sło w Wiel­ko­pol­sce, zo­staw­szy wo­je­wo­dą po­znań­skim na dwa lata przed swo­im zgo­nem (1).

Otóż sy­nem tego przed­sta­wi­cie­la Ostro­ro­go­we­go rodu był Jan ty­le­kroć przez nas wzmian­ko­wa­ny, nowy pia­stun imie­nia i tra­dy­cyi, ów Jan, któ­ry w dzie­jach ewo­lu­cyi swe­go rodu ten zwrot­ny punkt sta­no­wi, kie­dy się co­raz sil­niej mię­dzy Ostro­ro­ga­mi uwy­dat­nia­ją zdol­no­ści ku przyj­mo­wa­niu ogła­dy na­uko­wej i za­czy­na­ją kieł­ko­wać uspo­so­bie­nia ku wol­no­myśl­no­ści re­li­gij­nej. Jan był je­dy­nym sy­nem swe- – (1) To co opo­wia­da pr. Caro (str. 10) o Sta­ni­sła­wie, że już za Wła­dy­sła­wa III był wdą ka­li­skim, i że ry­chło po­tem po­stą­pił na w-dztwo po­znań­skie, jest oczy­wi­ście bez­za­sad­nem twier­dze­niem, nie po­par­tom żad­ną wia­do­mo­ścią źró­dło­wą. Wszy­scy bio­gra­fo­wie plą­czą ojca ze sy­nem i Sta­ni­sła­wo­wi przy­pi­su­ją, to, co się od­no­si de Sę­dzi­wo­ja. Tak mię­sza We­gner (str. 188) syna z oj­cem – tak Do­brzyń­ski robi z ojca – stry­ja (Prze­wod­nik 1877, str. 811).

go ojca: ro­dzeń­stwa in­ne­go żad­ne­go nie miał (1). Ro­dził się z Czy­żow­skiej", je­śli nas do­my­sły nie łu­dzą (2). Jan Czy­żow­ski, kasz­te­lan kra­kow­ski – a przy­pusz­czal­nie brat żony Ostro­ro­ga dzier­żył w Ma­ło­pol­sce za War­neń­czy­ka za­stęp­czo na­miest­ni­cze rzą­dy. Tym spo­so­bem po­łą­cze­ni ze sobą byli przed­sta­wi­cie­le dwóch po­tęż­nych ro­dzin, – wiel­ko­pol­skiej i ma­ło­pol­skiej. Je­dy­nak – Jan uro­dził się przy­pusz­czal­nie wte­dy, kie­dy oj­ciec Sta­ni­sław, jesz­cze na­ów­czas tyl­ko pod­sto­li brza­ski, miał oko­ło lat 30, a więc oko­ło 1430 r. Tę mia­no­wi­cie epo­kę moż­na we­dług praw­do­po­dob­ne­go ob­li­cze­nia przy­jąć za czas przyj­ścia na świat Jana Ostro­ro­ga. Na rok bo­wiem przed swo­ją śmier­cią" któ­ra za­szła w 1501 roku, ten­że Jan, sę­dzi­wy kasz­te­lan po­znań­ski" uwa­ża się za męża w po­de­szłym wie­ku i nie ro­ku­jąc so­bie dłu­gie­go ży­cia, usta­na­wia opie­kę nad ma­ło­let­nie­mi dzieć­mi swe­mi (3). Miał­by za­tem w owej epo­ce, we­dług przy­pusz­cze­nia na­sze­go, oko­ło lat 70. Wpraw­dzie wiek po­de­szły wła­ści­wie jesz­cze nie w owym za­czy­na się okre­sie ży­cia, wska­zu­je jed­nak tę gra­ni­cę oko­licz­ność, iż zgrzy­bia­łym, 80 let­nim star­cem jesz­cze być nie mógł Jan Ostro­róg, sko­ra z po­wtór­ne­go mał­żeń­stwa miał dwo­je dzia­tek, jesz­cze bar­dzo mło­dych, nie od­cho­wa­nych, któ­re mógł spło­dzić, zbli­ża­jąc się ku 70 swe­go ży­cia (4). Zga­dza się nad­to z ta­kiem ob­li­cze­niem i ten szcze­gół, że Ostro­róg w swo­jem dzieł­ku, na­pi­sa­nem we­dług nas w 1456 r., na­zy­wa się mło­dzień­cem (ju­ve­nis – czy­li okres od 20 – 30 r.).

Pa­mię­cią więc swo­ją lat dzie­cin­nych się­gał cza­su, kie­dy dziad jego Sę­dzi­wój stał w kwie­cie sła­wy, po­wa­gi i zna­cze­nia jako gło­wa Wiel­ko­pol­ski i kie­dy oj­ciec wzno­sił się na pierw­sze szcze­ble do­sto­jeństw pu­blicz­nych. Je­dy­nak, przy­szły spad­ko­bier­ca zam­ku ro­do­we­go, pia­stun imie­nia i tra­dy­cyi Ostro­ro­gów, po­szedł w la­tach mło­dzień­czych po dro­dze nie­zwy­kłej, bo nie spo­so­biąc się by­najm­niej da sta­nu du­chow­ne­go (on – je­dy­ny fi­lar star­szej ga­łę­zi swe­go rodu), wyż­szych za­kosz­to­wał nauk za gra­ni­cą. W 1453 roku spo­ty­ka­my go na stu­dy­ach w uni­wer­sy­te­cie w Er­fur­cie. Cie­ka­wą tę wia­do­mość, któ­ra była zu­peł­nie nie­zna­ną, wy­do­był na jaw' prof. Caro. Sta­no­wi ona – (1) Zob… tabl… ge­ne­alog. W akt… pozn. 1469 Jon… do­ctor de Ostro­rok cum… pro­cu­ra­to­rio magu… dni Sta­ni­slai pal. Ca­liss. pa­tris sui.

(2) Zob… ni­żej. Ostro­róg bie­rze spa­dek po Czy­żow­skim. (3) Zob. Do­da­tek V. (4) Zob… tam­że.

nad­zwy­czaj cha­rak­te­ry­stycz­ny szcze­gół w dzie­jach umy­sło­we­go roz­wo­ju sta­ty­sty pol­skie­go. Oso­bli­wie na sie­bie zwra­ca uwa­gę sam wy­bór miej­sca. Może bli­skość, nie­wiel­kie od gra­nic Wiel­ko­pol­ski od­da­le­nie wpły­nę­ło na tę wła­śnie ko­lej kształ­ce­nia się mło­de­go Ostro­ro­ga za gra­ni­cą. Może obaj oj­co­wie, – bo dwóch bra­ci stry­jecz­nych wy­bra­ło się jed­no­cze­śnie z kra­ju (1 ), – pra­gnę­li mieć pod bo­kiem swych je­dy­na­ków sy­nów, sta­wia­ją­cych sa­mo­dziel­nie pierw­sze kro­ki w ży­ciu, i z za­gra­nicz­nych uni­wer­sy­te­tów prze­nie­śli bliz­ki nie­miec­ki, nad słyn­niej­sze ale znacz­nie od­le­glej­sze wszech­ni­ce we Wło­szech. W r. 1453 je­sie­nią dwaj bra­cia stry­jecz­ni, Jan i Do­bro­gost, za­pi­sa­li się do ma­try­ku­ły uni­wer­sy­tec­kiej za rek­to­ra­tu Schen­ka Kon­ra­da z Er­ba­chu, za­zna­czyw­szy we­dług zwy­cza­ju swój stan i po­cho­dze­nie – jako "rni­li­ta­res" – czy­li ry­ce­rze, albo szlach­ta – w tem zna­cze­niu, jak­by we Fran­cyi za­ty­tu­ło­wa­li się che­va­liers (2). Całe dwa lata aż do św. Mi­cha­ła 1455 roku spę­dzi­li tu po­dob­no obaj Ostro­ro­go­wie na na­ukach (3). Tu jed­nak nie był jesz­cze osta­tecz­ny kres ich kształ­ce­nia. W sze­re­gu, za­szczy­co­nych stop­niem dok­to­ra po od­by­tym eg­za­mi­nie, nie spo­ty­ka­my ani Jana ani Do­bro­go­sta w ma­try­ku­łach uni­wer­sy­te­tu er­furc­kie­go. Co do Do­bro­go­sta – wie­my, że i gdzie­in­dziej o ten sto­pień się nie ubie­gał i za­szczy­tu na­uko­we­go nig­dy nie osią­gnął.

Ale Jan Ostro­róg, star­szej li­nii przed­sta­wi­ciel, zdo­był lau­ry na­uko­we, owe "am­plis­si­mos ho­no­res" i imię swe – imię ma­gna­ta lub co naj­mniej mło­dzień­ca z ma­gnac­kie­go rodu okra­sił, je­den z pierw­szych w ów­cze­snej Pol­sce, ty­tu­łem "dok­to­ra praw oboj­ga", dok­to­ra de­kre­tów.

Gdzie mia­no­wi­cie? nie­wia­do­mo.

–- (1) Jan, syn Sta­ni­sła­wa, i Do­bro­gost, syn Do­bro­go­sta. Prof. Caro (str. 11 ) twier­dzi, że ów Do­bro­gost, któ­ry był w 1458 r. kasz­te­la­nem ka­miń­skim a na­stęp­nie gnieź­nień­skim "jest sta­now­czo" owym to­wa­rzy­szem uni­wer­sy­tec­kim Jana (str. 11, uwa­ga 6), za­pi­sa­nym do ma­try­ku­ły er­furc­kiej. Rzut oka na ta­bli­cę ge­ne­alo­gicz­ną, do­łą­czo­ną w koń­cu na­szej roz­pra­wy, za­chwie­je tę sta­now­czość twier­dze­nia i prze­ko­na au­to­ra, że plą­cze on stry­jecz­ne­go bra­ta ze stry­jem, owym pro­to­pla­stą rodu Lwow­skich.

(2) Ge­schicht­squ­el­len der Pro­vinz Sach­sen VIII. 238. Ak­ten der Er­fur­ter Uni­ver­si­tät.

(3) Wy­wód prof. Caro, we­dług spra­woz­dań współ­cze­sne­go Fa­bia­na Han­ko. Zob. Script… rer. Si­les. IV, str. 69. 89.

Dłu­go po­wta­rza­no u nas za Wisz­niew­skim (1) i We­gne­rem (2), że Ostro­róg oko­ło r. 1450 uzy­skał w Bo­no­nii sto­pień na­uko­wy dok­to­ra. Nikt wszak­że żad­ne­go… na to nie przy­to­czył do­wo­du i na­sze też w tym kie­run­ku po­szu­ki­wa­nia da­rem­ne były. A jed­nak samo zda­rze­nie nie ule­ga naj­mniej­szej wąt­pli­wo­ści i praw­do­po­dob­nie w jed­nym z uni­wer­sy­te­tów wło­skich Ostro­róg te naj­wyż­sze w rze­czy­po­spo­li­tej na­uko­wej zy­skał za­szczy­ty. Rok jed­nak 1450, po­da­ny przez We­gne­ra, w obec wia­do­mo­ści, wy­do­by­tej na jaw' przez prof. Caro, ostać się nie może, sko­ro mło­dy nasz sta­ty­sta ba­wił na stu­dy­ach w Er­fur­cie od 1453 r. przez całe dwa lata, aż do św. Mi­cha­ła 1455 r. Gdy zaś we­dług te­goż naj­now­sze­go bio­gra­fa, Ostro­róg już w na­stęp­nym mie­sią­cu miał się znaj­do­wać w Gru­dzią­dzu przy boku kró­lew­skim w jego naj­wyż­szej ra­dzie, nie moż­na so­bie wy­ja­śnić, kie­dy­by mia­no­wi­cie byt zna­lazł czas na po­dróż do Włoch i do­koń­cze­nie tam swych stu­dy­ów na­uko­wych. Praw­do­po­dob­nie więc nie na­le­ży tak ści­śle ozna­czać prze­strze­ni cza­su, jak to czy­ni prof. Caro na pod­sta­wie po­wo­ła­nej już wy­żej wia­do­mo­ści.

Co­kol­wiek­bądź Ostro­róg wró­cił do kra­ju, przy­no­sząc ze sobą pięk­ne świa­dec­two od­by­tych z po­wo­dze­niem nauk na wszech­ni­cach za­gra­nicz­nych. Za­szczyt­ny ty­tuł zdo­bił od­tąd jego pod­pis w ak­tach urzę­do­wych. Do­da­wa­no go do imie­nia w ak­tach są­do­wych na­wet i póź­niej, kie­dy inne jesz­cze wyż­sze do­sto­jeń­stwa pu­blicz­ne wy­róż­ni­ły go od sza­re­go tłu­mu. Ce­nio­no po­wszech­nie tę god­ność na­uko­wą jako rzad­ki do­wód mię­dzy ma­gna­ta­mi wyż­sze­go wy­kształ­ce­nia na­uko­we­go. Ła­two też zro­zu­mieć, że gdy z ta­kie­mi chlub­ne­mi świa­dec­twa­mi swej zdol­no­ści wró­cił syn – wte­dy oj­ciec, na­ów­czas już wo­je­wo­da ka­li­ski, pierw­szy po po­znań­skim wo­je­wo­da w Wiel­ko­pol­sce, wy­so­ki do­stoj­nik i w ła­sce zo­sta­ją­cy u kró­la, po­sta­no­wił go in­nym to­rem pro­wa­dzić do od­po­wied­nie­go w ży­ciu sta­no­wi­ska. Nie osa­dził go na wsi, aby się tam w po­wie­cie po szcze­blach uzna­nia współ­zia­mian mo­zol­nie wzno­sił na dra­bi­nę hie­rar­chii ziem­skiej i po dłu­gich na­resz­cie la­tach z ja­kie­go pod­ko­mor­stwa do­staw­szy się za za­le­ce­niem do­stoj­ni­ków wo­je­wódz­kich na niż­szą kasz­te­la­nią, za­siadł na sza­rym koń­cu w naj- – (1) Hi­stor. lit… pol. V. 138.

(2) Str. 189.

(3) Akta sąd… pozn. 1469 r. Jon… de­cre­to­rum do­ctor de Ostro­róg. Metr. kor. 17. f. 229. r. 1500. Tu­to­ria pu­ero­rum do­cto­ris Ostro­ro­gi. Zob. Do­da­tek V.

wyż­szej ra­dzie kró­lew­skiej, w se­na­cie rze­czy­po­spo­li­tej, – on – po­to­mek Ostro­ro­gów, któ­re­go dziad świe­żo co był nie­ja­ko prin­ceps se­na­tus (1). Od­daw­na już u ogni­ska ży­cia po­li­tycz­ne­go ca­łe­go pań­stwa, ja­kiem po­nie­kąd był dwór kró­lew­ski, gro­ma­dzi­ły się wyż­sze zdol­no­ści i tu ła­twiej­sze dla sie­bie znaj­do­wa­ły pole do zdo­by­wa­nia wy­so­kich i wpły­wo­wych urzę­dów pu­blicz­nych. Szcze­gól­niej kan­ce­la­rya naj­wyż­sza sta­wa­ła się do­brą dla wy­ćwi­czo­nych umy­słów szko­łą i mło­dym do­god­ny po­da­wa­ła szcze­bel do wy­nie­sie­nia się nad po­ziom. Po­trze­bo­wa­ła ona nie­tyl­ko wpraw­nych pi­sa­rzy, sty­li­stów, se­kre­ta­rzy po­sel­skich, ale za­rów­no i bie­głych praw­ni­ków, uzdol­nio­nych do 'za­ła­twia­nia wie­lu spraw z dzie­dzi­ny pra­wa pu­blicz­ne­go i pry­wat­ne­go.

Na to pole ła­twiej­sze­go pro­mo­wa­nia się wpro­wa­dził praw­do­po­dob­nie wo­je­wo­da ka­li­ski swo­je­go syna je­dy­na­ka, któ­ry do służ­by swej na dwo­rze kró­lew­skim przy­no­sił nie­zwy­kły mię­dzy świec­ką mło­dzie­żą za­szczyt na­uko­wy i naj­wyż­sze wy­kształ­ce­nie po­li­tycz­no-praw­ne. Dro­ga do naj­wyż­szych przy boku kró­la do­sto­jeństw sta­ła przed nim otwo­rem. Wo­je­wo­da ka­li­ski cie­szył się za­ufa­niem i wzglę­da­mi mło­de­go Ka­zi­mie­rza Ja­gie­loń­czy­ka: znaj­du­je­my go cią­gle w rzę­dzie tych, któ­rzy w naj­cięż­szych chwi­lach przy nim sta­li i w naj­draź­liw­szych spra­wach zgod­nie z nim szli ręka w rękę (2). Wia­do­mo­ści o tym dłuż­szym po­by­cie Jana Ostro­ro­ga przy dwo­rze kró­lew­skim nie po­da­je żad­ne źró­dło, a je­śli jed­nak nie­któ­rzy now­si pi­sa­rze ten szcze­gół w ży­cio­ry­sie jego przy­wo­dzą, to przy­pad­ko­wo wy­pro­wa­dza­ją traf­ne wnio­ski na błęd­nej pod­sta­wie. Bo i prof. Bo­brzyń­ski z prof. Caro, po­wo­łu­jąc się na akt z roku 1462 (3), na któ­rym w rzę­dzie pod­pi­sa­nych na koń­cu świad­ków mie­ści się tak­że Jan Ostro­róg, myl­nie od­no­szą i do nie­go do­da­tek "cu­rien­ses no­stri", – nasi dwo­rza­nie, któ­ry się ścią­ga tyl­ko do dwóch ostat­nich świad­ków, co istot­nie byli dwo­rza­na­mi kró- – (1) Da­rem­nie szu­ka­li­śmy w księ­gach po­znań­skich z owych lat Ostro­ro­ga mię­dzy do­stoj­ni­ka­mi ziem­ski­mi Wiel­ko­pol­ski. W r. 1461 jest o nim wzmian­ka jako po­pro­stu fi­lius Sta­ni­slai, pa­la­ti­ni.

(2) Zob. Dłu­go­sza wia­do­mo­ści w Ks. XIII. Metr. kor. Ks. 10 – 17 księ­gi są­do­we ka­li­skie i t… p.

(3) Vol… leg. I. 202.

lew­ski­mi (1). W po­mie­nio­nym roku mógł już na­wet nie być sta­le przy dwo­rze Jan Ostro­róg, tak jak by­wał na nim, przed kil­ko­ma laty po swo­im po­wro­cie z za­gra­ni­cy.

Gdzie­in­dziej jed­nak do­pa­trzy się oko kry­ty­ka wy­raź­niej­szych śla­dów po­by­tu mło­de­go Ostro­ro­ga w oto­cze­niu kró­lew­skiem. W swo­ich uwa­gach nad środ­ka­mi na­pra­wy rze­czy­po­spo­li­tej mia­nu­je on się "mło­dzień­cem", ju­ve­nis. Na­pi­sał je, jak to póź­niej­sze prze­ko­na do­wo­dze­nie, w 1456 roku, wkrót­ce po swo­im po­wro­cie z za­gra­ni­cy. W uwa­gach tych po kil­ka­kroć mowa o dwo­rze kró­lew­skim. Ten, któ­ry po­trą­ca­jąc o naj­waż­niej­sze spra­wy ży­cia pu­blicz­ne­go, któ­ry wśród bu­rzy, mio­ta­ją­cej nawą pań­stwa, uwa­ża za sto­sow­ne przy wska­za­niu środ­ków oca­le­nia, za­przą­tać umy­sły urzą­dze­niem wła­ściw­szem dwo­ru kró­lew­skie­go, do­wo­dzi tem nie­tyl­ko, że bła­che rze­czy mię­sza nie­wła­ści­wie z waż­ne­mi, ale przedew­szyst­kiem nam sa­mym wy­ja­śnia tę oko­licz­ność, że stra­cił tę mia­rę oka i per­spek­ty­wę wła­śnie dla tego, że się zbyt bli­sko znaj­do­wał sa­me­go dwo­ru, bo był wśród ży­cia dwor­skie­go i na nie usta­wicz­nie pa­trzył. Dla tego też go ude­rzył i nie­po­rzą­dek, jaki pa­nu­je mię­dzy dwo­rza­na­mi za­rów­no w dro­dze, w prze­no­sze­niu się z miej­sca na miej­sce, a król jak wia­do­mo usta­wicz­nie z ko­niecz­no­ści te po­dró­że od­by­wał, – jak nie­mniej nie­ład w cza­sie sta­łe­go gdzie­kol­wiek po­by­tu. Może, używ­szy nie­raz z tego po­wo­du nie­wy­go­dy, do­ma­ga się wła­śnie, aby był usta­no­wio­ny pe­wien po­rzą­dek: jed­ni – (1) Ten sam akt w Metr. kor. 11 f. 469. Świad­ko­wie pod ko­niec (pra­esen­ti­bus):

Joh… de Ostro­róg jur. do­cto­re
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: