Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jego orgazm później. - ebook

Wydawnictwo:
Tłumacz:
Data wydania:
16 marca 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Jego orgazm później. - ebook

„Jego orgazm później” proponuje kobietom niekiedy radykalne, lecz zawsze fachowe porady dotyczące najrozmaitszych spraw, od natury męskiego pożądania począwszy, aż po skuteczne techniki seksualne. Autor kieruje całą uwagę na kwestię męskiej seksualności, wyjaśnia najbardziej powszechne seksualne nawyki i udziela fachowych odpowiedzi na najczęściej zadawane przez kobiety pytania. Jako seksuolog-terapeuta przeprowadził liczne rozmowy z mężczyznami, nie tylko na temat najlepszego seksu, jakiego zaznali, ale również na temat najlepszego seksu, jakiego nie zaznali: przeżyć, o jakich zawsze marzyli i snuli o nich fantazje, ale obawiali się tym podzielić ze swymi partnerkami. Książka napisana w równie dowcipnym i intrygującym, jak „Jej orgazm najpierw” stylu, jest doskonałym przewodnikiem dla par, pozwalającym w pełni cieszyć się seksem i zyskać pewność, że partner przeżywa to samo.

Ian Kerner - doktor nauk medycznych, uchodzi za najbardziej porywającego i najmodniejszego seksuologa naszych czasów.

Kategoria: Poradniki
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8015-351-6
Rozmiar pliku: 1,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP: Kobieta na rozkołysanym moście

Uwaga: Książka ta nie jest wskazana dla kobiet cierpiących na lęk wysokości.

Pozwolę sobie wyjaśnić: jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się znaleźć na przeprawie przez Capilano River w kanadyjskim stanie North Vancouver, będziesz miała do wyboru dwa mosty. Pierwszy z nich zdecydowanie nie jest przeznaczony dla ludzi o słabych nerwach. Szeroki na zaledwie półtora metra, a długi na ponad sto trzydzieści metrów most Capilano Canyon Suspension zbudowany jest tylko z lin oraz desek i kołysze się groźnie na wietrze jakieś siedemdziesiąt pięć metrów nad spienionymi kaskadami rwącej wody – scena jakby żywcem wyjęta z filmu Hitchcocka Zawrót głowy. Jakiś wybór? Tak, jest – solidnej konstrukcji most przęsłowy, umieszczony trzy metry nad lustrem wody.

W 1974 roku dwaj znani psychologowie Arthur Aron i Donald Dutton wykorzystali te mosty w pewnym genialnym eksperymencie, który miał na celu zgłębienie tajemniczej natury pociągu seksualnego. Został on nieformalnie nazwany Studium rozkołysanego mostu, lecz ja wolałbym posłużyć się tu określeniem test „Jeśli ma taką ochotę”.

Dwuczęściowy eksperyment przebiegał mniej więcej tak – w pierwszym dniu, ilekroć jakiś samotny mężczyzna postanawiał przejść przez wiszący most, w samym środku przeprawy zaczepiała go piękna młoda kobieta. Przedstawiała się jako prowadzący badanie psycholog, po czym pytała, czy nie zechciałby wziąć udziału w krótkim sondażu.

W drugim dniu ta sama kobieta wykonywała identyczne czynności, zaczepiając mężczyzn na stabilnym moście.

Całkiem proste, prawda? W tym wszystkim kryła się jednak mała sztuczka. Kiedy każdy z mężczyzn wypełnił ankietę, kobieta wręczała mu swój numer telefonu i mówiła, że może do niej zadzwonić jeszcze tego wieczoru, by zapytać o wynik… jeśli ma taką ochotę.

O czym nie wiedzieli badani, prawdziwy eksperyment nie opierał się na odpowiedziach udzielonych przez mężczyzn w ankiecie, ale na tym, co następowało później. Aron i Dutton postanowili sprawdzić, który z mężczyzn zatelefonował do pięknej pani psycholog i, co ważniejsze, dlaczego to uczynił. Innymi słowy, przedmiotem ich studium nie było samo spotkanie na moście, ale sposób, w jaki to wydarzenie wpłynęło na dalszy bieg wypadków. Naukowcy chcieli zbadać fundamenty seksualnego pożądania, nie tylko od strony mechanizmu kierującego rozmową mężczyzny z atrakcyjną dziewczyną. Interesowało ich również to, jak pierwsze spotkanie przeobraziło się w długotrwałe pragnienie bliskiego kontaktu. Czy dreszczyk emocji towarzyszący przechodzeniu przez rozkołysany most, w przeciwieństwie do prozaicznego przeżycia, jakie daje solidna konstrukcja mostu stabilnego, wzmaga siłę romantycznego przyciągania?

Gdyby posłużyć się terminologią fachową – Aron i Dutton testowali koncepcję zwaną niewłaściwym przydziałem, znaną również jako teoria przeniesienia podniecenia.

Dawne emocje, wywołane przez jakąś sytuację – powiedzmy, przejście po chybotliwym moście – mogą wzmagać będący ich następstwem stan emocjonalny (w tym przypadku jest to wspomnienie spotkania z piękną panią „psycholog”). Albo też, ujmując to w prostsze słowa – czy adrenalina sprawia, że łatwiej ulegamy roztkliwieniu?

Jaka jest odpowiedź? Oczywiście, że tak.

Aron i Dutton odkryli, że mężczyźni zaczepieni na rozkołysanej kładce, w porównaniu z panami z solidnego mostu, nie tylko częściej dzwonili do pani psycholog w sprawie wyników ankiety, ale byli o wiele bardziej skłonni, by umówić się z nią na randkę!

Wrócę do tego eksperymentu nieco później, omawiając rolę, jaką podniecenie i oryginalność odgrywają w procesie pobudzania naszego naturalnego „seksualnego okablowania”. Naszkicuję wtedy również moje własne podejście do wspaniałego seksu przez pryzmat pomysłu z rozkołysanym mostem (bez obaw, nie chodzi mi o uprawianie go podczas skoków na bungee – chociaż prawdopodobnie nie byłoby to bolesne, łatwo tu o wypadek).

Opierając się na mym doświadczeniu w pracy z parami, jestem z całego serca przekonany, że pod warstwami ozdobnej pościeli, jaka okrywa nasze małżeńskie łoża, znajduje się taki rozkołysany most, oczekujący w pełnej gotowości na ryzykowne poczynania. Wszak większość z nas wiedzie swoje życie seksualne, przechodząc po trwałej, stabilnej konstrukcji, i często nie zdając sobie z tego sprawy. Jako wasz zaprzyjaźniony seksuolog i terapeuta z sąsiedztwa posłużę wam pomocą w wykonaniu owego ogromnego kroku ponad spienionymi kaskadami szalejącymi na dnie przepaści, kroku pozwalającego wkroczyć na rozkołysany most pożądania wiszący pod samym niebem.

Nim jednak zaczniemy poważnie roztrząsać temat, pozwolę sobie na odrobinę poezji opiewającej kobiety na rozkołysanym moście.

Oto Beatrycze Dantego, Daisy Gatsby’ego, to Ginewra, Julia, Helena i Eurydyka… Albo, patrząc na to z bardziej współczesnej perspektywy, kobieta na rozkołysanym moście jest Angeliną, byłą żoną Billy’ego Boba, są to Nicole i Katie, żony Toma, była i obecna, obie połączone w jedno, to Jessica, była żona Nicka (zanim jeszcze popadła w anoreksję i zaczęła kłamać na potęgę), to Jennifer, żona Brada – to znaczy, chyba Angelina…¹ No dobra, po krótkim zastanowieniu dochodzę do wniosku, że lepiej jednak pozostać przy klasyce.

Łapiesz, o co chodzi? Kobieta na rozkołysanym moście to przędza, z której utkane są marzenia, to złoto, z którego wykuta jest miłość od pierwszego wejrzenia. Jest seksowna i podniecająca – to ucieleśnienie atrakcyjności i czysta esencja powabu.

Wierzcie w to albo i nie, ale największym atutem kobiety na rozkołysanym moście nie jest jej uroda ani jej ciało. To jej mózg. To jej wiedza na temat psychologii seksualnej oraz umiejętność jej zastosowania – to rozeznanie, na który z mostów należy wkroczyć w pierwszej kolejności.

Cel, jaki chcę osiągnąć na stronach tej książki, jest o wiele bardziej ambitny niż tylko dostarczenie wam zbioru atrakcyjnych porad i technik seksualnych. Chcę dać wam więcej niż sposób postępowania. Chcę dać wam wizję, sposób na to, jak myśleć i być.

Niezależnie od tego, jaki jest twój wygląd, twoje ciało i wiek, czy jesteś samotna, czy masz partnera, czy wybierasz się na swoją trzecią, czy trzytysięczną randkę, nie chcę niczego poza tym, by uczynić z Ciebie kobietę z rozkołysanego mostu.Przedmowa

Inspiracja do napisania Jego orgazm później pojawiła się w podroży, kiedy jeździłem po całym kraju, promując książkę Jej orgazm najpierw. Na każdym z etapów tej reklamowej wyprawy kobiety przychodziły do mnie z pytaniami i komentarzami.

Wiele z nich owładnęła bez reszty filozofia zawarta w Jej orgazm najpierw, jednak potrzebowały wskazówek co do tego, jak sprawić, by ich faceci przeczytali tę książkę bez urazy. Jest to temat, do którego powrócę później – jak obchodzić się z takim wszystkowiedzącym na temat seksu, który tak naprawdę nie wie nic. Inne dziękowały mi za swoje fantastyczne orgazmy i pytały o przewodnik, z którego mogłyby dowiedzieć się, jak nie pozostawać dłużną.

Prawdę mówiąc, byłem nieco zaskoczony tak ogromnym zapotrzebowaniem. Z pewnością nie brakuje poradników w tej dziedzinie! Chyba głównym powodem, dla którego napisałem Jego orgazm później, była nabrzmiała (tylko bez skojarzeń) kwestia dogodzenia mężczyźnie. Książka ta powstała jako środek służący do wyrównania poziomu seksualnej gry. Najwyraźniej jednak coś ciągle było nie tak. Kiedy zapytałem kobiety, czego oczekują od seksualnego poradnika na temat zadowalania mężczyzn, każda z nich powiedziała to samo – „przewodnika dla myślących kobiet – książki, która nie traktuje nas albo naszych partnerów jak głupków”.

Wciąż powtarzano mi, że seksualne poradniki często „ogłupiają” męską seksualność. Redukują sztukę uwodzenia mężczyzny do paru efekciarskich sztuczek. Pończochy, mechaniczne zabawki, specjalne techniki obciągania albo nowa pikantna pozycja były chyba wszystkim, co miało sprawić, że mężczyzna się ślinił i osiągał seksualne zadowolenie. Prawda jest jednak taka, że mężczyzna, podobnie jak kobieta, jest bardzo złożony, trudny do rozszyfrowania i często – niezrozumiały. W rzeczywistości nasze życie seksualne na pewno nie jest łatwe. To morze, pełne podtekstów, nieporozumień i wieloznaczności, niewypowiedzianych potrzeb i grzesznych pragnień.

Pewna kobieta, trochę powyżej trzydziestki, podsumowała to doskonale: „Nie ma nic dalszego od prawdy, jak przesąd, że faceci myślą za pomocą swoich fujar albo że posiadają dwie głowy. Mężczyzna ma tylko jedną głowę, a jeśli naprawdę chcesz zrozumieć jego penisa, musisz najpierw wniknąć w jego umysł”.

Trudno się z tym nie zgodzić. Całe szczęście, że mężczyźni uwielbiają rozmawiać (ze mną) o seksie. I nie mam tu wcale na myśli swojego gabinetu. Robią to wszędzie. Nie mogę przejść ulicą, żeby ktoś mnie natychmiast nie zaczepił. Doręczyciel przesyłek kurierskich, dozorca bloku, sąsiad z górnego piętra. Do licha! O tym, co kręci sprzedawcę ze stoiska ze słodyczami w pobliskim sklepie spożywczym, wiem więcej niż jego żona. Oczywiście w tym również tkwi problem.

Szczególnie jeden facet, Charlie, przyprawia mnie o uśmiech. Jest on przedstawicielem firmy farmaceutycznej i nasze biura sąsiadują ze sobą, więc czasem spotykamy się przy automacie do kawy. Charlie, bardzo podobny do George’a Clooneya, wiedzie życie seksualne, jakiego większość mężczyzn mogłaby mu tylko pozazdrościć. Za każdym razem, kiedy go widzę, przysuwa się bliziutko i mówi przyciszonym, ale entuzjastycznym tonem: „Doktorze, ostatniej nocy uprawiałem najwspanialszy seks w swoim życiu. Ona była niesamowita. Mogę panu opowiedzieć?”.

To moment, w którym z reguły mu przerywam i rozpoczynam wykręty. W końcu ja też mam swoje życie. Mam pacjentów, naglące terminy, a w domu żonę i syna – gdybym więc zawsze ulegał każdemu, kto mnie zagaduje, niczego bym nie dokonał.

Kiedy jednak podjąłem decyzję o napisaniu Jego orgazm później, dokładnie właśnie to robiłem – zatrzymywałem się i wysłuchiwałem każdego faceta, który chciał porozmawiać o seksie. Tak naprawdę – to sam ich wyszukiwałem. Podczas podróży promującej moją książkę w każdym mieście spotykałem najrozmaitszych mężczyzn. I zawsze, kiedy zasiadałem po raz pierwszy do rozmowy, zaczynałem od tego samego wprowadzenia: „Opowiedz mi o najwspanialszym seksie w twoim życiu”.

A facet sprawiał, że zamieniałem się w słuch. Nie tylko słuchałem opowieści o najlepszym seksie, jaki kiedykolwiek uprawiał, ale również, co ważniejsze, o najlepszym seksie, jakiego nigdy nie zaznał – doświadczeniach, jakie zawsze były przedmiotem jego pragnień i marzeń, którymi jednak bał się podzielić ze swoją partnerką w obawie, by jej nie urazić albo nie wyjść na dziwaka. Ponieważ tak wiele razy słyszałem pytanie „czy jestem normalny?”, teraz jestem przekonany, że kiedy dochodzi do zbliżenia seksualnego, jedyną normalną rzeczą jest to, że każdy jest inny.

Żeby naprawdę poznać mężczyznę, musisz praktycznie znaleźć się w jego skórze, w jego głowie, i poczuć, jak to jest mieć penisa oraz wszystkie fantazje, pragnienia, obawy i niepokoje, które się z tym wiążą. Potraktuj więc część pierwszą tej książki jako swój własny, osobisty Zakręcony piątek² – znajdź się w ciele mężczyzny i zobacz, co tak naprawdę go kręci.

Uprawiać wspaniały seks. To wcale nie znaczy orientować się w technikach i wiedzieć, co działa. To znaczy wiedzieć, jak i dlaczego to działa. Począwszy od najnowszych odkryć na temat „chemii mózgu” związanej z pożądaniem aż po fizjologię zbliżenia i przegląd trzech różnych typów erekcji, jakie są udziałem mężczyzn, zabieram was w niesamowitą podróż w głąb męskiego ciała, mózgu i umysłu, w której nie pominiemy żadnego zakątka, wąwozu ani najdrobniejszej szczeliny.

Co się tyczy części drugiej, pamiętajcie o moim ostrzeżeniu, że nie jest to książka przeznaczona dla kobiet z lękiem wysokości. Zapewne wiecie, że nie miałem na myśli wysokości w dosłownym znaczeniu. Chodzi mi o latanie w takim sensie, w jakim pojmuje je Erica Jong³ – osiąganie nowych wyżyn przyjemności, intymności i erotycznej kreatywności. Bądźcie zatem gotowe na przejście po rozkołysanym moście oraz niezłe zamieszanie, ponieważ w tej części książki pojawią się wreszcie taktyki, techniki i porady.

Wyjaśniam jednak – Jego orgazm później nie jest encyklopedią pozycji spółkowania ani katalogiem technik i sztuczek. Nie mam na celu dawać wam przewodnika typu „wszystko w jednym” czy „posunięcie po posunięciu” (przepraszam, nie mogłem powstrzymać się przed użyciem tego słowa), ale raczej przejrzystą, konkretną i osiągalną wizję seksualnej przyjemności, w której po każdej z technik następuje działanie, a całość jest doskonalsza od sumy poszczególnych elementów. (I owszem, dla wszystkich tych kobiet, które mnie o to błagały, wizja zawiera w rzeczy samej szczegółowy opis doskonałego obciągania).

Opanowanie sztuki fellatio jest jednak zaledwie jednym z przystanków na drodze do satysfakcji. Seksualna przyjemność wykracza poza taktykę. Nasza seksualna tożsamość – oraz wyrażanie, zaspokajanie i rozwój owej tożsamości – ma fundamentalne znaczenie dla naszego ogólnego zdrowia oraz powodzenia intymnych związków. Jeżeli większość z nas żyje w świecie, gdzie najlepszy seks wszech czasów jest tym, czego nigdy nie zaznaliśmy, nic dziwnego, ze seksualne niezadowolenie stanowi jedną z głównych przyczyn rozwodów.

Tak naprawdę Jego orgazm później jest naturalnym rozwinięciem feministycznej filozofii zawartej w Jej orgazm najpierw. W książce tej zachęcałem mężczyzn, by wyzwolili się z „wyobcowania w obcowaniu” i uprawiali seks nie tylko penisem, ale całym swym jestestwem.

Choć męskie genitalia bez wątpienia znajdują się w epicentrum doświadczanej przez niego seksualnej rozkoszy, to mogą również stanowić przeszkodę na drodze do pełniejszego doznania. Penis – rozmiar, wytrzymałość, wydajność – często jest centralnym punktem męskiego niepokoju związanego z seksem. „Czy jestem dostatecznie duży, czy nie jestem zbyt duży, czy stanę na wysokości zadania, czy to wytrzymam, a co, jeżeli skończę zbyt wcześnie, a co, jeżeli to będzie trwało zbyt długo?”. I tak dalej, i tak dalej.

Seksuolodzy nazywają to „postawą widza” – ów proces, w którym ktoś obserwuje własne zaangażowanie w akt zbliżenia seksualnego, zamiast całkowicie zagłębić się w siebie. Ci, których najsilniej nęka ta skłonność, będą osądzać i oceniać swoje wyczyny nawet w trakcie ich dokonywania. Niektórzy terapeuci są przekonani, że zachowywanie postawy widza jest podstawową przyczyną wielu męskich seksualnych niedomagań. Antropolog Lionel Tiger w książce The Decline of Males pisze: „Intymność staje się sztuką osiągnięć”.

Nie twierdzę wcale, że typowy facet jest „widzem” i stanowi to dla niego jakąś formę niedomagania, po prostu zaobserwowałem, że większość mężczyzn cierpi na tym w różnym stopniu. Na tej samej zasadzie kobieta może nie doświadczyć orgazmu, przejmując się zbytnio tym, jak wygląda w czasie stosunku, czy jest dostatecznie wilgotna, wystarczająco szczupła, czy aby nie za wolno dochodzi, czy może nie jest zbyt głośna albo za cicha. Podobnie męska zdolność do osiągania seksualnej przyjemności jest osłabiona przez podświadome poczucie bycia obserwowanym, zwłaszcza kiedy obserwator przeobraża się w najsurowszego krytyka – siebie samego.

Prawdę mówiąc, związane z seksem niepokoje mężczyzn ciągle wzrastają. Ma to wiele wspólnego z rozpowszechnieniem pornografii, zwłaszcza kiedy dostęp do niej jest ułatwiony dzięki internetowi, i pojawia się ona w głównym nurcie kultury masowej. Kiedy na rynku ukazują się takie książki, jak How to Have a XXX Sex Life, albo Porn Star Secrets of Sex, jedną z najlepszych rzeczy, jakie możesz zrobić dla mężczyzny, to zapewnić go, że nie musi powtarzać tego, co widział na filmie, żeby cię zadowolić. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek, kobiety powinny podjąć aktywną rolę w misji wyzwalania mężczyzn z ich własnych, uciążliwie wysokich, odrealnionych standardów. Dlaczego? Dlatego że obok pornografii przemysł farmaceutyczny podsuwa coraz to młodszym mężczyznom leki stymulujące erekcję, takie jak Viagra, Levitra i Cialis, i bombarduje ich treściami marketingowymi, które wzmacniają skoncentrowaną na penisie i opartą na spółkowaniu wizję seksu. Ta z kolei żeruje na lekach związanych z wydajnością i podtrzymuje w mężczyźnie postawę widza.

Jak zauważył autor zamieszczonego ostatnio w „New York Timesie” artykułu, „Wielu mężczyzn zażywa Viagrę, aby zmniejszyć presję doskonałej wydajności, jaka towarzyszy naszej przepełnionej seksualnością epoce”. Wkrótce prezerwatywę w portfelu optymistycznie usposobionego nastolatka zastąpi prezerwatywa ukryta w małej niebieskiej pigułce. Ilekroć wygłaszałem wykład na uczelni, zawsze zdumiewał mnie i przygnębiał las rąk, który pojawiał się po zadaniu pytania, ilu z zebranych mężczyzn regularnie zażywa Viagrę. I to nie dlatego, jak chełpliwie podkreślali, że tego potrzebują, ale po to, by zapewnić sobie lepszy wzwód. Bo czyż to nie jest to, czego pragną kobiety?!

Jednakże, jak poświadczy wiele kobiet, sam fakt, że mężczyzna ma erekcję, wcale jeszcze nie znaczy, że wie, co z nią zrobić. Wydaje się, że wraz z rozpowszechnieniem Viagry nadchodzą „ciężkie czasy” dla kobiecego orgazmu. Musisz odpowiednio ukierunkować partnera i pokazać mu, jak może wykorzystać w łóżku skupienie na własnym penisie.

Nawet jeżeli jest to książka o zadowalaniu mężczyzn, twoja przyjemność pozostaje fundamentalnym prawem i nieodłączną częścią seksu. Jego orgazm może nastąpić później, ale nie zapominaj, że ty powinnaś szczytować najpierw, a potem jeszcze raz (i jeszcze, i jeszcze raz). Wszak w tym celu los obdarzył cię łechtaczką – wykorzystaj ją wielokrotnie! Jak stwierdził wzięty pisarz i zoolog Desmond Morris w będącej hołdem dla kobiecego ciała książce Naga kobieta: „Każda kobieta posiada piękne ciało – piękne, ponieważ stanowi ono olśniewające zwieńczenie milionów lat ewolucji. Pełne jest ono zdumiewających form dostosowania oraz drobnych subtelności, które czynią zeń najbardziej znaczący organizm na tej planecie”⁴. Oszukiwanie natury nie jest tu dobrym rozwiązaniem. Prowadzi tylko do błędnego koła uraz, oskarżeń i złości, nie zaś do wspaniałego seksu. Twoja przyjemność jest niezbędna dla jego przyjemności.

To, co dajesz z siebie w łóżku, jest zaledwie tak dobre jak to, co otrzymujesz. W świetle tej zasady Jego orgazm później w równym stopniu dotyczy twojej radości seksu, jak i radości twojego partnera. Pamiętaj zawsze, że najseksowniejsza rzecz, jaką kobieta może zrobić dla mężczyzny (i dla siebie samej), to cieszyć się szczerze i w pełni.

Feministki w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych walczyły zawzięcie o przywrócenie kobietom prawa do zadowolenia z seksu. Uczyniło to z feminizmu synonim seksualnego wyzwolenia i równouprawnienia. Na szczęście wiele współczesnych kobiet wyrosło w duchu seksualnych przywilejów i nigdy nie poznały tematu z innej strony. Ich walka nie toczy się wcale o prawo do seksualności, ale raczej o to, jak z niej korzystać. Współczesna kobieta ma wolność wyboru, ale co z nią zrobi?

Tymczasem współczesny mężczyzna oczekuje odpowiedzi. W zetknięciu z niezależną, seksualnie wyzwoloną kobietą męskość znajduje się w stanie płynnym i łatwo ją zagarnąć. Z tego właśnie względu podwójne uderzenie pornografii i Viagry jest takie przekonywające – i niebezpieczne. Doktor Derek C. Polonsky, psychiatra kliniczny i seksuolog i terapeuta z Harvard Medical School, twierdzi: „Scenariusz, według którego postępuje wielu mężczyzn, jest znakomicie dopasowany do rozniecania niepokoju i poczucia odosobnienia. (…) Często opiera się on na oderwanych od rzeczywistości filmowych obrazach seksualności, w których następuje płynne przejście poprzez nasilające się stany seksualnego podniecenia i niemej, zziajanej namiętności. Zazwyczaj mężczyzna nadaje im tempo i cały czas dokładnie wie, co sprawi przyjemność jego partnerce”. Dobra wiadomość jest jednak taka, że obecnie, bardziej niż kiedykolwiek, scenariusze seksualne (sposoby uprawiania seksu) dojrzały do wprowadzenia w nich poprawek, i dlatego kobiety powinny wykorzystać okazję zmienienia swojej biernej postawy w czyn. Teraz wasza kolej, by wyjść na prowadzenie.

W pierwszym odcinku serialu Seks w wielkim mieście Carrie rozmyśla, czy w czasach, kiedy kobiety często cieszą się takimi samymi zarobkami, wpływami i sukcesami jak mężczyźni, mogą również tak samo jak oni czerpać przyjemność z seksu. O ile moja odruchowa odpowiedź będzie brzmiała „tak”, to po chwili zastanowienia stwierdzam, że dzisiejsza kobieta może więcej. Zamiast cieszyć się seksem podobnie jak mężczyzna, może ona nauczyć swego partnera cieszyć się seksem tak, jak cieszy się nim kobieta – sprawić, by był on bardziej zmysłowy oraz intymny, bardziej oparty na otwarciu i więzi, czy wreszcie, bardziej skupiony na przyjemności obydwojga, nie zaś na momencie wytrysku. Pytanie, które często zadaję moim pacjentkom, brzmi: „Czy seks jest przyjemny nawet wtedy, kiedy nie masz orgazmu?”. Prawie wszystkie odpowiadają, że tak, często podając intymność i przywiązanie jako główne powody, dla których pragną się kochać. Teraz mężczyźni również mogą się cieszyć i cieszą się bliskością. Dla nich jednak orgazm i seks to właściwie jedno i to samo. Ma to korzenie w biologii, która każe im szukać możliwości rozrzutu nasienia. Ogólnie rzecz biorąc, mężczyźni są ukierunkowani na osiągnięcie celu, podczas gdy kobiety czerpią radość z rozmaitych elementów całego przeżycia, nawet jeśli nie jest im dane „dojść” do końca. Pora pokazać mężczyznom, jak oddzielić zmysłowe doznanie seksualne od pojedynczego strzału w postaci orgazmu. Oto ścieżka prowadząca do prawdziwej przyjemności – nie pojedyncza technika, lecz podejście do seksualnego zadowolenia, które inspiruje mężczyzn ku osiąganiu nowych poziomów podniecenia, świadomości oraz intymności.

We wstępie mówiłem o poetyckim ideale – o kobiecie na rozkołysanym moście. W rzeczywistości jednak nasze życie seksualne wcale ideału nie przypomina. To dlatego trzymam na biurku oprawioną fotografię mostu nad Capilano River – nie tylko po to, by pokazywać ją pacjentom, lecz także po to, by przypominała mi, jako mężczyźnie i mężowi, że również powinienem mieć ochotę wkroczyć na ten most, bo tylko jeśli nań wejdę, spotkam na jego środku podniecającą kobietę. Cała rzecz w tym, by natrafić na siebie w połowie drogi, wyruszyć we wspólną podróż i dążyć ku nieustannemu rozwojowi.

Quiz

Książkę tę możecie czytać w dowolny, najwygodniejszy dla siebie sposób. Jeśli jednak macie ochotę pominąć część pierwszą i od razu przejść do technik zawartych w części drugiej, najpierw poproszę was o zastanowienie się nad kilkoma prostymi pytaniami.

- Jaka jest najlepsza zabawka seksualna, której nie można kupić?
- Jakie są trzy typy erekcji, jakich doświadczają wszyscy mężczyźni?
- Czy twój facet udaje? Dokładnie tak – udaje. Skąd masz taką pewność?
- W jaki sposób prawidłowo zastosowany masaż miednicy może naprawdę pomóc w powiększeniu członka twego partnera?
- Jeżeli, jak napisał poeta Ogden Nash, „Cukiereczki są pyszne, ale sznaps działa szybciej”, to jakie są naturalne stymulatory seksualne, oddziałujące na nasz mózg i jak je wyzwolić?
- Jaka jest różnica pomiędzy orgazmem a ejakulacją i czy są one ze sobą nierozerwalnie połączone?
- Czy znasz zasadnicze różnice pomiędzy orgazmem „lokalnym” a „globalnym” i czy wiesz, jak doprowadzić do tego drugiego?

Jeśli nie jesteś pewna odpowiedzi na którekolwiek z tych ważnych pytań, wtedy, zgodnie z duchem Jej orgazm najpierw, odłóż na potem swoje natychmiastowe zadowolenie i przeczytaj Jego orgazm później od początku do końca.

Postscriptum

Gdy wróciłem do Nowego Jorku z podróży promującej moją książkę, niemalże zapomniałem o Charliem (tym kobieciarzu o aparycji George’a Clooneya). Kiedy więc wpadłem na niego przy automacie do kawy, jak na komendę wyrecytował: „Doktorze, ostatniej nocy uprawiałem najwspanialszy seks w swoim życiu. Ona była niesamowita. Mogę panu opowiedzieć?”. Ku zdumieniu Charliego przytaknąłem i zaprosiłem go do biura, by wysłuchać jego wynurzeń.

Nie posiadałem się ze zdziwienia, gdy pierwszą rzeczą, której dowiedziałem się o życiu seksualnym Charliego, było to, że wszystkie te panienki, za którymi nieustannie się uganiał, okazały się jedną kobietą. Od dziewięciu lat była jego żoną i matką dwojga dzieci, z trzecim w drodze.

Charlie nigdy nie przestał być zakochany w swojej żonie, a ich seks po dziś dzień wciąż jest fantastyczny.

Chcecie poznać jego tajemnicę?

Wyjawię ją wam.

Ale najpierw…Drogi Ianie

Drogi Ianie,

Czy bycie seksuologiem i terapeutą nie pozbawia cię części respektu i przyjemności związanych z seksem? Bądź co bądź seks to coś więcej niż tylko mechanika i pozycje (włożyć A do B i kręcić aż do skutku) – to wyraz miłości. A czy miłość nie jest w końcu tajemnicza i niepoznawalna?

Latitia, dwadzieścia osiem lat,
menedżer w agencji reklamowej

Cóż za wspaniałe pytanie, które pomaga mi sformułować wstępne przemyślenia na temat męskiej seksualności! Im więcej dowiaduję się na temat natury miłości oraz wyrażania jej poprzez seksualną bliskość, tym więcej zyskuję dla niej respektu. Czasami myślę jednak, że używamy zdania „miłość jest tajemnicza”, aby uniknąć odpowiedzialności za ciężką pracę, jaką niesie ze sobą seksualna intymność. Żyjemy w kulturze, której edukacja seksualna jest niezmiernie potrzebna. Pomimo lubieżnej, a nawet niedojrzałej fascynacji „wyglądem” i „stylem” seksu, a być może w zgodzie z nią, pozostajemy żałośnie dziecinni w swym cielesnym trenowaniu przyjemności.

Powodem numer dwa rozwodów w Stanach Zjednoczonych, po konfliktach natury finansowej, jest niezadowolenie seksualne, a główna część tego problemu to brak porozumienia i niski poziom wiedzy. Kiedy dochodzi do rozmów o seksie z partnerem, przełamywanie lodów przypomina rozbijanie góry lodowej, a wszyscy wiemy, jaki los spotkał niegdyś „Titanica”.

Aby przybliżyć wam mą filozofię kliniczną, pozwolę sobie pokrótce wyjaśnić moje podejście do nowego pacjenta czy też pary. Terapia seksuologiczna, ogólnie rzecz biorąc, wykorzystuje model zwany POWKSIT⁵, w którym poszczególne litery oznaczają kolejno przyzwolenie, ograniczoną wiedzę, konkretne sugestie oraz intensywną terapię. Najpierw pacjent potrzebuje przyzwolenia, aby otwarcie i bezpiecznie skonfrontować swój problem z terapeutą. Po drugie, potrzebuje on dokładnych informacji – począwszy od okoliczności natury fizjologicznej aż po reakcje psychologiczne – aby uporać się z problemem. Następnie konieczne są konkretne sugestie, które pozwolą mu wrócić na drogę seksualnego zdrowia. W niektórych okolicznościach pacjent może potrzebować intensywnej terapii, zwykle jednak pierwsze trzy kroki wystarczają.

Dostosowałem ten model do mojej własnej wersji roboczej, którą nazwałem podejściem typu „Zobacz mnie, poczuj mnie, dotknij mnie, uzdrów mnie” (tak, dorastając, sporo słuchałem grupy The Who⁶). Aby porada miała szanse powodzenia, trzeba przede wszystkim zobaczyć pacjenta. Jest to ważne, jeśli wziąć pod uwagę, jak wielu ludzi żyje w cichej rozpaczy dotyczącej ich związków. Następnie należy wyczuć tę osobę. Jej niepokój emocjonalny powinien być skutecznie wyrażony i znany partnerowi. Trzecia, cielesna część przybiera formę seksualnych i zażyłych „zadań domowych”, które są omawiane na kolejnych sesjach. Wszystko to musi nastąpić jeszcze przed tym, zanim ktoś rozpocznie swój proces ozdrowienia. Odpowiadając zatem na pytanie mojej czytelniczki, stwierdzam, że miłość istotnie jest tajemnicza. W przeciwieństwie do seksualnej ignorancji, która stanowi wypadkową lenistwa, uprzedzeń i lęków. Im więcej dowiadujemy się o seksie, tym więcej możemy docenić, zrozumieć i zasmakować.

Hej, to, że rozbijamy górę lodową, nie oznacza, że musimy taranować ją statkiem!ROZDZIAŁ 2: Reakcja seksualna mężczyzny – proces chroniony

Ilekroć rozmawiam z mężczyznami na temat ich obaw i niedomagań wieku dorosłego, każdy z nich niezmiennie powraca do wspomnień z czasów, kiedy był nastolatkiem. Są to przyprawiające go o zmieszanie erekcje, kłopotliwe zmazy nocne i trauma związana z masturbacją. Wielu z tych facetów dorastało wraz z braćmi i siostrami, wykradając bezcenne chwile prywatności. Inni doświadczali własnych bolesnych wersji Kompleksu Portnoya, z nachalną matką, która dobijała się do drzwi łazienki i beształa za poplamione prześcieradła i bieliznę. Niezależnie od osobistych doświadczeń twojego partnera, dokonane przez niego odkrycie gwałtownego i niepohamowanego rytmu podniecenia niewątpliwie wywołało jakąś traumę, zakłopotanie i trudności w krytycznych punktach psychoseksualnego rozwoju. Pragnienia o podłożu hormonalnym przeżywane są często jako krępujący popęd, od dzieciństwa do wczesnego wieku męskiego, stanowiący nieposkromioną siłę, którą należy szybko i potajemnie opanować, nie zaś jako źródło radosnego poznawania samego siebie.

Chociaż proces podniecenia, znany również jako reakcja seksualna, jest subtelnie zróżnicowany i zachodzi stopniowo, zazwyczaj przybiera formę szalonego pędu do orgazmu. W centrum zainteresowania jest cel, nie zaś sama podróż, a to, co należałoby docenić i delektować się tym, często bywa pożerane w pośpiechu, niczym ostatni posiłek skazańca. Mężczyźni sami pozbawiają się chwil upojenia fantazjami i pragnieniami, które mają osobisty oraz niepowtarzalny charakter, sięgając po pornografię, spełniającą rolę katalizatora procesu podniecenia. Coraz więcej mężczyzn przestaje traktować swoje intymne związki jako źródło poszukiwań seksualnych i spełnienia, zastępując je erotycznym chłamem. Miejsce najgłębszych fantazji zajmują często statyczne, rozmazane wizje i anonimowe pogawędki za pośrednictwem internetu. Mężczyźni są bardziej „obrazowymi w swej obrazowości” niż rozwiniętymi w swej seksualności i żądnymi odkryć partnerami.

Rozważania o pornografii

„Czuję się, jakby pornografia w pewien sposób spieprzyła moje życie seksualne. Czuję się, jakbym nie wiedział, jak zwolnić tempo albo docenić wszystkie elementy procesu, który prowadzi do orgazmu. Podniecam się tak szybko, potem przewijam cały film do tej kulminacyjnej sceny i już jestem gotowy. Nie zważam na żadną grę wstępną, ponieważ sam mam to już za sobą. Chcę tylko dotrzeć do orgazmu. A kiedy jestem z dziewczyną, staję się nerwowy i ogarnia mnie przerażenie, bo zawsze pomijałem cały seks aż do tego miejsca, które jest całkowicie zdominowane przez orgazm”.

Matt, dwadzieścia siedem lat,
grafik

„Kiedy byłem dzieciakiem, waliłem konia nad czasopismami, ale wtedy przynajmniej musiałem wyobrażać sobie całe historie związane z tymi obrazkami. Pamiętam też, że kiedy się onanizowałem, dziewczyna na zdjęciu zamieniała się w dziewczynę, w której się podkochiwałem. Potem przybierała postać kobiety, z którą umawiałem się na randki. Zdjęcia stanowiły pewnego rodzaju pobudzenie. Masturbacja stanowiła wówczas rozbudowanie mojego życia erotycznego. Dzięki filmom stało się to łatwiejsze. Nie musiałem też wymyślać sobie historyjek. Masturbacja stała się mniej pracochłonna, co, jak przypuszczam, sprawiło, że się rozleniwiłem. Pozwoliłem obrazom odwalać całą tę pracę, jaką dotąd wykonywała moja fantazja. Jednakże orgazmy również nie były już takie głębokie, za to bardziej opanowane. Nie czułem żadnej więzi z mym własnym, wewnętrznym życiem erotycznym. Sprawiło to, że nie onanizowałem się już, myśląc o moich przeszłych czy aktualnych doznaniach, prawdziwych kobietach, z którymi byłem albo chciałem być. Była to swoista utrata mojej seksualnej historii, jak również erotycznej kreatywności. A teraz, korzystając z internetu, czuję, że wszystko to jest takie… zewnętrzne. Tak, jakbym zagubił się pośród tych wszystkich obrazów. Nie sądzę, bym od lat uprawiał masturbację we wnętrzu mojej głowy, bez udziału jakiegoś rodzaju pornografii, ale to również jest samotne i puste. Wciąż słyszy się, że masturbacja jest zdrowa, ale zastanawiam się, czy jest to prawda – przynajmniej przy moim podejściu. Była ona sposobem na dotarcie do wnętrza siebie, ale teraz jest to metoda unikania życia. Wcześniej masturbacja sprawiała, że czułem przypływ energii, a teraz przyprawia mnie o załamanie.

Jonathan, trzydzieści lat,
administrator stron internetowych

Jak już mówiłem, dla większości mężczyzn stymulacja seksualna i wywoływana przez nią przyjemność niemal całkowicie skupia się na penisie, z wyłączeniem innych stref erogennych w obszarze miednicowym oraz reszcie ciała. W momencie podniecenia mężczyźni, niczym słonie w składzie porcelany, przedzierają się do punktu „konieczności wytrysku”, zatracając po drodze wszystkie subtelniejsze doznania. Wytrysk i orgazm stają się nierozerwalnie ze sobą złączone, podczas gdy faktycznie stanowią odrębne procesy. Seksualność mężczyzny skupia się na orgazmie, zamiast ukierunkowywać się na przeżywanie przyjemności.

Ów proces męskiej reakcji seksualnej, ulegając wzmocnieniu przez masturbację, zwykle nie idzie w parze z analogicznym procesem zachodzącym u kobiety. Różnice te uwidaczniają się w tworzonych przez nas związkach. Niektórzy podejmują wyzwanie i tak dostrajają swoje zachowania seksualne, aby zazębiły się z potrzebami partnerów. Inni pogrążają się w błogiej ignorancji, ponosząc winę za lęk partnera przed odrzuceniem i wynikającą z niego potrzebę udawania. Są jeszcze i tacy, którzy nie potrafią ocknąć się ze swoich niedojrzałych fantazji, którzy chowają się w skoncentrowanych na pornografii kryjówkach i potępiają wszystkie kobiety niemogące osiągnąć orgazmu poprzez stosunek – jako oziębłe, nieseksowne albo zboczone. Często tacy pozornie pozbawieni żądz mężczyźni, którzy woleliby spędzić noc, buszując po internecie, niż mieć do czynienia z prawdziwą kobietą, nie cierpią aż tak bardzo na brak pożądania, a raczej na brak motywacji do czegoś więcej.

„Łatwiej jest uprawiać masturbację. Nie muszę martwić się partnerką”.

„Mogę po prostu przez to przejść i więcej się tym nie przejmować”.

„Nie muszę stawiać czoła wszystkim problemom, jakie wynikają z bycia w związku”.

„Kiedy walę konia, nie ulegam żadnym presjom ani niepokojom”.

„Seks w mojej wyobraźni albo w internecie jest lepszy od seksu w moim łóżku”.

Wielu mężczyzn w obcowaniu z partnerkami rozwija system skrótów. Taki seksualny scenariusz to droga po linii najmniejszego oporu do uzyskania stabilnej przyjemności, sprowadzająca ludzi do roli automatów, dla których seks to rzecz znana i sprawdzona. Ktoś taki może nawet przeżywać orgazm wspólnie z partnerką, ale jest emocjonalnie i kreatywnie pusty, pod względem jakościowym nie dając swej partnerce nic poza rozładowaniem napięcia seksualnego, które równie dobrze mogłaby rozładować sama. To świat samotnych orgazmów.

Pożądanie

Badacze seksualności W.H. Masters i V.E. Johnson ustalili, że cykl reakcji seksualnej człowieka składa się z czterech oddzielnych etapów: podniecenia, fazy plateau, orgazmu i rozluźnienia.

Eksperci jednak zgadzają się co do tego, że istnieje również jeszcze inny etap, który przewyższa pozostałe – pożądanie.

Pożądanie stanowi najbardziej nieprzewidywalny i tajemniczy ze wszystkich etapów. Istotnie, kiedy Masters i Johnson po raz pierwszy określili cykl reakcji seksualnej, nie włączyli do niego pożądania. Jeden z powodów był taki, że pożądanie i podniecenie (często używane naprzemiennie z pojęciem „pobudzenie”) są blisko ze sobą związane, zwłaszcza u mężczyzn. Wystarczy, że mężczyzna ma wzwód, a już chce zrobić z niego użytek – stąd tak wielki sukces Viagry i innych specyfików wywołujących erekcję, jak Cialis i Levitra. Doprowadzenie do podniecenia czy pobudzenia często samo przez się skutkuje pożądaniem.

Kiedy Pfizer testował Viagrę na kobietach, próby skończyły się niepowodzeniem i koncern porzucił nadzieję na stworzenie żeńskiej wersji małej niebieskiej pigułki. Co ciekawe, niektóre reakcje fizjologiczne wywoływane przez Viagrę u kobiet były takie same jak u mężczyzn – stymulowała ona napływ krwi do genitaliów. O ile jednak wśród mężczyzn taka fizjologiczna forma pobudzenia szybko wywoływała pożądanie (przy odrobinie dopingu, powiedzmy pod postacią magazynu pornograficznego czy filmu erotycznego), o tyle na ogół pozostawała bez efektu w przypadku kobiet. Dla mężczyzn pożądanie i pobudzenie to właściwie jedno i to samo. Sprawcie, żeby facetowi stanął, a będzie chciał to wykorzystać. Za to wzbudzenie pożądania u kobiet wymaga zazwyczaj elementów, które niekoniecznie muszą być obecne w przypadku mężczyzn – między innymi bliskości, przywiązania, zaufania, poczucia humoru i bezpieczeństwa. Mężczyźni co prawda doceniają te wartości, ale nie są one im niezbędne do osiągnięcia podniecenia i uprawiania seksu. To, jak mężczyźni doświadczają pożądania, tłumaczy, dlaczego z większą łatwością potrafią oddzielić seks od miłości.

Chociaż mogą istnieć pewne przesłanki do stwierdzenia, że mężczyźni łatwiej niż kobiety osiągają pobudzenie, nie powinniśmy tu zbyt łatwo wyciągnąć wniosku, że faceci to twardziele, absolutnie zawsze gotowi do akcji. Wprawdzie mężczyźni są w stanie uprawiać seks bez udziału emocji, ale nie oznacza to wcale, że nie chcą ich przeżywać i że nie potrafią tak nastroić swego pożądania, aby owe emocje w sobie zawarło.

Spotkałem na przykład wielu facetów, którzy dopuszczali się zdrady albo o tym myśleli. Przeważnie mówili mi, że nie szukają seksu, ale emocjonalnej więzi, której nie mogą już zaznać w domu. Mężczyznę można o wiele łatwiej pobudzić, ale nie oznacza to, że jest on w mniejszym stopniu zainteresowany romantyczną miłością. Pożądanie zaś jest fazą, która sprawia, że seks przez długi czas nie traci na atrakcyjności i świeżości. Jest to siła, która wprawia całą machinę w ruch i długo potrafi ją napędzać.

Kiedy związek się rozwija, nade wszystko ważne jest, aby pamiętać, że pragnienie seksu u mężczyzny bierze swój początek nie w genitaliach, ale w jego umyśle. Owszem, Pfizer miał rację. Pożądanie i pobudzenie są generalnie o wiele bardziej powiązane ze sobą u mężczyzn niż u kobiet. Z upływem czasu doznania seksualne dokonują jednak znaczących przeobrażeń tego powiązania. To, co zaczyna się jako nieznaczna różnica płci, może przekształcić się w przepaść, kiedy męska istota seksu łączy się jedynie z zadaniem, jakie ma do spełnienia erekcja, i – z orgazmem. Viagra i pornografia mogą stać się szybkim zamiennikiem dla prawdziwego pożądania oraz intymności. Owa przepaść dzieląca płcie może za to ulec zmniejszeniu, gdy podstawowym celem zbliżenia seksualnego jest budowanie i podtrzymywanie pożądania.

W następnym rozdziale omówię szczegółowo chemię mózgu towarzyszącą procesowi kojarzenia par. Wyjaśnię również, dlaczego zanik pożądania (związanego z fazą zadurzenia) jest zupełnie naturalnym i możliwym do opanowania elementem zdrowej i spełnionej miłości. Jednakże w świecie ukutym ze stereotypów dotyczących męskiej seksualności – „faceci są jak psy, wyruchają, co się nawinie” – najgorszą rzeczą, jaką może uczynić kobieta, jest przyjęcie pożądania za rzecz oczywistą i wyjście z założenia, że on powinien jej pragnąć, bo przecież ma penisa.

* * *

Drogi Ianie,

Mój mąż nie ma zbyt wielkiej ochoty na seks i zażywał Viagrę, ale nie poskutkowało. Jest zmartwiony bardziej niż kiedykolwiek. Co może(my) zrobić?

Kirsten, trzydzieści pięć lat,
dziennikarka

Pozwolę sobie cię pocieszyć: cały czas widzę takie scenariusze. Viagra oddziałuje na hydraulikę pobudzenia, ale nie na pożądanie. W rzeczywistości Viagra zwiększa tylko niebezpieczną przepaść między prawdziwym pożądaniem a fizycznym pobudzeniem, sprawiając, że osoby chronicznie nadużywające tego leku skupiają się na mechanice „stawania”, zamiast zastanowić się, kto i co ich podnieca. Odpowiednio stosowany specyfik pomaga mężczyznom osiągnąć wzwód, jeżeli pojawiają się przeszkody natury fizycznej. Niemniej jednak Viarga nie wzbudza pożądania. Czasem może pomóc w jego podtrzymaniu, ale sam apetyt seksualny rodzi się w mózgu. Viagra nie sprawi, że twój partner będzie chciał uprawiać z tobą seks. W tym celu musisz przyjrzeć się waszemu związkowi. Musisz sprawdzić poziom podniecenia i kreatywności erotycznej, jaki wnosicie do waszych erotycznych zbliżeń, jak również zbadać inne czynniki, takie jak stres, dieta i przygnębienie. W zależności od wieku twój mąż może przechodzić męską menopauzę (zwaną andropauzą), którą cechuje niski poziom testosteronu, a w konsekwencji – zmniejszenie pożądania.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. Autor ma na myśli znane pary małżeńskie amerykańskiego show-biznesu. Są to: aktorka Angelina Jolie, była żona scenarzysty, aktora, reżysera i piosenkarza B.B. Thorntona; aktorki Nicole Kidman i Katie Holmes – żony, była i obecna, aktora, reżysera i producenta filmowego Toma Cruise’a; piosenkarka i aktorka Jessica Simpson, była żona piosenkarza Nicka Lacheya, oraz aktorka Jennifer Anniston, była żona aktora Brada Pitta – przyp. tłum.

2. Amerykańska komedia (reż. Mark Waters, 2003), w której za sprawą magicznego działania chińskich ciasteczek z wróżbą matka i córka zamieniają się ciałami – przyp. tłum.

3. Amerykańska pisarka (ur. 1942), przedstawicielka nurtu feministycznego w literaturze, autorka słynnej powieści Strach przed lataniem (wyd. 1973), w której porusza tematy seksualnego tabu w zachowaniach pomiędzy kobietą a mężczyzną – przyp. tłum.

4. Desmond Morris, Naga kobieta, tłum. Piotr Amsterdamski, Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2006.

5. W oryginale PL-I-SS-IT – permission, limited information, specific suggestions, intensive therapy – przyp. tłum.

6. „Zobacz mnie, poczuj mnie” to tytuł i pierwsze słowa piosenki See me, feel me, nagranej przez brytyjski zespół The Who we wrześniu 1970 roku – przyp. tłum.

7. Kim Cattrall, Mark Levinson, Satysfakcja. Sztuka kobiecego orgazmu, tłum. Pamela Haska, Wydawnictwo Remi, Warszawa 2006.

8. Imię bohatera komedii nakręconych w latach 1981–1988, Pee Wee Hermana, samotnika, buntownika i niefrasobliwego optymisty. Słowa te są również w języku angielskim kolokwializmami, oznaczającymi tyle co „sikać”, „wysiusiać się” – przyp. tłum.

9. Aluzja do tytułu popularnej w Stanach Zjednoczonych bajki dla dzieci – przyp. tłum.

10. Zwana inaczej stwardnieniem plastycznym prącia. Po raz pierwszy opisał ją w 1743 roku francuski chirurg François Gigot de la Peyronie. W jej przebiegu dochodzi do powstawania włóknistych zgrubień (blaszek, płytek) w obrębie błony białawej (osłonki) ciał jamistych prącia. Zmiany te powodują skrzywienie, zniekształcenie prącia oraz upośledzają w różnym stopniu jego czynność erekcji – przyp. tłum.

11. W oryginale autor używa wieloznacznego określenia slangowego t’aint, którego nie można przetłumaczyć dosłownie – przyp. tłum.

12. Mięsień prosty brzucha, jak zresztą i wszystkie inne, zbudowany jest z tkanki mięśniowej. Z tkanki włóknistej, o której pisze autor, w organizmach zwierzęcych zbudowane są chrząstki występujące jedynie w miejscach przyczepu ścięgien do kości – przyp. tłum.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: