Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Kino „Szpak” - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2008
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, PDF
Format PDF
czytaj
na laptopie
czytaj
na tablecie
Format e-booków, który możesz odczytywać na tablecie oraz laptopie. Pliki PDF są odczytywane również przez czytniki i smartfony, jednakze względu na komfort czytania i brak możliwości skalowania czcionki, czytanie plików PDF na tych urządzeniach może być męczące dla oczu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(3w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na laptopie
Pliki PDF zabezpieczone watermarkiem możesz odczytać na dowolnym laptopie po zainstalowaniu czytnika dokumentów PDF. Najpowszechniejszym programem, który umożliwi odczytanie pliku PDF na laptopie, jest Adobe Reader. W zależności od potrzeb, możesz zainstalować również inny program - e-booki PDF pod względem sposobu odczytywania nie różnią niczym od powszechnie stosowanych dokumentów PDF, które odczytujemy każdego dnia.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kino „Szpak” - ebook

Każdy z nas miał swoją klasę, swoje liceum, swoje kino. Swoją niepowtarzalną młodość. Tęsknimy do nich, choć w gruncie rzeczy nie bardzo wiemy, do czego. Kino "Szpak" to opowieść o minionym czasie, szkolnych przyjaźniach, pierwszych miłościach, bójkach na przerwach, wagarach, młodości, zaufaniu i zagubieniu. Jest podróżą sentymentalną dojrzałego mężczyzny do szkolnych przygód z podwarszawskiej Falenicy. To pełen ciepła i nostalgii zbiór historii o potędze przyjaźni. Powieść klamrowo zamyka współczesna wędrówka dwu przyjaciół zatartymi śladami młodości sprzed trzydziestu paru lat. Autor opisuje świat wspomnień taki, jakim był. Trochę śmieszny, a trochę groźny. Podszyty absurdem. Zniewolony. Zaczarowany przez pamięć, która wszystko zmienia na lepsze. Kino "Szpak" już nie istnieje. Ale przewracając kartki książki, można jeszcze obejrzeć jakiś zapomniany, wyblakły, nieznośnie wzruszający film.

Kategoria: Obyczajowe
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-61154-02-0
Rozmiar pliku: 1,1 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Dedykacja

mojej żonie Kasi Józkowi Kurylakowi

oraz Poldkowi Ziantkowi Borówie i Szpuntowi

KINO „SZPAK”

Stoimy z Józefem w kinie „Szpak”. On w kasie biletowej, ja, w trzecim albo czwartym rzędzie. Józef drepcze po kasie, jakby szukał kogoś, kto mu sprzeda bilet. Ale kasy już nie ma, ani ekranu, ani rzędów skrzypiących krzeseł, rozpadła się kabina projekcyjna, zbutwiały witryny, w których wieszano kiedyś plakaty. Stoimy na gruzach, wśród pokrzyw i kępek wyleniałej trawy. Z zewnątrz kino jeszcze istnieje, jest mur, drzwi prowadzące do holu, choć po klamce pozostał tylko poszarpany otwór. Po tej stronie rumowisko. Pokazuję Józefowi, gdzie zwykle siedziałem; gdzie Bumcek, gdzie Borówa. Rozwieram ramiona, by mu uzmysłowić, jak duży był panoramiczny ekran. Prowadzę w kąt poczekalni, gdzie dyskretnie pijano tanie wino zwane jabolem. Ale Józef ma własne sprawy w moim kinie. Wraca do kasy. Podejrzewam, że gdy mu powiedziałem, dokąd jedziemy, coś sobie wymyślił i właśnie kasa biletowa jest mu do tego potrzebna. Józef jest poetą i zawsze szuka tego, co innych ludzi zupełnie nie obchodzi. Pewnie ukryty za szczątkami okienka ogląda film, którego nie chce mi pokazać, ale nie dbam o to, bo ja oglądam mój tu na widowni, stojąc dokładnie na miejscu dziesiątego krzesła w trzecim rzędzie i mając po lewej stronie Borówę, a po prawej Ziantka.

W domu za rumowiskiem otwarło się niespodziewanie małe okienko i ukazała się w nim twarz chudego staruszka. Przygląda się nam natarczywie, pewien, że jesteśmy tu ze względu na niego, przeciwko niemu, jakieś grube chcemy mu zrobić świństwo, więc staruszek daje nam do zrozumienia, że nas przejrzał i żebyśmy sobie nie myśleli, że nam się uda. Jeśli przyszliśmy tu na rumowisko, będące kiedyś kinem „Szpak”, po jego długo zbierane oszczędności, to musimy wiedzieć, że on ma liczych sąsiadów, także staruszków, i że wszyscy będą bronić swych oszczędności do ostatniej kropli krwi. Powinienem pójść do niego i powiedzieć, że nie mamy złych zamiarów, że Józef jest poetą i nigdy nie robi krzywdy staruszkom, że jesteśmy obaj w podróży sentymentalnej, która nie chce się skończyć. Jeździmy moim starym samochodem i szukamy niegdysiejszych śniegów. Chodzimy po istniejących kiedyś ulicach i wypytujemy ludzi, czy kogoś kiedyś nie znali, czy nie widzieli pani takiej a takiej, albo pana, a oni nigdy nic nie pamiętają, patrzą na nas zdziwieni, podejrzewając — jak ten staruszek — że chcemy im zrobić coś złego. Powinienem też wyjaśnić, że tak naprawdę nie szukamy żadnych kobiet i mężczyzn, tylko samych siebie, bo zgubiliśmy się sobie po drodze, nawet nie zauważając kiedy, i wydaje nam się, że to nasze zgubione ja mieszka tam w minionym czasie i gdyby odnaleźć ten czas i ono odnalazłoby się cudownym sposobem. Ale czas, przecież minął, nie ma go i nie będzie, są tylko ruiny kina „Szpak” i wiszące na skrawku muru okienko kasy biletowej. Nie ma nikogo, kto sprzedałby Józefowi bilet na film, który sobie wymyślił. Nic nie ma, oprócz staruszków, którzy nie pamiętają nikogo i niczego. I jest jeszcze nasza podróż sentymentalna — rdza na samochodzie, drogi, stacje benzynowe, fragmenty murów, pokrzywy, nerwowo biegające pająki. Jeśli nawet istnieje ten film, który Józef sobie wymyślił, to i tak nie ma i nie będzie już nigdy kina, które mogłoby go wyświetlić. I nas też nie będzie, bo przecież nie znaleźliśmy siebie wśród pokrzyw i stacji benzynowych, przeminęliśmy na zawsze. Nie ma podróży sentymentalnych, są tylko wyprawy donikąd.

UCIEKINIERZY

STARY BORÓWA

Po pierwsze, musisz wiedzieć, Józefie, że na ulicy Margerytki słońce wschodziło nad dachem Borówy, a zachodziło za dach Szpunta. Dzięki temu byliśmy zawsze w środku dnia. Borówa rzucał długi cień, ja krótki. Czasem dołączał cień Poldka. Czasem Ziantka. Czasem nikomu nie chciało się iść i słońce panowało bez przeszkód nad ulicą.

Kim wtedy byłem? Argonautą, Ikarem czy zwykłym chłopakiem z Falenicy, jak moi kumple? Czy myśmy wtedy czegoś pragnęli, za czymkolwiek tęsknili, czy tylko przesuwaliśmy się wraz ze słońcem od Borówy do Szpunta, zgodnie z porządkiem świata? Nie pamiętam.

Wiem, że o świcie pierwsze światło zapalało się w oknie starego Borówy, a w chwilę później w ciszy rozlegał się doniosły, cerkiewny chór. Zapalało się światło w oknie Borówowej, słychać było wrzask, zaciekłe jazgotanie, trzask drzwi — i chór milkł gwałtownie. Wtedy zapalały się światła w następnych oknach, jedno po drugim, aż do końca ulicy

Rodzice mojego kumpla Borówy byli, Józefie, najdziwniejszym małżeństwem na świecie. Łączyło ich tylko jedno — oboje mieli po sto dziewięćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu

Stary Borówa był chudy jak patyczek, gdy szedł ulicą Margerytki w wietrzny dzień, pochylał się komicznie na boki, a czasem chwytał się latarni i odpoczywał. Głowa opadała mu nieustannie na ramię, robił wrażenie zawstydzonego swoim wzrostem, zapewne zrobiłby wiele, żeby się zmniejszyć i zniknąć z oczu

Jedyne, za co mieszkańcy ulicy Margerytki cenili starego Borówę, to motocykl marki „Junak”, którym odjeżdżał od czasu do czasu, kurczowo trzymając się kierownicy.

Nie do uwierzenia, że stary, nieśmiały Borówa zakochał się kiedyś w Borówowej i spłodził z nią Borówę.

Teraz kochał tylko chóry cerkiewne. Pudełka z taśmami wypełniały cały jego pokój, do każdego była przyklejona karteczka z dokładnym opisem. Stary Borówa mógł mówić godzinami o chórach cerkiewnych, ale nikt go, Józefie, nie chciał słuchać. Siedział więc biedak w domu i sam sobie opowiadał o chórach, cerkiewnej architekturze, popach, popadiach, diakonach Mówił szeptem, tak że trudno było rozróżnić słowa Wyglądało to na zaklinanie, zamawianie. Cała ulica współczuła staremu Borówie

Było też komu zazdrościć, bo w pół drogi między Borówą a Szpuntem mieszkał mistrz szabli Pawłowski, za którym biegliśmy nieraz, gdy sunął ulicą swym eleganckim, delikatnie szumiącym mercedesem Tak to sąsiadowały ze sobą upadek i sukces

Borówowa… Gdybyś, Józefie, jak ja mógł w młodości widzieć Borówową, być może nie byłbyś teraz poetą, tylko podróżnikiem, wędrowcem, uciekinierem Nie dość, że miała sto dziewięćdziesiąt pięć centymetrów wzrostu, ale była gruba, masywna, monstrualna. Gdy szła na swych klocowatych nogach, ziemia drżała

Borówowa była salową w szpitalu Przemienienia Pańskiego i codziennie przejeżdżając tramwajem obok praskiej cerkwi, publicznie wygrażała jej pięścią

Była przekonana, że w prawosławych chórach ukrywa się diabeł sprzymierzony ze starym Borówą. Dlatego obwiesiła ściany swojego pokoju różnej wielkości krucyfiksami Dziesiątki cierpiących Chrystusów patrzyło na siedzącą na łóżku Borówową, która jeszcze niepewna swego, głośno odmawiała różaniec

Ale i to nie zapewniło jej spokoju, bo za ścianą cichutko, ale nad podziw konsekwentnie śpiewał chór, a gdy milkł, dobiegał stamtąd dokuczliwy szept. Borówowa dostawała histerii, pędziła do pokoju męża, wrzeszczała i waliła pięścią w magnetofon. Stary Borówa zmykał z domu na piechotę albo motocyklem marki „Junak”, jeśli mu się bardziej spieszyło.

Zawsze biegłem wtedy do płotu, żeby powiedzieć staremu Borówie „dzień dobry” i w ten sposób dodać mu otuchy.

W końcu Borówowa nie wytrzymała i poszła do proboszcza

Nasz proboszcz, Józefie, był księdzem starej daty i nie odpychał od siebie żadnej istoty ludzkiej. Poznał natychmiast Borówową, której ogromna postać górowała w kościele nad tłumem wiernych, i widząc ją z bliska mimo woli zadrżał. Jednak przekonany, że to sam Stwórca wystawia go w ten sposób na próbę, spytał dobrotliwie, jak prawdziwy pasterz pytać powinien:

– Co cię do mnie sprowadza, dobra kobieto?

Słysząc słowa „dobra kobieto”, Borówowa wydała z siebie krótki ryk, a następnie siadła gwałtownie na zabytkowym krześle, które zatrzeszczało z przerażenia

– A zatem — kontynuował proboszcz, nie dając się zbić z pantałyku — co cię do mnie sprowadza, dobra kobieto?

– Mąż! — powiedziała Borówowa i już miała opaść na kolana, ale zrezygnowała

Proboszcz westchnął pobożnie.

– Pije? — spytał ze zrozumieniem.

– A gdzie tam, księże proboszczu! Najwyżej oranżadę

– Bi… — zaczął proboszcz i urwał, bo uświadomił sobie, że trudno byłoby znaleźć mężczyznę, który mógłby bijać Borówową, więc zamiast tego spytał: — Męczy?

– Oj, męczy, kochany księże proboszczu, męczy strasznie, tak męczy.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: