Klub Księżycowej Bransoletki. Szkolne kłopoty - ebook
Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2013
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Klub Księżycowej Bransoletki. Szkolne kłopoty - ebook
Przygody trzech dziewczynek, które w każdym tomie przeżywają nowe perypetie i zdobywają ciekawe doświadczenia. Do książki jest dołączona bransoletka lub zawieszka.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7895-398-2 |
Rozmiar pliku: | 3,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Rozdział pierwszy
-Maju, ubieraj się szybciej! Śniadanie jest już na stole! Znowu spóźnisz się do szkoły! – Mama, wyraźnie niezadowolona, w pośpiechu szykowała się do wyjścia, poganiając jednocześnie córkę.
Gdzieś pod nogami domowników plątał się pies, rozbiegany po porannym spacerze. Łazienkę blokowała Ala, również przygotowująca się do szkoły. A tata, leżąc jeszcze w łóżku, burczał pod nosem, że nie może się wyspać po pracy do późna w nocy. Jednym słowem – poranek jak co dzień.
Maja stała zamyślona nad rajstopami w kolorowe paski. Nie miała ochoty ich wkładać. W ogóle nie miała ochoty iść do szkoły. Jakiś czas temu do jej klasy dołączyła nowa dziewczynka. Była zupełnie zwyczajna, ale, nie wiadomo dlaczego, żadne z dzieci nie chciało się z nią bawić. Niestety, pani Joanna, wychowawczyni, przesadziła Maję właśnie do ławki z nową uczennicą. Rozdzieliła tym samym Maję i jej koleżankę Wiktorię. Maja lubiła Wiktorię, z którą nawet wymyśliły własny tajemny język, była więc niepocieszona. Początkowo też była niemiła dla nowej dziewczynki, Basi. Im jednak więcej czasu z nią spędzała, tym bardziej ją lubiła. Basia opowiadała zawsze dużo ciekawych rzeczy o zwierzętach, bo jej rodzice byli weterynarzami. W domu zaś miała dwa psy, dwa koty, królika i dwie agamy – jaszczurki, które przypominają małe dinozaury.
Niestety, koledzy i koleżanki z klasy nadal nie lubili Basi, a w dodatku zaczęli również nie lubić jej, Mai. Każdy kolejny dzień w szkole był więc dla dziewczynki bardzo trudny. Martwiła się, że wszyscy w klasie się od niej odsuwają, ale jednocześnie lubiła Basię i nie chciała postępować wobec niej tak jak pozostałe dzieci.
O tym wszystkim myślała Maja, patrząc na kolorowe rajstopy. Z zadumy wyrwał ją głos mamy.
– Maju, dlaczego jesteś jeszcze nieubrana? Przecież wszystko ci przygotowałam! – Mama, kiedy rano się spieszyła, nie była zbyt cierpliwa. Dziewczynka nie chciała jej więcej denerwować i szybko włożyła to, co mama wyjęła z szafy. Zjadła błyskawicznie śniadanie i stanęła gotowa do wyjścia.
Kiedy schodziła do samochodu, na podwórku spotkała Kamilę i Marysię. One również szły do szkoły.
– Idziemy wcześniej – wyjaśniała Marysia – bo moja mam musi być dziś bardzo wcześnie w pracy. Ma dyżur w szkole i nie może nas zaprowadzić później.
– Zobaczymy się dziś po południu? – zapytała Maja. Ostatnio miały mniej czasu dla swojego zespołu Księżycówek i właściwie tańczyły tylko na zajęciach w domu kultury. To był najwyższy czas, żeby nadrobić stracone próby.
– Jasne – odpowiedziały razem koleżanki.
– Wymyśliłam kilka figur, które możemy wykorzystać w naszym układzie – pochwaliła się Kamila.
– Dziewczynki, zobaczycie się po lekcjach. A teraz musimy już jechać. – Mama Mai nie była zadowolona z przedłużającej się rozmowy. I tak były już trochę spóźnione, a w przeciwieństwie do Marysi i Kamili musiały dojeżdżać do szkoły dość daleko.
Przyjaciółki pożegnały się w swoim tajemnym języku, czyli ukłoniły się sobie ze złożonymi dłońmi, i rozeszły się. Maja pobiegła za mamą do samochodu. Spotkanie z koleżankami na chwilę poprawiło jej humor, ale zaraz przypomniała sobie, co czeka ją w szkole, i znów się zachmurzyła.
– Widzę, córeczko, że od jakiegoś czasu jesteś dziwnie milcząca – zauważyła ma ma. – Czy coś się dzieje złego? Coś cię boli? A może ktoś zrobił ci jakąś przykrość? – wypytywała.
– Nie, nie, mamo, nic mi nie jest. Trochę się pokłóciłam z koleżankami w klasie, ale to nic takiego. – Dziewczynka nie bardzo wiedziała, co ma powiedzieć mamie o całej sytuacji. Postanowiła więc na razie milczeć i udawać zadowoloną, nawet jeśli taka nie była. Żeby zmienić temat, zaczęła opowiadać o tym, co robią na zajęciach w domu kultury i jak idzie im układ, którego się uczą. Dzień Dziecka zbliżał się wielkimi krokami i wszyscy chcieli, żeby ich występ wypadł jak najlepiej.
Kiedy dojechały w końcu pod szkołę, Maja znowu posmutniała i z westchnieniem wysiadła z samochodu. Mama odprowadziła ją pod drzwi. Niepokoiła się wprawdzie zachowaniem córki, ale rano zupełnie nie miała głowy do poważnych rozmów. Postanowiła zająć się tą sprawą wieczorem.
-Maju, ubieraj się szybciej! Śniadanie jest już na stole! Znowu spóźnisz się do szkoły! – Mama, wyraźnie niezadowolona, w pośpiechu szykowała się do wyjścia, poganiając jednocześnie córkę.
Gdzieś pod nogami domowników plątał się pies, rozbiegany po porannym spacerze. Łazienkę blokowała Ala, również przygotowująca się do szkoły. A tata, leżąc jeszcze w łóżku, burczał pod nosem, że nie może się wyspać po pracy do późna w nocy. Jednym słowem – poranek jak co dzień.
Maja stała zamyślona nad rajstopami w kolorowe paski. Nie miała ochoty ich wkładać. W ogóle nie miała ochoty iść do szkoły. Jakiś czas temu do jej klasy dołączyła nowa dziewczynka. Była zupełnie zwyczajna, ale, nie wiadomo dlaczego, żadne z dzieci nie chciało się z nią bawić. Niestety, pani Joanna, wychowawczyni, przesadziła Maję właśnie do ławki z nową uczennicą. Rozdzieliła tym samym Maję i jej koleżankę Wiktorię. Maja lubiła Wiktorię, z którą nawet wymyśliły własny tajemny język, była więc niepocieszona. Początkowo też była niemiła dla nowej dziewczynki, Basi. Im jednak więcej czasu z nią spędzała, tym bardziej ją lubiła. Basia opowiadała zawsze dużo ciekawych rzeczy o zwierzętach, bo jej rodzice byli weterynarzami. W domu zaś miała dwa psy, dwa koty, królika i dwie agamy – jaszczurki, które przypominają małe dinozaury.
Niestety, koledzy i koleżanki z klasy nadal nie lubili Basi, a w dodatku zaczęli również nie lubić jej, Mai. Każdy kolejny dzień w szkole był więc dla dziewczynki bardzo trudny. Martwiła się, że wszyscy w klasie się od niej odsuwają, ale jednocześnie lubiła Basię i nie chciała postępować wobec niej tak jak pozostałe dzieci.
O tym wszystkim myślała Maja, patrząc na kolorowe rajstopy. Z zadumy wyrwał ją głos mamy.
– Maju, dlaczego jesteś jeszcze nieubrana? Przecież wszystko ci przygotowałam! – Mama, kiedy rano się spieszyła, nie była zbyt cierpliwa. Dziewczynka nie chciała jej więcej denerwować i szybko włożyła to, co mama wyjęła z szafy. Zjadła błyskawicznie śniadanie i stanęła gotowa do wyjścia.
Kiedy schodziła do samochodu, na podwórku spotkała Kamilę i Marysię. One również szły do szkoły.
– Idziemy wcześniej – wyjaśniała Marysia – bo moja mam musi być dziś bardzo wcześnie w pracy. Ma dyżur w szkole i nie może nas zaprowadzić później.
– Zobaczymy się dziś po południu? – zapytała Maja. Ostatnio miały mniej czasu dla swojego zespołu Księżycówek i właściwie tańczyły tylko na zajęciach w domu kultury. To był najwyższy czas, żeby nadrobić stracone próby.
– Jasne – odpowiedziały razem koleżanki.
– Wymyśliłam kilka figur, które możemy wykorzystać w naszym układzie – pochwaliła się Kamila.
– Dziewczynki, zobaczycie się po lekcjach. A teraz musimy już jechać. – Mama Mai nie była zadowolona z przedłużającej się rozmowy. I tak były już trochę spóźnione, a w przeciwieństwie do Marysi i Kamili musiały dojeżdżać do szkoły dość daleko.
Przyjaciółki pożegnały się w swoim tajemnym języku, czyli ukłoniły się sobie ze złożonymi dłońmi, i rozeszły się. Maja pobiegła za mamą do samochodu. Spotkanie z koleżankami na chwilę poprawiło jej humor, ale zaraz przypomniała sobie, co czeka ją w szkole, i znów się zachmurzyła.
– Widzę, córeczko, że od jakiegoś czasu jesteś dziwnie milcząca – zauważyła ma ma. – Czy coś się dzieje złego? Coś cię boli? A może ktoś zrobił ci jakąś przykrość? – wypytywała.
– Nie, nie, mamo, nic mi nie jest. Trochę się pokłóciłam z koleżankami w klasie, ale to nic takiego. – Dziewczynka nie bardzo wiedziała, co ma powiedzieć mamie o całej sytuacji. Postanowiła więc na razie milczeć i udawać zadowoloną, nawet jeśli taka nie była. Żeby zmienić temat, zaczęła opowiadać o tym, co robią na zajęciach w domu kultury i jak idzie im układ, którego się uczą. Dzień Dziecka zbliżał się wielkimi krokami i wszyscy chcieli, żeby ich występ wypadł jak najlepiej.
Kiedy dojechały w końcu pod szkołę, Maja znowu posmutniała i z westchnieniem wysiadła z samochodu. Mama odprowadziła ją pod drzwi. Niepokoiła się wprawdzie zachowaniem córki, ale rano zupełnie nie miała głowy do poważnych rozmów. Postanowiła zająć się tą sprawą wieczorem.
więcej..