Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kobiety Solidarności - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
14 września 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Kobiety Solidarności - ebook

Kiedy w sierpniową sobotę 1980 roku zadowoleni z podwyżki robotnicy zakończyli strajk i chcieli wyjść ze Stoczni Gdańskiej, to one zamknęły bramy, tym samym rozpoczynając strajk solidarnościowy. Podobno na murze stoczni wisiał transparent z napisem „Kobiety nie przeszkadzajcie nam, my walczymy o Polskę."

One odważyły się przeszkodzić.

Miały przed sobą najlepsze lata życia. Młode kobiety, które zamiast spokoju i stabilizacji wybrały bunt. Próbowano niszczyć ich małżeństwa. Straszono, że jak nie pójdą na współpracę z bezpieką, ich dzieci trafią do domu dziecka, albo spotka je nieszczęśliwy wypadek. Proponowano wyjazd z kraju w zamian za zaprzestanie działalności szkodzącej systemowi.

Nie przestały.

Historia solidarnościowego zrywu to opowieść pełna zwrotów akcji i tajemnic. Trzy lata poszukiwań, ślepe uliczki i fałszywe tropy, nieostre fotografie, pomylone nazwiska i wątki poboczne doprowadziły mnie w miejsce, gdzie natknęłam się na tajemniczą puszkę z taśmą filmową. Podpisano: Solidarność 80 - materiały produkcyjne odrzucone. Taśma nie była oglądana od ponad trzydziestu lat. Na nieznanym filmie o sierpniowym strajku zobaczyłam drobną brunetkę w jasnym swetrze, która stała nad tłumem robotników. Film był niemy, bo taśma z dźwiękiem gdzieś zaginęła. Nie wiem, co dziewczyna krzyczała do strajkujących, ale widać, że jej słuchali. Dziewczynie towarzyszył wąsaty mężczyzna. On dekadę później został prezydentem Polski. Ona zniknęła. Postanowiłam ją odnaleźć. Okazało się, że kobiet, które zostały wygumkowane z oficjalnej historii Solidarności, jest znacznie więcej.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8031-692-8
Rozmiar pliku: 1 015 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Kobiety Solidarności

Po co to pani? Przecież o Solidarności już tyle napisano. Wszyscy znają tę historię. Nie sądzi pani, że to może być dla ludzi nieciekawe? No, ile można w kółko to samo opowiadać? Czy to kogoś jeszcze interesuje?

Jaki to ma być temat? Kobiety? W Solidarności? Skąd taki pomysł? Wystarczy, że ktoś usłyszy takie hasło, to gwarantuję pani, że od razu zaśnie. Poza tym przebrzmiałe kombatanctwo już jest niemodne. Ile można taplać się w przeszłości? Było, minęło. Trzeba do przodu.

No tak, ma pani rację, że może i zapomniane, pomijane. Ale to jest upokarzające dla nas, kobiet tak się upominać. Upraszać. Że nam coś trzeba zapewnić. Tak jak byśmy były upośledzone, bezwolne. A przecież w Polsce kobiety zawsze były dzielne i odważne, w czasie zaborów i we wszystkich powstaniach. Nie ma co tworzyć sztucznego problemu. Albo sobie kobiety wypracują dobrą pozycję, albo nie, i to nie jest sprawa żadnych rozporządzeń.

Trzeba mieć świadomość, że kiedy Polki miały już prawa wyborcze od wielu, wielu lat, to Francuzki musiały prosić mężów o zgodę na założenie konta w banku. I to w latach sześćdziesiątych! Wyobraża sobie pani coś takiego! No więc o czym my mówimy. Feministki to się mogą od nas uczyć.

Ja wiem, co zrobiłam wtedy, i nikomu na siłę nie będę przypominała swoich zasług. Nie robiłam tego dla chwały i nie będę teraz robić z siebie celebrytki.

Nie rozumiem tego dzielenia: kobiety – mężczyźni. Wszyscy jesteśmy ludźmi i w tamtym czasie nie było takich podziałów. Nikt w Solidarności nie forsował pomysłu parytetów. Nie było nawet takiego słowa.

Niech mi pani powie, ilu jest zapomnianych mężczyzn? Dlaczego nimi się pani nie zainteresuje? O nich też historia milczy. Wielu moich kolegów z podziemia żyje dziś poniżej minimum socjalnego. Schorowani, bez emerytur, bo przecież nikt im czasu w konspirze nie zaliczy do stażu pracy. Skontaktuję panią z nimi. O nich trzeba koniecznie opowiedzieć.

Powiem pani coś – nie ma jednej opowieści. Jest tyle historii, ilu ludzi, i każdy pamięta to wszystko inaczej. Niech się pani zajmie raczej historią starożytnego Egiptu. Przynajmniej wiadomo że już nie ma żadnych żyjących świadków.

Ja nie mam nic do powiedzenia. Wtedy robiłam, co trzeba było zrobić, i się nie zastanawiałam. Nie chcę za to żadnych orderów. Mówi pani, że o nas ludzie nie wiedzą, nie pamiętają. Mnie to jest naprawdę obojętne. Ja teraz jestem szczęśliwą babcią. A do tamtego czasu nie chcę wracać.

Nie, żadnych fotografii ani dokumentów nie mam. Dowód miałam z fałszywymi danymi, nie pozwalałam, żeby mi robiono zdjęcia. Przecież to była konspiracja. Jak ktoś działał w podziemiu, to nie dawał się fotografować.

Pani jest jeszcze młoda, pani to kiedyś zrozumie. Mnie chodziło o sprawiedliwość, o demokrację, a nie o to, żeby być w podręczniku.

Niech pani porozmawia z innymi, one są bardziej zapomniane niż ja. I im się wcale dziś dobrze nie powodzi. Podam pani listę nazwisk.

Nie wiem, jakie są pani intencje, bo jeżeli to ma być z feministycznego punktu widzenia, to wie pani...

Teraz to jest taka moda. Solidarność jest kobietą. Wojna jest kobietą. Kopernik jest kobietą. Paranoja! Ja jestem przede wszystkim człowiekiem.

Ale co ja mam mówić? Siedziałam w więzieniu, byłam zatrzymywana, no tak, ale wtedy wszystkich zatrzymywali.

To nie było nic wielkiego...

No dobrze, spotkajmy się.

Wszystkie mają w domach mnóstwo książek.

W większości są bardzo skromne, niektóre sprawiają wrażenie nieśmiałych. Czasem wydaje się, jakby opowiadały swoją historię po raz pierwszy. Wtedy w ich oczach pojawia się błysk, który sprawia, że przez moment widzę w nich młode dziewczyny.

Są chwile, kiedy mam poczucie, że rozmawiam z osobami, które zapomniały, kim wówczas były i jak ważna była ich rola. Do tego trzeba się dokopywać. Przypominać. Utwierdzać w przekonaniu.

Mają tendencję, by mówić głównie o innych. O mężach, bo to oni byli przecież bohaterami. O dzieciach, bo to właśnie one zapłaciły największą cenę. O koleżankach działaczkach, które ryzykowały więcej, więcej zrobiły, były odważniejsze, dzielniejsze, mądrzejsze.

Im bardziej banalne zadaję pytania, tym większe jest zaskoczenie. Dziwią się, że ja się dziwię. Pytają: po co to wszystko? Nie byłyśmy żadnymi bohaterkami. Nam wcale nie zależy.

Odpowiadam: Ale mnie zależy.

Na szczęście, fotografia jest kolorowa. Gdyby nie była, różowy żakiet zniknąłby w szaroburej masie ciemnych męskich marynarek. Zdjęcie wykonano z góry. Stół jest okrągły, a w środku stoi wielki biało-czerwony bukiet kwiatów. Multiplikowane na wielu stronach internetowych z rozmaitymi komentarzami od „narodziny III RP i 25 lat wolnej Polski” po „porozumienie Żydów z komunistami”, od „zwycięstwa” po „zdradę”. Nikt nie jest zdziwiony różowym punkcikiem. Nie ma żadnych interpretacji i pytań. Nikogo nie interesuje kobieta w tłumie brodaczy. Owszem, znamy jej imię i nazwisko. To Grażyna Staniszewska – jedyna kobieta wśród reprezentantów strony solidarnościowej podczas obrad plenarnych Okrągłego Stołu w 1989 roku. Ale czy podczas tych dwudziestu pięciu lat wolności nikomu nie przyszło do głowy spytać, dlaczego tylko jedna? Gdzie reszta?

– E tam, przesadza pani. Myśmy były przy Okrągłym Stole. Ale w podstolikach. A to są obrady plenarne. Dlatego nie ma nas na tym zdjęciu (Ludwika Wujec).

– No nie, przy Okrągłym Stole byłam ja, była Helenka Łuczywo... A pani chodzi o ten oficjalny? Ten duży? Tam jest tylko Grażynka? Jedna jedyna? (Janina Jankowska).

– Ja bardzo chciałam być przy Okrągłym Stole. Rozmawiałam o tym z Jackiem Kuroniem, że mam pomysły. Ale efekt był taki, że nie brałam udziału w obradach, tylko robiłam biuletyn, w którym opisywałam te rozmowy (Barbara Labuda).

– Może i dobrze, że nas tam nie było i że nie firmowałyśmy swoimi nazwiskami tego kompromisu (Joanna Duda-Gwiazda).

Symboliczna fotografia przełomu i różowa kropka dająca początek opowieści.

Grażyna Staniszewska trafia do tej historii właściwie przez przypadek. Kulisy są takie: w trakcie obrad, trwających kilka tygodni, umiera jeden członek ekipy i robi się wolne miejsce na sesję plenarną, kończącą Okrągły Stół. Barbara Labuda mówi Władysławowi Frasyniukowi:

– Słuchaj, zgłoś Grażynę. Po pierwsze, była w stoliku ekonomicznym, po drugie, kobieta – symbolicznie. Kobiety tyle robiły w czasie stanu wojennego i nigdy nie było ich widać.

Władysław Frasyniuk odpowiada, że to świetny pomysł, żeby taka nieznana zupełnie osoba, przedstawicielka kobiet zabrała głos na zamknięcie obrad. Grażyna Staniszewska z początku ma obawy, że sobie nie poradzi, ale w końcu wkłada różowy żakiet i wygłasza przemówienie, które zaczyna tak: „Do Okrągłego Stołu siadałam bez przekonania. Zbyt dużo dzieliło jego uczestników. (...) Jednak przekonana jestem, że nie ma dla nas innej drogi, nie ma innego wyjścia niż kompromis. Bo co nam pozostaje? Przemoc?”. Kończy słowami: „Solidarność musi być skuteczna, mądrzejsza niż kiedykolwiek, tak, aby mogła bronić ludzi przed wyzyskiem, tak, aby wreszcie w Polsce można było żyć normalnie”.

Nikogo w tamtym czasie nie dziwi, że na pięćdziesiąt osiem osób uczestniczących w wydarzeniu, wśród dwudziestu dziewięciu reprezentujących Solidarność jest tylko jedna kobieta. Wydaje się, że to właściwe proporcje, skoro po stronie rządowej też jest tylko jedna – Anna Przecławska, która jako piętnastolatka była sanitariuszką i łączniczką Armii Krajowej w Powstaniu Warszawskim.

Nikt nie pyta, dlaczego w tym gronie jest aż trzech przedstawicieli Kościoła katolickiego, kiedy reprezentacja kobiet to tylko dwie osoby. Nikomu nie przychodzi do głowy wspomnieć o nieformalnych spotkaniach, toczących się równolegle do okrągłostołowych negocjacji w ośrodku konferencyjnym w Magdalence, podczas których liczba kobiet wynosiła zero.

Na szczęście, fotografia jest kolorowa, a jej różowy punkcik daje początek historii.

O tym się nie mówi, ale pani wie, że gdyby nie kobiety, to pewnie nie byłoby słynnych Sierpniowych Porozumień. To kobitki zatrzymały Stocznię Gdańską. Wałęsa chciał zakończyć strajk po trzech dniach, jak już był umówiony na podwyżki. Ale mu nie pozwoliły. Zamknęły bramy, krzyczały: „Musimy kontynuować nasz protest! Solidarnie, bo strajkują też inne zakłady pracy!”.

Bez kobiet nie byłoby podziemia, bo jak mężczyzn po trzynastym grudnia zamknęli, to kobiety się świetnie zorganizowały. Wydawały prasę, robiły audycje radiowe. Mówiono o nich Damska Grupa Operacyjna.

Przecież to kobieta dostała najwyższy wyrok w stanie wojennym. Dziesięć lat więzienia. Za co? Za ulotkę. Była przesłuchiwana na leżąco twarzą do podłogi i z lufą przy skroni. Zamknęli jej syna, zamordowali brata. Wyjechała do Francji i do dziś nie doczekała się sprawiedliwości.

A wie pani, kto był najdłużej w ukryciu, ścigany listem gończym? Też kobieta. Nigdy jej nie złapali. Posługiwała się pseudonimami, miała różne stylizacje, fałszywe dokumenty. Jest po trzech zawałach, mieszka na Śląsku, wychowuje adoptowanych synów, ale jak trzeba, wsiada do samochodu, przyjeżdża pod Sejm i krzyczy przez megafon, co o tym wszystkim myśli.

Kto dziś pamięta ich imiona i nazwiska?

Alina Pienkowska, Ewa Ossowska, Jadwiga Chmielowska, Ewa Kubasiewicz...

Wie pani, jakimi słowami opisano Annę Walentynowicz tuż po katastrofie smoleńskiej? Była jedną z pasażerek samolotu, który wiózł delegację rządową na uroczystości związane z obchodami siedemdziesiątej rocznicy zbrodni katyńskiej.

Przez cały poranek siedziałam przed telewizorem, na dole ekranu był pasek, na którym płynęły od prawej strony do lewej informacje o osobach, które zginęły. Imię, nazwisko, funkcja. Lech Kaczyński – prezydent RP, Maria Kaczyńska – małżonka prezydenta RP, Ryszard Kaczorowski – ostatni prezydent RP na uchodźstwie. Kiedy pojawiło się nazwisko Anny Walentynowicz, wie pani, co napisano? „Osoba towarzysząca”. Ani słowa o tym, że współtwórczyni Solidarności. Nic. A przecież to o nią wtedy poszło. Ona była pretekstem Sierpnia ’80. To za nią wstawili się strajkujący. Za niesłusznie zwolnioną koleżanką z pracy.

Był początek sierpnia 1980 roku. Suwnicowa ze Stoczni Gdańskiej, Anna Walentynowicz, została dyscyplinarnie zwolniona z pracy „z powodu naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych”. Prawdziwy powód był jednak inny. Anna Walentynowicz od kilku lat była działaczką Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża – niezależnej organizacji, broniącej praw pracowniczych i obywatelskich, która za cele stawiała sobie: demokratyzację, wolność, a w dalszej perspektywie uwolnienie Polski od Związku Radzieckiego.

W jej obronie rozpoczął się strajk. Szesnaście tysięcy ludzi i pierwszy postulat: przywrócić do pracy Annę Walentynowicz. Mówi się, że robotnicy chcieli, by to ona została przywódczynią strajku. Odmówiła: „Ranga sprawy spadnie, jak na czele będzie baba. Musi być mężczyzna”.

I tak się stało. Na czele strajku stanął mężczyzna.

Ten sam mężczyzna został przewodniczącym Solidarności, później prezydentem Polski. On jest symbolem, jego wizerunek zdobi breloczki, jego imieniem nazwano lotnisko. „Fa-le-za” mówią o nim za granicą. Koślawo, bo przecież obcokrajowcom trudno wymówić „ł” i „ę”.

– Życiorys Anny Walentynowicz to jest materiał na epopeję narodową. Urodziła się na Kresach Wschodnich, wcześnie została sierotą. Przygarnęli ją sąsiedzi i zrobili z niej darmową służącą. Strasznie u nich cierpiała. Proszę sobie wyobrazić, że do synów tych państwa Ania musiała mówić: „paniczu”. Wszystko robiła w domu, zajmowała się też zwierzętami. W końcu się wyzwoliła, udało jej się uciec. Zatrudniła się w Stoczni Gdańskiej, zaczęła zarabiać. Posłano ją na kurs dla analfabetów, na kurs dla spawaczy. Pracowała bardzo pilnie, ponad normę, ale po jakimś czasie zorientowała się, że kierownicy dzielą się jej wynagrodzeniem za nadgodziny. Zachorowała na pylicę i wtedy zaczęła pracować jako suwnicowa. Od zawsze Ania angażowała się we wszystkie sprawy związane z krzywdą ludzką. Czy ona mogła przewodzić strajkowi? Nie wiem, czy mogła. Stocznia Gdańska to był zakład, w którym pracowała ogromna rzesza mężczyzn, i padały głosy, że na czele protestu musi stanąć facet (Joanna Duda-Gwiazda).

Jest takie zdjęcie, na którym Anna Walentynowicz trzyma tubę. Tuba jest olbrzymia, kobieta musi ją podtrzymywać drugą ręką. Anna sfotografowana została z profilu, ma otwarte usta, przez ramię przewieszoną torebkę. Włosy spięła w kok. Jest ubrana we wzorzystą sukienkę, aż żal, że autor zdjęcia nie miał kolorowej kliszy. W drugim planie widać z góry morze głów. Twarze wpatrzone w Annę. Jest sierpień 1980 roku, a zdjęcie zostało zrobione na terenie Stoczni Gdańskiej.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.Wszystkie wypowiedzi bohaterek zamieszczone w tej książce pochodzą z nagrań i materiałów zgromadzonych podczas produkcji i rozpowszechniania filmu dokumentalnego Solidarność według kobiet (2014). Film ten zrobiłam wraz z Piotrem Śliwowskim, bez którego inicjatywy, wsparcia i zaangażowania nie powstałaby ta książka.

Chciałabym także podziękować uczestnikom aukcji crowdfundingowej zorganizowanej na portalu wspieramkulture.pl za umożliwienie mi pracy nad książką. Poniżej lista osób, którym chciałabym szczególnie podziękować:

Stefan Adamski, Joanna Kowalska-Andrzejewska, Alicja Baranowska, Agnieszka Borkowska, Malgorzata Różańska-Braniecka, Karolina Brzycka, Aleksandra Czernecka, Anna Maria Dytko, Danuta Dzido, Kazimierz Dzido, Feminoteka, Michał Gauza, Anna Góral, Remigiusz Grzela, Karolina Kurpiewska-Hinz, Rafał Jankowski, Krystyna Zowczak-Jastrzębska, Łukasz Jernaś, Joanna Kiliszek, Kamila Kokoszka, Elżbieta Korolczuk, Ewa Kulik-Bielińska, Aneta Krzyworzeka, Anna Lech, Agata Lewandowska, Daria Lubońska, Piotr Kardas, Piotr Kiwerski, Jolanta Klimczak, Kongres Kobiet Wielkopolski w Pile, Halina Koralewska, Magdalena „Tygryziołek” Kozioł, Maurycy Kulak, Magdalena Kwiatek, Robert Maron, Marta Mazurek, Piotr „Mikołaj” Mikołajski, Mateusz Młochowski, Antoni Piotr Oleksicki, Tomasz Osadowski, Aleksandra Panisko, Anna Kowalcze-Pawlik, Katarzyna Hein-Peters, Edyta Pokropek, Stanisław Polak, Jacek Polewski, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Iwona Chmura-Rutkowska, Barbara Rycerz, Monika Sadkowska, Magda Sendecka, Monika Serkowska, Anna Sikora, Anna Siwek, Izabela Skórzyńska, Bożena Szmajdzińska, Sylwia Spurek, Ewa Dąbrowska-Szulc, Aleksandra Szymańska, Katarzyna Tarant, Katarzyna Templewicz, Katarzyna Warecka, Ewa Zakrzewska, Małgorzata Molęda-Zdziech.Indeks osób

A

Andrejas Beata

B

Benedykt XVI

Biernacki Leszek

Biko

Błażek Zygmunt

Borowczak Jerzy

Borusewicz Bogdan

Bugno-Zaleska Ewa

Bujak Zbigniew

Bush George

C

Cenckiewicz Sławomir

Chłopicka-Parecka Krystyna

Chmielowska Jadwiga

Ciechowski Grzegorz

Ciołek Erazm

Cochran John

Cooper Gary

Czerwińska Zofia

Czerwonogóra Katarzyna

Czornowoł Tatiana

D

d’Arc Joanna

Dąbrowska Maria

Dmochowska Maria

Dodziuk Anna

Drabowska Janina

Duda-Gwiazda Joanna

Dwurnik Edward

Dziwisz Stanisław

F

Fedorowicz Jacek

Felski Bogdan

Filas

Fonda Jane

Frasyniuk Władysław

Fraszek Aurelia

Fraszek Grzegorz

Friszke Andrzej

G

Gaińska Halina

Gast-Ciechomska Maria

Gawanowski Henryk

Giełżyński Wojciech

Głuchowska Małgorzata

Gniech Klemens

Gombrowicz Witold

Graff Agnieszka

Gronkiewicz-Waltz Hanna

Gwiazda Andrzej

H

Halicz Zofia

Hałgas Daniela

Hałgas Danuta – patrz Hałgas Daniela

Hnat Edyta

Hołdys Zbigniew

J

Jabłońska-Masłowska Sława

Jan Paweł II

Jankowska Janina

Jankowski Henryk

Jaremczak Marta

Jarska Natalia

Jaruzelski Wojciech

Jastrzębiec Tadeusz

Jastrzębska-Mężydło Zofia

Jones Grace

K

Kaczmarski Jacek

Kaczorowski Ryszard

Kaczyńska Maria

Kaczyński Jarosław

Kaczyński Lech

Karwowska Maria Anna

Kasprzyk Krzysztof

Kawalec Janina

Kinski Nastassja

Kiszczak Czesław

Klincewicz Teodor

Klincz Jan

Knysok Anna

Kolasińska Krystyna

Kołodziej Andrzej

Kołodziejczyk Wanda

Komorowski Bronisław

Kondratowicz Ewa

Kończak-Gotner Janina

Kopácsi Sándor

Koralewska Halina

Korczyńska Anna

Korczyńska Ewa

Kowalczyk Barbara

Kowalczyk Jadwiga

Kozłowski Krzysztof

Krakowska Joanną

Krynicki Ryszard

Kryńska Jadwiga

Krzywonos Henryka

Krzyżanowska Olga

Kubasiewicz Ewa

Kuberna Ewa

Kubiczek Lidia

Kulik-Bielińska Ewa

Kurasiewicz Ligia

Kuroń Grażyna

Kuroń Jacek

Kuta Krystyna

Kwiatkowska-Wyrwisz Elżbieta

L

Labuda Barbara

Larsson Mika

Lenartowicz Joanna

Leszczyńska Barbara

Lis Bogdan

Ł

Łaszyn Irena

Łuczywo Helena

Łuczywo Witold

Łukowska-Karniej Hanna

M

Maliszewski Piotr

Matuszek Iwona

Matuszewska Alicja

Mazowiecki Tadeusz

Mażul Henryk

Merkel Angela

Meyer Sylke Rene

Mężydło Antoni

Michnik Adam

Mikołajska Halina

Milewicz Ewa

Miłosz Czesław

Mlynář Zdeněk

Modelska Małgorzata

Modzelewska-Rybicka Magdalena

Modzelewski Karol

Morawiecki Kornel

Mucha Maria

Mulicka Dorota

N

Nakonieczny Edmund

Narożniak Jan

Nieznalska Dorota

O

Obama Barack

Olszewska Aleksandra

Orłowska-Jurewicz Zofia

Ossowska Ewa

Ost David

P

Partum Ewa

Peisert-Kisielewicz Maria

Penn Shana

Penson Joanna

Petrycki Jacek

Piątkowska Jadwiga

Pienkowska Alina

Pietrzyk Maciej

Pinior Józef

Płońska Maryla

Potrykus Elżbieta

Przecławska Anna

Przedwojska Barbara

Przybylska-Wendt Grażyna

R

Rahn Halina

Reagan Ronald

Regulska-Chlebowska Elżbieta

Rogalski Mieczysław

Romaszewska Agnieszka

Romaszewska Zofia

Rudnicka Jadwiga

Rulewski Jan

Rybicka-Grzywaczewska Bożena

Rychczyńska Małgorzata

Rydzyk Tadeusz

S

Samicz Wioletta

Sawicki Ryszard

Sawicz Wioletta – patrz Samicz Wioletta

Slaska Ewa Maria

Smędzik Aleksander

Sobierajska Krystyna

Sobótka Janusz

Sprusińska Krystyna

Staniszewska Grażyna

Staniszkis Jadwiga

Starczewska Krystyna

Stefański Lech

Stelmasik Edward

Suchocka Hanna

Syniec Elżbieta

Szaflarska Danuta

Szczepańska Elżbieta

Szczepkowska Joanna

Szczęsna Joanna

Szczudłowski Tadeusz

Szlachta Joanna

Szyszko Zofia

Ś

Śniadek Janusz

T

Tarasiewicz Małgorzata

Tarka Elżbieta

Thatcher Margaret

Tomaszewska Ewa

Trembilska Małgorzata

Tusk Donald

U

Umeda Yoshiho

Urban Jerzy

Utracka Maria

W

Wajda Andrzej

Walczewska Sławomira

Wałęsa Danuta

Wałęsa Lech

Wehrstein Janina

Winiarska-Kuroń Danuta

Woydt Marta

Wójtowicz Helena

Wujec Henryk

Wujec Ludwika

Wypychowska Irena

Z

Zarzycka Maria

Zydorek Ewa
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: