Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Komunikacja a rozwój społeczności lokalnych - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
Styczeń 2014
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
34,15

Komunikacja a rozwój społeczności lokalnych - ebook

Komunikacja społeczna w swych różnych obliczach kształtuje naszą cywilizację i kulturę, oddziałując na kształt i zasięg uznawanych norm, wzorców zachowań, idei. Nowe jej formy i technologie kreują inne niż dotąd sposoby naszego postępowania – indywidualnego i zbiorowego. Wydaje się, że mają one większe znaczenie w budowaniu oblicza współczesnych społeczeństw, niż wola i dążenia ludzi, czyniąc nas niewolnikami informacji, technicznych środków jej przekazu oraz niezależnych od naszej woli źródeł informacji. Do takiego oblicza rzeczywistości pewnie większość z nas zdążyła się przyzwyczaić. Jednak czy zastanawiamy się nad tym na ile komunikacja, stan kompetencji komunikacyjnych, rola jaką komunikacja odgrywa albo może odgrywać w życiu społecznym, powiązane są z dążeniem do tego, by lepsza była jego jakość? By lepiej, bogaciej żyć? Co może łączyć komunikację z procesami rozwoju? Dlaczego rozwój miałby w jakikolwiek sposób wiązać się ze sposobami komunikowania się ludzi? Czy od rozmawiania, informowania, nauczania, przekonywania może przybywać bogactwa?

To niektóre z pytań jakie stawia w tej publikacji jej Autor. Poszukując na nie odpowiedzi prowadzi Czytelnika w świat dialogu i jego uwarunkowań politycznych, edukacyjnych i społecznych istniejących w naszym kraju. Podpowiada również, jak kształtować nasze osobiste kompetencje komunikacyjne, by dobrze z nich korzystać dla pożytku własnego i ogółu. Poznajemy też sprawczą moc kreatywnego myślenia wspólnot ludzkich oraz warunki pozwalające na pojawienie się twórczej wartości kapitału społecznego.

Spis treści

Wprowadzenie

ROZDZIAŁ 1. Człowiek i instytucje

1.1. Współpraca i różnorodność
1.2. Samorząd terytorialny podstawą potencjału szans rozwoju lokalnego
1.3. Czynniki rozwoju lokalnego
1.4. Globalizacja komunikacji a jakość kapitału społecznego
1.5. Wspólnotowy wymiar komunikowania się
1.6. Instytucjonalne „publico bono”
1.7. Instytucja partnerstwa po polsku
1.8. Dominujący indywidualizm
1.9. Przywództwo a kierownictwo
1.10. Przywództwo w samorządach lokalnych
1.11. Irlandzki cud słów
1.12. Heterarchia społeczna warunkiem dialogu
1.13. Reinterpretacja prawdy a stan demokracji
1.14. Popkulturowa „demokracja medialna”
1.15. Pytania o kreatywne zmiany
1.16. Instytucjonalna edukacja dla kreatywności i dialogu
1.17. Edukacja między standardem a pasją
1.18. W poszukiwaniu prawdy. Teoria zgody powszechnej
1.19. Konsensus dla rozwoju lokalnego
1.20. Demokracja partycypacyjna
1.21. Komunikacyjna demokratyzacja demokracji

ROZDZIAŁ 2. Kompetencje i narzędzia komunikacyjne

2.1. Słuchanie kluczem do porozumienia
2.2. Techniki skutecznego słuchania
2.3. Język wizualny
2.4. Systemy reprezentacji
2.5. Typy osobowości
2.6. Komunikacja to proces
2.7. Komunikacja w organizacji
2.8. Informacja i przekonywanie
2.9. Argumentowanie
2.10. Psychologiczne i komunikacyjne źródła władzy
2.11. Zasady wywierania wpływu
2.12. Strategia komunikacyjna
2.13. Marketing
2.14. Reklama
2.15. Public relations
2.16. Lobbing
2.17. Negocjacje

ROZDZIAŁ 3. Wybrane aspekty komunikacji i komunikowania się w samorządach

3.1. Pozyskiwanie informacji
3.2. Selekcja i przepływ informacji
3.3. Informowanie i wyjaśnianie
3.4. Język urzędowy
3.5. Komunikowanie się z otoczeniem
3.6. Dobre przykłady komunikowania się dla rozwoju społeczności lokalnych
3.7. Internet i media społecznościowe

Zakończenie

Bibliografia

Kategoria: Zarządzanie
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-7930-095-2
Rozmiar pliku: 735 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wpro­wa­dze­nie

Ko­mu­ni­ka­cja od za­wsze była nie­odłącznym ele­men­tem życia lu­dzi. Jest jego in­te­gralną składową. Po­zwa­la na po­ro­zu­mie­wa­nie się, prze­ka­zy­wa­nie in­for­ma­cji, wie­dzy i doświad­czeń, czy­niąc je dostępny­mi dla tych wszyst­kich, którzy w pro­ce­sie ko­mu­ni­ka­cyj­nym uczest­niczą. Sta­no­wi pod­stawę wszyst­kich re­la­cji między­ludz­kich. Za­wsze też była istot­nym re­gu­la­to­rem zaj­mo­wa­nych po­zy­cji społecz­nych tak przez jed­nost­ki, jak i gru­py. Kreu­je stra­ty­fi­kację społeczną, wza­jem­ne zależności, wresz­cie władzę. Każde za­cho­wa­nie lu­dzi w ja­kiejś mie­rze do­ty­czy pro­cesów ko­mu­ni­ka­cyj­nych. Ko­mu­ni­ka­cja kształtuje naszą cy­wi­li­zację i kul­turę, od­działując na kształt i zasięg uzna­wa­nych norm, wzorców za­cho­wań, idei. Można po­wie­dzieć, że sama jest kul­turą, a jako taka, po­przez wie­lość stwa­rza­nych kanałów do­cie­ra­nia do lu­dzi – me­dia ma­so­we, tech­no­lo­gie in­for­ma­tycz­ne – wpływa na spo­so­by na­sze­go ko­mu­ni­ko­wa­nia się. Współcześnie, gdy mówimy o „erze ko­mu­ni­ka­cji” jako naj­istot­niej­szym wyróżniku cha­rak­te­ry­zującym na­sze cza­sy, do­wo­dzi­my do­mi­nującego zna­cze­nia ko­mu­ni­ka­cji w kształcie sto­sunków między­ludz­kich. Nowe jej for­my i tech­no­lo­gie ko­mu­ni­ka­cyj­ne kreują inne niż dotąd spo­so­by na­sze­go postępo­wa­nia – in­dy­wi­du­al­ne­go i zbio­ro­we­go. Wy­da­je się, że mają one większe zna­cze­nie w bu­do­wa­niu ob­li­cza współcze­snych społeczeństw, niż wola i dążenia lu­dzi, czy­niąc nas nie­wol­ni­ka­mi in­for­ma­cji, tech­nicz­nych środków jej prze­ka­zu oraz nie­za­leżnych od na­szej woli źródeł in­for­ma­cji. Do ta­kie­go ob­li­cza rze­czy­wi­stości pew­nie większość z nas zdążyła się przy­zwy­czaić. Jed­nak czy za­sta­na­wia­my się nad tym, na ile ko­mu­ni­ka­cja, stan kom­pe­ten­cji ko­mu­ni­ka­cyj­nych, rola jaką ko­mu­ni­ka­cja od­gry­wa albo może od­gry­wać w życiu społecz­nym, powiązane są z dążeniem do tego, by lep­sza była jej jakość? By le­piej, bar­dziej bo­ga­to żyć? Co może łączyć ko­mu­ni­kację z pro­cesami roz­wo­ju? Dla­cze­go rozwój miałby w ja­ki­kol­wiek sposób wiązać się ze spo­so­ba­mi ko­mu­ni­ko­wa­nia się lu­dzi? Czy od roz­ma­wia­nia, in­for­mo­wa­nia, na­ucza­nia, prze­ko­ny­wa­nia może przy­by­wać bo­gac­twa?

W pra­cy tej chcę przyj­rzeć się właśnie tym powiąza­niom pro­cesów ko­mu­ni­ka­cji i roz­wo­ju, uka­zując je w per­spek­ty­wie sto­sunków lo­kal­nych. Zakładam bo­wiem, że to od jakości naj­bliższe­go oto­cze­nia w naj­większej mie­rze zależy po­ziom eg­zy­sten­cji każdego z nas. Z tej też per­spek­ty­wy widać znacz­ne zróżni­co­wa­nie roz­wo­ju miejsc. Są bo­ga­te i bied­ne. Roz­wi­nięte i zmar­gi­na­li­zo­wa­ne. War­to więc zadać so­bie py­ta­nie – od cze­go te różnice zależą? Czy i tu jakiś wpływ wy­wie­ra wszech­obec­ność ko­mu­ni­ka­cji?

Za­nim roz­pocz­nie­my po­szu­ki­wa­nie od­po­wie­dzi na po­sta­wio­ne py­ta­nia, niezbędne jest uświa­do­mie­nie so­bie, czym tak na­prawdę jest sam rozwój. W pierw­szym od­ru­chu możemy na­zwać go spełnie­niem się na­szych ocze­ki­wań. Jed­nak za­sta­na­wiając się głębiej, możemy dojść do wnio­sku, że spełnie­nie ocze­ki­wań za­wsze ro­dzi nowe ocze­ki­wania do spełnie­nia. Ozna­cza to, że pro­ces zmian społecz­no-eko­no­micz­nych nig­dy się nie kończy. Nie po­sia­da­my bo­wiem wy­obrażenia do­ce­lo­we­go sta­nu, w ja­kim chcie­li­byśmy żyć. To „nie­na­sy­ce­nie” w za­spa­ka­ja­niu po­trzeb, lub spo­so­bach ich za­spa­ka­ja­nia, jest mo­to­rem napędo­wym cy­wi­li­za­cji. Daje gwa­rancję trwałości dążeń do osiąga­nia co­raz wyższych po­ziomów roz­wo­ju. Nic dziw­ne­go więc, że ka­te­go­ria roz­wo­ju jest jedną z istot­niej­szych w roz­ważaniach po­znaw­czych i w wy­mia­rze prak­tycz­nym po­li­ty­ki i go­spo­dar­ki. Także na po­ziomie lo­kal­nym, którym będzie­my się zaj­mo­wa­li w tej pra­cy.

Czym więc jest rozwój? W po­wszech­nej opi­nii jest to „pro­ces prze­obrażeń, zmian, prze­cho­dze­nia do stanów lub form bar­dziej złożonych lub pod pew­nym względem do­sko­nal­szych; także pew­ne (wyższe) sta­dium tego pro­cesu, roz­kwit, roz­rost”¹. Za miarę tych prze­obrażeń na po­zio­mie lo­kal­nym zwykło się przyj­mo­wać eko­no­miczną ka­te­go­rię zamożności miesz­kańców, ilości po­sia­da­nych przez lu­dzi pie­niędzy i skalę do­ko­ny­wa­nych dzięki nim za­kupów. W ta­kim ro­zu­mie­niu roz­wo­ju, wa­run­ka­mi jego osiąga­nia jawią się za­zwy­czaj in­dy­wi­du­al­ne działania za­rob­ko­we, go­spo­dar­cze czy in­we­sty­cje kra­jo­wych i za­gra­nicz­nych przed­siębiorców oraz działania i środ­ki pie­niężne in­we­sto­wa­ne w ra­mach po­li­ty­ki społecz­no-go­spo­dar­czej państwa. Rola państwa w pro­ce­sach roz­wo­ju szczególnie uwi­docz­niła się w la­tach 30. ubiegłego wie­ku, kie­dy ówcze­sny kry­zys go­spo­dar­czy obnażył słabości kla­sycz­nej eko­no­mii roz­wo­ju opar­tej na kon­cep­cji „nie­wi­dzial­nej ręki ryn­ku”, przy­nosząc ideę in­ter­wen­cjo­ni­zmu państwo­we­go. Jed­nak z bie­giem lat, zwłasz­cza po II woj­nie świa­to­wej, w wy­ni­ku po­wszech­ne­go roz­cza­ro­wa­nia małą efek­tyw­nością działania władz cen­tral­nych (nie wspo­mi­nając już o skut­kach eko­no­micznych funk­cjo­no­wa­nia ko­mu­ni­stycz­ne­go sys­te­mu pla­no­wa­nia cen­tral­ne­go) zro­dziły się kon­cep­cje roz­wo­ju „od dołu”, które ak­cen­to­wały lepszą orien­tację lo­kal­nych or­ganów władzy w pro­ble­mach da­ne­go miej­sca i społecz­ności tam za­miesz­kującej oraz bar­dziej efek­tyw­ne wy­ko­rzy­sty­wa­nie po­sia­da­nych za­sobów. Gwałtow­nie więc roz­sze­rza­no za­kres zadań i kom­pe­ten­cji lo­kal­nych. Wraz z ich po­ja­wie­niem się wystąpiły ten­den­cje nada­wa­nia no­we­go cha­rak­te­ru sa­morządowi te­ry­to­rial­ne­mu – in­sty­tu­cji niezbędnej do re­ali­za­cji „od­dol­nej” for­muły roz­wo­ju. Prze­rzu­ca­nie zadań pu­blicz­nych na or­gany lo­kal­ne z jed­nej stro­ny było uza­sad­nio­ne efek­tyw­nością, większą umiejętnością mo­bi­li­za­cji lo­kal­nych za­sobów, a po­nad­to stało się wy­god­ne dla państwo­we­go cen­trum. Po­zwa­lało uwol­nić się od bez­pośred­nie­go ad­mi­ni­stro­wa­nia i re­ali­za­cji wie­lu zadań lo­kal­nych, a nie­jed­no­krot­nie także od ich fi­nan­so­wa­nia. Z dru­giej jed­nak stro­ny po­sze­rzyło po­strze­ga­nie roz­wo­ju o wie­le no­wych pozaeko­no­micznych sfer życia lu­dzi. Od sa­morządu, zwłasz­cza pod­sta­wo­we­go, gmin­ne­go szcze­bla ocze­ku­je się, by nie ogra­ni­czał się do za­spa­ka­ja­nia bieżących po­trzeb lud­ności, ale by stał się siłą napędową roz­wo­ju en­do­ge­nicz­ne­go (wewnętrzne­go), nie oglądającego się na zewnętrzne czyn­ni­ki roz­wo­jo­we, a pro­wa­dzo­ne­go „od dołu”, w opar­ciu o lo­kal­ne za­soby społecz­ne i ma­te­rial­ne, przy możli­wie naj­szer­szej re­pre­zen­ta­cji różno­rod­nych in­te­resów i po­trzeb społecz­ności lo­kal­nej. Za­da­niem sa­morządu stało się więc wy­kre­owa­nie i utrzy­ma­nie roz­wo­ju całego kom­plek­su wa­lorów sił wytwórczych i kre­atyw­nych lo­kal­nego układu.

W ta­kiej sy­tu­acji roz­wo­jem nie można już na­zy­wać sa­me­go wzro­stu bo­gac­twa eko­no­micz­ne­go. Równie istot­ne sta­je się do­ko­ny­wa­nie ta­kich zmian, w wy­ni­ku których lu­dziom żyje się le­piej we wszyst­kich istot­nych dla jakości życia ob­sza­rach. Dla­te­go też rozwój określa się jako „ogół pro­cesów, w wy­ni­ku których rośnie do­bro­byt społeczeństwa”². Pojęcie do­bro­by­tu zaś nie ozna­cza tyl­ko zamożności i siły na­byw­czej lu­dzi. Istot­ny­mi składo­wy­mi do­bro­by­tu są też ta­kie war­tości, których nie da się nabyć na ryn­ku. Wska­zać tu można na wy­so­kiej jakości prze­strzeń pu­bliczną, in­fra­struk­turę tech­niczną i społeczną, czy­ste po­wie­trze i wodę, bez­pie­czeństwo, zdro­wie, dostępność dóbr kul­tu­ry, edu­kację, jakość usług pu­blicznych, itp. Tak ro­zu­mia­ny rozwój sta­je się naj­istot­niej­szym ce­lem po­li­ty­ki. Kreu­je to na­wet sa­mo­dzielną jej dzie­dzinę zwaną po­li­tyką roz­wo­ju.

Po­li­ty­ka roz­wo­ju w na­szym kra­ju zo­stała zde­fi­nio­wa­na w usta­wie z 6 grud­nia 2006 roku o za­sa­dach pro­wa­dze­nia po­li­ty­ki roz­wo­ju. Według ar­ty­kułu 2 „przez po­li­tykę roz­wo­ju ro­zu­mie się zespół wza­jem­nie powiąza­nych działań po­dej­mo­wa­nych i re­ali­zo­wa­nych w celu za­pew­nie­nia trwałego i zrówno­ważone­go roz­wo­ju kra­ju, spójności społecz­no-go­spo­dar­czej, re­gio­nal­nej i prze­strzen­nej, pod­no­sze­nia kon­ku­ren­cyj­ności go­spo­dar­ki oraz two­rze­nia no­wych miejsc pra­cy w ska­li kra­jo­wej, re­gio­nal­nej lub lo­kal­nej”³.

Usta­wa wska­zu­je, że po­li­ty­ka roz­wo­ju kra­ju pro­wa­dzo­na jest na pod­sta­wie stra­te­gii roz­wo­ju przy współpra­cy z jed­nost­ka­mi sa­morządu te­ry­to­rial­ne­go, part­ne­ra­mi społecz­ny­mi i go­spo­dar­czy­mi oraz z Ko­misją Wspólną Rządu i Sa­morządu Te­ry­to­rial­ne­go.

Mia­ry oce­ny do­bro­by­tu społeczeństwa nie są pro­ste. Opie­rają się na różnych przesłan­kach teo­re­tycz­nych. Jedną z nich jest uty­li­ta­ryzm, według którego miarą za­spo­ko­je­nia po­trzeb ludz­kich jest po­ziom osiągniętego przez społeczeństwo za­do­wo­le­nia i sa­tys­fak­cji. Mamy już jed­nak świa­do­mość, że w miarę za­spa­ka­ja­nia po­trzeb za­do­wo­le­nie lu­dzi z osiągniętego sta­nu wca­le nie wzra­sta. Oce­na sa­tys­fak­cji i za­do­wo­le­nia społecz­ne­go jest więc złudnym spo­so­bem po­mia­ru do­bro­by­tu i po­ziomu osiągniętego roz­wo­ju.

Do­sko­nal­szym mier­ni­kiem oka­zu­je się suma dostępnych szans in­dy­wi­du­al­ne­go i zbio­ro­we­go roz­wo­ju. Nie jest to więc oce­na po­zio­mu za­spo­ko­je­nia po­trzeb, a ist­niejący zasób po­ten­cjału ich za­spo­ko­je­nia. To czy jed­nost­ka lub zbio­ro­wość sko­rzy­sta z tych szans, to rzecz inna i nie­za­leżna od sa­me­go po­ten­cjału. Istotą jego po­mia­ru sta­je się zasób roz­wiązań in­sty­tu­cjo­nal­nych, praw­nych, tech­nicz­nych, or­ga­ni­za­cyj­nych, po­ten­cjał ka­pi­tału ludz­kie­go, siła więzi społecz­nych, war­tości i idee, wszyst­ko to, co stwa­rza wa­run­ki dla osiąga­nia do­bro­by­tu, a nie samo jego spełnie­nie. No­bli­sta w dzie­dzi­nie eko­no­mii, Amar­tya Sen, twier­dzi, że „rozwój można poj­mo­wać jako pro­ces po­sze­rza­nia wol­ności, którą cieszą się lu­dzie”⁴. Miarą jakości życia jest w tej kon­cep­cji nie bo­gac­two, a wol­ność. Wy­da­je się, że rze­czy­wi­stość po­twier­dza te słowa. Społeczeństwa de­mo­kra­tycz­ne o naj­większych za­so­bach wol­ności w różnych ob­sza­rach życia cie­szyć się mogą naj­wyższy­mi wskaźni­ka­mi do­bro­by­tu. Nie ist­nieją w teo­riach roz­wo­ju społecz­ne­go do­wo­dy bez­pośred­nie na to, że de­mo­kra­cja po­wo­du­je rozwój. Jed­nak two­rzo­ne przez nią in­sty­tu­cje i me­cha­ni­zmy funk­cjo­no­wa­nia lu­dzi, bu­dując po­ten­cjał możliwy do wy­ko­rzy­sta­nia przez oby­wa­te­li, po­zwa­lają na od­no­sze­nie suk­cesów w pro­ce­sach roz­wo­jo­wych. Czynni­ka­mi tych suk­cesów nie jest to, co zbyt często tra­dy­cyj­nie poj­mo­wa­ne jest jako źródło roz­wo­ju, a więc twar­da in­fra­struk­tu­ra i za­so­by siły ro­bo­czej, podążające za ka­pi­tałem in­we­sty­cyj­nym. Zgod­nie z kon­cep­cja­mi Alvi­na Tof­fle­ra⁵, w no­wo­cze­snych społeczeństwach in­for­ma­cyj­nych za­ni­ka zna­cze­nie prze­mysłu w pro­ce­sach roz­wo­jo­wych na rzecz usług opar­tych na wie­dzy, czyn­ni­ka­mi roz­wo­jo­wy­mi sta­je się suma tej wie­dzy i wy­so­kich kwa­li­fi­ka­cji pro­fe­sjo­nal­nych. Współcze­sne ba­da­nia nad roz­wo­jem lo­kal­nym w mia­stach ame­ry­kańskich, pro­wa­dzo­ne przez Ri­char­da Flo­ridę, wska­zują, że wie­dza, pra­co­wi­tość i kom­pe­tent­na, pro­fe­sjo­nal­na ka­dra to dziś już jed­nak zbyt mało, by osiągnąć suk­ces w zglo­ba­li­zo­wa­nym świe­cie. Sfor­mułowa­na przez Flo­ridę teo­ria ka­pi­tału kre­atyw­ne­go⁶ do­wo­dzi, że czyn­ni­kiem spraw­czym roz­wo­ju w społeczeństwach trze­ciej fali jest po­sia­da­nie właśnie owe­go ka­pi­tału kre­atyw­ne­go, na który składają się trzy ele­men­ty: tech­no­lo­gia, ta­lent i to­le­ran­cja. Mier­ni­kiem po­ten­cjału tech­no­lo­gicz­ne­go wca­le nie są za­so­by in­fra­struk­tu­ral­ne, a ilość zgłasza­nych pa­tentów w da­nym cza­sie w prze­li­cze­niu na mi­lion miesz­kańców. Wskaźni­kiem za­sobów ta­lentów jest od­se­tek pra­cujących w za­wo­dach twórczych – ar­tystów, de­si­gnerów, ak­torów, na­uczy­cie­li, na­ukowców, mu­zyków, kon­sul­tantów, in­for­ma­tyków, itp. Wresz­cie za­so­by to­le­ran­cji mie­rzo­ne są skalą otwar­tości społecz­ności na różno­rod­ność po­li­tyczną, społeczną, ide­ową i kul­tu­rową. To także po­ziom ak­tyw­ności społecz­nej, bo­gac­twa or­ga­ni­za­cji społecz­nych, in­sty­tu­cji dia­lo­gu społecz­ne­go po­zwa­lającego na bu­do­wa­nie re­la­cji (więzi) między­ludz­kich, nie­skrępo­wa­ne pre­zen­to­wa­nie różno­rod­nych opi­nii, kre­atyw­ne­go (dia­logowe­go) roz­wiązy­wa­nia kon­fliktów, wresz­cie współdziałanie dla osiąga­nia uzgod­nio­nych celów. Kre­atyw­na at­mos­fe­ra ko­mu­ni­ka­cji i dia­lo­gu to naj­istot­niej­sza dla roz­wo­ju prze­strzeń wol­ności, kształtująca jakość wszyst­kich trzech ele­mentów ka­pi­tału kre­atyw­ne­go. At­mos­fe­ra kre­atyw­ności nie ro­dzi się sama. Nie można też jej „za­de­kre­to­wać”, ob­wiesz­czając, że jest. Nie wy­zwo­li się jej także po­przez za­bie­gi in­we­sto­wa­nia w tzw. ka­pi­tał ludz­ki. Zresztą, poza in­we­sty­cja­mi w edu­kację lu­dzi, trud­no so­bie ta­kie za­bie­gi wy­obra­zić. Po­nie­waż jed­nak pojęcie ka­pi­tału ludz­kiego ma niewątpli­wie klu­czo­we zna­cze­nie w de­fi­nio­wa­niu roz­wo­ju opar­te­go na kre­atyw­ności, należy wska­zać na jego na­turę. W jego skład wcho­dzi nie tyl­ko wie­dza, kom­pe­ten­cje i umiejętności na­by­te i ukształto­wa­ne w pro­ce­sie edu­kacji, ale przede wszyst­kim wspólne nor­my i war­tości oraz wspólne in­te­re­sy uświa­da­mia­ne dzięki ist­nie­niu w społecz­nościach więzi społecz­no-te­ry­to­rial­nych. Więzi te wy­twa­rza­ne są w pro­ce­sie dia­lo­gu jed­no­stek, grup i in­sty­tu­cji. Tak więc nie mogąc in­we­sto­wać wprost w ka­pi­tał ludz­ki, należy in­we­sto­wać w za­so­by in­sty­tu­cjo­nal­ne rodzące sie­ci ko­mu­ni­ka­cji społecz­nej. To właśnie sie­ci ko­mu­ni­ko­wa­nia i współpra­cy mające opar­cie w in­sty­tu­cjach de­mo­kra­cji wy­twa­rzają ka­pi­tał ludz­ki. To one rodzą go­to­wość lu­dzi do współdziałania i współpra­cy, za­ufa­nie wza­jem­ne, otwar­tość na po­no­sze­nie ry­zy­ka, troskę o do­bro wspólne (w tym o same in­sty­tu­cje pu­blicz­ne) czy od­po­wie­dzial­ność za sie­bie i in­nych. Naj­ważniej­szy­mi więc in­we­sty­cja­mi pro­ro­zwo­jo­wy­mi są te po­moc­ne w wy­twa­rza­niu ka­pi­tału społecz­ne­go – sie­ci ko­mu­ni­ko­wa­nia, edu­kacja, ak­tyw­ność kul­tu­rowa i du­cho­wa, w tym żywa re­li­gij­ność, in­sty­tu­cje praw­ne za­pew­niające bez­pie­czeństwo re­la­cji i trans­ak­cji pod­miotów społecz­ności, sa­morząd jako ele­ment za­pew­niający har­mo­ni­zację różno­rod­ności in­te­resów z eks­po­no­wa­niem tego, co jest do­brem wspólnym i za­ra­zem pełniący rolę ini­cja­to­ra czy in­we­sto­ra two­rzo­nych sie­ci ko­mu­ni­ka­cyj­nych, po­wszech­ny, spraw­ny sys­tem in­for­ma­cji pu­blicz­nej, wresz­cie wie­lość sto­wa­rzy­szeń oby­wa­tel­skich wkom­po­no­wa­nych w in­sty­tu­cje part­ner­stwa. Ideą ta­kiego part­ner­stwa jest współdziałanie, współpra­ca pomiędzy władzą pu­bliczną, oby­wa­te­la­mi i ich or­ga­ni­za­cja­mi oraz śro­do­wi­ska­mi biz­ne­su. Part­ner­stwo za­pew­nia zmianę re­la­cji wład­czych z siłowych na tzw. uzu­pełniające, osa­dzo­ne w ka­te­go­riach wpływu sym­bo­licz­ne­go, ba­zujące na kom­pe­ten­cjach ko­mu­ni­ka­cyj­nych i dia­lo­gu. Taki dia­log czy dys­ku­sja po­zwa­la na po­szu­ki­wa­nie wspólno­ty usta­leń, na bu­do­wa­nie kon­sen­su­su. A jak mówi lu­do­we po­rze­kadło „zgo­da bu­du­je”. W tych za­kre­sach od­naj­du­je­my więc związek między „ga­da­niem” a roz­wo­jem. Nie może to jed­nak być zgiełk i rwe­tes ko­mu­ni­ka­cyj­ny, a „wy­ni­kająca z za­ufa­nia oraz obo­wiązujących norm i wzorów postępo­wa­nia, zdol­ność oby­wa­te­li do mo­bi­li­za­cji i łącze­nia za­sobów, która sprzy­ja kre­atyw­ności oraz wzmac­nia wolę współpra­cy i po­ro­zu­mie­nia w osiąga­niu wspólnych celów”⁷. To jed­na z nie­mal 130 de­fi­ni­cji ko­mu­ni­ka­cji społecz­nej zna­nych z li­te­ra­tu­ry przed­mio­tu⁸, jed­nak o tyle traf­na, ze ob­ra­zująca osa­dze­nie pro­ce­su ko­mu­ni­ka­cyj­ne­go w całokształcie uwa­run­ko­wań psy­cho­społecz­nych i or­ga­ni­za­cyj­nych. Ważne jest w niej także wska­za­nie na ka­te­go­rie za­ufa­nia jako punkt wyjścia do efek­tyw­ne­go ko­mu­ni­ko­wa­nia się lu­dzi. Czy znaj­du­je ona od­zwier­cie­dle­nie w pro­ce­sach społecz­nych ob­ser­wo­wa­nych w na­szym kra­ju? Jaki jest po­ziom więzi między­ludz­kich wy­ni­kających z ka­te­go­rii za­ufa­nia? Jaki jest po­ziom kształto­wa­nia ka­pi­tału kre­atyw­ne­go przez ist­niejące in­sty­tu­cje edu­ka­cyj­ne i so­cja­li­za­cyj­ne, zwłasz­cza ro­dzinę i szkołę? Czy wy­zwa­la­ne w nich są umiejętności i kom­pe­ten­cje ko­mu­ni­ka­cyj­ne po­zwa­lające na współpracę i po­ro­zu­mie­nie? Czy po­tra­fi­my kształtować ze­społy, wspólno­ty, or­ga­ni­za­cje oby­wa­tel­skie oraz działać w nich dla osiąga­nia wspólnych celów? Czy wie­my wresz­cie ja­kie to cele? I w końcu – czy in­sty­tu­cje pu­blicz­ne, które or­ga­ni­zują na­sze życie, po­ma­gają w osiąga­niu celów roz­wo­jo­wych społeczeństwa?

Po­szu­kując od­po­wie­dzi na te py­ta­nia, będzie­my ana­li­zo­wa­li uwa­run­ko­wa­nia społecz­ne po­zwa­lające na kre­owa­nie ze­społowej, wspólno­to­wej współpra­cy i po­ro­zu­mie­nia. W części I zaj­mie­my się ob­ra­zem in­sty­tu­cji społecz­nych istot­nych dla uru­cha­mia­nia pro­cesów roz­wo­jo­wych, działania wspólno­ty i jej kre­atyw­ności. Przyj­rzy­my się in­sty­tu­cjom de­mo­kra­cji a zwłasz­cza sa­morządowi gmin­ne­mu, ska­li więzi lo­kal­nych, źródłom ko­mu­ni­ka­cyj­nym ope­rującym na po­zio­mie lo­kal­ne­go społeczeństwa i efek­tom, ja­kie to przy­no­si w dzie­le kształto­wa­nia za­ufa­nia, wspólne­go działania dla osiąga­nia uzgod­nio­nych celów w po­sza­no­wa­niu za­sad i norm.

Istot­nym założeniem przyjętym w tej ana­li­zie jest uzna­nie ko­niecz­ności prze­kro­jo­we­go, ho­li­stycz­ne­go i la­te­ral­ne­go po­trak­to­wa­nia pro­ble­ma­ty­ki wpływu in­sty­tu­cji i ko­mu­ni­ka­cji w życiu społecz­nym i pro­ce­sach za­chodzących w społecz­nościach lo­kal­nych. Pierw­szym uza­sad­nie­niem dla ta­kie­go ujęcia jest siła współzależności po­szczególnych składo­wych funk­cjo­no­wa­nia układów lo­kal­nych i co­raz bar­dziej do­strze­gal­ny ho­ry­zon­tal­ny sposób funk­cjo­no­wa­nia współcze­snych społeczeństw, rosnąca pod­mio­to­wość jed­no­stek, in­dy­wi­du­alizm i różno­rod­ność wzorców życio­wych. Dru­gim jest wie­lość źródeł in­for­ma­cji i bodźców so­cja­li­za­cyj­nych rodzących otwar­tość społecz­ności, które nie tak daw­no sta­no­wiły her­me­tycz­ny sys­tem. Równo­ległość, różno­rod­ność i kon­tek­sto­wa wie­lość, to ce­chy współcze­sne­go świa­ta. Nie da się też od­dzie­lić spo­so­bu myśle­nia i działania od mo­ty­wa­cji, tych od wie­dzy czy norm i wzorców oso­bo­wych, wyrażanych opi­nii i po­staw względem in­nych lu­dzi oraz in­sty­tu­cji. Istot­ne są także za­so­by kom­pe­ten­cji ko­mu­ni­ka­cyj­nych, dzięki którym możliwa jest współpra­ca i po­ro­zu­mie­nie. Ro­zu­mie­nie za­sad dia­lo­gu i efektów, ja­kie może przy­nieść. Niezbędnym w tej mie­rze kom­pe­ten­cjom poświęcam II część pra­cy, która ma cha­rak­ter mniej ana­li­tycz­ny, a bar­dziej po­rad­ni­ko­wy. Kom­pe­ten­cje ko­mu­ni­ka­cyj­ne nie są bo­wiem wiedzą. Sta­no­wią zasób na­szych umiejętności. Określane są oczy­wiście w wy­ni­ku badań oso­bo­wości i za­cho­wań lu­dzi. Nie będzie­my jed­nak pre­zen­to­wa­li badań a ich efek­ty po­moc­ne w bu­do­wa­niu efek­tywnej ko­mu­ni­ka­cji. W ostat­niej na­to­miast części zo­sta­nie przed­sta­wio­na prak­ty­ka sa­morządów w spo­so­bach ko­rzy­sta­nia z ko­mu­ni­ka­cji w ce­lach roz­wo­jo­wych. Do­ko­na­my tego w wy­bra­nych, na­szym zda­niem naj­istot­niej­szych, aspek­tach tej prak­ty­ki, wska­zując do­bre i złe przykłady roz­wiązań in­sty­tu­cjo­nal­nych oraz po­zio­mu kom­pe­ten­cji ko­mu­ni­ka­cyj­nych sa­morządów lo­kal­nych.1.1. Współpra­ca i różno­rod­ność

Wy­obraźmy so­bie, że mamy do roz­wiąza­nia następującą ma­te­ma­tyczną za­bawę. W przed­sta­wio­nym w for­mie równa­nia układzie zapałek mu­si­my przełożyć jedną, by równa­nie było praw­dzi­we.

VI + II = VI

Przez chwilę za­sta­na­wia­my się i znaj­du­je­my roz­wiąza­nie. Może ono wyglądać tak:

IV + II = VI

Gdy uda się nam zna­leźć roz­wiąza­nie, uzna­je­my rzecz za zakończoną. Mało kto do­cie­ka, czy zna­lezione przez nie­go roz­wiąza­nie jest je­dy­nym możli­wym. I czy jest to za­ra­zem naj­lep­sze roz­wiąza­nie? Tego nie wie­my. Za­do­wa­la­my się sa­mym „suk­ce­sem” roz­wiąza­nia pro­ble­mu. Go­rzej oczy­wiście, gdy roz­wiąza­nia nie znaj­du­je­my. Pro­blem po­zo­sta­je. Jed­nak ważniej­sze jest to, że nie sta­ra­my się od­szu­kać in­nych możli­wych roz­wiązań stojących przed nami zadań. Wszak to zna­lezione wca­le nie musi być naj­lep­sze. Jed­nak tak działa każdy z nas, pra­cując sa­mo­dziel­nie. Gdy­by to samo za­da­nie było roz­wiązy­wa­ne przez zespół, poza „na­szym” roz­wiąza­niem pew­nie po­ja­wiłyby się także inne. Na przykład:

V + II = VII

Lub:

VI + I = VII

Albo, przy do­zie większej fan­ta­zji:

VI – II = V – I
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: