Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Komunikowanie śmiercią - ebook

Data wydania:
1 stycznia 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Komunikowanie śmiercią - ebook

Książka jest nowatorskim w skali literatury światowej studium nad medialnym procesem towarzyszącym zgonom ludzi władzy.

Autor, w przystępnej i barwnej narracji, ukazuje m.in. medialne tworzenie legendy pośmiertnej lidera („życia po życiu”), zjawisko tzw. wizerunkowej alienacji, kreowanie i funkcjonowanie pośmiertnego wizerunku w świadomości konsumentów mediów (społeczeństwa), specyficzny rodzaj komunikowania medialnego/społecznego związanego ze śmiercią polityków. Wskazuje na czynniki dla których niektóre „śmierci” polityków przechodzą bez echa, a inne mają potencjał medialny, tłumaczy fenomen takich wiecznie żywych postaci jak: Lenin, Hitler, Che Guevara oraz funkcje, jakie pełnią zgony liderów. Pokazuje związek świata polityki z show-biznesem oraz ich podobieństwa i różnice w kontekście śmierci celebrytów z obydwu sfer. Wprowadza wiele nieznanych na gruncie polskiej nauki pojęć i modeli teoretycznych do analizy przedmiotu swoich zainteresowań. Wszystko urozmaica bardzo atrakcyjnymi przykładami i anegdotami związanymi ze śmiercią znanych osób.

Spis treści

1. DLACZEGO – ŚMIERĆ? Kres fizycznego życia przywódcy: znaczenie polityczne i społeczne

1.1. Polityczna śmierć jako zmiana
1.2. Śmierć przywódcy a śmierć masowa
1.3. Polityczna śmierć a polityczne narodziny
1.4. Kontekst śmierci przywódcy: rola polityki i religii
1.5. Śmierć polityczna reglamentowana: komunikacyjna specyfika zgonów dawnych władców
1.6. Śmierć polityczna spopularyzowana: gilotyna Wielkiej Rewolucji Francuskiej
1.7. Naturalna fascynacja śmiercią i próby jej politycznego opanowania (od sakralizacji do oswajania)
1.8. Pojawienie się mediów masowych: dalsza dewaluacja śmierci
1.9. Komunikacyjne wymiary polityczno-medialnej śmierci
1.10. Śmierć jako tajemnica: rola legendy i mitu w procesie kształtowania pośmiertnego wizerunku lidera
1.11. Śmierć jako element doznania, który kreuje i wzmacnia wspólnotę: zgon wodza jako dobro publiczne
1.12. Śmierć jako rozrywka: aspekt ludyczny i decyzyjny
1.13. Śmierć jako klęska lub zwycięstwo: konieczność planowania politycznego zgonu
1.14. Śmierć przywódcy jako pseudoreligijno-integracyjny spektakl o wystandaryzowanym przesłaniu
1.15. Złamanie zasad politycznego spektaklu śmierci i konsekwencje tego kroku

2. TEORIA ŚMIERCI. Zgon przywódcy a zgon obywatela: problem wyjątkowości politycznej śmierci

2.1. System śmierci (death system): miejsce zgonu w porządku społecznym
2.2. Miejsce śmierci lidera w teorii opanowywania trwogi (Terror Management Theory, TMT)
2.3. Śmierć lidera a ogólnoludzkie strategie zapewnienia sobie nieśmiertelności
2.4. Zaplanowana śmierć przywódcy jako przejaw społecznej odpowiedzialności państwa (CSR)

3. PRZED ŚMIERCIĄ. Przywództwo polityczne a polityczny zgon: społeczne funkcje śmierci lidera

3.1. Przywództwo polegające na dystrybucji śmierci
3.2. Kontekst społeczny: przywództwo warunkowane popytem na określoną rolę lidera
3.3. Wizerunkowa kondycja liderów XXI wieku: współczesne postrzeganie zjawiska przywództwa
3.4. Przywództwo jako proces efektywnej komunikacji
3.5. Śmierć lidera a marketing polityczny: rewizja koncepcji wizerunkowego „surowego materiału”
3.6. Samoocena lidera a jego pośmiertny wizerunek
3.7. Funkcja pocieszycielska śmierci lidera
3.8. Problem następstwa i dziedziczenia wizerunku
3.9. Pośmiertna rola oficjalnego życiorysu lidera: CV pisane przez państwową propagandę

4. ŚMIERĆ. Zgon politycznego lidera jako mechanizm medialny

4.1. Czynniki decydujące o charakterze politycznej śmierci
4.2. Ucieczka do przodu przed publiczną śmiercią: rzeczywiste odejście (abdykacja)
4.3. Odejścia nieskuteczne: nieudane zamachy polityczne (próby śmierci)
4.4. Ciche zgony polityków: umieranie z dala od mediów
4.5. Etapy politycznego umierania według logiki mediów
4.6. Polityczny pogrzeb w świetle klasycznych kategorii medialnego wydarzenia
4.7. Potrzeba budowania i utrzymywania pośmiertnej legendy
4.8. Pogrzeb lidera jako rodzaj zabawy
4.9. Performans politycznej śmierci
4.10. Zmediatyzowana śmierć jako krytyczny element politycznej kariery

5. PO ŚMIERCI. Następstwa politycznej śmierci: medialne życie pozagrobowe

5.1. Istota medialnego „życia po śmierci”: zjawisko wizerunkowej alienacji
5.2. Wizerunkowa alienacja jako część wspólna sfer rozrywki i polityki
5.3. Wizerunkowa alienacja jako przejaw skłonności masowego audytorium do zabawy
5.4. Towarzysze zgonu: „łączenie się w śmierci”
5.5. Komunikacja w systemie śmierci: death infotainment
5.6. Faktyczne przyczyny medialnego życia pośmiertnego
5.7. Pozorne przyczyny medialnego życia pośmiertnego
5.8. Czynniki osłabiające zdolność do medialnej nieśmiertelności
5.9. Materialny wymiar medialnej nieśmiertelności: pamiątki po zmarłych liderach
5.10. Komunikacyjna autonomia wizerunkowego gadżetu
5.11. Pośmiertne błędy: próby zabierania głosu w imieniu zmarłego lidera
5.12. Ranking śmierci przywódców w kategoriach polityczno-medialnych
5.13. Lider niezastąpiony: problem następstwa

6. PROCEDURA ŚMIERCI I POSTŚMIERCI. Mechanizmy politycznej i medialnej śmierci. Próba ujęcia modelowego

6.1. Skala porównawcza: zgony gwiazd show-businessu
6.2. Modele politycznej śmierci: kryteria i wstępny podział
6.3. Pierwszy model odchodzenia politycznego przywódcy: klęska tworząca legendę
6.4. Drugi model odchodzenia politycznego przywódcy: legenda propagandowa
6.5. Trzeci model odchodzenia politycznego przywódcy: sztuczna żałoba 280 6.6. Czwarty model odchodzenia politycznego przywódcy: przywództwo pośmiertne
6.7. Hierarchia stylów politycznej śmierci

Zakończenie
Aneks 1. Ważniejsze zgony postaci władzy
Aneks 2. Ważniejsze zgony gwiazd show-businessu
Słownik ważniejszych terminów
Bibliografia
Filmografia
Spis rycin
Spis tabel

Kategoria: Socjologia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-01-18649-4
Rozmiar pliku: 2,7 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

4. ŚMIERĆ Zgon politycznego lidera jako mechanizm medialny

------------------------------------------------------------------------

Śmierć uśmiecha się do każdego człowieka. Jedyne, co człowiek może zrobić, to odwzajemnić swój uśmiech.

Gdy do krzesła przywiązywano Marinellego, wrzasnął: „Nie róbcie tego! Popełniacie morderstwo!”. Gdy się tak wił i wykręcał na krześle, jeden z policjantów z plutonu egzekucyjnego powiedział: „Uspokój się, stary! Zobaczysz, że to nic takiego”…

Jakże łatwo coś takiego zrobić. Pistolet – to proste. Jakiż rodzaj tchórzostwa może od tego odwieść? Oto ktoś patrzy, jak 50–60 tysięcy jego żołnierzy walczy dzielnie aż do samego końca i ginie. Jak ktoś taki mógł poddać się bolszewikom? . Jak można być takim tchórzem? Nie rozumiem tego. Tak wielu musiało umrzeć. I wtedy zjawia się taki człowiek i w ostatnim momencie kala heroizm tak wielu innych. Mógł uwolnić się od wszelkiego nieszczęścia i zyskać wieczność, narodową nieśmiertelność, a on wolał pojechać do Moskwy. Cóż to za wybór? To szaleństwo.

Emocjonalna wypowiedź Adolfa Hitlera komentującego poddanie się żywcem do niewoli pod Stalingradem feldmarszałka Friedricha Paulusa mogłaby wystarczyć za odpowiedź na pytanie, dlaczego pokonany przywódca Trzeciej Rzeszy zdecydowany był popełnić samobójstwo nieco ponad dwa lata później. Oswojony z kamerami, aparatami fotograficznymi i mikrofonami, które tłumnie pojawiały się podczas błyskotliwej politycznej kariery Führera, Hitler prawdopodobnie zdawał sobie sprawę, iż nawet samobójstwo popełnione w ogarniętych chaosem ruinach stolicy Niemiec może – wręcz musi – mieć korzystny oddźwięk medialny, pod warunkiem że dotyczy ważnej osoby w państwie i dzieje się w odpowiednim momencie.

Antytezą politycznego i fizycznego (w tej kolejności) umierania jest dziś jeden z ostatnich przywódców Związku Radzieckiego, Leonid Breżniew. Zanim zmarł pod koniec 1982 roku, spowodował – za sprawą swej starczej demencji – iż wizerunek jego kraju zaczął przypominać obraz schyłku potężnego niegdyś imperium. Obserwatorzy poczynań kierownictwa państwa radzieckiego zauważyli kardynalny błąd polegający na publicznym eksponowaniu umierającego Breżniewa, sprowadzający się do zabiegu wchodzącego w wyraźny konflikt z tak istotną w procesie komunikacji politycznej personifikacją władzy:

Ten kult półtrupa, mechanicznie poruszającej się marionetki, był obrządkiem czysto rytualnym, kultem stanowiska, nie zaś konkretnego człowieka. Na tym etapie władza komunistyczna uległa radykalnej depersonalizacji. Przebywający na Zachodzie Władimir Bukowski, komentując popularne tam poglądy na temat „różnych” politycznych opcji gospodarzy Kremla, ich „osobistych” przekonań, pisał: „Nie ma sposobu wytłumaczyć im, że sekretarz generalny KPZR nie jest istotą ludzką, lecz funkcją”.

Tak prezentowaną w mediach słabość radzieckiego imperium potrafili wykorzystać propagandowo Amerykanie, i to w warunkach, gdy z wieku i sprawności przywódcy USA, który również miał już swoje lata, drwiła rodzima opinia publiczna. Ze względów ideologicznych Breżniew „nie mógł” po prostu oddać władzy, ale pozostając przy niej jako starzec najwyraźniej nierozumiejący, co się wokół niego dzieje, ośmieszał nie tylko siebie, ale również państwo i społeczeństwo, które reprezentował. Pokazał, iż umieranie z przyczyn naturalnych przed kamerami światowych mediów może przynieść więcej szkody niż pożytku. W kolejnych latach przywódcy państw rzadko pozwalali sobie na tak wielki wizerunkowy błąd.

Zdarza się, że w przypadku niektórych zagadnień należy przypominać rzeczy na tyle oczywiste, iż wręcz niedostrzegalne, albowiem śmierć przywódcy odbywa się zawsze z mediami i wobec mediów. To właśnie media stały się swego rodzaju „powietrzem” ceremonii związanych ze śmiercią przywódców: zwykle nie zauważamy tu roli środków przekazu, choć przecież nimi „oddychamy”. Nawet jeśli polityczny lider wybierze samobójstwo z dala od kamer, to będą one śledzić los jego zwłok jeszcze długo po śmierci. Im bardziej będzie gardził mediami za życia, tym gorszy uzyska wizerunek po śmierci (a więc tym szybciej umrze dla mediów niemal „całkowicie”). I odwrotnie: im szybciej, właśnie za życia, przywódca zaplanuje sobie medialny pogrzeb (i będzie ten plan konsekwentnie realizował), tym lepiej dla jego pamięci (czyli medialnej nieśmiertelności).

Obecność mediów zmieniła sposób postrzegania śmierci osób stojących na czele państw. W historii rozwoju społeczeństw nastąpił kolejny (po opisywanym przypadku Wielkiej Rewolucji Francuskiej) etap „demokratyzacji” śmieci. W epoce telewizji władca traci intymność śmierci. Zyskuje jednak coś więcej, mianowicie możliwość budowy pośmiertnego wizerunku. Ta sytuacja nie pojawia się automatycznie, jak sama śmierć, i nie przez wszystkich liderów może być wykorzystana. Od czasu przejęcia przez media dominującej roli w procesie komunikacji politycznej mieliśmy do czynienia z czystymi przypadkami, które umożliwiały umierającym przywódcom zaprezentowanie się w świetle lepszym niż to, w którym obracali się podczas swego politycznego życia. W takich sytuacjach powodzenie „wizerunkowego pogrzebu” zależało już tylko od intuicji i przytomności umysłu otaczających polityka współpracowników. Jeśli mieli dobry pomysł na „poprowadzenie” pośmiertnych „wydarzeń”, to medialnie wygrywał ich nieżyjący pryncypał; jeśli ogarnęła ich inercja lub, co gorsza, panika, to pamięć o zmarłym przywódcy (o ile w ogóle udało jej się przetrwać) pozostawała na zawsze skażona.

Jednakże w procesie oddzielania się faktycznego wizerunku przywódcy (rozumianego jako jego upowszechnione przez media, a więc dobrze znane opinii publicznej dokonania lidera za życia) od „nowego”, sztucznego obrazu kreowanego po śmierci (a często już w jej chwili) bardziej znaczącą rolę odgrywa czysty przypadek, zbieg okoliczności, czyli coś, co wymyka się kontroli, przeczy racjonalnym kalkulacjom. Nie znaczy to jednak, iż pojawienia się takiego właśnie charakterystycznego kontekstu prawdziwy lider nie jest w stanie przewidzieć. Wydaje się, iż nieliczni przywódcy w chwili śmierci mieli taką możliwość, a kilku z niej skorzystało. O niektórych z nich traktuje niniejsza praca.

4.1. Czynniki decydujące o charakterze politycznej śmierci

Pełny zestaw czynników określających medialną wartość politycznego zgonu obejmuje, rzecz jasna, wydarzenia go poprzedzające i uwarunkowania, jakie stawia następnie przyszłość. Aby jednak stworzyć bazę do tego rodzaju poszukiwań, należy określić, jakie główne czynniki określają „tu i teraz” politycznej śmierci. Wydaje się, iż do zasadniczych elementów tego typu należeć będą:

SPRAWCA bądź PRZYCZYNA – kto lub co powoduje śmierć? Starość czy zamach? Nieznany, przypadkowy egzekutor czy ważna polityczna osobowość? Odpowiedzi na te pytania wpłyną zarówno na bieżące postrzeganie transmitowanego w mediach (a zatem narzucającego określoną perspektywę) procesu odchodzenia, jak i na stosunek opinii publicznej do tego wydarzenia w przyszłości (zamach na lidera w sposób dla odbiorców mediów oczywisty łączy się z widowiskowością, tajemnicą itp., dlatego jawi się jako bardziej atrakcyjny niż nudna śmierć przywódcy z przyczyn naturalnych). Przypadkiem szczególnym w tej kategorii będzie swego rodzaju przejęcie inicjatywy w procesie politycznego odchodzenia przez samego lidera (unik): jego samobójstwo bądź rezygnacja z urzędu poprzedzająca (wyprzedzająca) zgon.

KONTEKST (I): TIMING ŚMIERCI – kiedy i w jakich okolicznościach (na jakim etapie politycznej kariery) dochodzi do śmierci? Czy istnieją przesłanki przyszłej tajemnicy otaczającej daną śmierć? Ten element kontekstu (otoczenia) komunikacyjnego ma ogromne znaczenie dla budowania późniejszej „medialnej baśni” o niejasnych (a więc domagających się ciągłego do nich powracania) okolicznościach śmierci. Zachodzi – o czym często wspominamy w niniejszej pracy – reakcja odwrotna do klasycznych reguł zarządzania sytuacją kryzysową: jasne okoliczności śmierci lidera, zamiast przyczyniać się do „stabilizacji” jego wizerunku, powodują z czasem zniechęcenie wśród opinii publicznej, czyli odwrotnie niż jest w przypadku niepewnych ustaleń dotyczących jego odejścia (z kolei wszelkie niejasności w życiorysie żywego jeszcze przywódcy mogą z dużym prawdopodobieństwem spowodować kryzys wokół jego osoby).

KONTEKST (II): PROKSEMIKA ŚMIERCI – w jakim (materialnym i ludzkim) otoczeniu następuje śmierć? Kto, co i w jaki sposób „towarzyszy” liderowi w śmierci? Kto na niego wpływa, a kto pozostaje pod jego wpływem, często poświęcając życie w tej samej chwili? W środowisku stanowiącym otoczenie komunikacyjnego aktu odchodzenia z polityki (oraz z fizycznego życia) istnieje sfera szczególnie – w sensie proksemicznym, ale przede wszystkim emocjonalnym – bliska liderowi. Tę sferę stanowi jego ścisły krąg współpracowników oraz rodzina, a więc ludzie, którzy towarzyszą liderowi do samego końca, często sami sprowadzając na siebie śmierć, lub jednostki pragnące za wszelką cenę uniknąć odpowiedzialności związanej z życiem przywódcy. Kolejną kategorią są ci, którzy śmierć lidera próbują wykorzystać do rozegrania własnych politycznych interesów (co stanowi poniekąd istotę samej polityki). Ich wizerunek powstaje w znacznej mierze wskutek efektu „światła odbitego” (lider, u którego boku robią osobiste kariery, ma trwały wpływ na późniejszą ocenę tych ludzi ze strony opinii publicznej), ale w krytycznym momencie (śmierć wodza) może również podążyć własną, zwykle mało atrakcyjną, drogą. Istotnym elementem proksemiki śmierci lidera są nie tylko osoby mu bliskie, ale również zamachowcy. Ta grupa rzadko jednak uzyskuje polityczne bądź medialne korzyści z faktu zabicia osoby, która w opinii społecznej znaczy o wiele więcej niż jej mordercy.

STAN EMOCJONALNY LIDERA – jak zachowuje się w obliczu śmierci sam przywódca? Ucieka przed nieuniknionym, często popadając w upokorzenie, czy z zimną krwią przyjmuje swój los? Opisywany czynnik okazuje się szczególnie ważny w procesie budowania ewentualnej pośmiertnej charyzmy lidera; lista osiągnięć dokonanych za życia zdaje się mieć ograniczone znaczenie w podsumowaniu życia wodza, jakiego bezwiednie dokonuje opinia publiczna. Przywódca, który nie unika swojego losu na tym etapie, ma szanse zdobyć jej wieloletnie uznanie, czyli – umownie rzecz ujmując – stać się medialnie „nieśmiertelnym”.

Układ opisanych wcześniej czynników przedstawiono na ryc. 4.1.

Ryc. 4.1. Mozaika politycznej śmierci: zasadnicze czynniki wpływające na postrzeganie zgonu lidera

Źródło: opracowanie własne.

Oczywiście podane tu kategorie decydujące o charakterze politycznej śmierci często się zazębiają. Okoliczności śmierci, stan emocjonalny lidera i proksemika śmierci stanowią swego rodzaju pakiet współgrających elementów, który w tym miejscu „rozdzielamy” z przyczyn analitycznych, żeby ukazać, co konkretnie w zamieszaniu poprzedzającym zgon lidera ma znaczenie zasadnicze.

Jak zauważamy, nieco na uboczu wymienionego katalogu pozostają przypadki nadzwyczajne. Jednym z nich jest element określony na ryc. 4.1. jako unik: prewencyjny eskapizm wizerunkowy – nie samobójstwo, lecz dobrowolne zrzeknięcie się władzy przez wciąż żyjącego lidera. Ucieczka od władzy i świata jest wprawdzie oficjalnym celem takiego kroku, jednak zwykle powoduje on coś wręcz przeciwnego: wzrost zainteresowania mediów (publicity) porównywalny z zamachem, wypadkiem bądź inną spektakularną śmiercią przywódcy.

4.2. Ucieczka do przodu przed publiczną śmiercią: rzeczywiste odejście (abdykacja)

Media wymagają, by w związku z politycznym i fizycznym odchodzeniem lidera działo się coś interesującego: by nastąpiło to w kontekście dynamicznym (zamach), statycznym (uroczysty pogrzeb) lub będącym mieszanką obydwu tych rodzajów (wciąż popularna egzekucja). Ważne, by przyciągnęło widzów. Tymczasem będąc liderem, nie trzeba koniecznie dźwigać obowiązku umierania przed kamerami, a swoim odmiennym w okolicznościach schyłku władzy zachowaniem zainteresować dziennikarzy. Teoretycznie rozwiązanie to dostępne jest każdemu wodzowi, choć nie każdy przywódca ma świadomość tej alternatywy. Nie każdy też – najwyraźniej przekonany do końca o swojej fizycznej nieśmiertelności – pragnie po takie właśnie rozwiązanie sięgnąć. Zanikającym już w polityce zwyczajem jest w tym przypadku, znane od starożytności, honorowe samobójstwo przegranych wodzów, które nie zawsze było powodowane jedynie czynnikami o charakterze czysto politycznym. Pozostaje jeszcze wyjście tyleż dla życia przywódcy bezpieczne, co gwarantujące zainteresowanie mediów w kontekście niektórych systemów (ustroje totalitarne, monarchie absolutne itp.), mianowicie abdykacja, czyli odejście od władzy.

Odejście – tym terminem określa się dziś zwykle śmierć, tak jakby o swojej śmierci zmarły zadecydował sam (co przecież relatywnie rzadko następuje) lub – jak również zdaje się sugerować owo określenie – jakby nieżywy miał na tyle silną wolę, by kiedyś „wrócić” (do czego oczywiście nie dochodzi). Tak rozumiane odejście z polityki może jednak nastąpić w sensie dosłownym: wystarczy, iż (koniecznie żywy) lider dysponuje komfortem podjęcia takiej właśnie decyzji.

Charakterystycznym przykładem tego rodzaju ucieczki do przodu (pasującej idealnie do metafory odchodzenia) jest abdykacja papieża Benedykta XVI. Papież, który pod koniec lutego 2013 roku zdecydował się jako pierwszy po 700 latach przywódca państwa kościelnego dobrowolnie złożyć władzę, zastosował manewr politycznej ucieczki – jakże różny od dezercji (w haniebne ukrywanie się lub, rzadziej, samobójstwo) prezentowanej przez liderów pogrążonych w kłopotach, z których jedynym wyjściem okazuje się zwykle śmierć polityka. Oczywiście, samobójstwo lub próba dosłownej ucieczki z pola zasięgu mediów w przypadku papieża byłaby nie lada medialną sensacją, ale równocześnie w znaczny sposób zaszkodziłaby całej religijnej organizacji, która oficjalnie takie rozwiązania potępia. Istniała jeszcze jedna opcja, to jest trwanie na stanowisku do końca, czyli do śmierci przed telewizyjnymi kamerami, ale – najwyraźniej nauczony doświadczeniem swojego poprzednika – liczący 86 lat Benedykt XVI na taki krok się nie zdecydował.

Takie działanie możemy traktować właśnie jako ucieczkę, ale równie dobrze może to być przemyślany unik. Różnica między tymi pojęciami wydaje się subtelna, jeśli jednak do ich opisu przyjąć często stosowaną w odniesieniu do polityki metaforę sportową (odnoszącą się np. do boksu), sprawa staje się bardziej klarowna. To różnica między ucieczką z ringu, skazującą na hańbę pośród fanów i utratę sponsorów, a wykonaniem uniku, który może zmylić przeciwnika po to, aby uratować własne (i własnego klubu) szanse na późniejsze zwycięstwo. To drugie rozwiązaniem jest, rzecz jasna, czymś zupełnie innym od pierwszego, lepszym, nawet szlachetniejszym. Aby jednak taki polityczny unik był pod względem medialnym udany, muszą być spełnione określone warunki:

a) zaskoczenie;

b) wyjątkowość abdykacji w perspektywie czasowej;

c) kontrolowane porównania ze zmarłym poprzednikiem;

d) kontrolowane „przecieki” do mediów dotyczące przyszłości składającego urząd (future spin).

Powróćmy do przypadku abdykującego Benedykta XVI: bez tradycyjnych elementów konstruujących ciekawe polityczne odejście (gwałtowny, tajemniczy zgon itd.), uzyskujemy tu skupienie czynników dla znacznej części opinii publicznej – nie tylko katolików – wybitnie atrakcyjnych: a) swego rodzaju autodymisję z zaskoczenia, b) wydarzenie unikalne w skali kilku wieków, c) nader wstrzemięźliwe porównania mediów w odniesieniu do sposobu, w jaki zakończył karierę poprzednik Benedykta, Jan Paweł II (umieranie ze starości na ekranach telewizorów najwyraźniej należało się tylko tej oswojonej z telewizją postaci; samo umieranie ze starości jest – jak powtarzamy w tej pracy – estetycznie nieatrakcyjne), wreszcie d) sielankowy opis przyszłej papieskiej emerytury idealnie nadawał się na czołowy soft news w medialnej agendzie (po abdykacji polityk dożywa swych dni w klasztorze, pozornie z dala od dziennikarzy, świata, z nowym tytułem „papieża-emeryta” itd.). W efekcie decyzję papieża uznano za „odważną” i potraktowano jako punkt kulminacyjny jego niezbyt błyskotliwej przecież kadencji. Polityczno-medialny unik odegrał zatem swoją rolę, co więcej, będzie ją prawdopodobnie odgrywać i w przyszłości, gdyż kreując opisywane wydarzenie medialne, lider w sposób naturalny dostał się na pierwsze karty historii swojego Kościoła – odszedł, zrezygnował, niemal uciekł, ale pod względem medialnym pozostał w swej decyzji wyjątkowy.

4.3. Odejścia nieskuteczne: nieudane zamachy polityczne (próby śmierci)

Niebagatelne znaczenie w kształtowaniu pośmiertnego, medialnego obrazu przywódcy, a zatem dla omawianego w niniejszej pracy procesu wizerunkowej alienacji, mają wcześniejsze sytuacje, w których lider doświadczał ryzyka utraty życia. Takie krytyczne momenty w karierze niektórych polityków będziemy nazywać próbami śmierci – z tego względu, iż zamach bądź wypadek, z którego przywódca wychodzi żywy, jest, niczym w teatrze, swego rodzaju przygrywką do ostatecznego spektaklu i czasem dzięki temu niektóre, nieudane elementy gry aktorskiej można poprawić, a inne – udane – podkreślić. Podobnie jak w przypadku medialnie korzystnych okoliczności śmierci, przywilej otrzymania takiej wizerunkowej szansy nie dotyczy każdego. Właściwie tylko nieliczni przywódcy wzbogacili swój życiorys takimi incydentami, ale ci z nich, którzy potrafili je umiejętnie wykorzystać w procesie komunikacji z podległymi im zbiorowościami, zwykle – o ile nie zmarnowali potencjału tkwiącego w tych próbach śmierci – przechodzili proces zdobywania późniejszego pośmiertnego wizerunku łatwiej niż ci wodzowie, którzy zetknęli się ze śmiercią tylko raz, w momencie zakończenia biologicznej egzystencji. Czasami próba śmierci jest widowiskowa, odbywa się w obecności kamer; innym razem, by nawiązać niejako do metafory teatru, następuje z dala od oczu i sprzętu dziennikarzy. W obu jednak przypadkach można ją wykorzystać do wzmacniania wizerunków (bieżącego i późniejszego, pośmiertnego) politycznych przywódców. W obu przypadkach można też zmarnować wizerunkowe szanse przez owe próby stwarzane. Paradoksalnie, wciąż inwestuje się coraz więcej w ochronę przywódców, choć ogranicza się tym samym medialne korzyści płynące dla osoby lidera z samego faktu zamachu.

Funkcje tak rozumianego, wczesnego (tj. następującego na jakiś czas przed momentem właściwego zgonu) zetknięcia się przywódcy ze śmiercią są – w kontekście zmediatyzowanej komunikacji politycznej – wielorakie i co do zasady nigdy nie występują one łącznie:

a) wzmocnienie autorytetu lidera;

b) osłabienie bądź eliminacja politycznych przeciwników;

c) powstanie legendy wokół zamachu;

d) ukazanie słabości, a nawet kompromitacja przywódcy i jego politycznego otoczenia.

Próby śmierci stanowią również jeden z elementów łączących świat polityki i show-businessu. Często śmierć gwiazdy rozrywki bądź tylko jej (śmierci) próba, demonstrowana w odniesieniu do ludzi przemysłu rozrywkowego, w bardziej lub mniej wyraźny sposób łączą się z życiem politycznym (tragiczne losy Marylin Monroe i jej kochanków – braci Kennedych; zastrzelony John Lennon, który miał przeszłość nie tylko muzyczną, ale także polityczną, ponieważ był aktywistą antywojennym; obsesja na punkcie aktorki Jodie Foster, która dla zamachowca stała się powodem do zaatakowania prezydenta Reagana). Poza oczywistym powodem (publicity) wybierania na ofiary zamachów osób znanych, fakt politycznej i „artystycznej” próby śmierci stanowi niewyczerpane źródło, z którego czerpią produkcje muzyczne oraz filmowe. Świadczy to o wielkiej wartości inforozrywkowej nie tylko śmierci, lecz również prób jej zadania, pod warunkiem że w centrum wydarzeń znajduje się osoba znana (w ten sposób koło szaleństwa pogoni za rozgłosem medialnym ze strony zamachowców niejako domyka się w reakcjach mediów i – generalnie – przemysłu rozrywkowego jako całości).

Kilka charakterystycznych przykładów tego, co potocznie określa się jako „otarcie się o śmierć”, mówi również sporo o sposobach i celach komunikacji politycznej tych liderów, którzy takich sytuacji doświadczyli. Wśród omawianych w tej pracy przywódców najgłośniejsze próby śmierci przeszli – i na różne sposoby je wykorzystali – następujący liderzy:

1) Włodzimierz Iljicz Lenin. Do zamachu (jednego z trzech, jakie w ciągu swojej kariery politycznej przeżył Lenin) doszło 30 sierpnia 1918 roku w Moskwie. Sam zamach był akcentowany w radzieckich mediach dopiero długo po śmierci Lenina. Najwyraźniej krótko po zdobyciu władzy bolszewicy obawiali się, że fakt targnięcia się na wodza rewolucji mógłby zostać odczytany jako efekt słabnięcia ich politycznych wpływów. Ocena próby śmierci: niewykorzystana medialnie okazja do wzmocnienia pozycji przywódcy; w tej funkcji zastąpiło ją relatywnie krótko później mauzoleum na Kremlu (sam Lenin umarł w wyniku nieleczonego syfilisu).

2) Adolf Hitler. W tym przypadku mówimy o dwóch próbach śmierci, ważnych dla przebiegu życiowej i pośmiertnej kariery lidera. Spośród wielu planowanych na pierwszą w Trzeciej Rzeszy osobę zamachów można wyróżnić zaledwie dwa istotne pod względem wizerunkowym: a) próbę śmierci propagandowo wyciszoną. Georg Elser, bliżej nieznany opinii publicznej stolarz i człowiek raczej mało wpływowy, miał być autorem jednej z najsłynniejszych prób śmierci, jakiej doświadczył Adolf Hitler, mianowicie 8 listopada 1939 roku, w rocznicę nieudanego puczu monachijskiego, który uczynił późniejszego wodza Trzeciej Rzeszy sławnym, Elser podłożył bombę własnej konstrukcji w legendarnej dla nazistów piwiarni Bürgerbräukeller, którą odwiedził sam Hitler. Z powodu nagłej zmiany planów Führer opuścił lokal przed wybuchem bomby, która zabiła osiem osób. Sam Elser został zatrzymany podczas próby opuszczenia Niemiec nieopodal granicy szwajcarskiej. Co dziwne, miał ze sobą przedmioty wskazujące bezpośrednio na jego udział w zamachu; po latach spędzonych w obozach koncentracyjnych został zabity tuż przed końcem wojny. Hitler wykorzystał propagandową okazję do odwiedzenia przed kamerami kilkudziesięciu rannych w tym zamachu, ale sprawę Elsera szybko wyciszono; b) próbę śmierci propagandowo nagłośnioną. Chodzi o zamach, który zadecydował o przedłużeniu drugiej wojny światowej o niemal rok, a nastąpił on 20 lipca 1944 roku w kwaterze polowej wodza Trzeciej Rzeszy Wolfschanze w Rastenburgu (ówczesne Prusy Wschodnie). Ową próbę śmierci – wskutek nieudolności spiskowców – Hitler nie tylko przeżył, ale też wykorzystał do wzmocnienia swej władzy w okresie, gdy jego państwo przegrywało wojnę na wszystkich frontach. Opisywana próba śmierci umożliwiła też Hitlerowi dodanie do swej kariery politycznej wątków mistycznych. W pierwszym po zamachu przemówieniu radiowym do narodu przywódca Trzeciej Rzeszy oświadczył wprost: „Ocalałem jednak i wyszedłem z tego bez szwanku z wyjątkiem drobnych zadrapań, siniaków i oparzeń. Przyjmuję to jako potwierdzenie zleconego mi przez opatrzność zadania i wskazówkę, bym dalej realizował życiowy cel, tak jak to dotychczas czyniłem”. Co zrozumiałe, sam zamach przeprowadzono z dala od mediów i opinii publicznej, ale już jego konsekwencje (sąd nad zamachowcami, którzy przeżyli) zyskały dzięki zwolennikom Hitlera bogatą medialną oprawę (inaczej było w przypadku wcześniejszych, wielokrotnych, ale cichych prób usunięcia dyktatora). Jak ocenić te próby śmierci? Pierwsza z nich była niejasna, a druga – przepełniona dramatyzmem – stanowiła preludium do ostatecznego, równie atrakcyjnego medialnie końca (samobójstwo Hitlera nieco ponad pół roku później w oblężonym Berlinie) i do dziś jest żywym elementem historii walki o władzę. Ten polityczny spektakl – przy kompromitacji zamachowców – de facto wzmocnił władzę przywódcy w momencie, gdy znajdował się on już na przegranej pozycji. W tym sensie próba śmierci z 20 lipca 1944 roku była również wymownym obrazem słabości antyhitlerowskiej opozycji, której wizerunek oficjalne, nowe niemieckie media starają się z miernym skutkiem budować zbyt późno, bo dopiero na początku XXI wieku.

3) Charles de Gaulle. Podobną jak w przypadku Hitlera funkcję spełniły wysiłki pozbawienia życia politycznego lidera Francji. Zamach na de Gaulle’a zorganizowała opozycyjna wobec planów przyznania niepodległości Algierii organizacja oficerów francuskich – OAS, czyli Organisation de l’Armée Secrète. Podjęta na podparyskiej drodze 22 sierpnia 1962 roku próba śmiertelnej zasadzki na przywódcę Francji zakończyła się nie tylko klęską zamachowców (rozbicie OAS przez służby rządowe), ale również ich kompromitacją, a samemu de Gaulle’owi pomogła w ugruntowaniu politycznych wpływów. Ocena próby śmierci: z powodu nieudolności autorów zamachu powiększył się kapitał społeczny działań de Gaulle’a, które de facto były sprzeczne z francuską racją stanu (przyzwolenie na polityczne oderwanie Algierii od Francji).

4) Ronald Reagan. Nieudany zamach nastąpił 30 marca 1981 roku w Waszyngtonie. Legenda głosi, iż przewieziony natychmiast do szpitala Reagan aż do zadziałania narkozy tradycyjnie epatował dowcipem. Ranny szef amerykańskiego rządu szybko doszedł do siebie. Zamach dobrze wpłynął na wizerunek Reagana, który już w trakcie pierwszej kadencji na stanowisku prezydenta USA spotykał się ze złośliwą krytyką, wymierzoną w jego wiek i stan zdrowia. Ostatecznie próba zamachu odeszła w zapomnienie pod wpływem dalszej, wyjątkowo barwnej kariery politycznej Reagana (rywalizacja z ZSRR prowadzona wręcz na granicy wybuchu trzeciej wojny światowej, ostateczny upadek bloku wschodniego). Ocena próby śmierci: dobrze przeprowadzona medialnie, opanowana sytuacja kryzysowa.

5) Jan Paweł II. Jego próba śmierci nastąpiła 13 maja 1981 roku. Ranny papież został przetransportowany do szpitala i – z trwałym uszczerbkiem na zdrowiu – zachował życie. Incydent ten obrósł jednak legendą, która zyskała wymiar nie tylko „ziemski” (wątki śledztwa prowadziły do Bułgarii, a stamtąd do samej Moskwy; ostatecznie sprawy nigdy nie wyjaśniono), ale również religijny. Zgodnie z rozpowszechnianą przez Watykan wersją papieża miała ocalić sama Matka Boska – rocznica objawień maryjnych w Fatimie przypada właśnie 13 maja. Po zamachu sam Jan Paweł II akcentował w fakcie przeżycia próby śmierci rolę czynników transcendentnych (trawestując znane przysłowie, oświadczył: „Kto inny strzela, kto inny kule nosi”). Strzelał nikomu wcześniej nieznany terrorysta pochodzenia tureckiego, Ali Agca, który był później wykorzystywany w kilku wydarzeniach medialnych związanych z papieżem. W znacznym stopniu sztucznie stworzona legenda zamachu nie przetrwała jednak pontyfikatu Jana Pawła II (prawdopodobnie ze względu na wcześniejszy koniec rządów domniemanych zleceniodawców opisywanej akcji: komunistów rządzących ZSRR). Ostateczne szanse na jej podtrzymanie zaprzepaścił niemal ćwierć wieku później sam papież, decydując się na mało atrakcyjną śmierć ze starości – przed kamerami głównych światowych mediów. Wysiłki powrotu do zapomnianej legendy zamachu jednak trwają i w tym celu sięga się po wspomnianą już w niniejszej pracy „materialną sferę nieśmiertelności” przywódcy, czyli gadżety związane z zamachem, ale opinia publiczna przyjmuje te zabiegi bez entuzjazmu. Ocena próby śmierci: pod względem medialnym i ideologicznym dobrze skonstruowana, ostatecznie okazała się nieskuteczną opowieścią.

6) Eduard Szewardnadze. Były minister spraw zagranicznych Związku Radzieckiego powrócił po ostatecznym rozpadzie tego państwa w 1991 roku do rodzinnej Gruzji, by zrobić tam imponującą karierę polityczną. Jako prezydent kraju padł dwukrotnie ofiarą zamachu i dwukrotnie owe próby śmierci przeżył. Jako polityk nie potrafił jednak wykorzystać ich do utrzymania się u władzy. Odchodził w niesławie, na fali protestów społecznych spowodowanych oskarżeniami o machinacje finansowe.

7) Osama bin Laden. „Dzisiaj nasuwają się dwa ważne pytania: jak długo wytrzyma Osama bin Laden i czy pozostawi po sobie następców? Zdaniem niektórych, jedynym wyjściem byłoby wysłanie do Afganistanu komandosów z misją pojmania wroga publicznego numer jeden”. Ostatecznie według podobnego scenariusza potoczyły się losy przywódcy światowego islamskiego terroryzmu – z tą różnicą, iż go nie złapano, a skrytobójczo zamordowano, choć równocześnie w sposób usankcjonowany przez władze USA. Sądząc po surowym, a dobrowolnie przyjętym stylu życia wroga światowego nr 1, był on na taki koniec przygotowany. Przecież „mógł wieść leniwe życie miliardera, spotykając się ze złotą młodzieżą Monte Carlo czy Gstaadu. Mógł zarządzać swoją fortuną z luksusowego jachtu zakotwiczonego na Morzu Śródziemnym i inwestować w nieruchomości lub kinematografię, jak wielu innych nababów arabskich, których bogactwo opiera się na petrodolarach. Ale Osama bin Laden nie wybrał tej gnuśnej drogi. Wybrał drogę dżihadu, świętej wojny muzułmanów przeciw niewiernym, przeciwko Zachodowi” .

Próby śmierci, poza ich istotnym dla wizerunku żywych i zmarłych przywódców znaczeniem, pokazują nam również, iż sama postać lidera narażona jest na wiele przypadkowych, decydujących o jej dalszych medialnych losach czynników. W tym miejscu warto zatem pochylić się nad oficjalną i faktyczną pozycją politycznego przywódcy we współczesnym społeczeństwie.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: