Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Kruger. Tygrys. Tom II - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 listopada 2016
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Produkt niedostępny.  Może zainteresuje Cię

Kruger. Tygrys. Tom II - ebook

Marcin Ciszewski, autor bestsellerowego cyklu Wojna.pl (WWW) przedstawia Wilhelma Krügera.

 

Stworzono go, by zadziwiał Świat, lecz on ten Świat postanowił podbić.

Inteligentny, bezwzględny, drapieżny. Złodziej.

Doskonale przystosowany do czasów, w których przyszło mu żyć.

 

Rok 1919 na Ukrainie to był dziwny rok. Zmieniały się rządy, Ukraińców wypierali bolszewicy, tych - Biali Denikina,

potem Biali uciekali a do władzy ponownie dochodzili bolszewicy...

Krüger, uwikłany w sprawy rodzinne stara się uciec od polityki. Zostaje jednak zmuszony do opowiedzenia się po jednej ze stron.

W efekcie staje naprzeciw najbardziej złowrogiej i bezwzględnej organizacji policyjnej na świecie - wszechwładnej Czeka...

Kategoria: Sensacja
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-64523-68-7
Rozmiar pliku: 1,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

I

To nie­spra­wie­dli­we, my­ślę.

On wie wszyst­ko, zna każ­dy mój ruch, każ­dy gest i za­miar. Ja nie wiem ni­cze­go.

Po co tu je­stem? Z ja­kie­go po­wo­du opo­wia­dam na­wet o ta­kich wy­da­rze­niach, o któ­rych za wszel­ką cenę chciał­bym nie pa­mię­tać? Kim jest mój roz­mów­ca? Wę­drow­cem, jak ja? Prze­zna­cze­niem? Klucz­ni­kiem do in­ne­go świa­ta?

Sta­rzec pa­trzy w pło­mie­nie. Drew­no trza­ska su­cho. Gdy­by nie to, ci­sza by­ła­by nie­mal ab­so­lut­na. Nie sły­chać naj­cich­sze­go szme­ru. Je­stem ni­g­dzie. I wszę­dzie. Poza cza­sem i prze­strze­nią.

– Na­sza wy­pra­wa od po­cząt­ku wy­da­wa­ła mi się po­zba­wio­na sen­su – mó­wię pół­gło­sem. Nie przy­cho­dzi mi to ła­two.

Sta­rzec na­dal wy­da­je się za­fa­scy­no­wa­ny ogniem. Nic nie wska­zu­je, by do­ce­niał mój wy­si­łek. Cze­ka. Za­czy­nam czuć złość, choć przez całe ży­cie chlu­bi­łem się tym, że nie­ła­two wy­pro­wa­dzić mnie z rów­no­wa­gi.

– Nie dla­te­go, że Ewe­li­na nie za­słu­gi­wa­ła na po­moc – kon­ty­nu­uję, tym ra­zem nie­co gło­śniej. Może wy­rwę go z le­tar­gu. Może pój­dę na skró­ty i skoń­czę szyb­ciej tę spo­wiedź. Za­czy­na mnie ona mę­czyć. Dziw­ne, zwa­żyw­szy, że ni­g­dzie nie po­win­no mi się spie­szyć. – Prze­ciw­nie. Była człon­kiem ze­spo­łu.

– Więc cze­mu? – pyta, na­dal na mnie nie pa­trząc. Pło­mień strze­la iskra­mi. Noc jest głę­bo­ka i czar­na. Sie­dzi­my tu już wie­le go­dzin, a nie są­dzę, by mia­ła skoń­czyć się pręd­ko.

– Przede wszyst­kim dla­te­go, że ob­li­cza­łem szan­se od­zy­ska­nia dziew­czy­ny jako mi­ni­mal­ne. Ukra­ina jest wiel­ka, Ro­sja wie­lo­krot­nie więk­sza. Je­śli ktoś chce się scho­wać, znik­nie i nie znaj­dzie go nikt. Koń­czy­ła się wiel­ka woj­na, roz­pa­la­ła woj­na do­mo­wa, masy ludz­kie prze­miesz­cza­ły się ze wscho­du na za­chód i z za­cho­du na wschód. Dwo­je lu­dzi w tym sto­gu sia­na na­wet nie przy­po­mi­na­ło igły. Byli może jak sam jej czu­bek, tak mi­kro­sko­pij­ny, że wła­ści­wie nie do za­uwa­że­nia, dro­bin­ka ku­rzu po­rwa­na przez hu­ra­gan.

– Krüger zda­wał so­bie spra­wę z two­jej nie­lo­jal­no­ści?

– Nie by­łem nie­lo­jal­ny – pro­te­stu­ję, sta­ra­jąc się nie oka­zać, jak bar­dzo boli mnie to okre­śle­nie. – Bez wa­ha­nia za­ofe­ro­wa­łem mu po­moc. Uru­cho­mi­łem wszyst­kie kon­tak­ty.

– Ale w ser­cu czu­łeś żal.

Przez chwi­lę w mil­cze­niu prze­żu­wam złość. Mu­szę się opa­no­wać, co nie jest ła­twe. Z per­spek­ty­wy ta­kiej nocy jak dzi­siej­sza pew­ne, na­wet od­le­głe spra­wy wi­dać ze szcze­gól­ną ostro­ścią. Czy nie o to cho­dzi temu dziw­ne­mu czło­wie­ko­wi, któ­ry na­gle sta­nął na mej dro­dze, gdy zdez­o­rien­to­wa­ny i zroz­pa­czo­ny błą­dzi­łem w ciem­no­ści?

– Nie wiem dla­cze­go – przy­zna­ję.

– Wpa­dłeś na to póź­niej?

– Dużo póź­niej, choć sam nie wiem kie­dy do­kład­nie. Czu­łem po pro­stu, że Krüger wy­my­ka mi się z rąk. Szu­kał­by Ewe­li­ny ze mną czy beze mnie. Po­dej­mo­wał­by ta­kie de­cy­zje, ja­kie tyl­ko on uzna­wał za sto­sow­ne.

– To oczy­wi­ste.

– W tej sy­tu­acji być może. W in­nych nie.

– Do­ro­ślał. A ty nie uła­twi­łeś mu spra­wy, opo­wia­da­jąc o ro­dzi­cach.

– By­łem mu to win­ny.

– Nie to mam na my­śli. Wy­ja­śnie­nia mu się na­le­ża­ły. Ale nada­ły inny sens jego ży­ciu. Mu­siał za­cząć się okre­ślać w no­wych oko­licz­no­ściach. Mu­siał za­cząć my­śleć o rze­czach, któ­re do­tych­czas na­wet nie przy­cho­dzi­ły mu do gło­wy. Od mo­men­tu po­rwa­nia Ewe­li­ny i two­jej opo­wie­ści o ro­dzi­cach był zmu­szo­ny do wy­my­śle­nia się na nowo. A to ni­g­dy nie przy­cho­dzi bez bólu.

Za­sta­na­wiam się. A Sta­rzec, nie­ty­po­wo, nie cze­ka, aż skoń­czę.

– Czu­łeś bez­sens po­szu­ki­wań – mówi. – I mia­łeś nie­wiel­ką ocho­tę na po­dróż w to­wa­rzy­stwie czło­wie­ka, któ­ry po­ka­zy­wał ci swą nową twarz. Tra­ci­łeś kon­tro­lę, a na to nie by­łeś przy­go­to­wa­ny.

– To nie tak. Nie­zbyt wie­rzy­łem w sku­tecz­ność po­szu­ki­wań, po pro­stu, ale ru­szy­łem w dro­gę i sta­ra­łem się ze wszyst­kich sił. Moż­na dzia­łać na­wet bez wia­ry w suk­ces.

– Moż­na. – Kiwa gło­wą. Nie musi do­da­wać, że uwa­ża ta­kie dzia­ła­nie za sztu­kę dla sztu­ki. – Tyl­ko za­sad­ne po­zo­sta­je wte­dy py­ta­nie, kto wo­bec kogo był nie­lo­jal­ny, praw­da? ■
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: