Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Książka do nauki nabożeństwa kościelnego i domowego dla wszystkich katolików. Część 1, Zamyka naukę o Mszy św., krótki wykład wszystkich niedzielnych lekcyi i Ewangelii całego roku, oraz z nich wyjęte nauki wiary i moralności - ebook

Wydawnictwo:
Rok wydania:
2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Książka do nauki nabożeństwa kościelnego i domowego dla wszystkich katolików. Część 1, Zamyka naukę o Mszy św., krótki wykład wszystkich niedzielnych lekcyi i Ewangelii całego roku, oraz z nich wyjęte nauki wiary i moralności - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 434 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

KSIĄŻ­KA DO NA­UKI I NA­BO­ŻEŃ­STWA KO­ŚCIEL­NE­GO I DO­MO­WE­GO

Część pierw­sza za­my­ka

Na­ukę o Mszy św., krót­ki wy­kład wszyst­kich nie­dziel­nych Lek­cyi i Ewan­ge­lii ca­łe­go roku, oraz z nich wy­ję­te na­uki wia­ry i mo­ral­no­ści tu­dzież wy­ja­śnie­nia naj­waż­niej­szych zwy­cza­jów ko­ściel­nych

Pier­wiast­ko­wo uło­żo­na przez

Xię­dza R. P. Gof­fi­ne­go, na­stęp­nie po­mno­żo­na i wy­da­na przez

Xię­dza Fran­cisz­ka Xaw. Stec­ka wresz­cie z nie­miec­kie­go na ję­zyk pol­ski dla na­uki i wy­go­dy pra­wo­wier­nych ka­to­li­ków prze­ło­żo­na.

Na­kład i druk W. Ste­fań­skie­go.

1846.W MIEJ­SCE PRZED­MO­WY.

Z ser­decz­ną po­cie­chą przej­rza­łem treść spo­lsz­czo­ne­go re­li­gij­no-asce­tycz­ne­go dzieł­ka pod ty­tu­łem: Wy­kład Mszy Świę­tej któ­re Au­tor z głę­bi ser­ca grun­tow­ną re­li­gij­no­ścią i po­boż­no­ścią prze­ję­te­go, prze­niósł na pa­pier dla uła­twie­nia bliź­nim wiel­bie­nia Boga w du­chu i praw­dzie, i po­mna­ża­nia się w jego mą­dro­ści i ła­sce. Tu jako ze źró­dła, pro­sta­czek i uczo­ny przy do­brej woli czer­pać może re­li­gij­ne wia­do­mo­ści, któ­re jego umysł oświe­cą, zna­jo­mo­ścią prawd wia­ry zbo­ga­cą, ob­rząd­ki i ce­re­mo­nie prak­ty­ko­wa­ne w ko­ście­le, wy­ja­śnią; a ser­ce naj­czul­szą i naj­grun­tow­niej­szą przej­mą po­boż­no­ścią. Z roz­czy­ty­wa­nia tej książ­ki, i roz­my­śla­nia prawd w niej za­war­tych, na­być może każ­dy nie­za­chwia­nej sta­ło­ści w wie­rze, wy­trwa­łej, wol­nej od prze­są­dów i me­cha­ni­zmu po­boż­no­ści; ser­cu zaś uła­twi wy­sło­wie­nie swych uczuć wdzięcz­no­ści, mi­ło­ści, upo­ko­rze­nia uwiel­bie­nia, któ­re czę­sto tyl­ko w uczu­ciu za­trzy­mu­je­my, gdy nam słów na wy­ja­śnie­nie nie­do­sta­je. Ta książ­ka sta­nie się jego na­uczy­cie­lem, do­rad­cą i prze­wod­ni­kiem, uciecz­ką w każ­dem po­ło­że­niu wśród wszel­kich ko­lei, przez ja­kie Opatrz­ność pro­wa­dzić go bę­dzie. Tu w szczę­ściu znaj­dzie po­moc wy­nu­rze­nia swych uczuć ser­ca prze­ję­te­go wdzięcz­no­ścią, i zdo­by­wa­ją­ce­go się na mo­dli­twy dzięk­czyn­ne; – tu w utra­pie­niu i smut­ku, w cho­ro­bie i wszel­kiej do­le­gli­wo­ści, czer­pać bę­dzie po­cie­chy w bła­gal­nych mo­dli­twach, ja­kich cia­ło i krew do­star­czyć nie­po­tra­fi. Te mu wska­żą, i przez do­świad­cze­nie utwier­dzą: że dla czło­wie­ka w cza­sie jego do­cze­snej piel­grzym­ki, nie­masz pew­niej­sze­go przy­ja­cie­la, do­rad­cy, opie­ku­na, i osło­dzi­cie­la przy­kro­ści, nad re­li­gią. – O gdy­by! to dzieł­ko w każ­dej fa­mi­lii było roz­czy­ty­wa­ne! od każ­de­go do roz­my­ślań i na­bo­żeń­stwa uży­wa­ne! zni­kła­by nie­wia­do­mość rze­czy bo­skich – zni­kła­by obo­jęt­ność na in­te­res naj­waż­niej­szy zba­wie­nia. Miej­sce me­cha­ni­zmu, zim­ne­go i czcze­go na­śla­dow­nic­twa, za­ję­ła­by ser­decz­ność, dziel­ny wpływ na­wet na ozię­ble umy­sły i ser­ca wy­wie­ra­ją­ca. – W na­dziei tych bło­gich owo­ców, po­boż­ny Tłó­macz z po­pę­du mi­ło­ści ku ziom­kom, i chę­ci wy­go­dze­nia lu­do­wi pra­gną­ce­mu grun­tow­ne­go po­zna­nia re­li­gii ś… w ca­łej swój osno­wie, za­jął się prze­kła­dem tego dzie­ła, któ­re w jego od­da­le­niu je­dy­ną i cał­ko­wi­tą do­tąd skła­da­ło i skła­da po­cie­chę. Oby Bóg mi­ło­sier­ny i w nas, uży­wa­ją­cych go do na­uki i na­bo­żeń­stwa, zro­dził też same owo­ce, po­żą­da­ne przez Au­to­ra, Tłó­ma­cza, i pi­szą­ce­go to za­le­ce­nie! –

X. Dą­brow­ski.

Wy­kład

Mszy Świę­tej i

na­bo­żeń­stwa rocz­ne­go w

Ko­ście­le Ka­to­lic­kim.

Oto sto­ję u drzwi i ko­ła­cę: jeź­li­by kto usły­szał głos mój, i otwo­rzył mi drzwi, wni­dę do nie­go, i będę z nim wie­cze­rzał, a on ze mną.

Kto zwy­cię­ży, dam mu sie­dzieć z sobą na sto­li­cy mo­jej; ja­kom ja też zwy­cię­żył, i usia­dłem z Oj­cem moim na sto­li­cy Jego.

Ob­ja­wie­nie św. Jana 3, 20. 21.NA­UKA O MSZY ŚWIĘ­TEJ.

Msza świę­ta jest naj­waż­niej­szą czę­ścią na­bo­żeń­stwa w ko­ście­le ka­to­lic­kim, prze­to o niej w tej książ­ce naj­pier­wej mó­wić bę­dzie­my:

I. WY­ŁO­ŻY­MY JEJ ZNA­CZE­NIE I ISTO­TĘ, ORAZ ROZ­MA­ITE W NIEJ UŻY­WA­NE NA­ZWI­SKA, WRESZ­CIE JEJ PO­ŻY­TEK, O ILE ONA JEST BEZ­KR­WA­WĄ OFIA­RĄ ŚMIER­CI PANA JE­ZU­SA CHRY­STU­SA.

Przez nie­po­słu­szeń­stwo pierw­sze­go czło­wie­ka przy­szedł na świat grzech i śmierć, przez Je­zu­sa Chry­stu­sa przy­szła na świat ła­ska ( Rzym, 5, 42 15). Je­zus Chry­stus roz­pię­ty na krzy­żu no­sił na swem cie­le grze­chy na­sze, i przez Jego to rany ule­cze­ni je­ste­śmy ( 1 Piotr, 2, 24), On umi­ło­wał nas, i wy – dał sa­me­go sie­bie za nas obia­tą, I ofia­rą Bogu na won­ność wdzięcz­no­ści ( Efez. 5, 2). Przez tę ofia­rę po­jed­nał nas z Bo­giem i przez nią od­zy­skał dla nas wszel­ką ła­skę. On stał się przez to uspra­wie­dli­wie­niem i zba­wie­niem na­szem.

Po­nió­sł­szy Je­zus Chry­stus tę ofia­rę za grze­chy na­sze, sie­dzi na wie­ki na pra­wi­cy Bo­żej ( Żyd. 10, 12). A lubo te­raz wi­dzial­nie nie ob­cu­je z nami, to jed­na­ko­woż żyje, i dzia­ła wśród nas po wszyst­kie dni w ko­ście­le swo­im ( Mat. 28, 20). Toć to Je­zus Chry­stus jest w opo­wia­da­niu sło­wa swo­je­go na­szym nie­zmor­do­wa­nym na­uczy­cie­lem; w Sa­kra­men­cie chrztu św. przyj­mu­je On nas bez ustan­ku do spół­e­czeń­stwa swe­go; w Sa­kra­men­cie po­ku­ty prze­ba­cza po­ku­tu­ją­ce­mu grzesz­ni­ko­wi; w Sa­kra­men­cie bierz­mo­wa­nia wzmac­nia wiek mło­dy mocą Du­cha świę­te­go; w Sa­kra­men­cie mał­żeń­stwa udzie­la ob­lu­bień­co­wi i ob­lu­bie­ni­cy ła­skę swo­ję, i przez nią uzu­peł­nia ich na­tu­ral­ną mi­łość, utwier­dza w nich nie­ro­ze­rwa­ną jed­ność, i przez nią ich na mał­żon­ków uświę­ca; On jed­no­czy się pod po­sta­cia­mi chle­ba i wina w Sa­kra­men­cie Cia­ła i Krwi, i to w spo­sób naj­istot­niej­szy, z tymi wszyst­ki­mi, któ­rzy tę­sk­nią za ży­ciem wiecz­nem; po­cie­sza umie­ra­ją­cych w Sa­kra­men­cie ostat­nie­go Ole­jem świę­tym na­masz­cze­nia; a zaś w Sa­kra­men­cie ka­płań­stwa usta­na­wia swe słu­gi, i przez nie tego wszyst­kie­go na nas do­peł­nia. Sko­ro Je­zus Chry­stus w taki nie­wi­dzial­ny spo­sób do­ko­ny­wa swe na zie­mi roz­po­czę­te dzie­ło, po­wta­rza tem sa­mem w bez­kr­wa­wej ofie­rze tę samą krwa­wą ofia­rę Ojcu swo­je­mu nie­bie­skie­mu, któ­rą byt ofia­ro­wał za grze­chy świa­ta. On ato­li wiecz­nie czy­ni z sie­bie nową ofia­rę, Ojcu swe­mu nie­bie­skie­mu za grzesz­ną ludz­kość, co się wła­śnie dzie­je we Mszy świę­tej, któ­rą przy ostat­niej wie­cze­rzy usta­no­wił, pod­czas gdy, prze­mie­nia­jąc chleb i wino w Cia­ło i Krew swo­ję, i Bogu je ofia­ru­jąc, do uczni swo­ich mó­wił: "To ( to jest to prze­mie­nie­nie i ofia­ro­wa­nie Mo­je­go Cia­ła i Krwi) czyń­cie na moję pa­miąt­kę, " i temi sło­wy mia­no­wał ich oraz ka­pła­na­mi no­we­go za­ko­nu. Lubo Bóg i Pan nasz, uczy Kon­sy­lium Try­dent­skie ( Sess 22), raz się tyl­ko Bogu Ojcu na krzy­żu ofia­ro­wał, i przez to wiecz­ne­go od­ku­pie­nia do­ko­nał, i cho­ciaż umarł, ka­pła­nem wsze­la­koż być nie­prze­stał, za­tem przy ostat­niej wie­cze­rzy, aże­by Ob­lu­bie­ni­cy swo­jej, Ko­ścio­ło­wi, jako tego na­tu­ra czło­wie­ka wy­ma­ga, wi­dzial­ną ofia­rę zo­sta­wił, przez któ­rą­by się owa krwa­wa ofia­ra, raz na krzy­żu do­ko­na­na, przed­sta­wia­ła, i któ­rej­by się pa­miąt­ka aż do skoń­cze­nia świa­ta za­cho­wy­wa­ła, a jej moc ku od­pusz­cze­niu grze­chów, któ­rych się co­dzien­nie do­pusz­cza­my, za­sto­so­wy­wa­ła, – ogło­sił się wiecz­nym ka­pła­nem po­dług ob­rząd­ku Mel­chi­ze­de­ka, ofia­ro­wał Bogu swe Cia­ło i Krew pod po­sta­cia­mi chle­ba i wina, i one Apo­sto­łom, któ­rych ka­pła­na­mi no­we­go przy­mie­rza usta­no­wił, pod te­miż po­sta­cia­mi do po­ży­wa­nia po­dał, i onym tu­dzież na­stęp­com ich w urzę­dzie ka­płań­skim, tę samą ofia­rę temi sło­wy czy­nić za­le­cił: "To czyń­cie na moję pa­miąt­kę," co nasz ko­ścioł raz na za­wsze zro­zu­miał, i tego na­ucza. Al­bo­wiem gdy owa sia­ra ofia­ra wiel­ka­noc­na, na któ­rą sy­no­wie Izra­ela na pa­miąt­kę wyj­ścia z Egip­tu ba­ran­ku za­bi­ja­li, usia­ła była, za­pro­wa­dził Je­zus Chry­stus no­we­go Ba­ran­ka wiel­ka­noc­ne­go, i sam się prze­zna­czył, aby w ko­ście­le przez ka­pła­nów pod wi­dzial­ne­mi po­sta­cia­mi ofia­ro­wy­wa­ny by­wał, a to na pa­miąt­kę wstą­pie­nia do Ojca, od­ku­piw­szy nas po­przed­nio przez swą Krew za nas prze­la­ną, wy­darł­szy nas z mocy ciem­no­ści, i do swe­go Kró­le­stwa prze­nio­sł­szy."

Msza świę­ta jest prze­to praw­dzi­wą ofia­rą, al­bo­wiem się w niej Je­zus Chry­stus ofia­ro­wy­wa­na nowo Ojcu swo­je­mu nie­bie­skie­mu przez ręce ka­pła­na. Jako się bo­wiem Pan Je­zus ofia­ro­wał na krzy­żu, tak po­dob­nie ofia­ro­wy­wa się we Mszy świę­tej. We Mszy św. jest On rów­nie ka­pła­nem i ofia­rą: z tą tyl­ko róż­ni­cą, iż ofia­ra na krzy­żu była krwa­wą, a ofia­ra we Mszy świę­tej dzie­je się bez­kr­wa­wie. A po­nie­waż się Je­zus Chry­stus na krzy­żu z trzech przy­czyn ofia­ro­wał, to jest: 1) aże­by za grze­chy świa­ta za­do­sy­ću­czy­nił, czy­li aby grzesz­ni­ków z Bo­giem po­jed­nał, 2) aże­by Boga o po­moc oj­cow­ską dla łu­dzi w rze­czach du­szy i cia­ła bła­gał; 3) aże­by się mo­dlił do wiecz­ne­go ma­je­sta­tu Ojca swo­je­go, iżby Go przez swo­je po­słu­szeń­stwo aż do krzy­ża wy­sła­wiał, chwa­lił i uwiel­biał, i Jemu za nie­skoń­czo­ne do­bro­dziej­stwa, wy­świad­czo­ne ludz­ko­ści dzię­ki skła­dał: – za­tem też i Msza św. jest nie tyl­ko ofia­rą proź­by, chwa­ły, i dzięk­czy­nie­nia, ale jest nad­to ofia­rą po­jed­na­nia, przez któ­rą, jeź­li się na niej czy­stem ser­cem, żywą wia­rą, i szcze­rą skru­chą za grze­chy na­sze znaj­du­je­my, otrzy­ma­my mi­ło­sier­dzie Boże, i do­stą­pi­my ła­skę ku po­god­ne­mu ra­tun­ko­wi ( Żyd. 4, 16).

Z tego się po­ka­zu­je, jak wiel­ka jest war­tość i uży­tecz­ność Mszy świę­tej. Wy­staw­my to so­bie, iż we Mszy św. ofia­ro­wy­wa się sam Zba­wi­ciel na nowo Ojcu swo­je­mu nie­bie­skie­mu, acz w spo­sób bez­kr­wa­wy, za ludz­kość grzesz­ną; iż On sam ( nie zaś ka­płan bę­dą­cy tyl­ko Jego na­miest­ni­kiem) prze­mie­nia chleb i wino w swo­je Cia­ło i krew, iż to On sam po na­stą­pio­nem prze­mie­nie­niu jest Ba­ran­kiem wiel­ka­noc­nym na oł­ta­rzu obec­nym. Ko­goż więc la ofia­ra nie­po­win­na naj­więk­szą na­peł­niać czcią? Któż nie­po­wi­nien jej słu­chać z bo­jaź­nią i drze­niem? A jeź­li się we Mszy św. Bogu Ojcu Syn Jed­no­ro­dzo­ny po­świę­ca, jako ofia­ra po­jed­na­nia, proż­by, chwa­ły i dzięk­czy­nie­nia, któż nie­po­wi­nien spie­szyć do bra­ma udzia­łu w tej­że ofie­rze? Czyż każ­dy z nas nie­czu­je po­trze­by bła­ga­nia co­dzien­nie Boga o prze­ba­cze­nie grze­chów swo­ich? A kie­dyż na­sze mo­dły o do­bra do­ty­czą­ce du­szy i cia­ła, kie­dyż chwa­ła i dzięk­czy­nie­nie na­sze bę­dzie przy­jem­niej­szem Bogu, jeź­li nie wten­czas, gdy je we Mszy św. po­łą­czy­my z proź­ba­mi, chwa­lą i dzięk­czy­nie­niem Je­zu­sa Chry­stu­sa, i do nie­ba za­nie­sie­my? Z tego to po­wo­du za­no­szą po­boż­ni Chrze­ścia­nie pod­czas Mszy świę­tej naj­mi­lej swe mo­dły, uwiel­bie­nia i dzięk­czy­nie­nia do nie­ba, bła­ga­jąc Boga, aże­by je dla ofia­ry Je­zu­sa Chry­stu­sa mile przy­jąć ra­czył, i to wła­śnie zo­wie się ofia­ro­wa­niem Mszy świę­tej.

Każ­da Msza św. jest ofia­rą po­jed­na­nia, ofia­rą proż­by, chwa­ły i dzięk­czy­nie­nia; w każ­dej prze­to może i po­wi­nien lud pra­wo­wier­ny wy­nu­rzać ży­cze­nia, aże­by Bóg ra­czył ofia­rę Pana Je­zu­sa ob­ró­cić na prze­ba­cze­nie nam grze­chów, i do­stą­pie­nie po­mo­cy nie­bie­skiej w rze­czach du­szy i cia­ła, oraz przy­jąć ją ła­ska­wie, jako uro­czy­sty do­wód na­szej chwa­ły i dzięk­czy­nie­nia. Oprócz lego jest wol­no każ­de­mu mieć przy Mszy św. to lub owo ży­cze­nie na szcze­gól­nej uwa­dze, dziś na­przy­kład moż­na się mo­dlić na­de­wszyst­ko o wyż­sze dary du­szy, o na­tchnie­nie Du­chem świę­tym, o ła­skę praw­dzi­we­go na­wró­ce­nia, o do­stą­pie­nie tej lub owej cno­ty; ju­tro moż­na bła­gać Boga o ła­ska­we od­da­le­nie ja­ko­we­go cza­so­we­go złe­go, o za­cho­wa­nie zbo­ża na polu i t… p… i z tego po­wo­du zwy­kło się mo­wić, iż Msza św. jest o Du­chu świę­tym, za uro­dzaj, na cześć ja­kie­go Świę­te­go i t… d. Rów­nież jest wol­no pod­czas tej lub owej Mszy. Bogu po­le­cać szcze­gól­nie pew­ne oso­by np. ro­dzi­ców, i ztąd się wy­ra­ża: "Mszę św. za kogo od­pra­wiać, lub Mszy św. za kogo słu­chać. " Do tych, za któ­rych się Pan Je­zus ofia­ro­wał, na­le­żą tak­że wszyst­kie du­sze w czy­scu zo­sta­ją­ce, prze­to i one po­trze­ba w cza­sie Mszy św. w szcze­gól­no­ści albo w ogól­no­ści przy­najm­niej mi­ło­sier­dziu Bo­skie­mu po­le­cać. "Nie na próż­no, mówi św. Chry­zo­stom ( 1), po­sta­no­wi­li Apo­sto­ło­wie, aby so­bie pod­czas tej czci i uwiel­bie­nia god­nej ta­jem­ni­cy zmar­łych na pa­mięć przy­wo­dzić. Wie­dzie­li oni, iż du­szom zmar­łych wiel­ką się przez to ko­rzyść i po­ży­tek przy­no­si." Msze ta­ko­we od­pra­wia­ne za jed­ne­go lub kil­ku umar­łych zo­wią się zwy­czaj­nie Msza­mi za du­sze umar­łych.

Świę­tym pań­skim nie­ofia­ro­wy­wa się Msza św. "Lud chrze­ściań­ski, uczy Ko­ścioł ka­to­lic­ki z ś. Au­gu­sty­nem"( 2), ob­cho­dzi pa­miąt­kę Mę­czen­ni­ków z re­li­gij­ną uro­czy­sto­ścią, już to, aby się do ich na­śla­do­wa­nia po­bu­dzał, już to, aby się stał uczest­ni­kiem ich za­sług, i do­znał po­mo­cy Bo­skiej za – ( 1) Hom. 3. in ep… ad Phi­lipp.

( 2) Con­tra Faust. 1. 20. c. 21.

ich przy­czy­ną. My nie­sta­wia­my oł­ta­rzy żad­ne­mu Mę­czen­ni­ko­wi, tyl­ko Bogu sa­me­mu, lubo na gro­bach Mę­czen­ni­ków. Ża­den jesz­cze z na­szych Zwierzch­ni­ków nie­po­wie­dział: "My ofia­ru­je­my to­bie Pio­trze i Paw­le." "Co się prze­to ofia­ro­wy­wa, Bogu się ofia­ro­wy­wa, któ­ry Mę­czen­ni­ków uko­ro­no­wał." Msze od­pra­wia­ne na cześć Świę­tych są Msza­mi dzięk­czy­nie­nia za to, iż oni za ła­ską Boga tak chwa­leb­nie nad swo­jem uszczę­śli­wie­niem pra­co­wa­li, – oraz są Msza­mi proż­by, aby­śmy i my Za ich przy­czy­nie­niem z po­dob­nym za­pa­łem na na­szę szczę­śli­wość za­ra­bia­li.

Przy­pi­sy­wa­nie nie­któ­rym Mszom św. np. Mszy o Trój­cy prze­naj­święt­szej, o ukrzy­żo­wa­nym Panu Je­zu­sie wyż­szej mocy, ani­że­li in­nym, jest za­bo­bo­nem, po­nie­waż w każ­dej Mszy św. jest ten sam ka­płan, i ta sama ofia­ra, to jest Chry­stus Pan.

Ze wzglę­du na uro­czy­sto­ści robi sie róż­ni­ca mię­dzy Msza­mi czy­ta­ne­mi a Wo­ty­wa­mi stó­sow­nie do tego, czy się pod­czas nich śpie­wa lub nie, i Msza­mi wiel­kie­mi, przy któ­rych się ka­dzi­dło pali.

O Mszy św. jako o zwy­czaj­nem świę­cie wie­cze­rzy pań­skiej, i o prze­naj­święt­szym Sa­kra­men­cie oł­ta­rza bę­dzie mowa ni­żej, mia­no­wi­cie gdy się mó­wić bę­dzie o uro­czy­sto­ści Bo­że­go Cia­ła.

II. O UBIO­RZE KA­PŁA­NA PRZY MSZY ŚW., I O JEJ CE­RE­MO­NIACH.

Ubiór ka­pła­na przy Mszy św. Skła­da się z Hu­me­ra­łu ( na­ram­ni­ka), z Alby ( bia­łej suk­ni), Pa­ska, Ma­ni­pu­la­rza ( na­ręcz­ni­ka) czy­li daw­nej chust­ki do ocie­ra­nia potu, z Sto­ły, jako istot­ne­go zna­ku ka­płań­skiej god­no­ści i wła­dzy, wresz­cie z Or­na­tu. Te wszyst­kie czę­ści ubio­ru słu­żą przedew­szyst­kiem do przy­zwo­ite­go ubra­nia ka­pła­na do tak świę­tej czyn­no­ści, a oprócz tego ma każ­da z nich fi­gu­rycz­ne zna­cze­nie, co się po­ka­zu­je z mo­dlitw, któ­re ka­płan od­ma­wia, kła­dąc je na sie­bie. W myśl tych mo­dlitw Hu­me­rał ( na­ram­nik) ostrze­ga go, aże­by się uzbro­ił w szy­szak po­świę­ce­nia prze­ciw na­tar­czy­wo­ściom czar­ta; Alba ( bia­ła Suk­nia) przy­po­mi­na mu, aże­by się sta­rał ser­ce swo­je wol­ne od grze­chu utrzy­mać, iżby ob­my­ty we krwi Ba­ran­ka, do­stą­pił uży­wa­nia wiecz­ne­go po­ko­ju; Pa­sek, aże­by w ser­cu swo­jem za ła­ską Boga wszyst­kie nie­czy­ste po­żą­dli­wo­ści wy­ga­sił, a cno­tę wstrze­mięź­li­wo­ści i czy­sto­ści w niem za­cho­wy­wał; Ma­ni­pu­larz ( Na­ręcz­nik), aże­by z Chry­stu­sem pła­kał, cier­piał i pra­co­wał, iżby w przy­szłem ży­ciu w ra­do­ści na­gro­dę za pra­cę ode­brał; Sto­ła, aże­by Boga pro­sił o udzie­le­nie mu bło­go­sła­wio­nej nie­śmier­tel­no­ści i lubo nie­god­ny do oł­ta­rza przy­stę­pu­je, aby dla tego jed­nak Bóg nie­ba przed nim nie­za­my­kał; Or­nat przy­po­mi­na mu wresz­cie, aże­by bła­gał Pana, któ­ry był mó­wił: "Moje jarz­mo słod­kie, a moje brze­mię lek­kie, " iżby mu je zno­sić w taki spo­sób do­po­ma­gać ra­czył, aby na Jego Bo­ską ła­skę za­słu­żył; – Hu­ne­rał ( Na­ram­nik) przy­wo­dzi za­tem na pa­mięć po­win­ność wal­cze­nia prze­ciw czar­tu; Alba ( bia­ła suk­nia) czy­stość ser­ca; Pa­sek, cno­tę wstrze­mięź­li­wo­ści i czy­sto­ści; Ma­ni­pu­larz ( Na­ręcz­nik), ko­niecz­ność wy­trwa­nia w pra­cy, w wal­ce i cier­pie­niach, ziem­skich; Sto­ła, przy­po­mi­na obo­wią­zek dą­że­nia do bło­go­sla­wio­nej nie­śmier­tel­no­ści, a Or­nat sta­tecz­ne wy­ko­ny­wa­nie po­sta­no­wień Chry­stu­sa Pana.

Ku temu prze­to po­win­ni­śmy na­się my­śli zwra­cać, ile razy ka­pła­na w ubio­rze mszal­nym uj­rzy­my, i to mieć przed­się­wzię­cie, aże­by­śmy owym na­po­mnie­niom, któ­re ko­ściół przez ten­że obiór ka­płań­ski do nas zwra­ca, z gor­li­wo­ścią od­po­wie­dzie­li za­do­syć.

Ko­lor ubio­ru mszal­ne­go ka­płań­skie­go jest roz­ma­ity, a to po­dług roz­ma­ito­ści ta­jem­nic i świąt, ja­kie Ko­ścioł ob­cho­dzi. Bia­ły ko­lor uży­wa się na znak ra­do­ści w dni świą­tecz­ne Panu po­świę­co­ne, po­dob­nie na świę­ta naj­bło­go­sła­wień­szej Pan­ny Mar­ji, Wy­znaw­ców i Pa­nien i t… p.; ko­lor czer­wo­ny na Świąt­ki, w dni uro­czy­ste Mę­czen­ni­ków i t… p., ko­lor nie­bie­ski w dni po­ku­ty; zie­lo­ny w inne dni nie­dziel­ne na znak na­dziei, wresz­cie ko­lor czar­ny bie­rze się pod­czas Mszy za du­sze zmar­łych.

Msza św. skła­da się z trzech głów­nych czę­ści: t j. 1) z Ofia­ro­wa­nia, 2) Prze­mie­nie­nia, 3) Ko­mu­nii czy­li po­ży­wa­nia Cia­ła i Krwi Pań­skiej, jako też z Mo­dlitw przed i po Mszy św. od­pra­wio­nych.

Ja­kie mo­dli­twy i t… p… szcze­gól­ne czę­ści Mszy św. w so­bie za­my­ka­ją, może się uważ­ny czy­tel­nik prze­ko­nać z przy­to­czo­ne­go ni­żej tłó­ma­cze­nia Mszy św. w tym po­rząd­ku, w jaki je ka­płan przy oł­ta­rzu od­ma­wia, oraz może ztąd po­znać du­cha naj­waż­niej­szych Ce­re­mo­nii przy Mszy św. uży­wa­nych, do­kąd go się z po­wo­du krót­ko­ści od­sy­ła. Tu tyl­ko się doda, iż wszyst­kie przy Mszy św. uży­wa­ne ce­re­mo­nie są do­wo­dem naj­więk­szej czci przed naj­święt­szą ofia­rą, i że we wszyst­kich, któ­rzy Mszy św. słu­cha­ją, taką samą cześć wzbu­dzić po­win­ny.

III. NA­UKA O SŁU­CHA­NIU MSZY ŚWIĘ­TEJ.

To py­ta­nie, jak po­wi­nie­nem Mszy św. słu­chać? jest bar­dzo waż­nem py­ta­niem, al­bo­wiem na istot­nej od­po­wie­dzi na nie wie­le nam za­le­ży, szcze­gól­nie, że wie­lu Chrze­ścian słu­cha co­dzien­nie Mszy św. bez po­pra­wy ser­ca. A jako praw­dzi­wa na­uka o tym­że przed­mio­cie jest na­der waż­ną, lak tez po­win­na być krót­ką i do po­ję­cia ludu cał­kiem przy­stęp­ną. Ja my­ślę, iż po­trze­ba tyl­ko dwie rze­czy za­cho­wać, aże­by Mszy św. z zu­peł­nym po­żyt­kiem słu­chać.

Na­przód: po­wi­nien się każ­dy Mszy św. słu­cha­ją­cy w taki stan uczu­cia prze­nieść, jak gdy­by sam był obec­nym na gó­rze Mąk Chry­stu­so­wych za Je­ro­zo­li­mą, i pa­trzał się na umie­ra­ją­ce­go Zba­wi­cie­la Je­zu­sa Chry­stu­sa, rze­czy­wi­ście do­peł­nia­ją­ce­go na krzy­żu ofia­ry od­ku­pie­nia za nas, i wszyst­kich lu­dzi, w obec Ojca swe­go nie­bie­skie­go. Każ­dy bo­wiem obec­ny na Mszy św. tak po­wi­nien mieć ser­ce skru­szo­ne, jak gdy­by przed jego ocza­mi istot­nie za­bi­ja­no Ba­ran­ka Bo­że­go, od­ku­pu­ją­ce­go grze­chy świa­ta. Jego ser­ce iak ma być prze­ję­te, jak gdy­by sły­szał z ust cier­pli­we­go, ła­god­ne­go, mi­łe­go, i aż do śmier­ci Krzy­ża po­słusz­ne­go Pana Je­zu­sa te sło­wa: "Oj­cze prze­puść im; bo oni nie wie­dzą, co czy­nią. – Mój Boże! Mój Boie! dla cze­góś mię opu­ści­li – Już się speł­ni­ło! – w two­je ręce, Oj­cze! po­le­cam Du­cha mo­je­go!" Tak się w jego ser­cu dziać win­no, jak gdy­by wi­dział Syna Bo­że­go pod ze­lży­wo­ścia­mi, bo­le­ścia­mi i szy­der­stwa­mi zgi­na­ją­ce­go gło­wę na krzy­żu. Tak się w jego ser­cu dziać win­no, jak gdy­by Pan Je­zus to wszyst­ko, co nie – gdyś od ka­pła­nów, dok­to­rów, po­gan, żoł­nie­rzy, sę­dziów i sie­pa­czy zno­sił, rze­czy­wi­ście przed jego ocza­mi cier­piał; i przy każ­dem no­wem cier­pie­niu te sło­wa mi­ło­ści, wszyst­kie człon­ki wskroś przej­mu­ją­ce z ust cier­pią­ce­go Je­zu­sa sły­szał: "Tyle mię to kosz­to­wa­ło, aż do­pó­ki śmier­ci, grze­cho­wi i pie­kłu mocy nie­ode­bra­łem! Tyle mię to kosz­to­wa­ło, aż do­pó­ki ludz­ko­ści grzesz­nej sy­na­mi Bo­skie­mi nie­uczy­ni­łem! Tyle mię to kosz­to­wa­ło, aż do­pó­ki wam ła­ski, ży­cia, nie­śmier­tel­no­ści, szczę­śli­wo­ści nie­odzy­ska­łem! Tak dro­go was od­ku­pi­łem! " Tak to ma być ser­ce na­sze pod­czas Mszy św. prze­ję­te, jak gdy­by się Pan Je­zus rze­czy­wi­ście ofia­ro­wał na krzy­żu, Ojcu swe­mu nie­bie­skie­mu za zba­wie­nie świa­ta. Pa­mięć ato­li na ofia­rę krzy­żo­wą, oraz żywa pa­mięć od­ku­pie­nia grzesz­nej ludz­ko­ści przez Je­zu­sa Chry­stu­sa, a to przez Jego smierć oży­wia­ją­ca, jest pierw­szym wa­run­kiem, do uczy­nie­nia na­szej obec­no­ści przy Mszy św. na­bo­żeń­stwem peł­nem du­cha chrze­ściań­skie­go. Pa­mięć na ofia­rę Chry­stu­sa Pana na krzy­żu, tem ła­twiej­szą i żyw­szą bę­dzie dla nas. im żyw­szą jest w Nie­go wia­ra na­sza. To ma być prze­to na­szem naj­pierw­szym sta­ra­niem, sa­mym się utwier­dzać w wie­rze w Je­zu­sa Chry­stu­sa, i utwier­dze­nie to od dru­gich przyj­mo­wać. Al­bo­wiem i ten dar z nie­ba przy­cho­dzi. Gdy więc z ca­łej du­szy i z zu­peł­ne­go prze­ko­na­nia wie­rzyć bę­dzie­my: iż się Je­zus Chry­stus za nas wszyst­kich na śmierć ofia­ro­wał, iż jest na­szym Od­ku­pi­cie­lem, na­szym Po­śred­ni­kiem, na­szym je­dy­nym Ar­cy­ka­pła­nem, wten­czas nie bę­dzie nam trud­no my­śleć jak naj­czę­ściej o śmier­ci i ofie­rze Chry­stu­sa Pana. A jeź­li z ca­łej du­szy i zu­peł­ne­go prze – ko­na­nia wie­rzy­my: iż Je­zus Chry­stus wy­ma­wia­jąc te sło­wa: "to czyń­cie na moję pa­miąt­kę" ufun­do­wał wiecz­ny po­mnik swo­jej śmier­ci, swo­jej ofia­ry i swo­jej mi­ło­ści; za­tem i wten­czas nie przy­idzie nam trud­no cho­dzić do ko­ścio­ła z ta­kiem uspo­so­bie­niem du­szy, i Mszy św. z ta­kiem słu­chać czu­ciem, jak gdy­by Je­zus Chry­stus rze­czy­wi­ście do­ko­nał na krzy­żu ofia­ry dla od­ku­pie­nia ro­dza­ju ludz­kie­go w obec Ojca swe­go nie­bie­skie­go, i ja­ko­by się to sta­ło przed na­sze­mi ocza­mi. Żywa wia­ra w Je­zu­sa Chry­stu­sa jest ato­li pierw­szym wa­run­kiem słu­cha­nia god­nie Mszy świę­tej.

Po­wtó­re: każ­dy słu­cha­ją­cy Mszy świę­tej po­wi­nien się cał­kiem, t… j… po­wi­nien swo­je cia­ło i swo­ję du­szę, wszyst­ko, czem jest, co ma i co może, wszyst­kie swe my­śli i ży­cze­nia Ojcu nie­bie­skie­ma ofia­ro­wać, jako się Je­zus Chry­stus na krzy­żu za nas ofia­ro­wał. To ofia­ro­wa­nie się nas sa­mych to zu­peł­ne od­da­nie się nas sa­mych pod wolą, i wszel­kie roz­po­rzą­dze­nia Ojca nie­bie­skie­go, jest głów­ną rze­czą do god­ne­go słu­cha­nia Mszy św., jako też do każ­de­go praw­dzi­we­go na­bo­żeń­stwa. Bez ta­ko­we­go ofia­ro­wa­nia nas sa­mych nie może nam być zba­wien­ną ofia­ra krzy­żo­wa Je­zu­sa Chry­stu­sa. Al­bo­wiem Pan Je­zus umarł za wszyst­kich, aże­by ci, któ­rzy żyją, już nie sami so­bie żyli, ale Temu, któ­ry za nie umarł i zmar­twych­wstał, (2. Kor. 5, 15.) Za­tem nie dla grze­chu, lecz dla Chry­stu­sa Pana, nie dla nas, lecz dla Boga żyd po­win­ni­śmy. Za­miar więc ży­cia nie dla grze­chu, lecz dla Zba­wi­cie­la, nie dla nas, lecz dla Boga na­sze­go, ten tedy szcze­ry i moc­ny za­miar, jest wła­śnie tem nie­zbęd­nie ko­niecz­nem ofia­ro­wa­niem nas sa­mych: "Oj­cze!

Two­ja wola niech się sta­nie moją wolą, Pa­nie! Two­je pra­wo niech bę­dzie moją roz­ko­szą. Ja chcę tak my­śleć, jak Je­zus Chry­stus my­ślał. On nie szu­kał swo­jej, ale Two­jej chwa­ły. On Ci był po­słusz­ny aż do śmier­ci: i ja To­bie pra­gnę być po­słusz­nym w ży­ciu i przy śmier­ci. On ofia­ro­wał swo­je ży­cie dla wy­peł­nie­nia woli Two­jej: Two­ja wola ma mi tak­że stać się naj­mil­szą. Pan Je­zus był cier­pli­wym, ła­god­nym i mi­łym pod­czas mąk swo­ich: i ja pra­gnę rów­nież być w do­le­gli­wo­ściach mo­ich cier­pli­wym, ła­god­nym, go­to­wym słu­żyć w mi­ło­ści bliź­nim moim. Jego my­śle­nie i ży­cze­nie, mó­wie­nie i mil­cze­nie, czy­nie­nie i nie­czy­nie­nie było we wszyst­kiem stó­sow­ne do Two­jej woli, było cał­kiem To­bie po­świe­co­ne, tak­że moje my­śle­nie i ży­cze­nie, mó­wie­nie i mil­cze­nie, czy­nie­nie i nie­czy­nie­nie niech bę­dzie Two­jej woli cał­kiem po­świę­co­ne. Je­zus Chry­stus sta­rał się tyl­ko To­bie po­do­bać, i Two­ja wola po­do­ba­ła Mu się na­de­wszyst­ko: j ja pra­gnę tyl­ko po­do­bać się To­bie, i mnie tak­że niech wola Two­ja bę­dzie po wszyst­kie cza­sy naj­mil­szą! Gdy więc każ­dy słu­cha­ją­cy Mszy świę­ty, to ofia­ro­wa­nie sa­me­go sie­bie w mia­rę swych oko­licz­no­ści za­sto­su­je i po­sta­no­wi wstrzy­my­wać się od naj­upo­do­bań­szych grze­chów; gdy się więc każ­dy go­to­wym i przy­spo­so­bio­nym uwa­ży do czy­nie­nia tego wszyst­kie­go, co się tyl­ko w jego po­ło­że­niu do­bre­go da uczy­nić, i wszyst­kie te prze­ciw­no­ści w spo­koj­nej cier­pli­wo­ści znie­sie, ja­kie mu się w jego po­ło­że­niu przy­tra­fią: o wten­czas bę­dzie­my wszy­scy z każ­dej Mszy św. wra­ca­li do domu moc­niej­szy­mi, spo­koj­niej­szy­mi, mę­dr­szy­mi, świę­to­bliw­szy­mi! Ta­ko­we zaś nas sa­mych ofia­ro­wa­nie jest tyl­ko w ta­kiej du­szy po­dob­nem, w któ­rej pra­gnie­nie wiecz­ne­go uszczę­śli­wie­nia, to jest ta­kie­go, któ­re praw­dzi­we uswię­to­bli­wie­nie i uszczę­śli­wie­nie w so­bie za­my­ka, w któ­rej na­dzie­ja w Je­zu­sa Chry­stu­sa, i mi­łość ku Bogu głów­ną sia­ła się spra­wą. Kto zaś świę­to­ści my­śle­nia i uczyn­ków, kto nie­bie­skiej, wiecz­nej szczę­śli­wo­ści, któ­rej tyl­ko sami spra­wie­dli­wi do­stę­pu­ją, wy­żej nie­ce­ni nad sła­wę, roz­kosz, bo­gac­twa i rze­czy ziem­skie; kto Je­zu­so­wi Chry­stu­so­wi cał­kiem nie­ufa; komu Bóg, wola Bo­ska, obiet­ni­ce i na­tchnie­nia Bo­skie, bę­dą­ce sa­mym tyl­ko du­szom czy­stym przy­obie­ca­ne, oraz mi­łość oj­cow­ska Boga nie jest mil­szą, niż wszyst­kie roz­ko­sze zmy­słów i grze­chu; temu nie­po­dob­na za­przeć się cał­kiem sa­me­go sie­bie, albo co na jed­no wy­cho­dzi, od­dać się zu­peł­nie Naj­wyż­sze­mu na do­bro­wol­ną ofia­rę we­dle Jego świę­tej woli. Bo jako bez ofia­ro­wa­nia nas sa­mych praw­dzi­wa cno­ta jest nie­po­dob­ną: tak samo toż ofia­ro­wa­nie bez pa­nu­ją­cej i po­wszech­nie w nas dzia­ła­ją­cej mi­ło­ści ku Bogu i Je­zu­so­wi Chry­stu­so­wi jest nie­po­dob­nem. Gdy­by nas Je­zus Chry­stus nie był wię­cej umi­ło­wał, niż swo­je ży­cie, nie­mógł­by był swo­je­go ży­cia ofia­ro­wać za nas. Po­dob­nie i my, je­że­li Para Je­zu­sa nie ko­cha­my bar­dziej, niż rze­czy zni­ko­me, wte­dy nam nie­po­dob­no te wszy­sl­kie rze­czy po­rzu­cić, i do sa­me­go Chry­stu­sa Pana na­le­żeć. Kto Pana Boga i Je­zu­sa Chry­stu­sa nad wszyst­ko ko­cha, ten się też Panu Bogu i Je­zu­so­wi Chry­stu­so­wi cał­kiem ofia­ro­wał, Kto zaś się Panu Bogu i Je­zu­so­wi Chry­stu­so­wi cał­kiem ofia­ro­wać zdol­ny, ten ko­cha Pana Boga i Je­zu­sa Chry­stu­sa nad wszyst­ko. Jaką bo­wiem jest mi­łość two­ja, taką też jest two­ja ofia­ra.

Żywa prze­to wia­ra w Je­zu­sa Chry­stu­sa, i mi­łość… ku Panu Bogu wyż­sza nad Wszyst­ko: żywa pa­miąt­ka ofia­ry krzy­żo­wej Pana Je­zu­sa, i szcze­re przed­się­wzię­cie ofia­ro­wa­nia się zu­peł­nie woli Bo­skiej, jako jej się Je­zus Chry­stus ofia­ro­wał; wia­ra więc i mi­łość, albo pa­miąt­ka ofia­ry Je­zu­so­wej, i ofia­ro­wa­nie sa­mych sie­bie, jest praw­dzi­wym, i je­dy­nie praw­dzi­wym spo­so­bem słu­cha­nia po­ży­tecz­nie Mszy świę­tej.

Kto Mszy świę­tej w taki spo­sób słu­cha, do­stą­pi z wszel­ką pew­no­ścią naj­więk­sze­go udzia­łu w męce i śmier­ci Chry­stu­so­wej, kto zaś jej nie­słu­cha w taki spo­sób, temu słu­cha­nie Mszy świę­tej tak mało się przy­da, jak praw­dzi­we na­bo­żeń­stwo bez po­pra­wy ser­ca.

Msza św. jest ofia­rą no­we­go za­ko­nu, i jest świe­ce­niem wie­cze­rzy Pań­skiej, czy­li jest uro­czy­sto­ścią naj­święt­sze­go Sa­kra­men­tu oł­ta­rza. Je­zus Chry­stus jest zu­peł­nie wy­star­cza­ją­cą ofia­ra za grze­chy świa­ta; jest oprócz tego po­si­la­ją­cym du­szę po­kar­mem, ży­wym chle­bem nie­bie­skim, da­ją­cym moc do ży­cia nie­bie­skie­go na zie­mi. Nie mają prze­to po­wo­du owi Chrze­ścia­nie, któ­rzy się w wie­rze i uf­no­ści w Je­zu­sa Chry­stu­sa szcze­rze praw­dzi­wej skru­sze, t… j… cał­ko­wi­tej zmia­nie my­śli i po­pra­wie ca­łe­go ży­cia od­da­ją, oba­wiać się zby­tecz­nie o prze­ba­cze­nie po­peł­nio­nych grze­chów; rów­nież i tacy nie­po­trze­bu­ją drzeć z oba­wy o przy­szłość swo­ję, któ­rzy w wie­rze i uf­no­ści w Je­zu­sa Chry­stu­sa umie­ją z po­żyt­kiem tego ży­we­go nie­bie­skie­go chle­ba uży­wać, któ­rzy się wal­ki prze­ciw złe­mu nie lę­ka­ją, i w wie­rze bła­ga­ją Boga o silę do po­ko­na­nia lej wal­ki, i tej siły wier­nie uży­wa­ją. Pan Je­zus ma bo­wiem do­sta­tecz­ną moc do za­cho­wa­nia Wier­nych od grze­chu.

Te dwie praw­dy: "Je­zus Chry­stus – Ofia­ra za grze­chy" – "Je­zus Chry­stus. – Chleb nie­bie­ski da­ją­cy nam moc do nie­bie­skie­go, wiecz­ne­go ży­wo­ta," przed­sta­wia Msza św. w naj­wi­docz­niej­szy spo­sób. Do nich od­no­szą się mo­dli­twy i czyn­no­ści ka­pła­na; do nich zmie­rza­ją, ce­re­mo­nie. Wszyst­ko za­tem pod­czas Mszy św. woła nam do ser­ca: Je­zus Chry­stus jest ofia­rą za Grze­chy świa­ta: Pan Je­zus jest chle­bem ży­wo­ta; Je­zus Chry­stus wy­ba­wia od grze­chu; Chry­stus Pan strze­że od­ku­pio­nych od złe­go.

Do­brze ato­li uczy­ni­my, jeź­li pod­czas Mszy św. weź­mie­my te praw­dy po­cie­sza­ją­ce za treść na­szych roz­my­ślań; jeź­li przez wia­rę w te praw­dy zu­peł­ną so­bie za­pew­ni­my spo­koj­ność, i z zu­peł­ną uf­no­ścią mo­dlić się bę­dzie­my.

"Niech mię dłu­żej nie­po­zbaw­ja­ją po­ko­ju po­peł­nio­ne grze­chy moje. Ja obrzy­dzam je so­bie z ca­łe­go ser­ca mo­je­go; ja się ich wy­spo­wia­da­łem przed Bo­giem, i Jego słu­ga­mi w du­chu peł­nym skru­chy; bła­ga­łem o mi­ło­sier­dzie, i mi­ło­sier­dzie uprze­dzi­ło bła­ga­nie moje; al­bo­wiem Pan Je­zus umarł za grze­chy ca­łe­go świa­ta! Niech mie więc dłu­żej moja sła­bość nie­trwo­ży. Pra­gnę męż­nie wal­czyć prze­ciw wsze­la­kim po­ku­som grze­chu, a na sile do wal­ki nie­zbę­dzie mi; al­bo­wiem Je­zus Chry­stus jest moc­niej­szy, niż każ­dy grzech: Pan Je­zus jest po­si­la­ją­cym chle­bem nie­bie­skim, naj­po­sil­niej­szym po­kar­mem."

Niech Pan Bóg oświe­ci umysł wszyst­kich łu­dzi do po­zna­nia tych prawd po­cie­sza­ją­cych; bo gdzież znaj­dzie­my po­cie­sze­nie, jeź­li nie w źró­dle wsze­la­kiej po­cie­chy? A jak­że nas ma po­cie­szać nasz Oj­ciec nie­bie­ski, je­że­li nie przez Syna swe­go, bę­dą­ce­go ofia­rą za grzesz­ni­ków, tu­dzież chle­bem nie­bie­skim dla sła­be­go, omdla­łe­go świa­ta?IV. MSZA ŚWIĘ­TA, JAK JĄ KA­PŁAN PRZY OŁ­TA­RZU CZY­TA.

MO­DLI­TWA PRZY STOP­NIACH OŁ­TA­RZA.

Ka­płan mo­dli się przy stop­niach oł­ta­rza: W Imię Ojca + i Syna + Du­cha Ś. +. Amen.

Wy­nij­dę do oł­ta­rza Bo­że­go.

Lud. Do Boga, któ­ry uwe­se­la mło­do­ści moję.

K. Osądź mię Pa­nie! a ro­ze­znaj spra­wę moję, od czło­wie­ka nie­spra­wie­dli­we­go i zdra­dli­we­go wy­rwij mię.

L. Bo ty je­steś Bóg moc moja: cze­muś mię od­rzu­cił? cze­mu smut­ny cho­dzę, gdy mię tra­pi nie­przy­ja­ciel?

K. Wy­ślej świa­tłość Two­ję i praw­dę Two­ję: te mię pro­wa­dzi­ły, i przy­pro­wa­dzi­ły na górę świę­tą two­ję i do przy­byt­ków Two­ich.

L. I wy­nij­dę do oł­ta­rza Bo­że­go, do Boga, któ­ry uwe­se­la mło­dość moję.

K. Bę­dęć wy­zna­wał na cy­trze Boże, Boże mój! cze­muś smut­na du­szo moja? a cze­mu mię trwo­żysz?

L. Miej na­dzie­ję w Bogu, al­bo­wiem mu jesz­cze wy­zna­wać będę: zba­wie­nie ob­li­cza mego, i Bóg mój.

K. Chwa­ła Ojcu i Sy­no­wi i Du­cho­wi świę­te­mu.

L. Jak była na po­cząt­ku, lak i te­raz i za­wsze, i na wie­ki wie­ków. Amen.

K. Wy­nij­dę do oł­ta­rza Bo­że­go.

L. Do Boga, któ­ry uwe­se­la mło­dość moję.

K. Na­sza po­moc w imię Pań­skie.

L. Któ­ry stwo­rzył nie­bo i zie­mię.

K. Spo­wia­dam się Bogu wszech­mo­gą­ce­mu, Naj­święt­szej Ma­ryi Pan­nie, bło­go­sła­wio­ne­mu Mi­cha­ło­wi Ar­cha­nia­ło­wi, bło­go­sła­wio­ne­mu Ja­no­wi Chrzci­cie­lo­wi, ŚŚ. Apo­sto­łom Pio­tro­wi i Paw­ło­wi, wszyst­kim Świę­tym, i wam Bra­cia, że wiel­ce zgrze­szy­łem my­ślą, mową i uczyn­kiem: moja wina, moja wina, moja bar­dzo wiel­ka wina. Dla tego pro­szę Naj­święt­szej Ma­ryi Pan­ny, bło­go­sła­wio­ne­go Mi­cha­ła Ar­cha­nio­ła, bło­go­sła­wio­ne­go Jana Chrzci­cie­la, ŚŚ. Apo­sto­łów Pio­tra i Paw­ła, wszyst­kich Świę­tych, i was Bra­cia, mó­dl­cie się za mną do Pana Boga wa­sze­go.

L. Niech się nad tobą zmi­łu­je Bóg wszech­mo­gą­cy, a od­pu­ściw­szy grze­chy two­je, nie­chaj cię do­pro­wa­dzi do ży­wo­ta wiecz­ne­go.

K. "Amen," daj to Boże!

L. Spo­wia­dam się itd. jak wy­żej: za­miast: "i wam Bra­cia, i was Bra­cia" "to­bie Oj­cze, i cie­bie Oj­cze. "

K. Niech się nad wami zmi­łu­je Bóg wszech­mo­gą­cy, a od­pu­ściw­szy grze­chy wa­szę, niech was do­pro­wa­dzi do ży­wo­ta wiecz­ne­go.

L. "Amen," daj to Boże!

K. Od­pusz­cze­nie, roz­grze­sze­nie i da­ro­wa­nie grze­chów na­szych, niech nam udzie­lić ra­czy wszech­mo­gą­cy i mi­ło­sier­ny Pan.

L. "Amen," daj to Boże!

K. Boże! do nas zwróć ob­li­cze swe, i ożyw nas.

L. A lud Twój ra­do­wać się bę­dzie.

K. Pa­nie! okaż nad nami mi­ło­sier­dzie Two­je.

L. I udziel nam Twe­go zba­wie­nia.

K. Pa­nie! wy­słu­chaj mo­dli­twę moję.

L. A wo­ła­nie na­sze niech przyj­dzie do Cie­bie.

K. Pan z wami.

L, I z du­chem two­im.

(Po­czem idzie ka­płan do oł­ta­rza, i idąc mo­dli się:)

Od­dal od nas, pro­si­my Cię Pa­nie! nie­pra­wo­ści na­sze, aby­śmy z nie win­nem su­mie­niem mo­gli wnijść do Świę­te­go Świę­tych, przez Je­zu­sa Chry­stu­sa Pana na­sze­go. Amen.

(Na środ­ku oł­ta­rza na­chy­liw­szy się, mowi:)

Pro­si­my Cię Pa­nie przez za­słu­gi Świę­tych Two­ich, któ­rych re­li­kwie tu są, i wszyst­kich Świę­tych, abyś m da­ra­wać ra­czył wszyst­kie grze­chy moje. Amen.WY­KŁAD SA­MEJ MSZY ŚWIĘ­TEJ.

MO­DLI­TWY PRZED MSZĄ ŚWIĘ­TĄ.

(Ka­płan na pra­wej stro­nie oł­ta­rza:)

Niech bę­dzie bło­go­sła­wio­na Prze­naj­święt­sza Trój­ca i Jed­ność nie­roz­dziel­na. Wy­chwa­laj­my Ją, bo przez nią mi­ło­sier­dzia do­stą­pi­li­śmy.

Psalm. Pa­nie, Pa­nie nasz, ja­koż dziw­ne jest imię Two­je po wszyst­kiej zie­mi. Chwa­ła Ojcu i Sy­no­wi i Du­cho­wi Świę­te­mu, jak była na po­cząt­ku, tak i te­raz i za­wsze, i na wie­ki wie­ków. Amen

Uwa­ga. Ten wstęp zmie­nia się, wraz z in­ne­mi mo­dli­twa­mi, sto­sow­nie do roz­ma­ito­ści dni nie­dziel­nych i świą­tecz­nych, któ­re Ko­ścioł ob­cho­dzi.

K. (Na środ­ku oł­ta­rza): Pa­nie zmi­łuj się.

L. Pa­nie zmi­łuj się.

K. Pa­nie zmi­łuj się.

L. Chry­ste zmi­łuj się.

K. Chry­ste zmi­łuj się.

L. Chry­ste zmi­łuj się.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: